-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać385
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2016-04-18
2013-08-26
2013-08-24
"[...] nie pozwalałam sobie na to, by kogokolwiek pokochać, gdyż bałam się, że zostanie mi odebrany"
Klątwa tygrysa to książka, o której ostatnimi czasy głośno. Jest nazywana literackim fenomenem, wielkim odkryciem, niesamowitą, zapierającą dech w piersiach powieścią. Albowiem jest to książka odrzucona przez wydawców, pokochana przez setki miłośników literatury fantastycznej, jak i romansu. Podbiła ona listy bestsellerów, a producenci filmowi walczą ze sobą o prawa do sfilmowania serii.
Colleen Houck to czterdziestoczteroletnia amerykańska autorka. Serię Klątwa tygrysa postanowiła napisać po przeczytaniu sagi Zmierzch autorstwa Stephenie Meyer. Nie znalazła dla swojego cyklu odpowiedniego wydawcy, więc postanowiła opublikować pierwszą część serii za własne pieniądze. I wtedy wydarzyło się coś nie całkiem prawdopodobnego. Książka zdobyła pierwsze miejsca na listach bestsellerów i wielu wiernych czytelników, miłośników historii o Kelsey i Dhirenie.
"Klucz do szczęścia to starać się wykorzystywać to, co przyniesie los, i być za to wdzięcznym"
Kelsey Hayes była zwykłą nastolatką... Do czasu...
Zbliżają się wakacje. A Kelsey, ukończywszy liceum, pragnie znaleźć tymczasową pracę. Odpowiednią dla niej ofertę dostaje w pewnym cyrku, w którym potrzebna jest pomoc w sprzątaniu po występach, a również w sprzątaniu klatek psów oraz pewnego białego tygrysa. Dziewczyna chętnie przyjmuje propozycję pracy. Z przyjemnością pomaga nowo poznanym przyjaciołom. Sprząta, rozdaje bilety... ogląda treningi wielkiego kota... Aż pewnego razu znajduje się z Dhirenem, białym tygrysem, sam na sam. Może, po raz pierwszy, przyjrzeć się jego pięknym, magnetycznym oczom i rozkoszować się widokiem lśniącego futra. Między Kelsey a zwierzęciem powoli rodzi się niewytłumaczalna więź. Więc kiedy tajemniczy przybysz z Indii, znany jako "pan Kadam", chce zabrać Dhirena do Narodowego Parku w rodzinnym kraju, a zarazem wziąć dziewczynę z sobą, Kelsey nie wacha się długo. Wyrusza w niesamowitą podróż. Nie wie nawet, że tygrys jest w rzeczywistości zaklętym indyjskim księciem, a ona sama wybranką, która pomoże mu w złamaniu klątwy. Nie wie nawet, że musi stawić czoła wielu niebezpieczeństwom, by pomóc Dhirenowi i odkryć, czym jest prawdziwa miłość.
"O tym, co jest prawdziwe, a co nie, każdy musi zdecydować we własnym sercu"
Książka urzeka niesamowitą, tajemniczą, wręcz piękną okładką. Opis? Podobnie. Całość zachęca, interesuje i wzbudza nasze zaciekawienie. A w dodatku z wieloma pozytywnymi opiniami... książka aż się prosi, by ją przeczytać!
Lecz za anielską oprawą kryje się coś jeszcze. Banalni, irytujący bohaterowie. Słaby styl autorki. Kiepskie dialogi. Wątek miłosny, który pozostawia jedynie złe samopoczucie, niesmak i niemiłe wspomnienia. A cała książka nie wnosi nic nowego, nie daje czytelnikowi ważnych lekcji i, po prostu, nie zaciekawia. Bo może jest to powieść przyjemna, na deszczowy, chłodny wieczór, kiedy możemy zniknąć w kocu, z gorącą herbatą i książką. Ale Klątwa tygrysa nie trzyma w napięciu, nie budzi zainteresowania i nie skrywa w sobie wielkiej tajemnicy, którą to my, czytelnicy, możemy odkryć.
Kelsey zaczyna pracę w cyrku. Może być świadkiem licznych występów oraz treningów. I tam, wśród stosu kukurydzy, kolorowych strojów i pamiątek, po raz pierwszy widzi tygrysa. Tygrysa, który skrywa jeszcze jedną twarz. Za białym futrem i magnetycznymi oczami bowiem ukryta jest twarz młodego indyjskiego księcia, na którego rzucono okropną klątwę wiele lat temu. A Kelsey, wybierając się na niezapomnianą wędrówkę do Indii, ma szansę tę twarz poznać...
Pomysł jest interesujący, z pewnością bardzo oryginalny. Dzięki Klątwie tygrysa możemy poznać bliżej barwny świat Indii, poznać hinduskie legendy i niezwykłe historie, zwyczaje. I miałam nadzieję, że wątek o indyjskich bóstwach i hinduskich historiach będzie lepiej wykorzystany. Bo kiedy narodziło się uczucie między Kelsey a Dhirenem, klątwa przeszła na drugi plan. "Och, nie mogę z nim być, chociaż tak bardzo go kocham" było zdaniem, które widniało niemal na każdej stronie.
Postacie są słabo wykreowane i... po prostu irytujące. Główna bohaterka swoim beznadziejnym zachowaniem przyprawia czytelnika o zawrót głowy, a Dhiren - niezwykle przystojny, urzekający, olśniewający, niczym grecki bóg - jest postacią wyjątkowo banalną. Więc kiedy zbliżają się do siebie, nadzwyczyjanie przeciętna nastolatka i piękny indyjski książę, można spodziewać się mieszanki wybuchowej.
W negatywnym tego słowa znaczeniu.
Komu mogę polecić Klątwę tygrysa? Najodpowiedniejszym wyborem byłoby wskazanie młodych ludzi, którzy uwielbiają gatunek paranormal romance. Więc jeśli jesteście odważni i macie ochotę zapoznać się z kolejną typowo młodzieżową banalną historią - zapraszam!
