-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant5
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant970
Biblioteczka
2020-07-22
2020-06-01
Byłam bardzo ciekawa tej książki. Wydana w takim wydawnictwie, gdzie nie ma takich pozycji - musiało być w niej coś wyjątkowego.
Na początku nie podobała mi się okładka, bo jedna z postaci zamiast być kobietą, wygląda na bezpłciowy twór. W trakcie czytania zrozumiałam, że to dlatego, iż bohaterowie są przedstawieni w tej książce w różnych konfiguracjach - co oczywiście jest na plus.
Sama historia nie wciągnęła mnie jakoś za bardzo. Mniej więcej w połowie książki zrobiłam sobie kilkumiesięczną przerwę. Druga połowa była już bardziej wciągająca.
Było kilka elementów, które mnie zszokowały (ogolenie głowy bądź waginy, bicie pokrzywami), ale nie umiałam wczuć się w klimat książki. Przez ogromne poszatkowanie przeszłości i teraźniejszości oraz mało wyrazistych drugoplanowych bohaterów, po prostu trochę ciężko czytało mi się tę powieść.
Nie zawiodła mnie, ale oczekiwałam czegoś mocniejszego i nie zakończonego 'wielką miłością'.
Byłam bardzo ciekawa tej książki. Wydana w takim wydawnictwie, gdzie nie ma takich pozycji - musiało być w niej coś wyjątkowego.
Na początku nie podobała mi się okładka, bo jedna z postaci zamiast być kobietą, wygląda na bezpłciowy twór. W trakcie czytania zrozumiałam, że to dlatego, iż bohaterowie są przedstawieni w tej książce w różnych konfiguracjach - co oczywiście jest...
2020-05-22
Ostatnia część trylogii. Powinna być najlepsza, ale moim zdaniem była najsłabsza - pod sam koniec autorka tak przyśpieszyła z akcją, rozwiązała największy problem w jednej, krótkiej scenie i wprawiła mnie w niemały dyskomfort, kiedy nie byłam w stanie zrozumieć, czemu bohater nie mógł zrobić tego, czego pragnął (zajęło mi cały dzień, aby połączyć kropki).
Ogólnie cały cykl był naprawdę świetny, polecam z czystego serca, można było się nie raz zaskoczyć, ale przez to błyskawiczne zakończenie pozostał mi mały niesmak i stąd ta ocena.
Ostatnia część trylogii. Powinna być najlepsza, ale moim zdaniem była najsłabsza - pod sam koniec autorka tak przyśpieszyła z akcją, rozwiązała największy problem w jednej, krótkiej scenie i wprawiła mnie w niemały dyskomfort, kiedy nie byłam w stanie zrozumieć, czemu bohater nie mógł zrobić tego, czego pragnął (zajęło mi cały dzień, aby połączyć kropki).
Ogólnie cały...
2015
2019
2016
2017
2020-02-12
Aż nie wiem od czego zacząć...
Może napiszę wpierw, że okładki są powalające i druga część moim zdaniem ma lepszą, bo nie różową xD
Jeśli chodzi o wnętrze, to druga część dorównuje poziomem pierwszej. Wiadomo, znamy już bohaterów, trochę ich przeszłość, autorka musi się wykazać i trochę czym innym przyprawić nas o szybsze bicie serca.
Nie jest to książka, która ogromnie trzyma w napięciu - ma o wiele więcej lepszych zalet! Wreszcie mamy książkę obyczajową, skierowaną do młodych osób, która nie boi się poruszać trudnych tematów, takich jak molestowanie; książkę, która pokazuje, że można walczyć z przeszłością i wygrać, że zawsze jest ktoś, kto stanie po naszej stronie i nas nie opuści. Można sądzić, że są to oklepane tematy, ale powiedzmy sobie szczerze - ilu twórców decyduje się, aby ich bohaterowie startowali z sytuacji bezdomnego? No właśnie, nie znam wielu takich książek fabularnych.
