-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2024-04-29
2024-04-08
Człowiek chce, żeby ludzie go lubili. Żeby ludzie mu ufali. Niedobrze, kiedy człowiek czuje, że musi coś udowodnić.*
Jack ma bardzo ciekawy, chociaż czasami męczący zawód. Zajmuje się testowaniem systemów zabezpieczeń. Do pewnego momentu robiła to sama, teraz jej partnerem w pracy i w życiu jest Gabe. Są jednymi z najlepszych i wszyscy o tym wiedzą. Wykonują właśnie zadanie, które kończy się małą wpadką, co sprawia, że kobieta wraca do domu później, niż zakładała i od wejścia czuje, że coś jest nie tak. Dostrzega krwawe ślady, które prowadzą ja do jej martwego męża. Kto go zabił i czemu?
O książkach Ruth Ware słyszałam tyle dobrego i czułam, że w końcu sięgnę po coś jej pióra. Trafiło na jej najnowsze dzieło i okazuje się, że był to świetny wybór. Książka wciąga od pierwszych stron i z miejsca angażuje. Autorka rewelacyjnie radzi sobie z budowaniem napięcia oraz charakterystyką postaci. Jack oraz Gabe szybko zyskali moją sympatię i przeżywałam bardzo, co spotkało mężczyznę, ale jeszcze bardziej współodczuwam emocje kobiety. Jej rozpacz, ból, niepewność, poczucie beznadziei i gniew. Podobało mi się również to, że trudno określić, kto jest sprzymierzeńcem, a kto wrogiem. Komu ufać, a przed kim uciekać.
Dzień zero to powieść, w której cały czas coś się dzieje. Napięcie nie opada ani na chwilę, a ciekawość tego, co będzie dalej, wzrasta z każdą przeczytaną stroną. Autorka dba o to, by się działo i zwroty akcji były dynamiczne, a także zaskakujące. Jednak warto też wspomnieć o tym, że Ware pokazuje, jak bardzo mylą się ci, którzy myślą, że w sieci są anonimowi. Trzeba pamiętać, by uważać, co udostępniamy, bo to może być wykorzystane.
Polecam ten thriller, trzyma w napięciu od początku do końca i angażuje w biegu wydarzeń.
Człowiek chce, żeby ludzie go lubili. Żeby ludzie mu ufali. Niedobrze, kiedy człowiek czuje, że musi coś udowodnić.*
Jack ma bardzo ciekawy, chociaż czasami męczący zawód. Zajmuje się testowaniem systemów zabezpieczeń. Do pewnego momentu robiła to sama, teraz jej partnerem w pracy i w życiu jest Gabe. Są jednymi z najlepszych i wszyscy o tym wiedzą. Wykonują właśnie...
2024-03-14
Vivi jest gotowa zrobić dla swojego brata wszystko, nawet jeśli ten co chwilę ładuje się w tarapaty i tym razem zadarł z kimś potężnym. Dziewczyna, by uratować jego życie, musi zdobyć pewną rzecz od niezwykle osobliwego wampira, co budzi w niej strach. Luca budzi się po 90 latach hibernacji, ale teraz wszystko wygląda inaczej. Nie tylko w świecie krwiopijców, ale i prywatnie, gdy spotyka śmiertelniczkę, która jest arogancka, bezczelna i próbuje mu odebrać coś cennego. By utrzeć jej nosa, postanawia się zabawić. Tylko czy ich spotkanie było takie przypadkowe i będą sobie obojętni?
W moim odczuciu ta książka ma swoje wady i zalety, tylko niestety tego pierwszego jest trochę więcej. Mroczny książę to książka, którą czyta się ekspresowo, ale równie szybko zaciera się w pamięci. Dla mnie to paranormal romance dla dorosłych, w którym niestety zabrakło chemii. No przynajmniej ja jej nie czułam. Działo się za szybko i cóż czasami miałam takie „że co?”. Dużym minusem są moim zdaniem logiczne błędy, typu kopnięty wampir wyje z bólu, albo gdy w placówce są wampiry żywiące się krwią, bohaterka udająca ich też powinna, ale jako człowiek musi kombinować i jeść ludzkie jedzenie. I w sumie mogłaby, bo są w niej inni ludzie, ale nie - żywi się tylko słodyczami. Lubię słodkie, ale na jej miejscu dawno zapadłabym w śpiączkę cukrzycową.
