-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2018-06-17
2017-04-26
"Ogród Kamili" pierwsza część serii Kwiatowej nie zachwyciła mnie od razu, jednak gdy tytułowa bohaterka osiadła w willi Sasanka przy ulicy Leśnych Dzwonków w Milanówku nie mogłam się oderwać! Tyle się tu działo! Każda kolejna strona zaskakiwała coraz bardziej. Czy tym razem było podobnie?
Początek wyjaśnia najważniejsze kwestie z pierwszej część książki. Wreszcie wiemy co wydarzyło się 8 lat wcześniej, Jaki związek ze śmiercią matki Kamili miał Jakub, dlaczego tak nagle zniknął z życia dziewczyny i w jakich okolicznościach poznała go Gosia. Ta część była bardzo wzruszająca, ciekawa i trzymająca w napięciu. Szkoda tylko, że takie emocje fundowało tylko pierwszych 40 stron. Później było bardzo smutno, mało prawdopodobnie, momentami nielogicznie (no bo jeśli mamy podejrzenia, że w domu obok dzieje się coś złego to przez trzy tygodnie cierpliwie czekamy????). Łukasz, którego darzyłam największą sympatią i uznaniem za najwspanialsze cechy jakie może mieć mężczyzna stał się zimny, nieczuły i niesympatyczny. Rozumiem, że spotkała go tragedia, ale wszystko to co stało się z nim później kompletnie nie pasowało do jego osobowości i podejścia do życia. Bardzo się zawiodłam. Drugim kolcem była postać Mateusza - tu nawet nie chcę komentować. Bohaterem pozytywnym tej części stał się Jakub, który widać, że bardzo chciał odkupić winy z przeszłości. Zdarzało mu się mieć gorsze dni, ale to akurat sprawiało, że był bardziej ludzki. Pod koniec książki odzyskałam na chwilę radość czytania i poczułam nawet ten sielski klimat z pierwszej części, niestety obraz ten nie pozostał w mojej głowie do końca, przez fatalne zakończenie. Najgorsze jakie mogło być.
Niestety tak jak pierwsza książka po 40 pierwszych nudnawych stronach mnie zachwyciła, tak ta, po pierwszych 40 mega ciekawych, trzymających w napięciu i wywołujących całą gamę emocji stronach mnie rozczarowała. Szkoda :( Czy przeczytam trzecią część? Tak, bo chcę poznać Julię - bardzo samotną kobietę. Chcę wiedzieć, jak ułoży sobie życie w nowym miejscu i czy odzyska szczęście.
"Ogród Kamili" pierwsza część serii Kwiatowej nie zachwyciła mnie od razu, jednak gdy tytułowa bohaterka osiadła w willi Sasanka przy ulicy Leśnych Dzwonków w Milanówku nie mogłam się oderwać! Tyle się tu działo! Każda kolejna strona zaskakiwała coraz bardziej. Czy tym razem było podobnie?
Początek wyjaśnia najważniejsze kwestie z pierwszej część książki. Wreszcie...
2017-01-30
Chyba każdy z nas marzy o prawdziwej, niepowtarzalnej, romantycznej i trwałej miłości niczym z filmu. Jednak w życiu nie zawsze jest tak pięknie, co więcej, takie wyjątkowe związki należą do rzadkości. Autorki opowiadań zamieszczonych w tomie "Cicha 5" przedstawiają inne wymiary miłości, która raczej nie jest usłana różami, ale przez to może bardziej realistyczna.
PIERWSZY AKAPIT PRZY KAŻDYM TYTULE TO SPOJLER.
Katarzyna Bonda "Gałązka jabłoni" - Mało romantyczna historia wielkiej miłości.
