Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Bardzo się ucieszyłem gdy doszły do mnie słuchy, że King zamierza wydać powieść gdzie główną rolę ma odgrywać jedna z moich ulubionych, kobiecych postaci w osobie Holly Gibney.
Niestety momentami miałem wrażenie, że Holly jest tylko tłem gdy na pierwszy plan wysuwa się covid i Trump. King zawsze się interesował i czasami komentował na łamach swoich książek, tym co dzieje się aktualnie na arenie międzynarodowej lecz nigdy nie robił tego tak nachalnie jak w " Holly". Rozumiem, że covid w tej powieści odgrywa dość istotną rolę, ale pisanie o nim ( jak również i całej jego otoczce) co drugą stronę uważam za lekką przesadę.
Sama powieść niestety bez efektu wow, dla mnie osobiście zwyczajnie dość przeciętna.
Sam pomysł na fabułę, mimo że dosyć karkołomny, jest naprawdę ciekawy , aczkolwiek jak dla mnie nie do końca w pełni wykorzystany, uważam że można było z niego wycisnąć znacznie więcej niż to co King uznał za stosowne zawrzeć w " Holly".
Przede wszystkim brakuje elementów zaskoczenia , momentami napięcia również jest jak na lekarstwo, głównym mankamentem tej powieści jest niestety jej przewidywalność, tu od samego początku jest wszystko zbyt jasne i klarowne.
Sama Holly jak zwykle fantastyczna, tej kobiety zwyczajnie nie da się nie kochać, natomiast cała reszta....ech.

Bardzo się ucieszyłem gdy doszły do mnie słuchy, że King zamierza wydać powieść gdzie główną rolę ma odgrywać jedna z moich ulubionych, kobiecych postaci w osobie Holly Gibney.
Niestety momentami miałem wrażenie, że Holly jest tylko tłem gdy na pierwszy plan wysuwa się covid i Trump. King zawsze się interesował i czasami komentował na łamach swoich książek, tym co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Nowolipie" to bardzo wzruszające, przesycone emocjami i dużą dozą nostalgii wspomnienia, dziś już 100-letniego Józefa Hena, dotyczące jego dzieciństwa jak i okresu wczesnej młodości, który przypadł na pierwsze miesiące hitlerowskiej okupacji. Autor bardzo skrupulatnie opisuje swoje mieszkanie na tytułowym Nowolipiu, przedstawia praktycznie całą swoją rodzinę, ale również sąsiadów, bliższych i dalszych znajomych, szkoły do których uczęszczał, a co za tym idzie również koleżanki i kolegów z którymi się uczył.
Miałem przyjemność słuchać tej powieści w wersji elektronicznej, czytał sam Józef Hen. Było w tym coś niesamowicie ujmującego i wzruszającego ponieważ Pan Józef włożył w ten odczyt bardzo duży emocjonalny ładunek, można to było wyczuć w tembrze jego głosu, gdy opisywał jakiś szczególnie ważny dla niego fragment książki. Szczególnie smutne były załamania jego głosu gdy mówił o osobach ,które były dla niego ważne i których już potem nigdy nie spotkał bo wojna zabrała tak wiele ludzkich życiorysów.
Piękna i fascynująca literatura, o świecie który już powoli odchodzi w zapomnienie, ale dzięki takim osobom jak Józef Hen nadal możemy mieć o nim przynajmniej pewne wyobrażenie, na kartach tej powieści wszyscy ci ludzie, o których Pan Józef nadal pamięta, oni nadal żyją. I to jest piękne .
Dużo zdrowia Panie Józefie!

