Lotem gęsi
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Cykl:
- Dziennik Północny (tom 3)
- Wydawnictwo:
- Noir sur Blanc
- Data wydania:
- 2012-02-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-02-01
- Liczba stron:
- 210
- Czas czytania
- 3 godz. 30 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788373923720
- Tagi:
- literatura polska Rosja Daleka Północ Karelia Kanada Labrador podróże
W poprzednim tomie „Dziennika północnego” Mariusz Wilk „tropami rena” śledził tajemniczy lud Saamów, zamieszkujących, między innymi, Półwysep Kolski. W najnowszym – Lotem gęsi – ogarnia nieporównanie większe terytorium Północy – i jeszcze szerszy zakres zjawisk. Ta książka odzwierciedla pisarski rozmach i szeroki gest Wilka, który utkał ją z trzech wątków nasyconych takim bogactwem tematów i problemów, że z łatwością, z każdego z nich, mógłby stworzyć oddzielny tom. Początek to opowieść o miejscu – odbijającym się w lustrze Jeziora Oniego mieście, które wybrał, aby w nim zamieszkać, o Pietrozawodsku. O jego historii i dniu dzisiejszym. Część środkową wypełnia od dawna wymarzona włóczęga po Labradorze śladami pisarza i podróżnika – Kennetha White’a. Konfrontacja własnego, literacko przetworzonego obrazu Północy z obcą dosadnością teraźniejszości powoduje, że Wilk tym chętniej wraca do Rosji. Tak zaczyna trzecią opowieść, znajdując dla swej twórczości równie ważny co włóczęga, a nawet znacznie ważniejszy, nowy sens.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 95
- 77
- 32
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Może nie nadążam, bo w jednym miejscu czytam o ateizmie Autora, a za chwilę (i wcześniej) wyłapuję sporo odwołań do Boga, rejestruję wizyty w czasowni, konotuję chrzciny dziecka... Tezę, że pokłosiem chrystianizacji Ameryki był alkoholizm i narkomania sczytuję wszelako jako infantylną. Jednakowoż tuszę, iż w kolejne Wilcze zapiski też wgryzę się z przyjemnością.
Może nie nadążam, bo w jednym miejscu czytam o ateizmie Autora, a za chwilę (i wcześniej) wyłapuję sporo odwołań do Boga, rejestruję wizyty w czasowni, konotuję chrzciny dziecka... Tezę, że pokłosiem chrystianizacji Ameryki był alkoholizm i narkomania sczytuję wszelako jako infantylną. Jednakowoż tuszę, iż w kolejne Wilcze zapiski też wgryzę się z przyjemnością.
Pokaż mimo toPo niezapomnianym "Wilczym notesie", świetnej "Wołoce", ciekawym "Domu nad Oniego", niezłej "Tropami rena" z dużą niecierpliwością czekałem na kolejną pozycję. Niestety nie mogę sie nie zgodzić z tezą, że ta pozycja jest wśród książek Wilka - najsłabszą. Autor jak gdyby stracił dużą część swojego wigoru. Książka wydaje się nieco przypadkowym zlepkiem, który chociaż fragmentami interesujący - ogólnie jednak jest tylko cieniem poprzednich książek. Nudny opis typowo turystycznej(ironia losu, sytuacji - wobec ciągłej krytyki autora wobec współczesnej turystyki)podróży po Labradorze, męczące ustępy dotyczące niedawno narodzonej córeczki(uboczny efekt poźnego ojcostwa),skurczenie się i coraz silniejsza "papieryzacja" świata pisarza. Cóż, ciągle mam nadzieję, że Wilk jeszcze otrząśnie się z rodzinno-domowego marazmu.
Po niezapomnianym "Wilczym notesie", świetnej "Wołoce", ciekawym "Domu nad Oniego", niezłej "Tropami rena" z dużą niecierpliwością czekałem na kolejną pozycję. Niestety nie mogę sie nie zgodzić z tezą, że ta pozycja jest wśród książek Wilka - najsłabszą. Autor jak gdyby stracił dużą część swojego wigoru. Książka wydaje się nieco przypadkowym zlepkiem, który chociaż...
więcej Pokaż mimo toTeoretycznie w książce jest wszystko co lubię,magiczna rosyjska północ ,Native Americans Ameryki Północnej,fascynująca przyroda, krajobrazy , ciekawi ludzie . Niestety ,wszystko to teoretycznie,ponieważ Mariusz Wilk pisze bardzo nieciekawie i tylko temat spowodował,że książkę przeczytałem.
Teoretycznie w książce jest wszystko co lubię,magiczna rosyjska północ ,Native Americans Ameryki Północnej,fascynująca przyroda, krajobrazy , ciekawi ludzie . Niestety ,wszystko to teoretycznie,ponieważ Mariusz Wilk pisze bardzo nieciekawie i tylko temat spowodował,że książkę przeczytałem.
