-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Biblioteczka
No, i mam swoje pierwsze czytelnicze rozczarowanie 2023. Zanim jednak posypią się na mnie gromy za nazwanie tej ponoć „powieści-katedry, o idealnych proporcjach” rozczarowaniem, zaznaczę, iż finalnie oceniam ją na siedem gwiazdek, czyli jako lekturę dobrą. Nie sposób jednak wspomnianego rozczarowania ukryć, gdy przed sięgnięciem po nią ze wszystkich stron docierają głosy, jakie to wybitne i zmieniające literaturę oraz czytelnicze życia dzieło. Niestety, w moim odczuciu, tym co książce tej wychodzi najlepiej jest mydlenie oczu odbiorcom…
Ok, nie można Cabré odmówić stworzenia utworu niezwykle rozbudowanego. Tyle tylko, że wszystkiego jest tutaj za dużo, jakby na pokaz i … bez duszy. Ciężko byłoby nawet streścić wszystkie wątki, jednak w głównym zarysie mamy tu do czynienia z młodym geniuszem – Adrianem Ardèvolem – który w podeszłym już wieku opowiada nam o swoim życiu od czasów dzieciństwa spędzonego w bogatym domu pod nadzorem oschłych rodziców. Ojciec wymarzył sobie przyszłość Adriana w kręgach naukowych, matka zaś widzi swego jedynaka w roli najwybitniejszego skrzypka świata. I tu muszę nadmienić, że akurat część dotycząca skrzypiec była moją zdecydowanie ulubioną.
Aaa, bo zapomniałbym dodać – sama historia skrzypiec zaczyna się setki lat wcześniej, a w trakcie całej lektury, poza „trudnym” dzieciństwem oraz skrzypcami, autor serwuje nam jeszcze młodzieńczą miłość, coś na wzór męskiej przyjaźni, hiszpańską inkwizycję, Holokaust, nazistów, klasztorne życie benedyktynów, i kilka innych pomniejszych udziwnień.
À propos udziwnień, to tym na co uwagę zwracają miłośnicy powieści jest styl w jakim została napisana. I rzeczywiście styl ten może robić wrażenie. Do czasu.
Cały bajer polega na przeskakiwaniu przez autora po czasach (opowieści) oraz narracji. W dużym skrócie: na przestrzeni trzech zdań narracja może zmienić się z pierwszo, na trzecioosobową ze dwa razy, a sama akcja może nas przenieść z XVIII wiecznego lasu, przez obóz koncentracyjny, po lekcję gry na skrzypcach.
No i fajnie, tylko… po co?
Czy takie, dla niektórych pewnie problematyczne, albo jak kto woli „innowatorskie” prowadzenie narracji, z góry sprawia, że książkę uznaje się za wybitną?
W moim odczuciu wszystkiego jest tu za dużo, bohaterowie nie zapadają w pamięć, a sama historia od pewnego momentu zaczyna zwyczajnie nudzić. I żeby było jasne, nie jest też tak, że „Wyznaję” to słaba lektura, jednak mnie osobiście pierwszym określeniem do niej pasującym byłoby… pompatyczna.
Widać, że dla Jaume Cabré to dzieło życia i nic mi do tego, jednak po wszystkich tych pochwałach, ba, po pierwszych dwustu stronach myślałem, że i dla mnie będzie to jedna z TYCH książek. Tak się jednak nie stało i właśnie dlatego powieść określam jako osobiste rozczarowanie roku.
Instagram: pisanepopijaku
Spotify: Podcast Po Pijaku
No, i mam swoje pierwsze czytelnicze rozczarowanie 2023. Zanim jednak posypią się na mnie gromy za nazwanie tej ponoć „powieści-katedry, o idealnych proporcjach” rozczarowaniem, zaznaczę, iż finalnie oceniam ją na siedem gwiazdek, czyli jako lekturę dobrą. Nie sposób jednak wspomnianego rozczarowania ukryć, gdy przed sięgnięciem po nią ze wszystkich stron docierają głosy,...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Problem trzech ciał" (czy też Problem n ciał), to jedno z niewyjaśnionych dotychczas zagadnień mechaniki kwantowej, a zarazem tytuł bestsellerowej powieści chińskiego pisarza Liu Cixin. Dodajmy, że powieści wchodzącej w skład cyklu zatytułowanego niezbyt radośnie patrząc z perspektywy naszego gatunku, a mianowicie "Wspomnienie o przeszłości Ziemi".
