Biblioteczka
2024-04-30
2023-08-08
Fabuła książki opiera się na motywie przyciągających się przeciwieństw – młoda, żywiołowa influencerka i dusza szalonych imprez spotyka milczącego, doświadczonego życiowo i twardego rybaka. Piper jest zmuszona przez swojego ojczyma do czasowej przeprowadzki z LA do miejsca, w którym się urodziła, czyli do nadmorskiej miejscowości Westport i poprowadzenia baru. Dla kobiety, która nie przepracowała ani jednego dnia w swoim życiu, a miarą istnienia są polubienia na Instagramie, jest to nie lada wyzwanie. Pierwsze spotkanie z Brendanem nie przebiega spokojnie i nie wróży ich dobrej znajomości, a jednak odnajdują drogę do siebie i, mimo trochę przewidywalnych przeciwności losu (w końcu to romans ;) wszystko kończy się szczęśliwie.
Po skończeniu lektury miałam co tej książki trochę mieszane uczucia. Widziałam kilka minusów, choć im więcej o tym myślałam, tym bardziej znajdowałam wytłumaczenie na takie, a nie inne zachowanie bohaterów. Autorce udało się nadać głębi psychologicznej Piper – z dorosłej, uzależnionej finansowo od ojczyma, niezaradnej życiowo kobiety wydobyła zagubioną, borykającą się z niskim poczuciem własnej wartości, ale również sympatyczną, otwartą na zmiany (mimo wrzucenia w całkowicie nieznane środowisko) i podejmującą ryzyko dziewczynę. Brendan to z kolei człowiek-skała, zamknięty w przyzwyczajeniach i schematach, z których stopniowo się wydobywa, wychodząc ze swojej strefy komfortu. Jego stosunek do Piper przechodzi swoistą ewolucję, a spostrzegawczość szybko naprowadza go na kryjące się w duszy dziewczyny demony. Jego walka nie tylko o uczucia dziewczyny, ale także o to, aby zaakceptowała siebie taką, jaka jest, jest rozczulająca i zdecydowanie podbiła moje serce. Minusy, np. naprawdę niewiele pozostawiające wyobraźni sceny erotyczne lub duża szybkość rozwijającego się uczucia, przestały mi przeszkadzać, dlatego też finalnie podniosłam jej ocenę.
Książka jest przeznaczona dla czytelników 18+ i dorosłym czytelnikom ją polecam. Nie mogę się też doczekać kontynuacji opowiadającej o siostrze Piper, Hannah.
Fabuła książki opiera się na motywie przyciągających się przeciwieństw – młoda, żywiołowa influencerka i dusza szalonych imprez spotyka milczącego, doświadczonego życiowo i twardego rybaka. Piper jest zmuszona przez swojego ojczyma do czasowej przeprowadzki z LA do miejsca, w którym się urodziła, czyli do nadmorskiej miejscowości Westport i poprowadzenia baru. Dla kobiety,...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-28
To wyjątkowo ważna książka i uważam, że każdy powinien ją przeczytać.
Ten komiks w prosty, szybki i dobitny sposób pokazuje, z czym muszą się mierzyć osoby cierpiące na depresję, m.in. natrętnymi myślami, anhedonią, przytłaczającym ciężarem zwykłych czynności. To wgląd w psychikę osoby z chorobą psychiczną, której stygmę nadal odczuwamy w społeczeństwie, choć na szczęście z biegiem czasu sytuacja się poprawia. Wskazuje też sposoby, jak ją przezwyciężyć, w tym rolę osób bliskich. Przedstawia proces terapii poznawczo-behawioralnej, kolejne stadia osiągania równowagi psychicznej, wzmacniające myśli i przekonania. To podróż, której celem - i to trudne do pojęcia - jest po prostu życie.
