Biblioteczka
2023-08-08
2024-04-17
Czytana z konieczności po raz kolejny raz w życiu, ale nie bez przyjemności ;) Zawsze chętnie wracam do świata Muminków, ich beztroskiego życia i pełnych pozornych niebezpieczeństw przygód.
Będąc dzieckiem skupiałam się na aspekcie przygodowym i tej atmosferze niesamowitości, jaka towarzyszyła bohaterom w ich tymczasowym nowym domu. Teraz, z perspektywy osoby dorosłej i ze świadomością ukrytych znaczeń w prozie Tove Jansson, uważniej spoglądałam na marzycielskość Tatusia Muminka, troskę Mamusi Muminka, niezależność Włóczykija czy złośliwość Małej Mi, a postaci racjonalnego Homka, emocjonalnej Bufki, depresyjnej Filifionki i zasadniczego Paszczaka są bardzo wyraziste. Bardzo podobała mi się kreacja Włóczykija jako zastępczego ojca przygarniętej gromadki, odkrywanie tajemnic tajemniczego domostwa przez rodzinę Muminków i chaotyczna sztuka teatralna, która była kwintesencją ogólnego ducha prozy autorki, gdzie wszystko kończy się niezgodnie z planem, ale i tak kończy się dobrze ;)
Muminki nadają się zarówno dla małych, jak i dla dużych, i zawsze będę polecać ten cykl!
Czytana z konieczności po raz kolejny raz w życiu, ale nie bez przyjemności ;) Zawsze chętnie wracam do świata Muminków, ich beztroskiego życia i pełnych pozornych niebezpieczeństw przygód.
Będąc dzieckiem skupiałam się na aspekcie przygodowym i tej atmosferze niesamowitości, jaka towarzyszyła bohaterom w ich tymczasowym nowym domu. Teraz, z perspektywy osoby dorosłej i...
2012-10-29
Ostatnia już powieść o moim ulubionym bohaterze cyklu Świat Dysku, komendancie Samie Vimesie, zabiera go na wieś do posiadłości ziemskich szlachty, jakie możemy sobie wyobrazić w powieści Jane Austen. Vimes wraz z rodziną spaceruje, składa i przyjmuje wizyty, poznaje okolicę oraz okolicznych ludzi… i nie tylko. Jak się wkrótce okazuje, sielskie otoczenie skrywa mroczną historię i potworną zbrodnię. A kim byłby nasz bohater, gdyby nie podjął się rozwiązania tej sprawy?
Autor tym razem pochyla się nad tematem praw jednostek i grup opartych na zwyczajach i przekonaniach, a nie egalitarnej równości wobec prawa. Na kanwie skomplikowanych stosunków między szlachtą a gminem prowadzi nas przez wydarzenia, w których rozważa, czy człowiek uprzywilejowany może więcej, i jak daleko może się posunąć w swoich działaniach. Pratchett wyraża w tej książce w tej powieści bardzo wyraźnie swój pogląd w tej sprawie, pisząc w taki sposób, że serce nieraz mi się krajało nad losem istot w niej opisanych. Powagę w tym utworze równoważy jednak humorem prezentując m.in. wyrafinowane kury znoszące kwadratowe jajka oraz skatologiczną tematykę – od dziecięcej książki na temat kupek przez naukowe zainteresowania naturalnymi wydzielinami (jako aluzja do nauk przyrodniczych, którymi zajmowali się badacze z epoki wiktoriańskiej) po religijne ich znaczenie.
To jedna z tych książek w moim życiu, które najbardziej sobie cenię. Wydaje mi się, że w każdy kolejny tom z cyklu autor wkładał coraz więcej gniewu na to, co uważał za niesprawiedliwe, przez co stawały się coraz bardziej aktualne, ciekawsze, życiowe i kształcące. Dlatego też zawsze polecam jego książki każdemu.
Ostatnia już powieść o moim ulubionym bohaterze cyklu Świat Dysku, komendancie Samie Vimesie, zabiera go na wieś do posiadłości ziemskich szlachty, jakie możemy sobie wyobrazić w powieści Jane Austen. Vimes wraz z rodziną spaceruje, składa i przyjmuje wizyty, poznaje okolicę oraz okolicznych ludzi… i nie tylko. Jak się wkrótce okazuje, sielskie otoczenie skrywa mroczną...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-04
Chyba jeszcze w żadnej książce z cyklu Świat Dysku tytuł, okładka i opis nie były tak mylące co do treści. Bohaterami tej powieści mieli być magowie z Niewidocznego Uniwersytetu, zmuszeni do rozegrania meczu piłki nożnej bez użycia magii. W przeciwnym razie budżet uniwersytetu zostałby mocno uszczuplony, a menu ograniczone. Próby zrozumienia przez nich fenonemu futbolu to najbardziej humorystyczny, ale nie najważniejszy element fabuły. Jeżeli chodzi o piłkę nożną, autor nie oszczędza czytelnikowi niczego – od zasad gry przez emocje w czasie meczu po subkulturę kibicowską, z pseudokibicami włącznie. Czytelnik jednak szybko przekonuje się, że głównym miejscem akcji jest nocna kuchnia uniwersytetu, a treścią reguły społeczne rządzące w zhierarchizowanym świecie. Uniwersytet przypomina dwór rodem z Downton Abbey – służba jest magom potrzebna, ale niewidzialna. Na tym tle Glenda, nocna kucharka, podążając za rozwojem akcji, analizuje status społeczny własny i swoich przyjaciół, dochodząc do odkrywczych wniosków.
Podczas lektury nie raz krajało mi się serce, zwłaszcza w momentach opisujących próby przystosowania się jednego z bohaterów do zasad panujących w społeczeństwie. Autor jest też coraz mniej subtelny w podtekstach i widać już wyraźnie, że nie jest to cykl przeznaczony dla bardzo młodego czytelnika. Bardzo dużo też dowiadujemy się o Vetinarim i samym Ankh-Morpork, ale już bez wyraźnie żartobliwego zabarwienia. To, jak ten cykl ewoluował od humorystycznego do socjologiczno-psychologicznego fantasy jest niewiarygodne. Niezmiennie polecam!
