Dom nad Oniego
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Cykl:
- Dziennik Północny (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Noir sur Blanc
- Data wydania:
- 2006-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2006-01-01
- Liczba stron:
- 210
- Czas czytania
- 3 godz. 30 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8373921478
- Tagi:
- Pamiętniki eseje Literatura drogi Karelia Rosja Karelowie
W Domu nad Oniego Mariusz Wilk oprowadza czytelnika po magicznym świecie Północy. Tym razem t r o p a zawiodła Autora do Karelii, do starego, obmywanego falami jeziora Oniego domu, który ożywia zamieszkujący w nim człowiek. Książka — napisana przy jednym z trzydziestu siedmiu okien tego niezwykłego domu — to osobisty pamiętnik-esej, w którym Autor sugestywnie i głęboko, barwnym, wyrosłym z archaicznej wspólnoty rosyjskich i polskich znaczeń językiem pisze o wszystkim, czego doświadczył — od zmagań z naturą, przez spotkania z ludźmi, po fascynację kulturą lapońską. Dziwna, niejednoznaczna rzeczywistość Północy, istniejąca na granicy tego, co swoje i tego, co obce, jest dla Autora przedmiotem zauroczenia i namiętności. Pozwala inaczej spojrzeć na świat — bo każdy szczegół odkrytego przez Wilka „peryferyjnego centrum” zbliża do tego, co najbardziej nieuchwytne.
Dom nad Oniego otwiera kilkutomowy Dziennik Północy. Kolejny tom opowiadał będzie o nieznanej cywilizacji Saamów.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 175
- 170
- 42
- 9
- 5
- 5
- 3
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo lubię dzienniki pisane z myślą o ich publikacji, to trochę forma gry autora z czytelnikiem, autor pokazuje nam siebie takiego jakiego chce, i daje nam tyle ile chce. Ciekawie jest poznać, czym się chce z nami podzielić Mariusz Wilk. Momentami czytało mi się ciężko, przejawia on bowiem prawdziwie rosyjską duszę – szczególnie w języku, co sprawiło, że czasami nie wiedziałam o czym czytam :)) Momentami też przeszkadzało mi poczucie wyższości, które czasami przejawiają ludzie odcięci od świata, znajdujący ukojenie w samotni i daleko od zgiełku – mianowicie podejście, że mnie to nie dotyczy, wasze wojenki, wasz chaos – ja jestem ponad to...
No i przede wszystkim trochę się pomylił w stosunku do Putina i... przekonaniu o braku imperialistycznych zapędów Rosji – Wilk pisał swój dziennik w 2005 roku, a ja czytam o tych jego przemyśleniach w niesamowitym momencie historii... Jakie myśli przewijają się TERAZ po głowie Wilka?
Faktem jest jednak, że Wilk ma niesamowity dar opowieści, chce się to czytać, genialnie wplata w swoje zapiski cytaty z różnych książek, myśli pisarzy, opisy nieznanych lub zapomnianych, a bardzo ciekawych ludzi. To prawdziwe bogactwo przemyśleń, świetnie takie podjęcie tematu ujmuje Andrzej Bobkowski w "Szkicach piórkiem":
"Jedynym uczuciem we mnie jest teraz ciekawość, intensywna, gęsta, zbierająca się wprost w ustach jak ślina. Patrzeć, patrzeć, wchłaniać, zapamiętać" – z tego wyłania się ciekawa myśl, że "Prawdziwy pisarz to nie ten, który dobrze pisze – to ten, który najwięcej dostrzega". Mariusz Wilk i świetnie pisze i dużo dostrzega. Pisze pięknym językiem, którym chcemy się zarażać. Z drugiej strony – budzi w nas ciekawość świata i ludzi.
Bardzo lubię dzienniki pisane z myślą o ich publikacji, to trochę forma gry autora z czytelnikiem, autor pokazuje nam siebie takiego jakiego chce, i daje nam tyle ile chce. Ciekawie jest poznać, czym się chce z nami podzielić Mariusz Wilk. Momentami czytało mi się ciężko, przejawia on bowiem prawdziwie rosyjską duszę – szczególnie w języku, co sprawiło, że czasami nie...
więcej Pokaż mimo to"Dom nad Oniego" czytałem już lata temu, jednak do niektórych książek tropa wiedzie z powrotem. I wtedy odkrywa się książkę na nowo, tak jakby trzeba było do niej dorosnąć, dojrzeć.
Mariusz Wilk jest erudytą, intelektualistą natchnionym kulturą Wschodu bliskiego i dalekiego. I Pustką Północy. Jakież cudowne są jego zapisy w dzienniku z dnia powszedniego. O śniegu, o jeziorze, o drzewach i świetle, o ludziach i przyrodzie... historii i architekturze. Troski dnia codziennego i przemyślenia myśli ulotnych. Refleksje nad życiem na Północy. I książki, dużo książek.