Książki o depresji zawsze traktuję bardzo osobiście, ale ta szczególnie do mnie trafiła. Dostrzegłam w niej nie tylko własne schematy myślowe i przeżycia z najgorszego okresu mojego życia, ale także przypomniałam sobie, jak bardzo odkrywcza i przełamująca była terapia, z której czerpię po dziś dzień, mimo że zakończyła się wiele lat temu. Dlatego mogę powiedzieć - tak, tak właśnie wygląda depresja i tak właśnie wygląda wydobywanie się z niej. Nie jest to łatwe i wymaga czasu, ale na końcu tej drogi jest nadzieja na lepsze jutro.
Jeżeli więc ktoś chce się dowiedzieć, co może odczuwać osoba cierpiąca na tę chorobę, to jest to idealna pozycja. Jeżeli podejrzewasz lub wiesz, że cierpisz na depresję, to pozycja idealna dla Ciebie. Bardzo polecam!
To wyjątkowo ważna książka i uważam, że każdy powinien ją przeczytać.
Ten komiks w prosty, szybki i dobitny sposób pokazuje, z czym muszą się mierzyć osoby cierpiące na depresję, m.in. natrętnymi myślami, anhedonią, przytłaczającym ciężarem zwykłych czynności. To wgląd w psychikę osoby z chorobą psychiczną, której stygmę nadal odczuwamy w społeczeństwie, choć na szczęście...
2024-04-28
Po trylogię “The Chronicles od Alice” sięgałam z obawą, że będzie to lektura zbyt psychodeliczna, abym mogła ją dobrze zrozumieć, lub że będzie zbyt brutalna. I tak, rzeczywistość, w jakiej żyje Alicja jest pełna grozy i krwi, jednak sposób prowadzenia narracji jest standardowy i liniowy, co wpływa na komfort czytania i pozwalało po prostu zanurzyć się w lekturze.
W Stary Mieście, gdzie dzieje się większość akcji pierwszego tomu, władzę sprawują gangi rządzone żelazną ręką przez bossów, trwa nieustanna rywalizacja o terytoria, a kobiety są żywym towarem. W tym retellingu “Alicji w Krainie Czarów” i “Alicji po drugiej stronie lustra” klasyczni bohaterowie otrzymują zupełnie nowe role - Alicja jest pacjentką szpitala psychiatrycznego na wzór londyńskiego Bedlam, Królik, Gąsienica i Cheshire to bezwzględni szefowie gangów, a w drugim tomie pojawiają się także Biała i Czerwona Królowa. To świat, gdzie magia jest zakazana, a jednak objawia się w wielu miejscach w okrutnej formie.
Na tym tle rozgrywa się powolny, ale nieuchronny proces dojrzewania głównej bohaterki. Alicja jest tu dorosłą kobietą, która po 10 latach spędzonych w odosobnieniu, skrzywdzona nie tylko przez obcych, ale i przez najbliższych, uczy się życia na nowo. Odkrywa własne możliwości, analizuje przeszłość i walczy ze skutkami wyrządzonych jej krzywd. W tym procesie pomaga jej Topornik, towarzysz z sąsiedniej celi i szalony morderca, których los połączył nierozerwalnymi więzami. Miłość, która łączy tych dwoje i która jest tak delikatnie opisana w kolejnych tomach, jest jednym z najpiękniejszych elementów fabuły i jednym z powodów, dla którego zakochałam się w tym cyklu. Pozostali bohaterowie są również wyraziści i wiarygodni, przy czym szczególnie spodobał mi się Cheshire - to skomplikowana, nie zawsze sympatyczna postać, której obecność jest wyczuwalna w każdej z trzech powieści.
To jeden z najlepszych retellingów, jakie przeczytałam w życiu. Polecam gorąco, choć ze względu na treści (przemoc seksualna, tortury) książki są raczej przeznaczone dla dojrzałych czytelników.
Po trylogię “The Chronicles od Alice” sięgałam z obawą, że będzie to lektura zbyt psychodeliczna, abym mogła ją dobrze zrozumieć, lub że będzie zbyt brutalna. I tak, rzeczywistość, w jakiej żyje Alicja jest pełna grozy i krwi, jednak sposób prowadzenia narracji jest standardowy i liniowy, co wpływa na komfort czytania i pozwalało po prostu zanurzyć się w lekturze.
W Stary...