Chyba jeszcze w żadnej książce z cyklu Świat Dysku tytuł, okładka i opis nie były tak mylące co do treści. Bohaterami tej powieści mieli być magowie z Niewidocznego Uniwersytetu, zmuszeni do rozegrania meczu piłki nożnej bez użycia magii. W przeciwnym razie budżet uniwersytetu zostałby mocno uszczuplony, a menu ograniczone. Próby zrozumienia przez nich fenonemu futbolu to...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-30
W kolejnej, 36. już powieści z cyklu Świat Dysku czytelnik powraca do Ankh-Morpork. Głównym bohaterem jest po raz drugi Moist von Lipwig, oszust i naciągacz po wewnętrznej przemianie, nad którym cały czas ciąży widmo przeszłości. Po raz kolejny też stoi przed wyzwaniem – niespodziewanie przejmuje kierownictwo nad Mennicą Królewską i przylegającym do niej bankiem. Problemy pojawiają się od razu, a pracownicy obydwu placówek skrywają swoje tajemnice…
Bohater z właściwym sobie wdziękiem i pomysłowością radzi sobie w nowej roli, wprowadzając innowacje i walcząc z tradycyjnym pojmowaniem pieniądza. Autor tym razem w swojej twórczości pochylił się nad tematem abstrakcyjności waluty, nad którym niewiele osób się zastanawia. Poza tym jednak wracamy do znanych postaci i motywów. Pojawia się straż miejska, reporterzy, golemy, gildie i magowie, czyli cała śmietanka ankh-morporska znana stałym czytelnikom. Bardzo przyjemna jest lektura, kiedy ma się świeżo w pamięci poprzednie tomy, ponieważ można bez trudu wyłapać wszystkie niuanse i odniesienia. Jak nigdy też (do tej pory) zostaje wyjaśniona motywacja Lorda Vetinariego do takiego, a nie innego sposobu zarządzania miastem. Styl autora pozostaje niezrównany – mamy jak zwykle mieszankę inteligentnego humoru, konkretnych kwestii społeczno-cywilizacyjnych oraz zagadek do rozwiązania, wrzuconą w oryginalną, wciągającą fabułę z wiarygodnymi psychologicznie bohaterami, których przygody wzbudzają silne emocje.
Jest to powieść mocno powiązana osobą głównego bohatera z „Piekłem pocztowym” i stanowi właściwie jego bezpośrednią kontynuację, więc odradzam czytanie tych książek w niewłaściwej kolejności. I oczywiście polecam cały cykl :)
W kolejnej, 36. już powieści z cyklu Świat Dysku czytelnik powraca do Ankh-Morpork. Głównym bohaterem jest po raz drugi Moist von Lipwig, oszust i naciągacz po wewnętrznej przemianie, nad którym cały czas ciąży widmo przeszłości. Po raz kolejny też stoi przed wyzwaniem – niespodziewanie przejmuje kierownictwo nad Mennicą Królewską i przylegającym do niej bankiem. Problemy...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05-10
Kiedy weźmiemy młodą dziewczynę wychowaną w strachu przed demonami i czarownikami, zmuszoną do szukania pomocy u równie młodego, przystojnego potomka potężnej rodziny czarodziejskiej, to co otrzymamy? Oczywiście romantasy :) Wbrew pozorom jednak fabuła nie skupia się tylko na, zresztą rewelacyjnie i delikatnie przestawionych miłosnych uniesieniach. Elizabeth, sierota niemal od urodzenia mieszkająca w jednej z wielkich bibliotek królestwa pośród mruczących i kłapiących okładkami grymuarów, pretendująca do roli strażniczki chroniącej zwykłych ludzi przed przemienionymi w potwory magicznymi księgami, nie zna innej rzeczywistości. Oskarżona o zbrodnię nie ma jednak wyboru i wkracza w świat intryg i podstępów, a ostatecznie broni świat przed całkowitym zniszczeniem, stojąc u boku Nataniela Thorna i jego demona, Silasa.
Czytając ją po raz pierwszy kilka lat temu miałam nadzieję na więcej romansu, ale ostatecznie to postać Silasa całkowicie podbiła moje serce. Kocham wszystkie fragmenty z jego udziałem – od rozmów z innymi bohaterami przez znaczące spojrzenia do wydarzeń, w których odgrywa kluczową rolę. W jego osobie najbardziej uwidacznia się jeden z głównych wątków powieści, w którym tak naprawdę uczestniczą wszyscy bohaterowie – czyli znajdowanie swojego miejsca na ziemi i uporanie się z wewnętrznymi rozterkami. Mimo, że konstrukcja fabuły jest trochę schematyczna i części wydarzeń można się domyślić, to jednak obserwowanie rozwoju relacji – zwłaszcza między Elizabeth i Silasem – jest czymś, co zachwyciło mnie ponownie przy powtórnej lekturze. To porządna, ładnie literacko napisana książka fantasy, z magią i walkami na miecze, romansem i silną postacią kobiecą, osadzona w rzeczywistości przypominającej XIX-wieczną Anglię.
Książka oznaczona jest jako 14+ i zarówno starszej młodzieży, jak i dorosłym serdecznie tę książkę polecam :)
Kiedy weźmiemy młodą dziewczynę wychowaną w strachu przed demonami i czarownikami, zmuszoną do szukania pomocy u równie młodego, przystojnego potomka potężnej rodziny czarodziejskiej, to co otrzymamy? Oczywiście romantasy :) Wbrew pozorom jednak fabuła nie skupia się tylko na, zresztą rewelacyjnie i delikatnie przestawionych miłosnych uniesieniach. Elizabeth, sierota niemal...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-07
Zbliża się kolejna rocznica bitwy w Dolinie Koom, gdzie zdradziły krasnoludy albo trolle (zależy, kogo zapytać). Na ulicach Ankh-Morpork zaczyna wrzeć po śmierci ważnego krasnoluda, być może zamordowanego przez trolla. Vimes musi powstrzymać zamieszki, odkryć prawdę o zabójstwie… i codziennie o szóstej zjawić się w domu, żeby przeczytać synkowi przed snem książeczkę z obrazkami.
