-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2019-09-13
2018-10-30
2019-07-07
Najlepsza książka tego roku!
I tak naprawdę na tym mogłabym zakończyć swoją opinię :)
Dawno żadna powieść tak bardzo mnie nie wciągnęła, nie wołała do siebie, nie wcisnęła w fotel i...nie wycisnęła tylu łez.
Nie byłam w stanie się od niej oderwać. A przecież miałam w rękach opowieść o codzienności małego chłopczyka a nie krwawy thriller z wielowątkową fabułą i rozbudowaną narracją.
I to jest niesamowite!
Polecam tę książkę każdemu - nieważne w jakim jest wieku czy na jakim etapie życia się znajduje :)
Najlepsza książka tego roku!
I tak naprawdę na tym mogłabym zakończyć swoją opinię :)
Dawno żadna powieść tak bardzo mnie nie wciągnęła, nie wołała do siebie, nie wcisnęła w fotel i...nie wycisnęła tylu łez.
Nie byłam w stanie się od niej oderwać. A przecież miałam w rękach opowieść o codzienności małego chłopczyka a nie krwawy thriller z wielowątkową fabułą i rozbudowaną...
2018-03-31
2018-10-03
2019-12-19
Książka, która przelała czarę goryczy i stanowiła gwóźdź do trumny dla literatury świątecznej, za którą zabrałam się w tym roku po raz pierwszy.
Oficjalnie po ok. 100 stronach porzuciłam w kąt i obiecałam sobie nie sięgać po nic świątecznego, bo nastraja mnie to wręcz odwrotnie.
Nie widzę większego sensu w wyjątkowo szczegółowej charakterystyce postaci poprzez metki jej ubrań, wzory kafli na podłodze czy wyposażenie szopki w restauracji na przestrzeni lat.
Mimo tych opisów samych bohaterów odbierałam odwrotnie - jako płaskich, nijakich, bardzo przewidywalnych. Do żadnego nie zapałałam sympatią, co również przekłada się na brak chęci do dalszej lektury.
W tej chwili sięgam po inny gatunek i liczę na to, że wróci mi chęć do czytania jak i do świętowania ;)
Książka, która przelała czarę goryczy i stanowiła gwóźdź do trumny dla literatury świątecznej, za którą zabrałam się w tym roku po raz pierwszy.
Oficjalnie po ok. 100 stronach porzuciłam w kąt i obiecałam sobie nie sięgać po nic świątecznego, bo nastraja mnie to wręcz odwrotnie.
Nie widzę większego sensu w wyjątkowo szczegółowej charakterystyce postaci poprzez metki jej...
2019-12-15
2019-11-26
2019-11-24
2019-11-19
No cóż... Siłą woli powstrzymałam się przed odłożeniem książki w trakcie. Otrzymałam ją do zrecenzowania od wydawnictwa i tylko poczucie obowiązku mnie przy niej utrzymało.
Wiedziałam na co się piszę - powieści świąteczne raczej nie będą obfitować w wartkie zwroty akcji a napięcie nie będzie rosnąć z każdą stroną, ale... kurczę!
W przeciągu kilkudziesięciu stron chyba z pięć razy przeczytałam o tym, że Michał nosi czarne dopasowane golfy i brązowe spodnie, w których tak rewelacyjnie się prezentuje. Nawet wewnętrzny konflikt bohaterki, w kulminacyjnym momencie jej gry na dwa fronty, nie został tak szczegółowo przedstawiony.
Poza tym - bądźmy konsekwentni. Nasz boski bohater wspomina, że chodzi na siłownię raz w tygodniu, na piechotę ledwo wszedł do swojego mieszkania gdy wysiadła winda, ale Magdzie nie może umknąć jego wysportowana sylwetka (pod tym obcisłym golfem oczywiście), która ewidentnie dokumentuje, że regularnie chodzi na siłownię.
Raz w tygodniu.
I ma boski tors :)
Pomysł na powieść jest fajny, ale gorzej z realizacją. Książka dla mnie była infantylna, ale niestety w tym gorszym znaczeniu. Nie byłam też w stanie najzwyczajniej w świecie polubić jakiegokolwiek bohatera, co też trochę zniechęca do ponownego zatopienia się w lekturze po jej chwilowym odłożeniu.
Reasumując - na chwilę obecną nie ciągnie mnie do pozostałej twórczości autorki, ale być może to się kiedyś zmieni. Zobaczę co podpowie mi czytelnicza intuicja :)
No cóż... Siłą woli powstrzymałam się przed odłożeniem książki w trakcie. Otrzymałam ją do zrecenzowania od wydawnictwa i tylko poczucie obowiązku mnie przy niej utrzymało.
