-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać3
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz4
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać4
Biblioteczka
2024-05-14
2023-05-28
"Slammed" wydana także pod tytułem "Pułapka uczuć" to powieść o tematyce miłosnej. Zgrabnie napisana, z wyczuciem i dbałością o szczegóły, śmieszy, wzrusza i niesie z sobą mądrość.
Autorka ma dar tworzenia bardzo realistycznych scen, a jej lekkie pióro sprawia że mimo podejmowanej problematyki śmierci z każdą stroną powieść wciąga coraz bardziej.
Utożsamiłem się z postaciami, w pełni przejąłem miłosnymi rozterkami Layken i Willa. Odebrałem je jako literackie odzwierciedlenie rzeczywistych osób.
Mamy tu miłość zakazaną, która unieszczęśliwia już wcześniej udręczoną parę Willa Coopera i Layken Cohen. Osiemnastolatka straciła tatę a Will nieco starszy nauczyciel języka angielskiego oboje rodziców. Miłość nie ma szans ziszczenia się dlatego że Layken jest uczennicą władcy jej serca. Chłopak tak samo od pierwszej chwili zadurza się po uszy ale nie może przerwać pracy gdyż utrzymuje siedmioletniego brata. Jaki będzie finał tej miłosnej historii? Czy podbije ona też i wasze serca?
Myślę że warto sięgnąć po tę niespełna trzystu-stronicową powieść. Z każdą kolejną lekturą Colleen Hoover coraz bardziej przekonuję się do jej pióra i mocy w nim tkwiącej.
"Slammed" wydana także pod tytułem "Pułapka uczuć" to powieść o tematyce miłosnej. Zgrabnie napisana, z wyczuciem i dbałością o szczegóły, śmieszy, wzrusza i niesie z sobą mądrość.
Autorka ma dar tworzenia bardzo realistycznych scen, a jej lekkie pióro sprawia że mimo podejmowanej problematyki śmierci z każdą stroną powieść wciąga coraz bardziej.
Utożsamiłem się z...
2023-01-08
Po raz kolejny Colleen Hoover udowadnia że jest mistrzynią romansów dla młodzieży. Ciepły, pełen humoru i subtelności język sprawia że powieść czyta się z wielką przyjemnością. A namiętne sceny, w których nie sposób doszukać się wulgaryzmów czy przemocy są miodem nawet na moje męskie serce. Stoją one na naprawdę wysokim poziomie, tylko żal że w tak niespodziewanych momentach przerywają się.
Akcja toczy się 9 listopada, lecz nie w jednym, a w ciągu dni sześciu, rok po roku, w Los Angeles.
Ona była aktorka, Fallon O'Neil w wieku zaledwie 16 lat zostaje poparzona w wypadku spowodowanym przez własnego ojca, strasznego dupka. Pożar pozostawiając na niej blizny do końca życia, rani też duszę. Wstydzi się samej siebie, nie chodzi na randki, nie mówiąc o odsłanianiu zeszpeconego ciała.
On Benton Kessler, jest pisarzem, ma dwóch braci, mama mu zmarła. Pewnego razu Fallon z ojcem ostro sprzeczają się, widząc to zdecydowanie staje w obronie biednej dziewczyny. Od razu się w niej zakochuje z pozoru nie zauważając blizn. Stawia jej kolację, podczas której postanawiają że co roku właśnie 9 listopada będą się w tej restauracji spotykać. On napisze książkę o niej, a ona będzie umawiać się i całować z chłopakami.
Autorka przypomina nam jak wielką siłą jest miłość. Bez względu na okoliczności, odległość, czas czy różnice, one nie mają tu żadnego znaczenia. Chociaż nie, uszlachetniają tę wielką Miłość.
Zdecydowanie polecam. Tej trzystu-stronicowej książce stawiam 8/10.
Po raz kolejny Colleen Hoover udowadnia że jest mistrzynią romansów dla młodzieży. Ciepły, pełen humoru i subtelności język sprawia że powieść czyta się z wielką przyjemnością. A namiętne sceny, w których nie sposób doszukać się wulgaryzmów czy przemocy są miodem nawet na moje męskie serce. Stoją one na naprawdę wysokim poziomie, tylko żal że w tak niespodziewanych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-04-18
2022-04-26
Zaczynając "Bezpieczną przystań" odniosłem wrażenie że mam przed sobą dzieło na miarę twórczości Nicholasa Sparksa. W miarę przewracania kolejnych stron mój zachwyt szybko malał.
