-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2023-11-29
2023-11-27
"Nowolipie" to bardzo wzruszające, przesycone emocjami i dużą dozą nostalgii wspomnienia, dziś już 100-letniego Józefa Hena, dotyczące jego dzieciństwa jak i okresu wczesnej młodości, który przypadł na pierwsze miesiące hitlerowskiej okupacji. Autor bardzo skrupulatnie opisuje swoje mieszkanie na tytułowym Nowolipiu, przedstawia praktycznie całą swoją rodzinę, ale również sąsiadów, bliższych i dalszych znajomych, szkoły do których uczęszczał, a co za tym idzie również koleżanki i kolegów z którymi się uczył.
Miałem przyjemność słuchać tej powieści w wersji elektronicznej, czytał sam Józef Hen. Było w tym coś niesamowicie ujmującego i wzruszającego ponieważ Pan Józef włożył w ten odczyt bardzo duży emocjonalny ładunek, można to było wyczuć w tembrze jego głosu, gdy opisywał jakiś szczególnie ważny dla niego fragment książki. Szczególnie smutne były załamania jego głosu gdy mówił o osobach ,które były dla niego ważne i których już potem nigdy nie spotkał bo wojna zabrała tak wiele ludzkich życiorysów.
Piękna i fascynująca literatura, o świecie który już powoli odchodzi w zapomnienie, ale dzięki takim osobom jak Józef Hen nadal możemy mieć o nim przynajmniej pewne wyobrażenie, na kartach tej powieści wszyscy ci ludzie, o których Pan Józef nadal pamięta, oni nadal żyją. I to jest piękne .
Dużo zdrowia Panie Józefie!
"Nowolipie" to bardzo wzruszające, przesycone emocjami i dużą dozą nostalgii wspomnienia, dziś już 100-letniego Józefa Hena, dotyczące jego dzieciństwa jak i okresu wczesnej młodości, który przypadł na pierwsze miesiące hitlerowskiej okupacji. Autor bardzo skrupulatnie opisuje swoje mieszkanie na tytułowym Nowolipiu, przedstawia praktycznie całą swoją rodzinę, ale...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-22
Podczas którejś z rozmów z @madeline padła propozycja by coś wspólnie przeczytać. Padło na D. Simmonsa i jego " Piątego kiera" i było to naprawdę niezwykle przyjemne doświadczenie. Myśl, że kilkaset kilometrów ode mnie jest ktoś kto czyta tę samą powieść, o której rozmawialiśmy i dzieliliśmy się wrażeniami, to naprawdę bardzo fajna sprawa. Dziękuję Ci @madeline!😀
A sam " Piąty kier " ? Przede wszystkim oszałamiające wrażenie robi już sam research ,który zrobił Dan by stworzyć niniejszą książkę. Tak naprawdę jest to mała encyklopedia obyczajów, pisarzy i postaci historycznych , miejsc i wydarzeń, które zostały ujęte w ramach tej powieści. D. Simmons pisząc daną książkę zawsze daje czytelnikowi wysokogatunkowy produkt i przede wszystkim JAKOŚĆ. " Piąty kier " to powieść bardzo spokojna, rozwijająca się niezmiernie powoli, Dan bardzo kunsztownie tka opowieść, która zaczyna się w 1893 roku nad brzegiem Sekwany. Właśnie we Francji spotykają się Henry James, pisarz który cierpi na kryzys twórczy i coraz bardziej postępującą depresję oraz Sherlock Holmes, który upozorował własną śmierć i przy okazji również cierpi na pewne rozchwianie emocjonalne, bowiem nie potrafi stwierdzić czy jest postacią realną, czy też fikcyjną. Owo spotkanie zaowocuje wyjazdem do Ameryki, gdzie obaj panowie zaangażują się w śledztwo dotyczące śmierci przyjaciółki Jamesa. Z czasem obaj dżentelmeni przekonają się że z pozoru proste dochodzenie okaże się wprowadzeniem do prawdziwych kłopotów..... .
