-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
2023-08-08
2023-10-21
Książka ta jest kontynuacją tytułu „Materiał na chłopaka”, który należy do moich ulubionych. Brałam się za nią więc z pewnymi oczekiwaniami, którym jednak nie do końca sprostała, choć nie żałuję, że ją przeczytałam.
Fabuła jest ciekawie skonstruowana. Tak naprawdę książka składa się z kolejnych epizodów (kilku wesel oraz pogrzebu), w czasie których Luc, bo tu również jest zastosowana jego perspektywa, analizuje swój 2-letni już związek z Oliverem. Są to epizody czasami bardzo zabawne, czasami mniej, ale za każdym razem znaczące nie tylko dla Luca, ale także dla jego ukochanego. Widać rozwój postaci, dojrzewanie emocjonalne i pracę nad problemami, z którymi ich poznaliśmy w pierwszej powieści, a także pracę na ich związkiem. Do tego dołożony jest wątek identyfikacji ze społecznością LGBTQ, z którym chyba po raz pierwszy miałam styczność.
Książka ta wpędziła mnie w pewien zastój czytelniczy, ale mam wrażenie, że spowodowane to jest osobistymi preferencjami – wolę romanse, które dopiero się zaczynają, a tu mamy jednak zastany związek, w którym bohaterowie zmagają się z drobnymi kryzysami. Moja obawa podczas rozpoczynania lektury dotyczyła tego, jak poważne będą to problemy, bo zapowiadało się groźnie. Na szczęście jednak okazało się, że przedstawione sytuacje, mimo swojej powagi, zmierzają za każdym razem dość szybko do zadowalającego zakończenia. Drugim powodem, dla którego czytałam tę książkę tak długo, było nadużywanie wulgaryzmów, które były używane o wiele częściej niż w pierwszym tomie i, moim zdaniem, nie miały oparcia w emocjach bohaterów – po prostu taki mieli sposób wyrażania się w codziennych sytuacjach. Może miało to dodać autentyczności postaciom, ale ja po prostu tego w książkach nie lubię. Stąd też niższa ocena.
Podsumowując – polecam jako dobrą kontynuację, ale jeżeli ktoś nie przepada za rzeczami, które wymieniłam powyżej, można ją sobie spokojnie darować.
Książka ta jest kontynuacją tytułu „Materiał na chłopaka”, który należy do moich ulubionych. Brałam się za nią więc z pewnymi oczekiwaniami, którym jednak nie do końca sprostała, choć nie żałuję, że ją przeczytałam.
Fabuła jest ciekawie skonstruowana. Tak naprawdę książka składa się z kolejnych epizodów (kilku wesel oraz pogrzebu), w czasie których Luc, bo tu również jest...
2023-05-13
2023-05-13
2023-05-13
2023-05-13
Fabuła tej 4-tomowej mangi opowiada relacji młodego studenta Makoto i uczennicy szkoły podstawowej, Kanami. Relacji bardzo serdecznej, naznaczonej uważnością, zainteresowaniem problemami drugiej osoby i chęcią pomocy. Kanami bowiem jest dziewczynką pozostającą pod opieką starszego brata, który po tragicznej śmierci ich rodziców nie tylko całkowicie się od niej odsuwa, ale też traktuje ją szorstko i nieprzyjaźnie, w przeciwieństwie do dotychczasowej przyjaźni i uwagi, jaką ją darzył. Bohaterka jest więc bardzo samotna. Przypadkowo spotyka Makoto i równie przypadkowo z ich rozmowy wynika „umowa najmu”, która ich związuje. Chłopak decyduje się towarzyszyć Kanami w jej codziennych problemach, podczas gdy dziewczynka, przy wsparciu jego samego i jego przyjaciół, próbuje znaleźć drogę z powrotem do serca swojego brata.
To bardzo urocza manga, choć niepozbawiona mocnych momentów. Autorka stopniowo odkrywa powody, które spowodowały zmianę zachowania brata Kanami, i nie jest to przyjemna podróż. Podobało mi się, że relacja „brat-siostra” bohaterów oparta jest na całkowitym zaufaniu, bez niepotrzebnych podtekstów. Kreska również bardzo ładna, taka, jaką lubię, bez komiksowych przerysowań typowych dla tego gatunku (zwłaszcza przy wyrażaniu emocji). Ze względu na występujące w niej elementy przemocy fizycznej i emocjonalnej polecam ją dorosłym i młodzieży 14+.
