-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński2
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać1
Biblioteczka
2006
2018-12-15
Tajemnica, która na zawsze pozostanie nierozwiązana...
Cóż może bardziej pobudzić naszą ciekawość niż fakt, że zakończenie ostatniej książki Karola Dickensa na wieki pozostanie tajemnicą, gdyż autor rozwiązanie tej zagadki zabrał do grobu?
Legenda, którą zdążyła obrosnąć ta książka to jedno, ale potencjał tej historii to zupełnie inna sprawa. Daleka jestem od zachwytów nad twórczością autora, ale akurat "Tajemnica Edwina Drooda" spodobałaby mi się prawie na pewno. Kryminalna intryga to o niebo lepszy temat niż bogate ciotki i korzystne testamenty.
Bardzo ciekawe są również rozważania na temat zakończenia tej historii oraz przedstawienie prawdopodobnego procesu sądowego, który mógłby się odbyć. W tym oczywiście zasług Dickensa nie ma wcale, ale mimo mojej niechlubnej niechęci do autora muszę przyznać, że ten pomysł mu się udał.
Tajemnica, która na zawsze pozostanie nierozwiązana...
Cóż może bardziej pobudzić naszą ciekawość niż fakt, że zakończenie ostatniej książki Karola Dickensa na wieki pozostanie tajemnicą, gdyż autor rozwiązanie tej zagadki zabrał do grobu?
Legenda, którą zdążyła obrosnąć ta książka to jedno, ale potencjał tej historii to zupełnie inna sprawa. Daleka jestem od zachwytów...
2007
W związku z długo oczekiwanym urlopem i nadmiarem wolnego czasu na czytanie (żartuję, nic takiego u mnie nie występuje) postanowiłam ponownie spotkać się z moim ulubionym psychopatą, Hannibalem Lecterem.
"Czerwony smok" to druga książka autora, którą miałam przyjemność przeczytać. Pierwszą było oczywiście fenomenalne "Milczenie owiec". Nie ukrywam, że głównym powodem, dla którego sięgnęłam po tę książkę była mroczna postać doktora Hannibala Lectera. To jedna z moich ulubionych postaci w literaturze, a przyczyniło się do tej oceny również ogromne wrażenie, jakie wywarła na mnie gra Hopkinsa w ekranizacji "Milczenia owiec", jak dla mnie majstersztyk.
Można przypuszczać, że skoro liczyłam tylko na Lectera, to rozczaruje mnie jego dość ograniczony udział w sprawie. Na szczęście wcale nie było tak źle. Autor miał bardzo dobry pomysł na postać psychopatycznego mordercy Francisa Dolarhyde'a. Od początku wiemy kim jest, czym się zajmuje, ale z każdą stroną dowiadujemy się coraz więcej o nim samym i jego psychice. Obserwujemy jego walkę z samym sobą, z przeszłością i jak się okazuje - również z teraźniejszością.
Mniej mi się za to podobała postać Willa Grahama. Człowiek, który schwytał Hannibala Lectera, okazuje się być aż za przeciętnym facetem. Żeby być w stanie pomóc w obecnej sprawie musi pokonać swoje demony przeszłości i stanąć twarzą w twarz z ich przyczyną. Jednak w tej konfrontacji tylko jeden z nich może być górą, który - moim zdaniem nie ma żadnych wątpliwości.
"Czerwony smok" jest niewątpliwie klasyką gatunku. Jest to książka, do której wracam i pewnie jeszcze nie raz ją przeczytam z przyjemnością, bo mimo mijających lat nie trąci myszką.
Polecam! Jeżeli jesteś miłośnikiem thrillerów, a nie czytałeś jeszcze "Czerwonego smoka" - natychmiast musisz naprawić ten straszny błąd!
W związku z długo oczekiwanym urlopem i nadmiarem wolnego czasu na czytanie (żartuję, nic takiego u mnie nie występuje) postanowiłam ponownie spotkać się z moim ulubionym psychopatą, Hannibalem Lecterem.
"Czerwony smok" to druga książka autora, którą miałam przyjemność przeczytać. Pierwszą było oczywiście fenomenalne "Milczenie owiec". Nie ukrywam, że głównym powodem, dla...
2007
Herkules Poirot postanowił odbyć długą podróż pociągiem, można się więc domyślić, że nie wszyscy jego współpasażerowie dotrą do celu w dobrym zdrowiu. Nastąpi niespodziewany, tragiczny zgon jednego z pasażerów i tylko mały Belg będzie w stanie odkryć, kto był sprawcą.
"Morderstwo w Orient Expressie" to jedna z najbardziej znanych książek Agathy Christie i również uznawana za jedną z najlepszych. Czy słusznie? Trudno jest mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, bo nie przeczytałam jeszcze wszystkich książek autorki, ale wśród już przeczytanych zajmuje ona miejsce w ścisłej czołówce mojej listy. Na pewno jest numerem jeden wśród kolejowych historii kryminalnych.
