-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
Lucinda Riley to niewątpliwie jedna z moich ulubionych pisarek. Uwielbiam klimat i niepowtarzalność jej powieści. "Sekret listu" to powiew świeżości jeśli chodzi o powieści pisane przez autorkę. Tym razem Riley uraczyła nas ekscytującym wątkiem z tajemnicą w tle. Jeżeli czytaliście inne książki autorki, to "Sekret listu" będzie dla Was zaskoczeniem. Sensacyjna tajemnica, sekrety rodzinne, ucieczka przed śmiercią, bezwzględność - wszystkie te elementy połączone w jedno gwarantują dawkę dobrej literatury. Jakie wrażenie wywarła na mnie ta powieść? Czy Lucinda Riley mnie nie zawiodła?
Młoda dziennikarka Joanna Haslam, nie spodziewa się, że podczas pogrzebu znanego aktora Jamesa Harrisona, jej życie zmieni się tak diametralnie. Kobieta przez przypadek zostaje wciągnięta w tajemnice, której wyjawienie może skutkować rozpadem brytyjskiej monarchii, a niepozorna staruszka, którą poznała podczas uroczystości jest jedną z niewielu osób, które posiadają wiedzę, przez którą mogą stracić życie. Kim jest tajemnicza kobieta i jakie relacje łączyły ją ze zmarłą gwiazdą kina? Kim tak naprawdę jest James Harrison i jakie tajemnice skrywał przez lata?
Tajemnicza staruszka postanawia powierzyć Joannie wiekowy list, którego zagadkę dziennikarka musi rozwiązać sama. Kobieta nie ma pojęcia do kogo list jest skierowany, ani kto go napisał. Jedynym śladem, jaki ma dziennikarka jest rodzina zmarłego aktora, Joanna postanawia więc zbliżyć się do jego wnuka Marcusa - młodego i przystojnego producenta filmowego oraz do jego siostry Zoe - aspirującej aktorki i samotnej matki. Wkrótce pomiędzy dziennikarką a Marcusem rodzi się uczucie, a Zoe staje się jej bliską przyjaciółką, czy dziewczyna wyjawi im czego szuka?
Joanna szybko przekonuje się, że posiadanie niepozornie wyglądającej korespondencji ściągnie na nią i jej bliskich niemałe kłopoty i, że są ludzie, którzy są wstanie zrobić i poświęcić wszystko żeby ochronić dobre imię rodziny królewskiej.
Lucinda Riley zaciekawia czytelnika już od pierwszej strony. Autorka doskonale prowadzi narrację, dzięki czemu jesteśmy w stanie bliżej poznać każdego z bohaterów. Bardzo podobało mi się to, że każdy z nich miał jakieś znaczenie w powieści, a ich relacje idealnie się ze sobą łączyły. Riley zafundowała nam niemało emocji, każdy kolejny rozdział przybliżał nas do poznania sekretu tajemniczego listu, dzięki czemu czytanie stało się jeszcze bardziej ekscytujące. Cała fabuła została świetnie dopracowana i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że w tej powieści nie było czasu na nudę. Jedyne, co mnie nieco zawiodło to, to jak autorka ukazała dialogi pomiędzy bohaterami. Jak dla mnie były one za mało wyraziste, a czasami nawet pozbawione emocji, nie sprawiło to jednak, że nie zżyłam się z bohaterami, bo bardzo ich polubiłam i od początku im kibicowałam.
Podsumowując, mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że czytanie książek Lucindy Riley sprawia mi wielką przyjemność, autorka kreuje świat bohaterów w taki sposób, że stajemy się jego częścią i wspólnie przeżywamy każdy rozdział powieści. "Sekret listu" to idealna książka do przeczytania podczas letniego wakacyjnego wieczoru, mam nadzieję, że po lekturze postanowicie sięgnąć po inne powieści autorki!
Lucinda Riley to niewątpliwie jedna z moich ulubionych pisarek. Uwielbiam klimat i niepowtarzalność jej powieści. "Sekret listu" to powiew świeżości jeśli chodzi o powieści pisane przez autorkę. Tym razem Riley uraczyła nas ekscytującym wątkiem z tajemnicą w tle. Jeżeli czytaliście inne książki autorki, to "Sekret listu" będzie dla Was zaskoczeniem. Sensacyjna tajemnica,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Moje pierwsze wrażenie po przeczytaniu kolejnej powieści Samanthy Young było takie: już dawno nie czytałam tak rozwiniętego pod względem fabuły romansu i jestem tym Z A C H W Y C O N A ! Pochłonęłam tę książkę w jeden dzień, wciągając się w historię głównej bohaterki bez reszty. Bardzo podobało mi się jak autorka poprowadziła nas przez kolejne wątki - płynnie i ciekawie. Zapewniam Was, że czytając "Wszystko przed nami" nie sposób się nudzić.
Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam książki, których akcja toczy się w Szkocji. Może to przez piękne górskie krajobrazy, a może po prostu przez whisky, kilt i dudy :) W każdym bądź razie jestem zafascynowana Szkocją i mam nadzieję, że może kiedyś uda mi się ją odwiedzić.
