-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2021-05
2017-04
Po "Żonę Mormona" sięgnęłam w dużej mierze ze względu na opinie koleżanki i jej rodziny - sama pewnie trafiłabym na tę książkę dużo później.
Książka jest napisana ciekawie, lekkim językiem, miejscami zabawna, ale i niekiedy bardzo smutna. Autorka była drugą spośród dziesięciu żon Verlana LeBarona, żyjącą według zasad mormońskich, wychowaną nawet w tym duchu. Co mnie najbardziej dziwi i przeraża w jej historii to to, że sama, będąc dzieckiem doświadczyła głodu, biedy, a i tak zdecydowała się na takie życie. Widziała, jak jej własna matka cierpi, a pomimo tego wyszła za Mormona chociaż miała obok zakochanego w niej z wzajemnością chłopaka, dla którego byłaby tą jedyną i najukochańszą. Jak bardzo trzeba wierzyć w nauki, aby świadomie powielać życie, które przynosi praktycznie tylko cierpienie? Jak bardzo być zmanipulowaną przez rodzinę aby wierzyć, że można osiągnąć szczęście przez poligamię? Jak czułaby się każda z nas gdyby mąż w noc poślubną opowiadał o tym, że marzy mu się siedem żon i jaką to się jest wspaniałą, bo od niej zaczyna prawdziwie mormońskie życie? Irene dopiero później zrozumiała, że takie życie jakie prowadzi nie ma sensu, że nieustanna walka o uwagę męża, ciągłe przeprowadzki, bieda nie dadzą szczęścia, a niebo jest zbyt odległe, żeby pocieszać się możliwością zostania boginią w przyszłym życiu.
Ogólnie książka jest bardzo ciekawa, wciągająca, ale i przerażająca, a nawet przykra, gdy za mocno wczujemy się w sytuację Irene. Jest wkładka ze zdjęciami całej rodziny, co dopiero daje rzeczywisty obraz całej sytuacji.
Gorąco polecam :)
Po "Żonę Mormona" sięgnęłam w dużej mierze ze względu na opinie koleżanki i jej rodziny - sama pewnie trafiłabym na tę książkę dużo później.
Książka jest napisana ciekawie, lekkim językiem, miejscami zabawna, ale i niekiedy bardzo smutna. Autorka była drugą spośród dziesięciu żon Verlana LeBarona, żyjącą według zasad mormońskich, wychowaną nawet w tym duchu. Co mnie...
2016-09
"Kosogłos" kończy całą trylogię "Igrzysk śmierci". Wydaje mi się, że jest poważniejsza niż poprzednie dwa tomy, jakby dojrzalsza. Katniss zgadza się być Kosogłosem, ale stawia własne warunki. Mieszka teraz w trzynastym Dystrykcie, w którym, jako że teoretycznie nie istnieje - całe życie kłębi się pod ziemią. Przeżywa rozterki związane z obecnością Gale'a i niewolą Peety, rozpamiętuje to co stało się na arenie, stara się coś z tego zrozumieć, ale gubi się w domysłach. A nagle rozpoczyna się otwarta wojna z Kapitolem...
Na początku akcja toczy się dość leniwie, długo brnęłam przez początkowe rozdziały. Dopiero akcja uwolnienia Peety, to co się z nim stało, późniejsze wydarzenia sprawiły, że nie mogłam się od książki oderwać. Koniec był, powiedzmy - przewidywalny - przynajmniej w przypadku tego z kim ostatecznie Katniss się zwiąże, ale sam koniec wojny z Kapitolem był zaskakujący i przyznam, że nadal zastanawia mnie jak to na serio było z tą bombą i czy naprawdę Gale może być taki bezwzględny...
