-
Artykuły[QUIZ] Harry Potter. Sprawdź, czy nie jesteś mugolemKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać43
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant3
Biblioteczka
2008
2007
Herkules Poirot postanowił odbyć długą podróż pociągiem, można się więc domyślić, że nie wszyscy jego współpasażerowie dotrą do celu w dobrym zdrowiu. Nastąpi niespodziewany, tragiczny zgon jednego z pasażerów i tylko mały Belg będzie w stanie odkryć, kto był sprawcą.
"Morderstwo w Orient Expressie" to jedna z najbardziej znanych książek Agathy Christie i również uznawana za jedną z najlepszych. Czy słusznie? Trudno jest mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, bo nie przeczytałam jeszcze wszystkich książek autorki, ale wśród już przeczytanych zajmuje ona miejsce w ścisłej czołówce mojej listy. Na pewno jest numerem jeden wśród kolejowych historii kryminalnych.
Pomysł na intrygę kryminalną był taki, jakie uwielbiam, a jego wykonanie najwyższej klasy. Wydarzenia, które miały miejsce w Orient Expressie, są precyzyjnie zaplanowane i składają się w logiczną całość bez żadnego zgrzytu. Do tego wielka śnieżna zaspa i Poirot ze swoimi szarymi komórkami brawurowo wkraczający do akcji, nie mogło być lepiej.
Polecam!
Herkules Poirot postanowił odbyć długą podróż pociągiem, można się więc domyślić, że nie wszyscy jego współpasażerowie dotrą do celu w dobrym zdrowiu. Nastąpi niespodziewany, tragiczny zgon jednego z pasażerów i tylko mały Belg będzie w stanie odkryć, kto był sprawcą.
"Morderstwo w Orient Expressie" to jedna z najbardziej znanych książek Agathy Christie i również uznawana...
2008
Jak powszechnie wiadomo, święta Bożego Narodzenia to czas radości, wybaczania innym, miłych rodzinnych spotkań. Jednak nie w domu Simeona Lee, bogatego starszego pana, którego ulubioną rozrywką jest pogrywanie z własną rodziną. Po latach kłótni i wzajemnej nienawiści senior postanawia zaprosić wszystkich synów na wspólne święta. Czy przyczyną takiej zmiany jest prawdziwa chęć pogodzenia rodziny czy to tylko kolejny wymysł złośliwego staruszka? Raczej to drugie, jednak tym razem starszy pan sam padnie ofiarą swoich zagrywek. Krwawą ofiarą. Bo wreszcie u Agathy ktoś popełni morderstwo, przy którym poleje się krew, dużo krwi. W końcu kto by przypuszczał, że taki staruszek będzie miał jej w sobie aż tyle? :)
Poirot w tym odcinku objawi nam również prawdę, którą później będzie wyznawał jeden z najbardziej znanych z ekranu lekarzy, dr House:
"- Więc pan sądzi, że ktoś kłamie? - spytał Sugden.
- Mon cher, każdy kłamie".
A rozwiązanie będzie równie zaskakujące, co zazwyczaj. U Agathy nie można być zbyt pewnym. Niczego. Dałam się wyprowadzić w pole i to bez pudła. W życiu nie wpadłabym na to, kto jest mordercą i za to uwielbiam książki Agathy, takie jak ta.
Na koniec informacja dodatkowa: zaszczyt miana tysięcznej książki na mojej półce "mam w domu" przypada właśnie "Morderstwu w Boże Narodzenie", brawa dla niej :)
Jak powszechnie wiadomo, święta Bożego Narodzenia to czas radości, wybaczania innym, miłych rodzinnych spotkań. Jednak nie w domu Simeona Lee, bogatego starszego pana, którego ulubioną rozrywką jest pogrywanie z własną rodziną. Po latach kłótni i wzajemnej nienawiści senior postanawia zaprosić wszystkich synów na wspólne święta. Czy przyczyną takiej zmiany jest prawdziwa...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2008
Poirot tym razem odwiedzi wykopaliska starożytnych fantów, ale zamiast odgrzebywania starych kości zajmie się rozwiązaniem sprawy morderstwa bardzo współczesnego. Tak współczesnego, że trup jeszcze dobrze nie ostygnie, a nasz dzielny mały Belg będzie już na tropie.