Stanisław jest pięć lat po rozwodzie, w tym czasie miał wiele kobiet, z którymi chętnie chodził... do łóżka, nie oczekując niczego więcej. Takie życie mu odpowiadało - zadbał o siebie, skupił na pracy, a jednocześnie regularnie zaznawał przyjemności. To był dobry, w jego odczuciu, sposób na życie, bo nie ryzykował tym, że znów zostanie tak głęboko zraniony jak przez swoją byłą żonę, która wydawała mu się bratnią duszą, dopełnieniem jego osoby. Było dobrze, a nawet bardzo dobrze, bo życie kawalerskie ma wiele zalet. Gdy jednak zbliżały się święta, Stanisława dopadała samotność, melancholia i poczucie, że coś w życiu traci, dlatego po pierwszych samotnie spędzonych świętach postanowił "odczarowywać" ten nastrój wybierając się na kolejne wycieczki do ciepłych zakątków świata. Tak miało być i w tym roku, ale w dniu wyjazdu wszystko mocno się skomplikowało. W jaki sposób? Uuuuuuu nawet sobie nie wyobrażacie ile rzeczy może wydarzyć się w ciągu jednego dnia i jak splot okoliczności może odmienić nam życie niemal w jednej chwili.
To opowieść o dojrzewaniu do życia, do wartości, o szukaniu swego miejsca na ziemi i To także rzecz o przeżywaniu żałoby po małżeństwie, gotowości do zmian, godzeniu się z losem i dawaniu sobie szansy na lepsze życie.
Małgorzata Kalicińska "Przypadki seniorowej K." - Opowieść o nietypowym układzie małżeńskim i niespodziewanym uczuciu.
Małżeństwo pewnego senatora i jego dużo młodszej żony uchodzi za wyjątkowo udane i zgodne, jednak prawda odbiega nieco od tego wizerunku. Owszem, między małżonkami panuje zgoda, nie ma kłótni, jest wzajemne zrozumienie, a nawet seks małżeński. Jednak to nie miłość, to układ, przynoszący korzyści obydwu stronom i wszyscy są zadowoleni. Jednak pewna wylana kawa i zniszczony płaszcz burzą spokój i cały ten układ. Anna zakochuje się w bardzo znanym aktorze i... musi ponieść tego konsekwencje. Co się wydarzy, do czego doprowadzi ją niespodziewane uczucie? Jaki będzie finał tej historii?
Ciekawe opowiadanie, świetnie nakreśla losy, emocje i wyjaśnia decyzje bohaterów, ale... zakończenie! No nie! Dlaczego tak???
Katarzyna Michalak "Powrót na Cichą" - świąteczny cud jednoczący rodzinę.
Rajmund po śmierci żony nie potrafił się pozbierać. Nie wiedział jak radzić sobie bólem i stratą, dlatego rzucił się w wir pracy, by skierować swe myśli na inne tory. Opiekę nad córkami powierzył niani, która przez wiele lat była dla dziewczynek matką i ojcem. On w tym czasie dawał z siebie wszystko, by zagwarantować rodzinie jak najlepsze warunki materialne. Nie od dziś jednak wiadomo, że pieniądze szczęścia nie dają, ani dzieciom, ani dorosłym. Teraz ten dojrzały mężczyzna kolejny raz ma spędzić wigilię sam. Święta wymuszają na nim refleksje nad życiem, błędami przeszłości, skłaniają do rachunku sumienia. Czy Rajmund ma szansę na odzyskanie rodziny, choć córki odwdzięczają mu się brakiem miłości?
Pewnie domyślacie się jakie jest zakończenie tej historii, i to właśnie sprawia, że opowiadanie naprawdę mi się podobało :) Wgląd bohatera wgłąb samego siebie jest ciekawym zabiegiem. Dzięki temu poznajemy przeszłość Rajmunda, jego dawne zachowania, ale też uczucia i pobudki, którymi się kierował dokonując takich a nie innych wyborów/decyzji.
Krystyna Mirek "Wigilijna rzeźba" - bo każdy zasługuje na drugą szansę...