W każdym razie gorąco zachęcam do lektury :) Nie wiem na ile film jest wierny, bo jeszcze go nie widziałam, ale książkę przyjemnie się czyta, a lepiej jest znać książkowy pierwowzór :) Polecam :)
"Kosogłos" kończy całą trylogię "Igrzysk śmierci". Wydaje mi się, że jest poważniejsza niż poprzednie dwa tomy, jakby dojrzalsza. Katniss zgadza się być Kosogłosem, ale stawia własne warunki. Mieszka teraz w trzynastym Dystrykcie, w którym, jako że teoretycznie nie istnieje - całe życie kłębi się pod ziemią. Przeżywa rozterki związane z obecnością Gale'a i niewolą Peety,...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08
Spotykam się z opiniami, że "W Pierścieniu ognia" jest lepsza od "Igrzysk śmierci". Przyznam, że ja nie widzę takiej różnicy. Filmu (jeszcze) nie oglądałam, więc nie wiedziałam co się wydarzy w drugiej części, może i dobrze. Książka bardzo mi się podobała, więc film pewnie też będzie rewelacyjny.
Cześć druga rozpoczyna się jakieś pół roku po zakończeniu wygranych dla Katniss i Peety Głodowych Igrzysk. Mieszkają na spokojnym osiedlu dla zwycięzców i prowadzą pozornie spokojne życie, powoli przygotowując się do Tournee Zwycięzców. Podczas podróży Katniss widzi jak na pozostałe Dystrykty wpłynęła jej decyzja o wyciągnięciu trujących jagód. Widzi jak są zabijani ludzie, przypadkowo dowiaduje się o powstaniach, a niespodziewana wizyta Prezydenta Snowa oraz spotkanie z uciekinierkami z jednego z Dystryktów sprawia, że zaczyna w niej kiełkować chęć ucieczki. W tym momencie Prezydent ogłasza zasady następnych Głodowych Igrzysk...
Wydaje mi się, że część druga jest bardziej brutalna od części pierwszej, jest dużo więcej polityki, Katniss na pewno jest bardziej świadoma sytuacji w Dystryktach i widać, że ciężko jej podołać narzuconej roli - chciała tylko ocalić siebie i Peetę na arenie, a niespodziewanie wywołała niepokoje społeczne i zarzewie buntu w kraju Panem.
Gorąco polecam :)
Spotykam się z opiniami, że "W Pierścieniu ognia" jest lepsza od "Igrzysk śmierci". Przyznam, że ja nie widzę takiej różnicy. Filmu (jeszcze) nie oglądałam, więc nie wiedziałam co się wydarzy w drugiej części, może i dobrze. Książka bardzo mi się podobała, więc film pewnie też będzie rewelacyjny.
Cześć druga rozpoczyna się jakieś pół roku po zakończeniu wygranych dla...
2016-08
Niby oglądałam film, ale jak dorwałam się do książki pochłonęłam ją w kilka dni. Film jest bardzo wierny książce, ale tutaj mamy wydarzenia opisane wyłącznie z punktu widzenia Katniss, narracja jest pisana w pierwszej osobie i właściwie nie dowiemy się o wydarzeniach, które miały miejsce w dystryktach podczas trwania Igrzysk. Tym samym pomaga to choć odrobinę wczuć się w sytuację głównej bohaterki, która zdecydowała się wystąpić w okrutnych Głodowych Igrzyskach zamiast młodszej siostry.
