-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2024-04-20
Nietuzinkowe to jest, chwilami nawet intrygujące i niebanalne, ale nie porwało mnie, nie przemówiło do mnie, nie zachwyciło. Może ta dydaktyczna konwencja legendy/bajki mi przeszkadza? Raczej nie działa to na czytelnika oczarowanego "Septologią" noblisty Fossego, co sugerował wydawca. Przykro mi, ale mam poczucie, że nabrałam się na tanią, marketingową sztuczkę. 🤷
Nietuzinkowe to jest, chwilami nawet intrygujące i niebanalne, ale nie porwało mnie, nie przemówiło do mnie, nie zachwyciło. Może ta dydaktyczna konwencja legendy/bajki mi przeszkadza? Raczej nie działa to na czytelnika oczarowanego "Septologią" noblisty Fossego, co sugerował wydawca. Przykro mi, ale mam poczucie, że nabrałam się na tanią, marketingową sztuczkę. 🤷
Pokaż mimo to2021-12-03
To książka bardzo dobrze napisana i wspaniale się ją czyta, ale żadnego z bohaterów nie zdołałam polubić. Ich życie wydaje się takie przypadkowe i pozbawione świadomych wyborów. Wszystkie decyzje wydają się zwyczajnie złe. W sumie, to opowieść o ludziach żałosnych, choć pewnie w tym sensie, wszyscy jesteśmy żałośni. Wychodzi się z tej opowieści przygnębionym i z pesymistycznym nastawieniem do świata i ludzi.
To książka bardzo dobrze napisana i wspaniale się ją czyta, ale żadnego z bohaterów nie zdołałam polubić. Ich życie wydaje się takie przypadkowe i pozbawione świadomych wyborów. Wszystkie decyzje wydają się zwyczajnie złe. W sumie, to opowieść o ludziach żałosnych, choć pewnie w tym sensie, wszyscy jesteśmy żałośni. Wychodzi się z tej opowieści przygnębionym i z...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-09-05
Ważki temat, ale bardzo przeciętnie i płytko napisany. Przeraża, że autorka rozmawiała z bohatetami reportażu tylko przez telefon i nie widzi w tym problemu. Ciekawe, że środowiska literackie, gdzie trudno o obiektywną ocenę wyników pracy, wszędzie na świecie przyciągają rozmaitych psychopatów i dziwnych ludzi po traumach, którzy nadają im ton i wyznaczają normy zachowań. Nic nowego.
Ważki temat, ale bardzo przeciętnie i płytko napisany. Przeraża, że autorka rozmawiała z bohatetami reportażu tylko przez telefon i nie widzi w tym problemu. Ciekawe, że środowiska literackie, gdzie trudno o obiektywną ocenę wyników pracy, wszędzie na świecie przyciągają rozmaitych psychopatów i dziwnych ludzi po traumach, którzy nadają im ton i wyznaczają normy zachowań....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-31
Akurat zdarzyło się tak, że zafascynował mnie temat narcyzmu, a tu mamy doskonały obraz życia w rodzinie, gdzie szarpią się ze sobą narcyzm (czy coś na jego kształt) i osobowości zależne. Gdyby nie ten moment korelacji, książka pewnie by mnie nie porwała, a mocno wynudziła, jako zwyczajna historia patologicznej rodziny.
Akurat zdarzyło się tak, że zafascynował mnie temat narcyzmu, a tu mamy doskonały obraz życia w rodzinie, gdzie szarpią się ze sobą narcyzm (czy coś na jego kształt) i osobowości zależne. Gdyby nie ten moment korelacji, książka pewnie by mnie nie porwała, a mocno wynudziła, jako zwyczajna historia patologicznej rodziny.
Pokaż mimo to2020-05-24
Bardzo ładnie napisane, bardzo dobrze skonstruowane, nawet wnętrzności chwilami porusza, tylko po co zajmować sobie czas czytaniem o źle dobranych związkach, o nieszczęściu zrodzonych z nich dzieci? Mnie to w sumie nudzi. Mądrzy, przenikliwi ludzie stosunkowo szybko potrafią ocenić, jak będzie wyglądał ich związek z konkretnym człowiekiem. Ale skoro wolą być z kimkolwiek, z pierwszym chętnym, niż szukać właściwej osoby, to ich sprawa. Tylko po co się potem nad sobą użalać? Ja to odbieram jako żałosny brak klasy. A już opowieści o nieudanym pożyciu rodziców, to historie poza skalą sensu.
