Ja Inkwizytor. Dziennik czasu zarazy
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Cykl Inkwizytorski (tom 16)
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2023-02-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-02-22
- Liczba stron:
- 614
- Czas czytania
- 10 godz. 14 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379646852
- Tagi:
- JacekPiekara Piekara MordimerMadderdin Madderdin JaInwizytor Inkwizytor
(Wydanie I, Wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin-Warszawa, 2023)
"Ja Inkwizytor: Dziennik czasu zagłady" - Miasto Weilburg zatrzasnęło bramy i ogłosiło kwarantannę. W obrębie pilnie strzeżonych murów zamknięto ludzi chorujących i umierających na zarazę. Ale nawet po tych, którzy wymknęli się epidemii, śmierć gotowa jest sięgnąć z innych powodów. Bo w mieście oczadziałym od wielotygodniowej suszy, spętanym strachem przed przyszłością, terroryzowanym przez zewnętrznych wrogów i rodzimych fanatyków, wystarczy iskra, by z domów pozostały zgliszcza, a ulice zaścieliły trupy. W takim miejscu i w takim czasie inkwizytor Mordimer Madderdin, stoczy walkę o ocalenie niewinnych, o ukaranie zbrodniarzy, a przede wszystkim - o utrzymanie choćby resztek sprawiedliwości.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ty to widzisz i nie grzmisz
Pandemia COVID-19 wiele zmieniła w otaczającej nas rzeczywistości. Pandemia wpłynęła także na literaturę. Tematy związane z chorobami czy zamknięciem znowu stały się nośne. Tym samym możemy delektować się wieloma reportażami opowiadającymi o samodzielnym wypiekaniu chleba i innych zmianach zachodzących w społeczeństwie z powodu lockdownu. Równocześnie powstał szereg fikcyjnych historii inspirowanych epidemiami, w tym „Ja, inkwizytor. Dziennik czasu zarazy”.
Najnowsza książka Jacka Piekary – szesnasta z cyklu – opowiada o kwarantannie Weilburga wymuszonej rozprzestrzeniającą się kaszlicą. Nasz skromny sługa, czyli Mordimer Madderdin, znajduje się w nietypowej dla siebie sytuacji. Otóż musi pogodzić interesy aptekarzy i lekarzy, zarządzić tongami i radnymi, zawalczyć z wysłannikami papieża oraz pomóc niewieście w potrzebie. A wszystko to w mieście, które może w każdej chwili wybuchnąć z powodu zamknięcia i upałów. A przecież każdy wie, że nie ma nic gorszego niż wściekły tłum.
Dopiero maj, ale już wiem, że nic gorszego w tym roku nie przeczytam. Skąd moja pewność? Otóż Piekara wspiął się na wyżyny lenistwa i zaserwował historię, która nie ma w sobie ani krztyny oryginalności. I to nie tylko ze względu na antagonistę, który nim nie jest. Przede wszystkim autor snuje (chociaż właściwie powinienem napisać: „przepisuje”) rozważania o „maluśkich diablętach”, wyśmiewa sceptyków i teorie spiskowe, a także po raz kolejny obraża kobiety. Będę więc naprawdę zdziwiony, jeżeli kiedykolwiek przeczytam pozytywną recenzję tej książki. Ale wiecie, taką z argumentami, a nie tylko pięknymi słówkami.
Dlaczego czepiam się antagonisty? Archidiakon Umberto Cassi najpierw przedstawiany jest jako nadciągające zło, a następnie – jak już się pojawia – nie robi nic, aby chociaż przez sekundę zagrozić inkwizytorom w jakikolwiek sposób. Jest kolejnym nic nieznaczącym pionkiem, który pozwala autorowi posunąć fabułę chociaż trochę do przodu. A ta jest wyjątkowo niespieszna, nawet jak na Piekarę.