Ocena: 3/10.
Recenzja - http://roue-swiat-ksiazek.blogspot.com/2013/09/recenzja-ksiazki-klatwa-tygrysa.html
"[...] nie pozwalałam sobie na to, by kogokolwiek pokochać, gdyż bałam się, że zostanie mi odebrany"
Klątwa tygrysa to książka, o której ostatnimi czasy głośno. Jest nazywana literackim fenomenem, wielkim odkryciem, niesamowitą, zapierającą dech w piersiach powieścią. Albowiem jest to książka odrzucona przez wydawców, pokochana przez setki miłośników literatury...
2016-02-28
Recenzja pochodzi z mojego bloga --> http://roue-swiat-ksiazek.blogspot.com/2016/02/krzyzacy-rec-108.html
Najpierw może zaznaczę, że męczyłam się z tą powieścią naprawdę długo. Nie przez samą treść, bo po kilkuset stronach akcja robi się ciekawa, ale sposób napisania, tłumaczenie i opisywanie w nieskończoność świata, w którym się znaleźliśmy, po pewnym czasie naprawdę nużą. Trzy razy udało mi się usnąć przy czytaniu, co nie zdarza się zbyt często.
Pierwsze rozdziały Krzyżaków bardzo mi się nie podobały. Wszystko wydawało mi się strasznie dziwne i prymitywne - tak, wiem, że akcja rozgrywa się dawno, dawno temu i panowały wtedy zupełnie inne zwyczaje, ale to, że osiemnastolatek, który po raz pierwszy w życiu widzi dziewczynę (dodajmy, że dwunastoletnią), od razu się w niej zakochuje i przysięga jej wierność aż do śmierci, no cóż, wydaje mi się conajmniej dziwne. Później, w pewnych momentach, gdy czytałam o rzeczach i sprawach pokroju niedźwiedziego sadła, które pił Maćko, na chwilę przerywałam lekturę i zadawałam sobie pytanie: "O czym ja w ogóle czytam?"
Jednakże później, gdy już wczułam się w klimat tamtych czasów i nieco łatwiej było mi poruszać się w tej starodawnej mowie, doceniłam Krzyżaków, doceniłam trud, który zadał sobie Sienkiewicz, by napisać taką powieść. I naprawdę przyjemnie mi się czytało o historii Juranda i Danusi - te fragmenty są według mnie warte uwagi i przykro mi, że większość uczniów skazanych na lekturę tej książki nigdy do nich nie dotrze. Bo naprawdę łatwo jest odpuścić.
Moim ulubionym bohaterem Krzyżaków jest zdecydowanie Jurand. Jego postać wniosła do książki naprawdę wiele i cieszę się, że poświęcony został mu duży kawał powieści. Po dłuższym czasie niechęci zapałałam sympatią i do Danusi, która z początku irytowała mnie swoją piskliwą, naiwną naturą. Nie lubię jednak bardzo wielu bohaterów, włączając w to Zbyszka, Maćka i Jagienkę.
Nigdy nie zrozumiem zmuszania młodzieży do czytania takich powieści. Myślę, że potrafi to jedynie zniechęcić do książek, zwłaszcza tak poważnych jak Krzyżacy. A szkoda, bo powieść, po obdarciu z czasami bardzo nieprzystępnego, nużącego języka i niepotrzebnego przedłużania, jest bardzo ciekawa i może być interesującym spojrzeniem na tamte czasy. Ja swoją przygodę z Krzyżakami kończę z przyjemnym wspomnieniem. Jest w nich coś, co urzeka, ale jest również coś, co odstrasza. Te dwie rzeczy tworzą wybuchową mieszankę.
Recenzja pochodzi z mojego bloga --> http://roue-swiat-ksiazek.blogspot.com/2016/02/krzyzacy-rec-108.html
Najpierw może zaznaczę, że męczyłam się z tą powieścią naprawdę długo. Nie przez samą treść, bo po kilkuset stronach akcja robi się ciekawa, ale sposób napisania, tłumaczenie i opisywanie w nieskończoność świata, w którym się znaleźliśmy, po pewnym czasie naprawdę...
2015-02-25
Cała recenzja - http://roue-swiat-ksiazek.blogspot.com/2015/02/oskar-i-pani-roza-rec-96.html
"Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jakbyśmy byli nieśmiertelni"
Króciutka opowieść, która przypomina, że wszyscy przeminiemy, że wszyscy zostajemy tu tylko na chwilę. Że warto wykorzystać każdy dzień, który mamy. Że warto oglądać świat, widząc go niby po raz pierwszy. Że wszyscy kiedyś umrzemy, ale nie powinniśmy się tak tym przejmować, tylko zrobić wszystko, żeby przeżyć nasze życie tak jak należy.
Cała recenzja - http://roue-swiat-ksiazek.blogspot.com/2015/02/oskar-i-pani-roza-rec-96.html
"Zapominamy, że życie jest kruche, delikatne, że nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jakbyśmy byli nieśmiertelni"
Króciutka opowieść, która przypomina, że wszyscy przeminiemy, że wszyscy zostajemy tu tylko na chwilę. Że warto wykorzystać każdy dzień, który mamy. Że warto...
2013-06-23
"Najtrudniej jest wybaczyć samemu sobie"
O czym opowiada książka:
Pewnego dnia Anna znajduję lalkę. Okazuje się, że zabawka należy do Abla Tannateka, a raczej do jego małej siostry, Michi. Dziewczyna, zaciekawiona, postanawia obserwować chłopaka. Nie sądzi, że pod maską ponurego handlarza narkotyków może kryć się twarz wrażliwego, łagodnego baśniarza. Wkrótce ich drogi się przecinają, a Anna odkrywa, że baśniarz ten opowiada niezwykłą historię, historię, którą trudno zapomnieć... tym bardziej, że fantazja i rzeczywistość wydają się bardzo podobne...
