Najnowsze artykuły
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać292
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[27]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Średnia ocen:
7,5 / 10
1560 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 2985
Opinie: 309
Średnia ocen:
6,8 / 10
348 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 841
Opinie: 81
Średnia ocen:
6,5 / 10
103 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 238
Opinie: 29
Średnia ocen:
5,5 / 10
75 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 164
Opinie: 12
Średnia ocen:
6,0 / 10
27 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 103
Opinie: 11
Średnia ocen:
6,6 / 10
40 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 97
Opinie: 14
Średnia ocen:
5,3 / 10
26 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 73
Opinie: 5
Średnia ocen:
5,5 / 10
10 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 32
Opinie: 4
Średnia ocen:
6,9 / 10
40 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 97
Opinie: 12
Średnia ocen:
5,7 / 10
69 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 149
Opinie: 16
Średnia ocen:
5,5 / 10
11 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 48
Opinie: 6
Średnia ocen:
6,7 / 10
265 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 458
Opinie: 60
Średnia ocen:
3,1 / 10
35 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 93
Opinie: 13
Średnia ocen:
5,0 / 10
69 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 142
Opinie: 27
Średnia ocen:
7,6 / 10
28 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 54
Opinie: 7
Średnia ocen:
6,5 / 10
990 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 1952
Opinie: 119
Średnia ocen:
7,4 / 10
1130 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 2014
Opinie: 151
Przeczytała:
2012-11-01
2012-11-01
Średnia ocen:
6,7 / 10
141 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 269
Opinie: 21
Przeczytała:
2011-12-01
2011-12-01
Średnia ocen:
6,8 / 10
192 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (11 plusów)
Czytelnicy: 502
Opinie: 40
Zobacz opinię (11 plusów)
Popieram
11
Cykl:
Miłość na kołku (tom 3)
Średnia ocen:
7,5 / 10
1393 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 2673
Opinie: 92
Ekscytująca podróż do Włoch,
pełna ciepła i tętniąca życiem,
niepozbawiona tajemnic,
sekretów i niespodzianek.
Tak w kilku słowach scharakteryzowałabym „Włoskie sekrety” Małgorzaty Yildirim, gdyby zmuszono mnie do maksymalnej oszczędności w wyrażeniu swojej opinii. Ja jednak nie muszę się ograniczać do jednego zdania. I całe szczęście, bo o tej niezwykłej książce można, a nawet trzeba, powiedzieć o wiele więcej!
Młoda amerykanka, Miranda, nadal, choć może nie do końca świadomie, poszukująca swojego miejsca w życiu, otrzymuje nieoczekiwany spadek. Spory zastrzyk gotówki. A także… dom we Włoszech – czyż można wyobrazić sobie coś bardziej romantycznego? Zapewne nie… gdyby nie okoliczności.
Tragiczna śmierć ukochanej ciotki Agnes, nie tylko krewnej, ale przede wszystkim przyjaciółki, wpędza główną bohaterkę nieomal w depresję. Lekarstwem na ten stan staje się właśnie spadek, chociaż początkowo jest on powodem nieporozumień ze starszą siostrą, ostatecznie okazuje się balsamem łagodzącym złamane serce Mirandy po stracie najbliższej osoby.
Tak właśnie zaczyna się fascynująca podróż bohaterki, nie tylko geograficzna, ale także, a może przede wszystkim, wyprawa w poszukiwaniu własnego miejsca, własnej tożsamości.
Poszukiwanie prawdy, dotyczącej tajemnic zmarłej tragicznie Agnes, staje się pretekstem, a właściwie przyczyną, odkryć, które na zawsze odmienią życie Mirandy!