Fabuła tej 4-tomowej mangi opowiada relacji młodego studenta Makoto i uczennicy szkoły podstawowej, Kanami. Relacji bardzo serdecznej, naznaczonej uważnością, zainteresowaniem problemami drugiej osoby i chęcią pomocy. Kanami bowiem jest dziewczynką pozostającą pod opieką starszego brata, który po tragicznej śmierci ich rodziców nie tylko całkowicie się od niej odsuwa, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-06
2023-07-05
2023-07-03
„Pamiętaj, to tylko gra…”
Ta trylogia dosłownie kipiała od magii i tajemnic. Od pierwszego do ostatniego tomu jesteśmy świadkami gry pozorów – rzadko kiedy byłam w stanie stwierdzić, co tu jest prawdą, a co kłamstwem, a bohaterowie skrywają wiele sekretów. Gra rozgrywana między nimi przechodzi też kolejne etapy – od niemal przypadkowego udziału w Caravalu głównych bohaterek aż po rozgrywkę z udziałem nieśmiertelnych istot, mającą wpływ na losy całego imperium.
Fabuła opowiedziana jest z perspektywy dwóch sióstr Dragna – każda z nich przeżywa tu swoje pierwsze miłości i jest zmuszana do dokonywania trudnych wyborów. W książkach roi się od moralnie dwuznacznych bohaterów, których motywy i sposób postępowania nie zawsze są godne pochwały, ale równocześnie oni sami są nieznośnie pociągający. Z fascynacją obserwowałam, jak w tym gąszczu półprawd i podstępów odnajdują się Scarlett i Tella, dojrzewając równocześnie emocjonalnie. Podobały mi się ogromnie takie elementy, jak sposób wykorzystania wzorowanych na Tarocie kart, a także opisy pięknych kreacji obydwu bohaterek, które bez problemu widziałam oczami wyobraźni.
Trylogia jest przeznaczona dla młodzieży 14+, ale ja świetnie się przy niej bawiłam. Jest to skomplikowane, wielowątkowe i wieloelementowe dzieło, w którym zagadkowość i zwroty akcji znakomicie wynagradzają pewne uproszczenia psychologiczne oraz brak realizmu w świecie przedstawionym. Książki te przypominają klimatem „Cyrk Nocy” Erin Morgenstern, choć ze wskazaniem na młodszego czytelnika. Ja w każdym razie polecam :)
„Pamiętaj, to tylko gra…”
Ta trylogia dosłownie kipiała od magii i tajemnic. Od pierwszego do ostatniego tomu jesteśmy świadkami gry pozorów – rzadko kiedy byłam w stanie stwierdzić, co tu jest prawdą, a co kłamstwem, a bohaterowie skrywają wiele sekretów. Gra rozgrywana między nimi przechodzi też kolejne etapy – od niemal przypadkowego udziału w Caravalu głównych...
2024-01-01
Ta książka to kolejny element monumentalnego, wielotomowego cyklu stworzonego przez autora, rozgrywającego się w fikcyjnym świecie opartym na historycznej Europie i Bliskim Wschodzie. Akcję powieści umiejscowił tym razem w Bachiarze wzorowanej na renesansowych Włoszech, a głównym bohaterem młodego syna szewca z Seressy (naszej Wenecji), Dania Cerrę, choć narracja lawiruje pomiędzy całą gamą postaci i czytelnik poznaje ich o wiele więcej. Ich obecność i wydarzenia, których są uczestnikami tak naprawdę są tłem dla innego zdarzenia, które wstrząsa całym ich światem…
Powrót do prozy Kaya to dla mnie pewien powrót do domu. Bardzo lubię jego styl – melancholijny, spokojny, który jednak potrafi czasami totalnie zaskoczyć i sprawić, że wychodzę ze skóry w czasie czytania. Autor bardzo umiejętnie łączy zdania, w niemal poetycki sposób, a bohaterowie jego książek wiele czasu poświęcają na rozmyślania. Akcja nie biegnie do przodu w zawrotny sposób, za to dostajemy opisy miejsc i obyczajów panujących w XV-wiecznej Italii – zależności między miastami-państwami, wojny prowadzone przez kondotierów, żarliwa religijność mieszająca się z rozpustą, skryte morderstwa, romanse i tajemnice. To tak naprawdę pewna lekcja historii oprawiona w ramy fantasy – dzięki niej czytelnik poznaje podstawy funkcjonowania społeczeństwa w czasach i miejscach, do których odnosi się autor. Dodatkowo otrzymujemy także rozważania na temat natury opowieści i tworzącej się dzięki nim historii, a fabuła przypomina pieczołowicie składaną mozaikę, tak charakterystyczną dla Kaya.
