-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyPortret toksycznego związku w ostatnich dniach NRD. Międzynarodowy Booker dla niemieckiej pisarkiKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać8
Biblioteczka
Lucinda Riley to niewątpliwie jedna z moich ulubionych pisarek. Uwielbiam klimat i niepowtarzalność jej powieści. "Sekret listu" to powiew świeżości jeśli chodzi o powieści pisane przez autorkę. Tym razem Riley uraczyła nas ekscytującym wątkiem z tajemnicą w tle. Jeżeli czytaliście inne książki autorki, to "Sekret listu" będzie dla Was zaskoczeniem. Sensacyjna tajemnica, sekrety rodzinne, ucieczka przed śmiercią, bezwzględność - wszystkie te elementy połączone w jedno gwarantują dawkę dobrej literatury. Jakie wrażenie wywarła na mnie ta powieść? Czy Lucinda Riley mnie nie zawiodła?
Młoda dziennikarka Joanna Haslam, nie spodziewa się, że podczas pogrzebu znanego aktora Jamesa Harrisona, jej życie zmieni się tak diametralnie. Kobieta przez przypadek zostaje wciągnięta w tajemnice, której wyjawienie może skutkować rozpadem brytyjskiej monarchii, a niepozorna staruszka, którą poznała podczas uroczystości jest jedną z niewielu osób, które posiadają wiedzę, przez którą mogą stracić życie. Kim jest tajemnicza kobieta i jakie relacje łączyły ją ze zmarłą gwiazdą kina? Kim tak naprawdę jest James Harrison i jakie tajemnice skrywał przez lata?
Tajemnicza staruszka postanawia powierzyć Joannie wiekowy list, którego zagadkę dziennikarka musi rozwiązać sama. Kobieta nie ma pojęcia do kogo list jest skierowany, ani kto go napisał. Jedynym śladem, jaki ma dziennikarka jest rodzina zmarłego aktora, Joanna postanawia więc zbliżyć się do jego wnuka Marcusa - młodego i przystojnego producenta filmowego oraz do jego siostry Zoe - aspirującej aktorki i samotnej matki. Wkrótce pomiędzy dziennikarką a Marcusem rodzi się uczucie, a Zoe staje się jej bliską przyjaciółką, czy dziewczyna wyjawi im czego szuka?
Joanna szybko przekonuje się, że posiadanie niepozornie wyglądającej korespondencji ściągnie na nią i jej bliskich niemałe kłopoty i, że są ludzie, którzy są wstanie zrobić i poświęcić wszystko żeby ochronić dobre imię rodziny królewskiej.
Lucinda Riley zaciekawia czytelnika już od pierwszej strony. Autorka doskonale prowadzi narrację, dzięki czemu jesteśmy w stanie bliżej poznać każdego z bohaterów. Bardzo podobało mi się to, że każdy z nich miał jakieś znaczenie w powieści, a ich relacje idealnie się ze sobą łączyły. Riley zafundowała nam niemało emocji, każdy kolejny rozdział przybliżał nas do poznania sekretu tajemniczego listu, dzięki czemu czytanie stało się jeszcze bardziej ekscytujące. Cała fabuła została świetnie dopracowana i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że w tej powieści nie było czasu na nudę. Jedyne, co mnie nieco zawiodło to, to jak autorka ukazała dialogi pomiędzy bohaterami. Jak dla mnie były one za mało wyraziste, a czasami nawet pozbawione emocji, nie sprawiło to jednak, że nie zżyłam się z bohaterami, bo bardzo ich polubiłam i od początku im kibicowałam.
Podsumowując, mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że czytanie książek Lucindy Riley sprawia mi wielką przyjemność, autorka kreuje świat bohaterów w taki sposób, że stajemy się jego częścią i wspólnie przeżywamy każdy rozdział powieści. "Sekret listu" to idealna książka do przeczytania podczas letniego wakacyjnego wieczoru, mam nadzieję, że po lekturze postanowicie sięgnąć po inne powieści autorki!