Wiedziałam na co się piszę - powieści świąteczne raczej nie będą obfitować w wartkie zwroty akcji a napięcie nie będzie rosnąć z każdą stroną, ale... kurczę!
W przeciągu kilkudziesięciu stron chyba z...
2019-11-03
2019-11-01
2019-10-21
2019-10-05
2019-09-30
Pan Mróz w dobrej formie po raz kolejny :)
Na przestrzeni tych kilku tomów Chyłki wyłania nam się pewien schemat przebiegu zdarzeń - jest trudna sprawa, namnażają się problemy, pojawia się klucz do rozwiązania i...kończymy. W tym czasie wyłania nam się "trup z szafy" oskarżonego, trochę prywaty samej Joanny no i wzdychający do niej Zordon. Mimo tego...uwielbiam ta serię :)
Choć schemat w miarę powtarzalny to już samo tło wydarzeń niecodziennie a w tym tomie sam temat upodobań oskarżonego trudny i działający na mnie jak płachta na byka.
Nie da się jednak pisać wyłącznie o tęczowych jednorożcach.
Kończąc - moja opinia nie będzie zbytnio się wyróżniać - jest po prostu zacnie i na pewno sięgnę po kolejne tomy. Jednak najpierw przerwa na coś z innego gatunku :)
Pan Mróz w dobrej formie po raz kolejny :)
Na przestrzeni tych kilku tomów Chyłki wyłania nam się pewien schemat przebiegu zdarzeń - jest trudna sprawa, namnażają się problemy, pojawia się klucz do rozwiązania i...kończymy. W tym czasie wyłania nam się "trup z szafy" oskarżonego, trochę prywaty samej Joanny no i wzdychający do niej Zordon. Mimo tego...uwielbiam ta serię...
2019-09-21
2019-09-19
2019-09-06
2019-02-10
No i nastał koniec tej pogańskiej serii ;)
Nie powiem - dłuższa przerwa między "Żercą" a "Przesileniem" dobrze mi zrobiła. Odrobinę zdystansowałam się do postaci i wreszcie sama nabrałam ochoty aby sięgnąć po ostatnią część.
Może to tylko moje wyobrażenie, ale książka tryskała wyjątkowo dobrym humorem a Gosławie zwiększył się poziom oleju w głowie z jednoczesnym wyostrzeniem języka. Jak najbardziej na pozytyw :)
Zakończenie, którego szczerze mówiąc w szczegółach nie przewidziałam, tylko dopełniło całości. Myślę, że w pewnym sensie za bohaterami będzie mi się odrobinę cknić, bo wątpię abym postanowiła przeczytać tę serię ponownie.
No może jak będę w wieku Jarogniewy...;)
No i nastał koniec tej pogańskiej serii ;)
Nie powiem - dłuższa przerwa między "Żercą" a "Przesileniem" dobrze mi zrobiła. Odrobinę zdystansowałam się do postaci i wreszcie sama nabrałam ochoty aby sięgnąć po ostatnią część.
Może to tylko moje wyobrażenie, ale książka tryskała wyjątkowo dobrym humorem a Gosławie zwiększył się poziom oleju w głowie z jednoczesnym...
O Musso przeczytałam już same cudowności w ubiegłym roku. W ubiegłym roku kupiłam też tę książkę i jak widać musiała swoje odleżeć aby nabrać stosownej mocy urzędowej :)
W końcu jednak nadszedł ten sądny dzień kiedy wzięłam ją w rękę i...ciężko było mi się jej z tej ręki pozbyć. Kiedy tylko mogłam siadałam do niej choć na chwilkę, choć na jeden rozdział.
Dawniej byłam fanką krwawych i brutalnych kryminałów, gdzie posoka musiała lać się litrami, bo inaczej co to w ogóle za kryminał?
Z czasem zaczęłam doceniać zagmatwaną fabułę, niecodzienną intrygę i tego w pewnym sensie tytułowego "trupa z szafy". Musso dał mi to wszystko właśnie w tej jednej powieści. To zapowiada tylko jedno - moja przygoda z Panem Musso nie skończy się wyłącznie na "Dziewczynie z Brooklynu" :)
O Musso przeczytałam już same cudowności w ubiegłym roku. W ubiegłym roku kupiłam też tę książkę i jak widać musiała swoje odleżeć aby nabrać stosownej mocy urzędowej :)
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW końcu jednak nadszedł ten sądny dzień kiedy wzięłam ją w rękę i...ciężko było mi się jej z tej ręki pozbyć. Kiedy tylko mogłam siadałam do niej choć na chwilkę, choć na jeden rozdział.
Dawniej byłam fanką...