W tej książce znajduje się sporo nawiązań do innych dzieł autora, ale nie jest wymagana ich znajomość. Zalecam jednak połączyć lekturę tej książki z „Dziećmi ziemi i nieba”, ponieważ pojawia się w niej kilkoro tych samych bohaterów, choć młodszych o kilkadziesiąt lat. Polecam oczywiście :)
Ta książka to kolejny element monumentalnego, wielotomowego cyklu stworzonego przez autora, rozgrywającego się w fikcyjnym świecie opartym na historycznej Europie i Bliskim Wschodzie. Akcję powieści umiejscowił tym razem w Bachiarze wzorowanej na renesansowych Włoszech, a głównym bohaterem młodego syna szewca z Seressy (naszej Wenecji), Dania Cerrę, choć narracja lawiruje...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-28
W 33. tomie Świata Dysku autor przedstawił złożoną opowieść o odkupieniu win, nieuczciwej konkurencji i piramidach finansowych, oraz o podobieństwach i różnicach między różnymi sposobami komunikacji na odległość. Głównym bohaterem jest, po raz pierwszy i nie ostatni pojawiający się w powieściach Pratchetta, Moist von Lipwig – oszust postawiony przez Lorda Vetinariego przed propozycją nie do odrzucenia. Uruchomienie urzędu pocztowego w stanie upadłości, z niedoręczonymi listami upchanymi w każdej dziurze ogromnego budynku i dwoma pracownikami – starym listonoszem i młodym człowiekiem z obsesją na punkcie szpilek – to wyzwanie w sam raz dla tak przedsiębiorczego człowieka…
Podobało mi się w tej książce wszystko. Jest już bardzo współczesna w swojej wymowie, ponieważ bazuje na systemie przekazywania informacji stanowiącym połączenie telegrafu i internetu. Ma posmak niesamowitości – zarówno przez wydarzenia rozgrywające się w urzędzie pocztowym, jak i w wieżach semaforowych. Jest też reprezentacja, choć bardzo ukryta, osoby ze spektrum autyzmu. Kontynuowane są wątki z poprzednich tomów dziejących się w Ankh-Morpork – jest azeta, straż, a także semafory. Lord Vetinari odgrywa w tym tomie konkretną i zdecydowaną rolę, więc zawiązuje się kolejna relacja interpersonalna (poza tą z Samuelem Vimesem). Postaci są autentyczne i zróżnicowane, a warsztat pisarski pozostaje na mistrzowskim poziomie.
Polecam oczywiście – jest to też jedna z powieści z cyklu, którą można raczej przeczytać bez znajomości poprzednich.
W 33. tomie Świata Dysku autor przedstawił złożoną opowieść o odkupieniu win, nieuczciwej konkurencji i piramidach finansowych, oraz o podobieństwach i różnicach między różnymi sposobami komunikacji na odległość. Głównym bohaterem jest, po raz pierwszy i nie ostatni pojawiający się w powieściach Pratchetta, Moist von Lipwig – oszust postawiony przez Lorda Vetinariego przed...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-20
Trzy przyjaciółki ze studiów w trzech opowieściach, a każda nowelka z nich z niemal identycznym schematem. Autorka wykorzystała klasyczne już motywy przypisane romansom – „od wrogów do kochanków”, „wymuszona bliskość” oraz „ponurak i słoneczko”, tworząc dość ciekawe, zabawne historie. Z racji objętości nie ma w nich praktycznie żadnych wątków pobocznych, choć w każdej z nich znajdują się elementy powiązane z inżynieryjnym wykształceniem bohaterek i w jaki sposób są one traktowane w miejscu pracy. Nie brakuje też pikanterii, więc jest to lektura zdecydowane dla czytelników 18+.