W trakcie krwawej, chińskiej Rewolucji kulturalnej, na celowniku władz znaleźli się m.in. naukowcy dziedzin wszelakich, a tak się składa, że do grona tego zaliczyć można było rodziców młodziutkiej Ye Wenije.
Dziewczyna ze łzami w oczach i krzykiem na ustach widziała jak komunistyczny motłoch zabija jej ojca, który do ostatnich chwil bronił swych poglądów i wiary w rozum. Na niewiele się to jednak zdało zarówno jemu samemu jak i dorastającej córce, która w krótkim czasie uznana została za zdrajczynię i zesłana do tajnej wojskowej bazy, gdzieś w dalekiej chińskiej głuszy.
Kilkadziesiąt lat później, bo w czasach współczesnych, fizyk znany jako Wang Miao powołany zostaje w skład komisji badającej serię zagadkowych samobójstw czołowych naukowców Państwa Środka. O dziwo trop prowadzi do coraz bardziej popularnej gry sieciowej zwanej Trzy ciała, w której z uwagi na obecność trzech Słońc, niestabilny świat raz po raz zmusza zamieszkującą go cywilizację do odradzania się z popiołów. Okazuje się jednak, że wspomniana gra nie jest wyłącznie fantazyjnym wymysłem programistów...
No dobra, powiem tak: Literacko przysłowiowej dupy nie urywa, i nie wiem czy jest to wina samego pisarza, czy może naszego rodzimego przekładu. Faktem jest jednak, że niektóre zdania złożone są tak kalecznie, że aż trudno w to uwierzyć.
Nie zmienia to z kolei faktu, że książkę czyta się sprawnie i z przyjemnością, choćby z uwagi na przedstawione w niej zagadnienia z kilku (nie tylko fizyki) dziedzin.
Ode mnie 7 gwiazdek i może nawet odpuściłbym resztę serii, jednak kuszą mnie o wiele wyższe oceny i opinie dotyczące pozostałych dwóch tomów. No, i jestem też ciekaw, co tu się jeszcze wydarzy ;)
Instagram: pisanepopijaku
Spotify: Podcast Po Pijaku.
"Problem trzech ciał" (czy też Problem n ciał), to jedno z niewyjaśnionych dotychczas zagadnień mechaniki kwantowej, a zarazem tytuł bestsellerowej powieści chińskiego pisarza Liu Cixin. Dodajmy, że powieści wchodzącej w skład cyklu zatytułowanego niezbyt radośnie patrząc z perspektywy naszego gatunku, a mianowicie "Wspomnienie o przeszłości Ziemi".
W trakcie krwawej,...
Łódź albo się kocha, albo się jej nienawidzi. Obecnie jedno z największych i najbardziej memicznych miast Polski, z architektonicznym miszmaszem, który ciężko porównać do jakiegokolwiek innego miejsca w kraju, mniej więcej dwieście lat temu było zaledwie stosunkowo niewielką rolniczą osadą z populacją liczącą 800 mieszkańców (rok 1815).
Piorunujący rozkwit na przestrzeni kilku dekad (232 TYSIĄCE w roku 1886) sprawił, że do Łodzi zjeżdżano ze wszystkich stron celem zdobycia pracy, zrobienia kariery, czy wreszcie zbicia fortuny. Swego czasu była to dla wielu nasza rodzima... Ziemia obiecana. Dosłownie. Tyle tylko, że tytuł jednej z najważniejszych powieści Władysława Reymonta jest niczym innym jak ironią w odniesieniu do biblijnego miejsca, które to zostało rzekomo obiecane Żydom przez Boga.