2024-04-26
2024-04-24
Interesujące spojrzenie na mitologię (nie tylko, choć w przeważającej części) słowiańską oraz związane z legendami i mitami wytwory popkultury, z akcją osadzoną we współczesnej Polsce. W tej zabawnej, lekkiej powieści poznajmy młodą stażystkę w Polskim Instytucie Przypadków Absurdalnych, pannę Elizę Żaczek (vel. Elizaczek) oraz jej współpracowników - wampira, wilkołaka, rusałkę, wiedźmę... Olbrzym wędrujący po mieście, magiczny bluszcz czy atak moli książkowych w bibliotece uniwersyteckiej to sprawy, którymi mogą się zająć tylko niezwykli inspektorzy.
Książka jest ciekawie skonstruowana. Na tle typowego polskiego życia biurowego rozgrywają się wydarzenia magiczne i niecodzienne, a kolejne rozdziały przenoszą bohaterów do kolejnych miast wojewódzkich. W perypetiach młodej, raczkującej w fantastycznej instytucji Elizie towarzyszą kolejni starsi koledzy i koleżanki, w zależności od specjalizacji - książka jest podzielona według kolejnych spraw trafiających na biurka inspektorów. Bardzo podoba mi się życzliwa atmosfera, jaka panuje w instytucie - żarty są pozbawione złośliwości, wzajemna pomoc jest na porządku dziennym, a przywary poszczególnych postaci przyjmowane są ze zrozumieniem. W takim otoczeniu nawet niebezpieczne przygody pozbawione są ostrości, za to można skupić się na przekomarzaniach bohaterów. Styl pisania jest lekki i dowcipny, a lektura idealna na odprężenie.
Książkę mogę polecić amatorom cozy fantasy. Chcę jednak zaznaczyć, że jest to dopiero pierwszy tom cyklu (dylogii, trylogii...) o nieokreślonej liczbie tomów. Sporo wątków urwanych jest w połowie i pozostawionych bez odpowiedzi. Sama z ciekawością sięgnę po kolejny tom, kiedy już się ukaże :)
Interesujące spojrzenie na mitologię (nie tylko, choć w przeważającej części) słowiańską oraz związane z legendami i mitami wytwory popkultury, z akcją osadzoną we współczesnej Polsce. W tej zabawnej, lekkiej powieści poznajmy młodą stażystkę w Polskim Instytucie Przypadków Absurdalnych, pannę Elizę Żaczek (vel. Elizaczek) oraz jej współpracowników - wampira, wilkołaka,...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-20
Trudno jest opisać fabułę tej książki i uniknąć spojlerów, skoro jest to 17,5 tom cyklu “Bractwo Czarnego Sztyletu” oraz bezpośrednia kontynuacja losów braci Cieni. Zwłaszcza w przypadku Treza jest to swoisty koniec odysei, który leczy złamane serca. Miałam zawsze ciepłe uczucia do tego bohatera, ze względu na ogrom cierpienia i udrękę, jakie musiał znosić przez większość swojego życia. Dlatego też to, co się dzieje w tym relatywnie krótkim tomie, jest tak zadowalające.
Akcja powieści rozgrywa się w okolicach Świąt Bożego Narodzenia i to, co się tu dzieje, można rozpatrywać w kategoriach “świątecznego cudu”. Prawdę mówiąc, gdyby nie ta podszyta baśniowością atmosfera, to uczucie łączące parę głównych bohaterów nie tylko byłoby dalekie od idealnego, ale także oparte na z gruntu niewłaściwych podstawach. Czytelnik zdaje sobie z tego sprawę - razem z większością pozostałych bohaterów powieści. A pojawia się ich mnóstwo, w mniej lub bardziej epizodycznych rolach - Xhex objawia się w bardzo delikatnym jak na siebie wcieleniu, Rehv, dawno nie widziana postać, powraca, a szczególnie podoba mi się pojawienie się Rhage’a z Mary. Lassiter, jedna z najbardziej zagadkowych ostatnio postaci w cyklu, przechodzi sam siebie i sprawia, że jeszcze bardziej chcę go poznać w powieści jemu poświęconej. Miałam trochę problemów z polubieniem Therese, jednak po pewnym czasie uznałam jej postępowanie, które mi się nie podobało, za bardzo ludzkie. Popełnianie błędów i ich naprawianie to - poza głównym wątkiem romantycznym - ważny element fabuły.
