Zgiełk czasu
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- The Noise of Time
- Wydawnictwo:
- Świat Książki
- Data wydania:
- 2017-10-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-10-25
- Data 1. wydania:
- 2016-01-01
- Liczba stron:
- 224
- Czas czytania
- 3 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380315877
- Tłumacz:
- Dominika Lewandowska-Rodak
- Tagi:
- Dymitr Szostakowicz kompozytor literatura angielska muzyka relacje rodzinne rodzina stalinizm szantaż terror twórczość uczucie życie codzienne
- Inne
Ta opowieść o zderzeniu Sztuki z Władzą, o ludzkim kompromisie, ludzkim tchórzostwie i ludzkiej odwadze, to dzieło prawdziwego mistrza.
Zgiełk czasu to fikcyjna (auto)biografia Dymitra Szostakowicza, poruszająca wyobraźnię opowieść o życiu i twórczości tego wybitnego kompozytora w realiach stalinowskiej Rosji. Napisana w trzeciej osobie, acz stanowiąca w istocie monolog wewnętrzny, powieść ta tworzy intymny portret jednostki utkany z pojedynczych scen, wspomnień i przemyśleń; portret, który zarazem, wychodząc daleko poza swoje ramy, przedstawia wyrazisty wstrząsający obraz okrutnych czasów, w jakich przyszło żyć jej bohaterowi.
Zgiełk czasu to pierwsza powieść Juliana Barnesa od czasu wyróżnionego Nagrodą Bookera Poczucia kresu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Hałas dziejów, co zagłusza każdą muzykę
W recenzji „MaddAddama” zastanawiałem się, czy Margaret Atwood ma szansę zdobyć literackiego Nobla w roku 2017 (o czym nie byłem szczególnie przekonany, bo przecież niedawno otrzymała go inna Kanadyjka, ale cóż – serce nie sługa, a mojemu bliżej do autorki „Opowieści podręcznej” niż do Alice Munro). Laureatem okazał się, o czym Państwo doskonale wiedzą – teraz, oczywiście, bo jeszcze kilka godzin przed ogłoszeniem werdyktu nikt raczej tej kandydatury nie obstawiał – Kazuo Ishiguro. A to, biorąc pod uwagę politykę Komitetu, oznacza, że zapewne nie dostanie go w najbliższym czasie żadne inny brytyjski literat. Na przykład Julian Barnes. Bardzo niedobrze.
W poprzednich powieściach Anglika straszą – albo też zabawiają, zależy jak na to spojrzeć – duchy najróżniejszych ludzi pióra: Jonathana Swifta, Aldousa Huxleya, Henry'ego Jamesa czy Arthura Conana Doyle'a. I choć z pewnością Barnes nie wyczerpał jeszcze wszystkich inspiracji ze świata literatury anglojęzycznej, to tym razem sięga zdecydowanie dalej: do Rosji. Sięga, trzeba powiedzieć, z wyjątkowym rozmachem (a powieść przecież króciutka!): nie kończy się ani na miejscu akcji (Związku Radzieckim, bo sprawa toczy się na przestrzeni XX wieku), ani na rdzennie rosyjskim bohaterze głównym (gdzież indziej mógłby urodzić się chłopiec nazwany Dmitrijem Dmitrijewiczem?), ani nawet na marszczącym w tle wąsa generalissimusie. Barnes postanowił ożywić w „Zgiełku czasu” jednego z największych mistrzów rosyjskiej literatury, który szturmem wziął także pisarstwo światowe – Antona Czechowa.
Cała powieściowa sytuacja niezwykle przypomina scenkę z życia któregoś biednego carskiego urzędniczyny z opowiadania mistrza: stoi chłopina przed windą i czeka na unicestwiające kichnięcie obrażonej władzy; obrażonej, jak to zwykle bywa, nie wiadomo jak i dlaczego, bo sumiennie wykonywał swoją pracę. Spakował się i opuścił dom, żeby oszczędzić nieprzyjemności żonie oraz małoletniej córce. Barnes jednak nie pozwala, wzorem Czechowa czy litościwego ostatecznie dla Iwana Iljicza Tołstoja, owemu zdesperowanemu mężczyźnie umrzeć – a to dlatego, że ma on do odegrania swoją rolę w historii. I to nie historii rozumianej jako fabuła, lecz w dziejach: desperatem czekającym na wyrok jest Dmitrij Szostakowicz, wybitny rosyjski kompozytor, któremu – przynajmniej w „Zgiełku czasu” - życie zupełnie nie wychodzi.
Barnes bardzo zręcznie, ale i odważnie wykorzystuje dziedzictwo „Śmierci urzędnika”: niemal całkowicie pozbawia opowieść czarnego komizmu, wymieniając go w najlepszym wypadku na gorzką ironię, w najgorszym zaś – na beznadziejną rozpacz; ponadto odziera bohatera z anonimowości i osadza go w kontekście twardych faktów. Balansuje gdzieś na granicy fikcji i biografii (choć zaznacza w posłowiu, że w żadnym wypadku nie uznawał tej drugiej za jakiekolwiek ograniczenie), a całą swą literacką moc wykorzystuje, aby naszkicować konflikt Artysty i Władzy. Artysta, naturalnie, jest także czechowowskim człowiekiem, a brytyjski pisarz nie rezygnuje z refleksji dotyczących codzienności (w tym długim wewnętrznym monologu – bo tym wydaje się być „Zgiełk czasu” - Szostakowicz wielokrotnie analizuje choćby swoje relacje z kobietami), ale najważniejsza pozostaje jego twórczość. A tym u góry się nie podoba, bo zbyt wyrafinowana, bo formalistyczna, bo burżuazyjna, bo nie zabawi człowieka prostego.