Pomysł na intrygę kryminalną był taki, jakie uwielbiam, a jego wykonanie najwyższej klasy. Wydarzenia, które miały miejsce w Orient Expressie, są precyzyjnie zaplanowane i składają się w logiczną całość bez żadnego zgrzytu. Do tego wielka śnieżna zaspa i Poirot ze swoimi szarymi komórkami brawurowo wkraczający do akcji, nie mogło być lepiej.
Polecam!
Herkules Poirot postanowił odbyć długą podróż pociągiem, można się więc domyślić, że nie wszyscy jego współpasażerowie dotrą do celu w dobrym zdrowiu. Nastąpi niespodziewany, tragiczny zgon jednego z pasażerów i tylko mały Belg będzie w stanie odkryć, kto był sprawcą.
"Morderstwo w Orient Expressie" to jedna z najbardziej znanych książek Agathy Christie i również uznawana...
2013
"Dziecko Rosemary" to świetna historia, która pokazuje, że do napędzenia stracha niekoniecznie trzeba używać wielkiej ilości makabry. W opinii świadomie pomijam tematykę, która w horrorze zawsze będzie mi pasować - narodziny księcia ciemności, Antychrysta. Nie to mnie przeraża w historii Rosemary. Bardziej niepokojący dla mnie jest związek Rosemary i Guy'a, dwóch na pozór bardzo kochających się osób, a jak wiadomo - pozory mylą.
Klimat w książce jest budowany powoli, ale za to skutecznie. Najpierw będzie wręcz cukierkowo, nowy dom, starania o dziecko zakończone sukcesem. Niestety, pasmo szczęścia zostanie przerwane, bo ciąża nie będzie dla naszej bohaterki łatwym okresem w jej życiu. Najpierw przyjdzie ból i z każdą kolejną stroną będziemy mogli obserwować pogłębiającą się depresję cierpiącej Rosemary. Czy ta trudna sytuacja odbije się na zdrowiu psychicznym głównej bohaterki? Jak dla mnie to otwarty temat, bo zakończenie można różnie interpretować.
Myślę, że kobietom łatwiej będzie wczuć się w sytuację Rosemary, przynajmniej ja zrobiłam to bez problemu. Dzięki temu miałam wątpliwą przyjemność poddania się panice i osaczeniu, które gnębiły naszą bohaterkę. Od przerażających snów, przez dziwnych sąsiadów po mroczne teorie i śmierć najbliższego przyjaciela. To faktycznie nie najlepsze warunki na oczekiwanie swojego pierwszego (i jakiegokolwiek innego) dziecka.
Film Polańskiego również bardzo lubię, chociaż ma pewnie w tym udział mój sentyment do horrorów z tamtych lat.
"Dziecko Rosemary" to świetna historia, która pokazuje, że do napędzenia stracha niekoniecznie trzeba używać wielkiej ilości makabry. W opinii świadomie pomijam tematykę, która w horrorze zawsze będzie mi pasować - narodziny księcia ciemności, Antychrysta. Nie to mnie przeraża w historii Rosemary. Bardziej niepokojący dla mnie jest związek Rosemary i Guy'a, dwóch na pozór...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2007
Życie w pewnej małej, amerykańskiej społeczności widziane oczami niewinnego dziecka, które nie boi się mówić prawdy i pytać o niewygodne tematy. Panienka Jean Louise przedstawi wam obraz Maycomb w sposób bezkompromisowy, z wszystkimi jego zaletami, ale też i brudnymi sprawkami.
Podjęcie się przez Atticusa obrony Toma Robinsona, Afroamerykanina, który został posądzony o gwałt na białej dziewczynie, Mayelli Ewell, było niewątpliwie najważniejszym wątkiem w tej książce. Nie mogę jednak pominąć wspaniale poprowadzonego wątku obyczajowego rodziny Atticusa.
Dorastanie Jema i Skauta, którzy stopniowo poznają prawa rządzące światem dorosłych, połączyło się z wątkiem procesu Toma Robinsona. Dzieci każdego dnia zdobywały coraz to nowe doświadczenia, często ucząc się na własnych błędach. Poznały czym jest niesprawiedliwość, dwulicowość, fałsz i obłuda, ale również poświęcenie, współczucie i bezinteresowność.
Problem rasizmu poruszony przez autorkę był, zarówno wtedy jak i jest teraz, problemem poważnym. Trudno przejść obojętnie nad wynikiem prowadzonej w książce rozprawy sądowej. Znając zeznania świadków obu stron zastanawiamy się jakim cudem ława wydała taki, a nie inny wyrok. Trudno jest nam początkowo pojąć, że wygraną Atticusa był sam fakt, że obrady przysięgłych trwały tak długo. Kropla jednak w końcu wydrąży skałę, potrzeba do tego czasu i cierpliwości.
Książka ma wiele zalet, ale nie jest pozbawiona wad. Przeszkadzała mi trochę przesadna schematyczność w przedstawieniu problemu. Mimo to "Zabić drozda" jest oczywiście książką wartą uwagi. Polecam również film z Gregorym Peckiem w roli Atticusa Fincha.