Jakub to artysta-rzeźbiarz, który ku rozpaczy sąsiadów największą wenę twórczą zwykle miewa w środku nocy. Kiedyś mężczyzna chciał tworzyć tylko dzieła absolutne, chciał być wielbionym artystą. który swoje prace wystawia wyłącznie na wernisażach. Pewne zdarzenie sprawiło, że musiał dojrzeć i zmienić życiowe priorytety. Tylko czy decyzja o zmianach nie nastąpiła zbyt późno? Czy można poskładać życie na nowo jeśli to rozbiło się na milion kawałków, a kawałki posypały się nie wiadomo gdzie?
To moje ulubione opowiadanie. Podobała mi się sama historia, jak i zakończenie. Choć to tekst mieszczący się na zaledwie kilkunastu kartkach zdążyłam polubić wszystkich występujących w nim bohaterów. Moje serce skradł jednak Daniel, który rozbroił mnie swoją beztroską, szczerością i dobrym sercem.
Natasza Socha "Niebieski język" - kto decyduje co komu wypada?
Babcia Agnieszka to bardzo sympatyczna osoba, wszystkim dobrze życzy i potrafi docenić wartość drugiego człowieka. Jest optymistką, ale gdy pada na nią śmiertelny wyrok (choroba nowotworowa) to mimo wszystko się podłamuje. Bo Agnieszka nie chce jeszcze umierać, ma przecież jeszcze wiele do zrobienia. W walce z chorobą pomaga jej ukochany wnuczek Kola. Babcia pokazuje rakowi język, niebieski język! I tak zaczyna się jej fejsbukowo-intagramowa przygoda, dzięki której otrzymuje dużo wsparcia i wiary w to, że będzie dobrze.
Gdy przy poprzednim opowiadaniu pisałam, że to moje ulubione... nie znałam jeszcze tego :) Teraz trudno byłoby mi wybrać. To zupełnie inne opowieści, inne problemy, tematyka i osobowości bohaterów, ale postać babci jest obłędna! Ostatnio mam słabość do staruszek, które rozbrajają mnie swoim podejściem do świata.
Małgorzata Warda "Serce" - smutna historia o przeżywaniu żałoby i zaczynaniu życia od nowa.
Pola straciła męża zupełnie niespodziewanie. Nagle. Po prostu wyszedł na chwilę z domu i już nie wrócił. Kobiecie runął cały świat, zawiesiła się w czasie... już nigdy nic nie miało być normalne. Czy śmierć ukochanej osoby zawsze musi oznaczać koniec naszego życia? Czy możemy być tak samolubni w swojej żałobie i nie dostrzegać członków rodziny i bliskich?
Kolejny raz nic tylko siąść i płakać... strasznie smutne te opowiadania, a już ten tekst zdecydowanie wysuwa się w tej kategorii na prowadzenie. To dobry tekst, ale kompletnie nie pasuje do świątecznej scenerii.
Magdalena Witkiewicz "List do Mikołaja" - najbardziej optymistyczna, ciepła i utrzymana w duchu świąt opowieść.
"I Ty, i Ty, i Ty, i Ty możesz zostać świętym Mikołajem..." Lektura ostatniego tekstu automatycznie skojarzyła mi się ze słowami pewnej piosenki, którą często wykorzystujemy na uroczystościach Mikołajkowych w szkole. W zasadzie każdy wie o tym, że może być świętym Mikołajem dla kogoś kto czegoś lub kogoś potrzebuje. Marylka znalazła na to genialny pomysł! Co więcej, nie była jednorazowym Mikołajem, tylko swój proceder powtarzała co roku! Ale nie zdradzę tu jak...