Bohaterką książki jest Nora, młoda dziewczyna, mieszkająca w małym miasteczku w Ameryce. Dziewczyna ciężko pracuje, a w domu czekają na nią tylko pretensje od zmęczonej matki i schorowanego, zgorzkniałego ojca. Chwile wytchnienia Nora spędza w szpitalu, opowiadając chorym dzieciom bajki i wcielając się w przeróżne baśniowe postaci. Wszystko zmienia się w chwili, kiedy Nora poznaje dwóch młodych Szkotów, a ich znajomość rozwija się do tego stopnia, że dziewczyna podejmuje spontaniczną decyzję - opuszcza dom, rodziców, znajomych i wyjeżdża z nimi do obcego kraju.
Życie Nory w Szkocji, nie jest do końca takim życiem, o jakim marzyła. Dziewczyna ledwie wiąże koniec z końcem, a los po raz kolejny nie jest dla niej łaskawy. Kiedy myśli, że już nic nie rozwieje ciemnych chmur krążących nad jej głową w jej życiu pojawia się pełna uśmiechu i słońca dziewczynka i jej przystojny wuj Aidan Lennox - facet, na którego nie sposób nie zwrócić uwagi. Przystojny, utalentowany, bogaty, kochający swoją siostrzenicę ponad wszystko. Pomiędzy Aidanem i Norą bardzo szybko rozkwita wielkie uczucie. Jednak wszystko, co dobre szybko się kończy, a dziewczyna po raz kolejny zostaje sama, zraniona i załamana. Aidan zostawia ją bez słowa pożegnania, wraca jednak po kilkunastu miesiącach, aby ponownie zasiać zamęt w życiu Nory, tylko dlaczego teraz tak bardzo jej nienawidzi?
Po przeczytaniu tej książki mogę z czystym sumieniem przyznać, że jestem zachwycona stylem pisania Samanthy Young. Rozbudowane relacje i niezwykle piękne ukazanie więzi łączącej bohaterów sprawiło, że nawet po miesiącu od przeczytania książki jestem w stanie przypomnieć sobie ze szczegółami tę historię. Wielkim plusem jest to, że w książce zostały rozwinięte także wątki poboczne dotyczące innych bohaterów, którym kibicowałam z taką samą gorliwością jak Norze i Aidanowi. Jeśli jeszcze nie zapoznałeś się z twórczością tej autorki, a jesteś wielkim fanem niebanalnych romansów z udziałem nieprzesłodzonych bohaterów to ta książka jest zdecydowanie dla Ciebie! Jedno jest pewne Samantha Young z książki na książkę pisze co raz lepiej.
Moje pierwsze wrażenie po przeczytaniu kolejnej powieści Samanthy Young było takie: już dawno nie czytałam tak rozwiniętego pod względem fabuły romansu i jestem tym Z A C H W Y C O N A ! Pochłonęłam tę książkę w jeden dzień, wciągając się w historię głównej bohaterki bez reszty. Bardzo podobało mi się jak autorka poprowadziła nas przez kolejne wątki - płynnie i ciekawie....
więcej mniej Pokaż mimo to
Istnieją takie książki, które zapadają nam w pamięć na bardzo długi czas. Istnieją też takie książki, których po prostu się nie zapomina, które powinien przeczytać każdy. "Tatuażysta z Auschwitz" - prawdziwa, szczera historia Lalego Sokołowa to książka, o której zawsze będę pamiętać i chociaż czytając ją czułam niewyobrażalny smutek to muszę przyznać, że powieść daje wielką nadzieję, siłę i pewność, że nawet z największego piekła można wyjść cało, dzięki miłości do drugiego człowieka.
Czasami po przeczytaniu książki brakuje mi słów by coś napisać. W tym wypadku ogrom okrucieństwa, bólu i smutku na który napotkałam się w tej historii sprawił, że długo nie mogłam dojść do siebie. Wszyscy znamy historię II wojny światowej, wiemy z wielu książek o piekle, którego doświadczyły miliony ludzi. Jednak nadal to piekło nas przeraża, wywołuje szok i rozpacz. Historia Lalego Sokołowa, opowiedziana po śmierci jego ukochanej żony, to opowieść, która niejednokrotnie wywołała we mnie łzy wzruszenia.
Lale trafił do obozu w Auschwitz w 1942 roku, miał wtedy dwadzieścia sześć lat. Dzięki pomocy innego więźnia dostał pracę jako tatuażysta. Mężczyzna nie chciał sprawiać bólu innym więźniom, odbierać im tożsamości i czynić ich numerami wytatuowanymi na przedramionach, lecz dzięki przyjęciu tej posady zrobił wiele dobrego i przyczynił się do chociaż chwilowego szczęścia innych ludzi. Pewnego dnia, tatuując nowo przybyłych więźniów Lale zakochuje się od pierwszego wejrzenia w młodej dziewczynie, której na imię Gita. To w obozie dochodzi do ich pierwszego pocałunku, dotyku i flirtu. Lale postanawia, że za wszelką cenę musi przeżyć i wydostać się z tego piekła razem z ukochaną.