Dokładny opis nie jest tu potrzebny - film dostatecznie rozreklamował książkę pani Collins i każdy kto był ciekaw pełniejszej historii - pewnie i tak najpierw obejrzał film, a dopiero później sięgnął po książkę ;)
"Igrzyska śmierci" na pewno nie należą do historii lekkich, łatwych i przyjemnych. Może i jest zaliczana do kategorii literatury dla młodzieży, ale to pewnie tylko dlatego, że bohaterowie, który występują są nastolatkami i młodemu pokoleniu łatwiej będzie się z nimi utożsamić. Sama fabuła, wydarzenia są ciekawe, wciągające, ale i bardzo okrutne, co rusz ktoś ginie w mniej lub bardziej wymyślny sposób. Sama idea corocznych igrzysk na pamiątkę buntu i przypomnienia tym samym obywatelom, że ewentualne powstanie nie ma sensu i szans na powodzenie jest przerażająca. Wymaga pewnej dozy dojrzałości u czytelnika, ale nie tchnie patetyzmem i przesadną powagą, bo porusza ważne i trudne tematy. Ot - w sam raz na przeczytanie, wciągnięcie się w akcję i późniejsze przemyślenie całej fabuły. No i sięgnięcie po część drugą :D
Gorąco polecam :)))
Niby oglądałam film, ale jak dorwałam się do książki pochłonęłam ją w kilka dni. Film jest bardzo wierny książce, ale tutaj mamy wydarzenia opisane wyłącznie z punktu widzenia Katniss, narracja jest pisana w pierwszej osobie i właściwie nie dowiemy się o wydarzeniach, które miały miejsce w dystryktach podczas trwania Igrzysk. Tym samym pomaga to choć odrobinę wczuć się w...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-07
"Jeszcze jeden dzień" to przepiękna, wzruszająca książka, jedna z niewielu na której się popłakałam. Fabuła jest prosta - handlowiec na sportowej emeryturze czuje, że nie wychodzi mu w życiu. Rozstał się z żoną, własna córka nie zaprosiła go na ślub, ba - nawet nie wiedział o planowanej uroczystości, pracę ma marną, kariera sportowa mu nie wyszła i popadł w alkoholizm. Postanawia się więc zabić i to w miejscowości w której przyszedł na świat. Gdy dwa razy mu się to nie udaje nagle widzi swą zmarłą przed kilku laty matkę, która normalnie z nim rozmawia, robi mu śniadanie, a potem udają się w przedziwną podróż...
Książka Mitcha Alboma pokazuje czym jest miłość matki, tak często przez nas niedoceniana, lekceważona, jak coś co należy się nam niejako z urzędu, co właściwie doceniamy dopiero jak jej zabraknie. Bohater miał niepowtarzalną szansę spędzenia jednego dnia z matką, możności powiedzenia jej jak bardzo ją kocha i uświadomienia sobie, co właściwie jest w życiu najważniejsze, o co warto walczyć, a co sobie odpuścić, na co ma się wpływ, a na co nie.
Gorąco polecam :)
"Jeszcze jeden dzień" to przepiękna, wzruszająca książka, jedna z niewielu na której się popłakałam. Fabuła jest prosta - handlowiec na sportowej emeryturze czuje, że nie wychodzi mu w życiu. Rozstał się z żoną, własna córka nie zaprosiła go na ślub, ba - nawet nie wiedział o planowanej uroczystości, pracę ma marną, kariera sportowa mu nie wyszła i popadł w alkoholizm....
więcej mniej Pokaż mimo to2016-05
"Żywioły" to druga książka napisana wspólnie przez trzy amerykańskie autorki kryminałów - Alex Kavę, Ericę Spindler oraz J.T. Ellison. Wcześniej przeczytałam ich pierwszą wspólną książkę, więc mniej więcej wiedziałam czego się spodziewać - dość prostej fabuły, ale mającej nagłe zwroty akcji, dreszczyku, napięcia i przede wszystkim wciągającej lektury. Nie zawiodłam się, pomimo tego, że książka jest inaczej napisana niż "Cienie nocy". Tu mamy trzy zupełnie odrębne opowiadania, nie połączone ze sobą w żaden znaczący sposób. Każde opowiadanie jest wciągające, więc spokojnie całą książkę przeczyta się w jeden wieczór. Zdecydowanie polecam :)