Lucinda Riley to niewątpliwie jedna z moich ulubionych pisarek. Uwielbiam klimat i niepowtarzalność jej powieści. "Sekret listu" to powiew świeżości jeśli chodzi o powieści pisane przez autorkę. Tym razem Riley uraczyła nas ekscytującym wątkiem z tajemnicą w tle. Jeżeli czytaliście inne książki autorki, to "Sekret listu" będzie dla Was zaskoczeniem. Sensacyjna tajemnica,...
więcej mniej Pokaż mimo to
źródło: bookinoman.blogspot.com
"Chyba źle obliczyłeś te swoje rozrachunki. Życie jest największe, a śmierć niewiele znaczy, pojawia się dopiero na końcu."
"Słowa w ciemnym błękicie" to książka z rodzaju tych, które zapadają w pamięć na bardzo długo. Usiana cytatami, pouczająca, mówiąca o życiu takim jakim jest - bez koloryzowania. Jestem szczęśliwa, że miałam okazję przeczytać tę pełną miłości, nadziei i wiary historię i mam nadzieję, że zachęcę Was do tego, aby po nią sięgnąć.
Kilka lat temu Rachel wyjechała z Melbourne, a ściślej mówiąc z Gracetown dzielnicy na jego obrzeżach ze złamanym sercem. Pokochała swojego najlepszego przyjaciela Henrego i zostawiła dla niego list w antykwariacie jego rodziny - list umieszczony w ulubionej książce chłopaka, w którym Rachel wyznała mu miłość nie doczekał się odpowiedzi. Teraz dziewczyna wraca do miasta z jeszcze bardziej złamanym sercem, może nawet roztrzaskanym na miliony kawałków, gdyż śmierć ukochanego brata zmieniła jej życie boleśnie i nieodwracalnie. Jak więc ma sobie poradzić z tak bolesną stratą pracując w antykwariacie u boku swojej niespełnionej miłości?
Dla Henrego ostatni czas również nie był łaskawy. Ukochana dziewczyna Amy, dla której zrobiłby wszystko zostawiła go. Chłopak, nie potrafi się z tym pogodzić, ciągle ma nadzieję, że może jednak Amy do niego wróci bo przecież zawsze wraca. Rodziny interes - antykwariat będący oczkiem w głowie ojca Henrego, a także samego chłopaka ostatnio nie przędzie najlepiej. Matka i ojciec nie potrafią się ze sobą porozumieć. Do miasta jednak wraca Rachel, jego dawna przyjaciółka. Czy para będzie miała szansę na odbudowanie łączącej ich więzi?
Henry i Rachel próbując odbudować na nowo swoją przyjaźń wymieniają się listami, które zostawiają w swoich ulubionych książkach. Nie tylko oni tak się porozumiewają, także inni pracownicy i ludzie odwiedzający antykwariat zostawiają swoje żale, nadzieje i wyznania w Bibliotece Listów - dziale wypełnionym ludzkimi słowami i myślami.
"Słowa w ciemnym błękicie" to historia o miłości, nadziei, bólu po stracie ukochanej osoby, ludziach, ich troskach i zmartwieniach. Myślę, że każdy z Was znalazł by w niej coś, co sprawiłoby, że w jakiś sposób by się z tą książką utożsamił. Dla mnie były to listy, krótkie wiadomości pozostawione dla kolejnego czytelnika. Sama tak kiedyś robiłam, koślawym pismem dziesięciolatki wypisywałam życzenia "miłego dnia", "miłego czytania" na karteczkach, które wkładałam do książek wypożyczonych z biblioteki. Ta piękna historia daje nadzieję na lepsze jutro i sprawia, że nie można się od niej oderwać, mam nadzieję, że znajdzie się na waszej półce.
źródło: bookinoman.blogspot.com
"Chyba źle obliczyłeś te swoje rozrachunki. Życie jest największe, a śmierć niewiele znaczy, pojawia się dopiero na końcu."