Kilka słów ode mnie:
Książka ta jest niezwykła. Piękna. Wzruszająca. Trzymająca w napięciu. Co jeszcze? Ma w sobie to coś. To coś, co jest tym czymś, kiedy po skończeniu powieści spoglądasz przez okno i nagle wszystko wydaje ci się inne, cenniejsze. Ta książka otwiera oczy i duszę. Zmienia.
Pomysł:
Pomysł jest świetny. Zakończenie zaskakuje i wzrusza. A cała fabuła wciąga i zaciekawia.
Książka ma w sobie wątek kryminalny: aż do końca nie mogłam się domyślić, kto jest mordercą, który zabija ludzi. Ludzi, którzy tajemniczo znajdują swoje miejsce w baśni. Wszystko wydawało się takie banalne, chociaż w rzeczywistości takie nie było. Cała powieść była szczegółowo przemyślana, zaplanowana, było w niej mnóstwo pułapek i sekretów. Czytałam z zapartym tchem.
Styl pisania:
Zdarzały się małe wpadki. No, zgoda, oceniam z przymrużeniem oka, wybaczam pani Michaelis.
Książkę czytało się swobodnie, szybko, nie było tam zbędnych opisów, a i każdy wątek był dopracowany. Czasem zdarzały się momenty bardzo zagadkowe, nie mogłam wtedy za bardzo zrozumieć, co się dzieje i musiałam wracać. Potem wszystko się wyjaśniało. Może tak właśnie miało być? Może miałam się czuć zdezorientowana, niepewna? Nie wiadomo.
Postacie:
Bohaterowie byli... zupełnie inni. Każdy czymś się wyróżniał. Nie mówię teraz o ich charakterze, tylko o moich odczuciach. Niektóre postacie polubiłam, niektóre wręcz przeciwnie. Kogoś takiego jak Michelle, matkę Abla i Michi, postać, której praktycznie w ogóle nie znałam... umiałam ją polubić. Nie było żadnych wspomnień, niczego... a jednak poczułam do niej sympatię.
Abla polubiłam za to, co przeszedł, za to, że był niebanalny, tajemniczy, nie do odkrycia, a jednak umiał być opiekuńczy, spokojny...
Nie mam pojęcia, jak autorka to zrobiła, ale bardzo mi się to spodobało: myślałam już, że kogoś poznałam, a okazywało się, że jestem w olbrzymim błędzie.
Okładka, tytuł, opis z tyłu:
Okładka jest niesamowita, mrożąca krew w żyłach. Gdybyście tylko mogli zobaczyć ten pistolet z tyłu...
Tytuł brzmi "Baśniarz". Gdy słyszę to słowo, osobiście przypominają mi się czasy dzieciństwa, kiedy wierzyłam we wróżki, trolle czy olbrzymy. Teraz nieco inaczej kojarzę tę nazwę, teraz będzie przypominać mi tę książkę.
Opis jest bardzo interesujący, ciekawy.
Ocena: 8,5/10.
Recenzja - http://roue-swiat-ksiazek.blogspot.com/2013/06/recenzja-ksiazki-basniarz.html
"Najtrudniej jest wybaczyć samemu sobie"
O czym opowiada książka:
Pewnego dnia Anna znajduję lalkę. Okazuje się, że zabawka należy do Abla Tannateka, a raczej do jego małej siostry, Michi. Dziewczyna, zaciekawiona, postanawia obserwować chłopaka. Nie sądzi, że pod maską ponurego handlarza narkotyków może kryć się twarz wrażliwego, łagodnego baśniarza. Wkrótce ich drogi...
2014-09-15
"Chciałabym być martwa, tak jak moje oczy"
Jana Frey jest niemiecką pisarką, autorką książek dla dorosłych i dzieci. Jej powieści najczęściej poruszają trudne tematy - choroby, problemy rodzinne, wczesne macierzyństwo, uzależnienia i ucieczki z domu. Współpracuje z telewizją.
Leonia ma piętnaście lat. Leonia ma tatę, mamę i dwójkę braci. Leonia ma dwie przyjaciółki i przyjaciela, który może wkrótce stać się kimś więcej. Leonia ma piękne szmaragdowe oczy, które oczarowały Frederika. Oczy, które jako jedyna odziedziczyła po swojej mamie.
Wystarczy jedna chwila, jeden błąd, by to wszystko przestało dla niej istnieć. Leonia traci oczy w nieszczęśliwym wypadku samochodowych - gdy budzi się w szpitalu, otacza ją ciemność. Od tej pory musi zacząć radzić sobie w świecie bez światła, bez patrzenia w ciemne oczy Frederika. Musi nauczyć się żyć w niewidzialnym świecie, funkcjonować posługując się innymi zmysłami.
Przyznam, że trochę się zawiodłam. Miałam nadzieję, że ta książka mnie poruszy, sprawi, że nie będę mogła przestać płakać.. Było kilka smutnych momentów, ale większość powieści to... narzekania głównej bohaterki. Rozumiem - straciła wzrok, czyli to, co stanowi nieodłączną część każdego z nas. Też bym się załamała. Ale po pewnym czasie próbowałabym walczyć o normalne życie, próbowałabym nauczyć się postrzegać świat od nowa. Leonia poddała się - chciała umrzeć, mówiła to otwarcie. Liczyłam na to, że główna bohaterka przejdzie przemianę, dzięki której stanie się silna, dzięki której będzie mogła cieszyć się z tego, co ma. Niestety spotkałam się z dziewczyną, która nie doceniała tego, co dawali jej inni. Przeciwnie - rzucała im w twarz okazaną przez nich miłością.