Niewątpliwym plusem jest tutaj sam motyw magicznego świata, jego hierarchii, zasad i samych wampirów. To - muszę przyznać - podobało mi się bardzo. Drugim atutem jest język i styl pisania autorki - lekki i przyjemny w odbiorze. Bywa trochę zabawnie, pojawiają się tajemnice i niebezpieczeństwo.
Nie mogę jej polecić, bo chociaż przeczytałam, to mocno kręciłam nosem na te wszystkie wpadki. Z drugiej strony chciałam poznać zakończenie. Jeśli lubicie wampiry i lekkie opowieści, to Mroczny książę może się nadać jako przerywnik między cięższymi tematami.
Vivi jest gotowa zrobić dla swojego brata wszystko, nawet jeśli ten co chwilę ładuje się w tarapaty i tym razem zadarł z kimś potężnym. Dziewczyna, by uratować jego życie, musi zdobyć pewną rzecz od niezwykle osobliwego wampira, co budzi w niej strach. Luca budzi się po 90 latach hibernacji, ale teraz wszystko wygląda inaczej. Nie tylko w świecie krwiopijców, ale i...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-04
Książki nad książkami, kartki, słowa, zapach papieru i kurzu w powietrzu... Już wiedziałam, że moje serce należy do tego miejsca.*
My kobiety lubimy swoją niezależność, ale kiedyś nie mieliśmy tak łatwo. Liczyło się, by dziewczyna szybko wyszła za mąż i zajmowała się domem. Animant Crumb ma dziewiętnaście lat i jej mama z uporem poszukuje dla córki kandydata na męża. Młodej dziewczynie nie w głowie jednak małżeństwo. Woli zaczytywać się w książkach i poszerzać swoją wiedzę. Dlatego też, gdy stryj proponuje jej pracę w Królewskiej Bibliotece Uniwersyteckiej, zgadza się bez wahania. Jednak radość przebywania w otoczeniu takiej ilości książek psuje trochę gburowaty Pan Reed. Każdy asystent rezygnuje z pracy z nim już po trzech dniach i wszyscy sądzą, że z nią będzie tak samo.
Bardzo mi się ta książka podobała, przeniosłam się dzięki niej do wiktoriańskiej Anglii i wraz z bohaterką mogłam przebywać w otoczeniu takiej ilości książek, a niezależnie od czasów każdy mól książkowy zrozumie miłość do słowa pisanego. Trzeba też oddać, że autorce rewelacyjnie udało się oddać styl życia ówczesnych czasie. Wszelkie uprzedzenia, podział na klasy i rygorystyczne trzymanie się zasad. No i to jak wyglądało ich łamanie, jak kobiety walczyły o swoje i pokazanie, że mają prawo do tego, co mężczyźni.
Ważny jest tutaj też wątek slow burn, który tak lubię. Naprawdę między bohaterami niemalże do końca nic się nie dzieje i chociaż my już wiemy, kibicujemy i czekamy w napięciu, to oni sami krążą wokół siebie. I to było jednocześnie zabawne, urocze i frustrujące. A jednak nie da się ich nie lubić, poboczni bohaterowie też są sympatyczni. Z miejsca polubiłam braci Reeda.
Akcja tej powieści nie toczy się szybko, nie ma też jej nagłych zwrotów, ale przez książkę się płynie i miło spędza z nią czas. Fani romansie historycznych z pewnością się tym tytułem nie zawiodą, jest klimatycznie, zabawnie i uroczo.