"Żywioły" to druga książka napisana wspólnie przez trzy amerykańskie autorki kryminałów - Alex Kavę, Ericę Spindler oraz J.T. Ellison. Wcześniej przeczytałam ich pierwszą wspólną książkę, więc mniej więcej wiedziałam czego się spodziewać - dość prostej fabuły, ale mającej nagłe zwroty akcji, dreszczyku, napięcia i przede wszystkim wciągającej lektury. Nie zawiodłam się,...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-05
"Cienie nocy" to książka na jeden wieczór, jedną podróż pociągiem czy siedzenie w jakiejś kolejce. Czyta się ją szybko, na pewno ma tu znaczenie to, że czcionka jest dość duża, a rozdziały krótkie. Tę opowieść napisały trzy różne autorki, ale moim zdaniem znakomicie przenikają się ich trzy opowiadania o jednym seryjnym mordercy, który z racji zawodu podróżuje po USA i w różnych miastach zabija po dwie osoby. Nie ma tu głębszej analizy sprawcy, nie ma za dużo wydarzeń, czy ogólnie znaczących bohaterów, ale za to ta końcówka - cudo :D
Książka jest godna polecenia, nie tylko dla miłośników dobrze znanych u nas Kavy czy Spindler. Ja przed sięgnięciem po książkę kojarzyłam tylko te dwie autorki, ich książek, pomimo tego, że mam na półce jedną czy dwie - jeszcze nie przeczytałam ;) "Cienie nocy" łatwo i przyjemnie się czyta, nie jest może najwyższych lotów, bo jednak jest krótka - w dłuższej książce na pewno i akcja byłaby bardziej dopracowana i bardziej trzymałaby w napięciu, ale jednak nie można jej skreślać. Miło spędza się czas na jej czytaniu, a o to przecież chodzi, prawda?
Zdecydowanie polecam :)
"Cienie nocy" to książka na jeden wieczór, jedną podróż pociągiem czy siedzenie w jakiejś kolejce. Czyta się ją szybko, na pewno ma tu znaczenie to, że czcionka jest dość duża, a rozdziały krótkie. Tę opowieść napisały trzy różne autorki, ale moim zdaniem znakomicie przenikają się ich trzy opowiadania o jednym seryjnym mordercy, który z racji zawodu podróżuje po USA i w...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-10
"Jenny" przeczytałam w jeden dzień. Nie tylko dlatego, że jest cienka i wydana w małym formacie, ale także dlatego, że jest ciekawa i poruszająca. "Jenny" to nie tylko opowieść o dzielnej kobiecie (teraz ogólnie szanowanej ;)), która nie boi się przeciwstawić lokalnym władzom i świętoszkom z lokalnego kościoła, ale także opowieść potępiająca rasizm i uprzedzenia społeczne.
Tą niewielką książeczkę mogę śmiało polecić każdemu :) Wprawdzie język głównej bohaterki jest nieco śmieszny, ale i tak książkę czyta się jednym tchem, żeby jak najszybciej dowiedzieć się co będzie dalej.
Gorąco polecam :)))
"Jenny" przeczytałam w jeden dzień. Nie tylko dlatego, że jest cienka i wydana w małym formacie, ale także dlatego, że jest ciekawa i poruszająca. "Jenny" to nie tylko opowieść o dzielnej kobiecie (teraz ogólnie szanowanej ;)), która nie boi się przeciwstawić lokalnym władzom i świętoszkom z lokalnego kościoła, ale także opowieść potępiająca rasizm i uprzedzenia społeczne....
więcej mniej Pokaż mimo to2014-10
Po książkę Teri Hatcher sięgnęłam, bo lubię "Gotowe na wszystko" - w sumie nic dziwnego, bo pewnie dużo czytelniczek właśnie dlatego kupiło bądź wypożyczyło tą książkę ;)
Przyznam, że książkę czytałam ponad rok. Nie - nie była taka nudna, po prostu nie przepadam za filozofowaniem i na początku ciężko mi się tą książkę czytało. Teri w swojej autobiografii zawarła całą swoją filozofię życiową, opisuje swoje zakręty i błędy życiowe, próbuje je analizować i jednocześnie przestrzec przed nimi swoje czytelniczki. Na pewno z wielu rad można śmiało skorzystać, ale niektórych błędów nie da się uniknąć pomimo najszczerszych chęci ;)
Czy mogę polecić tą książkę? Oczywiście! Pomimo drętwego początku, "akcja" w książce się zaczyna rozwijać i robi się coraz ciekawsza. Styl pisania jest lekki, Teri nie boi się przyznawać do słabości i potrafi nieźle rozśmieszyć czytelnika.