Historie czyta się bardzo szybko, a przez wartką akcję nie sposób o niej zapomnieć, nawet w pracy. Uważam, że jest to idealna opowieść na dwa tomy, chociaż oczywiście - dobrego nigdy za mało!
Uwielbiam to, jak rzetelnie i z sercem autorki podchodzą do książek dla młodych dorosłych. Kneidl świetnie wpisuje się w ten gatunek i rozpycha sobie łokciami miejsce na samym szczycie :) Już nie mogę się doczekać kolejnych jej tytułów przetłumaczonych na polski.
Aż nie wiem od czego zacząć...
Może napiszę wpierw, że okładki są powalające i druga część moim zdaniem ma lepszą, bo nie różową xD
Jeśli chodzi o wnętrze, to druga część dorównuje poziomem pierwszej. Wiadomo, znamy już bohaterów, trochę ich przeszłość, autorka musi się wykazać i trochę czym innym przyprawić nas o szybsze bicie serca.
Nie jest to książka, która ogromnie...
2017-03-14
Nie... Nie. Nie! I jeszcze raz nie!!
Co to ma być? Ja się pytam, co to ma być?!
Jestem totalnie wmurowana w sufit tym zakończeniem, ale w negatywnym tego stwierdzenia wydźwięku!
Jak można było tak zrobić? Co panu Remigiuszowi strzeliło do głowy? Że niby dreszczyk emocji? Że nieoczekiwany zwrot akcji? Ba, i to jeszcze jak nieoczekiwany!
Naprawdę nie wiem jak on to pociągnie dalej. Dla mnie teraz postać Chyłki totalnie się przełamała na pół. Ja wiem, że postać ewoluuje, życie płata nam figle i wszystko idzie do przodu, ale krzywdzić ją takim zakończeniem... I jeszcze wydaje się, jakby nic sobie z tego nie robiła!
Nie zgadzam się. Po prostu nie... To mi tak bardzo nie pasuje do całego cyklu. Do samej Joanny, mojej imienniczki ;-; Aż normalnie zaczęłam strzelać emoji!
Skończyłam czytać tę książkę zeszłej nocy, ale nadal nie zmieniłam o niej zdania.
Plusem tej części było napięcie na ostatnim posiedzeniu sądu, chwilę przed podaniem wyroku. I to na razie jedyny, który widzę.
Bardzo czekałam na tę część. Od początku wydawała mi się ciekawa. Jednak z biegiem czasu i tym jak zagłębiałam się w historię, miałam już jej dość. Brak poszlak i jakiejś większej akcji po prostu mnie nudził. Oczywiście nie tak, że zasypiałam nad książką - broń boże! Po prostu... Nie czułam tego wciągnięcia się.
Uważałam, że to Rewizja była najgorszą częścią, jednak Immunitet to przebił. Nadal coś mi zgrzytało - zgrzytało nawet bardziej niż w Kasacji, w którego recenzji już zaznaczałam, że trudno jest wyczuć moment kulminacyjny i problem z budową napięcia.
Jestem w szoku... Na całą moją opinię wpłynęło te kilka ostatnich akapitów. Przesada. Takich rzeczy nie robi się czytelnikom.
Zaczynam coraz ostrożniej podchodzić do każdej kolejnej części. Niestety, muszę to przyznać, że każda jest trochę gorsza od poprzedniej. Chociaż, może Inwigilacja to naprawi? Postanowiłam - już dawno - kupić ją na dniach, bo jutro jest jej premiera, jednak sięgnę do niej później. O wiele później niż zamierzałam.
Muszę ochłonąć i poczytać dobre książki, a nie takie, które pozostawiają mnie w dołku emocjonalnym i kisielem zamiast mózgu.
Dziękuję.
Dobranoc.
Nie... Nie. Nie! I jeszcze raz nie!!