Książki nad książkami, kartki, słowa, zapach papieru i kurzu w powietrzu... Już wiedziałam, że moje serce należy do tego miejsca.*
My kobiety lubimy swoją niezależność, ale kiedyś nie mieliśmy tak łatwo. Liczyło się, by dziewczyna szybko wyszła za mąż i zajmowała się domem. Animant Crumb ma dziewiętnaście lat i jej mama z uporem poszukuje dla córki kandydata na męża....
2024-02-24
- Ja też cię kocham. Jak stąd do księżyca. Tak bardzo jak ty kochasz swoje książki.*
Archie nie miał ostatnio łatwo. Słabszy sezon spowodował, że został wypożyczony do innej drużyny hokejowej. Nie jest z tego powodu zbyt szczęśliwy i sfrustrowany upija się, a potem pijany wieżdża w sklep zoologiczny. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale przez swoje niestosowne zachowanie musi odrobić karę w jednym ze schronisk. Tam spotyka Holly, młodszą siostrę swojego byłego przyjaciela, która go nie znosiła, a po pewnym wydarzeniu wręcz znienawidziła. Co jest tego powodem i czy uda się im teraz dogadać?
Byłam bardzo ciekawa tej książki i liczyłam, że spędzę z nią miło czas. Po części nawet tak było, bo czyta się ją szybko i przyjemnie. Co prawda początek w moim odczucia musiał się rozkręcić, ale im więcej stron było za mną, tym ciekawiej było.
Muszę jednak wspomnieć o minusach. Chyba długo będę miała uraz do bursztynowych i orzechowych oczu. 🙈 Mnogość wzmianek o tym była naprawdę denerwująca, drugą sprawą było dla mnie zachowanie Archiego, był w tarapatach i zamiast się ogarnąć, to sypał jeszcze głupimi żartami, przez długi czas trudno było mi go polubić, ale z czasem zyskiwał w moich oczach.
To powieść słodka i urocza, schematyczna, ale zarazem pełna niedomówień i skrywanych tajemnic. Bardzo podobał mi się motyw przyjaźni między Archiem i Joshem oraz fakt, że ten drugi pokazuje siostrze, że nie warto trwać w nienawiści. Plusem jest też ich relacja, odgryzanie sobie, no i same zwierzęta. Brzydal zdobył moje serducho.
Jeśli szukacie czegoś lekkiego i niezobowiązującego, to Na cienkim lodzie może się wam spodobać.
#gangreadersow
- Ja też cię kocham. Jak stąd do księżyca. Tak bardzo jak ty kochasz swoje książki.*
Archie nie miał ostatnio łatwo. Słabszy sezon spowodował, że został wypożyczony do innej drużyny hokejowej. Nie jest z tego powodu zbyt szczęśliwy i sfrustrowany upija się, a potem pijany wieżdża w sklep zoologiczny. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale przez swoje niestosowne...
2021-02-27
2023-10-30
Bez zrozumienia nie ma troski. Bez troski nie ma pomocy. Bez pomocy nie ma dla świata ratunku. Jane Goodall*
Kobietom nadal się mówi, że czegoś nie mogą lub nie jest to dla nich, a prawda jest taka, że mamy takie samo prawo do tego, ci mężczyźni. Możemy nosić krawat, jeździć na motorze, czy prowadzić samochód formuły 1, wspinać się, walczyć o prawa innych, być bokserkami, a nawet uczyć się więcej niż się tego od nas oczekuje.
Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek to zbiór 100 krótkich opowiastek o kobietach walczących o siebie i całą resztę. Każda z historyjek to trochę bajka, ale też ciekawie napisany biogram. Co prawda to zaledwie zalążek tego, czego można dowiedzieć się o danych postaciach, ale na początek wystarczy. Napisane w lekkim oraz przystępnym stylu, okraszone ilustracjami danej bohaterki i słowami, których słyną.