Narratorką opowieści będzie pielęgniarka, panna Leatheran, zatrudniona do dbania o dobre samopoczucie żony kierownika całej wyprawy. Nie pójdzie jej to zbyt dobrze, bo ani się obejrzymy, a pani Leidner zginie od ciosu w głowę, co moim zdaniem wykluczy jej dobre samopoczucie na zawsze.
Rozwiązanie zagadki jak zazwyczaj u Christie, mnie się podobało. Zmiana klimatu na cieplejszy może i dobrze zrobi szarym komórkom szanownego detektywa, ale ja bardzo tęsknię za klimatem starych domostw i podłych testamentów, które prowokują trucicieli i innych morderców wszelakiej maści. Mezopotamia trochę rozmija się z moim uwielbieniem dla zimna :)
Poirot tym razem odwiedzi wykopaliska starożytnych fantów, ale zamiast odgrzebywania starych kości zajmie się rozwiązaniem sprawy morderstwa bardzo współczesnego. Tak współczesnego, że trup jeszcze dobrze nie ostygnie, a nasz dzielny mały Belg będzie już na tropie.
Narratorką opowieści będzie pielęgniarka, panna Leatheran, zatrudniona do dbania o dobre samopoczucie żony...
2007
Jechał Poirot pociągiem - zamordowali pasażera, postanowił lecieć samolotem - kolejny zimny trup. Że też go dalej wpuszczali do jakiegokolwiek środka transportu publicznego ;) Tym razem jednak historia się trochę skomplikowała, bo rzeczonej maszyny opuścić w trakcie lotu raczej nie można. Oznacza to, że mordercą musiał być jeden z pasażerów owego lotu lub ewentualnie ktoś z obsługi. Nawet Herkules nie umknął przed podejrzeniami. Nie martwcie się jednak kochani, nasz mały Belg nie zszedł na złą drogę, mordercą okaże się ktoś inny, kto - tego Wam oczywiście nie zdradzę:)
Miły kryminał z bardzo ciekawym i oryginalnym sposobem na popełnienie morderstwa - jad węża na wydmuchiwanej strzałce, jakiej używają pewne plemiona. Nie jest to może jedna z moich ulubionych książek Christie, ale wyjaśnienie zagadki jest bardzo sprytne i pomysłowe. Morderstwo doskonałe nie istnieje, przynajmniej nie, jeżeli w pobliżu pojawi się Herkules Poirot :)
Jechał Poirot pociągiem - zamordowali pasażera, postanowił lecieć samolotem - kolejny zimny trup. Że też go dalej wpuszczali do jakiegokolwiek środka transportu publicznego ;) Tym razem jednak historia się trochę skomplikowała, bo rzeczonej maszyny opuścić w trakcie lotu raczej nie można. Oznacza to, że mordercą musiał być jeden z pasażerów owego lotu lub ewentualnie ktoś...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2008
Tym razem Agatha zabierze nas na wycieczkę do Jerozolimy, gdzie będziemy mieli możliwość poznać pewną bardzo specyficzną rodzinę i relacje w niej panujące. Głowa tejże familii, pani Boynton, była kobietą, która żelazną ręką kierowała swoją rodziną i decydowała o każdym, nawet najbardziej błahym działaniu swoich bliskich. A była, bo zakończyła swój ziemski żywot na kartach tej książki. Czy zaawansowana choroba serca wykończyła seniorkę, czy może któreś z jej podopiecznych w końcu postanowiło porzucić nieco zbyt opiekuńcze objęcia pani Boynton skazując ją na śmierć? Prawdę odkryje nie kto inny, jak Herkules Poirot.