Dlaczego czepiam się rozważań o pandemii? Przede wszystkim dlatego, że są leniwe i nieoryginalne. Przez ostatnie trzy lata nic innego nie robimy, tylko rozmawiamy o koronawirusie (i nietoperzach). Madderdin w swych rozważaniach powtarza słowa, które doskonale znamy. Tym samym wiele fragmentów wywoływało we mnie poczucie, że czytam komentarze pod postami. Nuda i jednak trochę szok, że pisarz polegający w głównej mierze na wyobraźni nie jest w stanie zaproponować nic nowego w dyskusji o zamknięciu i chorobach. Zwłaszcza że całość dzieje się w fikcyjnym świecie, gdzie istnieją demony i anioły. Czy autor jeszcze o tym pamięta?
Dlaczego czepiam się mieszania kobiet z błotem? Mam nadzieję, że tego akurat tłumaczyć nie trzeba. Ale i tak wyrażam w tym miejscu swoje oburzenie. Wątpliwe tłumaczenia, że taka jest konwencja czy tak wtedy traktowano płeć piękną, kompletnie mnie nie przekonują. Piekara nigdy w tym aspekcie nie był otwarty i tolerancyjny, ale tym razem przeszedł samego siebie. Szczególnie „polecam” rozdział dziewiąty. Chyba że nie doczytacie do tego fragmentu. Wcale bym się nie zdziwił.
W sumie to nie wiem, co mam dalej robić. Formuła ewidentnie się wyczerpała. Piekara zjada własny ogon i rozmienia się na drobne. Szkoda. Kiedyś ta seria coś oferowała. Pamiętam, jak w pierwszych tomach autor bawił się konwencją i przekręcał znane motywy religijne. Teraz z tego już nic nie pozostało. „Dziennik czasu zarazy” to kiepska książka i nic nie wskazuje na to, aby kolejne były lepsze.
Michał Wnuk
Oceny
Książka na półkach
- 691
- 309
- 111
- 52
- 24
- 21
- 11
- 9
- 7
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Książka kompletnie o niczym, nic nowego nie wnosi, nic ciekawego nie oferuje. Historia to w 90% polityczne i pandemiczne rozterki z naszego, realnego świata. Jedynym plusem jest to, że czyta się ją dość szybko. Ogólnie nie polecam (nawet najwierniejszym fanom Cyklu Inkwizytorskiego).
Książka kompletnie o niczym, nic nowego nie wnosi, nic ciekawego nie oferuje. Historia to w 90% polityczne i pandemiczne rozterki z naszego, realnego świata. Jedynym plusem jest to, że czyta się ją dość szybko. Ogólnie nie polecam (nawet najwierniejszym fanom Cyklu Inkwizytorskiego).
Pokaż mimo toMam z ta książką duży problem. Długo wahałem się nad tym jakąż to ocenę wystawić.
Minusy:
1. książka nie wnosi nic do całego cyklu jako całości,
2. przedstawiona w niej opowieść jest po prostu nudna,
3. dla mnie ubogi przedstawiony świat (miasto),
4. temat zerżnięty z szalejącej pandemii nieco oklepany.
5. Cena kosmos
Plusy:
1. Chyba jedynym plusem jest fakt, że świat inkwizytorów jeszcze żyje... ale co to za życie...
Mam z ta książką duży problem. Długo wahałem się nad tym jakąż to ocenę wystawić.
więcej Pokaż mimo toMinusy:
1. książka nie wnosi nic do całego cyklu jako całości,
2. przedstawiona w niej opowieść jest po prostu nudna,
3. dla mnie ubogi przedstawiony świat (miasto),
4. temat zerżnięty z szalejącej pandemii nieco oklepany.
5. Cena kosmos
Plusy:
1. Chyba jedynym plusem jest fakt, że świat...
Nie ukrywam, że czułem lekką niechęć do czytania tej zaległej powieści z cyklu inkwizytorskiego. I to nie ze względu na coraz bardziej kontrowersyjne wypowiedzi autora m.in. na platformie X, a raczej z uwagi na słabą jakość poprzedniego tomu, który wpadł mi w ręce. Na szczęście pozytywnie się zaskoczyłem. "Dziennik czasu zarazy" jest powieścią, która być może nie wpływa szczególnie na cały cykl, natomiast jest jego przyjemnym uzupełnieniem. Widać w niej kilka inspiracji, po pierwsze epidemią Covid-19, po drugie studium zamkniętej społeczności niczym z "Pod kopułą" Stephena Kinga. Z zachowaniem pełnej spójności z multiwersum cyklu. Taka typowa wakacyjna powiastka, może nie pozostająca na lata w pamięci, ale umilająca czas.