"Słowa w ciemnym błękicie" to książka z rodzaju tych, które zapadają w pamięć na bardzo długo. Usiana cytatami, pouczająca, mówiąca o życiu takim jakim jest - bez koloryzowania. Jestem szczęśliwa, że miałam okazję...
źródło: bookinoman.blogspot.com
"Obsesja. Zaczyna się powoli. Jest niczym pociąg, który rusza ze stacji. Nadal widzisz domy i drzewa, ludzi w oknach i ciemnozielone ciągniki na soczyście zielonych polach. Potem nabiera rozpędu. Domy wciąż są widoczne, ale ludzie za oknami już nie. Kolory zaczynają się rozmywać, smugi ciemnej zieleni zlewają się i jaśnieją, a ty uświadamiasz sobie, że nie możesz już wysiąść i razem z całym składem wypadniesz z torów."
Kiedy dotarła do mnie przesyłka z książką "Zanim pozwolę ci wejść" od razu zabrałam się za czytanie. Zaintrygowały mnie różne opinie czytelników, jedni się zachwycali, drudzy krytykowali. Jak było w moim przypadku? Wartka akcja, dociekanie prawdy, wyraziści bohaterowie i doskonała narracja sprawiły, że książkę przeczytałam błyskawicznie. Czy intryga snuta od pierwszej strony przez autorkę mnie zaskoczyła?
Trzy przyjaciółki - trzy odrębne charaktery, każda z bagażem życiowych doświadczeń i tajemnic. Karen ceniona pani psycholog, elegancka, pewna siebie, wiodąca swego rodzaju prym wśród przyjaciółek to ona zawsze jest tą "rozsądną". Eleanor matka i żona, przytłoczona domowymi obowiązkami i opieką nad dwójką chłopców, którzy zawładnęli całym jej życiem. Bea wolny ptak, singielka poszukująca szczęścia, uśmiechnięta i idąca przez życie z podniesioną głową.
Mogłoby się wydawać, że życie tych trzech kobiet jest idealne, jednak każda z nich otoczyła się swojego rodzaju skorupą, pod którą ukrywa swoje sekrety, zmartwienia i troski. Co dziwne, nie wyjawiają ich nawet pomiędzy sobą - wieloletnia przyjaźń wybudowana na wątpliwym fundamencie. Dlaczego nie są w stanie całkowicie się przed sobą otworzyć? Boją się pochopnych oceń, końca przyjaźni czy pęknięcia skorupy? Czy tak naprawdę znają się nawzajem?
Życie trzech kobiet zmienia się kiedy do gabinetu Karen wchodzi nowa pacjentka - Jessica Hamilton, a jej pierwsze słowa wypowiedziane do psycholog to: "Nie naprawi mnie pani". Czego więc tu szuka? Pragnie rozmowy, pocieszenia czy jej przyjście tutaj to zwykły kaprys? Dlaczego Karen ma wrażenie, że Jessica zna ją i jej przyjaciółki i pragnie namieszać w ich życiu?
Pojawienie się Jessicy Hamilton, zmienia pozornie idealne życie kobiet w piekło. Skrywane przez lata tajemnice zaczynają wychodzić na jaw. Wieloletnia przyjaźń kobiet staje pod wielkim znakiem zapytania. Czy Karen, Eleanor i Bea będą w stanie poradzić sobie z dawno pogrzebaną prawdą i żyć dalej? Kim jest tajemnicza pacjentka Karen? I kto tak naprawdę rozpoczął grę, której mimowolnie zostały uczestniczkami?
