Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Aurelia Es
![Aurelia Es](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
4
5,6/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.aureliaes.pl/
5,6/10średnia ocena książek autora
98 przeczytało książki autora
88 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autora![Weronika - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
Sprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Miłość? Bardzo proszę. Aurelia Es ![Miłość? Bardzo proszę.](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/158000/158272/352x500.jpg)
4,4
![Miłość? Bardzo proszę.](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/158000/158272/352x500.jpg)
Dziwny styl pisania to przede wszystkim. Ten styl to chyba największy minus całej tej książki. Sama opowieść dobra, ciekawa ale sposób w jaki została przedstawiona jest po prostu tragiczny. Jakby czytało się jakieś wpisy na blogach internetowych tych co myślą że potrafią pisać i piszą skrótami myślowymi tylko dla nich znajomymi. Totalny chaos.
Szyszka głowna bohaterka od życia troche oberwała po głowie, ale mieszka w kamienicy z sąsiadami , na których zawsze może liczyć. Spotyka się z Adamem, mężczyną który pewnego dnia znika, za to w drzwiach mieszkania Szyszki pojawia sie pewna nieznajoma, która ma dużo wspólnego z Adamem. Nieznajoma ma też troche nie po kolei w głowie. Owa nieznajoma wprowadza drobny dreszczyk niepokoju i namiesza w zyciu Adama i Szyszki. Mogłaby to być bardzo dobra powieść sensacyjna, psychologiczna gdyby P.Es napisała to jak piszą np. Mary Higgins Clark czy Harlan Coben, a tak wyszlo jak wyszło. Książke dostałam od wydawnictwa w ramach współpracy. Sama na pewno niekupiłabym tej książki.
Miłość? Bardzo proszę. Aurelia Es ![Miłość? Bardzo proszę.](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/158000/158272/352x500.jpg)
4,4
![Miłość? Bardzo proszę.](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/158000/158272/352x500.jpg)
W pociągu. Orłowska unplugged – netbook nieczynny. Męki tantalowe. Tototak, tototak.
Na targach – stoisko Firmy. Naści, dziecino, na powrót, nie męcz się już, czytaj.
I znowu w pociągu. Toto-tak, Te-El-Ka. Czytam, ludzie, czytam!
Jarzeniówki, za oknami mrok gęstnieje, bileciki do kontroli. Czytam w kółko jedną stronę. I nie mogę. Dziwne jakieś, poetyckie, do prawdziwości niepodobne. A przecież okładka taka śliczna. Kwiatuszki, motylek, dziewczyna uśmiechnięta, szczęśliwa. Jaktotak? Tototak.
Nagle, powoli, jak żółw ociężale, ruszyła móżdżyna swe zwoje ospałe. Szarpnęła neurony, zadrżały aksony i migiem zaczęły przewracać się strony.
I czytam, czytam zachłannie. Codaleje mniej istotne niż jakdaleje. Raz ciepło, raz ostro, ironicznie, z jęzorem w policzku, jak na anglistkę przystało. Zachwyt. Jak mogłam nie znać, ach, to te kwiatuszki i motylki. Błąd. Wiel-błąd.
Ding-dong, Kraków. Szkoda, jeszcze pięćdziesiąt stron. A więc brniemy w niedzielę. Księżyc idzie do pełni. Tak! Czytelniczy orgazm. Kurtyna.
A tak po ludzku? Bardzo proszę:
Mieszkańcy kamienicy przy ulicy Krzywej wiodą w gruncie rzeczy dość proste życie. Miłość, śmierć, młodość, starość. Praca, brak pracy, studia. Przez małżeństwo do dobrobytu i per aspera ad astra. Było? Było. Nagle pojawia się wątek zdrady i zemsty. Było? Owszem. Jeszcze naglej w opowieść wplecione zostają elementy magiczne. Było? No przecież.
Na dobrą sprawę wszystko już było. A więc oryginalność literatury tkwi w sposobie, w jaki pisarz przekazuje nam swoje myśli.
„W niezwykłej rzeczywistości, w której lekkie głupstwa na równi z wydarzeniami o dużym ciężarze gatunkowym nanizane są na długich niciach czasu, zwykłe historie przeplatają się z dziwnymi opowieściami, tak jak teraz, czy można w nie wierzyć, to wszystko zależy”. (s. 240)
Ja uwierzyłam bezgranicznie. W styl Autorki. Krótkie zdania. Obrazy, zatrzymane kadry ciskane w czytelnika garściami. Dialogi jak piosenki. Postaci, które nabierają kształtów w miarę czytania, przez swoje słowa i czyny. Nie ma szkolnych charakterystyk czy łopatologicznych dopowiedzeń. Są za to trafne spostrzeżenia na temat ludzkiej natury i dość przewrotna wizja Boga.
Powieść zostaje ze mną, choć już niekoniecznie we mnie. Na pewno nie w całości. Nie jako opowieść. Będę jednak wracać do pewnych sformułowań, wrażeń ulotnych, skojarzeń nieuchwytnych, których nie pokojarzyłam w porę. „Szybko, szybko” powraca jak echo „vite, vite”. Skąd? Nie wiem. Może nawet nie chcę wiedzieć. Może wystarczy mi otworzyć czasem książkę i wejść w jej pulsujący rytm, by odczuć przyjemność porównywalną z zanurzeniem dłoni w worku z fasolą?
Bywa i tak. W każdym razie – warto!