Co to ma być? Ja się pytam, co to ma być?!
Jestem totalnie wmurowana w sufit tym zakończeniem, ale w negatywnym tego stwierdzenia wydźwięku!
Jak można było tak zrobić? Co panu Remigiuszowi strzeliło do głowy? Że niby dreszczyk emocji? Że nieoczekiwany zwrot akcji? Ba, i to jeszcze jak nieoczekiwany!
Naprawdę nie wiem jak on to...
2016-10-14
Była okej. Chociaż to zakończenie trylogii i, moim zdaniem, powinno być najlepszą częścią, uznają ją za najgorszą z całej trylogii. Po drugiej części byłam negatywnie nastawiona do bohaterki; niektóry wydarzenia były niepotrzebne i nie trzymały się kupy; autorka przeciągała te eliminacje, to wyznanie miłości, ile się dało - moim zdaniem niepotrzebnie. Zakupiłam już kolejne tomy, dlatego nie skończę mojej przygody z tą serią na tym tomie. Kto wie, może losy ich córki będą o wiele ciekawsze? Tyle przystojniaków w jednym miejscu *-*
Była okej. Chociaż to zakończenie trylogii i, moim zdaniem, powinno być najlepszą częścią, uznają ją za najgorszą z całej trylogii. Po drugiej części byłam negatywnie nastawiona do bohaterki; niektóry wydarzenia były niepotrzebne i nie trzymały się kupy; autorka przeciągała te eliminacje, to wyznanie miłości, ile się dało - moim zdaniem niepotrzebnie. Zakupiłam już kolejne...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-09-30
Drugi tom to kompletnie inna bajka niż pierwszy.
Wciąga jeszcze mocniej. Ale napsuł mi tyle, że głowa mała. Normalnie miałam dość Ami w drugiej połowie książki. Nie, że mnie denerwował czy coś, chociaż to też, ale bardziej denerwowałam się, że odkryją te jej głupie schadzki z Aspenem. Jak rozumiem, że uczucie przez dwa lata i w ogóle, ale żeby rzucać się na niego chwilę po tym, jak jej najlepsza przyjaciółka została za takie zachowanie zlinczowana na oczach całego narodu? Trzeba być totalną kretynką.
Byłam w szoku jak w takiej pogodnej młodzieżówce, którą pokazywał tom pierwszy, nagle można tyle okropieństw wpleść w fabułę. Kary, rebelianci, ataki. Masakra. Ten tom to była jedna wielka katastrofa. I nadal nie rozumiem jak książka może być tak interesująca, kiedy akcja posuwa się tak powoli do przodu, a niektóre sceny dodawane są na zapełnienie miejsca czy zapychające czas między jednym ważniejszym wydarzeniem a drugim. Nie potrafię wyjść z podziwu ile razy w pracy spoglądałam na zegarek nie po to, żeby obliczyć kiedy idę do domu, tylko patrzyłam ile jeszcze pozostało, żeby wrócić najdłuższą drogą do domu i przeczytać tej książki jak najwięcej. Zaraz sięgam po trzecią część, ale sądzę, że Ami nie zasługuje na Maxona przez te swoje schadzki z Aspenem. Oby mu wreszcie powiedziała - albo żeby się wydało - i oby się jej wyrzekł. Dwulicowa jędza.
Drugi tom to kompletnie inna bajka niż pierwszy.
Wciąga jeszcze mocniej. Ale napsuł mi tyle, że głowa mała. Normalnie miałam dość Ami w drugiej połowie książki. Nie, że mnie denerwował czy coś, chociaż to też, ale bardziej denerwowałam się, że odkryją te jej głupie schadzki z Aspenem. Jak rozumiem, że uczucie przez dwa lata i w ogóle, ale żeby rzucać się na niego chwilę...
