Legenda ludowa
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Cuda wianki (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Initium
- Data wydania:
- 2022-10-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-10-17
- Liczba stron:
- 648
- Czas czytania
- 10 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- Tagi:
- Cuda Wianki legendy ludowe paranormalne kryminał śledztwo wiara zabobony zielarstwo humor słowiańskie wierzenia intryga fantasy
Niebanalne i cudownie absurdalne połączenie
kryminału, fantastyki i słowiańskich wierzeń
ze swojskością polskiej prowincji i wybornym humorem.
Wisłowice to osobliwe miejsce – żarliwa wiara katolicka miesza się tu z pogańskimi praktykami i zabobonami, nocą za oknami słychać stukot czarcich kopyt, a mieszkańcy wsi wciąż korzystają z usług medycznych mieszkającej w leśnej głuszy Zielarki. Jedynym współczesnym elementem lokalnych gospodarstw jest sprowadzony z konieczności do wisłowickich domów telefon. Gdy pewnego dnia zadzwoni w domu państwa Sosnów, ich spokojne życie zmieni się nie do poznania…
Jedna z mieszkanek wsi zostaje znaleziona nieprzytomna, a obrażenia na jej ciele sugerują atak wilkołaka. Niedługo później napastnik uderza ponownie, a sołtys Wiktor Nałęcki, sceptyczny wobec ludowych wierzeń, postanawia zgłosić sprawę do miejskich organów ścigania. Ta decyzja wzbudza mieszane uczucia, miastowi nie cieszą się w Wisłowicach zaufaniem. Do rozwiązania sprawy Wilkołaka z Wisłowic przybywa ekscentryczny komisarz Radzkin. Szybko okazuje się, że obawy mieszkańców były uzasadnione. Rozpoczyna się polowanie na czarownice… dosłownie.
Karolina Derkacz wychowała się w małej wsi na Lubelszczyźnie. Od dziecka czuła potrzebę tworzenia nowych historii. W szkole podstawowej pisywała scenariusze przedstawień, w liceum próbowała swoich sił w kinematografii, mając do dyspozycji jedynie pożyczoną kamerę oraz stary dom dziadka. Mimo tych skromnych możliwości jej film Szkice krwią został wyróżniony w ogólnopolskim konkursie. Kolejne pomysły na historie były jednak znacznie bardziej złożone. Postanowiła więc realizować swoje twórcze zapędy poprzez prozę, gdyż na papierze ogranicza nas jedynie wyobraźnia.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 399
- 206
- 46
- 42
- 23
- 23
- 18
- 13
- 10
- 7
OPINIE i DYSKUSJE
Książka przeleżała trochę czekając na swoją kolej i tym fajniej mi się ją czytało ❣️ fakt,że jak doszłam do nazwiska Obszczydupka to miałam w glowie myśl "Dokad ta książka zmierza???" Trzy razy sprawdzałam czy dobrze przeczytałam 😅
Książka lekka i przyjemna z zagadka. Chociaż pani Jadwiga Sosna była czasem naprawdę irytująca.... przerysowana aż za bardzo matka i gospodyni z małej wioski, żona Zdzisława i matka Baski (naprawdę im wspolczulam 🙈 )
Długo mi z nią zeszło ale to chyba przez czcionkę jakąś taka blada i trochę przez to męcząca ale to nic, bo czas spędzony z tą książka był naprawdę dobra zabawa.
We wiosce Wisłowice zaczynają się napascie na młode dziewczyny i wszystko wskazuje na to,że jest to sprawka wilkołaka. Sołtys postanawia zwrócić się o pomoc do policji z miasta (A musicie wiedzieć,że wszystko co miastowe dla mieszkańców Wislowic to zło!). No i przyjechał Radzkin.... chyba jeszcze bardziej irytujący niż Jadwiga 🙈
Poznamy w tej książce parę fajnych postaci 🙂 pośmiejemy się z różnych sytuacji, a szczególnie z kłótni Jadwigi z Obszczydupka 🙈😅
Książka przeleżała trochę czekając na swoją kolej i tym fajniej mi się ją czytało ❣️ fakt,że jak doszłam do nazwiska Obszczydupka to miałam w glowie myśl "Dokad ta książka zmierza???" Trzy razy sprawdzałam czy dobrze przeczytałam 😅
więcej Pokaż mimo toKsiążka lekka i przyjemna z zagadka. Chociaż pani Jadwiga Sosna była czasem naprawdę irytująca.... przerysowana aż za bardzo matka i gospodyni...