Nie rozwodząc się zbyt obszernie pozwolę sobie jedynie napisać, że precyzja z jaką oddał Reymont ducha minionych czasów w fabrycznym mieście-molochu, jak zobrazował wielokulturowość ówczesnej Łodzi, zasługują na najwyższe uznanie. Sama "Ziemia obiecana" to klasyka XIX wiecznej powieści ze wszystkimi jej elementami, od zachwytów i bujnych opisów natury, na obowiązkowym wątku miłosnym kończąc.
I choć nie jest to geniusz na poziomie "Chłopów" (omawiana książką to na dobrą sprawę całkowite przeciwieństwo "Chłopów" zarówno w treści jak i formie), to jednak z całą pewnością miłośnicy dobrej literatury znajdą tu wszystko, czego ich czytelnicza dusza zapragnie.
Instagram: pisanepopijaku
Spotify: Podcast Po Pijaku
Łódź albo się kocha, albo się jej nienawidzi. Obecnie jedno z największych i najbardziej memicznych miast Polski, z architektonicznym miszmaszem, który ciężko porównać do jakiegokolwiek innego miejsca w kraju, mniej więcej dwieście lat temu było zaledwie stosunkowo niewielką rolniczą osadą z populacją liczącą 800 mieszkańców (rok 1815).
Piorunujący rozkwit na przestrzeni...
"Człowiek jest z natury istotą złą, której potępieńczą radość sprawia uleganie pokusom, a zwłaszcza pokusie nieposłuszeństwa, posiadania i rozpusty".
Spisany w chwilę po obaleniu głowy etiopskiego tronu, a opublikowany w cztery lata później (1978) "Cesarz" uznawany jest powszechnie za najwybitniejsze dzieło naszego rodzimego "Cesarza reportażu" (przydomek nieprzypadkowy) - Ryszarda Kapuścińskiego. Krótka książeczka, dzięki której pisarz znad Wisły zyskał międzynarodowy rozgłos, a także spolaryzował odbiorców. Z jednej strony zachwyty nad uniwersalnością przekazu, językiem i odwagą autora; z drugiej zaś oskarżenia o zwyczajne kłamstwa i to w takim stopniu, że po dziś dzień nazwisko śp. Pana Ryszarda nie jest mile słyszanym zarówno na Jamajce, w Etiopii, czy całym kontynencie afrykańskim.
Dlaczego?
Otóż książka, którą na dobrą sprawę ciężko nazwać reportażem jako takim, to zapis rozmów z najbliższym otoczeniem dopiero co zdetronizowanego ostatniego Cesarza Etiopii - Hajle Syllasje I. Podzielony na trzy części utwór przedstawia mechanizmy działania rządów autorytarnych, od zwykłego dnia z życia "Wybrańca", po upadek całego systemu. I pewnie nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że sama postać Syllasje kontrowersje wzbudza nawet pół wieku po omawianej historii.
Przez najbliższe otoczenie wspominany ciepło i z szacunkiem, pomimo panujących w kraju głodu i nędzy; na arenie międzynarodowej uważany za charyzmatycznego reformatora; wreszcie na Jamajce uznawany za Mesjasza ruchu Rastafari. Jaki zaś wizerunek wyłania się z obrazu Kapuścińskiego?
Pan Ryszard przedstawia nam cwanego despotę, żerującego na braku wykształcenia podwładnych i zapatrzonego w siebie manipulatora. Widać więc już chyba skąd biorą się towarzyszące książce kontrowersje, prawda? Pikanterii dodaje tu fakt, że jak już wspomniałem, nie jest to reportaż sensu stricte, a upiększony językowo przez autora zapis rozmów, których autentyczności nie sposób potwierdzić.
Koniec końców ja osobiście to kupuję, zwłaszcza, że "Cesarz" to historia uniwersalna, która z upływem lat zyskuje jedynie na aktualności. Pewne mechanizmy nie zmieniają się od dziesiątek, setek, czy nawet tysięcy lat i zapewne nie zmienią się nigdy, bo taka, a nie inna jest niestety ludzka natura.