Lektura jak zawsze wzbudziła we mnie mnóstwo emocji. Już jakiś czas temu doszłam do wniosku, że autorka jest mistrzynią w budowaniu złożonych, skomplikowanych psychologicznie postaci, a ich przeżycia wewnętrzne, myśli i rozterki potrafi opisać w wyjątkowy sposób. Dodatkowo fabuła, która obfituje w dramatyczne wydarzenia, wciąga i przytrzymuje czytelnika. Polecam, choć oczywiście od pierwszego tomu, a biorąc pod uwagę spodziewane wznowienie cyklu w nowym tłumaczeniu, w końcu po polsku, a nie tylko w oryginale :)
Trudno jest opisać fabułę tej książki i uniknąć spojlerów, skoro jest to 17,5 tom cyklu “Bractwo Czarnego Sztyletu” oraz bezpośrednia kontynuacja losów braci Cieni. Zwłaszcza w przypadku Treza jest to swoisty koniec odysei, który leczy złamane serca. Miałam zawsze ciepłe uczucia do tego bohatera, ze względu na ogrom cierpienia i udrękę, jakie musiał znosić przez większość...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-17
Czytana z konieczności po raz kolejny raz w życiu, ale nie bez przyjemności ;) Zawsze chętnie wracam do świata Muminków, ich beztroskiego życia i pełnych pozornych niebezpieczeństw przygód.
Będąc dzieckiem skupiałam się na aspekcie przygodowym i tej atmosferze niesamowitości, jaka towarzyszyła bohaterom w ich tymczasowym nowym domu. Teraz, z perspektywy osoby dorosłej i ze świadomością ukrytych znaczeń w prozie Tove Jansson, uważniej spoglądałam na marzycielskość Tatusia Muminka, troskę Mamusi Muminka, niezależność Włóczykija czy złośliwość Małej Mi, a postaci racjonalnego Homka, emocjonalnej Bufki, depresyjnej Filifionki i zasadniczego Paszczaka są bardzo wyraziste. Bardzo podobała mi się kreacja Włóczykija jako zastępczego ojca przygarniętej gromadki, odkrywanie tajemnic tajemniczego domostwa przez rodzinę Muminków i chaotyczna sztuka teatralna, która była kwintesencją ogólnego ducha prozy autorki, gdzie wszystko kończy się niezgodnie z planem, ale i tak kończy się dobrze ;)
Muminki nadają się zarówno dla małych, jak i dla dużych, i zawsze będę polecać ten cykl!
Czytana z konieczności po raz kolejny raz w życiu, ale nie bez przyjemności ;) Zawsze chętnie wracam do świata Muminków, ich beztroskiego życia i pełnych pozornych niebezpieczeństw przygód.
Będąc dzieckiem skupiałam się na aspekcie przygodowym i tej atmosferze niesamowitości, jaka towarzyszyła bohaterom w ich tymczasowym nowym domu. Teraz, z perspektywy osoby dorosłej i...
2024-04-17
Autorka podejmuje bardzo trudny temat i robi to z typową dla siebie delikatnością i dużym wyczuciem. Co może przeżywać osoba, która dowiaduje się, że ukochany ojciec, opiekuńczy dziadek i człowiek znany ze swojej wyjątkowej łagodności brał udział w największej zbrodni, jaką zna świat? Tego wulkanu emocji doświadcza właśnie Libby, 48-latka, ogromnie przywiązana do swojego ojca kobieta. Proces, który przypomina żałobę, jest drobiazgowo i realistycznie opisany - próby rozmowy i zrozumienia, niedowierzanie i strach, wreszcie wściekłość, krzywda i żal, a wszystko splątane ze sobą w niemożliwy kłąb. Konsekwencje odkrycia prawdziwej tożsamości ojca, a równocześnie teścia i dziadka dotykają całą rodzinę Libby - dorastające dzieci mierzą się z emocjami, które trudno im nawet nazwać. Po raz kolejny jestem pełna podziwu dla kunsztu autorki i jej gruntownego przygotowania z zakresu psychologii.