Bardzo ładnie napisane, bardzo dobrze skonstruowane, nawet wnętrzności chwilami porusza, tylko po co zajmować sobie czas czytaniem o źle dobranych związkach, o nieszczęściu zrodzonych z nich dzieci? Mnie to w sumie nudzi. Mądrzy, przenikliwi ludzie stosunkowo szybko potrafią ocenić, jak będzie wyglądał ich związek z konkretnym człowiekiem. Ale skoro wolą być z kimkolwiek, z...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-29
Nadspodziewanie dobre. Gdybym miała umiejscowić to cudeńko pośród innych, posadowiłabym je pomiędzy „Moją Walką”, sagą neapolitańską Ferrante, a „Służącymi do wszystkiego”, które na świeżo mam w pamięci. To opowieść o losie kobiety nieświadomej, która ślepo bierze los, jaki został jej dany. Naiwna, bo młoda, prosta i z ludu, więc nie była zdolna go przewidzieć, zapobiec mu, lub uniknąć. Zapis codzienności, wręcz fizjologiczny, ale ciekawy. Mówiąc wulgarnie: ciekawe, czy bohaterka w drugim tomie zmądrzeje? Ma na to zadatki. ;)
Nadspodziewanie dobre. Gdybym miała umiejscowić to cudeńko pośród innych, posadowiłabym je pomiędzy „Moją Walką”, sagą neapolitańską Ferrante, a „Służącymi do wszystkiego”, które na świeżo mam w pamięci. To opowieść o losie kobiety nieświadomej, która ślepo bierze los, jaki został jej dany. Naiwna, bo młoda, prosta i z ludu, więc nie była zdolna go przewidzieć, zapobiec mu,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015
2014
2017-10-13
Ta książka jest tak wspaniała i poruszająca, że wprost odebrało mi mowę. W niewiarygodny sposób gra detalem i dźga nim w samo serce, w najmniej spodziewanym momencie. Do tego utrzymana jest w tonacji, którą cenię najwyżej: zgody na rzeczywistość taką, jaka ona jest. To książka intymna i bardzo kameralna, a jednak niezmiernie prawdziwa, bez grudki fałszu. Bez kiczu, bez tanich wzruszeń, bez wskazywania winnych. To książka o miłości, ale napisana tak, że dech zapiera. Jedna z najwspanialszych, jakie w życiu czytałam.
Gdyby ta książka na polskim rynku nie przebiła się, jesteście szczęściarzami, że ktoś zwrócił na nią Waszą uwagę. Od tej chwili nie możecie już powiedzieć, że nie wiedzieliście, że trzeba ją przeczytać.
Ta książka jest tak wspaniała i poruszająca, że wprost odebrało mi mowę. W niewiarygodny sposób gra detalem i dźga nim w samo serce, w najmniej spodziewanym momencie. Do tego utrzymana jest w tonacji, którą cenię najwyżej: zgody na rzeczywistość taką, jaka ona jest. To książka intymna i bardzo kameralna, a jednak niezmiernie prawdziwa, bez grudki fałszu. Bez kiczu, bez...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-06-08
Ta książka nie jest reportażem, choć niekiedy wywiad też jest formą reporterską. Tu powiedziałabym, jest zbiór rozmów. Dość płytkich, ale panoramiczne szerokich. Dotykamy powierzchni intrygujących i bardzo ważnych zagadnień, które rodzą się na skutek przybycia uchodźców do Europy. Szwecja jest w tym wypadku wspaniałym przykładem, bo uosabia wartości europejskie w najwyższym stopniu zaawansowane społecznie. I właśnie ona, by je kultywować, musi je zweryfikować. Zachować się adekwatnie do sytuacji. Tubylewicz w sposób niezmiernie ciekawy ukazuje procesy społeczne szwedzkiej świadomości, a w zasadzie kondycji ludzkiej w chwili konfrontacji z innym. Człowiek w takiej sytuacji instynktownie zamyka się, wypiera fakty, reaguje mniej lub bardziej zgodnie ze światopoglądem, a nie rzeczywistymi zdarzeniami. Musi wykonać pracę, włożyć wysiłek, by zachować się dobrze, czy choćby przyzwoicie. Szwedzi chcą ten wysiłek podejmować. Ta warstwa książki wydaje mi się niesłychanie interesująca. A ponieważ jest napisana lekko, niewymagająca, polecam ją wszystkim. Jest okazją do zweryfikowania własnych poglądów na temat przyjmowania uchodźców.
Ta książka nie jest reportażem, choć niekiedy wywiad też jest formą reporterską. Tu powiedziałabym, jest zbiór rozmów. Dość płytkich, ale panoramiczne szerokich. Dotykamy powierzchni intrygujących i bardzo ważnych zagadnień, które rodzą się na skutek przybycia uchodźców do Europy. Szwecja jest w tym wypadku wspaniałym przykładem, bo uosabia wartości europejskie w najwyższym...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-10-12
Nie zachwyciło mnie to. Nie porwało. Doceniam pomysł konstrukcyjny, że najpierw dziwne relacje w które wchodzi bohaterka, a potem wyjaśnienie (średnio przekonujące) czemu tak robiła. Całość ciężko mi się czytało, bo te relacje były dla mnie w oczywisty sposób niesatysfakcjonujące i niezdrowe, więc trochę szkoda czasu.
Nie zachwyciło mnie to. Nie porwało. Doceniam pomysł konstrukcyjny, że najpierw dziwne relacje w które wchodzi bohaterka, a potem wyjaśnienie (średnio przekonujące) czemu tak robiła. Całość ciężko mi się czytało, bo te relacje były dla mnie w oczywisty sposób niesatysfakcjonujące i niezdrowe, więc trochę szkoda czasu.
Pokaż mimo to