Jest to dla mnie trochę słabsza książka autorki, głównie z dwóch powodów. Pierwszy z nich to trochę męcząca po czasie toksyczna relacja między członkami rodziny głównych bohaterów. Miałam dosyć pani Boynton w równym stopniu co jej zahukane owieczki, a spędziłam z nią tylko kilkadziesiąt stron. Podobnie działały mi na nerwy owe owieczki, które poddawały się rządom terroru bez najmniejszego piśnięcia sprzeciwu. Drugim powodem jest zbyt naciągane zakończenie. Nie w naszej mocy byłoby domyślenie się, kto zawinił, wytypować sprawcę tym razem można strzelając na ślepo. Mimo wszystko nie nudziłam się rozwiązując zagadkę z moim ulubionym małym Belgiem.
Tym razem Agatha zabierze nas na wycieczkę do Jerozolimy, gdzie będziemy mieli możliwość poznać pewną bardzo specyficzną rodzinę i relacje w niej panujące. Głowa tejże familii, pani Boynton, była kobietą, która żelazną ręką kierowała swoją rodziną i decydowała o każdym, nawet najbardziej błahym działaniu swoich bliskich. A była, bo zakończyła swój ziemski żywot na kartach...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2008
Nie ma jak kochająca rodzinka, która tylko czyha na spadek po bogatej cioteczce. Do tego owa cioteczka, panna Arundell, nie jest skora do rozdawania swojej fortuny za życia. Nie przewidziała jednak biedaczka, że jej bliskim może znudzić się w końcu czekanie na jej zgon i pomogą jej w przejściu na drugą stronę. Pierwsze ostrzeżenie, lub może nieudana próba morderstwa, objawia się jako upadek starszej pani ze schodów. Czy był to tylko wypadek z udziałem piłeczki ukochanego psiego pupila czy zamach na jej życie? Panna Arundell nie ma zamiaru czekać bezczynnie na rozwiązanie zagadki, pisze więc list do Herkulesa Poirot z prośbą o pomoc. Niestety, dotrze on do niego dopiero po pewnym czasie, w którym starsza dama pożegna się z życiem doczesnym. Mimo iż wszystko będzie wyglądało na śmierć naturalną, detektyw postanowi dokładniej przyjrzeć się sprawie. Czy słuszne będą jego podejrzenia? Sprawdźcie sami! :)
Chociaż w książce głównym tematem jest mój ulubiony problematyczny testament, nie zaliczam "Niemego świadka" do moich ulubionych książek Agathy Christie. Dramatyczne zakończenie nie przypadło mi specjalnie do gustu, chociaż cała intryga jest niczego sobie.
Nie ma jak kochająca rodzinka, która tylko czyha na spadek po bogatej cioteczce. Do tego owa cioteczka, panna Arundell, nie jest skora do rozdawania swojej fortuny za życia. Nie przewidziała jednak biedaczka, że jej bliskim może znudzić się w końcu czekanie na jej zgon i pomogą jej w przejściu na drugą stronę. Pierwsze ostrzeżenie, lub może nieudana próba morderstwa,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2008
Pan Shaitana mógłby być moją ulubioną postacią z tej książki. Mroczny mężczyzna o aparycji Mefistofelesa z niecodziennym zamiłowaniem do makabry. Idealny kandydat na męża :)
Niestety, nie dał mi szansy na zbyt długie wzdychanie do swojej osoby, bo tym razem przesadził z pomysłowością. Zaprosił do swojego domu na kolację trochę zbyt wielu podejrzanych osobników, którym dość dosadnie dał do zrozumienia, że wie o niektórych niecnych sprawkach. Czy takie faktycznie miały miejsce i naprawdę o nich wiedział? Tego się już nie dowiemy, bo gospodarz został sprawnie zasztyletowany w swoim fotelu podczas gdy odbywała się partia brydża. Chyba jednak zaprosił o jedną podejrzaną osobę za dużo.