Nie będę ferował wyroków co do autentyczności przeprowadzonych rozmów, jednak sam tytuł polecam gorąco, choćby po to tylko, by wyciągnąć własne wnioski. Warto.
Instagram: pisanepopijaku
Spotify: Podcast Po Pijaku
"Człowiek jest z natury istotą złą, której potępieńczą radość sprawia uleganie pokusom, a zwłaszcza pokusie nieposłuszeństwa, posiadania i rozpusty".
Spisany w chwilę po obaleniu głowy etiopskiego tronu, a opublikowany w cztery lata później (1978) "Cesarz" uznawany jest powszechnie za najwybitniejsze dzieło naszego rodzimego "Cesarza reportażu" (przydomek nieprzypadkowy) -...
Ferdynand Bardamu to mniej więcej dwudziestoletni młodzieniec, który pewnego dnia, siedząc wraz z przyjacielem w jednej z paryskich kawiarni, postanawia dołączyć do przechodzącego ulicami miasta pułku wojska i tym samym zasilić szeregi francuskiej armii w trakcie I Wojny światowej. Robi to z przekory, aby "sprawdzić jak to jest", gdyż w istocie bohater nasz sprzeciwia się wojnie, a dokładniej mówiąc gardzi nią, nie widząc w takowej sensu.
Tak oto rozpoczyna się fabuła jednej z najważniejszych powieści XX wieku.
Debiutancka, wydana w roku 1932 i w znacznej mierze autobiograficzna "Podróż do kresu nocy" opisuje kilkanaście lat z życia studenta medycyny - od wstąpienia do armii, po praktyki lekarskie w podparyskiej dzielnicy biedy. I choć po tym krótkim opisie mogłoby się wydawać, że taka to, ot książka jakich wiele, nic bardziej mylnego.
Celine, zwany też "enfant terrible świata literackiego" był pionierem egzystencjalizmu w literaturze, a zarazem jednym z ważniejszych autorów swoich czasów. Jego powieści, na czele z omawianą, szokowały odbiorców na wielu poziomach - od języka, po dość brutalne wnioski dotyczące ludzkiej natury. Niespotykanym było wówczas stosowanie tak ogromnej liczby kolokwializmów oraz wulgaryzmów, gdzie przykładowe zdanie w stylu: "Dymałem ją w każdej wolnej chwili", było u Francuza czymś normalnym, i wierzcie mi, że to jeden z lżejszych cytatów.
Nie inaczej sprawa miała się ze wspomnianym egzystencjalizmem i podejściem na zasadzie: ludzie są źli i głupi, życie nie ma najmniejszego sensu ani celu, a każdy z nas (wraz ze swymi czynami) prędzej czy później zostanie całkowicie zapomniany.
Tak więc w dużym skrócie: Nie jest to pozycja dla wielbicieli pięknego języka i fikuśnych zdań (choć nie są to i prostackie popłuczyny!), za to bez problemu odnajdą się w lekturze urodzeni pesymiści, tacy jak choćby ja sam ;) Co prawda momentami książka potrafi nieco wymęczyć, jednak koniec końców bez dwóch zdań warto po nią sięgnąć.
Instagram: pisanepopijaku
Spotify: Podcast Po Pijaku
Ferdynand Bardamu to mniej więcej dwudziestoletni młodzieniec, który pewnego dnia, siedząc wraz z przyjacielem w jednej z paryskich kawiarni, postanawia dołączyć do przechodzącego ulicami miasta pułku wojska i tym samym zasilić szeregi francuskiej armii w trakcie I Wojny światowej. Robi to z przekory, aby "sprawdzić jak to jest", gdyż w istocie bohater nasz sprzeciwia się...
więcej mniej Pokaż mimo to
Cieszy mnie, że po to wybitne dzieło, dla oceny którego nie starczy liczb na LC, sięgnąłem dopiero w wieku lat 38.