Drugoplanowi bohaterowie wydają mi się wyidealizowani; nie mówię oczywiście o osobach, których Leonia nie darzyła sympatią. Frederik, bracia Leonii, jej rodzice, przyjaciółka itp. Wszyscy piękni, inteligentni, kochani, troskliwi, cierpliwi... Czasem brakowało im tych ludzkich cech, tych niedoskonałości, który każdy z nas posiada i skłonności do popełniania błędów, czegoś prawdziwego.
Podsumowując - nie wiem, co inni znaleźli w tej powieści wyjątkowego. Owszem, widzę w niej kilka łapiących za serce fragmentów, ale mogę śmiało powiedzieć, że mi się nie spodobała. A szkoda, bo miałam wobec niej wielkie oczekiwania i długo czekałam na możliwość jej przeczytania. Nie będę nikomu odradzać tej książki, bo inni mogą w niej znaleźć coś, czego ja nie dostrzegłam, coś, co należy tylko do nich. Ja jednak nie zamierzam powracać do tej powieści.
Ocena: 5/10.
Recenzja - http://roue-swiat-ksiazek.blogspot.com/2014/09/recenzja-w-ciemnosci.html
"Chciałabym być martwa, tak jak moje oczy"
Jana Frey jest niemiecką pisarką, autorką książek dla dorosłych i dzieci. Jej powieści najczęściej poruszają trudne tematy - choroby, problemy rodzinne, wczesne macierzyństwo, uzależnienia i ucieczki z domu. Współpracuje z telewizją.
Leonia ma piętnaście lat. Leonia ma tatę, mamę i dwójkę braci. Leonia ma dwie przyjaciółki i...
2014-08-15
"Prawdziwy bohater wie, kiedy odejść"
Michael Grant jest autorem około stu pięćdziesięciu książek dla młodzieży. Pisał pod jedenastoma pseudonimami. W Polsce można kupić siedem jego powieści - serię GONE, która składa się z sześciu części (Niepokój, Głód, Kłamstwa, Plaga, Ciemność, Światło) oraz BZRK, które otwiera zupełnie inny cykl. Dzisiaj mieszka w Północnej Karolinie w towarzystwie żony, dzieci i gromady zwierząt.
"Tak, Sam, nadal jesteś potrzebny. Jesteś jak Bóg dla nas, zwykłych śmiertelników. Nie możemy bez ciebie żyć. Świątynie zbudujemy później. Zadowolony?"
Minęło siedem miesięcy od dnia, w którym dzieci i młodzież zostali zamknięci w kopule oddzielającej ich od swoich rodziców, nauczycieli, policjantów, lekarzy...
Wojna trwa. Nowi dołączają do Ekipy Ludzi stworzonej przez Zila. Ich celem jest pozbycie się wszystkich, którzy władają niesamowitymi mocami. Caine czuwa i choć powoli traci siły, nadal czeka na właściwy moment, w którym znowu mógłby zaatakować Perdido Beach. Władza Astrid słabnie. Jest coraz gorzej. I nie chodzi tylko o wszechobecny głód, brak środków do życia, dzieciaki, które coraz częściej sięgają po używki i broń. Nie ma już zasad. Jest tylko strach.
Zjawia się Prorokini, Orsay, która niesie ze sobą nadzieję. Podobno widzi, co znajduje się za barierą i odwiedza w snach rodziców, którzy żyją poza kopułą. Mówi też, że można uciec poza granicę ETAPU umierając. Czy ci, którzy prawdopodobnie nie dotrwają do wielkiej piętnastki, zdecydują się wyrwać z tego piekła poświęcając życie?
Jest coś jeszcze. Coś, co nawet w miejscu, którym jest ETAP, wydaje się niemożliwe.
Do Perdido Beach wracają osoby, które dawno temu zakopano pod ziemią.
"Ludzie, którzy mają władzę, zazwyczaj boją się ją utracić"
Książka, która przebija swoje poprzedniczki. Przez którą przez całe moje ciało przechodzą dreszcze, której się trochę boję, którą kocham, przy której się uśmiecham, która sprawia, że nie mogę się ruszyć, bo muszę skończyć jeszcze jedno zdanie, stronę, rozdział...
Sprawia, że zaczynam myśleć o wojnie jako o czymś realnym, o tym, że jutro mogę już nie być bezpieczna. Że największymi wrogami ludzi są oni sami, że w niektórych sytuacjach najchętniej nawzajem by się pozabijali. O tym, że nawet przyjaciel może ci wbić nóż w plecy. O tym, co zrobiłabym, gdyby zabrakło dorosłych. Czy przeżyłabym chociaż miesiąc, czy potrafiłabym sobie poradzić w sytuacjach, na które nie byłam przygotowana.
GONE to jedna z moich ulubionych serii młodzieżowych. Ta książka nie jest zakończona szczęśliwie. Bohaterowie nie są idealni, a autentyczni. Dużo w niej brutalności, tajemnic i zwrotów akcji, przez które czasami łzy płyną po moich policzkach. Wraz z każdą oznaczoną w książce minutą zbliżamy się do finału, który pozbawił mnie tchu. Były tylko Kłamstwa i przewracane coraz szybciej strony.
Po prostu magia.
Bohaterów jest dużo i na początku miałam problem z rozpoznaniem niektórych imion. Ale teraz jestem pewna, że zapamiętam je na bardzo długo. Niektórzy znienawidzeni, niektórzy ukochani, lecz wszyscy wyjątkowi i nieprzewidywalni. Przyznam, że wraz z biegiem czasu życie w ETAPIE pozostawia w ich głowach coraz większy ślad. Bohaterowie przechodzą olbrzymią metamorfozę. Z głodu i strachu są skłonni zrobić wszystko. I to jest trochę niepokojące. Że w każdym z nas siedzi potwór, który zje swojego ukochanego kota, kiedy będzie wystarczająco głodny.