Tytułowy tatuażysta był człowiekiem, którego darzę wielkim podziwem i szacunkiem, mężczyzna wielokrotnie narażał życie, aby pomagać innym. Jego posada miała swoje plusy, Lale dostawał "większe" porcje jedzenia, nie musiał dzielić łóżka i pomieszczenia z innymi więźniami i swobodnie poruszał się po obozie. Potrafił to w pełni wykorzystać, to właśnie o współwięźniach a nie o sobie myślał w pierwszej kolejności.
Chociaż w tej historii napotkamy na drastyczne sceny pełne bólu i cierpienia ukazujące życie w obozie koncentracyjnym, nie zabraknie też takich, które wywołają otuchę i nadzieję.
Miłość, przyjaźń, szczerość i dobroć cechowały wielu ludzi w obliczu zagłady. "Tatuażysta z Auschwitz" to książka, którą z dumą będzie się prezentowała na mojej półce.
Jestem zaszczycona, że mogłam poznać tę historię. Mam nadzieję, że wielu z Was ją przeczyta.
Istnieją takie książki, które zapadają nam w pamięć na bardzo długi czas. Istnieją też takie książki, których po prostu się nie zapomina, które powinien przeczytać każdy. "Tatuażysta z Auschwitz" - prawdziwa, szczera historia Lalego Sokołowa to książka, o której zawsze będę pamiętać i chociaż czytając ją czułam niewyobrażalny smutek to muszę przyznać, że powieść daje wielką...
więcej mniej Pokaż mimo to
Już dawno przekonałam się, że Wydawnictwo NieZwykłe ma nosa do świetnych książek. Tym razem mamy do czynienia z thrillerem/science fiction, który porusza bardzo ciekawy temat jakim jest podróż w czasie. Pewnie wiele razy zastanawialiście się, czy takie podróże są możliwe i jakby to było cofnąć się w czasie do ważnych chwil, które wydarzyły się w Waszym życiu, a może odwiedzić świat w przeszłości? Zobaczyć jak będzie wyglądała ziemia za kilka, kilkadziesiąt lat?
"Ułamek sekundy" to książka, która skłania do refleksji i myślenia, zapewniam Was, że czytając ją niejednokrotnie będziecie pytać: "Czy to możliwe?" .
Niezwykłe odkrycie genialnego fizyka Nathana Wexlera - przeniesienie materii o ułamek sekundy w przeszłość, może z początku wydawać się Wam czymś błahym i nieważnym. No bo jakie znaczenie może mieć przeniesienie czegoś o ułamek sekundy? Przecież jest to tak króciutki odcinek czasu, że nie jesteśmy nawet w stanie zauważyć jego upływu. Nic bardziej mylnego. Zagłębiając się w lekturę dowiemy się, że wiele osób jest wstanie wykorzystać ten czas do bardzo wielu rzeczy, że to z pozoru tak nieważne odkrycie może doprowadzić nawet do zagłady ludzkości.
Przekona się o tym narzeczona fizyka Jenna Morrison, która wspólnie z prywatnym detektywem Aaronem Blake'm będzie próbowała rozwiązać zagadkę genialnego odkrycia ukochanego. Dlaczego ważne i nieziemsko bogate osobistości tak bardzo interesują się wynalazkiem Nathana? Do czego chcą go wykorzystać? Jak tragiczny w skutkach będzie nagły przypływ geniuszu dla fizyka?
Nawet nie wiecie ile przyjemności sprawiło mi czytanie tej książki! Uwielbiam historie, które poruszają moje zaspane szare komórki, które odkrywają rzeczy o których nawet nie mieliśmy pojęcia. Chociaż "Ułamek sekundy" jest fikcją literacką, to nie zabrakło w nim wątków prawdziwych, a o tym co jest prawdą, a co wymysłem autora dowiecie się czytając kilka ostatnich stron książki. Podziwiam Pana Richardsa, że stworzył tak barwne i charakterne postaci, które wzbudzają wiele emocji, naprawdę polubiłam bohaterów i ciężko było mi się z nimi rozstawać. Sama historia nie jest bez wad, mnie osobiście trochę przeraził natłok informacji i naukowego języka, ale tak to już jest jak się nie jest obeznanym w temacie :) Pocieszające jest jednak to, że wszystko w końcu zostaje Nam wytłumaczone w taki sposób, że nawet kompletny laik (taki jak ja) jest w stanie zrozumieć istotę samego odkrycia i jego skutków. Jeśli lubisz powieści naukowe z wątkiem sensacyjnym i dreszczykiem emocji to koniecznie sięgnij po "Ułamek sekundy" !
Już dawno przekonałam się, że Wydawnictwo NieZwykłe ma nosa do świetnych książek. Tym razem mamy do czynienia z thrillerem/science fiction, który porusza bardzo ciekawy temat jakim jest podróż w czasie. Pewnie wiele razy zastanawialiście się, czy takie podróże są możliwe i jakby to było cofnąć się w czasie do ważnych chwil, które wydarzyły się w Waszym życiu, a może...
więcej mniej Pokaż mimo to
www.bookinoman.blogspot.com
"Jesteś zimna jak lód. Nie pozwalasz sobie czuć. Nie dbasz o nikogo. Nawet o siebie. (...) Tutaj masz dziesięć poniżej zera. I jesteś bliższa śmierci niż ja".