Ta średniej długości powieść miejscami napisana jest w świetnym poetyckim nieco baśniowym stylu, by przeistaczać się w bezbarwny opis codziennej prozy.
Książka jest opisem zwyczajnego, przeciętnego życia w małej amerykańskiej miejscowości.
Autor nie ma zbyt wiele z psychologa, czy czujnego obserwatora, stąd jego książki mnie nie zachwycają.
Dialogi są poprawne, jednak niczym szczególnym nie wyróżniają się.
Za to bohaterów odbierałem jak prawdziwe osoby, nie przez to jakie były ale co przeżyły i jak na to reagowały.
Tłem romansu jest traumatyczna przeszłość, z początku obcych sobie Alexa i Katie, osób które mają szansę na nowe życie, jeśli tylko pozwolą tej przeszłości umilknąć.
Katie uciekła przed mężem-potworem, najpierw bijącym, zastraszającym, potem płaczącym nad swym okrucieństwem. Znalazła pracę w barze "U Ivana" w Southport, gdzie wynajmuje domek, na końcu żwirowej dróżki.
Alex były wojskowy, po śmierci żony Carly opiekuje się dwójką dzieci Kristen i Joshem, oraz prowadzi duży sklep. W jaki sposób właściwie samemu udaje mu się go prowadzić pozostaje nieodgadnioną zagadką samego autora.
W pewnym momencie drogi tej dwójki przecinają się, oboje jedną nogą tkwią w przeszłości więc trudno im znów uwierzyć w miłość.
Lubię optymizm Sparksa, wiarę w dobro człowieka, które sprawia że wszystko ma szansę dobrze się skończyć.
Tej ponad czterystu-stronicowej powieści stawiam 7/10.
Zaczynając "Bezpieczną przystań" odniosłem wrażenie że mam przed sobą dzieło na miarę twórczości Nicholasa Sparksa. W miarę przewracania kolejnych stron mój zachwyt szybko malał.
Ta średniej długości powieść miejscami napisana jest w świetnym poetyckim nieco baśniowym stylu, by przeistaczać się w bezbarwny opis codziennej prozy.
Książka jest opisem zwyczajnego,...
2002
2019-10-24
"List w butelce" okazał się dla mnie kolejnym czytelniczym rozczarowaniem.
Powieści wiele brakuje, nie porywa stylem, nie wciąga, nie zapiera tchu, nie bawi.
Może to z tego względu że do czynienia miałem z romansem, a ja jestem mężczyzną.
Jednak autor bardzo przynudzał.
Nie stworzył nawet namiastki napięcia.
Postacie mimo że nie są dokładnie opisane, wyglądają na wiarygodne ale całkowicie nijakie.
Do tego pewne wydarzenia tu przedstawione są ze sobą sprzeczne. Chodzi mi o to że nie mogły się zdarzyć, gdyby się chwilę nad nimi zastanowić.
Sam pomysł na książkę wydaje mi się słaby.
Bo w jaki sposób, list do żony, może zainspirować rozwódkę do poszukiwań jego nadawcy.
Tę książkę czytało mi się z trudem, nie ze względu na to że były tu jakieś trudne słowa. Nie było takich, ale dlatego że strasznie się nudziłem.
"List w butelce" jest kolejną grafomańską produkcją.
"List w butelce" okazał się dla mnie kolejnym czytelniczym rozczarowaniem.
Powieści wiele brakuje, nie porywa stylem, nie wciąga, nie zapiera tchu, nie bawi.
Może to z tego względu że do czynienia miałem z romansem, a ja jestem mężczyzną.
Jednak autor bardzo przynudzał.
Nie stworzył nawet namiastki napięcia.
Postacie mimo że nie są dokładnie opisane, wyglądają na wiarygodne...
2013-07-09
Po raz pierwszy zawiodłem się na Sparksie. Powieść dosyć ciekawa, ale język jakim została napisana nie przypadł mi do gustu. Poza tym Sparks przynudza, opisuje zwykłe życie. Niestety tej pozycji nie mogę polecić. Takie pozycje wypaczają język.