Podsumowując, GONE nie jest zwykłą młodzieżówką. Dla czytelników, którzy lubią być zaskakiwani przez książki, będzie dobrą lekturą. Więc jeśli chcecie przekonać się do literatury młodzieżowej, ta seria będzie dobrym początkiem.
Ocena: 8/10.
Recenzja - http://roue-swiat-ksiazek.blogspot.com/2014/09/recenzja-fazy-trzeciej-kamstw.html
"Prawdziwy bohater wie, kiedy odejść"
Michael Grant jest autorem około stu pięćdziesięciu książek dla młodzieży. Pisał pod jedenastoma pseudonimami. W Polsce można kupić siedem jego powieści - serię GONE, która składa się z sześciu części (Niepokój, Głód, Kłamstwa, Plaga, Ciemność, Światło) oraz BZRK, które otwiera zupełnie inny cykl. Dzisiaj mieszka w Północnej Karolinie...
2013-07-13
"Zawsze trzeba być ostrożnym z książkami i z tym, co w nich jest, bo słowa mają moc zmieniania ludzi"
Mechaniczny anioł to pierwsza część trylogii Piekielne maszyny. Autorką tej serii jest znana pisarka Cassandra Clare, której sławę przyniósł cykl Dary Anioła. Pierwszą część tej serii, Miasto kości, zekranizowano.
Seria Piekielne maszyny to wstęp do Darów Anioła. Mechaniczny anioł wprowadza nas bowiem do świata magii i niezwykłych zjawisk.
"Marzenia potrafią być niebezpieczną rzeczą"
Szesnastoletnia Tessa Gray pragnie odszukać swojego brata, Nathaniela. Pokonuje ocean, by się z nim spotkać. Kiedy znajduje się w Londynie, spotyka jednak dwie nieznajome starsze panie: pani Black i pani Dark. Zostaje przywieziona do ich domu, mrocznego i tajemniczego jak one same. Dom staje się jej więzieniem, a Mroczne Siostry jedynym towarzystwem. Pani Black i pani Dark chcą bowiem nauczyć ją korzystania ze swojego niesamowitego daru, daru przemieniania się w zupełnie inną postać...
Wkrótce Tessa i Nocni Łowcy, chroniący świat przed demonami, staną przed ciężkim zadaniem. Czy uda im się rozwikłać niesamowitą zagadkę, nim będzie za późno?
"Czasem jest dużo sensu w nonsensie, jeśli zechce się go poszukać"
Mechaniczny anioł to moje pierwsze spotkanie z Cassandrą Clare. Słyszałam o jej twórczości dużo dobrego. Więc gdy ujrzałam w bibliotece książkę Mechaniczny anioł, nie wahałam się dłużej: wypożyczyłam ją, rozsiadłam się wygodnie i wstąpiłam do niezwykłego świata pełnego wampirów, czarownic i pół-aniołów.
Mechaniczny anioł to z pewnością książka zabawna, błyskotliwa, nieprzewidywalna i wyjątkowa. Pełna zaskakujących zwrotów akcji, podbiła moje serce. Postacie, nieprawdopodobnie autentyczne i niepowtarzalne, doprowadzały mnie do śmiechu, łez czy zgrzytania zębami. Każdy z bohaterów był wyjątkowy i zupełnie inny od pozostałych. A w połączeniu z lekkim piórem autorki i przyjemnym stylem pisania, to książka niemalże idealna!
Mechaniczny anioł to opowieść ciekawa i interesująca. Nie mogę się doczekać, by poznać dalszy ciąg tej historii - odkryć wiele sekretów, tajemnic i niedokończonych wątków. By śledzić dalsze losy Tessy, Willa i wszystkich Nocnych Łowców. Niecierpliwie wyczekuję chwili, kiedy spojrzę na pierwsze słowo Mechanicznego księcia i wrócę do świata fantasy.
Książka jest doskonale przemyślaną, trzymającą w napięciu lekturą. Jestem przekonana, że Mechaniczny anioł zachwyci, wciągnie i rozbawi swoim charakterem każdego miłośnika fantastyki. Więc jeśli nie obce wam anioły, czarownice i demony, powinniście z powieścią tą zapoznać się... i to jak najszybciej!
Ocena: 9/10.
Recenzja - http://roue-swiat-ksiazek.blogspot.com/2013/07/recenzja-ksiazki-mechaniczny-anio.html
"Zawsze trzeba być ostrożnym z książkami i z tym, co w nich jest, bo słowa mają moc zmieniania ludzi"
Mechaniczny anioł to pierwsza część trylogii Piekielne maszyny. Autorką tej serii jest znana pisarka Cassandra Clare, której sławę przyniósł cykl Dary Anioła. Pierwszą część tej serii, Miasto kości, zekranizowano.
Seria Piekielne maszyny to wstęp do Darów Anioła....
2014-03-05
"Czy jeśli nikomu na tobie nie zależy, w ogóle istniejesz?"
Nazwisko Cassandry Clare znane jest chyba każdemu miłośnikowi literatury młodzieżowej. Nie wierzę, by ktoś nie słyszał o "Darach Anioła" czy "Diabelskich maszynach", tym bardziej, że do kin wszedł film "Miasto kości" - opowiadający o losach Nocnych Łowców w obecnych czasach pierwszy tom serii, dzięki której Clare zyskała światową sławę. "Cassandra Clare" to jej pseudonim artystyczny. Tak naprawdę nazywa się Judith A. Rumelt.
"Urodziłem się, żeby ciebie kochać, i będę kochał w następnym życiu i jeszcze w następnym"
Nocni Łowcy nie są bezpieczni. Mistrz staje się dla nich coraz większym zagrożeniem. Ukrywa się, tworzy kolejne maszyny. Nikt nie wie, gdzie jest. Ale wszyscy boją się jego zemsty.