Pokaż mimo toO M. Wilku usłyszałam przy okazji nominacji do nagrody Nike parę lat temu, nawet kupiłam sobie jego "Wołokę" (stoi nieprzeczytana na półce, ale już niedługo!). Na razie przeczytałam pierwszą część "Lotem gęsi", w której autor zajmuje się teraźniejszością i (głównie) przeszłością Pietrozawodska, miasta położonego na północny-wschód od Sankt Petersburga. Dla miłośników historii i kultury Rosji to nie lada gratka. Wilk jest pasjonatem i z wielkim zaangażowaniem śledzi wszelkie tropy. Przesiaduje w bibliotekach, które dla niego są świątyniami, sprowadza z odległych miast mikrofilmy, spotyka się z innymi pasjonatami, odbywa wędrówki do miejsc, które opisuje. Bada temat dogłębnie i wieloaspektowo, wykonując iście benedyktyńską pracę.
Książkę należy czytać uważnie. Po pierwsze dlatego, żeby nie przeoczyć żadnej ważnej informacji (a jest ich sporo, bo autor szczegółowo zbadał każdy wątek poruszonego tematu). Po drugie, aby zachwycać się żywym, oryginalnym językiem, pełnym życzliwości i serdeczności wobec czytelnika. Śledzenie wprowadzonych rusycyzmów to dodatkowa przyjemność dla koneserów.
O M. Wilku usłyszałam przy okazji nominacji do nagrody Nike parę lat temu, nawet kupiłam sobie jego "Wołokę" (stoi nieprzeczytana na półce, ale już niedługo!). Na razie przeczytałam pierwszą część "Lotem gęsi", w której autor zajmuje się teraźniejszością i (głównie) przeszłością Pietrozawodska, miasta położonego na północny-wschód od Sankt Petersburga. Dla miłośników...
więcej Pokaż mimo toJak zawsze książka Wilka to ważna i estetyczna lektura.
Jak zawsze książka Wilka to ważna i estetyczna lektura.
Pokaż mimo toKilka lat temu, jeszcze na studiach, podsunięty przez promotorkę "Wilczy notes" na zawsze zjednał mnie pisarstwu Mariusza Wilka i od tamtej pory wyczekuję każdej nowej jego książki. Bo kiedy już się człowiek przyzwyczai do języka, którym pisarz operuje (jak sam przyznaje w "Wilczym notesie", chciałby stworzyć uniwersalny język słowiański - tak to przynajmniej zapamiętałam - dlatego sięga nie tylko do rusycyzmów, z których wiele istniało także w języku staropolskim, ale i archaizmów),treść wciąga niczym śnieżna purga. Opis północnej rzeczywistości, filozofia życia, którą przedstawia Wilk, w moim odczuciu jest fascynująca. Podziwiam fakt, że autor miał odwagę i samozaparcie, którego brakuje tylu innym ludziom, by nie tylko mówić i marzyć o życiu poza kołowrotem, zgodnie z naturą, na spokojnie, niemal z dala od cywilizacji - ale przede wszystkim rzeczywiście zacząć tak żyć.
Najnowsza część "Dziennika północnego" chyba najdobitniej jak dotąd pokazuje właśnie tę filozofię, zwłaszcza że Wilk dzieli się z czytelnikami refleksją dotyczącą narodzin i wychowania córki. Martusza z pewnością będzie miała piękne dzieciństwo, takie, którego w obecnych czasach, w naszej rzeczywistości niewiele dzieci może jeszcze doświadczyć. W pewnym sensie zazdroszczę tej dziewczynce tego, w jakim otoczeniu, w jaki sposób, w oparciu o jakie wartości zostanie wychowana, oraz jej ojcu, że może dać jej takie dzieciństwo. Ale w tym też tkwi różnica między chociażby mną a Wilkiem - ja bym nie podjęła się takiego wyzwania, chyba za bardzo spętana jestem więzami, które narzucam sobie ja i społeczeństwo, normy, konwenanse itp.
Mimo wszystko "Lotem gęsi" podobała mi się mniej niż poprzednie publikacje autora - nie potrafię powiedzieć, dlaczego. Była częściowo intymniejsza, ale i mniej spójna od poprzednich książek - co wiąże się z formą dziennika - poza tym autor, jak sam napisał, im jest starszy, tym mocniej woli podróżować z palcem na mapie, siedząc w gabinecie swego domu nad jeziorem Onego, niźli wyprawiać się na rzeczywiste włóczęgi. I może w tym właśnie rzecz, być może poprzednie tomy zafascynowały mnie właśnie tym, że Wilk opisywał swoje wyprawy, spotkanych ludzi i Rosję, a w ostatniej książce skupia się raczej na sobie...
Jednakowoż i tak polecam.