Wcześniej się nie zdarzyło, żebym spłakała się przy książce ze Świata Dysku, ale właśnie jest ten moment. 34. tom cyklu ogólnego i 7. dotyczący Straży Miejskiej z komendantem Samuelem Vimesem na czele sprawił, że emocje całkowicie wzięły w trakcie lektury górę. Tym samym książka ta aktualnie ląduje na szczycie mojego osobistego rankingu książek ulubionych napisanych przez tego autora.
Terry Pratchett po raz kolejny oparł fabułę książki na rasizmie, skupiając się na źródłach i sposobach uzewnętrzniania nienawiści panującej między krasnoludami a trollami, ale tym razem podszedł do tego tematu bardzo poważnie. „Łups!” charakteryzuje mały udział humoru, za to wiele w nim ironii i sarkazmu, często też pojawiają się wątki i sytuacje, których żadną miarą nie można traktować z przymrużeniem oka – np. uzależnienia od narkotyków, przemoc policji wobec aresztantów czy strach o rodzinę. Uważam też, że gdyby pozbawić tę powieść otoczki fantasy, otrzymalibyśmy porządny thriller polityczno-kryminalny z wątkami obyczajowymi i społecznymi. Autor przebył długą drogę, ale w tych niemal ostatnich przez niego napisanych książkach czytelnik otrzymuje kwintesencję jego obserwacji dotyczących otaczającego nas świata, zapakowaną w dopracowaną do ostatniego słowa formę.
Lektura tej książki było prawdziwą ucztą czytelniczą. Powtarzam się już, ale polecam ogromnie książki Terry’ego Pratchetta, a cały cykl o Straży szczególnie!
Zbliża się kolejna rocznica bitwy w Dolinie Koom, gdzie zdradziły krasnoludy albo trolle (zależy, kogo zapytać). Na ulicach Ankh-Morpork zaczyna wrzeć po śmierci ważnego krasnoluda, być może zamordowanego przez trolla. Vimes musi powstrzymać zamieszki, odkryć prawdę o zabójstwie… i codziennie o szóstej zjawić się w domu, żeby przeczytać synkowi przed snem książeczkę z...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-28
W 33. tomie Świata Dysku autor przedstawił złożoną opowieść o odkupieniu win, nieuczciwej konkurencji i piramidach finansowych, oraz o podobieństwach i różnicach między różnymi sposobami komunikacji na odległość. Głównym bohaterem jest, po raz pierwszy i nie ostatni pojawiający się w powieściach Pratchetta, Moist von Lipwig – oszust postawiony przez Lorda Vetinariego przed propozycją nie do odrzucenia. Uruchomienie urzędu pocztowego w stanie upadłości, z niedoręczonymi listami upchanymi w każdej dziurze ogromnego budynku i dwoma pracownikami – starym listonoszem i młodym człowiekiem z obsesją na punkcie szpilek – to wyzwanie w sam raz dla tak przedsiębiorczego człowieka…
Podobało mi się w tej książce wszystko. Jest już bardzo współczesna w swojej wymowie, ponieważ bazuje na systemie przekazywania informacji stanowiącym połączenie telegrafu i internetu. Ma posmak niesamowitości – zarówno przez wydarzenia rozgrywające się w urzędzie pocztowym, jak i w wieżach semaforowych. Jest też reprezentacja, choć bardzo ukryta, osoby ze spektrum autyzmu. Kontynuowane są wątki z poprzednich tomów dziejących się w Ankh-Morpork – jest azeta, straż, a także semafory. Lord Vetinari odgrywa w tym tomie konkretną i zdecydowaną rolę, więc zawiązuje się kolejna relacja interpersonalna (poza tą z Samuelem Vimesem). Postaci są autentyczne i zróżnicowane, a warsztat pisarski pozostaje na mistrzowskim poziomie.
Polecam oczywiście – jest to też jedna z powieści z cyklu, którą można raczej przeczytać bez znajomości poprzednich.
W 33. tomie Świata Dysku autor przedstawił złożoną opowieść o odkupieniu win, nieuczciwej konkurencji i piramidach finansowych, oraz o podobieństwach i różnicach między różnymi sposobami komunikacji na odległość. Głównym bohaterem jest, po raz pierwszy i nie ostatni pojawiający się w powieściach Pratchetta, Moist von Lipwig – oszust postawiony przez Lorda Vetinariego przed...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-09
W 31. tomie z cyklu Świat Dysku autor zabiera czytelnika do Borogravii, małego konserwatywnego kraju trwającego w wiecznym konflikcie zbrojnym z sąsiadującą Zlobenią. Polly, młoda córka właściciela oberży, w męskim przebraniu zaciąga się do wojska. Pragnie odnaleźć brata, który zaginął w trakcie walk, i sprowadzić go do domu. Trafia do oddziału, gdzie każdy ma jakąś tajemnicę. Tymczasem Borogravii grozi nie tyle przegrana w wojnie, co daleko bardziej istotna klęska…
Autor tym razem opiera fabułę na, znanych z dziejów wojen światowych, napoleońskich i jeszcze starszych, historii kobiet walczących w szeregach wojska w przebraniu mężczyzn. Pokazuje przy okazji, co jeszcze oprócz szarż i ataków obejmuje wojna, a o czym nie mówi się w podręcznikach do historii – np. o głodzie, tragediach zdziesiątkowanych rodzin czy „miasteczkach” powstałych wokół wojska. Skupiając jednak uwagę na kobietach w wojsku przestawia z jakimi wyzwaniami muszą się mierzyć, co się też dzieje w przypadku ich odkrycia. W bardzo trafny sposób opisuje trudności, jakie napotyka feminizm, także ze strony samej płci żeńskiej. Książka powstała 20 lat temu, a Terry Pratchett obrazowo przedstawia też m.in. zjawisko mansplainingu.