Bardzo sympatyczna opowieść, w sam raz na zakończenie tomiku. Najbardziej radosna, najbardziej optymistyczna, świąteczna i podtrzymująca na duchu. Przywraca wiarę w dobrych ludzi i nadzieję na lepsze jutro. Udowadnia, że warta czynić dobro, bo ono zawsze do nas wraca. Choć przecież nawet gdyby nie wracało to sam fakt robienia komuś przyjemności i sprawiania radości powinien być dla nas najlepszą nagrodą. To opowiadanie to taki balsam na duszę, zwłaszcza jeśli po poprzednich tekstach czytelnik miał nieco skołatane nerwy.
P.S. Myślę, że opowiadanie Magdy Witkiewicz miało silny wpływ na jej książkę "Pracownia Dobrych Myśli". Nie czytałam jeszcze "Biura Przesyłek Niedoręczonych" Nataszy Sochy, ale coś czuję, że także dla niej był inspiracją...
Wszystkie opowiadania są poprawne i ciekawe, ale... spodziewałam się czegoś innego. Czegoś bardziej sielskiego, przyjemnego i optymistycznego. Coś takiego sugeruje tytuł i okładka, a opowiadania są dość surowe i chłodne, mimo, że traktują o miłości, rodzinie i odzyskanym szczęściu. Ich wymiar jest zdecydowanie bardziej gorzki niż słodki. Szkoda też, że historie nie są ze sobą powiązane (poza chyba trzema wzmiankami). Brakowało mi wplatania pozostałych mieszkańców kamienicy w poszczególnych opowiadaniach. Wiem, że każda z autorek pisała swoje osobno, mniej więcej w tym samym czasie, ale można było wymienić się choć kilkoma szczegółami w kontakcie mailowym w czasie tworzenia tekstów. Na pewno byłyby bardziej realistyczne.
Uwagi po kilku dniach:
Mimo wszystko opowiadania mi się podobały. Może nie w pierwszym momencie, ale z perspektywy czasu, gdy już ochłonęłam, przetrawiłam ich treść to... nawet bardzo. Właściwie to ciągle analizuję i przetwarzam losy bohaterów w głowie. Babcia Agnieszka nadal pozostaje moją ulubienicą. Chciałabym właśnie taka być na starość :)
Chyba każdy z nas marzy o prawdziwej, niepowtarzalnej, romantycznej i trwałej miłości niczym z filmu. Jednak w życiu nie zawsze jest tak pięknie, co więcej, takie wyjątkowe związki należą do rzadkości. Autorki opowiadań zamieszczonych w tomie "Cicha 5" przedstawiają inne wymiary miłości, która raczej nie jest usłana różami, ale przez to może bardziej realistyczna.
PIERWSZY...
2017-01-28
Każda rodzina ma jakieś tajemnice - mniejsze, większe, ale zawsze. Czasem są to niemal nic nieznaczące historie, a czasem to fakty, których wyjawienie mogłoby przewrócić czyjeś życie do góry nogami. Czasem...
Kamila to spokojna, rozsądna, ale też niepewna siebie i nieśmiała dziewczyna. W wieku 16 lat nagle straciła matkę i musiała zamieszkać ze swoją ciocią (siostrą mamy). Przeprowadzka do innego miasta, radzenie sobie z żałobą oraz jeszcze jedną, równie dotkliwą stratą sprawiły, że dziewczyna zamknęła się w sobie, najlepiej czuła się we własnym pokoju wśród książek. Po ośmiu latach nadszedł czas, by wreszcie wziąć się w garść i stanąć na własnych nogach. Zrządzeniem losu (czy też niekoniecznie) dziewczyna dostaje propozycję wymarzonej pracy i od tej pory jej życie diametralnie się zmienia...