Po raz pierwszy zawiodłem się na Sparksie. Powieść dosyć ciekawa, ale język jakim została napisana nie przypadł mi do gustu. Poza tym Sparks przynudza, opisuje zwykłe życie. Niestety tej pozycji nie mogę polecić. Takie pozycje wypaczają język.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-03
2018-09-09
"Zamek duchów" czyta się jak dosyć ciekawą powieść przygodową.
Jednak w żadnym stopniu nie powala stylem, nie ma mowy o pisarskim kunszcie.
Może to wina tłumaczki, jednak mam wrażenie że dla Margit Sandemo, liczyła się ilość nie jakość.
Przez co autorce udało się napisać ponad sto czterdzieści książek.
Dialogi stoją na niskim poziomie, w związku z czym nie uwypuklają cech żadnej z postaci.
Opisy zdarzeń są ogólne i pobieżne, tak jakby to była kronika.
Przez co tempo akcji jest szybkie.
Część zdarzeń jest sprzeczna z logiką.
Akcja toczy się w XVI-wiecznej Danii.
W siódmym tomie Sagi o Ludziach Lodu, opisywane są losy Tancreda i Jessici.
Ich wielkiej miłości i przeciwności jakie ma pokonać.
Zarysowana jest sytuacja polityczna Danii.
Nasi protagoniści są mimowolnie w nią uwikłani.
Mimo wielu mankamentów, powieść czyta się szybko, ponieważ wciąga.
"Dla kogoś, kogo kocha się tak bardzo, człowiek jest zdolny uczynić to, co wydaje się nieprawdopodobne."
"Zamek duchów" czyta się jak dosyć ciekawą powieść przygodową.
Jednak w żadnym stopniu nie powala stylem, nie ma mowy o pisarskim kunszcie.
Może to wina tłumaczki, jednak mam wrażenie że dla Margit Sandemo, liczyła się ilość nie jakość.
Przez co autorce udało się napisać ponad sto czterdzieści książek.
Dialogi stoją na niskim poziomie, w związku z czym nie uwypuklają cech...
2016-02-10
2015-11-15
2015-04-17
Trzeci tom "Sagi Ludzi Lodu" jest pisany podobnie jak poprzednie, w końcu przez tę samą autorkę, ale jak każda książka i ta jest trochę inna.
Za pierwszym razem gdy ją czytałem szybko ją odłożyłem uznając za demoniczną, mieszającą w skołatanej głowie, złą książkę. Ale w tym roku postanowiłem dać jej drugą szansę. Okazało się że dałem tę szansę sobie.
Zacznę może od uwag na temat formy i gatunku literackiego. Jeśli chodzi o to pierwsze to "Otchłań" pisana jest na pograniczu sagi, baśni, i powieści. Sagi gdyż opisuje losy rodu Ludzi Lodu. Baśni, gdyż jest napisana zwięźle, a dobro i zło ma zawsze swoją konsekwencję, mamy tu także lekkość pióra charakterystyczną dla baśni. Powieść, gdyż rozwinięta jest fabuła a bohaterowie doznają drobnych przygód. Z gatunkiem też sprawa nie jest prosta. Za romansem cichutko przemawiają: skąpe, krótkie niezbyt częste sceny seksu. Dużo bardziej, etos miłości. Ludzie Lodu nie mają wcale serca z lodu, Kochają swoją rodzinę niezmiernie. Potrafią oddać dla siebie wszystko. Ich zaufanie wobec siebie wynika ze szczerości, życzliwości, wzajemnej pomocy w trudnych chwilach, czy sytuacjach.
Jest to również powieść z gatunku fantasy, w każdym pokoleniu rodzi się jedna osoba o nadludzkich zdolnościach, mających chronić ród. Posiadanie tych zdolności jest okupione zaprzedaniem duszy diabłu.
"Otchłań" jest o ucieczce przed sobą, przed swoją naturą. Sol jest osobą która urodziła się jako zła, z nadnaturalnymi zdolnościami. Chroniąc swoją rodzinę, zabija jednocześnie jej krzywdzicieli. Ma więc podwójną naturę, tę dobrą, troskliwą, ciepłą. Jak i tą, gniewną, mściwą, epikurejską, bezwzględną.