Podczas czytania czułam dużą złość – na to, co musi przechodzić nie tylko Polly, ale także inne kobiety mieszkające w rządzonej przez obłąkanego boga Borogravii. Ucieszyła mnie za to obecność ankh-morporczyków – z Samem Vimesem na czele – i ich wkład w tę historię. Zakończenie jest trochę słodko-gorzkie, ale, biorąc pod uwagę realizm, nie mogło być inne. Polecam oczywiście – książkę można czytać indywidualnie, bez znajomości innych tomów cyklu, choć traci się trochę kontekst znany z innych powieści autora.
W 31. tomie z cyklu Świat Dysku autor zabiera czytelnika do Borogravii, małego konserwatywnego kraju trwającego w wiecznym konflikcie zbrojnym z sąsiadującą Zlobenią. Polly, młoda córka właściciela oberży, w męskim przebraniu zaciąga się do wojska. Pragnie odnaleźć brata, który zaginął w trakcie walk, i sprowadzić go do domu. Trafia do oddziału, gdzie każdy ma jakąś...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-25
Tym razem Sam Vimes trafia do Ankh-Morpork swojej przeszłości. Poznaje nie tylko młodszego siebie, ale także Colona, Nobby’ego czy żywego jeszcze Rega Shoe. Czasy, do których trafia, są bardzo złe – w mieście działa tajna policja, Niewymowni, a paranoja obecnie panującego Patrycjusza zbiera okrutne żniwo wśród niewinnych mieszkańców Ankh-Morpork. Vimes stara się nie zmieniać przeszłości, ale nie jest to takie proste. Ma do wyboru – utracić wszystko, co osiągnął i co kocha, albo zatracić samego siebie.
To jest ten tom, w którym Pratchett ostatecznie rezygnuje w pewnych momentach z humoru. Wymagają tego sytuacje, która są bardzo drastyczne i niemożliwe jest utrzymanie przy ich opisach lekkiego tonu. To jest też ten tom, w którym wyraźnie przebija, wspomniany przez Neila Gaimana „Kiksach klawiatury”, wściekłość Pratchetta na ludzkość. Ten tom ostatecznie również przypieczętował moje uwielbienie dla tego autora, a dla cyklu o Straży szczególnie. Sam Vimes jest bohaterem najbardziej zbliżonym do zwykłego człowieka – ma wady i przywary, ale równocześnie jego serce jest na właściwym miejscu, a wizytówką jest zdroworozsądkowa prawość. Przeskoczył w moich oczach w tym momencie Śmierć, który lubi ludzi, ale ich do końca nie rozumie. Vimes zdaje sobie sprawę, do czego są zdolni, i ogromnie go to gniewa, czego wyrazem są jego działania i przemyślenia na kartach tej powieści.
Czy polecam? Oczywiście, ale to 29. tom całego cyklu o Świecie Dysku, a 7. podcyklu o Straży, więc warto czytać je po kolei, aby w pełni zagłębić się w świat przedstawiony i zrozumieć metamorfozę głównego bohatera, jaka się dokonuje w kolejnych tomach.
Tym razem Sam Vimes trafia do Ankh-Morpork swojej przeszłości. Poznaje nie tylko młodszego siebie, ale także Colona, Nobby’ego czy żywego jeszcze Rega Shoe. Czasy, do których trafia, są bardzo złe – w mieście działa tajna policja, Niewymowni, a paranoja obecnie panującego Patrycjusza zbiera okrutne żniwo wśród niewinnych mieszkańców Ankh-Morpork. Vimes stara się nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-14
Maurycy to kot, natomiast Groźna Fasolka, Mielonka czy Ciemnybrąz to szczury. Magiczne zwierzęta wędrują ze swoim głupawo wyglądającym chłopakiem po kolejnych miastach, oferując usługi rzeczonego chłopaka jako flecisty wyprowadzającego gryzonie poza ich mury. Oczywisty przekręt zaczyna przeszkadzać szczurom, które chcą tylko poszukać własnego, bezpiecznego miejsca. Ostatni skok w małej miejscowości w Überwaldzie przeradza się jednak z walkę o przetrwanie.
Książka ta jest wprost retellingiem znanej legendy o Szczurołapie z Hameln, jednej z moich ulubionych. Trudno mi się odnieść do powieści obiektywnie, bo należy do dorobku bardzo cenionego przeze mnie pisarza, a równocześnie nie porwała mnie ona tak, jak inne jego utwory. Przyczyny upatruję w fakcie, że 28. tom z cyklu Świat Dysku jest zarazem pierwszym, który jest skierowany do młodszego czytelnika. Jest owocem już wypracowanego warsztatu pisarskiego i charakterystycznego, humorystycznego stylu autora, ale bohaterami są bardzo młodzi ludzie oraz postaci zwierzęce. Bardzo ciekawa jest koncepcja społeczności szczurów i jej rozwój, uwzględniający pojęcia abstrakcyjne – trochę jak w „Wodnikowym Wzgórzu” Richarda Adamsa. Jest to też dość mroczna pozycja, z drastycznymi i budzącymi obrzydzenie opisami okrucieństwa ludzkiego, więc nie rekomendowałabym jej czytania dzieciom poniżej 12 roku życia.