2016-09-27
Wiele słyszałam o tej serii, pojawia się w tylu miejscach i zafascynowała mnie swoimi kolorami na tyle, że nie pomogłam po nią nie sięgnąć. I cóż mam rzec? Spodobała mi się. Nie wyobrażałam sobie bardziej schematycznej książki, jednak coś ujęło mnie w niej. Może to, że tak lubię to wybieranie? Może byłam ciekawa jak autorka rozwiąże postawione sobie zadania? Jak uda jej się rozwinąć banalne sprawy do ogromu tragedii? Pierwszy tom trylogii wciąga. Polubiłam Ami i jestem ciekawa jej dalszych losów.
Wiele słyszałam o tej serii, pojawia się w tylu miejscach i zafascynowała mnie swoimi kolorami na tyle, że nie pomogłam po nią nie sięgnąć. I cóż mam rzec? Spodobała mi się. Nie wyobrażałam sobie bardziej schematycznej książki, jednak coś ujęło mnie w niej. Może to, że tak lubię to wybieranie? Może byłam ciekawa jak autorka rozwiąże postawione sobie zadania? Jak uda jej się...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-17
W momencie, kiedy skończyłam tą książkę, jedyne co mogłam powiedzieć to.. wow.
Jednak następnego dnia po przebudzeniu uznałam, że tak naprawdę nie wiem co w niej było takie niesamowite. W porównaniu do wszystkich trzech książek Milenium Stiega Larssona "Kasacja" wypadała nader nieciekawie. Niewiele wątków, dziwny tok akcji - z praktycznie żadnych poszlak, nagle pod koniec książki rozbił się ich wykwit. Sami bochaterowie także jakoś nie skłonili mnie do zadawania sobie pytań o ich przeszłość. Kim są? Dlaczego tacy są? Jednym słowem - moja opinia była wystawiona na podstawie emocji, których a książce akurat nie brakowało!
Ale muszę przyznać, że z każdym dniem coraz bardziej pragnęłam sięgnąć po drugą część. Dlaczego? Ponieważ ujął mnie język autora. Spokojny, niepozbawiony przekleństw, które nie sa prawie wyczuwalne, a dodatkowo zabawne dialogi. Wszystko to, a także kreację postaci - no w Chyłce, swojej imienniczce, po prostu się zakochałam - sprawiły, że kiedy w oczy wpadła mi jakakolwiek z części, od razu miałam ślinotok, a oczy wyglądały jak pięciozłotówi.
Nie pozostaje mi nic innego, jak kontynuować przygodę z Chyłką i Zordonem. Może autor pozwoli sobie na większy rozmach w następnych tomach? Liczę na to!
W momencie, kiedy skończyłam tą książkę, jedyne co mogłam powiedzieć to.. wow.
Jednak następnego dnia po przebudzeniu uznałam, że tak naprawdę nie wiem co w niej było takie niesamowite. W porównaniu do wszystkich trzech książek Milenium Stiega Larssona "Kasacja" wypadała nader nieciekawie. Niewiele wątków, dziwny tok akcji - z praktycznie żadnych poszlak, nagle pod koniec...
2016-07-20
Baardzo mi się podobała. Pełna ciekawostek, niekiedy strasznych niekiedy zabawnych. Nigdy niezapomnę wzroku ludzi w autobusach, którzy najpierw patrzyli na książkę, potem na mnie, znowu na książkę, a następnie w okno. Tytuł bardzo przyciąga.
Nie czekam dłużej i już lecę zaczynać "Czarną materię..." ;)
Baardzo mi się podobała. Pełna ciekawostek, niekiedy strasznych niekiedy zabawnych. Nigdy niezapomnę wzroku ludzi w autobusach, którzy najpierw patrzyli na książkę, potem na mnie, znowu na książkę, a następnie w okno. Tytuł bardzo przyciąga.
Nie czekam dłużej i już lecę zaczynać "Czarną materię..." ;)
2016-07-28
Cały cykl był super. Żal mi się rozstawać ze wszystkimi postaciami.
