-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2023-08-17
2023-05-29
2010
2023-03-05
2022-11-22
2022-07-21
2019-07-13
2021-12-11
2021-10-29
2021-03-30
2021-03-02
2021-02-04
2020-12-26
2020-10-01
2020-06-15
2020-03-17
Książka operuje ohydą i zniesmaczeniem jako głównym, niemal jedynym środkiem wyrazu. Topi zgrabne przemyślenia i refleksyjne momenty w morzu gwałtu, morderstwa, zoofilii, przemocy, tortur i innych wymyślnych narzędziach. Przeczytałem Malowanego Ptaka, ale to było trudne i nieprzyjemne doświadczenie. Nie do końca rozumiem intencje autora, udającego, że to jego własne losy, a potem wycofującego się ze wszystkiego, Rozumiem jednak, że umysł człowieka dotkniętego wojną być może potrzebował takiej formy wyrazu. Zachwytów nie rozumiem kompletnie. Książka jest napisana przeciętnie, nie porywa, choć szokuje.
Szczerze mówiąc, odradzam. Kilka błyskotliwych chwil zatonęło w szambie i ciężko zachęcać innych do wyławiania zeń piękna.
Książka operuje ohydą i zniesmaczeniem jako głównym, niemal jedynym środkiem wyrazu. Topi zgrabne przemyślenia i refleksyjne momenty w morzu gwałtu, morderstwa, zoofilii, przemocy, tortur i innych wymyślnych narzędziach. Przeczytałem Malowanego Ptaka, ale to było trudne i nieprzyjemne doświadczenie. Nie do końca rozumiem intencje autora, udającego, że to jego własne losy, a...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-29
2019-09-29
2019-08-29
W telegraficznym skrócie - zmarnowany potencjał. Dlaczego? Świat stworzony przez Kołodziejczaka intryguje. Wciąga. Chcesz go więcej, myślisz, że dobrym pomysłem byłoby napisanie długiej formy w nim osadzonej - tytułowa "Czerwona mgła" udowadnia, że autor potrafi pociągnąć ciekawą, dłuższą opowieść. Jednak sporo rzeczy w "Czerwonej mgle" nie gra. Po pierwsze, bizantyjskie słowotwórstwo. Trochę, jakby autor był fanatykiem Leśmiana i za wszelką cenę chciał zostać okrzyknięty następcą Mistrza. Czegóż tu nie ma! Nanokadabrowe pancerze, bojowe enpisy (??), egidy, chmury fagowe... trudno cokolwiek zrozumieć w tym fantastyczno - kosmologicznym bełkocie, didaskaliów brak, więc sam się, Czytelniku, domyśl. Niemniej, Pan Kołodziejczak chwilami cierpiał wyraźnie na kreatywny kryzys i tam, gdzie nie miał pomysłu, podkradał staremu, dobremu Tolkienowi. A tu wsadzimy elfa, a tutaj rasę balrogów (!!!), a na wschód wyślemy uruk-hai, dla niepoznaki przechrzczeni na urka-hai (postmodernistyczny uśmiech do "swojskich" rosyjskich urków). Główny bohater to wojownik ostateczny, nikt nawet nie ma prawa mu podskoczyć, biega z mieczem tak potężnym, że elfy się go boją, nie męczy się, nie przejmuje się specjalnie drabiną dowodzenia, taki Bruce Willis Ostatniej RP. Czerwona Mgła prezentuje bardzo nierówny poziom, z jednej strony mamy niezły mariaż klimatów II RP (z domieszką Rzeczypospolitej Obojga Narodów) oraz świata fantasy i, wreszcie, pewną dawką współczesności, z drugiej, tandetne słowotwórstwo, momentami infantylne wątki oraz płytkiego bohatera, który w pojedynkę dyktuje warunki walki dowolnej istocie tego świata. Szkoda, był ogromny potencjał. Opis książki przywodził na myśl trochę mojego ukochanego Pana Lodowego Ogrodu - niestety, różnica klas między tymi dwoma historiami jest tak przepotężna, że aż boli. Czerwona mgła wygląda przy PLO jak wypociny nastolatka pisane do szuflady.
W telegraficznym skrócie - zmarnowany potencjał. Dlaczego? Świat stworzony przez Kołodziejczaka intryguje. Wciąga. Chcesz go więcej, myślisz, że dobrym pomysłem byłoby napisanie długiej formy w nim osadzonej - tytułowa "Czerwona mgła" udowadnia, że autor potrafi pociągnąć ciekawą, dłuższą opowieść. Jednak sporo rzeczy w "Czerwonej mgle" nie gra. Po pierwsze, bizantyjskie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to