"Zanim pozwolę ci wejść" to thriller, który wciąga od pierwszych stron. Wartka akcja, chęć dowiedzenia się całej prawdy o bohaterkach sprawiła, że nie mogłam się od tej książki oderwać. Szczerze mówiąc, mi nie udało się tej prawdy domyślić i chociaż autorka kilkakrotnie próbowała nas naprowadzić na właściwy trop, to potrafiła też zmylić tak, że niczego nie mogliśmy być pewni. Rozdziały w książce są krótkie co jest dla mnie zdecydowanym plusem, możemy poznać każdą bohaterkę i odczuć jaka jest naprawdę, bez maski za którą skrywa się na co dzień. Jestem zachwycona stylem pisania autorki, snuciem intrygi, która niejednokrotnie wywołuje dreszcz i zaskakuje. Czy Wam ją polecę? Zdecydowanie! Jeśli szukasz thrillera, który pochłonie Cię swoją fabułą, której staniesz się naocznym świadkiem i bohaterem dobrze trafiłeś, książka jest idealna dla Ciebie.
źródło: bookinoman.blogspot.com
"Obsesja. Zaczyna się powoli. Jest niczym pociąg, który rusza ze stacji. Nadal widzisz domy i drzewa, ludzi w oknach i ciemnozielone ciągniki na soczyście zielonych polach. Potem nabiera rozpędu. Domy wciąż są widoczne, ale ludzie za oknami już nie. Kolory zaczynają się rozmywać, smugi ciemnej zieleni zlewają się i jaśnieją, a ty...
Lubicie relacje hate-love w książkach? Ja uwielbiam. "Intryga" jest tego świetnym przykładem. Książka okazała się niebanalna, a relacja między bohaterami pełna pasji, namiętności i emocji. Podczas czytania tego romansu nie sposób się nudzić, autorka zafundowała nam emocjonalny rollercoaster napędzany niebanalną historią.
Emilia LeBlanc to młoda dziewczyna, która rozpoczyna naukę w ostatniej klasie liceum. Pochodzi z biednej rodziny, jej siostra od dziecka choruje,a rodzice, by zapewnić swoim córkom dogodne życie rozpoczynają w pracę w posiadłości bogatych Spencerów. Dziewczyna nie ma pojęcia, że w chwili kiedy przeprowadza się Todos Santos jej życie przerodzi się w pasmo ciągłych nieszczęść i upokorzenia, a wszystko za sprawą Barona Spencera - brutalnego, zimnego chłopaka u którego uczucia są na ostatnim miejscu.
Brutal (Baron Spencer) obiera sobie jeden cel - postanawia zniszczyć życie Emilii, poniża ją, wyśmiewa i okazuje nienawiść na każdym kroku. Wkrótce doprowadza do tego, że dziewczyna opuszcza miasteczko i ucieka do Nowego Jorku. Po dziesięciu latach, które Emilia spędziła na opiekowaniu się siostrą i pracowaniu w podrzędnych restauracjach, Baron kolejny raz pojawia się w jej życiu by zasiać zamęt i niszczyć wszystko na swojej drodze.
Przyznam szczerze, że z początku nieco przerażało mnie i odpychało to w jaki sposób Brutal traktował Emilię i chociaż zagłębiając się dalej w lekturę dowiemy się dlaczego stał się takim a nie innym człowiekiem, stwierdzam, że nic nie jest w stanie tak naprawdę usprawiedliwić Jego zachowania. Miało to jednak swoje dobre strony, bohater nie był wyidealizowanym, wymuskanym przystojniakiem, ale człowiekiem z krwi i kości z wadami i ciężką przeszłością. Emilia zaś to dziewczyna, która jednocześnie nienawidziła i kochała Brutala, pragnęła lepszego życia i spełnienia swoich marzeń. Relacja między bohaterami zapewniła mi dużo emocji, książka jest przepełniona uczuciami, miłością, nienawiścią, bólem po stracie ukochanej osoby i wyrzutami sumienia.
"Intrygę" czyta się bardzo szybko, to idealna książka do przeczytania "na raz", jeśli lubisz relacje hate-love, namiętność i pasję rodzącą się między bohaterami sięgnij po nią, a na pewno się nie zawiedziesz!
Lubicie relacje hate-love w książkach? Ja uwielbiam. "Intryga" jest tego świetnym przykładem. Książka okazała się niebanalna, a relacja między bohaterami pełna pasji, namiętności i emocji. Podczas czytania tego romansu nie sposób się nudzić, autorka zafundowała nam emocjonalny rollercoaster napędzany niebanalną historią.