Jednak to co mnie niesamowicie denerowowało u Larssona to to, że pisał tak, że napięcie zięgało zenitu, on ciągnął się przez jakiś dłuższy czas, a nagle jednym króciutkim rozdziałem rozwala to wszystko, wyjaśnia i czuję się jakby nie coś ominęło. W każdej części tak było.
Pomimo wszystko jestem podwrażeniam tego jak wciąga ta trylogia.
Polecam każdemu!
Cały cykl był super. Żal mi się rozstawać ze wszystkimi postaciami.
Jednak to co mnie niesamowicie denerowowało u Larssona to to, że pisał tak, że napięcie zięgało zenitu, on ciągnął się przez jakiś dłuższy czas, a nagle jednym króciutkim rozdziałem rozwala to wszystko, wyjaśnia i czuję się jakby nie coś ominęło. W każdej części tak było.
Pomimo wszystko jestem...
2016-06-29
Wybrałam tą książkę na mój egzamin ustny z poetyki na studiach. Ciekawy tytuł, ciekawa fabyła, ciekawy autor. Kilka razy była mi polecana, więc wreszcie ją dorwałam. I szczerze trochę się zawiodłam. Oczywiście nie będę jej tutaj analizować jak to robiłam pod egzamin. Starszy pan, młoda dziewczyna i burdel mama. Ciekawa, a jednocześnie prosta i przejrzysta. Zawiodłam się na niej dlatego, że nie zostały zawarte w niej żadne sceny seksu, a sam tytuł nijak się ma to tego, o czym jest ta książka.
Wybrałam tą książkę na mój egzamin ustny z poetyki na studiach. Ciekawy tytuł, ciekawa fabyła, ciekawy autor. Kilka razy była mi polecana, więc wreszcie ją dorwałam. I szczerze trochę się zawiodłam. Oczywiście nie będę jej tutaj analizować jak to robiłam pod egzamin. Starszy pan, młoda dziewczyna i burdel mama. Ciekawa, a jednocześnie prosta i przejrzysta. Zawiodłam się na...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-05-21
O Boże. Nie wiem o czym mam tu pisać tak naprawdę. Jak bardzo podoba mi się książka? Widać po ocenie. Jak ważna dla mnie jest? Świadczy o tym fakt, że właśnie skończyłam pisać z niej pracę roczną na studia, a energii dodawał mi tylko własnoręczny podpis autorki, która trzyma kciuki za moje powodzenie.
Cholernie mi się podobało. Fakt, na początku miałam trudności z rozeznaniem się w historii, jednak w połowie przestało mnie to trudzić. Napiszę tak naprawdę o dwóch rzeczach, które najbardziej pozytywnie zaskoczyły mnie w tej książce.
Pierwszą jest śmierć Ottona. Maturę z historii pisałam w zeszłym roku, ale nawet wtedy zapewne nie wiedziałam o nim zbyt wiele. Chociaż historia toczyła się tak, że przeczuwała, że tak skończy się ta historia, śmierć naszego ukochanego cesarza była dla mnie zaskoczeniem, na dodatek opóźnionym, gdyż uzmysłowiłam sobie ją dopiero, kiedy skończyłam cały rozdział i razem z krzykiem Bolesława "-Nieee!" powtarzałam to za nim w myślach. Rozdarło to moje serce na pół, wytarzało obie połówki po podłodze, podeptało i wsadziło z powrotem na ich stare miejsce. O matko.
Drugim, jeszcze większym zaskoczeniem, były opisy spotkań Bolesława z Ottonem. Zorientowałam się, że coś jest nie tak dopiero po uczcie, kiedy Otto powiedział, że jeszcze raz napić się z księciem z rogu. To napięcie jakie stworzyła autorka, ta delikatność, ta radość Ottona na widok Bolesława i jego nie mniejsza na widok cesarza.. Moje gejowskie spaczenie podpowiadało mi idealną parę! Przecież oni są totalnymi przeciwieństwami! Otto taki niewinny, Bolek taki silny.. Cud, miód i orzeszki normalnie *-*
Ekhem, za bardzo się rozpędziłam. Ale nie powiem, trybiki pracują i chyba zacznę przeszukiwać internet pod kątem takich przedziwnych treści.