Maurycy to kot, natomiast Groźna Fasolka, Mielonka czy Ciemnybrąz to szczury. Magiczne zwierzęta wędrują ze swoim głupawo wyglądającym chłopakiem po kolejnych miastach, oferując usługi rzeczonego chłopaka jako flecisty wyprowadzającego gryzonie poza ich mury. Oczywisty przekręt zaczyna przeszkadzać szczurom, które chcą tylko poszukać własnego, bezpiecznego miejsca. Ostatni...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-12
W 27. tomie cyklu autor równocześnie pokazuje coś zupełnie nowego, ale także czerpie garściami z całego cyklu i powraca do absolutnego początku, czyli do satyry na stereotypy fantasy. Po raz kolejny spotykamy Srebrną Ordę z dowodzącym grupą staruszków Cohenem Barbarzyńcą, która, wściekła na starość i umieranie, postanawia zemścić się na bogach. Przypadkiem jednak jej działanie może mieć daleko bardziej poważne konsekwencje, niż sobie wyobrażała. Na ratunek Dyskowi rusza praktycznie cała znana czytelnikom społeczność Ankh-Morpork, z Rincewinem, Leonardem z Quirmu i kapitanem Marchewą na czele.
To arcyzabawna krótka powieść, której potencjał poznają najlepiej stali czytelnicy tego autora. Terry Pratchett powraca do wielu ikonicznych postaci, często w epizodyczny lub nawet minimalny sposób (np. komendant Vimes wygłasza tylko jedną kwestię), więc dla nowego odbiorcy może to sprawiać wrażenie bałaganu. W tej powieści został też wprowadzony nowy ilustrator cyklu (po śmierci poprzedniego), a jego dzieła zdobią każdą stronę książki. Ilustracje są niezwykle trafne, pięknie skonstruowane i pozbawione groteskowości charakteryzującej poprzedniego twórcę – i o wiele bardziej mi się podobają :)
Bardzo przyjemnie czytało mi się tę pozycję – to była zarówno uczta dla czytelniczej duszy, jak i artystycznego oka. Warto się z nią zapoznać w odpowiedniej kolejności cyklu, bo szkoda tych wszystkich odniesień i aluzji, jakie uciekną osobie debiutującej w prozie Pratchetta. Niemniej jednak ilustracje świetnie oddają esencję cyklu, więc zachęcam osoby zastanawiające się nad jego czytaniem do przejrzenia tej książki :)
W 27. tomie cyklu autor równocześnie pokazuje coś zupełnie nowego, ale także czerpie garściami z całego cyklu i powraca do absolutnego początku, czyli do satyry na stereotypy fantasy. Po raz kolejny spotykamy Srebrną Ordę z dowodzącym grupą staruszków Cohenem Barbarzyńcą, która, wściekła na starość i umieranie, postanawia zemścić się na bogach. Przypadkiem jednak jej...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-11
W 26. tomie cyklu Świat Dysku autor powraca równocześnie do podcyklu o Śmierci i Susan Sto Helit, każąc im po raz kolejny zmierzyć się z Audytorami. Nieznoszący nieoznaczoności ludzkich działań szare istoty postanawiają zniszczyć świat. Powstaje zegar zdolny zatrzymać cały czas. Zbliża się apokalipsa, czterej jeźdźcy wyruszają… choć z pewnymi kłopotami. W tym samym czasie w zakonie Mnichów Czasu legendarny Lu-Tze przygarnia pod swoje skrzydła młodego ucznia, Lobsanga Ludda, aby wskazać mu Drogę…
Jest to jedna z trudniejszych książek Terry’ego Pratchetta. Autor już na dobre zanurzył się w teoriach chaosu i temporalnych zawiłościach, za którymi w pewnym momencie, przyznam szczerze, nie mogłam nadążyć. Ale zarazem to powieść, gdzie zastanawiamy się, jak wszystko podlega zmianom w czasie i czy jest, ktoś lub coś, na ten proces uodporniony. Nie brakuje elementów humorystycznych – satyra na klasyczne filmy z gatunku sztuk walki, opisy pełnej wyzwań pracy nauczycielki (teraz rozumiem to lepiej, niż czytając książkę po raz pierwszy;), a także siłę ręcznie robionych czekoladek. Jest też jakby kres pewnych poszukiwań Susan, co, biorąc pod uwagę, że to ostatni tom poświęcony tej bohaterce, jest naprawdę szczęśliwym zakończeniem.
Oczywiście polecam, choć lepiej od tej książki nie zaczynać przygody z tym autorem. Jak zwykle zalecam rozpocząć czytanie od początku całego cyklu.
W 26. tomie cyklu Świat Dysku autor powraca równocześnie do podcyklu o Śmierci i Susan Sto Helit, każąc im po raz kolejny zmierzyć się z Audytorami. Nieznoszący nieoznaczoności ludzkich działań szare istoty postanawiają zniszczyć świat. Powstaje zegar zdolny zatrzymać cały czas. Zbliża się apokalipsa, czterej jeźdźcy wyruszają… choć z pewnymi kłopotami. W tym samym czasie w...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-07
25. tom z cyklu Świata Dysku jest jednym z najciekawszych utworów Terry’ego Pratchetta. Mocno odnosi się do naszej rzeczywistości, prezentując narodziny tzw. „trzeciej władzy” w Ankh-Morpork, największym i najbardziej zróżnicowanym mieście w tym świecie. Autor analizuje, czym jest prasa, jak jest odbierana przez różne grupy społeczne, na co może sobie pozwolić, a także, jakim jest poddawana naciskom, kiedy już poszczególne osoby zdają sobie sprawę z jej siły. W zabawny sposób, w niesamowicie udanej metaforze przedstawia, czym są, jakie treści prezentują i do kogo są skierowane tabloidy. Jest i dziennikarskie śledztwo, bo mamy również kolejną intrygę sięgającą szczytów władzy. A także proste uświadomienie czytelnikowi, czym jest rzetelna informacja publiczna i dlaczego jest ona tak istotna. Tematy aktualne, jak nigdy, a książka ma już prawie 24 lata.
