Dyskretny urok Fernet Branca

Okładka książki Dyskretny urok Fernet Branca James Hamilton-Paterson
Okładka książki Dyskretny urok Fernet Branca
James Hamilton-Paterson Wydawnictwo: Bona literatura piękna
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Cooking with Fernet Branca
Wydawnictwo:
Bona
Data wydania:
2011-06-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-06-01
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-62836-06-2
Tłumacz:
Anna Sak
Tagi:
toskania lato komedia
Średnia ocen

5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Space 1: A Collection of Science Fiction Stories James Blish, Richard Davis, Elizabeth Fancett, James Hamilton-Paterson, Michael Moorcock, Gerald W. Page, Clifford D. Simak, E. C. Tubb, James White
Ocena 0,0
Space 1: A Col... James Blish, Richar...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
75 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2077
1634

Na półkach: ,

Na koniec - po głupich chichotach i nieustannym klepaniu się w czoło z okrzykiem: "Nooo, fakt! Tak to też można odebrać!" - chce się powiedzieć, że wszystko zmierzało do wspólnej nocy w łóżku (ale zapewne nie takiej, jak sugeruje zdanie).
Urocza komedia pomyłek, ale z dolnej półki.

Na koniec - po głupich chichotach i nieustannym klepaniu się w czoło z okrzykiem: "Nooo, fakt! Tak to też można odebrać!" - chce się powiedzieć, że wszystko zmierzało do wspólnej nocy w łóżku (ale zapewne nie takiej, jak sugeruje zdanie).
Urocza komedia pomyłek, ale z dolnej półki.

Pokaż mimo to

avatar
2337
2334

Na półkach: ,

Rozumiem zamysł autora. Wyśmiać, a może nawet wyszydzić wszystko, co się pod rękę nawinie. Począwszy od smakoszy poświęcających cały swój zapał na przyrządzanie niezwykłych potraw, przez miłośników Toskanii i wiejskich chałup oraz odludzia, a skończywszy na show biznesie i to naprawdę bardzo szeroko pojętym. Oberwie każda dziedzina sztuki. Tak, literatura też. Tyle, że w ferworze dbania o to by nikogo nie pominąć, pisarz zapomniał, że książka powinna być jeszcze ciekawa. Ile razy można się zaśmiewać czytając przepis na mątwę nadziewaną wędzonym kotem lub zastanawiając się nad cierpieniem ziemniaka, gdy jest obierany? Po pewnym czasie gagi się starzeją i robią po prostu nudne. Powieść można przekartkować na plaży, w piękny leniwy dzionek, lecz naprawdę nie jest to lektura roku. Ani nawet miesiąca. A Fernet Branca to jedna z niewielu nazw potraw, która rzeczywiście istnieje i określa to, co spożywali bohaterowie.

Rozumiem zamysł autora. Wyśmiać, a może nawet wyszydzić wszystko, co się pod rękę nawinie. Począwszy od smakoszy poświęcających cały swój zapał na przyrządzanie niezwykłych potraw, przez miłośników Toskanii i wiejskich chałup oraz odludzia, a skończywszy na show biznesie i to naprawdę bardzo szeroko pojętym. Oberwie każda dziedzina sztuki. Tak, literatura też. Tyle, że w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
90
82

Na półkach:

Lubię książki, które mają w sobie "to coś". To znaczy, że nie są sztampowe, przewidywalne, albo czysto komercyjne. Mogą być dziwaczne, przerysowane, nieprawdopodobne. Byle nie nudne.

Prawdą jest, iż "Dyskretny urok Fernet Branca" to literatura niezbyt wysokich lotów. Ma jednak dużo mocnych stron. Po pierwsze głównego bohatera - ghostwritera Geralda, który, jak na prawdziwego Anglika przystało, nie poskąpi czytelnikowi swego sarkastycznego humoru. W dodatku jest szalonym eksperymentatorem w kuchni - włączając w to cegły, naftę i żółwiki szylkretowe.

Jeżeli chodzi o kreację Marty - drugiej głównej bohaterki, z perspektywy której jest również prowadzona narracja - sprawa nie jest tak prosta. Z jednej strony widać, że Autor stara się jak może, żeby wiarygodnie ukazać żeńską postać, z drugiej jednak czasami nie udaje mu się nie popadać w stereotypy. Nie zmienia to jednak faktu, iż i ona jest równie (a nawet bardziej) interesująca od Geralda. Zajmuje się komponowaniem muzyki filmowej, co staje się pretekstem do podjęcia całkiem poważnego wątku artystycznego. Dość jednak wspomnieć, że jej ojciec jest bossem mafii w rodzinnej "Wojnowii", co z kolei staje się pretekstem do wprowadzenia wątku sensacyjnego wątpliwej jakości.