Obok tej książki nie da się przejść obojętnie. Whitney Barbetti zafundowała nam emocjonalny rollercoaster - złość, radość, a na końcu łzy wzruszenia. "Dziesięć poniżej zera" to idealna propozycja dla fanów Colleen Hoover czy Brittainy C. Cherry, to historia która na długo zagości w Waszych sercach, to usiana cytatami powieść, które są nie tylko pięknie zapisanymi słowami, ale mądrościami, które niewątpliwie sprawią, że na życie i śmierć spojrzycie nieco innym okiem niż dotychczas.
Parker to młoda dziewczyna, której życie nie oszczędzało. Ciężkie dzieciństwo i brutalny atak psychopaty sprawiły, że prawie całkowicie wycofała się z życia społecznego. Życie wokół niej płynie, a ona stoi w miejscu, jej życie zatrzymało się w dniu w którym o mało nie zginęła. Naznaczona bliznami dziewczyna przestała odczuwać emocje - jednym słowem otoczyła się murem, którego nic i nikt nie jest w stanie przebić - do czasu. Jeden SMS, który został do niej wysłany przez przypadek sprawia, że Parker po raz pierwszy od czasu ataku postanawia chociaż na chwilę wyjść ze swojego kokonu.
Everett to chłopak, który także nosi swoje blizny. Ubrany cały na czarno, z kruczoczarnymi roztrzepanymi włosami, pięknymi niebieskimi oczami i figlarnym uśmiechem na ustach, sprawia, że nie jesteśmy w stanie go nie polubić. Everett obiera sobie cel jakim jest Parker. Chłopak ma zamiar sprawić, że dziewczyna zacznie żyć, zacznie czuć i zmierzy się wreszcie z demonami, które dręczą ją od bardzo dawna. Wspólna podróż tych dwojga ma sprawić, że oboje będą żyć pełnią życia. Dla Everetta może być ostatnią podróżą w życiu, dla Parker szansą na to, żeby ponownie zaczęła czuć i czerpać z życia pełnymi garściami.
"Dziesięć poniżej zera" nie jest kolejną przesłodzoną historią, to powieść, która ukazuje nam życie takim jakie jest - nie wszystko jest kolorowe i usłane różami.
Parker może wzbudzać w Was irytację, może będziecie mieli ochotę trzepnąć ją w głowę, Everett może wydać się Wam arogancki i złośliwy, ale dajcie im szansę, poznajcie ich historię i odkryjcie dlaczego są tacy, a nie inni. Ich wspólne przekomarzanki i przepychanki słowne nadadzą tej powieści charakteru, sprawią, że nie będziemy się nudzić, że nieraz zagości na Waszych twarzach uśmiech.
Pokochałam tę historię całym sercem i polecam Wam ją z czystym sumieniem! Musicie ją mieć :)
www.bookinoman.blogspot.com
"Jesteś zimna jak lód. Nie pozwalasz sobie czuć. Nie dbasz o nikogo. Nawet o siebie. (...) Tutaj masz dziesięć poniżej zera. I jesteś bliższa śmierci niż ja".
Obok tej książki nie da się przejść obojętnie. Whitney Barbetti zafundowała nam emocjonalny rollercoaster - złość, radość, a na końcu łzy wzruszenia. "Dziesięć poniżej zera"...
Każdy z Nas zna baśń o "Pięknej i Bestii" , wiemy jak historia głównych bohaterów się potoczy, znamy zakończenie. Katy Regnery podjęła się tego tematu i ukazała nam nową, współczesną adaptację tej ponadczasowej bajki. Czy udało się jej mnie zaskoczyć i zaciekawić? Czy historia młodej dziennikarki i weterana wojennego poruszyła moje serce? Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że już dawno nie miałam przyjemności czytać tak pięknej historii miłosnej, napisanej w sposób tak przyjemny, że nie nie można się od niej oderwać.
ONA - Savannah Carmichael jest młodą dziennikarką która, wraca do rodzinnego Denvers, żeby leczyć rany. Jej związek się rozpadł, a kariera w jednej z najlepszych gazet Nowego Jorku legła w gruzach. Dziewczyna traci nadzieję na to, że uda się jej kontynuować pracę w ukochanym zawodzie. Niespodziewany telefon od dawnej koleżanki budzi w Savannah nadzieję, dziewczyna ma szansę zacząć nową pracę, musi tylko przeprowadzić wywiad z interesującym człowiekiem, który przysłużył się dla Stanów Zjednoczonych Ameryki. Tak się składa, że w jej rodzinnym miasteczku jest ktoś taki - okaleczony weteran wojenny, wiodący pustelnicze życie w pięknym domu na wzgórzu. Savannah nie czeka długo, w pożyczonej od siostry kolorowej sukience, z talerzem domowych pierników puka do drzwi człowieka, o którym w Denvers zaczęły już krążyć legendy.