" Piąty kier " to powieść dość trudna w odbiorze, wymagająca uwagi i sporego skupienia, duża ilość szczegółowych informacji może momentami trochę przytłaczać, jednak dla wielbicieli ( i nie tylko) wiktoriańskich klimatów będzie to prawdziwa gratka.
Podczas którejś z rozmów z @madeline padła propozycja by coś wspólnie przeczytać. Padło na D. Simmonsa i jego " Piątego kiera" i było to naprawdę niezwykle przyjemne doświadczenie. Myśl, że kilkaset kilometrów ode mnie jest ktoś kto czyta tę samą powieść, o której rozmawialiśmy i dzieliliśmy się wrażeniami, to naprawdę bardzo fajna sprawa. Dziękuję Ci @madeline!😀
A sam "...
2023-11-17
Trochę nieufnie podszedłem do najnowszej powieści Sagera, ostatnia( ten nieszczęsny "Dom po drugiej stronie jeziora ") dość długo odbijała mi się czkawką, nie bardzo więc wiedziałem czego tak naprawdę mogę się spodziewać. Na szczęście nie było aż tak źle choć " Tylko ona została " to powieść mocno przekombinowana, nawet jak na standardy Sagera. Ilość twistów na metr kwadratowy jest lekko....... oszałamiająca. Owszem , część z nich naprawdę zaskakuje, kilka to tylko szczęśliwe zbiegi okoliczności, pozostałe to już tylko czyste kombinacje autora by jak najbardziej uatrakcyjnić fabułę. W dużej mierze mu się to udało, bo jeśli chodzi o audiobook to słucha się go naprawdę dobrze.
Chyba z żadnej powieści Sagera nie wyzierał aż taki smutek czy wręcz momentami rozpacz. W tej powieści wszyscy są przegrani, prawie każdego bohatera życie kilkukrotnie uderzyło o podłogę, pogryzło i na koniec wypluło. Naprawdę można się lekko zdołować.
Sager wrócił w całkiem niezłej formie, powyższa powieść na pewno nie jest szczytem jego możliwości, ważne że na chwilę obecną porzucił paranormalne bzdety i skupił się na ludziach. Zresztą przy niektórych osobnikach gatunku ludzkiego , nawet cała encyklopedia zjawisk paranormalnych nie zawsze daje radę, więc ma z czego wybierać.
Trochę nieufnie podszedłem do najnowszej powieści Sagera, ostatnia( ten nieszczęsny "Dom po drugiej stronie jeziora ") dość długo odbijała mi się czkawką, nie bardzo więc wiedziałem czego tak naprawdę mogę się spodziewać. Na szczęście nie było aż tak źle choć " Tylko ona została " to powieść mocno przekombinowana, nawet jak na standardy Sagera. Ilość twistów na metr...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-14
Marco de Franchi to były policjant, który swe doświadczenia z racji wykonywanej profesji postanowił ująć w swej pierwszej powieści zatytułowanej " Skazani za życia ". Dawno już nie czytałem tak udanego debiutu ( może poza " Ogrodem z brązu "), na uwagę zasługuje bardzo dobry warsztat pisarski oraz naprawdę dobry styl, tak naprawdę facet porusza się w tej dziedzinie jak stary wyga a nie debiutant.
Powieść zaczyna się dość niepozornie i wręcz zachowawczo, błąkający się po nocy , nagi chłopiec zostaje odnaleziony przez policję, , mimo wszystko jego zeznania są dość niepokojące, mówi że uciekł porywaczowi, policjani jeszcze nie wiedzą, że słowa chłopca staną się kluczem do prawdziwego koszmaru.
" Skazani za życia " przypominają trochę pajęczą sieć, tylko jej obszar jest niebotycznie ogromny, powieść jest niczym mozaika , wielowątkowa i wielowymiarowa, mroczna niczym listopadowa noc.