Spotykamy zupełnie nowe postaci. Głównym bohaterem jest William de Worde, młody arystokrata, który zupełnym przypadkiem zostaje pierwszym redaktorem i wydawcą codziennika w Ankh-Morpork. W towarzystwie grupy krasnoludów, pewnej córki grawera oraz wampira-abstynenta mierzy się nie tylko z nowo odkrytą potęgą prasy, ale także z niebezpieczeństwami, jakie wiążą się z publikowaniem niewygodnej prawdy. Książka należy do cyklu industrialnego i tym razem wydarzenia nie mają źródeł nadnaturalnych (jak to było w „Ruchomych obrazkach” i „Muzyce duszy”), co wyszło książce bardzo na plus. To jedna z tych powieści z głównego cyklu, które można czytać w zupełnym oderwaniu od pozostałych – wprawdzie pojawiają się postaci dobrze znane czytelnikom, ale ciężar akcji skupia się jednak na głównym wątku prasowym. Oczywiście pojawiają się też kwestie uprzedzeń i ksenofobii – to już stały element prozy Pratchetta – a także trudności z integracją społeczną osób przyjezdnych.
Polecam gorąco – jeżeli ktoś nie czytał i nie zamierza czytać wszystkich książek tego autora, to warto się zapoznać przynajmniej z tą jedną pozycją :)
25. tom z cyklu Świata Dysku jest jednym z najciekawszych utworów Terry’ego Pratchetta. Mocno odnosi się do naszej rzeczywistości, prezentując narodziny tzw. „trzeciej władzy” w Ankh-Morpork, największym i najbardziej zróżnicowanym mieście w tym świecie. Autor analizuje, czym jest prasa, jak jest odbierana przez różne grupy społeczne, na co może sobie pozwolić, a także,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-04
24. tom cyklu Świata Dysku, a równocześnie 5. tom podcyklu o Straży Miejskiej, tym razem przenosi czytelnika do Überwaldu, krainy, w której czas się zatrzymał. Obszar ten zamieszkują, zachowując kruchy pokój, wilkołaki, wampiry i krasnoludy, panuje prawo silniejszego, a polowania na ludzi czy trolle są tradycyjną praktyką. Do tej zastanej w przeszłości krainy trafia z misją dyplomatyczną komendant Vimes wraz ze swoimi podwładnymi, człowiek, którego gniewa każdy przejaw niesprawiedliwości i dla którego zachowanie dyplomatycznych granic jest niezmiernie trudne, żeby nie rzec, niemożliwe.
Jak zwykle jest to powieść wielowątkowa – poza intrygami politycznymi i dyplomacją mamy romans, zagadkę kryminalną, transplantologię, kwestię równouprawnienia zmieszaną z tradycjonalizmem i związki zawodowe. Autor analizuje w niej problem przemian tradycyjnych społeczeństw, które zderzają się z nowoczesnymi ideami i nie są w stanie zatrzymać tej fali, a konkretnie jakie reakcje mogą one wywołać u członków takich społeczności. Całość jest podlana specyficznym cynicznym humorem, tak charakterystycznym dla Terry’ego Pratchetta. Jest to jedna z najbardziej dających do myślenia książek z cyklu, skłaniająca do wgłębienia się w tematy, które zostały w niej poruszone. Widać solidne przygotowanie autora, jakie towarzyszyło tworzeniu tej powieści.
Czy muszę wspominać, że całym sercem tę książkę polecam? :)
24. tom cyklu Świata Dysku, a równocześnie 5. tom podcyklu o Straży Miejskiej, tym razem przenosi czytelnika do Überwaldu, krainy, w której czas się zatrzymał. Obszar ten zamieszkują, zachowując kruchy pokój, wilkołaki, wampiry i krasnoludy, panuje prawo silniejszego, a polowania na ludzi czy trolle są tradycyjną praktyką. Do tej zastanej w przeszłości krainy trafia z misją...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-20
„Jestem tu. Nic ci nie grozi.”
Jeżeli szukacie książki ciepłej, uroczej, którą można by się okryć jak miękką kołderką, to jest to książka dla Was.
„Materiał na chłopaka” jest historią miłości pomiędzy dwoma mężczyznami, których dzieli praktycznie wszystko. Wszystko poza tym, że oboje są samotnymi gejami, którym przydałby się partner na pokaz – jednemu, aby nie wyrzucili go z pracy, a drugiemu na spotkanie rodzinne. Coś, co miało być zwykłą umową, przekształca się jednak w coś znacznie głębszego. Kiedy ich „udawany związek” nabiera kolorów, odsłaniają się tajemnice, mniej lub bardziej skrywane traumy, a Luc i Oliver odkrywają, kim nie muszą dla siebie nawzajem być. Odkrywają za to, kim dla siebie tak naprawdę są.
Nie jest to literatura wybitna i zauważyłam w książce pewne mankamenty – czasami wkradało się trochę nielogiczności lub przerysowania pewnych sytuacji. Niemniej jednak była to bardzo poruszająca, ciepła historia, w dodatku opisywana w sposób niezmiernie zabawny – w trakcie czytania nie raz można parsknąć śmiechem – i mimo tej warstwy humorystycznej czytelnik jest w stanie dostrzec, że losy naszych bohaterów wcale takie zabawne tak naprawdę nie są.
Książka ta trafia na listę moich ulubionych tego roku – można powiedzieć, że nacisnęła w mojej duszy na wszystkie odpowiednie guziki, aby tak się stało. Polubiłam bohaterów, polubiłam też styl, w jakim została napisana. Będę czekać na kontynuację tej historii.
„Jestem tu. Nic ci nie grozi.”
Jeżeli szukacie książki ciepłej, uroczej, którą można by się okryć jak miękką kołderką, to jest to książka dla Was.
„Materiał na chłopaka” jest historią miłości pomiędzy dwoma mężczyznami, których dzieli praktycznie wszystko. Wszystko poza tym, że oboje są samotnymi gejami, którym przydałby się partner na pokaz – jednemu, aby nie wyrzucili...