Grupa Nocnych Łowców z Benedictem Lightwoodem na czele próbuje odebrać Charlotte stanowisko. Okazuje się, że Benedict może dostać Instytut, jeśli Nocni Łowcy z Instytutu nie znajdą Mistrza... w dwa tygodnie. Lightwood poddaje próbie Branwellów, przysyłając swoich synów - Gideona i Gabriela - by szkolili ich służbę, a równoczeście donosili o postępach Charlotte.
Tymczasem Tessa, Will i Jem próbują dowiedzieć się czegoś o Mortmainie. Przenoszą się w świat jego młodości i odkrywają przyczyny nienawiści do Nefilim, równocześnie coraz bardziej zbliżając się do siebie. Serce Tessy zaczyna bić mocniej dla Jema, choć nadal nie może zapomnieć o Willu...
"- Nie złamała mu panienka serca, prawda?
- Nie, nie złamałam mu serca - odpowiedziała Tessa. - Tylko moje pękło na pół"
Niewiele jest powieści z gatunku fantasy, które potrafią mnie zaskoczyć, oszołomić, wprawić w osłupienie. Sprawić bym, niemal nieprzytomnie, błądziła pomiędzy słowami powieści, mamrotając: "Nie, to nie dzieje się naprawdę".
Ta książka sprawia, że mam ochotę tylko schować się przed światem i płakać. Płakać za Tessę, za Willa, Jema, Jessamine, za tych, którzy doprowadzili do tego, że mój świat utonął, a serce pękło na miliony małych kawałków. Tę książkę się połyka, tą książką się żyje, tę książkę kocha się i nienawidzi zarazem.
Niektórzy nie wiedzą, jak dużo emocji może wywołać książka. Oni mogą jedynie patrzeć na mnie, kiedy, zmierzając do końca, do finału, który nie może zakończyć się dobrze, powoli się rozpadam. Nie rozumieją, jak wiele tracę, kończąc tę książkę. Nie rozumieją, jak cierpię, opuszczając Nocnych Łowców.
Pierwszy raz spotkałam się z historią miłosną, której końca nie jestem w stanie przewidzieć. Bo nie wiem, jaki jest jej koniec. Po prostu nie wiem. Tkwię w jednym punkcie, nie jestem w stanie myśleć, nie jestem w stanie oddychać. Tylko czekam, aż pani Clare wymyśli sensowne zakończenie tej historii. Bo jakąkolwiek wersję wymyślę, z każdej jestem niezadowolona.
Często trafiam na bohaterki, które muszą wybrać między dwoma miłościami. I niemal zawsze wiem od samego początku, na którego mężczyznę padnie wybór. Ale... teraz nie wiem. Po prostu nie wiem. Bo obu kocham, tak jak Tessa.
Cieszę się, że mogłam poznać "Mechanicznego anioła", "Mechanicznego księcia". Na półce czeka sobie "Mechaniczna księżniczka" i trochę żałuję, że nie mogę zachować przy sobie tej opowieści dłużej. Ale! Jeszcze całe "Dary Anioła" przede mną!
Ocena: 9/10.
Recenzja - http://roue-swiat-ksiazek.blogspot.com/2014/04/recenzja-mechanicznego-ksiecia.html
"Czy jeśli nikomu na tobie nie zależy, w ogóle istniejesz?"
Nazwisko Cassandry Clare znane jest chyba każdemu miłośnikowi literatury młodzieżowej. Nie wierzę, by ktoś nie słyszał o "Darach Anioła" czy "Diabelskich maszynach", tym bardziej, że do kin wszedł film "Miasto kości" - opowiadający o losach Nocnych Łowców w obecnych czasach pierwszy tom serii, dzięki której Clare...
2014-04-07
2012-08-22
2012-10-23
Hm, może zacznę od początku. Miała to być straszna powieść - nie była ani trochę. Nie było takiego momentu, w którym bym się przestraszyła. Ta książka nie wciągała za bardzo - czasami trafiały się nudne momenty. Pamiętam bardzo dobrze, że w drugim rozdziale okropnie denerwowało mnie namiętne powtarzanie imienia "Koralina". Niestety zawiodło mnie to, że nie ma tam szczegółowego opisu wyglądu, a zwłaszcza głównej bohaterki. Zakończenie książki nie podobało mi się zupełnie, było banalne, nudne i jakby za szybko się skończyło. Zastanawiałam się nad opinią "dobrą" i to długo, bardzo długo, ale doszłam do wniosku, że były dużo lepsze książki od tej, które nagrodziłam ową oceną.
...
Czy guziki będą inne, jak mówi cytat u góry? Niekoniecznie, chyba że u lalek.
Hm, może zacznę od początku. Miała to być straszna powieść - nie była ani trochę. Nie było takiego momentu, w którym bym się przestraszyła. Ta książka nie wciągała za bardzo - czasami trafiały się nudne momenty. Pamiętam bardzo dobrze, że w drugim rozdziale okropnie denerwowało mnie namiętne powtarzanie imienia "Koralina". Niestety zawiodło mnie to, że nie ma tam...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-11-05
Walki Ellie z kosiarzami były zawsze takie same, zawsze wychodziła z nich cało, tak samo jak i Will. Zakończenie było banalne i przewidywalne, a więc ksiażka nie była taka "atrakcyjna". Jeszcze jedna sprawa jeśli chodzi o tą lekturę: nigdy nie zapomnę jak bezsensu Will cały czas mówił Ellie, że ona wkrótce przypomni sobie, kim jest, i że kiedyś już żyła. Książka miała również wiele niedokończonych wątków, co mnie zasmuciło. Nie polecam.
Walki Ellie z kosiarzami były zawsze takie same, zawsze wychodziła z nich cało, tak samo jak i Will. Zakończenie było banalne i przewidywalne, a więc ksiażka nie była taka "atrakcyjna". Jeszcze jedna sprawa jeśli chodzi o tą lekturę: nigdy nie zapomnę jak bezsensu Will cały czas mówił Ellie, że ona wkrótce przypomni sobie, kim jest, i że kiedyś już żyła. Książka miała...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-11-11
Po prostu fantastyczna książka!