Malarki, modelki, aktywistki, bokserki, kobiety o innym kolorze skóry walczące z rasizmem, naukowczynie - to zaledwie garść inspirujących postaci. Cieszy mnie, że nie zapomniano o polskich nazwiskach oraz zadbano o taką różnorodność. To pokazuje, że nie ma dla nas rzeczy niemożliwych i pokonamy każdą przeszkodę.
Polecam, małym i dużym, bo to pozycja bez ograniczeń wiekowych. Każda z nas może odnaleźć w niej siłę do walki z przeciwnościami.
Bez zrozumienia nie ma troski. Bez troski nie ma pomocy. Bez pomocy nie ma dla świata ratunku. Jane Goodall*
Kobietom nadal się mówi, że czegoś nie mogą lub nie jest to dla nich, a prawda jest taka, że mamy takie samo prawo do tego, ci mężczyźni. Możemy nosić krawat, jeździć na motorze, czy prowadzić samochód formuły 1, wspinać się, walczyć o prawa innych, być bokserkami,...
2020-06-13
Ta trylogia to taki mój trup z szafy, jak nazywa długo czekające książki moja kumpela. Stała i czekała aż w końcu się zlituje i przeczytam. W końcu chwyciłam za pierwszy tom i jest już za mną. Cisza białego miasta to już spora cegiełka, czy czas z nią spędzony był udany?
https://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2020/06/13/cisza-bialego-miasta-eva-garcia-saenz-de-urturi/
Ta trylogia to taki mój trup z szafy, jak nazywa długo czekające książki moja kumpela. Stała i czekała aż w końcu się zlituje i przeczytam. W końcu chwyciłam za pierwszy tom i jest już za mną. Cisza białego miasta to już spora cegiełka, czy czas z nią spędzony był udany?
https://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2020/06/13/cisza-bialego-miasta-eva-garcia-saenz-de-urturi/
2023-10-24
Zdrada boli. Jasmine i Brayson wiedzą o tym doskonale. Ona niedawno przyłapała narzeczonego na zdradzie, on już od kilku miesięcy stara się pogodzić z tym, co zrobiła mu jego ukochana. Oboje uważają, że nie chcą się wiązać, ale nie przeszkadza im to w jednorazowym zapomnieniu. Na drugi dzień Jasmine znika, a Brayson odkrywa, że chce czegoś więcej i stara się odnaleźć kobietę. Nie jest to jednak takie proste i gdy już zaczyna tracić nadzieję, okazuje się, że będą razem pracować. Czy uda mu się przebić przez lęki kobiety i wybrać właściwą drogę, gdy przeszłość zapuka do drzwi?
You are my desire wywołało we mnie szereg sprzecznych emocji. Irytowałam się na zachowanie bohaterów, wywracałam oczami na to, że wszystko załatwiali przez seks, a co gorsza nie rozmawiali ze sobą tyle, ile powinni. Czasem miałam ochotę wejść do książki i nimi potrząsnąć, bo ich miłość była może nagła, ale czuło się, że to prawdziwe uczucie. Tylko widać było ich pogubienie, lęki i niepewność. Autorka świetnie ukazała, jak toksyczni ludzie potrafią manipulować i niszczyć czyjeś życie.
I chociaż uważam, że część wątków była rozpisana za bardzo (sceny seksu), a inne za mało, to muszę przyznać, że wpadłam w tę historię od pierwszych stron i nie mogłam oderwać się od czytania. To jeden z tych tytułów, któremu nie można nic zarzucić, jeśli chodzi o jakość, a to, że budzi tak sprzeczne emocje, jest tylko dodatkowym plusem. Bo są one intensywne i wywołują w czytelniku reakcje. Pierwsza część była dla mnie taką huśtawką, ale druga… rany, nie mogłam się oderwać, wstrzymywałam wręcz powietrze, a nawet dwa razy miałam ochotę czymś rzucić, bo nie godziłam się na to, co autorka serwowała bohaterom.
Romans, który będzie drażnił decyzjami bohaterów, rozrywał serce ich przeżyciami i sklejał je tymi dobrymi momentami. I chociaż nie godzę się ze wszystkim tutaj, to polecam, bo to postacie, które warto poznać.