Początkowo, przez pierwsze 40 stron myślałam, że nie dam rady i książki nie przeczytam, a i cała seria będzie się kurzyła nieczytana przez lata na regale. Strasznie irytowała mnie główna bohaterka, która była naiwna i infantylna do granic możliwości, a gdy jej ciotka postanowiła postąpić podobnie to pomyślałam, że książka jest jedną wielką pomyłką! "Niestety" książkę musiałam przeczytać, żeby móc się zgłosić do Mini Czelendżu 2017, wyzwania czytelniczego u Ejotka i ... CHWAŁA JEJ ZA TO!!! Książka okazała się jedną z lepszych pozycji ostatnich miesięcy! Nawet jeśli wiele faktów w treści wydawało się równie niemożliwych, co w początkowych scenach to... książka okazała się cudowną i wyjątkową historią, a zakończenie... hmm nie pozwala oderwać myśli nad dalszym ciągiem. To co tu napisałam o treści to zaledwie niepozorny początek, odkrywanie całości jest niezwykłym przeżyciem i prawdziwą przygodą.
Choć główną bohaterką jest Kamila (która po bliższym poznaniu wiele zyskuje i naprawdę da się lubić) to dla mnie książkę "wygrał" Łukasz - przystojny i porządny facet. Dobrze wychowany, wrażliwy, troskliwy i obowiązkowy. Wymarzony mężczyzna! Duże wrażenie zrobił też na mnie wątek poboczny, którym jest miłość matki do dziecka, dom w którym zawsze panowała miłość, wsparcie, zrozumienie. Idealna matka, która w sytuacji zagrożenia traci grunt pod nogami - jest płaczliwa, nieznośna, nadopiekuńcza - zachowuje się jak lwica, ale właśnie ten wątek jest dla mnie w tej powieści najprawdziwszy i najbardziej realistyczny. Kobieta, która się miota, wie, że zachowuje się nieadekwatnie do sytuacji, ale nie potrafi inaczej poradzić sobie z żalem, bólem i strachem o swoje dziecko. Są też barwni i niezwykle interesujący mieszkańcy Milanówka - pani weterynarz oraz nowe sąsiadki Kamili - Gosia i Janka. Nie znaczy to, że Kamila jest nieciekawa, o nie - zresztą bez niej wcale nie byłoby tej wspaniałej opowieści.
Polecam książkę gorąco i proszę nie zrażajcie się po pierwszych kilkudziesięciu stronach, pozostałych 300 wynagrodzi Wam to z nawiązką. Miłośnikom książek obyczajowych pozycja ta na pewno na długo zapadnie w pamięci, a może nawet stanie się ulubioną.
P.S. Okładka jest cudowna!!!
Każda rodzina ma jakieś tajemnice - mniejsze, większe, ale zawsze. Czasem są to niemal nic nieznaczące historie, a czasem to fakty, których wyjawienie mogłoby przewrócić czyjeś życie do góry nogami. Czasem...
Kamila to spokojna, rozsądna, ale też niepewna siebie i nieśmiała dziewczyna. W wieku 16 lat nagle straciła matkę i musiała zamieszkać ze swoją ciocią (siostrą...
2014-12-21
2014-12-20
2014-12-15
Uwielbiam małe miasteczka i charakterystyczną dla nich społeczność. Bo choć tam każdy o każdym wszystko wie i ciągle jest się na "świeczniku", to z drugiej strony w takich miejscach łatwiej pozyskać pomoc, wsparcie czy zwyczajną troskę. Ludzie są tam bardziej życzliwi, przyjaźni i bliscy. Wiem o czym mówię, bo gdy byłam małą dziewczynką każde lato, a będąc nastolatką nawet każdy weekend, spędzałam u babci na wsi. Tam czułam się dobrze, mogłam być sobą nie bojąc się, że ktoś wykluczy mnie z grupy, bo nie robiłam tego co inni, czy nie nosiłam markowych ciuchów. Wszędzie czułam się bezpieczna o każdej porze dnia i... nocy. Wiedziałam, że nie jestem anonimowa tak jak w mieście. Tutaj moje zniknięcie zauważyliby może najbliżsi sąsiedzi z klatki, ale z pozostałej części bloku to już na pewno nie, a co dopiero mówić o reszcie osiedla. Dlatego też tak dobrze czuję się czytając książki polskich autorek, zamieszczających akcję swych powieści w takich małych miasteczkach. Z sentymentem wspominam Bujany czy Malownicze.