Nie jest to arcydzieło literackie, ale stanowi porządną dawkę rozrywki. Styl autorki pozostaje za każdym razem lekki, autentyczny i zabawny w specyficzny sposób, który do mnie bardzo przemawia. Mimo powtarzalności każda z tych opowieści jest trochę inna – np. nasi bohaterowie znają się od kilku dni do kilku lat, a wzajemna niechęć zawiązuje się w innym czasie, więc każdorazowo tworzy się nieco inna relacja z odmienną dynamiką. Jest tylko jeden problem ze stylem pani Hazewood – postaci dość mocno zlewają się ze sobą, mają podobny tok myślenia, gesty czy sposób wyrażania się, więc w zasadzie nie stanowią oddzielnych kreacji. Zwłaszcza dwie pierwsze bohaterki niewiele się od siebie różnią, dopiero trzecia już jest bardziej odrębnym tworem, a panowie to już istne klony – mrukliwe, opiekuńcze i pełne uważności ideały ;)
Jeżeli czyta się tę książkę oczekując nieskomplikowanych, choć naładowanych emocjami relacji, znanych i lubianych motywów oraz przystępnego, dowcipnego stylu, to jest to lektura w sam raz. Mnie się bardzo podobała właśnie z tych powodów :)
Trzy przyjaciółki ze studiów w trzech opowieściach, a każda nowelka z nich z niemal identycznym schematem. Autorka wykorzystała klasyczne już motywy przypisane romansom – „od wrogów do kochanków”, „wymuszona bliskość” oraz „ponurak i słoneczko”, tworząc dość ciekawe, zabawne historie. Z racji objętości nie ma w nich praktycznie żadnych wątków pobocznych, choć w każdej z...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-16
W drugim tomie cyklu o Tiffany Obolałej główna bohaterka, mająca już 11 lat, opuszcza Kredę i przystępuje do nauki czarownictwa u panny Plask. Nie jest świadoma, że za nią podąża tajemnicze niebezpieczeństwo, które właśnie dziewczynkę upatrzyło sobie za cel. Pozbawiona pomocy Nac Mac Feegle’ów, z dala od domu, z nauczycielką, od której uczy się wszystkiego, tylko nie czarów i wśród rówieśniczek – młodych czarownic – z którymi trudno jej się zaprzyjaźnić, Tiffany zmuszona jest samotnej walki z niewidzialnym przeciwnikiem…
Temat tej powieści o młodej czarownicy jest po raz kolejny dojrzewanie i odnajdywanie własnej tożsamości. Istotnym dla fabuły symbolem jest spiczasty kapelusz, który jest ważnym elementem ubioru i znakiem rozpoznawczym czarownic. Bohaterka spotyka na swojej drodze kilka postaci, a każda z nich prezentuje odmienne wyobrażenie na nie tylko na to, co wiedźma powinna i może robić, ale nawet jak ma wyglądać wspomniany wyżej kapelusz. Tiffany trochę się tu miota, jak to bardzo młoda nastolatka, ale w końcu dochodzi do ładu sama ze sobą, odkrywa też i jednak uczy się bardzo ważnych dla czarownic umiejętności.
Książka ta jest porównywalna do pierwszej z cyklu o Tiffany, ale podobała mi się chyba jeszcze bardziej. Udział w akcji Nac Mac Feegle’ów, choć nie tak liczny, jest niezmiennie zabawny, poza tym pojawia się także babcia Weatherwax (ku mojej ogromnej radości) i odgrywa w rozwoju bohaterki znaczącą rolę. Uważam tę powieść za bardzo mądrą na uniwersalnym poziomie dotyczącym człowieczeństwa – jak każda już niemal książka Terry’ego Pratchetta prezentuje jego humanitarne poglądy na świat. Końcówka jest też bardzo wzruszająca. Polecam oczywiście :)
W drugim tomie cyklu o Tiffany Obolałej główna bohaterka, mająca już 11 lat, opuszcza Kredę i przystępuje do nauki czarownictwa u panny Plask. Nie jest świadoma, że za nią podąża tajemnicze niebezpieczeństwo, które właśnie dziewczynkę upatrzyło sobie za cel. Pozbawiona pomocy Nac Mac Feegle’ów, z dala od domu, z nauczycielką, od której uczy się wszystkiego, tylko nie czarów...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-09
W 31. tomie z cyklu Świat Dysku autor zabiera czytelnika do Borogravii, małego konserwatywnego kraju trwającego w wiecznym konflikcie zbrojnym z sąsiadującą Zlobenią. Polly, młoda córka właściciela oberży, w męskim przebraniu zaciąga się do wojska. Pragnie odnaleźć brata, który zaginął w trakcie walk, i sprowadzić go do domu. Trafia do oddziału, gdzie każdy ma jakąś tajemnicę. Tymczasem Borogravii grozi nie tyle przegrana w wojnie, co daleko bardziej istotna klęska…
Autor tym razem opiera fabułę na, znanych z dziejów wojen światowych, napoleońskich i jeszcze starszych, historii kobiet walczących w szeregach wojska w przebraniu mężczyzn. Pokazuje przy okazji, co jeszcze oprócz szarż i ataków obejmuje wojna, a o czym nie mówi się w podręcznikach do historii – np. o głodzie, tragediach zdziesiątkowanych rodzin czy „miasteczkach” powstałych wokół wojska. Skupiając jednak uwagę na kobietach w wojsku przestawia z jakimi wyzwaniami muszą się mierzyć, co się też dzieje w przypadku ich odkrycia. W bardzo trafny sposób opisuje trudności, jakie napotyka feminizm, także ze strony samej płci żeńskiej. Książka powstała 20 lat temu, a Terry Pratchett obrazowo przedstawia też m.in. zjawisko mansplainingu.