Dwie kobiety i dwóch mężczyzn. Kto zabił? W rozwiązaniu zagadki pomoże nam oczywiście Herkules Poirot. A wyjaśnienie nie będzie proste, o nie :) Na jaw wyjdą różnie tajemnicze sprawy, a podejrzewać będziemy wszystkich po kolei. Jednak szare komórki detektywa gładko odkryją kto uśmiercił pana Shaitanę. Szkoda chłopa, szkoda. Mógł zajmować się hodowlą trujących roślinek zamiast zapraszać do domu mordercę ;)
Pan Shaitana mógłby być moją ulubioną postacią z tej książki. Mroczny mężczyzna o aparycji Mefistofelesa z niecodziennym zamiłowaniem do makabry. Idealny kandydat na męża :)
Niestety, nie dał mi szansy na zbyt długie wzdychanie do swojej osoby, bo tym razem przesadził z pomysłowością. Zaprosił do swojego domu na kolację trochę zbyt wielu podejrzanych osobników, którym...
2006
"Każdy morderca jest zapewne czyimś starym przyjacielem - wtrącił filozoficznie mały Belg."
To była moja druga książka autorki, a po niej oczywiście nastąpiło wiele innych, bo nie mogłam się oprzeć kolejnym spotkaniom z Herkulesem Poirotem. Ten niepozorny i cudaczny mężczyzna z pewnością posiada talent do wykrywania sprawców przestępstw i to zazwyczaj w spektakularny sposób.
"Klimat starej angielskiej posiadłości, rodzinne niesnaski i skandale, spalony testament i wiele mylnych tropów."
O tak! To są bardzo bliskie mi tematy. Za taki właśnie klimat lubię książki Agathy.
Opisana w tej części historia jest zaplątana i pełna fałszywych tropów, o morderstwo podejrzewałam wszystkich tylko nie mordercę :)
Polecam!
"Każdy morderca jest zapewne czyimś starym przyjacielem - wtrącił filozoficznie mały Belg."
To była moja druga książka autorki, a po niej oczywiście nastąpiło wiele innych, bo nie mogłam się oprzeć kolejnym spotkaniom z Herkulesem Poirotem. Ten niepozorny i cudaczny mężczyzna z pewnością posiada talent do wykrywania sprawców przestępstw i to zazwyczaj w spektakularny...
2006
Po tytule "Morderstwo na polu golfowym" spodziewałam się mordercy biegającego za swoją ofiarą z budzącym grozę zakrwawionym kijem, w ostateczności jakiejś pułapki z dołkiem golfowym w roli głównej. Były wilcze doły, może dołki golfowe też bywają groźne. Nawet na okładce mojego egzemplarza mam widok z wnętrza takiego dołka, aż ciarki przechodzą na myśl o uwięzieniu w takim ciasnym, ciemnym, dołkowatym miejscu. I jeszcze piłką w łeb można dostać, makabra!
Na szczęście (chociaż, jakby się tak głębiej zastanowić, mordercze dołki też mogły być ciekawe) związek morderstwa z polem golfowym ogranicza się głównie do miejsca. Denat został zamordowany bardziej klasycznie, starym dobrym sztyletem, zaaplikowanym w plecy.
Poirot w formie, Hastings zaś tym razem romantyczno-uroczy. Zakończenie jak zwykle zaskakujące. W końcu w książkach Christie najczęściej nie mówi się o "zakończeniu" tylko o "zaskoczeniu" ;)
Miło było znów dać się wyprowadzić w pole Herkulesowi.
Po tytule "Morderstwo na polu golfowym" spodziewałam się mordercy biegającego za swoją ofiarą z budzącym grozę zakrwawionym kijem, w ostateczności jakiejś pułapki z dołkiem golfowym w roli głównej. Były wilcze doły, może dołki golfowe też bywają groźne. Nawet na okładce mojego egzemplarza mam widok z wnętrza takiego dołka, aż ciarki przechodzą na myśl o uwięzieniu w takim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2006
Smuto mi było po przeczytaniu zakończenia tej książki. Zła byłam na Agathę, że tym razem właśnie w taki sposób postanowiła nas wyprowadzić w pole. Sposób był świetny, nie zaprzeczam, więc może i ze łzami w oczach, ale zasłużenie tę ósemkę wystawiam. Należy się, bo zabieg przez nią zastosowany jest genialny w swej prostocie.