Wciągająca niesamowicie, sprawia, że myśli się o niej nawet po przeczytaniu. Zaskakująca - oczywiście.
Już od pierwszego zdania wiedziałam, że będzie to mroczna i tajemnicza historia, pełna zaskakujących fragmentów. Zdziwił mnie również fakt, że jest to lektura o przyjaźni, a nie o miłości, przez co książka była jeszcze lepsza.
Są w niej barwne postacie, niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju, co muszę docenić.
Jednym słowem: Richelle Mead napisała tak świetną powieść, że trafia na listę moich ulubionych autorów i może być pewna, że przeczytam kolejne części tej książki.
Po prostu fantastyczna książka!
Wciągająca niesamowicie, sprawia, że myśli się o niej nawet po przeczytaniu. Zaskakująca - oczywiście.
Już od pierwszego zdania wiedziałam, że będzie to mroczna i tajemnicza historia, pełna zaskakujących fragmentów. Zdziwił mnie również fakt, że jest to lektura o przyjaźni, a nie o miłości, przez co książka była jeszcze lepsza.
Są w niej...
2012-11-23
Muszę powiedzieć, że "W szponach mrozu" dorównuje świetną fabułą i zaskakującymi fragmentami "Akademii Wampirów".
Richelle Mead jak zwykle dodała niesamowite i niebanalne postacie takie jak Adrian czy Tasza.
Książka trzyma w napięciu, nie mogłam się od niej oderwać.
Chociaż w tej książce zabrakło mi bardzo ważnej postaci: Lissy. Pojawiała się ona bardzo rzadko jak na główną bohaterkę w pierwszej części.
Książka ta podsumowując bardzo mi się podobała i na pewno sięgnę po kolejną część "Akademii".
Muszę powiedzieć, że "W szponach mrozu" dorównuje świetną fabułą i zaskakującymi fragmentami "Akademii Wampirów".
Richelle Mead jak zwykle dodała niesamowite i niebanalne postacie takie jak Adrian czy Tasza.
Książka trzyma w napięciu, nie mogłam się od niej oderwać.
Chociaż w tej książce zabrakło mi bardzo ważnej postaci: Lissy. Pojawiała się ona bardzo rzadko jak na główną...
2012-12-12
Na początku książki miałam wrażenie, że to nie książka dla mnie, tylko dla mniejszych dzieci. Wcale tak nie było. Okazało się, że jest idealna na mój wiek... no, prawie idealna. Książka była prosta, zakończenie banalne, i sięgnęłam po nią tylko dlatego, że chciałam się dowiedzieć, czy kolejne dzieło Doroty Terakowskiej jest również wspaniałe. Czytało się ją przyjemnie i tylko tyle mogę powiedzieć.
Na początku książki miałam wrażenie, że to nie książka dla mnie, tylko dla mniejszych dzieci. Wcale tak nie było. Okazało się, że jest idealna na mój wiek... no, prawie idealna. Książka była prosta, zakończenie banalne, i sięgnęłam po nią tylko dlatego, że chciałam się dowiedzieć, czy kolejne dzieło Doroty Terakowskiej jest również wspaniałe. Czytało się ją przyjemnie i...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-02-04
Wielka porażka. Spodziewałam się czegoś więcej.
Świetny pomysł, ale zdecydowanie źle wykorzystany.
Książka pisana jakby na siłę, cały czas powtarzają się różne wątki, np. "Nie wiem jak mam temu zaradzić" - (po 100 stronach) "Nic nie wymyślę w tej sprawie".
Miłość London i Lucka jest jakaś strasznie sztuczna. Cały czas są wyznania "kocham cię", ale... takie, w które nie mogłam uwierzyć.
Książka nie ma zakończenia, a cała, po prostu cała książka upada po tym, jak główny temat w lekturze się nie kończy. Zapewne autorce nie chciało się pisać.
Nie polecam.
Wielka porażka. Spodziewałam się czegoś więcej.
Świetny pomysł, ale zdecydowanie źle wykorzystany.
Książka pisana jakby na siłę, cały czas powtarzają się różne wątki, np. "Nie wiem jak mam temu zaradzić" - (po 100 stronach) "Nic nie wymyślę w tej sprawie".
Miłość London i Lucka jest jakaś strasznie sztuczna. Cały czas są wyznania "kocham cię", ale... takie, w które nie...
"Aby utrzymać przy życiu tę część mojej istoty, muszę być blisko tego, co ją zabija"
Ognista to pierwsza część bestsellerowego cyklu dla młodzieży. Seria ta szybko podbiła serca czytelników z całego świata, urzekając niesamowitym klimatem oraz ciekawą fabułą. Zachwyca nie tylko młodych, ale i starszych, prowadząc ich w progi zupełnie innego świata.
A dzięki tym trzem książkom z cyklu - czyli Ognistej, Niewidzialnej oraz Hidden, ostatniej części, która jeszcze nie doczekała swej premiery w Polsce - zdobyła sławę dorastająca wśród wzgórz Teksasu Sophie Jordan, która już jako młoda osoba zaczęła tworzyć świat dragonów, fantazjując o niebezpiecznych smokach i pięknych księżniczkach.
Sophie Jordan, przeprowadziwszy się do Houston, koncentruje się teraz nad dalszymi losami Jacindy. Pisze, z uśmiechem na twarzy, z myślą o Ognistej, która ma pojawić się na ekranach telewizorów.
"Smutno jest zdać sobie sprawę z tego, że tym, których kochamy, będzie lepiej bez nas"
Dragony od lat walczą z myśliwymi - ludźmi, którzy polują na smoki, łapią je i zabijają, aby potem sprzedać uciętą głowę czy smoczą skórę. Ukrywają się przed wzrokiem ludzi, żyjąc we mgle, w ukryciu i ciszy. Nie mogą pozwolić na to, by ich złapano. Nie mogą pozwolić na to, by ich największy sekret ujrzał światło dzienne. Bowiem każdy dragon ma drugą twarz. Ludzką twarz, którą przybiera w ostateczności.