Zdawać by się mogło, że Wilka fascynuje wszystko i głęboko przeżywa świat. Jest w nim coś z buddyjskiego odbieżcy, wędrownego mnicha zen. Porzuca szeroki świat, nawet nim nieco gardzi (szczególnie tym Zachodnim i Polskim) a wradza się w Rosję czy też raczej Pustosz Północną. Czasami to razi. Uduchowiony człowiek, intelektualista, oczytany, który z nie jednego pieca chleb jadł... potrafi machnąć ręką na rzeczy (dla niego) nie ważne. Bo trzeba by się w nie emocjonalnie zaangażować, a to męczy, odciąga z rozmyślań o Pustoszy. To dobre dla mnicha a przecież Wilk mnichem nie jest.
Jakoś łatwo mu przychodzi "rozumieć" Rosję. Może nie ma podziwu dla Putina ale ma dość wyrozumiałości. Nie politykuje... ale jakoś tak dziwnie się to czytało A.D 2023 gdy ruskie czołgi miażdżą ukraińską ziemię. Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Ale to tylko kilka ziaren pieprzu, które nie rozeszły się dobrze w sosie.
Widać fascynację Wilka literaturą. I cudownie, bo podpowiada dość ciekawe książki. Czasami wchodzi za głęboko i rozpisuje się np. o Klujewie. Trochę za dużo. Ale są ciekawe fragmenty o japońskiej literaturze. W sumie "Dziennik Północny" jest swojego rodzaju zuihitsu... tylko trudno jest być zwięzłym gdy jest tyle do powiedzenia. To raczej silva rerum.
Rusycyzmy nie przeszkadzały mi wcale, fajnie barwiły tekst. Można było bardziej poczuć ten klimat. Dobrze, że Wilk pisze w takim stylu. Niektóre ze słów mógł z powodzeniem zastąpić polskimi (np. żanra - gatunek [literacki]),ale tak zdaje się krócej... bliżej do zwięzłości zuihitsu.
Podsumowując, to piękna książka, napisana pięknym językiem Północnej Pustoszy. Las rzeczy, myśli powstałych na odludziu, gdzie lato krótkie a zima śniegiem zawalista. Pustosz to stan umysłu, jakiegoś rodzaju bodhi, ku któremu podąża Wilk. A czytelnik wraz z nim. Nie każdy znajdzie swoje drzewo Bo, przyprószone śniegiem, skrzące się od sopli. Można spróbować ruszyć wilczą tropą na Północ.
"Dom nad Oniego" czytałem już lata temu, jednak do niektórych książek tropa wiedzie z powrotem. I wtedy odkrywa się książkę na nowo, tak jakby trzeba było do niej dorosnąć, dojrzeć.
więcej Pokaż mimo toMariusz Wilk jest erudytą, intelektualistą natchnionym kulturą Wschodu bliskiego i dalekiego. I Pustką Północy. Jakież cudowne są jego zapisy w dzienniku z dnia powszedniego. O śniegu, o...
Czytam rok po napaści Rosji na Ukrainę. Zachwyty autora Putinem odrzucają od dalszej lektury. Czy autor dziś też podziwia tego zbrodniarza?
Czytam rok po napaści Rosji na Ukrainę. Zachwyty autora Putinem odrzucają od dalszej lektury. Czy autor dziś też podziwia tego zbrodniarza?
Pokaż mimo toMoże nie rzuciłem się na kolejną książkę tego autora jak wilk, ale znowu była to wyjątkowa lektura...
Nadal dostrzegam jego dar do relacjonowania życia na dalekiej Północy połączony ze sztuką doboru słowa. Biegle, wartko, z całym bogactwem przemyśleń.
Część z nich jest mi bliska, jak choćby na temat doboru rodzaju literatury. Strona nr 87:
„Powieści (Henry'ego Millera - moja własna uwaga) nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Przyznam się, że od dawna beletrystykę czytuję niechętnie, bo nie lubię wymysłów, nawet jeśli są osnute na realnym życiu, jak w wypadku Millera. Wolę teksty, w których pisarz żyje. Czyli prozę przeżytą jak dokument, mówiąc słowami Szałamowa”.
Może nie rzuciłem się na kolejną książkę tego autora jak wilk, ale znowu była to wyjątkowa lektura...
więcej Pokaż mimo toNadal dostrzegam jego dar do relacjonowania życia na dalekiej Północy połączony ze sztuką doboru słowa. Biegle, wartko, z całym bogactwem przemyśleń.
Część z nich jest mi bliska, jak choćby na temat doboru rodzaju literatury. Strona nr 87:
„Powieści (Henry'ego Millera -...
Z wielkim trudem dobrnęłam do końca.