To ostatnie widać także w drugiej linii czasowej, ponieważ oprócz wydarzeń widzianych oczami dorosłej córki Hansa Brennera czytelnik otrzymuje również perspektywę tytułowego nazisty. 23-letni księgowy zostaje niespodziewanie wcielony w szeregi SS i wysłany do Sobiboru. Pojęcie, co tak naprawdę dzieje się w tym potwornym miejscu nie zajmuje mu dużo czasu, choć wcześniej starannie nie zastanawiał się nad wieloma aspektami traktowania Żydów przez faszystowskie władze. Czytelnik otrzymuje przykład obywatela III Rzeszy, którego zwykła, ludzka moralność zderza się w brutalny sposób ze skutkami retoryki nazistowskiej. Nie umniejszając cierpieniu ludzi, którzy w tym obozie zginęli, autorka skupia uwagę czytelnika na osobie stojącej po przeciwnej stronie. Bez usprawiedliwiania i tłumaczenia pokazuje, jak złożony jest ludzki umysł, kiedy próbuje sobie poradzić z otaczającą go okrutną rzeczywistością.
Książkę czytało się po prostu błyskawicznie, a opisywane wydarzenia i emocje bohaterów mocno na mnie oddziaływały. Obawiałam się trochę tej powieści ze względu na obecność nazistowskiego zbrodniarza i oddanie mu głosu - nie chciałam zbytnio go poznawać, ale niepotrzebnie się niepokoiłam, bo otrzymałam ciekawe, wiarygodne studium charakteru. To kolejna i, mam nadzieję nie ostatnia lekcja historii i ludzi w nią wplecionych od tej autorki. Szczerze polecam!
Autorka podejmuje bardzo trudny temat i robi to z typową dla siebie delikatnością i dużym wyczuciem. Co może przeżywać osoba, która dowiaduje się, że ukochany ojciec, opiekuńczy dziadek i człowiek znany ze swojej wyjątkowej łagodności brał udział w największej zbrodni, jaką zna świat? Tego wulkanu emocji doświadcza właśnie Libby, 48-latka, ogromnie przywiązana do swojego...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-15
Florence jest ghostwriterką, która od roku, po ogromnym zawodzie miłosnym, nie jest w stanie dokończyć pisanej przez siebie dla sławnej autorki romansów książki. Nowy, przystojny redaktor jest jednak nieugięty - termin kończy się jutro albo będą konsekwencje. Na domiar złego telefon wzywa Florence do domu rodzinnego, gdzie umiera jedna z najbliższych jej osób. A w drzwiach staje duch rzeczonego redaktora...
Większość akcji dzieje się w domu lub wokół domu pogrzebowego, więc chyba można się spodziewać ponurej atmosfery? Nic z tych rzeczy! Powieść skrzy się od humoru słownego i sytuacyjnego, a miejsce, gdzie przygotowuje się zmarłych do ostatniej drogi okazuje się być bardzo pogodne. Główna bohaterka ze śmiercią jest oswojona od dzieciństwa, duchy to dla niej normalność, więc spotkanie Bena w sumie aż tak jej nie zaskakuje. Zdumiewa ją jednak, jakim okazuje się być człowiekiem i jak ciepła zawiązuje się między nimi relacja, mimo niefortunnego początku znajomości.
