Ukończył filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim. Od 1978 był działaczem opozycji demokratycznej. Współtwórca "podziemnych" pism opozycyjnych: "Biuletyn Dolnośląski", "Podaj dalej", "Tematy". Podczas wydarzeń Sierpnia 1980 był współredaktorem biuletynu strajkowego NSZZ "Solidarność", wydawanego w Stoczni Gdańskiej. Od 1980 r. mieszkał w Gdańsku, gdzie był redaktorem naczelnym "Solidarności. Pisma Zarządu Regionu" (tu m.in. jego wywiad z Günterem Grassem). Po wprowadzeniu stanu wojennego ukrywał się, pozostając redaktorem pisma, aż do aresztowania w grudniu 1982 r. Po zwolnieniu z aresztu, od 1983 r. pracował w Spółdzielni Pracy Usług Wysokościowych "Gdańsk". W 1984 r. wspólnie z Maciejem Łopińskim i Marcinem Moskitem (pseudonim, właściwe nazwisko: Zbigniew Gach) opublikował w Paryżu głośną książkę o czasach podziemnej "Solidarności" pt. "Konspira" (równocześnie ukazało się "podziemne" wydanie książki w Polsce),z wypowiedziami Bogdana Borusewicza, Zbigniewa Bujaka, Władysława Frasyniuka, Aleksandra Halla, Tadeusza Jedynaka, Bogdana Lisa, Eugeniusza Szumiejki. Książka otrzymała Nagrodę "Solidarności" Pracowników Wydawnictw w 1984 r. Aresztowany ponownie w 1986 r., m.in. pod zarzutem rzekomej współpracy z przedstawicielem obcego wywiadu (na co dowodem miało być wydanie na Zachodzie "Konspiry"). Zwolniony po kilku miesiącach na mocy amnestii. Po strajkach na Wybrzeżu w 1988 r. nie uczestniczył w czynnej działalności politycznej. W latach 90. przebywał za granicą. Osiedlił się w Rosji, na Wyspach Sołowieckich, później przebywał nad jeziorem Onega, ostatnio znów na Dalekiej Północy. W tym okresie był rosyjskim korespondentem paryskiej "Kultury", do ostatniego numeru pisma (2000 r.; Otrzymał m.in. Nagrodę Literacką "Kultury" im. Zygmunta Hertza w 1997 r.). Współpracuje obecnie z "Rzeczpospolitą" (dodatek "Plus-Minus"),jego teksty ukazywały się także w "Zeszytach Literackich", "Gazecie Gdańskiej" i "Przeglądzie Politycznym". Nominowany do wyróżnienia: Paszporty "Polityki" 2006. W 2006 pisarza odznaczono Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.http://
Oryginalne notatki z podróży, które złożyły się na książkę.
Sam tytuł może zastanowić, podobnie jak silnie akcentowane przez autora słowo tropa. Myślę, że przewlekanie i wydeptywanie można tutaj potraktować wspólnie. To się wszystko łączy, jeśli chodzi o Mariusza Wilka i jego podejście do bycia w ogóle. Jednak nie dla każdego, jak zakładam, będzie to spójna literatura. Moje zdanie jest takie, że na tym polega bogactwo tego rodzaju pisania; pozornie może nieść pewien chaos, ale ostatecznie więcej czytelnikowi oferuje...
Absolutnie zauroczony "Wilczym notesem" i co najmniej zadowolony z pozostałych tytułów "Dziennika Północnego", w końcu z niecierpliwością sięgnąłem po "Dom włóczęgi". I co? I... pstro. Autor zapętlił się w końcu na swojej tropie, i zaczął ganiać własny ogon. Udomowiony podróżnik - to nie podróżnik, szczególnie jak na stare lata zostaje ojcem, choćby deklarował nie wiadomo jakie wspaniałe podróże duchowe. Zamiast jak dotąd proponować nam książki podróżniczo literackie, wdepnął na ścieżkę okołohistorycznoliterackodomowego trucia - z małymi wstawkami podróżniczymi, jedyna zaleta, że zachęcony jego opisem sięgnąłem po tytuły Nicolasa Bouviera i to był strzał w dziesiątkę. Niestety rozważania Miłoszowe i Gombrowiczowskie mnie nie przekonały, a ciągłe odwoływanie się do córeczki mocno zmęczyło. Ogólnie słabo, bardzo słabo. Do wcześniejszych pozycji na pewno będę wracał, czego nie mogę powiedzieć o tej.