Dziękuję Ci, Elu!
O Boże. Nie wiem o czym mam tu pisać tak naprawdę. Jak bardzo podoba mi się książka? Widać po ocenie. Jak ważna dla mnie jest? Świadczy o tym fakt, że właśnie skończyłam pisać z niej pracę roczną na studia, a energii dodawał mi tylko własnoręczny podpis autorki, która trzyma kciuki za moje powodzenie.
Cholernie mi się podobało. Fakt, na początku miałam trudności z...
2016-05-08
Szybko się czytało. Szybko wszystko się toczyło. Wręcz za szybko. Jakby tak pomyśleć czas akcji w tej książce to.. 3-4 tygodnie? Gratuluję autorce. Pani w bibliotece chwaliła tą książkę, jednak ja.. W sumie nie wiem czego się spodziewałam. Nie zaskoczyła mnie niczym, trochę zaczęłam się gubić jak wyszła na jaw ta "wielka tajemnica" Nan. Przeciętnością bym tego nie nazwała. Założę się, że już za tydzień zapomnę w ogóle o czym była. Nieciekawe postaci, cały czas powtarzające się wątpi - imprezy, praca, imprezy, praca - zaczęłam już pałać nienawiścią do pola golfowego. Sama końcówka - jej powrót do rodzinnego miasta i to jak jej przyjaciel znalazł się na cmentarzu, jak potem za nią jechał, jak bronił. Boże, rzygam tęczą.
Pewnie przeczytam kolejne części, bo to typowy odmóżdżacz. Aż wstydzę się ją wyciągać w autobusie.
Szybko się czytało. Szybko wszystko się toczyło. Wręcz za szybko. Jakby tak pomyśleć czas akcji w tej książce to.. 3-4 tygodnie? Gratuluję autorce. Pani w bibliotece chwaliła tą książkę, jednak ja.. W sumie nie wiem czego się spodziewałam. Nie zaskoczyła mnie niczym, trochę zaczęłam się gubić jak wyszła na jaw ta "wielka tajemnica" Nan. Przeciętnością bym tego nie nazwała....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-05-08
Nie sięgnęłabym po tą książkę, gdyby nie opis na przodzie okładki. Kiedy zaświtało mi jak dobra może być w środku, obsesyjnie myślałam o niej dzień w dzień. Aż pewnego dnia w bibliotece ktoś właśnie ją oddał, więc porwałam ją nawet się nie zastanawiając. Gdzieś w połowie uznałam, że nie odpuszczę dopóki nie będę mieć swojego osobistego egzemplarzu. I udało się. Kilka ostatnich rozdziałów doczytałam już na nietykanych przez innych stronach.
Nie żałuję, że przeczytałam tą książkę. Absolutnie nie. Rozpoczęła ona u mnie etap, kiedy zaczęły rajcować mnie reportaże. Czytając ją niekiedy chłonęłam treść i zastanawiałam się jak można być rak bezwzględnym, tak okrutnym wobec innych. Czy naprawdę niektórzy ludzie tak żyją? Czy nikt nie zwraca na to uwagi? Czasami zdarzała mi się nawet wybuchnąć śmiechem i przez cały dzień chodzić za znajomymi i czytać im ten jeden wybrany fragment, aż mięli mnie totalnie dość. Zakochałam się także w stylu autora. Nie wiem jak określić moje uczucia do niego - po prostu chłonę, chłonę i jeszcze raz chłonę wszystko co mi przekazuję.
