-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
Dawno nic mnie tak nie wciągnęło, musiałam zmuszać się do przerywania lektury, by jakoś sensownie się wyspać. Tęskniłam za kryminałami, które trudno odłożyć i za tym dreszczykiem akcji, choć domyśliłam się kto zabił dość prędko.
Wspaniała przygoda z bohaterami, którzy piją zdecydowanie za dużo kawy (serio, jak oni to robią).
Dawno nic mnie tak nie wciągnęło, musiałam zmuszać się do przerywania lektury, by jakoś sensownie się wyspać. Tęskniłam za kryminałami, które trudno odłożyć i za tym dreszczykiem akcji, choć domyśliłam się kto zabił dość prędko.
Wspaniała przygoda z bohaterami, którzy piją zdecydowanie za dużo kawy (serio, jak oni to robią).
Jestem zachwycona i chcę tam jechać natychmiast. Czytane w warunkach potwornego polskiego lata w mieście - pobudza wyobraźnię i tęsknotę za zimą. Chyba bardziej niż sam styl cenię za opowiedziane historie, forma mnie nie porwała, choć zdarzały się przyjemne fragmenty. Czytałabym dalej, obejrzałabym każdy film o Svalbardzie a już najbardziej przeprowadziłabym się do tego świata. Czytając opowieści ludzi, którzy trafili tam niekiedy przypadkiem i zakochali się w tym końcu świata, czuję że byłabym jednym z nich. Widzę się w tych wszystkich sytuacjach, wygwizdowiach, jak leżę na śniegu albo chłonę nagim ciałem pierwsze promienie słońca po nocy polarnej.
Jestem zachwycona i chcę tam jechać natychmiast. Czytane w warunkach potwornego polskiego lata w mieście - pobudza wyobraźnię i tęsknotę za zimą. Chyba bardziej niż sam styl cenię za opowiedziane historie, forma mnie nie porwała, choć zdarzały się przyjemne fragmenty. Czytałabym dalej, obejrzałabym każdy film o Svalbardzie a już najbardziej przeprowadziłabym się do tego...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Bo wewnątrz kuli ziemskiej jest jeszcze jedna, o wiele większa niż ta zewnętrzna, a Vaclav Netusil znalazł sposób, jak się tam przedostać. Bez dwóch zdań jest lepsza niż ta nasza. Tylko się tam przedostać..."
Wzruszałam się przy tej historii, przy opowieści człowieka uciekającego w inną rzeczywistość, gdzie jednak dopadały go demony reżimu ścigające go w prawdziwym życiu. Dziwnie się czyta takie książki w dobie zagrożonej wolności, gdy możemy być pewni, że również tak czy siak jesteśmy obserwowani i śledzeni.Dziwnie i strasznie. I tym bardzie warto czytać Binara. Za jego szczerość, pragnienie prawdy i piękną wyobraźnię, wolność jaką daje tylko literatura. I pamiętać przy tym jednak, że to książka rozliczeniowa.
Nie mogę zrozumieć, że nie została w tym roku zgłoszona do nagrody Angelusa, a zamiast niej jakieś Szczerki i Żulczyki :/
"Bo wewnątrz kuli ziemskiej jest jeszcze jedna, o wiele większa niż ta zewnętrzna, a Vaclav Netusil znalazł sposób, jak się tam przedostać. Bez dwóch zdań jest lepsza niż ta nasza. Tylko się tam przedostać..."
Wzruszałam się przy tej historii, przy opowieści człowieka uciekającego w inną rzeczywistość, gdzie jednak dopadały go demony reżimu ścigające go w prawdziwym życiu....
Zbiór reportaży różnych, w większości mniej znanych reporterów - nie ma się co dziwić, ze poziom tekstów był różny. Nie znalazłam jednak wśród nich ani jednego, który by mnie znudził. Berlin był i jest moją wielką fascynacją, zawsze mam go za mało: historia miasta i ludzi w nim żyjących jest dla mnie jak labirynt, z którego co i rusz wyciągam coś ciekawego dla siebie. Przede wszystkim jest to historia granic i murów, ale również buntu, kontrkultury i marzenia o lepszym, innym życiu oraz - oczywiście, historia wielkiego krachu takich marzeń. Wśród natłoku wielkich narracji łatwo zatracić perspektywę codzienności, a przecież w każdym historycznym wydarzeniu są też nastolatki, które zamiast upadkiem muru, interesowały się w tym czasie tylko wynikiem meczu w ręczną na podwórku (ten piękny reportaż, który ujmuje za serce).