Podczas czytania czułam dużą złość – na to, co musi przechodzić nie tylko Polly, ale także inne kobiety mieszkające w rządzonej przez obłąkanego boga Borogravii. Ucieszyła mnie za to obecność ankh-morporczyków – z Samem Vimesem na czele – i ich wkład w tę historię. Zakończenie jest trochę słodko-gorzkie, ale, biorąc pod uwagę realizm, nie mogło być inne. Polecam oczywiście – książkę można czytać indywidualnie, bez znajomości innych tomów cyklu, choć traci się trochę kontekst znany z innych powieści autora.
W 31. tomie z cyklu Świat Dysku autor zabiera czytelnika do Borogravii, małego konserwatywnego kraju trwającego w wiecznym konflikcie zbrojnym z sąsiadującą Zlobenią. Polly, młoda córka właściciela oberży, w męskim przebraniu zaciąga się do wojska. Pragnie odnaleźć brata, który zaginął w trakcie walk, i sprowadzić go do domu. Trafia do oddziału, gdzie każdy ma jakąś...
więcej mniej Pokaż mimo to
Dwójka młodych ludzi, Karolina i Tomek, wybierają się na kilkudniową wycieczkę w okolice Suwałk. Przypadkiem trafiają do wioski w otoczeniu lasu, gdzie króluje prastara magia. Ale podczas pobytu w Białodębach zmagają się nie tylko ze strachem przed nieznanym, ale także próbują ocenić szanse na przetrwanie ich związku…
Strasznie się przy tej książce wymęczyłam. Nie było to moje pierwsze spotkanie z autorem, więc nie spodziewałam się arcydzieła, ale dawno nie czytałam książki tak fatalnie napisanej. Język jest w całości, od początku do końca potoczny, opisy, często prozaicznych czynności lub miejsc nieznośnie długie i szczegółowe, czasami też brakuje w fabule logiki i związków przyczynowo-skutkowych. Z założenia horror, jednak nie wywołał we mnie podczas lektury żadnej z oczekiwanych emocji. Nie polubiłam żadnego z bohaterów – byli dla mnie zbyt niedojrzali, nielogiczni, a ich relacja bardzo toksyczna (Tomek dodatkowo jest wyjątkowo seksistowski). Paradoksalnie jednak to właśnie ta relacja trzymała mnie przy tej książce do tego stopnia, że nie zakończyłam czytania w jej połowie. Byłam ciekawa, jak daleko bohaterowie posuną się w lekceważeniu i poniżaniu siebie nawzajem, i czy jakimś cudem ich związek przetrwa, bo z ciągłym godzeniem się, co było dla mnie zdumiewające, jakichś większych problemów nie mieli… Drugim elementem, który trzymał mnie przy lekturze, była mimo wszystko tajemnica lasów – i choć częściowo domyśliłam się, co się za nią kryło, to jednak autorowi udało się mnie zaskoczyć. Z pozytywów mogę też wymienić dobrą reklamę regionu, o którego atrakcjach turystycznych właściwie nic nie wiedziałam. Nie zmienia to jednak faktu, że więcej już po tego autora nie sięgnę – „Inkub”, choć z zastrzeżeniami, był dobry, „Demana” porzuciłam, a po „Gałęzistym” nie mam już ochoty na tak niepewne eksperymenty.