LEGENDA LUDOWA
Cuda Wianki, tom I
Karolina Derkacz
Może zauważyliście, że ostatnio mam ogromny pociąg do prawdziwie swojskich klimatów w fantastyce, na dodatek jest to w dużej mierze rodzima literatura. Niedawno były słowiańskie wierzenia, wiejskie bajania, a teraz przyszła kolej na zaściankowe zabobony z elementami kryminału - ciekawi, o czym mowa?
"Legenda Ludowa. Cuda wianki" to wciągająca, pochłaniająca i szalenie ciekawa opowieść utrzymana w swojskim klimacie. Wspomniany klimat wynika przede wszystkim z tego, że akcja toczy się na wsi, w hermetycznej społeczności, w której wszyscy się znają, a wieści i plotki przemieszczają się równie szybko, co słowa zawiści i czyny ludzkiej zazdrości. I w tej zacofanej, aczkolwiek wcale przez Boga nie zapomnianej mieścinie dochodzi do poważnego przestępstwa, które rodzi na równi strach, przerażenie mieszkańców, jak i szereg oskarżeń, spekulacji, plotek. Zdawałoby się, że w sytuacji, gdy strach o życie kładzie się cieniem na wiosce, jej mieszkańcy się zjednoczą... Czy tak się stało?
"Legenda Ludowa. Cuda wianki" to prawdziwy konglomerat postaci, charakterów, osobowości, które z całą pewnością stanowią obnażenie wszelkich przywar, jakie można odnaleźć wśród ludzi żyjących w małych, zamkniętych społecznościach. Wydaje mi się, że autorce udało się dobrze nakreślić bohaterów, oddać ich mentalność, zaakcentować zachowania, czyniąc ich naturalnymi, rzeczywistymi.
Akcja powieści jest nie tylko intrygująca, ale także dosyć dynamiczna - wciąż się coś ważnego zdarza, jednak nie przeszkadza to w toczeniu się życia społecznego w utartej rutynie. Zaintrygowanie, niepokój i napięcie wywołuje podczas lektury także tajemnica - wiele pozostaje ukryte, zagadka wymaga rozwiązania, przestępca schwytania. Jak już wspomniałam, powieść wyróżnia się nie tylko ciekawym pomysłem na fabułę, dosyć żwawą akcją, interesującymi bohaterami, ale także świetnie wpadającym w ucho stylem wypowiedzi, dzięki czemu powieść czyta się z przyjemnością.
Jeśli macie ochotę na dobrą fantastykę z wątkiem kryminalnym, nutą wiejskich bajań, utrzymaną w charakterystycznym dla małych społeczności klimacie, to koniecznie przeczytajcie powieść "Legenda Ludowa. Cuda wianki".
#Książki #legendaludowa #cudawianki #karolinaderkacz #wydawnictwoinitium
LEGENDA LUDOWA
więcej Pokaż mimo toCuda Wianki, tom I
Karolina Derkacz
Może zauważyliście, że ostatnio mam ogromny pociąg do prawdziwie swojskich klimatów w fantastyce, na dodatek jest to w dużej mierze rodzima literatura. Niedawno były słowiańskie wierzenia, wiejskie bajania, a teraz przyszła kolej na zaściankowe zabobony z elementami kryminału - ciekawi, o czym mowa?
"Legenda Ludowa....
"Niebanalne i cudownie absurdalne połączenie kryminału, fantastyki i słowiańskich wierzeń ze swojskością polskiej prowincji i wybornym humorem."
Ten fragment z opisu w zasadzie jest bardzo dobrym podsumowaniem. Jest to lektura lekka, ja z moim poczuciem humoru, wyczuciem absurdu i sympatii dla fantasy, te kilkaset stron przeczytałam bardzo szybko.
"Na drewnianym parapecie stała Zielarka, trzymając pomiędzy nogami miotłę spalinową firmy Romet, z której wydobywały się kłęby gryzącego, czarnego dymu. Ściskając mocno trzonek w dłoniach, jedną nogą usilnie naciskała na pedał gazu, bezskutecznie próbując odpalić. Maleńki silniczek zamontowany na boku warczał i rzęził."
W Wisłowicach, niewielkiej mieścinie, żeby nie powiedzieć wsi, mieszka Jadwiga z mężem i córką. Poza nimi i sąsiadami jest ksiądz, jest Zielarka, a po tym kiedy jedną z mieszkanek znaleziono nieprzytomną z obrażeniami jak po ataku Wilkołaka zjawia się komisarz Radzkin.
Jedna z sąsiadek zwana Obszczudupką jest solą w oku Jadwigi, co stanowi jeden z pobocznych wątków.
"- No jasne - powiedziała Jadwiga, kiwając z uznaniem głową. -Skoro Obszczydupka już raz na nas doniosła, to bez mrugnięcia okiem mogła to zrobić drugi raz. Pudernica skończona, zołza jedna, żeby ją tak pioruny siarczyste..."