Emilia LeBlanc to młoda dziewczyna, która rozpoczyna...
Dość długo zbierałam się, żeby napisać opinię tej książki. "Zabić Sarai" to powieść, która budzi wiele emocji, jednak po tak wielu pozytywnych opiniach czytelników, oczekiwałam czegoś świetnego, pozycji, którą będę pamiętać bardzo długo, no cóż... nieco się zawiodłam. Mimo to, nie spisuję tej historii na straty i mam nadzieję, że następna część miło mnie zaskoczy, bo jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów.
Sarai to młoda dziewczyna, która ostatnie 9 lat życia spędziła w domu meksykańskiego barona narkotykowego. Trafiła tam już jako czternastolatka i przez ten czas widziała więcej śmierci niż większość ludzi. Była niewolnicą Javiera, który na swój pokręcony sposób ją kochał, jednak kiedy bliżej przyjrzymy się tej relacji, dostrzeżemy, że baron narkotykowy miał na punkcie Sarai obsesję. Przebywająca w ciągłym zamknięciu dziewczyna marzy tylko o tym, aby wydostać się z tego piekła, więc kiedy przychodzi okazja, żeby opuścić dom bezwzględnego Javiera, Sarai bez wahania postanawia zaryzykować wszystko i w końcu zakosztować wolności.
Wsiadając do samochodu mężczyzny, który przybył do Javiera w sprawach biznesowych dziewczyna nie ma pojęcia, że pakuje się w kolejne kłopoty bo Victor jest brutalnym płatnym mordercą, którego życie toczy się tylko i wyłącznie wokół śmierci. Mężczyzna jednak na przekór własnej naturze, na przekór bratu, który jest jednocześnie jego wspólnikiem postanawia pomóc Sarai bo baron narkotykowy nie zamierza odpuścić, pragnie za wszelką cenę odnaleźć dziewczynę i ją zabić. Relacja między bohaterami jest bardzo napięta, oboje pragną bliskości a jednocześnie bronią się przed łączącym ich uczuciem. Jak potoczą się losy Sarai i Victora?
Na tę książkę czekałam bardzo długo i być może dlatego miałam co do niej tak wielkie oczekiwania. Historia Sarai i Victora Fausta - płatnego mordercy to pełna emocji i akcji ucieczka przed śmiercią. Niestety jak dla mnie czegoś tu było za mało, czegoś mi brakowało do pełni czytelniczego szczęścia i chyba głównym tego powodem była właśnie postać głównej bohaterki, która nie wzbudziła mojej sympatii. Natomiast postać Victora tutaj chyba każda czytelniczka zgodzi się ze mną, że tego faceta nie sposób nie pokochać. Mroczny, zabójczy, przystojny - instynkt nakazuje trzymać się od niego z daleka, a z drugiej strony przyciąga do niego jak magnes. Czekam z niecierpliwością na lipcową premierę kolejnej części i mam nadzieję, że tym razem będę w pełni usatysfakcjonowana.
Dość długo zbierałam się, żeby napisać opinię tej książki. "Zabić Sarai" to powieść, która budzi wiele emocji, jednak po tak wielu pozytywnych opiniach czytelników, oczekiwałam czegoś świetnego, pozycji, którą będę pamiętać bardzo długo, no cóż... nieco się zawiodłam. Mimo to, nie spisuję tej historii na straty i mam nadzieję, że następna część miło mnie zaskoczy, bo jestem...
więcej mniej Pokaż mimo to
źródło: bookinoman.blogspot.com
"Biały kruk" to pierwsza powieść fantastyczna dla młodzieży jaką wydało Wydawnictwo Kobiece. Już kiedy o niej usłyszałam i zobaczyłam przepiękną błękitną okładkę to bardzo ciekawiło mnie jej wnętrze. Czy powieść stworzona przez J.L. Weil zrobiła na mnie duże wrażenie? Czy historia Piper, młodej dziewczyny wyróżniła się czymś innym na tle innych powieści fantastycznych?