Historia pełna jest emocji. Smutnych i nostalgicznych. Ciepłych i poruszających. Obfituje w zdarzenia codzienne, ale też zaskakujące, zarówno pozytywne, jak i te „odrobinę” mniej pożądane. Dla mnie to jednak przede wszystkim kalejdoskop uczuć, różnych ich odcieni. I niech nikogo nie zwiedzie niemal sensacyjna fabuła, a właściwie towarzysząca bohaterce atmosfera zagrożenia, bo chociaż jest elementem istotnym, moim zdaniem schodzi na dalszy plan w zestawieniu z poetyką powieści. Myślę, że najważniejsze jest „podróżowanie”, zarówno po pięknym włoskim Sorrento, jak również po nieznanych rejonach własnej duszy, za sprawą pełnej sprzeczności Mirandy, z którą bardzo łatwo można się zidentyfikować.
Powieść magiczna, w której niemal każdy znajdzie coś dla siebie. A jest z czego wybierać. Od bardzo trafnych, niepozbawionych piękna opisów, poprzez fascynujące spotkania z ludźmi, codzienne radości i smutki, całkiem nowe spojrzenie na otaczający świat, romantyczne uniesienia, aż po ekscytującą przygodę życia, namiętność i niebezpieczeństwo.
„Włoskie sekrety” to debiut Małgorzaty Yildirim, ale czy koniecznie trzeba wspominać, że to pierwsza powieść w dorobku tej pisarki? Piszę pierwsza, bo mam wielką nadzieję na kolejne, to chyba oczywiste! Jeśli więc wspomnimy o dopiero co rozpoczętej karierze literackiej tej pani, by jeszcze bardziej podnieść wartość tej pozycji, podkreślić jej wyjątkowość – to oczywiście nie mam zastrzeżeń! Jeśli jednak ktoś chciałby sugerować, że jest dobra jak na debiut, to absolutnie się nie zgadzam! „Włoskie sekrety” to po prostu bardzo dobra powieść, bez żadnego „ale…” czy „jak na…”.
Na uwagę zasługuje prezentowana przez autorkę niezaprzeczalna znajomość włoskich realiów, nie tylko historii, potraw czy zabytków, ale także sposobu życia i myślenia południowców. Te szczegóły dodają historii specyficznego klimatu. Niekłamaną przyjemność sprawia przyglądanie się stopniowemu procesowi wtapiania się bohaterki w zupełnie nowe środowisko, przejmowania przez nią odmiennego systemu wartości i spojrzenia na świat, obserwowanie jej wewnętrznej przemiany.
Bardzo ważnym elementem, uważam że wręcz decydującym w dobrym odbiorze powieści, jest język. Lekkość pióra Małgorzaty Yildirim sprawia, że czytającemu obrazy same przesuwają się przed oczami. Jest to niemal tak, jakby przez te kilka godzin poświęconych na lekturę, mieszkało się w słonecznym Sorrento, tuż obok, po sąsiedzku.
Na zakończenie dodam, że, po przeczytaniu tej niezwykłej książki, pozostałam ukołysana ciepłem i miłością, emanującymi z jej kart. I chociaż tylko „na chwilę” zajrzałam do świata Mirandy, stworzonego przez autorkę, czuję się dzięki temu pełna życia i nadziei!
Gorąco polecam „Włoskie sekrety” wszystkim, szukającym w literaturze smaków i zapachów. I emocji, również tych, które są tak codzienne i oczywiste, a przez to najprawdziwsze, że stają się niemal namacalne. Każdy może ich dotknąć…
Ja dotknęłam!
Zapraszam więc do lektury „Włoskich sekretów”. Naprawdę warto je poznać!
http://megii24.blogspot.com/2012/01/magorzata-yildirim-woskie-sekrety.html
Ekscytująca podróż do Włoch,
więcej Pokaż mimo topełna ciepła i tętniąca życiem,
niepozbawiona tajemnic,
sekretów i niespodzianek.
Tak w kilku słowach scharakteryzowałabym „Włoskie sekrety” Małgorzaty Yildirim, gdyby zmuszono mnie do maksymalnej oszczędności w wyrażeniu swojej opinii. Ja jednak nie muszę się ograniczać do jednego zdania. I całe szczęście, bo o tej niezwykłej książce można, a...