Nie twierdzę, że książka jest zła, ale zupełnie nie w moim stylu. Spodziewałam się barwnego opisu życia mieszkańców rosyjskiej północy. Liczyłam na ciekawy reportaż a książka okazała się subiektywnym dziennikiem, pełnym fascynacji kulturą rosyjską i japońską i jakimś brakiem sympatii do tego co polskie.
Niestety po inne pozycje autora nie sięgnę.
Z wielkim trudem dobrnęłam do końca.
więcej Pokaż mimo toNie twierdzę, że książka jest zła, ale zupełnie nie w moim stylu. Spodziewałam się barwnego opisu życia mieszkańców rosyjskiej północy. Liczyłam na ciekawy reportaż a książka okazała się subiektywnym dziennikiem, pełnym fascynacji kulturą rosyjską i japońską i jakimś brakiem sympatii do tego co polskie.
Niestety po inne pozycje autora...
Wilk budzi we mnie bardzo ambiwalentne uczucia. Począwszy od pozytywnych - jego zachwyt nad monumentalnością północno-karelskiej naturo-kultury jest wspaniały, poetycki, zmysłowy, pozwala wejść w ten świat i czuć jakby się tam było - smaki, kolory, zapachy, faktury, krajobrazy. Wszystko wydaje się na wyciągnięcie zmysłów dzięki jego plastycznej prozie. Snuje niezwykłe gawędy, przywołuje niezmiernie ciekawe konteksty, jest znawcą Karelii i północnym włóczykijem, który niezwykle wprowadza, wciąga i zatrzymuje w tym świecie, przy tym wprowadza wymiar mądrościowy, myślicielski, nadaje swojemu dziennikowi filozoficzny wymiar. Zaczynają się jednak zgrzyty. Wielokroć w stylizowanych opisach ociera się o pretensję. Raz jest ona mniej, raz bardziej rażąca. Tak czy siak byłaby do przebaczenia z racji na poetyckość prozy Wilka, ale czasami jej stężenie jest przesadne. I dalej - najbardziej zgrzytają, zwłaszcza w zestawieniu z wrażliwym i pięknym opisem Północy najzwyczajniej w świecie dziadersko-rusofilskie wstawki autora w kwestiach chociażby płci, polityki, relacji polsko-rosyjskich oraz jego poczucie wyższości, swego rodzaju egocentryzm. Wilk pobrzmiewa często klasizmem, szowinizmem, seksizmem. Pozostawia to poważny niesmak, który odbiera w odczuwalnym stopniu radość z obcowania z tą prozą. Ponadto czuje się wyraźnie lepszy od wszystkich żałosnych "mieszczuchów", którzy w przeciwieństwie do niego częściej korzystają z laptopa niż z siekiery. To wiadome, że pisarz z reguły będzie egocentrykiem, ale nadęte wywyższanie się Wilka jest uciążliwe, jakby pisarz bardzo starał się udowodnić wyższość swojego stylu życia nad jakimkolwiek innym, nie zwracając uwagi na własne uprzywilejowane położenie, dzięki któremu mógł pozwolić sobie na tak diametralną zmianę kształtu swojego życia. Koniec końców więc "Dom nad Oniego" pozostawia właśnie ambiwalentnym. Ma momenty absolutnie olśniewające, ma momenty zupełnie nieprzystające takiej prozie. Może lepiej by było gdyby autor poprzestał na kontemplacji przyrody, czasu i kultury ludowej, a zwyczajnie zamilkł na temat spraw, w których nie potrafi wykazać się wrażliwością czy zniuansowaniem. Szkoda, koniec końców to w dużej mierze piękna proza z niestety bardzo poważnymi skazami.
Wilk budzi we mnie bardzo ambiwalentne uczucia. Począwszy od pozytywnych - jego zachwyt nad monumentalnością północno-karelskiej naturo-kultury jest wspaniały, poetycki, zmysłowy, pozwala wejść w ten świat i czuć jakby się tam było - smaki, kolory, zapachy, faktury, krajobrazy. Wszystko wydaje się na wyciągnięcie zmysłów dzięki jego plastycznej prozie. Snuje niezwykłe...
więcej Pokaż mimo toMomentami przesadnie rozpływając się nad mistycznym pięknem pierwotnej rosyjskiej wsi i paradoksalną, przepełnioną trudami sielanką prostego życia tubylców, ale nadal przeszywająco prawdziwie; o gusłach Raskolników, magii ikon i zimowych wieczorów przy rozgrzanej pieczy, o odkrywaniu na nowo wymarłych przysiółków i drewnianych chat, o przaśnym czarnym chlebie własnego wypieku i wiszącym w powietrzu zagrożeniu ze strony noworuskich, łasych na czarne złoto szungitu i promienne bogactwo uranu. Warto.