Wcale się nie dziwię, że Bogusia, bohaterka pierwszego tomu trylogii "Sklepik z Niespodzianką" szukając własnego miejsca na Ziemi wybrała właśnie Pogodną. Urocze miasteczko, niedaleko Kołobrzegu, przyjęło ją z otwartymi ramionami. Bardzo życzliwi ludzi z miejsca jej we wszystkim pomogli, dla nich to normalne działanie/zachowanie i nie wyobrażają sobie by mogło być inaczej. Dziewczyna wracając do Polski z pracy w Holandii przejeżdża przez Pogodną i dostrzega wiadomość o wynajmie sklepu przy rynku. Wiedziona instynktem zatrzymuje się by sprawdzić ofertę. Zawsze marzyła o otwarciu własnej kwiaciarni, więc może to właśnie los sprawił, że wracała właśnie tą drogą i dostrzegła to konkretne ogłoszenie. Jej spontaniczna decyzja o zatrzymaniu się w Pogodnej zaważyła na całej przyszłości. Bohaterka szybko dostrzega uroki życia prowincjonalnego, zaprzyjaźnia się z energiczną Adelą (radną Pogodnej), Lidką (miejscową weterynarz) i Stasią (bardzo mądrą życiowo kobietą). Szybko okazuje się, że nie wszystkie plany da się tak łatwo z realizować, więc z pomocą swoich nowych znajomych modyfikuje je i otwiera... sklepik z Niespodzianką :) Więcej zdradzać nie chcę, choć dzieje się tam bardzo dużo, trudno odłożyć książkę choć na chwilę, bo za każdym razem oznaczałoby to przerwanie w jakimś bardzo ciekawym momencie.
Polubiłam Bogusię całym sercem, to szczera, życzliwa dziewczyna, może nieco nieśmiała i zagubiona, ale zdeterminowana do tego by wreszcie w swym życiu coś zmienić. Ustatkować się i zacząć żyć "na swoim". Na całe szczęście odnajduje wsparcie w swoich nowych przyjaciółkach i znajomych. Przez te kilka tygodni, które Bogusia spędziła w Pogodnej sama poczułam się jak mieszkanka tego miasteczka. Dobrze poznałam ryneczek, okoliczne uliczki, pola i lasy, i oczywiście stary dworek. Idealnie wpasowałam się w miejscową społeczność i wspólnie z nią uczestniczyłam w festynie i nie tylko. Najbardziej jednak lubiłam pogaduszki z Lidką, Adelą i Stasią, dokładnie czułam smak aromatycznej herbaty i zapach świeżego ciasta. Było cudownie. Brakuje mi tych spotkań strasznie, dlatego czym prędzej sięgam po drugą część trylogii.
Muszę jeszcze wspomnieć o nie lada gratce, którą stanowią zamieszczone w książce przepisy na smakowite słodkości w dodatku opatrzone zabawnymi komentarzami autorki! Znajdziemy tu między innymi receptury na białą czekoladę imbirową, gorzko-słodką czekoladę z chili, mleczną czekoladę malibu, sernik trójsmak czy pyszne ptysie. Dosłownie palce lizać!
Uwielbiam małe miasteczka i charakterystyczną dla nich społeczność. Bo choć tam każdy o każdym wszystko wie i ciągle jest się na "świeczniku", to z drugiej strony w takich miejscach łatwiej pozyskać pomoc, wsparcie czy zwyczajną troskę. Ludzie są tam bardziej życzliwi, przyjaźni i bliscy. Wiem o czym mówię, bo gdy byłam małą dziewczynką każde lato, a będąc nastolatką nawet...
więcej mniej Pokaż mimo to
Często marzymy o sławie, podróżach, bogactwie, niewyobrażalnych pieniądzach, ale w obliczu zagrożenia życia, to co wydawało nam się szczytem, jest jedynie miłym dodatkiem. Wcale nie tak ważnym w kontekście zdarzeń, w których się znaleźliśmy. Co więc ważne jest w życiu? Miłość, przyjaźń, rodzina? - a może wystarczy poczucie stabilizacji, spokoju i bezpieczeństwa? W tej materii jest to sprawa indywidualna. Jedno jest pewne - każdy ma prawo marzyć!
