Biblioteczka
2023-10-09
2013-09-20
2015-05-13
2015-07-02
2013-11-03
2023-06-23
2023-05-19
po dziś dzień dziękuję w duszy Pani M., że zmusiła mnie do przeczytania w całości tego monumentalnego dzieła. Tak się zaczęła moja Wielka Miłość do Henia, która trwa do teraz. ♥ I jak to z Wielką Miłością bywa... Uniesienie splatało się ze zwątpieniem, zachwyt z rozczarowaniem. Nie zawsze było nam razem po drodze. Jednak warto.
Kto nie czytał, niech żałuje.
a że zawdzięczam jej pierwszą szóstkę z języka polskiego w historii naszego liceum... Ot, taki bonus za wierność w Miłości. :)
po dziś dzień dziękuję w duszy Pani M., że zmusiła mnie do przeczytania w całości tego monumentalnego dzieła. Tak się zaczęła moja Wielka Miłość do Henia, która trwa do teraz. ♥ I jak to z Wielką Miłością bywa... Uniesienie splatało się ze zwątpieniem, zachwyt z rozczarowaniem. Nie zawsze było nam razem po drodze. Jednak warto.
Kto nie czytał, niech żałuje.
a że...
2016-09-03
2023-04-07
2016-12-04
2021-12-31
2021-11-29
2022-12-12
2021-10-06
2021-03-10
2022-09-28
2022-08-22
literatura jest pełna wstrząsających historii, które dowodzą, że najokrutniejszą bestią chodzącą po ziemi jest człowiek, a prawdziwym mistrzem historii grozy Ten, Który Go Stworzył. Wspomnienia byłych więźniów obozów koncentracyjnych, ludzi, którzy przeżyli piekło wojny, Hiroszimy i Nagasaki. Biografie i autobiografie ofiar przemocy w rodzinie, handlu żywym towarem, ofiar bądź niedoszłych ofiar seryjnych morderców. Takie historie poruszają, wstrząsają i budzą w nas niechęć do samych siebie jako przedstawicieli tego samego, najdzikszego spośród gatunków zwierząt - człowieka.
Podobnie jest z historią opisywaną przez pana Ketchuma w "Dziewczynie z sąsiedztwa". Losy Meg i Susan Loughlin wstrząsną każdym zdrowo myślącym i czującym Czytelnikiem. Jest to niezaprzeczalny fakt.
Tyle, że nie ma w tym żadnej zasługi Autora książki. Zdarzenia przez niego opisywane miały miejsce w rzeczywistości. I to szokuje Czytelnika najbardziej. Jak również brutalność i bezwzględność aktów przemocy. A także młody wiek niektórych spośród oprawców. Prawdą jest, że to bestialskim rojeniom chorego umysłu Gertrudy Braniszewski (Ruth) książka zawdzięcza swój szokujący wydźwięk. I jestem przekonana, że nawet gdyby zostały one przedstawione Czytelnikowi prozą pani E.L. James (wiem... znów czepiam się tej biednej kobiety, ale nie trzeba było płodzić tych pornograficznych (po)tworków), nadal niezmiennie wstrząsałyby i szokowały każdego normalnego człowieka.
co się zaś tyczy samych umiejętności pisarskich pana Ketchuma, moim zdaniem są one w najlepszym razie średnie, żeby nie powiedzieć słabe. Nawet, jak na literaturę rozrywkową. Wyrywkowe opisy, tworzone jakby od niechcenia. Jak gdyby Autor musiał czymś zapełnić te wszystkie puste kartki poprzedzające meritum, a więc brutalne akty przemocy. Szczątkowe charakterystyki bohaterów, które nie dają Czytelnikowi możliwości wniknięcia w głąb ich psychik i zrozumienia, co nimi tak naprawdę kierowało. Bliżej poznajemy Davida (ostatecznie, jest Narratorem). Nieco słabiej zagłębiamy się w obłęd Ruth Chandler. Autor wspomina trochę o sile Meg, zdecydowanie mniej o charakterze Susan, Woofera, Eddiego i Denise. Praktycznie nic natomiast nie wiemy o Donny'm i Willie'm, nie wspominając o całej reszcie "dzieciaków z sąsiedztwa". Znamy odpowiedź na pytanie "co?", bo pan Katchum, - niczym dobry coach, autor podręcznika „Jak zostać psychopatycznym mordercą? Zrób to sam!” - nie szczędzi nam opisów coraz to wymyślniejszych tortur. Nie wiemy natomiast "dlaczego?", ponieważ Autor najwyraźniej zapomniał, że poza opisywaniem brutalnych aktów przemocy sporadycznie bawi się także w Pisarza.