Ogromnym atutem tej powieści są opisy pracy policji, nie tylko śledczych, również informatyków, techników laboratoryjnych, wszystkich tych osób, które rzadko wysuwają się na pierwszy plan, natomiast ich praca jest momentami wprost nieoceniona.
Sztuka to przede wszystkim radość i piękno, natomiast czasem potrafi się wiązać z najmroczniejszymi zakamarkami ludzkiej duszy, mityczne piekło nie znajduje się ileś tam kilometrów pod ziemią, czasami jest tuż obok nas.
Marco de Franchi to były policjant, który swe doświadczenia z racji wykonywanej profesji postanowił ująć w swej pierwszej powieści zatytułowanej " Skazani za życia ". Dawno już nie czytałem tak udanego debiutu ( może poza " Ogrodem z brązu "), na uwagę zasługuje bardzo dobry warsztat pisarski oraz naprawdę dobry styl, tak naprawdę facet porusza się w tej dziedzinie jak...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-11
Na początku dość sceptycznie podchodziłem do tej powieści, szczerze mówiąc miałem lekkie obawy ,że będzie to kolejne przereklamowane romansidło, które w skutek marketingu uzyskało status bestsellera. Człowiek uczy się przez całe życie, a moje podejrzenia okazały się niesłuszne i dość krzywdzące.
" Gdzie śpiewają raki " to powieść piękna, wzruszająca i z pewnością długo jej nie zapomnę. Tak po prawdzie to stwierdzenie że przeczytałem tę książkę jest nie do końca ścisłe, bardziej adekwatne jest określenie że zanurzyłem się w nią, a ona pochłonęła mnie niczym mokradła na których mieszkała Kya.
Powieść jest niesamowicie klimatyczna, przesycona nostalgią za tym co utracone, za straconymi marzeniami, rodziną , która w pewnym momencie po prostu przestała istnieć, wylewają się z niej litry smutku, żalu i cierpienia, a jest to tylko kroplą oceanu samotności i odrzucenia.
Dla równowagi jest to również powieść o ogromnej sile nadziei, o harcie ducha, niedającej się niczym zgasić sile przetrwanie, by cieszyć się nawet najmniejszym, wręcz tycim, promykiem szczęścia.
" Gdzie śpiewają raki " nie jest żadnym arcydziełem, styl również nie zachwyca, lecz w wypadku tej książki nie jest to akurat najważniejsze, ważne są emocje które wywołuje, bo gra na nich niczym na najlepszych organach symfonię tak potężną, że można nią kruszyć mury.
Na początku dość sceptycznie podchodziłem do tej powieści, szczerze mówiąc miałem lekkie obawy ,że będzie to kolejne przereklamowane romansidło, które w skutek marketingu uzyskało status bestsellera. Człowiek uczy się przez całe życie, a moje podejrzenia okazały się niesłuszne i dość krzywdzące.
" Gdzie śpiewają raki " to powieść piękna, wzruszająca i z pewnością długo...
2023-11-05
Przyznaję uczciwie że J.Ch. Grange traktowany był przeze mnie trochę po macoszemu. Już od dawna obiecuję sobie że poświęcę miesiąc czy dwa by zapoznać się, choćby nawet częściowo, z jego twórczością i nigdy nic z tego nie wyszło.
Co do "Ostatniego polowania" to mimo iż zdaję sobie sprawę że nie jest to jego najlepsza powieść, to uderzył mnie przede wszystkim znakomity styl autora i jego bardzo dobry warsztat literacki. Ten facet potrafi bawić się słowem pisanym i wychodzi mu to rewelacyjnie.
Odstawiony trochę na boczny tor policjant dostaje bardzo dziwną i dość nietypową sprawę, otóż zostaje zamordowany niemiecki miliarder i arystokrata, całość nabiera dość groźnego wymiaru ponieważ zabójstwa dokonano na polowaniu, a ofiara została potraktowana i zarazem sprawiona jak zwierzyna łowna. Historia staje się jeszcze mroczniejsza gdy podczas śledztwa policjanci trafiają na epizod z czasów II wojny światowej dotyczący czarnej brygady znanej ze swego okrucieństwa, działającej również na terenach polskich. Do polowań używali bardzo specyficznej, teraz już wręcz zakazanej, rasy psów.