Przy czytaniu tej książki w oczach co chwila stawały mi łzy. Z uwagi na osobistą tragedię głównej bohaterki i myśli, które korespondowały z moimi jeszcze kilka lat temu, mocno przeżywałam jej stratę. Wzruszały mnie też wszystkie oznaki miłości, jaką okazywała sobie rodzina Day, ich siła i przywiązanie do siebie nawzajem. Do łez doprowadzały mnie także słowa i gesty wykonywane przez “ducha” Bena. Jest to więc niezmiernie ckliwa lektura. To w sumie mniej romans, a bardziej książka o żałobie i jej przeżywaniu, godzeniu się z odejściem, odnajdywaniu siły we wspomnieniach i rodzinie, choć rodząca się miłość między bohaterami też jest przepięknie opisana. Bardzo ją wszystkim polecam :)
Florence jest ghostwriterką, która od roku, po ogromnym zawodzie miłosnym, nie jest w stanie dokończyć pisanej przez siebie dla sławnej autorki romansów książki. Nowy, przystojny redaktor jest jednak nieugięty - termin kończy się jutro albo będą konsekwencje. Na domiar złego telefon wzywa Florence do domu rodzinnego, gdzie umiera jedna z najbliższych jej osób. A w drzwiach...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-14
W drugim tomie przygód Matthew Corbetta autor zabiera czytelnika do XVIII-wiecznego Nowego Jorku - do jego ciemnych, oświetlanych jedynie świeczkami uliczek, pośród których czai się zabójca zwany Maskerem. Matthew Corbett, 23-letni asystent sędziego, pochłonięty przez własną krucjatę przeciwko zarządcy sierocińca, w którym się wychował, przypadkiem staje się świadkiem morderstwa. W zgodzie ze swoją naturą, która nie pozwala mu pozostawić pytań bez odpowiedzi, angażuje się w śledztwo. Równocześnie zwraca na siebie uwagę osób, dzięki którym wytyczona zostaje jego przyszłość...
Autor tworzy całą sieć powiązań i wzajemnie zazębiających się tajemnic, których odkrywanie jest fascynującą, choć czasami drastyczną podróżą. W powieści nie brakuje plastycznych, bardzo szczegółowych, często obrzydliwych i nie pozostawiających wiele wyobraźni obrazów życia codziennego mieszkańców mieszkańców miasta z różnych warstw społecznych. Co mi się bardzo podobało, to kolejny etap dojrzewania, w dalszym ciągu młodego przecież bohatera - Matthew musi dokonywać trudnych wyborów osobistych i ich skutki będą na pewno widoczne w kolejnych tomach cyklu.
Mimo rozbudowanych opisów czytanie się nie nudzi, za to można wejść głębiej w przedstawiony świat. Doskonała jest także kreacja bohaterów - żadna z postaci nie jest idealna, a Matthew to pełen wątpliwości zwykły człowiek, który dopiero uczy się, jak postępować w pewnych sytuacjach. W bohaterach literackich zawsze najbardziej nierealna wydaje mi się być niewzruszona pewność siebie, a tu jej zdecydowanie nie znalazłam, więc postaci są po prostu bardzo realistyczne. Autentyczność to znak szczególny tego cyklu, więc uważam go również za wartościowy pod względem historycznym.
Z niecierpliwością będę czekać na kolejny tom, a ten mocno wszystkim polecam :)
W drugim tomie przygód Matthew Corbetta autor zabiera czytelnika do XVIII-wiecznego Nowego Jorku - do jego ciemnych, oświetlanych jedynie świeczkami uliczek, pośród których czai się zabójca zwany Maskerem. Matthew Corbett, 23-letni asystent sędziego, pochłonięty przez własną krucjatę przeciwko zarządcy sierocińca, w którym się wychował, przypadkiem staje się świadkiem...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-09
W czwartym, ostatnim tomie “Blood Dagger Legacy” poznajemy bliżej Boone’a, szóstego członka zespołu wojowników następnego pokolenia wampirów, zwerbowanego i przeszkolonego do walki przez Bractwo Czarnego Sztyletu. Młody arystokrata z ambiwalentnym stosunkiem do swego pochodzenia i skomplikowanej relacji z ojcem staje w obliczu zbrodni - ktoś zabija kobiety z rasy w jednym z nocnych klubów w Caldwell. Zmuszony do udziału w śledztwie u boku członków Bractwa poznaje Helanię, introwertyczkę prowadzącą własne dochodzenie po śmierci ukochanej siostry...