Raz czy dwa przemknęła mi przez głowę myśl o takim rozwiązaniu, ale mój umysł odrzucał ją jako zupełnie nieprawdopodobną. Cóż się dziwić, moje szare komórki nie są tak przebiegłe jak te pracujące w umyśle Herkulesa Poirot.
Mimo tych zalet Agatha tak pokierowała zachowaniem Poirota w samiutkiej końcówce, że mały Belg złapał u mnie minusa. Nawet uprawa dyń w jego wydaniu, która musiała być przezabawna, nie była w stanie złagodzić mojego rozczarowania.
Smuto mi było po przeczytaniu zakończenia tej książki. Zła byłam na Agathę, że tym razem właśnie w taki sposób postanowiła nas wyprowadzić w pole. Sposób był świetny, nie zaprzeczam, więc może i ze łzami w oczach, ale zasłużenie tę ósemkę wystawiam. Należy się, bo zabieg przez nią zastosowany jest genialny w swej prostocie.
Raz czy dwa przemknęła mi przez głowę myśl o...
2006
Teorie spiskowe, manie prześladowcze i tym podobne klimaty - chyba jednak wolę Herkulesa Poirot w bardziej klasycznym wydaniu, moim zdaniem szukanie morderców mu lepiej na zdrowie wychodzi, stanowczo. W końcu mały Belg ma już swoje lata, a bieganie za spiskowcami jak agent 007 może się dla niego kiedyś źle skończyć.
Najbardziej jednak brakowało mi zakończenia-zaskoczenia, które uwielbiam. Tym razem wszystko potoczyło się tak, że można się było domyślić. Nawet lekko drastyczny fortel Poirota przejrzałam od razu, moje szare komórki chyb nie są aż takie beznadziejne.
Herkules, błagam, wracajmy do sztyletów w plecach i arszeniku! :)
Teorie spiskowe, manie prześladowcze i tym podobne klimaty - chyba jednak wolę Herkulesa Poirot w bardziej klasycznym wydaniu, moim zdaniem szukanie morderców mu lepiej na zdrowie wychodzi, stanowczo. W końcu mały Belg ma już swoje lata, a bieganie za spiskowcami jak agent 007 może się dla niego kiedyś źle skończyć.
Najbardziej jednak brakowało mi zakończenia-zaskoczenia,...
2006
Kamienie szlachetne, wszelka biżuteria i klejnoty... ponoć każdej kobiecie oczka się świecą gdy patrzy na błyskotki. W moich ślepiach musiały się chyba przepalić żarówki, bo jakoś nie kręcą mnie takie błyskotki. Pewnie dlatego rubiny jako motyw zbrodni podobały mi się mniej niż wielkie spadki, palenie testamentów i tym podobne atrakcje.
Poirot na szczęście tym razem nie aspirował do miana Jamesa Bonda swoich czasów, brakowało mi jednak tego specyficznego klimatu, kiedy sprawa morderstwa rozgrywa się w starych angielskich posiadłościach. A z klimatów pociągowych według Christie wolę jednak "Morderstwo w Orient Expressie" :) Dlatego tym razem tylko 6 gwiazdek.
Kamienie szlachetne, wszelka biżuteria i klejnoty... ponoć każdej kobiecie oczka się świecą gdy patrzy na błyskotki. W moich ślepiach musiały się chyba przepalić żarówki, bo jakoś nie kręcą mnie takie błyskotki. Pewnie dlatego rubiny jako motyw zbrodni podobały mi się mniej niż wielkie spadki, palenie testamentów i tym podobne atrakcje.