Książeczkę tę czyta się lekko i z uśmiechem na ustach. Nie wymaga specjalnego wysiłku i tchnie przyjemnym nastrojem. Moim zdaniem, świetna lektura na wakacje.

Lubię książki, które mają w sobie "to coś". To znaczy, że nie są sztampowe, przewidywalne, albo czysto komercyjne. Mogą być dziwaczne, przerysowane, nieprawdopodobne. Byle nie nudne.

Prawdą jest, iż "Dyskretny urok Fernet Branca" to literatura niezbyt wysokich lotów. Ma jednak dużo mocnych stron. Po pierwsze głównego bohatera - ghostwritera Geralda, który, jak na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1198
266

Na półkach: ,

Wyłącznie dla czytelników o mocnych żołądkach.

Wyłącznie dla czytelników o mocnych żołądkach.

Pokaż mimo to

avatar
769
395

Na półkach: ,

Przez pierwsze strony zastanawiałam się mocno po co w ogóle to mam czytać? Jednak szybko przekonałam się, że warto ponieważ nie czytałam książki, która bardziej by mnie rozbawiła. Polecam wszystkim nie tylko na poprawę humoru, ale również po to by przekonać się jak dwie osoby mogą różnie oceniać tą sama sytuację.

Przez pierwsze strony zastanawiałam się mocno po co w ogóle to mam czytać? Jednak szybko przekonałam się, że warto ponieważ nie czytałam książki, która bardziej by mnie rozbawiła. Polecam wszystkim nie tylko na poprawę humoru, ale również po to by przekonać się jak dwie osoby mogą różnie oceniać tą sama sytuację.

Pokaż mimo to

avatar
215
59

Na półkach: , ,

Nie wiem, czy istnieje na tej kuli ziemskiej ktoś poza samym Jamesem Hamiltonem-Patersonem, kto jest w stanie wytłumaczyć mi skąd rzeczony autor wziął nazwę ‘Wojnowia’ dla jednego z państw w Europie Wschodniej. Między innymi dlatego, że jestem noga z geografii i wszelkie nazwy geograficzne nie imają się mojej pamięci, postanowiłam sprawdzić gdzie państewko to, wspominane na kartach powieści raz za razem w różnorakich przypadkach, dokładnie leży. I co ciekawe, o ‘Wojnowii’ nie słyszała Wikipedia, Google, wysłużona encyklopedia marki PWN ani nawet całkiem nowy atlas geograficzny dla gimnazjum.
Idąc za ciosem, postanowiłam poddać dogłębnej analizie tekst „Dyskretnego uroku Fernet Branca”. I, cóż za niespodzianka, okazało się, że bohaterowie mieszkają we Włoszech w rejonie powszechnie znanym jako ‘Le Roccie’ (co umniejsza trochę znaczenie serwisu Google.com bo niestety nie jest on w stanie wyszukać tegoż rejonu),dzień w dzień upijają się gorzką wódką ziołową, która - cytując Wikipedię - „bardzo często jest stosowana w leczeniu "zatruć" żołądkowych spowodowanych zbyt obfitym posiłkiem”, a od święta opróżniają kieliszki czterdziestosześcioprocentowego trunku ‘galasiji’, co, tłumacząc na język Wojnowianinów - czyli… wojnowiański…? – oznacza „matczyne mleko” (co wiem oczywiście z powieści Hamiltona-Patersona, bo Google Tłumacz wśród sześdziesięciuczterech języków świata nie uwzględnia języku narodowego Wojnowianinów). Między stanami upojenia alkoholowego zajadają się ‘szonką’ i ‘kaszą’ – narodowymi wojnowiańskimi potrawami, a Marta – „Wojnowianka, najczyściejszej krwi” rano i wieczorem natłuszcza włosy gęsim smalcem.
Pomimo tych kilkunastu nieścisłości i wręcz groteskowego połączenia niektórych elementów w powieści, całość czytała się wyjątkowo przyjemnie. Dwójka głównych bohaterów – Gerald i Marta – całkowicie się od siebie różnią. On – typowy Anglik, ghostwriter, piszący biografię gwiazd sportu, z zamiłowaniem do „kucharzenia” i wymyślania innowacyjnych, czasem wręcz ekscentrycznych pomysłów na własne dania. Ona – ‘Wjonowianka’, kompozytorka, niebywale słabo posługująca się językiem angielskim i nie posiadająca w domu żadnych urządzeń elektronicznych. W skutek oszustwa ze strony agenta nieruchomości, tych dwoje staje się sąsiadami we włoskim rejonie ‘Le Roccie’ (który oczywiście nie istnieje). I to w dodatku sąsiadami, którzy nie mogą znieść swojego towarzystwa.
James Hamilton-Paterson w „Dyskretnym uroku Fernet Branca” funduje nam końską dawkę humoru, dowcipu i ironii. Im bardziej zagłębiamy się w skomplikowaną sieć satyry utkaną przez autora, tym bardziej dziwimy się jego nowym pomysłom. Mimo początkowego braku większych nadziei, szybko do „Dyskretnego uroku…” się przekonałam i tylko jeden raz poczułam, że czegoś w tej powieści jest za dużo. Dobrnąwszy do ostatniej strony jestem pewna, że wiele rzeczy bezpowrotnie utraciło status „tego, co może mnie zdziwić”. Zaczynając czytać nie mogłam się spodziewać, że na porządku dziennym w kuchni Geralda znajdą się lody czosnkowe, wędzony kot czy wydra. Przed lekturą nie byłabym w stanie wymyślić żadnego anagramu żadnego słowa (bo przecież przykład z „Harrego Pottera” z Tomem Riddlem się nie liczy, prawda?) – teraz wiem, że wyrażenie „sen wieczny” ma ich co najmniej kilka, w tym jakże urocze „wszy niecne”.
Jedyne, co mogę w całej powieści Hamiltona uznać za odpychające, to film, do którego Marta pisze muzykę. Niektóre jego sceny przytoczone w trakcie akcji są… wyjątkowo wulgarne i perwersyjne. Do tego stopnia, że nie mam najmniejszej ochoty ich przytaczać, a podczas czytania towarzyszyło mi uczucie obrzydzenia.
James Hamilton-Paterson być może nie sprawił, że w „Dyskretnym uroku…” zakochałam się do uszy i z pewnością nigdy nie będzie on moją ulubioną powieścią, jednak chwile spędzone na pochłanianiu jego kolejnych stron zaliczam do tych wartych bolących, czerwonych łokci (zapaleni czytelnicy z pewnością znają uroki leżenia na brzuchu podczas czytania na łóżku;P) i jak najbardziej udanych.