Książka dla wytrwałych…
Dwójka młodych ludzi, Karolina i Tomek, wybierają się na kilkudniową wycieczkę w okolice Suwałk. Przypadkiem trafiają do wioski w otoczeniu lasu, gdzie króluje prastara magia. Ale podczas pobytu w Białodębach zmagają się nie tylko ze strachem przed nieznanym, ale także próbują ocenić szanse na przetrwanie ich związku…
Strasznie się przy tej książce wymęczyłam. Nie było to...
2023-09-01
Akcja drugiego tomu trylogii karkonoskiej skupia się tym razem wokół schroniska „Odrodzenie”, a główną bohaterką jest Justyna Skała, zarządzająca obiektem młoda kobieta znana już w poprzedniej książki tego autora. Odmiennie, niż w pierwszym tomie, gdzie wiadomo było mniej więcej, o jaką stawkę toczy się gra, tak tutaj zagadką jest sama zagadka. Mamy szereg retrospekcji, autor co jakiś czas cofa czytelnika w czasie, stopniując odkrywanie tajemnicy schroniska, które przed i w czasie II wojny światowej w swoich progach gościło członków Hitlerjugend.
Więcej mamy świetnie opisanych sensacyjnych wydarzeń (scena z pociągiem to majstersztyk) kosztem opisów górskich zwyczajów i opowieści, które zajmowały dużo przestrzeni w „Schronisku, które przestało istnieć”, nadal jednak poznajemy sporo historycznych zdarzeń i postaci. Jest to też powieść złożona, poruszająca poza wątkami przygodowo-romansowymi także wątki dotyczące dylematów moralnych i psychologicznych problemów bohaterów książki. Jest i miłość, bardzo delikatnie, naturalnie i nienachalnie przedstawiona. Moim zdaniem warsztat autora polepszył się, choć zauważyłam kilka drobnych mankamentów – głównie miałam problem z wypowiedziami postaci, które nie zawsze brzmiały naturalnie – ale w ogólnym odbiorze nie psuje to przyjemności z czytania. Autor po raz kolejny daje czytelnikom okazję poznać historię karkonoskiego schroniska, przez co w mojej głowie powoli przestają one być tylko budynkami, a zyskują osobowość, o którą warto dbać.
Bardzo chciałabym przeczytać kolejną książkę z tego cyklu i prawdę mówiąc mam nadzieję, że autor na trylogii nie poprzestanie. Ten tom polecam, choć warto zacząć czytanie od „Schroniska, które przestało istnieć” ze względu na pojawiające się w kolejnej książce spojlery.
Akcja drugiego tomu trylogii karkonoskiej skupia się tym razem wokół schroniska „Odrodzenie”, a główną bohaterką jest Justyna Skała, zarządzająca obiektem młoda kobieta znana już w poprzedniej książki tego autora. Odmiennie, niż w pierwszym tomie, gdzie wiadomo było mniej więcej, o jaką stawkę toczy się gra, tak tutaj zagadką jest sama zagadka. Mamy szereg retrospekcji,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-04-13
Do książki przyciągnął mnie tytuł i klimatyczne zdjęcie na okładce, przedstawiające nieczynne schronisko na Śnieżnych Kotłach. W powieści obiekt dalej jest nieczynny, ale zamieszkały przez wuja głównego bohatera powieści, Maksymiliana. Wuj umiera niespodziewanie, spadając w przepaść, a jego bratanek wyrusza w podróż, aby chociaż po śmierci krewnego odwiedzić miejsce, które tak ujęło starszego mężczyznę. Na miejscu okazuje się, że śmierć Artura mogła nie być przypadkowa, a wokół Śnieżnych Kotłów dzieją się coraz bardziej tajemnicze wydarzenia. Maksymilian podejmuje więc, z pomocą nowo poznanych znajomych, śledztwo, i powoli zagłębia się w tajemnice przeszłości Karkonoszy.