Zdrada boli. Jasmine i Brayson wiedzą o tym doskonale. Ona niedawno przyłapała narzeczonego na zdradzie, on już od kilku miesięcy stara się pogodzić z tym, co zrobiła mu jego ukochana. Oboje uważają, że nie chcą się wiązać, ale nie przeszkadza im to w jednorazowym zapomnieniu. Na drugi dzień Jasmine znika, a Brayson odkrywa, że chce czegoś więcej i stara się odnaleźć...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-15
Opinia może zawierać spoilery.
Mecenas A.B. Obarskiej wywołał we mnie tak sprzeczne emocje, że trudno było mi ułożyć sobie w głowie jakąkolwiek opinie. I do tego zakończenie, sprawiło, że pomimo obaw musiałam sprawdzić, jak to wszystko się potoczy. Czy było warto?
Zarys fabuły
Po tym, jak Aleksander porzuca zdruzgotaną Adę, wszystko w życiu kobiety zaczyna się komplikować jeszcze bardziej. Okazuje się, że może być w ogromnym niebezpieczeństwie i grozi jej więzienie. Zrobi wszystko, by oczyścić się ze wszelkich zarzutów, dlatego też zgadza się na współpracę z oficerem CBŚ. Do czego to ją doprowadzi?
Moje wrażenia
Rany, już w pierwszej części wspominałam, że A.B. Obarska stawia na szybki bieg wydarzeń i akcje, ale tutaj moim zdaniem tego jest za dużo. Niby bohaterka kochała męża, a zaledwie po trzech bodajże tygodniach oddała serce oficerowi. I jest pewna, że teraz to jest szczere i prawdziwe. W Mecenasie brakowało mi uczyć oraz chemii między bohaterami, teraz jest identycznie. Niby coś robią, rozmawiają, ale skąd ta miłość i przywiązanie? Miałam wrażenie, że autorka pisze, że tak jest, a my mamy w to wierzyć.
Charakterystyka również niezbyt mnie przekonała, Ada nadal jest irytująca, niby na końcu zaczyna zachowywać się dojrzałe, ale znowu działo się to za szybko i było mało realne. Paweł, kurcze no on był niby fajny, ale też opisany z dystansem. No i Aleksander! Serio? Niby się zakochał, ale jego zachowanie sprawiało, że zastanawiałam się nad jego inteligencją.
Na zakończenie
Oficer to tytuł, który daje odpowiedzi na pytania, które pojawiają się po zakończeniu Mecenasa. Tylko czy to wystarczyło mi, by spojrzeć na nią przychylniej? Muszę przyznać, że jestem sfrustrowana. Gdzieś we mnie tkwiła potrzeba poznania zakończenia, a z drugiej irytowało mnie, że historia jest tak upchnięta na małej ilości stron, a ciekawe wątki potraktowane zostały po macoszemu. Jakby wszystko rozpisać, rozciągnąć w czasie - wtedy byłabym bardziej skłonna przyjąć to wszystko. Teraz tylko wzdycham z niedowierzania i zaskoczenia.
Chyba wolę bardziej rozbudowane powieści. Nie muszą być przesadnie realne, ale to nie fantastyka i trochę realizmu by nie zaszkodziło. Wiem, że książka zbiera też pozytywne opinie i rozumiem to, bo z nią czas leci szybko i w gruncie rzeczy wzbudza jakieś emocje. To ten tytuł, o którego przeczytaniu trzeba zdecydować samemu. Ja, gdyby nie ciekawość, jak A.B. Obarska zakończy, pewnie bym nie sięgnęła. Ach ta potrzeba wiedzy!
Opinia może zawierać spoilery.
Mecenas A.B. Obarskiej wywołał we mnie tak sprzeczne emocje, że trudno było mi ułożyć sobie w głowie jakąkolwiek opinie. I do tego zakończenie, sprawiło, że pomimo obaw musiałam sprawdzić, jak to wszystko się potoczy. Czy było warto?