2023-10-08
Jest to kolejna opowieść o przygodach Rincewinda, niezmiernie pechowego maga, którego jedynym marzeniem jest spokojne życie bez przygód, a jednak raz za razem trafia w najdalsze zakątki Dysku (i poza niego również). Tym razem odwiedza Czteriksy, ostatni kontynent, który w wyniku pewnych zawirowań czasoprzestrzennych jest jeszcze w trakcie budowy. Równocześnie grupa magów z Niewidocznego Uniwersytetu trafia na niezwykłą, nawet jak na standardy magiczne, wyspę, położoną daleko w przeszłości.
Czas, przestrzeń oraz ewolucja – to główne tematy, jakimi zajmuje się w tej książce autor. Widać już fascynację Pratchetta naukami przyrodniczymi i ścisłymi, której daje wyraz w kolejnych dziełach, z „Nauką Świata Dysku” na czele. Tematem przewodnim jest tu również Australia i jej mieszkańcy –cechy i zwyczaje, z którymi są najbardziej kojarzone. Z tego też względu ten tom trochę gorzej mi się czytało, ponieważ uciekały mi niektóre konteksty – np. jak rozumieć slang australijski zrozumiałam dopiero po sprawdzeniu w Internecie. Czytelnik otrzymuje już znane postaci, więc nie ma tu pod tym względem niespodzianek, szkoda tylko, że tak mało jednak było w fabule udziału Bagażu. Można też powiedzieć, że autor wrócił do początków – w tym tomie brak konkretnego przeciwnika, a głównym motywem jest podróż bohaterów w celu wykonania pewnego zadania.
Oczywiście polecam, choć, jak zwykle, zalecam rozpocząć czytanie od początku cyklu :)
Jest to kolejna opowieść o przygodach Rincewinda, niezmiernie pechowego maga, którego jedynym marzeniem jest spokojne życie bez przygód, a jednak raz za razem trafia w najdalsze zakątki Dysku (i poza niego również). Tym razem odwiedza Czteriksy, ostatni kontynent, który w wyniku pewnych zawirowań czasoprzestrzennych jest jeszcze w trakcie budowy. Równocześnie grupa magów z...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-04
W 21. powieści z cyklu Świata Dysku, a w piątej, której głównym bohaterem jest Straż Miejska z Vimesem na czele, autor bierze na warsztat takie pojęcia, jak wojna, nacjonalizm, rasizm i ksenofobia. Co ciekawe, mimo specyficznego stylu pełnego sarkazmu, ironii i humoru nie ma się poczucia, że tematy te, poważne przecież, są w jakiś sposób spłycane. Z ust bohaterów w różnych momentach padają osądzające słowa na temat innych narodowości, które słyszymy na ulicach i czytamy w Internecie, a równocześnie mamy świadomość, jak bardzo niewłaściwe one są. Pratchett nie ogranicza narracji jedynie do głównych bohaterów – postaciom pobocznym, które są pokrzywdzone w wyniku narastających negatywnych nastrojów społecznych, także został oddany głos. Jest to bardzo poruszający zabieg, uwrażliwiający na krzywdę.
Jest to powieść o straży, więc nie zabrakło również – specyficznej ze względu na okoliczności – zagadki kryminalnej. Po raz pierwszy czytelnik dostaje też tak dużo Patrycjusza Vetinariego – pojawia się nie tylko na początku i pod koniec książki, ale towarzyszymy mu przez znaczną część fabuły w sekretnej misji. Nobby natomiast odkrywa pewną tajemnicę o sobie samym. W powieści spotykamy więc przeważnie bohaterów już znanych, ale są one coraz bardziej rozwijane.
Kończyłam lekturę z przekonaniem, że autor głęboko odczuwa to, co pisze. Styl jest już mocno metaforyczny i pełen znaczących niedopowiedzeń, a mimo to czytelnik nie ma kłopotu z rozgryzieniem humanistycznej filozofii życiowej prezentowanej przez Terry’ego Pratchetta. Za to między innymi pokochałam tego autora i przekonuję każdego do spróbowania jego twórczości :)
W 21. powieści z cyklu Świata Dysku, a w piątej, której głównym bohaterem jest Straż Miejska z Vimesem na czele, autor bierze na warsztat takie pojęcia, jak wojna, nacjonalizm, rasizm i ksenofobia. Co ciekawe, mimo specyficznego stylu pełnego sarkazmu, ironii i humoru nie ma się poczucia, że tematy te, poważne przecież, są w jakiś sposób spłycane. Z ust bohaterów w różnych...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-26
Tę książkę, czyli dwudziesty tom z cyklu Świat Dysku, a czwarty z podcyklu o jednej z moich ulubionych postaci, czyli Śmierci, jest poświęcony tematowi Świąt Bożego Narodzenia (tu występującymi pod nazwą Nocy Strzeżenia Wiedźm) – od pochodzenia tego święta, przez jego ewolucję aż do obecnej komercjalizacji. Na jego przykładzie autor bierze na warsztat kwestię wiary jako takiej i do czego jest ona ludziom potrzebna.
W powieści występują moje ulubione postaci – poza Śmiercią także HEX (magiczny komputer z rewelacyjnymi komunikatami), nadrektor Ridcully i kwestor, a także o, bóg kaca, którego było mi naprawdę żal ;) Osobiście uważam też, że kolejne powieści Pratchetta bardzo zyskały, od kiedy w fabule zostali umieszczeni wyraźni antagoniści, a nasi bohaterowie muszą walczyć o zachowanie swojego osobistego świata (a czasami i całego Dysku) w niezmienionym kształcie. W tym przypadku mamy Audytorów Rzeczywistości i pana Herbatkę, zabójcę-psychopatę, z którymi zmagają się Śmierć i jego wnuczka, Susan Sto Helit.