Siłą tej powieści jest doskonałe przygotowanie merytoryczne autora, który nie tylko przedstawia w ciekawy i nienużący sposób historię działania sudeckich schronisk górskich, ale także historię wojenną i powojenną regionu Kotliny Jeleniogórskiej oraz Karkonoszy. Nie brakuje legend sudeckich, opisu specyficznych warunków pogodowych, jakie panują w tych górach, a nawet przestróg dla turystów, którzy swoją niefrasobliwość w górach mogą nawet przypłacić życiem. Informacje są bardzo dobrze wplecione w sensacyjną fabułę, przez co te elementy powieści wzajemnie się uzupełniają. Wątek kryminalny jest poprowadzony dość interesująco i bardzo logicznie, choć podczas lektury miałam wrażenie, że autor wzorował się na książkach Nienackiego ;) Minusem była pewna sztuczność w niektórych opisach postaci lub wydarzeń – takie zbyt duże uwypuklenie cech lub nienaturalne dialogi (zwłaszcza w przypadku osób z przeszłości), które swobodnie można by wpleść w fabułę, ale nie odbierało to radości z czytania.
W niektórych z miejsc opisanych w książce byłam, ale po jej przeczytaniu mam ochotę ponownie się tam znaleźć. Powieść więc bardzo polecam, a sama na pewno sięgnę po kolejne tomy :)
Do książki przyciągnął mnie tytuł i klimatyczne zdjęcie na okładce, przedstawiające nieczynne schronisko na Śnieżnych Kotłach. W powieści obiekt dalej jest nieczynny, ale zamieszkały przez wuja głównego bohatera powieści, Maksymiliana. Wuj umiera niespodziewanie, spadając w przepaść, a jego bratanek wyrusza w podróż, aby chociaż po śmierci krewnego odwiedzić miejsce, które...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-19
Była to bardzo zaskakująca książka. Niespecjalnie przepadam za romansami, gdzie dwójka bohaterów zna się już od dawna i z tego też powodu, a także z powodu pewnych założeń co do Lucy i Josha nie zamierzałam w ogóle dawać jej szansy. Jednak po przejrzeniu fragmentu w bibliotece, kiedy to urzekły mnie niesamowicie zabawny styl autorki i scena, rozczulająca i trafiająca prosto do mojego serca, zdecydowałam się zabrać ją do domu.
Spodziewałam się zupełnie innych bohaterów – zaciętych, wrogich, pewnych siebie, dążących „po trupach” do celu. Okazało się jednak, że są to bardzo wrażliwi, troskliwi i uważni ludzie, a pod płaszczykiem nienawiści skrywają się ogromne pokłady różnorakich uczuć. To książka, gdzie znaczenie ma każdy gest, słowo, grymas na twarzy czy podniesienie brwi – aż mam ochotę przeczytać ją jeszcze raz i pobawić się w to wyłapywanie szczegółów jeszcze raz ;) Bardzo podoba mi się to, że kwestia rywalizacji o stanowisko firmowe nie była tak istotna, jak uczucie, które pod wpływem perspektywy zmiany ich sytuacji w firmie zaczyna być stopniowo wyrażane i prawidłowo nazywane. Fabuła jest prowadzona wyłącznie z perspektywy Lucy i obserwowanie, jak stopniowo odkrywa prawdę o sobie i swoim nemezis jest fascynujące.
Książka jest zabawna, słodka i trochę pikantna, jest też przeznaczona dla pełnoletnich czytelników. To jedna z najlepszych książek przeczytanych przeze mnie w tym roku i polecam ją miłości(cz)kom romansów z motywem „enemies to lovers” :)
Była to bardzo zaskakująca książka. Niespecjalnie przepadam za romansami, gdzie dwójka bohaterów zna się już od dawna i z tego też powodu, a także z powodu pewnych założeń co do Lucy i Josha nie zamierzałam w ogóle dawać jej szansy. Jednak po przejrzeniu fragmentu w bibliotece, kiedy to urzekły mnie niesamowicie zabawny styl autorki i scena, rozczulająca i trafiająca prosto...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-18
Kapitan Hak jako James Barrie, prawdziwy potwór w ludzkiej skórze oraz Wendy, trzymana pod kloszem dziedziczka fortuny. „Piotruś Pan” w wydaniu dark romance – nie wyobrażałam sobie, że kiedykolwiek będę czytać coś takiego i mało tego, że mi się spodoba. Nie jest to arcydzieło, psychologia postaci trochę kuleje i tło fabularne też ma pewne niedociągnięcia, ale czytałam tę książkę z zainteresowaniem i bez znudzenia.