Fabuła tego tomu bezpośrednio nawiązuje do wydarzeń z “The Savior” i konsekwencji pewnej decyzji Boone’a. Jak zwykle w tym cyklu, książka oferuje emocjonalny rollercoaster - bohaterowie odczuwają stratę, niepewność i strach, ale także nadzieję i miłość, a ja, jako czytelniczka, przeżywam wszystkie emocje razem z nimi. To wszystko dzięki unikalnemu, żywemu językowi i stylowi autorki, który mnie osobiście nigdy nie pozostawia obojętnym na to, jakie uczucia targają bohaterami jej powieści. Głębia desperacji, dno depresji, rozchwianie emocjonalne czy miłosne uniesienia - to wszystko jest oddane bardzo plastycznie i z odpowiednim do sytuacji wyczuciem.
Ucieszyło mnie mocno, że przedstawiono bardziej szczegółowo Bandę Bękartów, która do tej pory stanowiła, poza Xcorem i Throe, dość jednolitą masę i już teraz jestem ciekawa, jakie przygody autorka zaplanowała dla jej członków w następnych tomach cyklu. Pozostało kilka drobnych, niezakończonych problemów, które prawdopodobnie będą eksplorowane w przyszłości. Autorce również po raz kolejny udało się mnie zaskoczyć - do samego końca nie wiedziałam, jak rozwiną i zakończą się najważniejsze wątki.
To było bardzo dobre zakończenie tego podcyklu. Polecam, choć ze względu na treści nieodpowiednie dla osób poniżej 18 roku życia, tylko pełnoletnim czytelni(cz)kom, no i zalecam oczywiście rozpocząć czytanie od początku całego cyklu o Bractwie Czarnego Sztyletu :)
W czwartym, ostatnim tomie “Blood Dagger Legacy” poznajemy bliżej Boone’a, szóstego członka zespołu wojowników następnego pokolenia wampirów, zwerbowanego i przeszkolonego do walki przez Bractwo Czarnego Sztyletu. Młody arystokrata z ambiwalentnym stosunkiem do swego pochodzenia i skomplikowanej relacji z ojcem staje w obliczu zbrodni - ktoś zabija kobiety z rasy w jednym z...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka powstała w 1957 roku i to widać, choćby w sposobie prezentacji wyników naukowych - czy ktoś jeszcze pamięta, co czego służyły przezrocza? To powieść opisująca zagrożenie dla naszej planety, jakim jest zjawisko kosmiczne nazywane “czarną chmurą”. W fabułę wpleciono również wątki polityczne, ale nie przyćmiewają one zbytnio głównej osi, którą jest nauka i jej uniwersalność na skalę wszechświata. W powieści prezentowane jest bowiem ciekawe spojrzenie na możliwości i powiązania różnych nauk.
To, co nazywam “starą fantastyką” charakteryzuje (z pewnymi wyjątkami) określony schemat, który również w tej powieści jest widoczny, czyli postawienie na fabułę i szybką akcję przy ograniczeniu do minimum psychologicznych implikacji wydarzeń, jakie są opisywane. Zarówno osobiste tragedie, jak i gigantyczne zagrożenie życia na Ziemi są opisywane sucho, bez większych emocji, z naciskiem na naukowe rozważania ich przyczyn i skutków. Postaci pozostają często tylko nazwiskami na papierze, które wygłaszają pewne kwestie lub uczestniczą w rozmowie. Dlatego też czytając tę powieść byłam jedynie ciekawa, co się wydarzy, ale do żadnego z bohaterów nie sposób się było przywiązać.
Doceniam i polecam, bo można się z nią zapoznać, ale moim ulubieńcem nie została.
Książka powstała w 1957 roku i to widać, choćby w sposobie prezentacji wyników naukowych - czy ktoś jeszcze pamięta, co czego służyły przezrocza? To powieść opisująca zagrożenie dla naszej planety, jakim jest zjawisko kosmiczne nazywane “czarną chmurą”. W fabułę wpleciono również wątki polityczne, ale nie przyćmiewają one zbytnio głównej osi, którą jest nauka i jej...
więcej Pokaż mimo to