Jak dla mnie powieść naprawdę dobra, wysłuchana w postaci audiobooka z naprawdę świetnym lektorem w osobie Adama Baumana, w zasadzie to już ostrzę sobie ząbki na pozostałe powieści Grange'a., najwyżej po ostatniej będę wyglądał jak rasowy niemowlak,z tym że trochę wyrośnięty.
Przyznaję uczciwie że J.Ch. Grange traktowany był przeze mnie trochę po macoszemu. Już od dawna obiecuję sobie że poświęcę miesiąc czy dwa by zapoznać się, choćby nawet częściowo, z jego twórczością i nigdy nic z tego nie wyszło.
Co do "Ostatniego polowania" to mimo iż zdaję sobie sprawę że nie jest to jego najlepsza powieść, to uderzył mnie przede wszystkim znakomity...
2023-11-02
Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem jaki ciekawy i zarazem niezwykle różnorodny jest świat wykreowany przez R. Wegnera. W pierwszym tomie była górzysta i mroźna Północ oraz pustynne i upalne Południe . W drugim smagane wiatrami stepy Wschodu oraz nadmorski Zachód.
Powolutku opowiadania zaczynają się zazębiać, jeszcze nie ma pełnego obrazu, aczkolwiek już teraz można się domyślić, że powoli zaczyna się tworzyć naprawdę wielka historia. Uniwersum tego cyklu jest niesamowicie bogate, rozbudowane i dość złożone, z jednej strony świat ludzi z ich wierzeniami I kulturą w zależności od regionu geograficznego, z drugiej świat przeróżnych bóstw, który coraz bardziej zaczyna przenikać do świata człowieka. Soczyste i widowiskowe walki, wszechobecna magia i wyraziści bohaterowie, to główne atuty tego cyklu. Przede mną jeszcze na szczęście kilka tomów, z czego jestem niezmiernie zadowolony.
Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem jaki ciekawy i zarazem niezwykle różnorodny jest świat wykreowany przez R. Wegnera. W pierwszym tomie była górzysta i mroźna Północ oraz pustynne i upalne Południe . W drugim smagane wiatrami stepy Wschodu oraz nadmorski Zachód.
Powolutku opowiadania zaczynają się zazębiać, jeszcze nie ma pełnego obrazu, aczkolwiek już teraz można się...
2023-10-29
Carmen Mola to pseudonim pod którym kryją się tacy panowie jak J. Diaz, A. Martinez i A. Mercero. Każdy z nich dorzucił coś od siebie do tej powieści w mniejszym bądź większym stopniu i to niestety widać . Powieść jest bowiem koszmarnie wprost nierówna.
" Cygańska narzeczona " zaczyna się bardzo mocnym akcentem, makabra zbrodni może przywoływać twórczość Krzyśka Cartera, który lubuje się w tego typu klimatach. Z mocnego otwarcia powieść bardzo szybko przechodzi niestety w nijakość, policja próbuje coś tam robić, chociaż jej poczynania momentami zakrawają na czysty absurd np. wypuszczenie więźnia by za chwilę z całym impetem ścigać go ponownie, pojawiają się również fragmenty z których zwyczajnie wieje nudą.
Ciekawiej robi się dopiero w zakończeniu powieści choć i ono wydaje mi się nieco przerysowane. Z pewnością będzie kontynuacja bo otwarta furtka, co tam furtka - raczej brama, pozwala przypuszczać, że niedokończone wątki będą miały swój ciąg w następczyni " Cygańskiej narzeczonej" . Tym razem jestem wyrozumiały więc daję 6 gwiazdek, potem nie będzie już taryfy ulgowej. Howgh!