Nie jest to może jakiś super hiper bestseller, ale ja spędziłam czas z książką bardzo dobrze. Czekam na kolejny tom z cyklu "Cuda, wianki".
Polecam.
"Niebanalne i cudownie absurdalne połączenie kryminału, fantastyki i słowiańskich wierzeń ze swojskością polskiej prowincji i wybornym humorem."
więcej Pokaż mimo toTen fragment z opisu w zasadzie jest bardzo dobrym podsumowaniem. Jest to lektura lekka, ja z moim poczuciem humoru, wyczuciem absurdu i sympatii dla fantasy, te kilkaset stron przeczytałam bardzo szybko.
"Na drewnianym parapecie...
Tak sobie myślę, że w tej książce w gruncie rzeczy niewiele się dzieje. Jak na kryminał fantasy jest to fakt, który nieco zaskakuje.
Mamy tutaj wieś, ale dość specyficzną. Myślałam, że słowiański klimat będzie bardziej wyczuwalny, a nie do końca tak jest. Niektóre pomysły były fajne, ale całość mnie nie powaliła.
Strasznie męczyła mnie nazwa Obszczydupka.
Tak sobie myślę, że w tej książce w gruncie rzeczy niewiele się dzieje. Jak na kryminał fantasy jest to fakt, który nieco zaskakuje.
Pokaż mimo toMamy tutaj wieś, ale dość specyficzną. Myślałam, że słowiański klimat będzie bardziej wyczuwalny, a nie do końca tak jest. Niektóre pomysły były fajne, ale całość mnie nie powaliła.
Strasznie męczyła mnie nazwa Obszczydupka.
Mam problem z oceną tej książki. Z jednej strony bardzo mi się podobała i można powiedzieć, że czytałem ją z wypiekami na twarzy, będąc ciekawym rozwoju fabuły. Z drugiej, mam wrażenie, że mimo iż ta powieść miała "jechać" po stereotypach, to robi to trochę zbyt mocno i osoby mieszkające na wsi mogą być trochę zdegustowane tym, jak się ich przedstawia. Zresztą miastowi trochę też.
Jest to bardzo delikatna fantastyka dziejąca się na polskiej wsi. Delikatna w tym sensie, że występuje tutaj mało nadnaturalnych motywów - to bardziej kryminał z elementami fantastyki, ale przede wszystkim skupiający się na idei życia na wsi. Część mieszkańców pokazana jest tutaj jako niezmiernie religijni ludzie, część to plotkarze, a część to osoby chcące żyć tradycyjnie. Jest tutaj miejsce na humor, choć wynika on typowo z sytuacji, a nie słów. Tak, jak pisałem, mam wrażenie, że wieś jako miejsce do życia jest tutaj trochę wyśmiewana, a dodatkowo między wierszami dostaje się Kościołowi. Trudno mi powiedzieć, czy autorka przesadziła - raczej nie, ale na wypadek osób wrażliwych o tym piszę.
Co do samej treści, to jest naprawdę dobra - akcja trzyma tempo, historia się rozwija i nie miałem momentu, w którym bym się nudził. Owszem zdarzały się przegadane momenty, ale to naprawdę fajna opowieść, która na początku wydaje się dość standardowa, a dialogi nawet trochę "za oczywiste" (krótko mówiąc - wydaje mi się, że warsztatowo można tutaj trochę poprawić),ale im dalej w las, tym jest lepiej i więcej zaskoczeń. To jedna z tych książek, w której druga część jest znacznie lepsza od pierwszej i tutaj też można się utożsamiać z bohaterami. Jedyne, co mi nie zagrało, to zakończenie, które moim zdaniem jest typowym, wrednym cliffhangerem.
Ogólnie polecam i na pewno sięgnę po drugą część.
Mam problem z oceną tej książki. Z jednej strony bardzo mi się podobała i można powiedzieć, że czytałem ją z wypiekami na twarzy, będąc ciekawym rozwoju fabuły. Z drugiej, mam wrażenie, że mimo iż ta powieść miała "jechać" po stereotypach, to robi to trochę zbyt mocno i osoby mieszkające na wsi mogą być trochę zdegustowane tym, jak się ich przedstawia. Zresztą miastowi...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZaskakująco absurdalna folkowa komedia obyczajowa z nutą słowiańskiego fatasy. Pełna humoru słownego i sytuacyjnego. Ale chwilami przegadana. Najbardziej ujął mnie wątek miłości grabarza, no i Baltazar, kot znachorki:)
Zakończenie nieoczekiwane.