Zbiór reportaży różnych, w większości mniej znanych reporterów - nie ma się co dziwić, ze poziom tekstów był różny. Nie znalazłam jednak wśród nich ani jednego, który by mnie znudził. Berlin był i jest moją wielką fascynacją, zawsze mam go za mało: historia miasta i ludzi w nim żyjących jest dla mnie jak labirynt, z którego co i rusz wyciągam coś ciekawego dla siebie....
więcej mniej Pokaż mimo toSpodziewałam się po niej więcej, zwłaszcza, że książka zdobyła ważne nagrody w 2017. Jak napisał ktoś w jednej z recenzji: można, ale wcale nie trzeba przeczytać "Ma być czysto". Problemy poruszane, owszem ważne, ale zabrakło mi pogłębienia, doceniam za to język, choć miejscami narracja skręcała nachalnie w stronę Masłowskiej. Lekturę podjęłam przede wszystkim z powodu rozgłosu jaki zyskała książka, ale nie odnalazłam w niej rzekomej świeżości i głosu pokolenia, do wybitności jej daleko, a kampania reklamowa KP była w dużej mierze prowadzona na wyrost. Wydaje się jakby w pewnych momentach starała się wznieść na inne, wyższe rejestry i pogłębić niektóre wątki (np. Magdy, troskliwej młodej macochy Julii), a jednak szybko rezygnowała z tego typu aspiracji, duża szkoda, bo jest czysto, a mogłoby być ciekawiej.
Spodziewałam się po niej więcej, zwłaszcza, że książka zdobyła ważne nagrody w 2017. Jak napisał ktoś w jednej z recenzji: można, ale wcale nie trzeba przeczytać "Ma być czysto". Problemy poruszane, owszem ważne, ale zabrakło mi pogłębienia, doceniam za to język, choć miejscami narracja skręcała nachalnie w stronę Masłowskiej. Lekturę podjęłam przede wszystkim z powodu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Piękne życie spędzają kowboje, a ich życie obfite jest w treść, póki ma trzy lub cztery naboje, kowboj nie musi pić ani jeść.
Czasem zwyczajnie trzeba poczytać Jacka Podsiadłę, nie ma zmiłuj.
Piękne życie spędzają kowboje, a ich życie obfite jest w treść, póki ma trzy lub cztery naboje, kowboj nie musi pić ani jeść.
Czasem zwyczajnie trzeba poczytać Jacka Podsiadłę, nie ma zmiłuj.
"odrzuć marzenia, jeżeli są chujowe"
piątka z cynizmu. piątka z rozprawienia się z żałosnymi byłymi. piątka z formy i aluzji. Tego mi było trzeba. Danke!
"odrzuć marzenia, jeżeli są chujowe"
piątka z cynizmu. piątka z rozprawienia się z żałosnymi byłymi. piątka z formy i aluzji. Tego mi było trzeba. Danke!
Trzeba przyznać, ze trzyma w napięciu, zwłaszcza czytana późno w noc, jestem jednak zdziwiona aż tak wysokimi ocenami. Jak dla mnie poszczególne części nie równoważą się, coś nie gra w kompozycji, przez co pod koniec zaczęłam się męczyć. Historia przerażająca i fascynująca, przydałby się po zakończeniu jeszcze rozdział non-fiction z przedstawieniem faktów, na których oparta jest ta historia.
Trzeba przyznać, ze trzyma w napięciu, zwłaszcza czytana późno w noc, jestem jednak zdziwiona aż tak wysokimi ocenami. Jak dla mnie poszczególne części nie równoważą się, coś nie gra w kompozycji, przez co pod koniec zaczęłam się męczyć. Historia przerażająca i fascynująca, przydałby się po zakończeniu jeszcze rozdział non-fiction z przedstawieniem faktów, na których oparta...
więcej mniej Pokaż mimo toPrzede wszystkim rzetelny i pouczający komentarz do książki van de Velde'a, którego czytałam wcześniej (nie miałam pojęcia, że to tak syara książka!:o). Wielki plus za rozdział o homoseksualizmie, dowiedziałam się kilku interesujących rzeczy. Reszta w dużej mierze była raczej uzupełnieniem. Lekkie pióro i dowcip sprawiają, że czytanie "Epoki..." to czysta przyjemność. Moim faworytem pozostaje lekarz płciownik!
Przede wszystkim rzetelny i pouczający komentarz do książki van de Velde'a, którego czytałam wcześniej (nie miałam pojęcia, że to tak syara książka!:o). Wielki plus za rozdział o homoseksualizmie, dowiedziałam się kilku interesujących rzeczy. Reszta w dużej mierze była raczej uzupełnieniem. Lekkie pióro i dowcip sprawiają, że czytanie "Epoki..." to czysta przyjemność. Moim...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bardzo ciekawa pozycja! Choć kilka wątków mogłoby być bardziej rozwiniętych i miejscami czułam niedosyt, to ilość ciekawostek i rzetelnie podanej wiedzy sprawiły, że przeczytałam niemal jednym tchem. Książka bardzo inderdyscyplinarna, łączy zagadnienia z zakresu historii biologii i ewolucji oraz psychologii. Polecam szczególnie na dłuższe podróże pociągiem, można zapomnieć o bożym świecie :)
Bardzo ciekawa pozycja! Choć kilka wątków mogłoby być bardziej rozwiniętych i miejscami czułam niedosyt, to ilość ciekawostek i rzetelnie podanej wiedzy sprawiły, że przeczytałam niemal jednym tchem. Książka bardzo inderdyscyplinarna, łączy zagadnienia z zakresu historii biologii i ewolucji oraz psychologii. Polecam szczególnie na dłuższe podróże pociągiem, można zapomnieć...
więcej Pokaż mimo to