I tak toczy się całe życie wepchniętego między młot muz a kowadło Partii kompozytora, a Barnes ten tragiczny konflikt opisuje z wyjątkową elegancją. Literacki instynkt ponownie pozwolił Brytyjczykowi wybrać idealnego dla siebie bohatera; pod jego piórem Szostakowicz ożywa w szalonym zniuansowaniu: niby bezpartyjny, ale jednak bolszewik, niby nikogo nie skrzywdził, ale i oczywistych krzywd niewinnych ofiar nigdy nie skrytykował, niby genialny, a filmowych chałtur napłodził co niemiara. W „Zgiełku czasu” zaczyna się w związku z tymi wszystkimi dychotomiami nienawidzić, traci wszelki impet i wpada w bezwład, który całkowicie dławi jego siły witalne. W dodatku, wbrew późniejszym ocenom historii, potężnie wątpi w swoją twórczość – choć jest całkowicie pewien własnego talentu, to zauważa, że Władza odgrodziła jakąś jego część drutem kolczastym. Artysta nie potrafi z nią żyć, a żyje – to jego najstraszniejszy, a jednocześnie najbardziej fascynujący dramat. Sama myśl o tym, iż powszechnie uznawany za największego symfonika XX wieku Szostakowicz mógł wątpić w swoją spuściznę i tak głęboko sobą gardzić świadczy o wielkiej odwadze brytyjskiego autora.
Długo przyszło miłośnikom Juliana Barnesa czekać na jego najnowszą powieść, która w dodatku okazała się niezwykle krótka (bo ile to – trzy, może trzy i pół godziny lektury?). „Zgiełk czasu” w żadnym wypadku nie jest jednak zawodem, bo to literatura najwyższej próby, zaplanowana od pierwszej do ostatniej strony i poruszająca. Takiego pisarstwa nie da się nie docenić.
Bartosz Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 1 022
- 821
- 173
- 70
- 35
- 19
- 11
- 10
- 9
- 8
Opinia
"Nikt nie ucieknie przed swym przeznaczeniem(...) I nikt nie ucieknie przed swą świadomością".(str. 17)
Jest to bardzo refleksyjna spowiedź radzieckiego kompozytora Szostakowicza. Opowiada o swoim życiu, dzieciństwie, pierwszej miłości, czasach wielkiego terroru i okresie po nim, o schyłku swojego życia.
Lęki, które zrodziły się w nim wraz ze śmiercią ojca towarzyszyły mu przez całe życie. Muzykę pokochał jako dziecko, praca przychodziła mu z łatwością. Niestety polityka wyznaczała jego życie i miała wpływ na twórczość kompozytora. To, co było przyjmowane z entuzjazmem, nagle stawało się niedobre i zakazane. Choć był geniuszem, nie radził sobie z problemami życia codziennego. Określany mianem neurotyka, histeryka, introwertyka, tchórza, z myślami samobójczymi. Jak twierdził "śmierć była lepsza od wiecznego terroru" (str.158), a trwał on do śmierci Stalina.
Wielokrotnie atakowany, upokarzany, uznawany za wroga ludu i wspólnika planowanego zamachu na Stalina, później rehabilitowany, doceniany i odznaczany. Jego życie i kariera była wielką sinusoidą.
Wraca wspomnieniami do przeszłości, z trwogą spogląda w przyszłość, a teraźniejszość chce przetrwać. Dokonał w swoim życiu wielu zdrad w stosunku do innych i samego siebie. Cechowała go też umiejętność pisania w każdych warunkach, bez względu na okoliczności. Wielokrotnie musiał publicznie krytykować swoją twórczość.
Pod koniec życia dochodzi do refleksji, że jest moment kiedy życie przestaje cieszyć, staje się męką, utrapieniem i niecierpliwym oczekiwaniem na pożegnanie się ze światem.
Przedstawiony został prześmiewczy obraz Związku Radzieckiego, gdzie wszyscy są szczęśliwi i dominują w każdej dziedzinie życia. Kłamstwo goniło
kłamstwo, a kto chciał powiedzieć prawdę, wiadomo jak kończył.
" I tak to przebraniem dla prawdy stała się ironia" (str.105)
W tych czasach była środkiem do osiągania równowagi i harmonii, bronią przeciwko tyranii, by chronić rodzinę i muzykę. Wielokrotnie przedstawiciele świata artystycznego byli marionetkami, pociąganymi za sznurki przez partię. Kto wie, jak potoczyły by się losy , czy kariery wielu z nich, gdyby nie mieli pecha żyć w kraju, w którym się urodzili i do którego przynależeli.
"Nikt nie ucieknie przed swym przeznaczeniem(...) I nikt nie ucieknie przed swą świadomością".(str. 17)
więcej Pokaż mimo toJest to bardzo refleksyjna spowiedź radzieckiego kompozytora Szostakowicza. Opowiada o swoim życiu, dzieciństwie, pierwszej miłości, czasach wielkiego terroru i okresie po nim, o schyłku swojego życia.
Lęki, które zrodziły się w nim wraz ze śmiercią ojca towarzyszyły mu...