Wprost nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Autorowi „Dziewczyny z sąsiedztwa” tak naprawdę nie chodziło o nic więcej, jak tylko właśnie o te sceny bezmyślnego okrucieństwa. Wszystkie początkowe rozdziały powstały w jednym tylko celu, by zaprowadzić Czytelnika we właściwe miejsce akcji - do mrocznej piwnicy rodziny Chandlerów. Przy czym nie dowiadujemy się niczego, ani o człowieku jako takim, ani o tym, co uwalnia jego mroczną naturę. No, może poza tym, że niedopieszczona kobieta może zbzikować i przerobić własne dzieci w żywe maszyny do zabijania. Ale nadal... dlaczego? Jak do tego doszło? Co kierowało każdym z oprawców? Tego już na próżno szukać pośród niespełna 300 stron przepełnionych jedynie bezsensownym okrucieństwem. Autor nawet nie próbował. Bo i po co? Ważne, że jest krew, seks i krzyki rozpaczy. To się sprzedaje.
literatura jest pełna wstrząsających historii, które dowodzą, że najokrutniejszą bestią chodzącą po ziemi jest człowiek, a prawdziwym mistrzem historii grozy Ten, Który Go Stworzył...
Na podstawie prawdziwych historii powstają książki non fiction - biografie, pamiętniki, wspomnienia ocalałych, listy. Dlaczego? Z wielu powodów. Aby dać światu świadectwo, przestrzec, iż "historia lubi się powtarzać, bo za pierwszym razem nie zwracamy na nią uwagi", uwrażliwić ludzi na zło, sprawić, byśmy pamiętali.
Zatem, o czym musi myśleć człowiek, który postanawia wprowadzać zbeletryzowaną historię prawdziwego ludzkiego okrucieństwa do literatury rozrywkowej? Jak bardzo musi mieć popaprane w głowie? I to chyba napawa mnie największą odrazą do „Dziewczyny z sąsiedztwa”. Już nie tylko sam akt przemocy Gertrudy na bezbronnej szesnastolatce, ale także przekroczenie przez Autora pewnych niepisanych granic estetycznych, etycznych czy po prostu czysto ludzkich. Nie powinno się robić taniej rozrywki z ludzkiego okrucieństwa. I nie powinno się na tym zarabiać. Moim zdaniem to jest złe. Po prostu.
i niech za meritum posłuży mi wypowiedź Trent w opinii do rzeczonej książki:
"Nie wiem dlaczego opisy idiotycznego i bezsensownego znęcania się nad dziewczynką oraz dzikiego pożądania młodych chłopców tak wielu ludzi fascynują".
wiem, że zapewne wielu jeszcze Czytelników sięgnie po „Dziewczynę z sąsiedztwa”, a zawarte w niej losy Sylvii i Jenny (Meg i Susan) wstrząsną nimi na tyle, iż uznają książkę za fascynującą, etc. Aby jednak zachować zdrowie psychiczne i postąpić zgodnie z własnym sumieniem, ja osobiście NIE POLECAM jej lektury. A każdy i tak zrobi, jak uważa.
PS. Dzieci Gertrudy przypominały panu Ketchumowi postaci z „WŁADCÓW Much”?! To, zaiste, prawdziwie okrutna zbrodnia, zawarta na stronach „Dziewczyny z sąsiedztwa”. Tyle, że już nie na istocie ludzkiej, a na klasyku literatury światowej!
literatura jest pełna wstrząsających historii, które dowodzą, że najokrutniejszą bestią chodzącą po ziemi jest człowiek, a prawdziwym mistrzem historii grozy Ten, Który Go Stworzył. Wspomnienia byłych więźniów obozów koncentracyjnych, ludzi, którzy przeżyli piekło wojny, Hiroszimy i Nagasaki. Biografie i autobiografie ofiar przemocy w rodzinie, handlu żywym towarem, ofiar...
więcej Pokaż mimo to