Życie w pewnej małej, amerykańskiej społeczności widziane oczami niewinnego dziecka, które nie boi się mówić prawdy i pytać o niewygodne tematy. Panienka Jean Louise przedstawi wam obraz Maycomb w sposób bezkompromisowy, z wszystkimi jego zaletami, ale też i brudnymi sprawkami.
Podjęcie się przez Atticusa obrony Toma Robinsona, Afroamerykanina, który został posądzony o...
2007
"Było tam coś jeszcze, tuż przy ścianie. Łuska, która sfrunęła w dół, z pęknięcia, tam wyżej. To był paznokieć, pokryty błyszczącym lakierem i zdarty z żywego ciała".
W tym momencie miałam ochotę wrzasnąć, nie jestem wrażliwcem, ale temat zdartych paznokci mnie wyjątkowo obrzydza :D Ale na tym nie koniec, jest więcej makabrycznych atrakcji.
"Milczenia owiec" chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, to już klasyka thrillera zarówno jeżeli chodzi o książkę jak i jej ekranizację. Dlatego też zawiłości fabuły pomijamy i przechodzimy do sedna sprawy.
Dla mnie jest to książka fenomenalna! Niby nie zawiera żadnych wymyślnych elementów, które można spotkać w innych thrillerach, ale może właśnie w tej prostocie tkwi jej moc. Uwielbiam postać doktora Hannibala Lectera, Harrisowi udało się stworzyć naprawdę geniusza zła. Każde jego słowo, a nawet oddech w tej książce miał znaczenie. Jego rozmowy ze Starling czy kimkolwiek innym były jak małe wojny, których prowadzenie przychodziło Lecterowi naturalnie, bez żadnego wysiłku. Powoli, starannie doprowadził do tego, co miał już wcześniej zaplanowane. Byłam naprawdę pod wrażeniem w jaki sposób udało mu się zrealizować swój plan.
Pozostała część książki czyli sprawa Buffalo Billa była dla mnie tylko dodatkiem, ale za to bardzo przyjemnym. Nie nudziłam się ani minuty, a rozwiązanie sprawy było bardzo dobre, nie przekombinowane w stylu "zabili go i uciekł". Niestety wrażenia jakie towarzyszyły mi podczas pierwszego czytania "Milczenia owiec" już nie wrócą, ale mimo to raz na jakiś czas sięgam po tę książkę. Pewne fragmenty znam już prawie na pamięć, jednak wcale mi to nie przeszkadza :)
Bardzo polecam, ale jestem też bardzo nieobiektywna :)
"Do widzenia, Clarice. Dasz mi znać, jeśli kiedykolwiek umilkną twoje owce?"
"Było tam coś jeszcze, tuż przy ścianie. Łuska, która sfrunęła w dół, z pęknięcia, tam wyżej. To był paznokieć, pokryty błyszczącym lakierem i zdarty z żywego ciała".
W tym momencie miałam ochotę wrzasnąć, nie jestem wrażliwcem, ale temat zdartych paznokci mnie wyjątkowo obrzydza :D Ale na tym nie koniec, jest więcej makabrycznych atrakcji.
"Milczenia owiec" chyba nie...
Wampir.
Co pierwsze przychodzi Wam na myśl, gdy pada to słowo? Jeżeli połyskujący w świetle dnia przystojniak, to mam dla Was złą wiadomość...
Krwiożercze monstrum wykreowane przez Brama Stokera zapewne znane jest większości czytelników. "Dracula" to klasyka powieści grozy, a nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że główny bohater tej książki to najsłynniejszy wampir w literaturze. Osobiście uważam, że hrabia w pełni zasłużył na to zaszczytne miano, a Edzio to mu może buty z zastygłej krwi ofiar czyścić.
W tej powieści podoba mi się wszystko. Począwszy od formy listów i pamiętników, przez klimat całej historii, aż po wspaniałych bohaterów. I mam tu na myśli nie tylko Draculę, jego główny wróg, doktor Van Helsing, również zasługuje na wzmiankę.
W tych czasach już raczej nie straszy, nie oszukujmy się, ale przynajmniej hrabia Dracula to porządny, szanujący się, groźny wampir (co oznacza mniej więcej, że nie uczęszcza do liceum, nie je zwierząt, nie mieni się w słońcu i nie biega za nim żadna rozhisteryzowana, zakochana nastolatka). Bram Stoker stworzył prawdziwego, mrocznego i niebezpiecznego potwora, który owładnięty jest pragnieniem ludzkiej kwi i nie waha się przed zaspokajaniem swoich żądz. I tak nieprzerwanie fascynuje od XIX-wieku, przynajmniej takich pasjonatów jak ja.
Wampir.
więcej Pokaż mimo toCo pierwsze przychodzi Wam na myśl, gdy pada to słowo? Jeżeli połyskujący w świetle dnia przystojniak, to mam dla Was złą wiadomość...
Krwiożercze monstrum wykreowane przez Brama Stokera zapewne znane jest większości czytelników. "Dracula" to klasyka powieści grozy, a nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że główny bohater tej książki to najsłynniejszy wampir w...