„Wiedźmikołaj” jest tym utworem autora, który pamiętałam zawsze najlepiej i który zawsze podaję jako przykład, który najlepiej obrazuje jego prozę. W skrócie – znana tematyka osadzona w fantastycznym, magicznym świecie, okraszona inteligentnym humorem i zdrową dawką ironii, a równocześnie poruszająca wątki filozoficzne, egzystencjalne lub społeczne, które rezonują w pamięci. Jak zwykle gorąco polecam :)
Tę książkę, czyli dwudziesty tom z cyklu Świat Dysku, a czwarty z podcyklu o jednej z moich ulubionych postaci, czyli Śmierci, jest poświęcony tematowi Świąt Bożego Narodzenia (tu występującymi pod nazwą Nocy Strzeżenia Wiedźm) – od pochodzenia tego święta, przez jego ewolucję aż do obecnej komercjalizacji. Na jego przykładzie autor bierze na warsztat kwestię wiary jako...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-21
W dziewiętnastej powieści cyklu Świat Dysku, a trzeciej, w której główną rolę odgrywa Straż Miejska, autor wyraźniej już w fabule dotyka istotnych problemów społecznych, jakimi są nierówności społeczne i uprzedzenia na tle rasowym lub płciowym. Jest to równocześnie książka typowo kryminalna, z zagadką tajemniczych morderstw i otrucia Patrycjusza, włodarza Ankh-Morpork. Gdzieś na obrzeżach tych spraw pojawiają się golemy, istoty stworzone do pracy, które stanowią w prozie Pratchetta zawoalowany przykład usankcjonowanego prawnie niewolnictwa, a które współcześnie możemy przyrównać do robotów i sztucznej inteligencji.
Jest to powieść bardzo angażująca, nieodkładalna wręcz ze względu na zagadki, które czekają na rozwiązanie. Autor bawi się z czytelnikiem, wkładając w usta bohaterów (także pozytywnych) kwestie, które wskazują na głęboko zakorzenione uprzedzenia i akceptację niewolnictwa. Daje to dość niepokojące wrażenie, ale też bardzo uczłowiecza znane już postaci – chce się również czytać dalej, żeby zobaczyć, co z tego wyniknie. Fascynująca jest obserwacja, jak stosunki między poszczególnymi bohaterami ewoluują i zmieniają się. Dla mnie osobiście najciekawsza jest relacja Vimesa i Patrycjusza, a ich rozmowy są tak pełne ukrytych kwestii, że zawsze z czytam je z uwagą, żeby wszystko dobrze zrozumieć. Autor jest mistrzem zabawy słowami, a styl, w jakim pisze, niezmiennie sprawia mi ogromną radość podczas lektury. Nigdy nie przestanę polecać jego książek :)
W dziewiętnastej powieści cyklu Świat Dysku, a trzeciej, w której główną rolę odgrywa Straż Miejska, autor wyraźniej już w fabule dotyka istotnych problemów społecznych, jakimi są nierówności społeczne i uprzedzenia na tle rasowym lub płciowym. Jest to równocześnie książka typowo kryminalna, z zagadką tajemniczych morderstw i otrucia Patrycjusza, włodarza Ankh-Morpork....
więcej mniej Pokaż mimo to
Fabuła książki opiera się na motywie przyciągających się przeciwieństw – młoda, żywiołowa influencerka i dusza szalonych imprez spotyka milczącego, doświadczonego życiowo i twardego rybaka. Piper jest zmuszona przez swojego ojczyma do czasowej przeprowadzki z LA do miejsca, w którym się urodziła, czyli do nadmorskiej miejscowości Westport i poprowadzenia baru. Dla kobiety, która nie przepracowała ani jednego dnia w swoim życiu, a miarą istnienia są polubienia na Instagramie, jest to nie lada wyzwanie. Pierwsze spotkanie z Brendanem nie przebiega spokojnie i nie wróży ich dobrej znajomości, a jednak odnajdują drogę do siebie i, mimo trochę przewidywalnych przeciwności losu (w końcu to romans ;) wszystko kończy się szczęśliwie.
Po skończeniu lektury miałam co tej książki trochę mieszane uczucia. Widziałam kilka minusów, choć im więcej o tym myślałam, tym bardziej znajdowałam wytłumaczenie na takie, a nie inne zachowanie bohaterów. Autorce udało się nadać głębi psychologicznej Piper – z dorosłej, uzależnionej finansowo od ojczyma, niezaradnej życiowo kobiety wydobyła zagubioną, borykającą się z niskim poczuciem własnej wartości, ale również sympatyczną, otwartą na zmiany (mimo wrzucenia w całkowicie nieznane środowisko) i podejmującą ryzyko dziewczynę. Brendan to z kolei człowiek-skała, zamknięty w przyzwyczajeniach i schematach, z których stopniowo się wydobywa, wychodząc ze swojej strefy komfortu. Jego stosunek do Piper przechodzi swoistą ewolucję, a spostrzegawczość szybko naprowadza go na kryjące się w duszy dziewczyny demony. Jego walka nie tylko o uczucia dziewczyny, ale także o to, aby zaakceptowała siebie taką, jaka jest, jest rozczulająca i zdecydowanie podbiła moje serce. Minusy, np. naprawdę niewiele pozostawiające wyobraźni sceny erotyczne lub duża szybkość rozwijającego się uczucia, przestały mi przeszkadzać, dlatego też finalnie podniosłam jej ocenę.
Książka jest przeznaczona dla czytelników 18+ i dorosłym czytelnikom ją polecam. Nie mogę się też doczekać kontynuacji opowiadającej o siostrze Piper, Hannah.
Fabuła książki opiera się na motywie przyciągających się przeciwieństw – młoda, żywiołowa influencerka i dusza szalonych imprez spotyka milczącego, doświadczonego życiowo i twardego rybaka. Piper jest zmuszona przez swojego ojczyma do czasowej przeprowadzki z LA do miejsca, w którym się urodziła, czyli do nadmorskiej miejscowości Westport i poprowadzenia baru. Dla kobiety,...
więcej Pokaż mimo to