Zarys fabuły
Po tym, jak Aleksander porzuca zdruzgotaną Adę, wszystko w życiu kobiety zaczyna się...
2023-07-28
2023-04-30
2023-06-06
2023-05-29
Po przeczytaniu Powiernika wiedziałam, że nie będę czekać zbyt długo, by wrócić do tej serii. Tym razem padło na opowiadania, formę, którą nadal do końca nie polubiłam, ale Powiernik. Bogowie i stwory sprawił, że lubię ją trochę mocniej. Co takiego skrywają w sobie te opowiadania?
http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2023/06/06/powiernik-bogowie-i-stwory-franciszek-piatkowski/
Po przeczytaniu Powiernika wiedziałam, że nie będę czekać zbyt długo, by wrócić do tej serii. Tym razem padło na opowiadania, formę, którą nadal do końca nie polubiłam, ale Powiernik. Bogowie i stwory sprawił, że lubię ją trochę mocniej. Co takiego skrywają w sobie te...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-26
Gdy tylko Legenda ludowa pojawiła się w zapowiedziach, wpadła mi w oko. Opis i okładka zapowiadały lekturę zabawną, z nutą fantastyki, słowiańskiego klimatu i parodii życia na wsi. Zatarłam ręce, nabyłam i w końcu przeczytałam, ale czy dostałam to, czego oczekiwałam?
http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2023/06/02/legenda-ludowa-karolina-derkacz/
Gdy tylko Legenda ludowa pojawiła się w zapowiedziach, wpadła mi w oko. Opis i okładka zapowiadały lekturę zabawną, z nutą fantastyki, słowiańskiego klimatu i parodii życia na wsi. Zatarłam ręce, nabyłam i w końcu przeczytałam, ale czy dostałam to, czego oczekiwałam?
http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2023/06/02/legenda-ludowa-karolina-derkacz/
2023-05-25
Baśniobór od dawna był w moich czytelniczych planach i w końcu zabrałam się za pierwszy tom. Muszę przyznać, że ze względu na autora miałam pewne oczekiwania co do treści, bo wiem, że potrafi on tworzyć rewelacyjne historie. Czy dostałam to, na co liczyłam?
http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2023/05/27/basniobor-brandon-mull/
Baśniobór od dawna był w moich czytelniczych planach i w końcu zabrałam się za pierwszy tom. Muszę przyznać, że ze względu na autora miałam pewne oczekiwania co do treści, bo wiem, że potrafi on tworzyć rewelacyjne historie. Czy dostałam to, na co liczyłam?
http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2023/05/27/basniobor-brandon-mull/
2023-05-15
2023-05-07
O książkach Franciszka Piątkowskiego naczytałam się u @aryia_czyta_kotom, a że mnie do słowiańskiej mitologii długo przekonywać nie trzeba, gdy tylko nadarzyła się okazja, sprawdziłam, czy faktycznie te wszystkie pochwały są zasłużone. Powiernik już za mną, co mogę o nim napisać?
http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2023/05/07/powiernik-franciszek-piatkowski/
O książkach Franciszka Piątkowskiego naczytałam się u @aryia_czyta_kotom, a że mnie do słowiańskiej mitologii długo przekonywać nie trzeba, gdy tylko nadarzyła się okazja, sprawdziłam, czy faktycznie te wszystkie pochwały są zasłużone. Powiernik już za mną, co mogę o nim napisać?
http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2023/05/07/powiernik-franciszek-piatkowski/
2023-05-03
Ciężko mi powiedzieć, kiedy ostatnio czytałam coś z paranormal romance, z pewnością było to bardzo dawno temu. Kiedy tylko Valentin pojawił się w zapowiedziach, a potem natykam się co chwilę na pochlebne recenzje, tknęło mnie coś, że muszę przeczytać. Z niewyjaśnionych przyczyn utknęła mi ta książka w głowie i nie mogłam o niej zapomnieć. W końcu się złamałam i zaczęłam czytać. Czy było warto?