Po książkę Teri Hatcher sięgnęłam, bo lubię "Gotowe na wszystko" - w sumie nic dziwnego, bo pewnie dużo czytelniczek właśnie dlatego kupiło bądź wypożyczyło tą książkę ;)
Przyznam, że książkę czytałam ponad rok. Nie - nie była taka nudna, po prostu nie przepadam za filozofowaniem i na początku ciężko mi się tą książkę czytało. Teri w swojej autobiografii zawarła całą...
2013-12-01
"Gwiazdy i gwiazdki" są książką fajną, lekką i przyjemną. Miło się ją czyta, bo potrafi wciągnąć. Gdyby nie to, że jest napisana przez dwie mieszkanki Hollywood nie uwierzyłabym, że gwiazdy potrafią się tak zachowywać i tak szaleć na tydzień przed rozdaniem oscarów (chociaż niektóre pewnie są takie na co dzień ;)))
Wprawdzie ta książka przypomina mi nieco inną pozycję tego typu - "Ja i pani M." - i tu i tu mamy aktoreczki z piekła rodem, to jednak książka jest milutka i nie żałuję czasu spędzonego na jej przeczytanie :)
Serdecznie polecam :)
"Gwiazdy i gwiazdki" są książką fajną, lekką i przyjemną. Miło się ją czyta, bo potrafi wciągnąć. Gdyby nie to, że jest napisana przez dwie mieszkanki Hollywood nie uwierzyłabym, że gwiazdy potrafią się tak zachowywać i tak szaleć na tydzień przed rozdaniem oscarów (chociaż niektóre pewnie są takie na co dzień ;)))
Wprawdzie ta książka przypomina mi nieco inną pozycję tego...
"Osobliwy dom Pani Peregrine" to świetna, wciągająca książka praktycznie dla osoby w każdym wieku, nie tylko dla młodzieży. Opowiada o Jacobie Portmanie, który był bardzo związany w dzieciństwie z dziadkiem Abe, opowiadającym o niezwykłych dzieciach - Emmie, która potrafiła kontrolować ogień, Olivii, która była lekka jak piórko, Hugh, który miał w ustach pszczoły, czy Fionie, za której przyczyną szybciej rosły wszelkie rośliny.
Początkowo Jacob uważa te opowieści za bajki, a zdjęcia za sfabrykowane, jednakże gdy po tajemniczej śmierci dziadka trafia na odosobnioną walijską wyspę, szybko dowiaduje się, że dzieci te faktycznie żyją, a prawda o nich i im podobnych, jest zarazem fascynująca i straszna...
Książka jest bardzo wciągająca, szybko się ją czyta, bo czytelnik chce wiedzieć co dalej z Jacobem, Panią Peregrine i straszliwą tajemnicą, której cień przewija się przez praktycznie pół książki. "Osobliwy Dom..." to powieść wręcz magiczna, dołączone zdjęcia pozwalają się zastanowić czy rzeczywiście osobliwe dzieci nie żyją gdzieś tam w kolejnej, na pozór bezpiecznej pętli ;) Gorąco polecam :)))
PS. "Osobliwy dom..." to pierwsza z pięciu części przygód Jacoba, więc nie pozostaje mi nic innego, jak zaopatrzyć się w pozostałe części :D
"Osobliwy dom Pani Peregrine" to świetna, wciągająca książka praktycznie dla osoby w każdym wieku, nie tylko dla młodzieży. Opowiada o Jacobie Portmanie, który był bardzo związany w dzieciństwie z dziadkiem Abe, opowiadającym o niezwykłych dzieciach - Emmie, która potrafiła kontrolować ogień, Olivii, która była lekka jak piórko, Hugh, który miał w ustach pszczoły, czy...
więcej Pokaż mimo to