Carmen Mola to pseudonim pod którym kryją się tacy panowie jak J. Diaz, A. Martinez i A. Mercero. Każdy z nich dorzucił coś od siebie do tej powieści w mniejszym bądź większym stopniu i to niestety widać . Powieść jest bowiem koszmarnie wprost nierówna.
" Cygańska narzeczona " zaczyna się bardzo mocnym akcentem, makabra zbrodni może przywoływać twórczość Krzyśka Cartera,...
2023-10-26
To moje pierwsze spotkanie z autorką i niestety od razu pojawia się zagwozdka jak tę pozycję ocenić. Z jednej strony " Dom obok" momentami naprawdę potrafi wciągnąć, to dość mocna, brutalna i krwawa książka, z fragmentami, których opis może wprawić w lekkie skurcze żołądka co wrażliwszych czytelników. Było to dla mnie sporym zaskoczeniem ,bo prawdę powiedziawszy nie spodziewałem się że ta powieść dojdzie do takiego momentu, że okrucieństwo zacznie się wybijać na pierwszy plan, na początku nic tego nie zapowiadało.
Z drugiej strony, praca policji przedstawiona w tej powieści, a zwłaszcza " śledztwo " , którego właściwie nie ma, pozostawiają sporo do życzenia. Nad niektórymi przemyśleniami głównych bohaterek autorka też mogłaby nieco staranniej popracować. Zakończenie też niestety trochę rozczarowuje. Tak na dzień dobry nie chcę za bardzo krzywdzić pani Klaudii, więc niech będzie 6, tyle że trochę naciągnięte.
To moje pierwsze spotkanie z autorką i niestety od razu pojawia się zagwozdka jak tę pozycję ocenić. Z jednej strony " Dom obok" momentami naprawdę potrafi wciągnąć, to dość mocna, brutalna i krwawa książka, z fragmentami, których opis może wprawić w lekkie skurcze żołądka co wrażliwszych czytelników. Było to dla mnie sporym zaskoczeniem ,bo prawdę powiedziawszy nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bardzo się ucieszyłem gdy doszły do mnie słuchy, że King zamierza wydać powieść gdzie główną rolę ma odgrywać jedna z moich ulubionych, kobiecych postaci w osobie Holly Gibney.
Niestety momentami miałem wrażenie, że Holly jest tylko tłem gdy na pierwszy plan wysuwa się covid i Trump. King zawsze się interesował i czasami komentował na łamach swoich książek, tym co dzieje się aktualnie na arenie międzynarodowej lecz nigdy nie robił tego tak nachalnie jak w " Holly". Rozumiem, że covid w tej powieści odgrywa dość istotną rolę, ale pisanie o nim ( jak również i całej jego otoczce) co drugą stronę uważam za lekką przesadę.
Sama powieść niestety bez efektu wow, dla mnie osobiście zwyczajnie dość przeciętna.
Sam pomysł na fabułę, mimo że dosyć karkołomny, jest naprawdę ciekawy , aczkolwiek jak dla mnie nie do końca w pełni wykorzystany, uważam że można było z niego wycisnąć znacznie więcej niż to co King uznał za stosowne zawrzeć w " Holly".
Przede wszystkim brakuje elementów zaskoczenia , momentami napięcia również jest jak na lekarstwo, głównym mankamentem tej powieści jest niestety jej przewidywalność, tu od samego początku jest wszystko zbyt jasne i klarowne.
Sama Holly jak zwykle fantastyczna, tej kobiety zwyczajnie nie da się nie kochać, natomiast cała reszta....ech.
Bardzo się ucieszyłem gdy doszły do mnie słuchy, że King zamierza wydać powieść gdzie główną rolę ma odgrywać jedna z moich ulubionych, kobiecych postaci w osobie Holly Gibney.
więcej Pokaż mimo toNiestety momentami miałem wrażenie, że Holly jest tylko tłem gdy na pierwszy plan wysuwa się covid i Trump. King zawsze się interesował i czasami komentował na łamach swoich książek, tym co...