Tomasz Kołodziejczak

- Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura dziecięca, komiksy, czasopisma
- Oficjalna strona: Przejdź do strony www
- Urodzony: 13 października 1967
Rocznik 1967. Debiutował w 1985 na łamach „Przeglądu Technicznego”.
Autor nowoczesnej SF, social fiction i space opery. Pisał także utwory fantasy, a także fantastykę humorystyczną. Kilkakrotnie nominowany do Nagrody im. Janusza Zajdla (ostatnio w roku 2006 za opowiadanie „Piękna i graf”), zdobył ją w roku 1996 za powieść „Kolory Sztandarów”. Jest trzykrotnym laureatem Śląkfy, a także wielu innych wyróżnień literackich i komiksowych.
Był redaktorem, publicystą i wydawcą w pismach „Voyager”, „Feniks”, „Magia i Miecz”, oraz w programach „Fantastykon” i „Magazyn Fantastyki Radia Wawa”.
Od 1995 roku pracuje jako redaktor naczelny największej dziecięcej gazety w Polsce - tygodnika „Kaczor Donald”.
W 1999 roku uruchomił w Egmoncie linię komiksową dla dorosłych „Klub Świata Komiksu”, która dominuje na polskim rynku komiksowym.
W czerwcu 2010 r. wyróżniony przez Bogdana Zdrojewskiego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, odznaką "Zasłużony dla Kultury Polskiej".
Lubi koszykówkę, interesuje się polityką, astronomią, historią. Żonaty. Dwie córki. Dwa koty.
- 5 234 przeczytało książki autora
- 7 205 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
- Uwielbiam to, kawa w niedziele po obiedzie. Godzina przerwy przed tym, co zaraz-koniecznie-natychmiast trzeba zrobić. Dla tej godziny warto żyć.
- Uwielbiam to, kawa w niedziele po obiedzie. Godzina przerwy przed tym, co zaraz-koniecznie-natychmiast trzeba zrobić. Dla tej godziny war...
Rozwiń ZwińTe wszystkie cholerne facebooki, nasze klasy, portale rodzinne (...) Sami podaliśmy się im na tacy. Kto z kim chodził do szkoły, kto ma kuzyna siódmego stopnia w Pipidówku Małym, a kto współfana jakiejś powieści w Pipidówku Dużym. Co lubią, jakiej muzyki słuchają, z kim utrzymują częste relacje. Wszystko tam powypisywali, debile. Wydawało im się to niegroźne i rzeczywiście, w spokojnych czasach może i było. Nawet zabawne, jak podejrzewam. Robili to przecież z jakiegoś powodu. A jak już raz udostępnili te informacje w sieci, to przestawały należeć do nich. Nawet serwery stały poza Polską. To teraz sobie wyobraź, że znowu tu zaczyna rządzić KGB albo Gestapo. Konspiracja jakaś zaistnieje? A w życiu! Nie ukryjesz się. W sieci są wszystkie twoje kontakty, namiary na przyjaciół, kolegów ze szkoły czy harcerstwa. Pełne listy oddziałów wojskowych, roczników poborowych, komend policji czy stanic straży granicznej. Nie ukryjesz się u kuzyna brata teściowej twojej szwagierki, co mieszka w jakiejś zapadłej dziurze, bo i ją wprowadziłeś na listę swoich znajomych. Nie spalisz papierów, uniemożliwiając identyfikację. Nie ukryjesz przyjaciela z dzieciństwa w piwnicy, licząc, że nikt o waszej znajomości nie pamięta. Mają nas wszystkich. Kaplica. Amen.
Te wszystkie cholerne facebooki, nasze klasy, portale rodzinne (...) Sami podaliśmy się im na tacy. Kto z kim chodził do szkoły, kto ma kuzy...
Rozwiń ZwińNie musisz być bohaterem, ważne, żebyś nie był gnidą.
Nie musisz być bohaterem, ważne, żebyś nie był gnidą.
DYSKUSJE