Poirot na szczęście tym razem nie...
2006
Moje prośby zostały wysłuchane, wróciliśmy do starych dobrych testamentów, trucizn i rewolwerów. Nawet stare domostwo się znalazło, czyli to bardzo mój klimat. Herkules tym razem uległ czarowi panny Nicky i postanowił się nią zaopiekować w związku z faktem, że ktoś najwyraźniej czyha na jej młode życie.
Moje szare komórki się tak wygimnastykowały, że nawet kilku faktów domyśliłam się bez pomocy Herkulesa. Taka byłam przebiegła! Za to też obniżam ocenę o gwiazdkę, bo jednak wolę być zaskakiwana zakończeniem :) Nie jest to jedna z najlepszych książek Agathy, ale to całkiem przyjemna historia.
Moje prośby zostały wysłuchane, wróciliśmy do starych dobrych testamentów, trucizn i rewolwerów. Nawet stare domostwo się znalazło, czyli to bardzo mój klimat. Herkules tym razem uległ czarowi panny Nicky i postanowił się nią zaopiekować w związku z faktem, że ktoś najwyraźniej czyha na jej młode życie.
Moje szare komórki się tak wygimnastykowały, że nawet kilku faktów...
2007
Lord Edgware musiał umrzeć. Nie była to zbyt lubiana osobistość, ale żeby tak od razu zamordować go na amen? Nie miała Agatha dla niego litości i tak oto na scenę wkracza zimny trup. W sumie to nie wkracza, tylko leży, w bibliotece oczywiście. To całkiem przyjemne miejsce jak na swój zgon, chociaż sam w sobie proces musiał być dramatyczny. W końcu biedak skończył z nożem wbitym w szyję.
Lady Edgware oczywiście jest najbardziej podejrzana ze wszystkich, płomienne uczucie między małżonkami, jeżeli w ogóle miało miejsce, dawno już wygasło, a lady zabrała swoje zabawki i poszła bawić się do innej piaskownicy, w której odkopała sobie prawdziwego księcia. Na drodze do jej szczęścia stoi oczywiście własny mąż, który rozwodu jej dać nie chce, dla zasady. Pomysłowa kobieta wysyła jednak Herkulesa Poirota z misją uzyskania upragnionej wolności, a mały Belg pod wrażeniem kobiecej urody, ochoczo przystępuje do wykonania zadania. Okazuje się jednak na miejscu, że w wyniku problemów natury pocztowej, misja jest już niepotrzebna. Lord już wyraził zgodę na zakończenie nieudanego małżeństwa, listownie.
Mimo to Lord Edgware kończy swój żywot w dość makabryczny sposób. Kto go zamordował, skoro żona w końcu uzyskała zgodę na upragniony rozwód? To dopiero prawdziwe zadanie dla Poirota! Oczywiście w końcu znajdzie on mordercę, jednak w trakcie tych poszukiwań poczuje co to zwątpienie. Zagadka, głównie po przeczytaniu rozwiązania, poraża swoją prostotą, ale jest zgrabnie zaplanowana i miło się czyta całą opowieść.
Lord Edgware musiał umrzeć. Nie była to zbyt lubiana osobistość, ale żeby tak od razu zamordować go na amen? Nie miała Agatha dla niego litości i tak oto na scenę wkracza zimny trup. W sumie to nie wkracza, tylko leży, w bibliotece oczywiście. To całkiem przyjemne miejsce jak na swój zgon, chociaż sam w sobie proces musiał być dramatyczny. W końcu biedak skończył z nożem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2007
"Czarna kawa" jest sztuką teatralną napisaną przez Agathę, ale przerobioną na powieść przez Charlesa Osborne'a. Znajomość tej informacji znacznie utrudniała mi czytanie, bo ciągle doszukiwałam się cech o tym świadczących, które mogłyby działać na niekorzyść pana Osborne'a. Nic konkretnego nie znalazłam, ale przyjemność z czytania została przez mój upór trochę zredukowana.