Nie wiem, czy istnieje na tej kuli ziemskiej ktoś poza samym Jamesem Hamiltonem-Patersonem, kto jest w stanie wytłumaczyć mi skąd rzeczony autor wziął nazwę ‘Wojnowia’ dla jednego z państw w Europie Wschodniej. Między innymi dlatego, że jestem noga z geografii i wszelkie nazwy geograficzne nie imają się mojej pamięci, postanowiłam sprawdzić gdzie państewko to, wspominane na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2699
1791

Na półkach: ,

Ksiazka zabawna, choc czasami troche na siłę. Dla mnie cos dla zabicia czasu z Italią w tle.

Ksiazka zabawna, choc czasami troche na siłę. Dla mnie cos dla zabicia czasu z Italią w tle.

Pokaż mimo to

avatar
2050
280

Na półkach: , ,

Nie wiem, czy powinnam zmieniać kategorię tej książki na "przeczytane", bo odpadłam od niej grubo przed końcem. Płaska, infantylna i durna chała, przeładowana wysilonymi dowcipasami o subtelności końskiego kopyta i ugarnirowana przepisami kulinarnymi... Olaboga. Nawet to, co miało w tej książce jakiś potencjał, jak np. skontrastowanie dwojga bardzo różnych bohaterów, zostało skutecznie przytłoczone tym nadmiarem mało wyrafinowanych konceptów. W pewnym momencie stwierdziłam, że zbyt wiele ciekawych książek nie może się doczekać na swoją kolej, żeby wytapiać czas nad czymś takim.

Nie wiem, czy powinnam zmieniać kategorię tej książki na "przeczytane", bo odpadłam od niej grubo przed końcem. Płaska, infantylna i durna chała, przeładowana wysilonymi dowcipasami o subtelności końskiego kopyta i ugarnirowana przepisami kulinarnymi... Olaboga. Nawet to, co miało w tej książce jakiś potencjał, jak np. skontrastowanie dwojga bardzo różnych bohaterów,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
110
1

Na półkach:

Świetna książka "na lekko". Momentami śmiałam się w głos (choć Gerald to irytujący typ mężczyzny). Ogromny plus za okładkę - genialnie oddaje atmosferę opowieści.

Świetna książka "na lekko". Momentami śmiałam się w głos (choć Gerald to irytujący typ mężczyzny). Ogromny plus za okładkę - genialnie oddaje atmosferę opowieści.

Pokaż mimo to

avatar
292
66

Na półkach:

Świetna książka. Dużo dobrej zabawy!

Świetna książka. Dużo dobrej zabawy!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    90
  • Chcę przeczytać
    71
  • Posiadam
    46
  • Teraz czytam
    4
  • 2012
    4
  • 2014
    3
  • Ulubione
    3
  • Mam do przeczytania
    2
  • 2015
    2
  • Prywatna biblioteczka
    2

Cytaty

Więcej
James Hamilton-Paterson Dyskretny urok Fernet Branca Zobacz więcej
James Hamilton-Paterson Dyskretny urok Fernet Branca Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także