Większość wrażeń (choć nie da się ot tak opisać wszystkiego co związane z geniuszem Reymonta) udało mi się przenieść na recenzję, do wysłuchania której serdecznie zapraszam...
https://open.spotify.com/episode/2yz2BqlK0Dr6vE81WpamWx
Cieszy mnie, że po to wybitne dzieło, dla oceny którego nie starczy liczb na LC, sięgnąłem dopiero w wieku lat 38.
Większość wrażeń (choć nie da się ot tak opisać wszystkiego co związane z geniuszem Reymonta) udało mi się przenieść na recenzję, do wysłuchania której serdecznie zapraszam...
https://open.spotify.com/episode/2yz2BqlK0Dr6vE81WpamWx
Opinia, do której wysłuchania zachęcam, znajduje się tutaj ;) ---> https://open.spotify.com/episode/0lLqBnS3UcatghbBLGkyQv
Opinia, do której wysłuchania zachęcam, znajduje się tutaj ;) ---> https://open.spotify.com/episode/0lLqBnS3UcatghbBLGkyQv
Pokaż mimo to
Recenzja audio, do której wysłuchania zachęcam znajduje się na kanale PodcastPoPijaku na Spotify, a dokładnie tutaj ;) :
https://open.spotify.com/episode/1YGvxHbKTcA5pT3AKVYlk4
Recenzja audio, do której wysłuchania zachęcam znajduje się na kanale PodcastPoPijaku na Spotify, a dokładnie tutaj ;) :
https://open.spotify.com/episode/1YGvxHbKTcA5pT3AKVYlk4
Recenzja dostępna w nowym odcinku Podcastu Po Pijaku, zapraszam:
https://open.spotify.com/episode/2mF2HPvLggfjgQ7fBwnXzD
Recenzja dostępna w nowym odcinku Podcastu Po Pijaku, zapraszam:
https://open.spotify.com/episode/2mF2HPvLggfjgQ7fBwnXzD
Do wysłuchania recenzji dotyczącej całości "Nędzników", zapraszam tutaj (i z góry dziękuję za odsłuch ;) ):
https://open.spotify.com/episode/0owx3L05lfAojhmTUPcZxX
Do wysłuchania recenzji dotyczącej całości "Nędzników", zapraszam tutaj (i z góry dziękuję za odsłuch ;) ):
https://open.spotify.com/episode/0owx3L05lfAojhmTUPcZxX
Opinia wspólna dla "Czasu pogardy" oraz "Chrztu ognia", zapraszam do wysłuchania ;)
https://open.spotify.com/episode/0DYhYm8woteFpMYm5gkUp9
Opinia wspólna dla "Czasu pogardy" oraz "Chrztu ognia", zapraszam do wysłuchania ;)
https://open.spotify.com/episode/0DYhYm8woteFpMYm5gkUp9
Zachęcam do odsłuchu :) :
https://open.spotify.com/episode/5DiPEjeI7CaTEX5eDH4nBw?fbclid=IwAR3ayC7nyax5HKa_tT5hqHYz1NUuE7LOlqavcP1PFCR2xWhMnyH3ZfH4WyU
Zachęcam do odsłuchu :) :
https://open.spotify.com/episode/5DiPEjeI7CaTEX5eDH4nBw?fbclid=IwAR3ayC7nyax5HKa_tT5hqHYz1NUuE7LOlqavcP1PFCR2xWhMnyH3ZfH4WyU
Tytuł recenzji brzmi "Zapomniane arcydzieło, czyli 'Obłomow'...". Do jej wysłuchania serdecznie zapraszam, a dostępna jest pod tym adresem:
https://open.spotify.com/episode/1hsmCs9NTC0MP56LfiDyUq
Tytuł recenzji brzmi "Zapomniane arcydzieło, czyli 'Obłomow'...". Do jej wysłuchania serdecznie zapraszam, a dostępna jest pod tym adresem:
Pokaż mimo tohttps://open.spotify.com/episode/1hsmCs9NTC0MP56LfiDyUq