Klaudia, dziewczyna bardzo pokrzywdzona przez najbliższych, w dniu swoich osiemnastych urodzin postanawia uciec i zacząć żyć od nowa, z czystą kartą. Trafia do Białołęki, gdzie czeka na nią stara, rozpadająca się chatka ze stajnią i zarośniętym ogrodem. Tam poznaje Kamila, równie poharatanego przez życie, niewiele starszego chłopaka. Niemal od pierwszego spotkania ta dwójka bohaterów próbuje ruszyć do przodu, zostawiając za sobą przykre wspomnienia, złe doświadczenia i tragedie, których doznali. Czy im się uda? Czy będą mogli sobie zaufać, choć wcześniej zawiodło ich aż tyle osób, a zło ciągle czai się gdzieś obok?
Książkę czytałam dość długo, bo... Hmmm.... najpierw spodobały mi się wątki/losy Klaudii i Kamila, bo były niespotykane, a przynajmniej dla mnie takie tematy to nowość w literaturze. Niestety później powiało nudą, bo bohaterowie ciągle się na siebie obrażali i godzili. To było denerwujące i zniechęcające, więc wymyślałam różne inne zajęcia, które były przyjemniejsze od czytania. Jest to jednak książka pożyczona, więc wypadało ją skończyć, poza tym... ma zieloną okładkę i pasuje do wyzwania, więc zawzięłam się w sobie i dzisiaj doczytałam do końca. I??? Muszę przyznać, że Autorka bardzo mnie zaskoczyła! Choć "wyśpiewanie marzeń" było dla mnie mocno naciągane to... zakończenie mega mnie zaskoczyło! Właściwie to w finale nie mogłam się oderwać i czułam się jakbym czytała jakiś dobry kryminał, bo podobnie odczuwałam napięcie :) Swym zakończeniem książka sporo zyskała na ocenie i patrząc na nią, jako całość też oceniam ją lepiej niż w trakcie lektury. Właściwie, choć minęło kilka godzin od kiedy odłożyłam książkę, to ciągle jestem pod wrażeniem. Nie sądziłam, że przy tylu książkach, które czytałam, ktoś jest w stanie mnie tak bardzo zadziwić i zafundować tak ekscytujące zakończenie. Decyzja Klaudii mnie przeraziła i zaskoczyła. Nie sądziłam, iż wymierzona w bohaterów intryga może doprowadzić do tak dramatycznych skutków. Jestem pod wrażeniem! Mocny, niespodziewany finał opowieści całkowicie zmienia obraz całej książki i łagodzi wszystkie wcześniejsze negatywne myśli o powieści. Polecam!
P.S. Pomijając postać doktora Maszewskiego, to gdybym na swej drodze spotkała Darię, to bym jej nogi z d.... wiecie co! A czy ja dobrze pamiętam? Tymoteusz Stern był mężem Julii Stern z serii Kwiatowej?
Często marzymy o sławie, podróżach, bogactwie, niewyobrażalnych pieniądzach, ale w obliczu zagrożenia życia, to co wydawało nam się szczytem, jest jedynie miłym dodatkiem. Wcale nie tak ważnym w kontekście zdarzeń, w których się znaleźliśmy. Co więc ważne jest w życiu? Miłość, przyjaźń, rodzina? - a może wystarczy poczucie stabilizacji, spokoju i bezpieczeństwa? W tej...
więcej Pokaż mimo to