ON - Asher Lee, w czasie wojny w Afganistanie stracił rękę i pół twarzy, wrócił do Denvers osiem lat temu i od tego czasu nie opuszcza swojego domu, a jego jedyną powierniczką jest dawna przyjaciółka jego babci - trochę wścibska, ale mająca wielkie serce Panna Potts. Kiedy piękna, młoda dziewczyna puka do drzwi jego domu, Asher wbrew sobie postanawia dać jej szansę i udzielić wywiadu, nie wie jednak, że ta decyzja na zawsze odmieni jego życie.
Dwójkę bohaterów połączy niezwykłe uczucie, które z dnia na dzień będzie rosnąć w siłę. Jednak gdy jedno z nich popełni ogromny błąd, czy będzie im dane odbudować łączącą ich więź i zaufanie?
Chociaż fabuła "Weterana" jest przewidywalna, to autorka ukazała historię bohaterów w tak piękny i ciekawy sposób, że książkę przeczytałam jednym tchem, a sam pomysł Katy Regnery na ukazanie postaci i ich charakterów okazał się fenomenalny. Wyobrażam sobie jak ciężko jest przedstawić temat wszystkim znany w nowy całkowicie oryginalny sposób, dlatego gratuluje autorce bo bez wątpienia jej się to udało, oby więcej takich historii! Przekonałam się, że Wydawnictwo NieZwykłe wydaje przepiękne książki! (W końcu nie bez powodu nazywa się "niezwykłe") .
Każdy z Nas zna baśń o "Pięknej i Bestii" , wiemy jak historia głównych bohaterów się potoczy, znamy zakończenie. Katy Regnery podjęła się tego tematu i ukazała nam nową, współczesną adaptację tej ponadczasowej bajki. Czy udało się jej mnie zaskoczyć i zaciekawić? Czy historia młodej dziennikarki i weterana wojennego poruszyła moje serce? Z czystym sumieniem mogę...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Stąpałam boso przez pole i trawę, aż do zabudowań. Ból po uderzeniach Tanaki powrócił, więc szłam z trudem. Na twarzy czułam ślady po ciosach pułkownika. Zdążyłam chwiejnie w stronę lecznicy przez opustoszałe ulice Dongfengu. Z wysiłkiem wspięłam się po schodach i weszłam do sali, w której zostawiłam Soo-hee. Odsunęłam prześcieradło. Nie było jej tam. Została tylko mata."
Sięgając po "Córki smoka" nie miałam wielkich oczekiwań. Jakże się myliłam! Teraz, już po przeczytaniu książki siedzę i nie mogę zabrać się za nic innego. Czy tak objawia się kac książkowy?
Bardzo dawno nie czytałam powieści, która porusza serce czytelnika tak dogłębnie. Podczas czytania "Córek smoka" targało mną tak wiele emocji od smutku, złości, aż do radości i łez wzruszenia. Już teraz wiem, że będzie to jedna z najlepszych książek przeczytanych przeze mnie w tym roku, będę ją pamiętać bardzo, bardzo długo!
Dwudziestoletnia Anna Carlson, koreańska dziewczyna wychowująca się w Ameryce postanawia wyruszyć do Korei, aby poznać swoją biologiczną matkę. W sierocińcu do którego trafiła zaraz po urodzeniu dowiaduje się, że jej matka nie żyje, jednak kiedy dziewczyna traci nadzieję, że pozna swoją rodzinę, na jej drodze staje staruszka z tajemniczym zawiniątkiem, w którym Anna znajduje wiekowy grzebień z dwugłowym smokiem i kartkę z adresem.
Pukając do drzwi tajemniczej staruszki Anna nie ma pojęcia, że historia Hong Jae-hee, zmieni jej życie. Starsza kobieta zabiera Nas w podróż, której początki sięgają jej nastoletniego życia, kiedy to podczas II wojny światowej była zmuszona zostać niewolnicą japońskich żołnierzy. Gwałty, tortury, obelgi, głód i praca ponad siły - to wszystko spotkało ponad dwieście tysięcy Koreanek podczas okupacji Korei i Chin, w tym Hong Jae-hee. Piętno kobiety do towarzystwa ciągnęło się za tymi, które przeżyły do końca życia.
William Andrews przemówił w imieniu tych maltretowanych kobiet, wydobył ich cierpienie na światło dzienne. Poprzez historię staruszki ukazał okrucieństwo, zniewolenie, walkę o przetrwanie oraz wreszcie zwycięstwo młodych kobiet, które podstępem oraz niekiedy przemocą zostały wyrwane z życia codziennego, aby służyć japońskim żołnierzom i odgrywać rolę niewolnic seksualnych. Wielowątkowość powieści sprawia, że nie jesteśmy wstanie się od niej oderwać, bo każdy rozdział przynosi nowe, zaskakujące, a często okrutne fakty. Oczywiście książka, jest fikcją literacką, jednak prawdą jest, że kilkaset tysięcy kobiet z całej Azji, głównie Koreanek i Chinek zmuszano do niewolnictwa seksualnego w tak zwanych "stacjach komfortu". Autor zręcznie przeplótł historię życia Hong Jae-hee z fascynującą opowieścią o tajemniczym grzebieniu z dwugłowym smokiem, który od pokoleń przechodził w jej rodzinie z rąk matki na córkę.