Nie ukrywam, że czułem lekką niechęć do czytania tej zaległej powieści z cyklu inkwizytorskiego. I to nie ze względu na coraz bardziej kontrowersyjne wypowiedzi autora m.in. na platformie X, a raczej z uwagi na słabą jakość poprzedniego tomu, który wpadł mi w ręce. Na szczęście pozytywnie się zaskoczyłem. "Dziennik czasu zarazy" jest powieścią, która być może nie wpływa...
więcej Pokaż mimo toTypowy Piekara w sumie. Życie jako forma poświęcenia się idei (albo podporządkowanie sobie idei dla własnych potrzeb, bo to chyba konsekwentnie robi Mordimer),sporo intryg, dużo seksu i jeszcze więcej przemocy. I ta przemoc jakoś mi przeszkadzała w tej książce, chociaż wcześniej tego inkwizytorowi nie wyrzucałem.
Dotąd nie dostrzegałem tendencji spadkowej jeśli chodzi o kolejne książki w tym uniwersum, ale ta była taka... no średnia była. Może w nowym wydawnictwie Piekara odpali czymś na miarę Ani słowa prawdy. To by było dopiero. Ogółem nie powiem że nie.
Typowy Piekara w sumie. Życie jako forma poświęcenia się idei (albo podporządkowanie sobie idei dla własnych potrzeb, bo to chyba konsekwentnie robi Mordimer),sporo intryg, dużo seksu i jeszcze więcej przemocy. I ta przemoc jakoś mi przeszkadzała w tej książce, chociaż wcześniej tego inkwizytorowi nie wyrzucałem.
więcej Pokaż mimo toDotąd nie dostrzegałem tendencji spadkowej jeśli chodzi o...
W mieście Weilburg zamknięto bramy. Spowodowała to nie tylko epidemia, ale również polityczne zagrywki. W tym całym zamieszaniu znalazł się Mordimer, nasz znajomy Inkwizytor. Będzie nie tylko musiał stawić czoło epidemii, ale i innym zagrożeniom. Jak sobie z tym poradzi? Co z tego wyniknie?
Ten tom można spokojnie czytać bez znajomości poprzednich. Po tę część mogą więc sięgnąć ci, co chcą zacząć przygodę z Inkwizytorem.
W książce mamy wyraźne nawiązanie do epidemii, jaką sami ostatnio przeżyliśmy. Poprzez zamknięte miasto autor chciał pokazać różne typy ludzi oraz ich zachowań. Niektórzy, poprzez zamknięcie zauważyli okazję do zysku, zyskania władzy, pozbycia się konkurencji czy znienawidzonej osoby, jednym słowem do zła. Inni kierowani szukali pomocy u Boga i praktyk religijnych (lepszych lub dziwniejszych),jeszcze inni szukali wszędzie po spisku. Poprzez tę grupę pokazał, jak łatwo jest sterować tłumem, gdy wie się, za jakie sznurki i kiedy trzeba pociągnąć. Jest to poniekąd charakterystyka tłumu.
Oprócz tego, mamy tu pewne zagadki kryminalne, z którymi trzeba będzie się zmierzyć.
Dawno temu czytałam prawie wszystkie tomy z cyklu „Ja, Inkwizytor”. Miło było wrócić do tego świata i trzeba przyznać, sporo oczekiwałam po tym tomie. Niby wszystko jest, jest akcja, dobre rozgrywki, wrogowie itp. Czyta się też bardzo szybko. Jednak czegoś mi zabrakło, sama nie wiem czego, ale to sprawia, że nie jest tak dobra jak poprzednie części.
Nie nudziłam się, przyjemnie spędziłam czas, jednak zabrakło tu jakieś magii. Ciekawa jestem jak wypadły inne tomy, których jeszcze nie przeczytałam.