http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2023/05/03/valentin-lena-m-bielska/
Ciężko mi powiedzieć, kiedy ostatnio czytałam coś z paranormal romance, z pewnością było to bardzo dawno temu. Kiedy tylko Valentin pojawił się w zapowiedziach, a potem natykam się co chwilę na pochlebne recenzje, tknęło mnie coś, że muszę przeczytać. Z niewyjaśnionych przyczyn utknęła mi ta książka w głowie i nie mogłam o niej zapomnieć. W końcu się złamałam i zaczęłam...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-12
Nigdy nie pogardzę dobrym fantasy, a o Cyklu Demonicznym nasłuchałam się tyle dobrego, że musiałam sprawdzić, o co tyle szumu. Czym tak zachwyca swoich czytelników Peter V. Brett? W końcu Malowany człowiek za mną, czy moje czytelnicze serce zostało podbite?
http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2023/03/12/malowany-czlowiek-peter-v-brett/
Nigdy nie pogardzę dobrym fantasy, a o Cyklu Demonicznym nasłuchałam się tyle dobrego, że musiałam sprawdzić, o co tyle szumu. Czym tak zachwyca swoich czytelników Peter V. Brett? W końcu Malowany człowiek za mną, czy moje czytelnicze serce zostało podbite?
http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2023/03/12/malowany-czlowiek-peter-v-brett/
Na pewnym etapie życia każde dziecko wierzy w magię i to, że dzięki niej wszystko jest możliwe. Czasami jednak ta pewność jest brutalnie odbierana. Naomi dobrze zna to uczucie, gdy podczas jednej z zabaw zostaje zaatakowana i jakimś cudem udaje jej się przeżyć siedemnaście ran kłutych. Udało się odkryć sprawcę, ale życie jej i przyjaciółek nigdy nie było już takie, jak powinno. Tym bardziej że od tego momentu skrywają pewną tajemnicę, która nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego. Co jednak gdy jedna z nich stwierdzi, że nie chce już milczeć?
Gdyby nie to, że tytuł został wybrany do wspólnego czytania, pewnie długo jeszcze czekałby na swoją kolej. A tak przyznaje, przeczytałam naprawdę dobry thriller, który od początku wzbudza ciekawość i chęć poznania zakończenia. Co prawda początkowo miałam odczucie, że to taka schematyczna trochę Powieść. Była zbrodnia, są tajemnice, które nagle zaczynają wychodzić na jaw. Jest brud i mroczna odsłona ludzkiej natury, są destrukcyjne zachowania, a ci dobrzy… no cóż, wiadomo, nikt nie jest idealny.
Jednak pomimo tego książka była naprawdę fajnie napisana, miała ten swój klimat, który od początku dawał sygnały, że coś jest nie tak. I chociaż nie zżyłam się z bohaterami, to musiałam poznać zakończenie i trzeba przyznać, że finał zaskakuje. Absolutnie nie spodziewałam się takich zwrotów akcji i zaskoczeń. Finał to prawdziwa jazda bez trzymanki i do końca nie wiadomo, kto jest prawdziwym sprawcą. Przyznaję, ja byłam zaskoczona.
Fanów thrillerów W gąszczu tajemnic powinno zaintrygować. Ciekawy wątek, fascynujące poprowadzenie akcji oraz ten mroczny klimat. No i mamy tutaj małe miasteczko, a wiemy, że wtedy gąszcz tajemnic jest jeszcze większy.
Na pewnym etapie życia każde dziecko wierzy w magię i to, że dzięki niej wszystko jest możliwe. Czasami jednak ta pewność jest brutalnie odbierana. Naomi dobrze zna to uczucie, gdy podczas jednej z zabaw zostaje zaatakowana i jakimś cudem udaje jej się przeżyć siedemnaście ran kłutych. Udało się odkryć sprawcę, ale życie jej i przyjaciółek nigdy nie było już takie, jak...
więcej Pokaż mimo to