Nie chciałabym, żeby książka "Córki smoka" zaginęła gdzieś w tłumie, bo porusza bardzo ważny temat, który powinien być rozpowszechniony. Każda dojrzała osoba, niewątpliwie bardzo długo będzie pamiętać tę historię. Jeśli jeszcze wahacie się czy ją przeczytać to mogę Wam powiedzieć z czystym sumieniem, że wolny czas jaki poświęciłam na jej przeczytanie, był najlepiej wykorzystanym czasem od bardzo dawna.
"Stąpałam boso przez pole i trawę, aż do zabudowań. Ból po uderzeniach Tanaki powrócił, więc szłam z trudem. Na twarzy czułam ślady po ciosach pułkownika. Zdążyłam chwiejnie w stronę lecznicy przez opustoszałe ulice Dongfengu. Z wysiłkiem wspięłam się po schodach i weszłam do sali, w której zostawiłam Soo-hee. Odsunęłam prześcieradło. Nie było jej tam. Została tylko...
więcej mniej Pokaż mimo to
Celaena Sardothien jest młodą zabójczynią, najlepszą w całym Adarlanie. Niestety podczas jednej z misji, popełnia fatalny błąd - zostaje złapana i wtrącona do kopalni soli w Endovier. Przygoda Celaeny rozpoczyna się po roku niewolniczej pracy, wtedy to zabójczyni dostaje ofertę od księcia Adarlanu - Doriana. Kobieta ma szansę odzyskać swoją wolność, najpierw jednak musi wziąć udział w królewskim turnieju, którego wygraną jest posada Królewskiego Zabójcy.
Zabójczyni wyrusza w podróż do szklanego zamku wraz z księciem Dorianem oraz kapitanem Gwardii królewskiej Chaolem Westfallem. W zamku Celaena powraca do sił i rozpoczyna treningi do turnieju pod okiem Chaola. Wkrótce wraz z dwudziestoma dwoma innymi uczestnikami rozpoczyna walkę o tytuł Królewskiego Obrońcy. Sprawy komplikują się, kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach giną kolejni uczestnicy turnieju. Celaena musi być czujna, bo ktoś ewidentne chce wyeliminować wszystkich kandydatów. Czy zabójczyni zdemaskuje mordercę uczestników turnieju? Czy odzyska swoją wolność? Czy poradzi sobie jako jedyna kobieta wśród mężczyzn ubiegających się o tytuł Królewskiego Zabójcy ?
Sięgnęłam po "Szklany tron" po przeczytaniu "Dworu cierni róż" i "Dworu Mgieł i Furii" i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że Sarah J. Mass kolejny raz zawładnęła moim sercem. Celaena to bardzo silna bohaterka, a jej buntownicza postawa od razu wzbudziła moją sympatię i nie tylko moją bo książę Dorian i Chaol - kapitan Gwardii także zainteresowali się piękną i niebezpieczną zabójczynią. Czy któryś z nich zawładnie sercem Celaeny?
Sięgnijcie po tę wspaniałą książkę i weźcie udział w przygodzie główniej bohaterki, a po przeczytaniu "Szklanego tronu" z przyjemnością chwycicie po następne tomy.
Celaena Sardothien jest młodą zabójczynią, najlepszą w całym Adarlanie. Niestety podczas jednej z misji, popełnia fatalny błąd - zostaje złapana i wtrącona do kopalni soli w Endovier. Przygoda Celaeny rozpoczyna się po roku niewolniczej pracy, wtedy to zabójczyni dostaje ofertę od księcia Adarlanu - Doriana. Kobieta ma szansę odzyskać swoją wolność, najpierw jednak musi...
więcej mniej Pokaż mimo to
W bajecznym zameczku nad brzegiem Jeziora Genewskiego wychowało się sześć sióstr, adoptowanych przez tajemniczego Pal Salta, mężczyzna nadaje każdej imię mitycznej Plejady. Po wejściu w dorosłość kobiety ułożyły sobie życie z dala od rodzinnego domu. Każda z nich jest inna i pochodzi z innego zakątka świata, kiedy dowiadują się o śmierci ojca, wracają do domu w Szwajcarii.
Niezwykły Pal Salt zostawia każdej z córek listy, które zawierają wskazówki na temat ich pochodzenia. Każda z kobiet ma prawo zadecydować, czy chce poznać tajemnice swojej przeszłości.
Bohaterką pierwszego tomu sagi jest Maja - najstarsza z adoptowanych córek Pal Salta. Kobieta postanawia skorzystać ze wskazówek pozostawionych przez ojca i wyrusza w podróż do Rio de Janeiro. Poznaje tam przystojnego pisarza Floriano, który z przyjemnością pokazuje jej uroki miasta i pomaga rozwikłać zagadkę przeszłości jej rodziny.