"Otchłani" stawiam ocenę 7/10.
Trzeci tom "Sagi Ludzi Lodu" jest pisany podobnie jak poprzednie, w końcu przez tę samą autorkę, ale jak każda książka i ta jest trochę inna.
Za pierwszym razem gdy ją czytałem szybko ją odłożyłem uznając za demoniczną, mieszającą w skołatanej głowie, złą książkę. Ale w tym roku postanowiłem dać jej drugą szansę. Okazało się że dałem tę szansę sobie.
Zacznę może od...
2015-05-20
2014-10-05
2013-07-15
To nie jest typowy romans. To co łączy tą część sagi z romansem to miłość, jej podstawowa rola w życiu bohaterów. Ale to także fantasy, gdyż opowiada dzieje rodu który ma magiczne zdolności. Język używany podczas opowiadania jest dosyć bogaty, książka jest dosyć dobrze napisana, lecz gdzieniegdzie znajdywałem zdania się wzajemnie wykluczające, choć może się czepiam. Autorka mówi przez historię Tengla że dziedzictwo jakie nosimy, to zło które przekazali nam przodkowie a nawet nasze ciężkie doświadczenia, nie muszą prowadzić do zła. Odwrotnie przez rozumienie tego jak straszne jest cierpienie możemy stać się wrażliwi i dobrzy. Drugą rzeczą jaka jest tutaj powiedziana jest to że pozory mylą to co ludzie uważają za złe to co Kościół wtedy ścigał czyli uzdrawianie za pomocą mikstur ziołowych, malowanie i pisanie przez kobiety, nie musi być złe. To jest raczej oznaka nowoczesności, inteligencji i dobra. Przesłanie książki bardzo mi się podoba, to przesłanie miłości i przebaczenia. Z tego względu warto przeczytać tą pozycję.
To nie jest typowy romans. To co łączy tą część sagi z romansem to miłość, jej podstawowa rola w życiu bohaterów. Ale to także fantasy, gdyż opowiada dzieje rodu który ma magiczne zdolności. Język używany podczas opowiadania jest dosyć bogaty, książka jest dosyć dobrze napisana, lecz gdzieniegdzie znajdywałem zdania się wzajemnie wykluczające, choć może się czepiam. Autorka...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-01-18
Powieść jest próbą biografii wyimaginowanej przez autorkę gwiazdy filmowej Evelyn Hugo. Próbą w moim odczuciu całkowicie nieudaną, bo skupiającą się na powierzchowności, doczesnym blasku, romansach, bogactwie, urodzie, sławie, skandalach.
Brakło mi nie tylko głębszej refleksji ale co ważniejsze, odróżnienia dobrego od złego.
Proste opisy skupiają się na nudnawym referowaniu kreacji, wyglądu postaci, koloru mebli, zasłon. Zwięzły sposób pisania ale z wieloma powtórzeniami, nie przykuł mej uwagi.
Nie sposób doszukać się tu klimatu czy wyszukanych porównań.
Postacie prócz tytułowej Evelyn niczym się nie wyróżniają, są poprawnie skonstruowane ale nic poza tym.
Jedynymi w mym uznaniu atutami są lekkie pióro Taylor Jenkins Reid i niektóre trafne stwierdzenia.
Autorka nie wierzy w możliwość podjęcia przez swe bohaterki przyzwoitych decyzji, uważa że sytuacje w jakich się znalazły usprawiedliwiają niejako krzywdzenie bliskich.
"Siedmiu mężów Evelyn Hugo" to zdecydowanie przereklamowana powieść. Uwzględniając lekki styl stawiam 6/10.
Powieść jest próbą biografii wyimaginowanej przez autorkę gwiazdy filmowej Evelyn Hugo. Próbą w moim odczuciu całkowicie nieudaną, bo skupiającą się na powierzchowności, doczesnym blasku, romansach, bogactwie, urodzie, sławie, skandalach.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBrakło mi nie tylko głębszej refleksji ale co ważniejsze, odróżnienia dobrego od złego.
Proste opisy skupiają się na nudnawym...