Zaskakująco absurdalna folkowa komedia obyczajowa z nutą słowiańskiego fatasy. Pełna humoru słownego i sytuacyjnego. Ale chwilami przegadana. Najbardziej ujął mnie wątek miłości grabarza, no i Baltazar, kot znachorki:)
Pokaż mimo toZakończenie nieoczekiwane.
Gdy tylko Legenda ludowa pojawiła się w zapowiedziach, wpadła mi w oko. Opis i okładka zapowiadały lekturę zabawną, z nutą fantastyki, słowiańskiego klimatu i parodii życia na wsi. Zatarłam ręce, nabyłam i w końcu przeczytałam, ale czy dostałam to, czego oczekiwałam?
http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2023/06/02/legenda-ludowa-karolina-derkacz/
Gdy tylko Legenda ludowa pojawiła się w zapowiedziach, wpadła mi w oko. Opis i okładka zapowiadały lekturę zabawną, z nutą fantastyki, słowiańskiego klimatu i parodii życia na wsi. Zatarłam ręce, nabyłam i w końcu przeczytałam, ale czy dostałam to, czego oczekiwałam?
Pokaż mimo tohttp://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2023/06/02/legenda-ludowa-karolina-derkacz/
Po "Legendzie ludowej" spodziewałam się lekkiego, sarkastycznego nieco humoru. Przyciągnęła mnie też piękna okładka, trochę kojarząca mi się z wydawnictwem Papierowy Księżyc i ich serią o W-Rednej.
Na początku spodobało mi się nawet osadzenie fabuły we wsi poza czasem i przestrzenią: bo niby nadal jeżdżą furmankami i "tradycyjnie" pracują na polu, a jednak telefon i miotły motorowe mają, a nawet własny budynek sądu, a w nim - elegancką sędzinę!
Niestety, po kilkunastu akapitach zaczęłam się obawiać z czym mam do czynienia, a po kilku rozdziałach już wiedziałam, że będzie kicha... Same nazwiska (Obszczydupka... matko, jak to w oczy kłuło!) przyprawiały mnie o ciarki, teksty i sposób mówienia (Grabarz, Volkov) rodem ze "Świata według Kiepskich", humor raczej niskich lotów, słabe dialogi i bardzo płaskie charakterologicznie postacie sprawiły, że nie mogę tej książki ocenić wyżej.
Intryga kryminalna owszem jest i nawet jej finał okazuje się dość zaskakujący, ale... banalny.
Czytałam do końca, bo wbrew pozorom czyta się lekko i szybko. Miałam nadzieję, na jakiś zwrot akcji, coś co spowoduje, że dostanę tych wypieków na twarzy, ale niczego takiego nie doczekałam. W ogóle nie czuję się zachęcona do sięgnięcia po II tom, mimo że zakończenie może i dla niektórych jest intrygujące. Ja z ulgą dotarłam do ostatniej strony i zamknęłam czytnik. Nie wrócę.
Po "Legendzie ludowej" spodziewałam się lekkiego, sarkastycznego nieco humoru. Przyciągnęła mnie też piękna okładka, trochę kojarząca mi się z wydawnictwem Papierowy Księżyc i ich serią o W-Rednej.
więcej Pokaż mimo toNa początku spodobało mi się nawet osadzenie fabuły we wsi poza czasem i przestrzenią: bo niby nadal jeżdżą furmankami i "tradycyjnie" pracują na polu, a jednak telefon i...
Niby miało być coś fajnego, słowiańska tematyka kusiła mnie tutaj najbardziej, a było jej bardzo mało, czym się zawiodłam. Fajna była spalinowa miotła marki Romet. I powiedzmy, że rozwiązanie sprawy kryminalnej było fajne. Główni bohaterowie za to nie byli zbyt sympatyczni. Nie wiem czy chcę wrócić do Wisłowic, nie ciągnie mnie do kolejnych tomów, które pewnie się kiedyś pojawią.
Niby miało być coś fajnego, słowiańska tematyka kusiła mnie tutaj najbardziej, a było jej bardzo mało, czym się zawiodłam. Fajna była spalinowa miotła marki Romet. I powiedzmy, że rozwiązanie sprawy kryminalnej było fajne. Główni bohaterowie za to nie byli zbyt sympatyczni. Nie wiem czy chcę wrócić do Wisłowic, nie ciągnie mnie do kolejnych tomów, które pewnie się kiedyś...
więcej Pokaż mimo toSuper się czytało. Przygody rodzinki bardzo wciągające z dozo humory slowianszczysny i nutą kryminału
Super się czytało. Przygody rodzinki bardzo wciągające z dozo humory slowianszczysny i nutą kryminału
Pokaż mimo to