Piper to młoda dziewczyna dla której los nie był łaskawy. Jej życie chociaż ubogie i pozbawione wygód było pełne miłości, którą obdarzała ją matka i ojciec. Niestety nastolatka nie mogła długo cieszyć się matczyną miłością. Ukochana matka zostaje zamordowana na jej oczach i od tego momentu życie Piper i jej młodszego brata zmienia się diametralnie. Rodzeństwo zostaje wysłane przez pogrążonego w rozpaczy ojca na wakacje do babki, której nigdy w życiu nie poznali. I tak oto, Piper i jej brat TJ muszą spędzić najbliższe trzy miesiące na wyspie pełnej tajemnic w towarzystwie obcej im kobiety.
Na wyspie Raven Hollow czeka na rodzeństwo wiele niespodzianek, po przyjeździe dowiadują się, że będą mieszkać w ogromnej otoczonej bogactwem rezydencji z własną służbą, a ich babka to ekscentryczna kobieta o długich, biało-srebrnych włosach. Piper stara się zadomowić na wyspie, ale czuje się na niej dziwnie, wokół niej zaczynają się dziać niewyjaśnione rzeczy i wszyscy szepczą o Białym Kruku, tylko kim on jest?
Podczas zwiedzania wyspy Piper poznaje Zane'a, chłopaka, który rozsiewa wokół siebie aurę powagi i tajemniczości. Pomimo tego, że Zane nie okazuje jej sympatii to dziewczyna nie może przestać o nim myśleć i stara się coraz bardziej do niego zbliżyć. Wkrótce przekonuje się jednak, że Zane stara się ją chronić przed niebezpieczeństwem, które czai się na nią na każdym kroku. Kto i dlaczego poluje na Piper? Czy Zane w końcu odwzajemni uczucia dziewczyny? Kim tak naprawdę jest jej babka i jaką role odgrywa na wyspie?
"Biały kruk" to książka, która wciąga już od pierwszej strony, pochłonęłam ją w jeden dzień z niecierpliwością przewracając kolejne strony. Mimo, że ta historia nie jest bez wad, a główna bohaterka czasami strasznie mnie irytowała, to wiem, że z chęcią sięgnę po kolejne części. Wyspa Raven Hollow to pełne tajemnic miejsce w które warto się przenieść, aby zostać uczestnikiem tych wszystkich intrygujących wydarzeń. Myślę, że każdy czytelnik lubiący fantastykę znajdzie w tej powieści coś interesującego, coś co wciągnie go w tę historię bez reszty. Nie jest to wprawdzie górnolotna lektura, ale przecież czasami potrzebujemy przeczytać coś nie wymagającego zbyt wiele myślenia prawda?
źródło: bookinoman.blogspot.com
"Biały kruk" to pierwsza powieść fantastyczna dla młodzieży jaką wydało Wydawnictwo Kobiece. Już kiedy o niej usłyszałam i zobaczyłam przepiękną błękitną okładkę to bardzo ciekawiło mnie jej wnętrze. Czy powieść stworzona przez J.L. Weil zrobiła na mnie duże wrażenie? Czy historia Piper, młodej dziewczyny wyróżniła się czymś innym na tle...
Moje pierwsze wrażenie po przeczytaniu kolejnej powieści Samanthy Young było takie: już dawno nie czytałam tak rozwiniętego pod względem fabuły romansu i jestem tym Z A C H W Y C O N A ! Pochłonęłam tę książkę w jeden dzień, wciągając się w historię głównej bohaterki bez reszty. Bardzo podobało mi się jak autorka poprowadziła nas przez kolejne wątki - płynnie i ciekawie. Zapewniam Was, że czytając "Wszystko przed nami" nie sposób się nudzić.
Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam książki, których akcja toczy się w Szkocji. Może to przez piękne górskie krajobrazy, a może po prostu przez whisky, kilt i dudy :) W każdym bądź razie jestem zafascynowana Szkocją i mam nadzieję, że może kiedyś uda mi się ją odwiedzić.