Lecz kiedyś musi przyjść dzień, w którym największa tajemnica i ostatnia nadzieja dragonów będzie bliska wyjścia na jaw, a oni wszyscy będą zagrożeni... Tylko kto może ryzykować tak wiele? I w imię czego?
Kiedy urodziła się Jacinda, wszystko się zmieniło. Obdarzona bowiem została niezwykłym darem - darem ziania ognia, jakiego nie spotkano od wielu pokoleń. Jej życie zostało szczegółowo zaplanowane - od dziecka wie, z kim się zwiąże i jakie będzie jej "zadanie" - czyli wydanie na świat gromadki ognioziejów. Ona jednak buntuje się - wraz z przyjaciółką wybiera się na podniebną wyprawę. I wtedy dzieje się coś strasznego: myśliwi zauważają je. Jacinda, z myślą o ratowaniu przyjaciółki, ściąga uwagę łowców na siebie. Ukrywa się w jaskini. I właśnie tam po raz pierwszy spotyka Willa. Myśliwego, który darował jej życie.
Jacinda, po spotkaniu z myśliwymi, zmuszona jest do opuszczenia stada. Wraz z matką, która wyrzekła się swojej drugiej natury, i siostrą przeprowadza się do zupełnie innego miejsca. Zaczyna naukę w liceum, w którym... uczy się Will. Will i jego kuzyni, którzy od lat brutalnie wybijają jej gatunek.
Tymczasem dragonka Jacindy usycha. Czy prawdziwa natura dziewczyny przetrwa? Co Will wniesie do jej życia? Czy Jacinda da sobie radę w nowym otoczeniu?
"Liczyłam na to, że go zobaczę... Że on tchnie we mnie życie, przypomni mi... mnie"
Smoki to istoty, które coraz rzadziej pokazują się w literaturze. Te lśniące, niebezpieczne, potężne istoty zastąpiły za to nastolatki-wampiry, włochate wilkołaki czy nawet chodzące zwłoki. Ale dzięki pani Jordan możemy znów poczuć się jak dzieci dorastające dzięki niespełnionym marzeniom o dzielnych rycerzach i złych smokach. Możemy po raz kolejny wstąpić w niesamowity fantastyczny świat, w którym nie ma ograniczeń i nic nie jest niemożliwe.
Jacinda nie toleruje zasad, które narzuca jej wspólnota. Nie chce być tylko ognioziejką, niezwykłym okazem, którego trzeba chronić za wszelką cenę. Dziewczyna pragnie być wolna - pragnie móc latać swobodnie, szybować między drzewami, górami. I właśnie tam, podczas zabronionego lotu, spotyka myśliwych. Skrywa się w jaskini, która nie jest bezpiecznym schronieniem. Bowiem młody łowca o imieniu Will zauważa ją. I chociaż mógłby ją wydać, ochrania ją. Zostawia ją tam, nie biorąc ze sobą skóry ogniozieja.
Ognista jest opowieścią o wolności, zaufaniu oraz miłości. Ma w sobie magię. I kiedy zaczynamy śledzić losy buntowniczej dziewczyny, która marzy tylko o tym, by jej dar nigdy nie został odkryty, zaczynamy coś rozumieć. Patrząc między kolejne strony czy zdania, powoli doceniamy to, co mamy. Wolność wyboru. To, że możemy sami decydować o swoim życiu. Bo Ognista to opowieść, która uświadamia nam, że to, czego inni tak bardzo pragną, mamy w zasięgu ręki.
Książka ma jednak swoje złe strony. Bohaterowie nie budzą sympatii. Większość z nich wykreowanych zostało albo na wspaniałych, albo na zupełnie złych. Styl pisania autorki nie jest piękny czy nawet przyjemny. A świat smoków, mimo wszystko, nie jest ciekawie wykreowany. Większą część odgrywa - tak naprawdę - liceum, czyli miejsce, które zna każdy z nas.
Moja nadzieja na niezapomnianą przygodę po świecie dragonów umarła, kiedy Jacinda po raz pierwszy przekroczyła próg szkolnego budynku, a książka zmieniła się w kolejną powieść o ciężkim życiu (nie)przeciętnej nastolatki, która musi poradzić sobie w nowym miejscu, z nowymi wrogami. Zmieniła się w kolejną powieść o "niewyobrażalnej" miłości, która rodzi się między głównymi bohaterami - niczym nie wyróżniającą się nastolatką i nieosiągalnym chłopakiem.
Podsumowując, Ognista to powieść, która, choć urzeka piękną okładką i daje ważne lekcje, nie pozostawia po sobie wspomnień. Możemy odłożyć tę książkę na półkę - ot tak - i zapomnieć o niej. Możemy przeczytać powieść tę od deski do deski, poświęcając czytaniu kilka cennych godzin, i nie związać z nią miłych wspomnień, niezapomnianych emocji czy łez spływających po policzku. Możemy ją skończyć i zapomnieć, że w ogóle ją przeczytaliśmy.
Ocena: 5/10.
Recenzja - http://roue-swiat-ksiazek.blogspot.com/2013/09/recenzja-ksiazki-ognista.html
"Aby utrzymać przy życiu tę część mojej istoty, muszę być blisko tego, co ją zabija"
więcej Pokaż mimo toOgnista to pierwsza część bestsellerowego cyklu dla młodzieży. Seria ta szybko podbiła serca czytelników z całego świata, urzekając niesamowitym klimatem oraz ciekawą fabułą. Zachwyca nie tylko młodych, ale i starszych, prowadząc ich w progi zupełnie innego świata.
A dzięki tym trzem...