Dążąc do poznania historii swojej rodziny Maja poznaje przeszłość swoje prababki Izabeli. Przenosimy się do roku 1927 Izabela Rosa Bonifacio córka bardzo bogatego brazylijskiego plantatora kawy, za namową ojca zaręcza się z arystokratą Gustavo, niestety nie darzy mężczyzny żadnym uczuciem. Osiemastoletnia Izabela, pragnie poznawać świat, podziwiać piękne dzieła sztuki i zakochać się naprawdę, ale wie że ślub z Gustavo na zawsze odbierze jej marzenia. Jednak troskliwy i kochający narzeczony zezwala na podróż ukochanej do Europy. Bel w tętniącym życiem Paryżu poznaje młodego zdolnego rzeźbiarza Laurenta. Dziewczyna wie, że od tej pory jej życie nigdy nie będzie takie samo. Czy Izabela wybierze miłość do ukochanego zamiast bogatego i statecznego życia w Brazylii ? Jak historia matki i prababki Mai wpłynie na jej życie?
Czytając "Siedem sióstr" odpłynęłam. Zatraciłam się w historii Pal Salta i jego córek. Najbardziej jednak urzekły mnie przeżycia prababki Mai - Izabeli. Uwielbiam kiedy w książce fabuła prowadzona jest dwutorowo - w czasie teraźniejszym i przeszłości. Jestem zachwycona tym, że mogłam poznać historię powstania słynnego pomnika Christo na szczycie góry Corcovado w Rio de Janeiro, co ciekawe autorka wplotła w ten wątek prawdziwe postaci, które zajmowały się jego projektem i budową. Lucinda Riley niezwykle plastycznie opisała także Rio oraz Paryż, co dało odczucie jakbyśmy naprawdę byli uczestnikami tamtejszych wydarzeń. Już nie mogę się doczekać kiedy dokończę czytać następny tom sagi, której bohaterką jest Ally, przenosimy się tam do śnieżnej Norwegii. Jeśli chcesz odkrywać tajemnice Pal Salta i jego córek, spędzić cudowne chwile w coraz to innych zakątkach świata, ta książka jest z pewnością dla Ciebie!
W bajecznym zameczku nad brzegiem Jeziora Genewskiego wychowało się sześć sióstr, adoptowanych przez tajemniczego Pal Salta, mężczyzna nadaje każdej imię mitycznej Plejady. Po wejściu w dorosłość kobiety ułożyły sobie życie z dala od rodzinnego domu. Każda z nich jest inna i pochodzi z innego zakątka świata, kiedy dowiadują się o śmierci ojca, wracają do domu w Szwajcarii....
więcej mniej Pokaż mimo to
Życie bogatej siedemnastolatki Madison zmienia się gdy jej matka dopuszcza się zbrodni, a później popełnia samobójstwo. Wraz z ojcem przenosi się do Hamptons i tam zaczyna naukę w prywatnej szkole Riverside. Już pierwszego dnia dziewczyna zdaje sobie sprawę, że etykieta córki morderczyni i samobójczyni przyczepiła się do niej na stałe i żadna przeprowadzka tego nie zmieni.
Wkrótce dowiaduje się także, że pozornie bezpieczne mury szkoły skrywają straszne tajemnice, a uczniami rządzi grupa dziesięciu chłopaków, którzy nawet nie próbują udawać, że są dla kogokolwiek mili. Tajemniczy, siejący wokół siebie postrach Elite Kings Club dla niektórych jest tylko legendą, dla niektórych plotką. Jednak Madison przekonuje się na własnej skórze, że w każdej plotce tkwi ziarno prawdy, kiedy wpada w oko przywódcy grupy Bishopowi, którego poprzednia dziewczyna zniknęła dwa lata temu w tajemniczych okolicznościach. Czy chłopak miał z tym coś wspólnego ? Na dodatek okazuje się, że nowa partnerka ojca Madison ma syna, z którym dziewczyna musi zamieszkać i czy tego chce czy nie będzie musiała spędzać z nim większość wolnego czasu. Czy dziewczyna będzie potrafiła się z nim dogadać?
Dlaczego członkowie Elite King's Clubu jej nienawidzą, chociaż ewidentnie starają się ją chronić? Jakie tajemnice odkryje dziewczyna? Jakie historie skrywa na swych kartkach tajemnicza książka, którą Madison znalazła w szkolnej bibliotece? Czy korzenie Elite King's Clubu sięgają kilkudziesięciu lat wstecz, czy są tylko wymysłem szukających przygód nastolatków?
"Srebrny łabędź" to książka, która należy do kategorii tych, które zaczynasz czytać i nie odkładasz póki nie skończysz. Ja przepadłam... Przeczytałam książkę w kilka godzin, bo to co się tam dzieje przyprawia czytelnika o zawroty głowy i wypieki na twarzy. Dreszczyk emocji, tajemnica, wyuzdane sceny seksu to coś, co lubi chyba każda kobieta. Wszystko znajdziemy w tej książce, a po jej przeczytaniu zapewniam Was, powiecie: „WOW co to było? Ja chcę więcej!’’