Bohaterką książki jest Nora, młoda dziewczyna, mieszkająca w małym miasteczku w Ameryce. Dziewczyna ciężko pracuje, a w domu czekają na nią tylko pretensje od zmęczonej matki i schorowanego, zgorzkniałego ojca. Chwile wytchnienia Nora spędza w szpitalu, opowiadając chorym dzieciom bajki i wcielając się w przeróżne baśniowe postaci. Wszystko zmienia się w chwili, kiedy Nora poznaje dwóch młodych Szkotów, a ich znajomość rozwija się do tego stopnia, że dziewczyna podejmuje spontaniczną decyzję - opuszcza dom, rodziców, znajomych i wyjeżdża z nimi do obcego kraju.
Życie Nory w Szkocji, nie jest do końca takim życiem, o jakim marzyła. Dziewczyna ledwie wiąże koniec z końcem, a los po raz kolejny nie jest dla niej łaskawy. Kiedy myśli, że już nic nie rozwieje ciemnych chmur krążących nad jej głową w jej życiu pojawia się pełna uśmiechu i słońca dziewczynka i jej przystojny wuj Aidan Lennox - facet, na którego nie sposób nie zwrócić uwagi. Przystojny, utalentowany, bogaty, kochający swoją siostrzenicę ponad wszystko. Pomiędzy Aidanem i Norą bardzo szybko rozkwita wielkie uczucie. Jednak wszystko, co dobre szybko się kończy, a dziewczyna po raz kolejny zostaje sama, zraniona i załamana. Aidan zostawia ją bez słowa pożegnania, wraca jednak po kilkunastu miesiącach, aby ponownie zasiać zamęt w życiu Nory, tylko dlaczego teraz tak bardzo jej nienawidzi?
Po przeczytaniu tej książki mogę z czystym sumieniem przyznać, że jestem zachwycona stylem pisania Samanthy Young. Rozbudowane relacje i niezwykle piękne ukazanie więzi łączącej bohaterów sprawiło, że nawet po miesiącu od przeczytania książki jestem w stanie przypomnieć sobie ze szczegółami tę historię. Wielkim plusem jest to, że w książce zostały rozwinięte także wątki poboczne dotyczące innych bohaterów, którym kibicowałam z taką samą gorliwością jak Norze i Aidanowi. Jeśli jeszcze nie zapoznałeś się z twórczością tej autorki, a jesteś wielkim fanem niebanalnych romansów z udziałem nieprzesłodzonych bohaterów to ta książka jest zdecydowanie dla Ciebie! Jedno jest pewne Samantha Young z książki na książkę pisze co raz lepiej.
Moje pierwsze wrażenie po przeczytaniu kolejnej powieści Samanthy Young było takie: już dawno nie czytałam tak rozwiniętego pod względem fabuły romansu i jestem tym Z A C H W Y C O N A ! Pochłonęłam tę książkę w jeden dzień, wciągając się w historię głównej bohaterki bez reszty. Bardzo podobało mi się jak autorka poprowadziła nas przez kolejne wątki - płynnie i ciekawie....
więcej mniej Pokaż mimo to
"Chłopiec z latawcem" to jedna z najmocniej wzruszających książek jakie ostatnio czytałam. Nie jest to kolejna historia miłosna czy ckliwy romans idealny do poduszki - to powieść o przyjaźni, zdradzie, ciągnących się przez lata wyrzutach sumienia i w końcu o szansie na odkupienie win. Chociaż książka w Polsce ukazała się już kilka lat temu to ja miałam przyjemność przeczytać ją dopiero niedawno i nie żałuję, sądzę, że teraz idealnie dojrzałam do tej powieści, że doceniłam jej kunszt i przesłanie. Jeżeli jeszcze nie czytaliście "Chłopca z latawcem" to wpiszcie go na listę książek, które musicie przeczytać, bo takie powieści - perełki, które mówią o życiu - powinien przeczytać każdy mól książkowy.