Pomysł na intrygę jest bardzo w stylu Agathy, tym razem jednak w roli głównej nie występuje testament tylko pewien bardzo ważny wzór groźnego materiału wybuchowego, którego cena w pewnych kręgach jest wysoka. Autor tego właśnie wzoru oczywiście ginie śmiercią tragiczną, dokładniej zostaje otruty. Już po tytule można domyślić się w jaki sposób zginie kolejna ofiara pani Agathy :) Herkules Poirot węsząc jak pies myśliwski wywąchuje w końcu swoją ofiarę, mordercę znaczy się, a pomocą będzie mu służył oddany Hastings.
Ocena dość niska ze względu na fakt, że autorka już posłużyła się w innej swojej książce podobnymi pomysłami na rozwiązanie, więc zabrakło mi elementu zaskoczenia.
"Czarna kawa" jest sztuką teatralną napisaną przez Agathę, ale przerobioną na powieść przez Charlesa Osborne'a. Znajomość tej informacji znacznie utrudniała mi czytanie, bo ciągle doszukiwałam się cech o tym świadczących, które mogłyby działać na niekorzyść pana Osborne'a. Nic konkretnego nie znalazłam, ale przyjemność z czytania została przez mój upór trochę zredukowana....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2007
Co może łączyć dwa tragiczne wydarzenia: otrucie pastora i lekarza? Pozornie nic. Lekarz wiadomo - konował i złodziej, więc mu się należało, ale pastor? Gdyby był on wilkiem w owczej skórze to jeszcze jakoś można to wyjaśnić, ale ten człowiek był szanowany przez wszystkich, nie miał żadnych występków na sumieniu, a jego przeszłość jest bez skazy. Jeżeli domyślicie się, co łączy te pozornie niezwiązane ze sobą zdarzenia, to szybko odgadniecie rozwiązanie kolejnej zagadki kryminalnej, którą zaserwowała nam Agatha. Ale nie będzie łatwo, o nie! :)
Bardzo ciekawy pomysł z wykorzystaniem nikotyny jako śmiercionośnej trucizny (arszenik stanowczo jest przereklamowany!), wykonanie na wysokim poziomie, plus cudowny klimat znany mi już z innych książek Christie. Zakończenie mnie oczywiście zaskoczyło, więc było wszystko to, co tak bardzo lubię w kryminałach Królowej.
Tylko Poirota było trochę za mało, biedaczysko za późno wzięło się do roboty, ale za to porządnie, jak na sławnego detektywa przystało. Ostatnie zdanie z tej książki mnie rozczuliło, ale pewnie już się domyśliliście, że uwielbiam Herkulesa i jego szare komórki, więc nie będzie to dla Was zaskoczeniem :)
Polecam!
Co może łączyć dwa tragiczne wydarzenia: otrucie pastora i lekarza? Pozornie nic. Lekarz wiadomo - konował i złodziej, więc mu się należało, ale pastor? Gdyby był on wilkiem w owczej skórze to jeszcze jakoś można to wyjaśnić, ale ten człowiek był szanowany przez wszystkich, nie miał żadnych występków na sumieniu, a jego przeszłość jest bez skazy. Jeżeli domyślicie się, co...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2007
Tajemniczy morderca podpisujący się A.B.C. prowokuje Herkulesa Poirot, wysyłając do niego listy z informacjami o kolejnych zaplanowanych przez siebie zbrodniach. Mały Belg podejmuje wyzwanie, jednak nawet dla jego wygimnastykowanych szarych komórek odkrycie kto jest sprawcą, będzie stanowiło nie lada wyzwanie. Jakaż metoda jest w tym literowym szaleństwie? Mordowanie w porządku alfabetycznym, tego jeszcze nie było!