Nie sięgnęłabym po tą książkę, gdyby nie opis na przodzie okładki. Kiedy zaświtało mi jak dobra może być w środku, obsesyjnie myślałam o niej dzień w dzień. Aż pewnego dnia w bibliotece ktoś właśnie ją oddał, więc porwałam ją nawet się nie zastanawiając. Gdzieś w połowie uznałam, że nie odpuszczę dopóki nie będę mieć swojego osobistego egzemplarzu. I udało się. Kilka...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-06
Cóż mogę napisać.. Jestem trochę zawiedziona.
Historia w tej części na początku zaczyna płynąć, wciągamy się w jej rytm. I nagle bum! Akcja gwałtownie przyspiesza prowadząc nas po wybojach, wzniesieniach.. Jednak zauważyłam jeden szczegół, który mi nie do końca odpowiada, coś co dla mnie niszczy całe napięcie budowane mozolnie przez całą książkę. Jest to moim zdaniem przedwczesne ujawnianie szczegółów. Oczywiście potem jesteśmy zaskoczeni, jednak u mnie już trybiki działają i historia staje się przewidywalna.
Ubolewam, lecz z chęcią sięgam po 3 tom, żeby sprawdzić jak ma się Lisbeth i czy zmieni się coś w jej relacjach z Mikaelem :)
Cóż mogę napisać.. Jestem trochę zawiedziona.
Historia w tej części na początku zaczyna płynąć, wciągamy się w jej rytm. I nagle bum! Akcja gwałtownie przyspiesza prowadząc nas po wybojach, wzniesieniach.. Jednak zauważyłam jeden szczegół, który mi nie do końca odpowiada, coś co dla mnie niszczy całe napięcie budowane mozolnie przez całą książkę. Jest to moim zdaniem...
Bardzo lubię tę autorkę i nie mogłam się doczekać tej książki. Jednak... Nie spodziewałam się tego, jaka ona jest w środku.
Kneidl odważnie poruszyła bardzo ważne wątki (spoilery, więc nie będę podawać). Po jej dylogii zakończonej na początku tego roku czułam, że będzie to autorka, dla której najważniejsza nie będzie relacja między zwykłą dziewczyną i zwykłym chłopakiem, tylko właśnie ta trudna (trudniejsza niż w innych YA i NA) przeszłość, a także niepewna przyszłość. I obawy, mnóstwo obaw oraz braku akceptacji.
Jestem świeżo po zakończeniu lektury i nadal nie do końca wiem, jak czuję się z tą historią. Jest interesująca, akcja rozwija się naprawdę dobrym tempie, nie rozciąga się jej bezsensownie (ale czytelnik odczuwa upływ czasu, który jest bardzo ważny dla fabuły).
To, z czym zostawiła mnie ta historia, to pytanie, jak ja bym zareagowała w takiej sytuacji, w której znalazła się Micah. Czy też umiałabym tak szczerze pokochać?
Takich książek nam brakuje - takich, które pokazują, że nie możemy zakładać najprostszych scenariuszy; że zawsze jest tak samo.
Bardzo polecam tę trylogię (już nie mogę doczekać się kolejnych dwóch części!), chociaż nadal w moim sercu pierwsze miejsce zajmuje "Jednak mnie kochaj" i "Tylko bądź przy mnie".
Chociaż, kto wie, czy to się nie zmieni?
Wiem jedno: okładki obu serii zapierają cech w piersiach. Są prześliczne!
Bardzo lubię tę autorkę i nie mogłam się doczekać tej książki. Jednak... Nie spodziewałam się tego, jaka ona jest w środku.
więcej Pokaż mimo toKneidl odważnie poruszyła bardzo ważne wątki (spoilery, więc nie będę podawać). Po jej dylogii zakończonej na początku tego roku czułam, że będzie to autorka, dla której najważniejsza nie będzie relacja między zwykłą dziewczyną i zwykłym chłopakiem,...