Kilka lat temu, jeszcze na studiach, podsunięty przez promotorkę "Wilczy notes" na zawsze zjednał mnie pisarstwu Mariusza Wilka i od tamtej pory wyczekuję każdej nowej jego książki. Bo kiedy już się człowiek przyzwyczai do języka, którym pisarz operuje (jak sam przyznaje w "Wilczym notesie", chciałby stworzyć uniwersalny język słowiański - tak to przynajmniej zapamiętałam -...
więcej Pokaż mimo toZlepek.
Spoiwo dostrzegam, i owszem. Spodziewałam się jednak świeżości i zdecydowania. Książka wydaje mi się niedomówiona, i to bynajmniej nie w zamyśle autora, ale z powodów nieoczywistych.
Bo i Kanada, i Rosja, i dziecko, i starzy znajomi, i Solidarność, i Smoleńsk, i znani pisarze, i nieznani znajomi autora.
Szkic.
Dlaczego najciekawszym wydał mi się remont dachu? Dlaczego, czytając o Ałupce, widziałam swoje zapamiętane obrazy, a nie pobieżne szkice autora, mimo że nasze akcenty położone zostały tak daleko od siebie?
Rozczarowałam się nieco. Mam jednak nadzieję na rehabilitację Mariusza Wilka. Na domówienie. Na całość, która nie musi być gmachem. Oczekuję jednak przynajmniej porządnej wizualizacji: w sferze ciała bądź ducha, obojętne.
Ale nie wszystko jedno.
Całości!
Zlepek.
więcej Pokaż mimo toSpoiwo dostrzegam, i owszem. Spodziewałam się jednak świeżości i zdecydowania. Książka wydaje mi się niedomówiona, i to bynajmniej nie w zamyśle autora, ale z powodów nieoczywistych.
Bo i Kanada, i Rosja, i dziecko, i starzy znajomi, i Solidarność, i Smoleńsk, i znani pisarze, i nieznani znajomi autora.
Szkic.
Dlaczego najciekawszym wydał mi się remont dachu?...
Od lat jestem miłośniczką twórczości Wilka, jednak kolejna, bardzo już przeze mnie wyczekiwana część "Dziennika północnego" trochę mnie rozczarowała. Wbrew zachęcie wydawcy umieszczonej na skrzydełku, "Lotem gęsi" nie robi wrażenia całości przemyślanej - a raczej skleconej z tego, czym Autor dysponował w swoich notesach i szufladach. Coś też uległo zmianie w samym Wilku - jakby czas i zmieniająca się sytuacja życiowa przytępiły mu pazury. Potwierdzałaby się w ten sposób prawdziwość tego, co sam zawsze mówi o swym pisaniu: że jest ono tropą, wędrówką wśród zmieniających się krajobrazów zewnętrznych i wewnętrznych. Tu widać to wyraźnie, wyraźniej nawet niż w poprzednich częściach. Takie podejście ułatwia też przełknięcie rozczarowania trzecią częścią "Dziennika północnego".
Co do reszty, to pozostaje ona w zasadzie bez zmian: ta sama co przy poprzednich książkach fascynacja i zachwyt dla języka, erudycji i talentu Autora, zmieszane z irytacją, jaką niezmiennie budzi we mnie jego szczególny snobizm i egocentryzm.
Niewielu jednak autorów potrafi dać mi to, co daje Wilk: wrażenie współuczestnictwa. Dzięki niemu Oniego rozciąga się za moim własnym oknem.
Od lat jestem miłośniczką twórczości Wilka, jednak kolejna, bardzo już przeze mnie wyczekiwana część "Dziennika północnego" trochę mnie rozczarowała. Wbrew zachęcie wydawcy umieszczonej na skrzydełku, "Lotem gęsi" nie robi wrażenia całości przemyślanej - a raczej skleconej z tego, czym Autor dysponował w swoich notesach i szufladach. Coś też uległo zmianie w samym Wilku -...
więcej Pokaż mimo to...dalej podąża swoją tropą tylko rytm się zmienia. Inny na Labradorze bo na kołach a inny bo już ojcowski po urodzeniu Martuszy. Siedząc dosyć wygodnie w ciepłym pokoju podążam drogą która jest "rytmem dzikich gęsi", i tak aby nie zakłócić spokoju który ten tekst niesie. Przyznaję, dwa razy musiałem przerwać lekturę.
Ale to chyba dobrze...
...dalej podąża swoją tropą tylko rytm się zmienia. Inny na Labradorze bo na kołach a inny bo już ojcowski po urodzeniu Martuszy. Siedząc dosyć wygodnie w ciepłym pokoju podążam drogą która jest "rytmem dzikich gęsi", i tak aby nie zakłócić spokoju który ten tekst niesie. Przyznaję, dwa razy musiałem przerwać lekturę.
Pokaż mimo toAle to chyba dobrze...