Jest to faktycznie nie książka dla każdego (po trigger warningi odsyłam na stronę autorki), ale nie ma tam elementów, których nie byłam w stanie zaakceptować w tym fikcyjnym świecie. Ogromnie mi się podobało umiejętne wplecenie nazwisk, nazw, przedmiotów i imion z oryginalnego dzieła Jamesa Barrie’go – mają one sens i oddają ducha Nibylandii (jak np. wykorzystanie zegarka czy spolszczone niestety słowo „darling”). Scen erotycznych nie ma w nadmiarze, a fabuła dość mocno mnie ciekawiła, na koniec zaś autorka zaserwowała kilka naprawdę znaczących plot twistów. Podobało mi się też stopniowe przekształcanie relacji bohaterów i nich samych, kiedy to powoli odkrywali swoje tajemnice i pokonywali wewnętrzne demony.
Na pewno sięgnę po kolejne tytuły z tej serii. Tej książki ani nie polecam, ani nie odradzam, ale zaznaczam, że jest to lektura wyłącznie dla czytelników 18+ i zalecam też zapoznanie się z TW.
Kapitan Hak jako James Barrie, prawdziwy potwór w ludzkiej skórze oraz Wendy, trzymana pod kloszem dziedziczka fortuny. „Piotruś Pan” w wydaniu dark romance – nie wyobrażałam sobie, że kiedykolwiek będę czytać coś takiego i mało tego, że mi się spodoba. Nie jest to arcydzieło, psychologia postaci trochę kuleje i tło fabularne też ma pewne niedociągnięcia, ale czytałam tę...
więcej mniej Pokaż mimo to
Fabuła książki opiera się na motywie przyciągających się przeciwieństw – młoda, żywiołowa influencerka i dusza szalonych imprez spotyka milczącego, doświadczonego życiowo i twardego rybaka. Piper jest zmuszona przez swojego ojczyma do czasowej przeprowadzki z LA do miejsca, w którym się urodziła, czyli do nadmorskiej miejscowości Westport i poprowadzenia baru. Dla kobiety, która nie przepracowała ani jednego dnia w swoim życiu, a miarą istnienia są polubienia na Instagramie, jest to nie lada wyzwanie. Pierwsze spotkanie z Brendanem nie przebiega spokojnie i nie wróży ich dobrej znajomości, a jednak odnajdują drogę do siebie i, mimo trochę przewidywalnych przeciwności losu (w końcu to romans ;) wszystko kończy się szczęśliwie.
Po skończeniu lektury miałam co tej książki trochę mieszane uczucia. Widziałam kilka minusów, choć im więcej o tym myślałam, tym bardziej znajdowałam wytłumaczenie na takie, a nie inne zachowanie bohaterów. Autorce udało się nadać głębi psychologicznej Piper – z dorosłej, uzależnionej finansowo od ojczyma, niezaradnej życiowo kobiety wydobyła zagubioną, borykającą się z niskim poczuciem własnej wartości, ale również sympatyczną, otwartą na zmiany (mimo wrzucenia w całkowicie nieznane środowisko) i podejmującą ryzyko dziewczynę. Brendan to z kolei człowiek-skała, zamknięty w przyzwyczajeniach i schematach, z których stopniowo się wydobywa, wychodząc ze swojej strefy komfortu. Jego stosunek do Piper przechodzi swoistą ewolucję, a spostrzegawczość szybko naprowadza go na kryjące się w duszy dziewczyny demony. Jego walka nie tylko o uczucia dziewczyny, ale także o to, aby zaakceptowała siebie taką, jaka jest, jest rozczulająca i zdecydowanie podbiła moje serce. Minusy, np. naprawdę niewiele pozostawiające wyobraźni sceny erotyczne lub duża szybkość rozwijającego się uczucia, przestały mi przeszkadzać, dlatego też finalnie podniosłam jej ocenę.
Książka jest przeznaczona dla czytelników 18+ i dorosłym czytelnikom ją polecam. Nie mogę się też doczekać kontynuacji opowiadającej o siostrze Piper, Hannah.
Fabuła książki opiera się na motywie przyciągających się przeciwieństw – młoda, żywiołowa influencerka i dusza szalonych imprez spotyka milczącego, doświadczonego życiowo i twardego rybaka. Piper jest zmuszona przez swojego ojczyma do czasowej przeprowadzki z LA do miejsca, w którym się urodziła, czyli do nadmorskiej miejscowości Westport i poprowadzenia baru. Dla kobiety,...
więcej Pokaż mimo to