Życie bogatej siedemnastolatki Madison zmienia się gdy jej matka dopuszcza się zbrodni, a później popełnia samobójstwo. Wraz z ojcem przenosi się do Hamptons i tam zaczyna naukę w prywatnej szkole Riverside. Już pierwszego dnia dziewczyna zdaje sobie sprawę, że etykieta córki morderczyni i samobójczyni przyczepiła się do niej na stałe i żadna przeprowadzka tego nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Chłopiec z latawcem" to jedna z najmocniej wzruszających książek jakie ostatnio czytałam. Nie jest to kolejna historia miłosna czy ckliwy romans idealny do poduszki - to powieść o przyjaźni, zdradzie, ciągnących się przez lata wyrzutach sumienia i w końcu o szansie na odkupienie win. Chociaż książka w Polsce ukazała się już kilka lat temu to ja miałam przyjemność przeczytać ją dopiero niedawno i nie żałuję, sądzę, że teraz idealnie dojrzałam do tej powieści, że doceniłam jej kunszt i przesłanie. Jeżeli jeszcze nie czytaliście "Chłopca z latawcem" to wpiszcie go na listę książek, które musicie przeczytać, bo takie powieści - perełki, które mówią o życiu - powinien przeczytać każdy mól książkowy.
Afganistan kiedyś był piękny.
Dwunastoletni Amir to chłopiec, który już od wczesnego dzieciństwa zmaga się z wyrzutami sumienia. Nieustannie zabiega o względy swojego ojca, pragnie poczuć się przez niego kochany i doceniony. Chłopiec cały czas myśli, że ojciec obwinia go o śmierć matki, która zmarła, kiedy on przyszedł na świat. Jedyną szansą na poprawienie stosunków z rodzicielem wydaje się być dla Amira wygrana w zawodach słynnych na cały Kabul - puszczaniu latawców. Z pomocą swojego najlepszego przyjaciela, a zarazem służącego - Hasana, Amir zwycięża i przynosi do stóp ojca zdobyty latawiec. Przyjaźń chłopców zostaje wystawiona na ciężką próbę, Hasan zostaje zaatakowany przez miejscowych chuliganów i kiedy potrzebuje pomocy od Amira, ten tchórzy i ucieka nie pomagając przyjacielowi. Wkrótce doprowadza także do tego, że Hasan wraz z ojcem musi opuścić jego posiadłość. Czy losy chłopców jeszcze kiedyś się skrzyżują? Czy Hasan wybaczy Amirowi?
Wojna niszczy wszystko na swej drodze.
Zielone ulice po których kiedyś Amir i Hasan gonili latawce, popadają w ruinę. Do Afganistanu wkraczają wojska radzieckie, które niszczą wszystko na swojej drodze. Życie Amira i jego ojca staje pod znakiem zapytania, dlatego wspólnie uciekają do Stanów Zjednoczonych. W Ameryce żyją skromnie, ale bezpiecznie. Po latach, dorosły już Amir dostaje szansę na odkupienie swoich win. Może wrócić do otoczonego wojną Afganistanu, aby jego sumienie, dręczone przez lata wyrzutami, wreszcie zaznało spokoju. Czy mężczyzna wykorzysta szansę jaką podarował mu los? Czy odważy powrócić do bolesnej przeszłości i jakie będą tego skutki?
Przyznam szczerzę, że sięgając po "Chłopca z latawcem", nie spodziewałam się tak pięknej, wzruszającej i pouczającej historii. Jak to dobrze być czasem miło zaskoczonym! Każda strona powieści dostarczyła mi mnóstwo emocji, wspólnie z bohaterami przeżywałam każde zdarzenie, na przemian to złościłam się, to uśmiechałam, to roniłam łzy wzruszenia. Cieszę się także, że mogłam poznać historię, zwyczaje i język odległego od nas Afganistanu, że ten znany przez nas tylko z perspektywy nieustannej wojny kraj kiedyś był równie piękny jak nasz. Czytając tę powieść niejednokrotnie przerażało mnie zachowanie bezwzględnych talibów i ich ślepa wiara w swoje przekonania i zasady. Ogrom krzywd jakiego doczekała się ludność Afganistanu był często tak przerażający, że nie mogłam uwierzyć w czytane słowa. Czy jednak nie powinniśmy czasem otworzyć oczu na to co nas otacza? Ujrzeć także to, co złe a nie tylko to co jest dla nas proste i wygodne?
"Chłopiec z latawcem" to książka, którą powinniśmy mieć w swojej biblioteczce. Mam nadzieję, że dacie jej szansę i zrobi na Was tak wielkie wrażenie jak na mnie. Czy ktoś z Was jest gotowy poznać jej tajemnice i wzruszyć się tak samo jak ja?
"Chłopiec z latawcem" to jedna z najmocniej wzruszających książek jakie ostatnio czytałam. Nie jest to kolejna historia miłosna czy ckliwy romans idealny do poduszki - to powieść o przyjaźni, zdradzie, ciągnących się przez lata wyrzutach sumienia i w końcu o szansie na odkupienie win. Chociaż książka w Polsce ukazała się już kilka lat temu to ja miałam przyjemność...
więcej Pokaż mimo to