Momentami przesadnie rozpływając się nad mistycznym pięknem pierwotnej rosyjskiej wsi i paradoksalną, przepełnioną trudami sielanką prostego życia tubylców, ale nadal przeszywająco prawdziwie; o gusłach Raskolników, magii ikon i zimowych wieczorów przy rozgrzanej pieczy, o odkrywaniu na nowo wymarłych przysiółków i drewnianych chat, o przaśnym czarnym chlebie własnego...
więcej Pokaż mimo to8/10 za styl, niektóre przemyślenia i opisane postaci, 0/10 za zbędne i rozczarowujące wstawki nacechowane politycznie (Przykład pierwszy: ludzie ciągle wspominają, że Putin był w KGB, a pomijają, że ma czarny pas w dżudo, a dżudo "to - przede wszystkim! - praca nad samym sobą. Szkoła samodyscypliny i koncentracji". I drugi: wyliczanki, kto to nie najeżdżał Rusi i Rosji, więc kto tak naprawdę zaczął zakusy imperialne - wyszło, że m.in. Chrobry...). I taka mi średnia wyszła, naciągana... A pod koniec jeszcze osłabiła mnie historia o tym, jak jeden prawosławny pisarz Klujew) zobaczył we śnie Gogola w czyśćcu - choć prawosławni nie wierzą w istnienie czyśćca. Krótko mówiąc: najpierw zachwyciłem się tą książką, a potem lekko rozczarowałem.
8/10 za styl, niektóre przemyślenia i opisane postaci, 0/10 za zbędne i rozczarowujące wstawki nacechowane politycznie (Przykład pierwszy: ludzie ciągle wspominają, że Putin był w KGB, a pomijają, że ma czarny pas w dżudo, a dżudo "to - przede wszystkim! - praca nad samym sobą. Szkoła samodyscypliny i koncentracji". I drugi: wyliczanki, kto to nie najeżdżał Rusi i Rosji,...
więcej Pokaż mimo toAutor jest jedynym polskim reportażystą, który czuje Rosję i kraje postsowieckie. Może jeszcze trochę Jacek Hugo-Bader. Czytając eseje (reportaże)Mariusza Wilka czujemy zapach, smak i atmosferę Karelii. Autor lubi to miejsce, uwielbia ludzi i te wszystkie pozytywne emocje emanują z kart książki, pomimo tego iż wokół mnóstwo biedy, samogonu i niewiele perspektyw. Polecam wszystkim, którzy chcą poznać prawdziwy obraz tego jakże ciekawego kraju.
Autor jest jedynym polskim reportażystą, który czuje Rosję i kraje postsowieckie. Może jeszcze trochę Jacek Hugo-Bader. Czytając eseje (reportaże)Mariusza Wilka czujemy zapach, smak i atmosferę Karelii. Autor lubi to miejsce, uwielbia ludzi i te wszystkie pozytywne emocje emanują z kart książki, pomimo tego iż wokół mnóstwo biedy, samogonu i niewiele perspektyw. Polecam...
więcej Pokaż mimo toTen Wilk zdecydowanie chadza własnymi ścieżkami.
Doświadczenia historyczne, nawarstwienia uprzedzeń i stereotypów sprawiają, że wśród współczesnych polskich pisarzy ze świecą szukać autorów obiektywnych wobec zjawiska, które skrótowo możemy nazwać Rosją.
Moje osobiste doświadczenia i intuicja mówią mi, że Mariusz Wilk w swej książce jest bliski opisania rzeczy takimi, jakimi są w swej istocie. Nie chodzi wyłącznie o samą Rosję, ale szerzej o nasze miejsce na ziemi, o sens życia, o rolę literatury w historii ludzkości i w procesie naszego osobistego rozwoju.
Forma dziennika sprawia, że jesteśmy skłonni uwierzyć bardziej w autentyczność treści przekazywanych przez autora. Tymczasem sam autor przewrotnie stwierdza, że w formie dziennika łatwiej mu się ukryć. Za swym ulubionym Tomasem Mertonem powtarza, że "najlepsza część dziennika to ta, która nie została zapisana". Zatem ile tu kreacji, a ile prawdy? Czuję, że Mariusz Wilk trochę nas zwodzi, gubi trop, zachęca do autonomicznego myślenia. Książka z tych, o których możemy powiedzieć - inspirująca.
Ten Wilk zdecydowanie chadza własnymi ścieżkami.
więcej Pokaż mimo toDoświadczenia historyczne, nawarstwienia uprzedzeń i stereotypów sprawiają, że wśród współczesnych polskich pisarzy ze świecą szukać autorów obiektywnych wobec zjawiska, które skrótowo możemy nazwać Rosją.
Moje osobiste doświadczenia i intuicja mówią mi, że Mariusz Wilk w swej książce jest bliski opisania rzeczy takimi,...