W mieście Weilburg zamknięto bramy. Spowodowała to nie tylko epidemia, ale również polityczne zagrywki. W tym całym zamieszaniu znalazł się Mordimer, nasz znajomy Inkwizytor. Będzie nie tylko musiał stawić czoło epidemii, ale i innym zagrożeniom. Jak sobie z tym poradzi? Co z tego wyniknie?
więcej Pokaż mimo toTen tom można spokojnie czytać bez znajomości poprzednich. Po tę część mogą więc...
Dobra ale nie rewelacyjna.
Dobra ale nie rewelacyjna.
Pokaż mimo toKsiążka jest o niczym.
Książka jest o niczym.
Pokaż mimo toNiestety tak jak już inni w swoich ocenach wspomnieli książka ta oprócz imienia głównego bohatera nie ma wiele wspólnego z cyklem inkwizytorskim. Dawno nie byłem tak zawiedziony po przeczytaniu czegokolwiek. Jestem wielkim fanem Twórczości pana Piekary ale chyba już dam sobie spokój z nowymi wydaniami, a raczej przeczytam ponownie stare tytuły. Książka ta przeplata pandemię z piciem wina i rozprawianiem o rzeczach kompletnie nie związanych z fabułą . Naprawdę strata czasu i niesmak.
Niestety tak jak już inni w swoich ocenach wspomnieli książka ta oprócz imienia głównego bohatera nie ma wiele wspólnego z cyklem inkwizytorskim. Dawno nie byłem tak zawiedziony po przeczytaniu czegokolwiek. Jestem wielkim fanem Twórczości pana Piekary ale chyba już dam sobie spokój z nowymi wydaniami, a raczej przeczytam ponownie stare tytuły. Książka ta przeplata pandemię...
więcej Pokaż mimo toRozumiem tak niskie oceny tej książki przez innych czytających. Jeśli porównamy ją do pierwszych tomów o przygodach Mordimera, to można powiedzieć, że nawet szkoda na nią czasu. Nic nie wnosi do obrazu inkwizytorium. Jest wręcz taką zapchaj dziurą i książka spóźnioną z wydaniem o rok. Temat Covidu jest już oklepany.
Ja jednak odniosłam się do tej książki w porównaniu do ostatniej trylogii ruskiej, która czytałam. Dla mnie ta książka w porównaniu do tych trzech tomów była, prawie powrotem do dawnego Mordimera, który w tym ruskim gniocie zaginął.
Niestety podzielam zdanie innych, że Piekara niesty nie ma chyba pomysłu na dalsze lody naszego bohatera. Jak jeszcze ciekawy jest cykl Płomień I krzyż, jak jeszcze można było zrozumieć książkę nawiązujących do pierwszych lat Mordimera w roli inkwizytora, to pisanie kolejnych tomów o tym jest pozbawione sensu. Piekara niestety tak się zagmatwał w Łowcy dusz, że nie wie jak pociągnąć dalej losy Mordimera, a na to wszyscy czekamy
Rozumiem tak niskie oceny tej książki przez innych czytających. Jeśli porównamy ją do pierwszych tomów o przygodach Mordimera, to można powiedzieć, że nawet szkoda na nią czasu. Nic nie wnosi do obrazu inkwizytorium. Jest wręcz taką zapchaj dziurą i książka spóźnioną z wydaniem o rok. Temat Covidu jest już oklepany.
więcej Pokaż mimo toJa jednak odniosłam się do tej książki w porównaniu do...
Dałam 7 ze względu na sentyment do całej serii. Aczkolwiek dla mnie to jedna z gorszych odsłon - zabrakło mi tego charakternego Mordimira z poprzednich części. Czytało się dość szybko, ale i w fabułę wkradała się monotonia.
Dałam 7 ze względu na sentyment do całej serii. Aczkolwiek dla mnie to jedna z gorszych odsłon - zabrakło mi tego charakternego Mordimira z poprzednich części. Czytało się dość szybko, ale i w fabułę wkradała się monotonia.
Pokaż mimo to