Afganistan kiedyś był piękny.
Dwunastoletni Amir to chłopiec, który już od wczesnego dzieciństwa zmaga się z wyrzutami sumienia. Nieustannie zabiega o względy swojego ojca, pragnie poczuć się przez niego kochany i doceniony. Chłopiec cały czas myśli, że ojciec obwinia go o śmierć matki, która zmarła, kiedy on przyszedł na świat. Jedyną szansą na poprawienie stosunków z rodzicielem wydaje się być dla Amira wygrana w zawodach słynnych na cały Kabul - puszczaniu latawców. Z pomocą swojego najlepszego przyjaciela, a zarazem służącego - Hasana, Amir zwycięża i przynosi do stóp ojca zdobyty latawiec. Przyjaźń chłopców zostaje wystawiona na ciężką próbę, Hasan zostaje zaatakowany przez miejscowych chuliganów i kiedy potrzebuje pomocy od Amira, ten tchórzy i ucieka nie pomagając przyjacielowi. Wkrótce doprowadza także do tego, że Hasan wraz z ojcem musi opuścić jego posiadłość. Czy losy chłopców jeszcze kiedyś się skrzyżują? Czy Hasan wybaczy Amirowi?
Wojna niszczy wszystko na swej drodze.
Zielone ulice po których kiedyś Amir i Hasan gonili latawce, popadają w ruinę. Do Afganistanu wkraczają wojska radzieckie, które niszczą wszystko na swojej drodze. Życie Amira i jego ojca staje pod znakiem zapytania, dlatego wspólnie uciekają do Stanów Zjednoczonych. W Ameryce żyją skromnie, ale bezpiecznie. Po latach, dorosły już Amir dostaje szansę na odkupienie swoich win. Może wrócić do otoczonego wojną Afganistanu, aby jego sumienie, dręczone przez lata wyrzutami, wreszcie zaznało spokoju. Czy mężczyzna wykorzysta szansę jaką podarował mu los? Czy odważy powrócić do bolesnej przeszłości i jakie będą tego skutki?
Przyznam szczerzę, że sięgając po "Chłopca z latawcem", nie spodziewałam się tak pięknej, wzruszającej i pouczającej historii. Jak to dobrze być czasem miło zaskoczonym! Każda strona powieści dostarczyła mi mnóstwo emocji, wspólnie z bohaterami przeżywałam każde zdarzenie, na przemian to złościłam się, to uśmiechałam, to roniłam łzy wzruszenia. Cieszę się także, że mogłam poznać historię, zwyczaje i język odległego od nas Afganistanu, że ten znany przez nas tylko z perspektywy nieustannej wojny kraj kiedyś był równie piękny jak nasz. Czytając tę powieść niejednokrotnie przerażało mnie zachowanie bezwzględnych talibów i ich ślepa wiara w swoje przekonania i zasady. Ogrom krzywd jakiego doczekała się ludność Afganistanu był często tak przerażający, że nie mogłam uwierzyć w czytane słowa. Czy jednak nie powinniśmy czasem otworzyć oczu na to co nas otacza? Ujrzeć także to, co złe a nie tylko to co jest dla nas proste i wygodne?
"Chłopiec z latawcem" to książka, którą powinniśmy mieć w swojej biblioteczce. Mam nadzieję, że dacie jej szansę i zrobi na Was tak wielkie wrażenie jak na mnie. Czy ktoś z Was jest gotowy poznać jej tajemnice i wzruszyć się tak samo jak ja?
"Chłopiec z latawcem" to jedna z najmocniej wzruszających książek jakie ostatnio czytałam. Nie jest to kolejna historia miłosna czy ckliwy romans idealny do poduszki - to powieść o przyjaźni, zdradzie, ciągnących się przez lata wyrzutach sumienia i w końcu o szansie na odkupienie win. Chociaż książka w Polsce ukazała się już kilka lat temu to ja miałam przyjemność...
więcej Pokaż mimo to