Kiedy już będziecie przekonani, że znacie tożsamość zabójcy, może się jednak okazać, że prawda jest zupełnie inna. Ten często stosowany we współczesnych thrillerach zabieg, jak się okazuje, był już stosowany wiele lat temu przez Królową Kryminału. Daje to oczywiście zaskakujące zakończenie, a przecież takie zwroty akcji, my fani kryminałów i thrillerów, cenimy sobie najbardziej.
Mimo upływu lat "A.B.C." nadal jest jedną z moich ulubionych historii z Poirotem.
Tajemniczy morderca podpisujący się A.B.C. prowokuje Herkulesa Poirot, wysyłając do niego listy z informacjami o kolejnych zaplanowanych przez siebie zbrodniach. Mały Belg podejmuje wyzwanie, jednak nawet dla jego wygimnastykowanych szarych komórek odkrycie kto jest sprawcą, będzie stanowiło nie lada wyzwanie. Jakaż metoda jest w tym literowym szaleństwie? Mordowanie w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011
Jak to zwykle u Agathy Christie bywa, książka ma specyficzny klimat, który bardzo cenię i raz na jakiś czas po prostu muszę przeczytać coś tej autorki (wiadomo, czasami człowiek musi inaczej się udusi ;)).
Tym razem akcja dzieje się w szkole dla panien, jednak żadnych dziewczęcych chichów w niej nie ma, za to znajdzie się kilka trupów.
Poirot wkracza do akcji dość późno, przez chwilę się zaczęłam zastanawiać czy w ogóle się pojawi, na szczęście przybywa z odsieczą i rozwiązuje gładko całą intrygę.
Historia jak zwykle zagmatwana, a zakończenie daje pstryczek w nos.
Może i nie jest to jedna z lepszych książek Agathy, ale mimo wszystko trzyma poziom i czyta się ją całkiem przyjemnie.
Jak to zwykle u Agathy Christie bywa, książka ma specyficzny klimat, który bardzo cenię i raz na jakiś czas po prostu muszę przeczytać coś tej autorki (wiadomo, czasami człowiek musi inaczej się udusi ;)).
Tym razem akcja dzieje się w szkole dla panien, jednak żadnych dziewczęcych chichów w niej nie ma, za to znajdzie się kilka trupów.
Poirot wkracza do akcji dość późno,...
Egzotycznych klimatów ciąg dalszy, Herkules Poirot postanowił zwiedzić Egipt, obejrzeć piramidy i przeżyć inne atrakcje, takie jak wycieczka po Nilu. Niestety, nie przewidział, że towarzyszyć mu w tym będą różnego rodzaju indywidua, czego efektem będzie mord (i to nie jeden) oraz kilka innych, haniebnych czynów. Kto jest sprawcą? Tego oczywiście dowiemy się w trakcie prowadzonego śledztwa.
Tym razem jednak aż chciałam wykrzyknąć: mam Cię Agatha! Prawie przejrzałam Twój chytry plan! A prawie, bo domyśliłam się kto jest mordercą, tylko nie do końca miałam pomysł na to, w jaki sposób mógł się on zamaskować. Przyznaję, rozwiązanie tego problemu było mistrzowskie, ale w tej części przygód detektywa autorka podsunęła trochę za dużo wskazówek i zakończenia-zaskoczenia tym razem nie było!
Mimo to jest to jednak jedna z moich ulubionych części serii o Herkulesie Poirot. Wszystko przez bardzo ciekawych bohaterów i naprawdę sprytną intrygę, aż żałuję, że wpadłam na rozwiązanie za wcześnie. Nawet ciepły klimat mi tym razem nie przeszkadzał.
Egzotycznych klimatów ciąg dalszy, Herkules Poirot postanowił zwiedzić Egipt, obejrzeć piramidy i przeżyć inne atrakcje, takie jak wycieczka po Nilu. Niestety, nie przewidział, że towarzyszyć mu w tym będą różnego rodzaju indywidua, czego efektem będzie mord (i to nie jeden) oraz kilka innych, haniebnych czynów. Kto jest sprawcą? Tego oczywiście dowiemy się w trakcie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to