Amerykańska pisarka, eseistka i poetka o norweskich korzeniach. Jej tłumaczona na kilkadziesiąt języków twórczość spotkała się z uznaniem w wielu państwach świata. Artystka urodziła się w 1955 roku w Northfield w stanie Minnesota. W dzieciństwie dwa lata mieszkała z rodzicami w Norwegii. Jej ojciec był profesorem literatury skandynawskiej w St. Olaf College. Pisarka ukończyła tam wydział literatury angielskiej, a następnie przeniosła się do Nowego Jorku, gdzie zrobiła doktorat na Uniwersytecie Columbia. Obecnie wraz z mężem, pisarzem Paulem Austerem, mieszka na nowojorskim Brooklynie. W roku 1982 zadebiutowała tomem poezji „Reading to You”. W 1993 roku ukazała się jej pierwsza powieść „Na oślep”.
Powieść, a w zasadzie wypada powiedzieć dzieło, zupełnie wyjątkowe i wielowarstwowe. Opowieść o artystce, która wpada na pomysł aby jej prace firmowali inni artyści - mężczyźni. Harry czuje się niedoceniana, pomijana, niezauważona w świecie amerykańskiego świata artystycznego. Po śmierci swojego męża i przejściu przez depresyjny okres żałoby, postanawia zakpić z krytyków oceniających jej zadaniem nie dzieło, ale ją jako kobietę. Umniejszających jej dokonania jako twórczyni. Sam pomysł wydaje się zabawny, ale problem zaczyna się, gdy jeden z twórców, po ujawnieniu przez Harriet, że to ona jest autorką wystawy, wszystkiemu zaprzecza. Wkrótce po tym ginie w nie do końca jasnych okolicznościach.
Sam pomysł na tak poprowadzoną historię wydaje się prosty, ale sposób w jaki prowadzi czytelnika Siri Hustvedt jest dużo głębszy i rozleglejszy. Otrzymujemy zbiór relacji osnutych na powyższych wydarzeniach. Są to opowieści rodziny, głosy krytyków, przyjaciół i wrogów Harriet, a także samej artystki, która mówi do nas ze stron swoich dzienników. I właśnie sposób jej mówienia to prawdziwy majstersztyk. Pełno tu odnośników do historii sztuki, filozofii, poezji, polityki, poprawności politycznej i feminizmu, współczesnej sztuki i życia nowojorskiej bohemy artystycznej. Autorka prowadzi z czytelnikami grę i sprytnie wciąga go nie tyle w całą intrygę, co każe mu się zastanowić nad pytaniami, zadawanymi przez bohaterkę. Opowieść wielowarstwowa, pokazująca wiele różnych socjologicznych i psychologicznych zależności, w których wyjściową jest zależność autorki dzieł i trzech artystów - mężczyzn, którzy się pod nimi podpisują.
Powtórzę za jedną z recenzji, że to prawdziwa skarbnica cytatów i że należy czytać tę książkę powoli.
W najnowszym numerze "Zwierciadła" można przeczytać wywiad z Siri Hustvedt - jej komentarz do najnowszej książki. Ja, czytając "Wspomnienia przyszłości" (swoją drogą, tytuł "Wspomnienia z przyszłości" wydaje mi się bardziej trafiony) miałam przed oczami intrygującą twarz autorki - narratorki - S.H.
Powieść wybitna, szufladkowa w dobrym znaczeniu, otwarta dla Czytelnika. Być może zabrakło mi tutaj klimatu miasta - Nowy Jork nie jest tak wyczuwalny i namacalny, jak bym chciała. Siri Hustvedt powierdza z przytupem, że jest autorką jedyną w swoim rodzaju, a termin "żona P. Austera" schodzi na dalszy plan.
"Piszę teraz, piszę na przekór czasowi, dla czasu, z czasem, w czasie. Piszę z mojego czasu w twój. Prawda, że w tej prostej czynności kryje się magią?".