"Nowolipie" to bardzo wzruszające, przesycone emocjami i dużą dozą nostalgii wspomnienia, dziś już 100-letniego Józefa Hena, dotyczące jego dzieciństwa jak i okresu wczesnej młodości, który przypadł na pierwsze miesiące hitlerowskiej okupacji. Autor bardzo skrupulatnie opisuje swoje mieszkanie na tytułowym Nowolipiu, przedstawia praktycznie całą swoją rodzinę, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podczas którejś z rozmów z @madeline padła propozycja by coś wspólnie przeczytać. Padło na D. Simmonsa i jego " Piątego kiera" i było to naprawdę niezwykle przyjemne doświadczenie. Myśl, że kilkaset kilometrów ode mnie jest ktoś kto czyta tę samą powieść, o której rozmawialiśmy i dzieliliśmy się wrażeniami, to naprawdę bardzo fajna sprawa. Dziękuję Ci @madeline!😀
A sam " Piąty kier " ? Przede wszystkim oszałamiające wrażenie robi już sam research ,który zrobił Dan by stworzyć niniejszą książkę. Tak naprawdę jest to mała encyklopedia obyczajów, pisarzy i postaci historycznych , miejsc i wydarzeń, które zostały ujęte w ramach tej powieści. D. Simmons pisząc daną książkę zawsze daje czytelnikowi wysokogatunkowy produkt i przede wszystkim JAKOŚĆ. " Piąty kier " to powieść bardzo spokojna, rozwijająca się niezmiernie powoli, Dan bardzo kunsztownie tka opowieść, która zaczyna się w 1893 roku nad brzegiem Sekwany. Właśnie we Francji spotykają się Henry James, pisarz który cierpi na kryzys twórczy i coraz bardziej postępującą depresję oraz Sherlock Holmes, który upozorował własną śmierć i przy okazji również cierpi na pewne rozchwianie emocjonalne, bowiem nie potrafi stwierdzić czy jest postacią realną, czy też fikcyjną. Owo spotkanie zaowocuje wyjazdem do Ameryki, gdzie obaj panowie zaangażują się w śledztwo dotyczące śmierci przyjaciółki Jamesa. Z czasem obaj dżentelmeni przekonają się że z pozoru proste dochodzenie okaże się wprowadzeniem do prawdziwych kłopotów..... .
" Piąty kier " to powieść dość trudna w odbiorze, wymagająca uwagi i sporego skupienia, duża ilość szczegółowych informacji może momentami trochę przytłaczać, jednak dla wielbicieli ( i nie tylko) wiktoriańskich klimatów będzie to prawdziwa gratka.

Podczas którejś z rozmów z @madeline padła propozycja by coś wspólnie przeczytać. Padło na D. Simmonsa i jego " Piątego kiera" i było to naprawdę niezwykle przyjemne doświadczenie. Myśl, że kilkaset kilometrów ode mnie jest ktoś kto czyta tę samą powieść, o której rozmawialiśmy i dzieliliśmy się wrażeniami, to naprawdę bardzo fajna sprawa. Dziękuję Ci @madeline!😀
A sam "...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trochę nieufnie podszedłem do najnowszej powieści Sagera, ostatnia( ten nieszczęsny "Dom po drugiej stronie jeziora ") dość długo odbijała mi się czkawką, nie bardzo więc wiedziałem czego tak naprawdę mogę się spodziewać. Na szczęście nie było aż tak źle choć " Tylko ona została " to powieść mocno przekombinowana, nawet jak na standardy Sagera. Ilość twistów na metr kwadratowy jest lekko....... oszałamiająca. Owszem , część z nich naprawdę zaskakuje, kilka to tylko szczęśliwe zbiegi okoliczności, pozostałe to już tylko czyste kombinacje autora by jak najbardziej uatrakcyjnić fabułę. W dużej mierze mu się to udało, bo jeśli chodzi o audiobook to słucha się go naprawdę dobrze.
Chyba z żadnej powieści Sagera nie wyzierał aż taki smutek czy wręcz momentami rozpacz. W tej powieści wszyscy są przegrani, prawie każdego bohatera życie kilkukrotnie uderzyło o podłogę, pogryzło i na koniec wypluło. Naprawdę można się lekko zdołować.
Sager wrócił w całkiem niezłej formie, powyższa powieść na pewno nie jest szczytem jego możliwości, ważne że na chwilę obecną porzucił paranormalne bzdety i skupił się na ludziach. Zresztą przy niektórych osobnikach gatunku ludzkiego , nawet cała encyklopedia zjawisk paranormalnych nie zawsze daje radę, więc ma z czego wybierać.

Trochę nieufnie podszedłem do najnowszej powieści Sagera, ostatnia( ten nieszczęsny "Dom po drugiej stronie jeziora ") dość długo odbijała mi się czkawką, nie bardzo więc wiedziałem czego tak naprawdę mogę się spodziewać. Na szczęście nie było aż tak źle choć " Tylko ona została " to powieść mocno przekombinowana, nawet jak na standardy Sagera. Ilość twistów na metr...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Marco de Franchi to były policjant, który swe doświadczenia z racji wykonywanej profesji postanowił ująć w swej pierwszej powieści zatytułowanej " Skazani za życia ". Dawno już nie czytałem tak udanego debiutu ( może poza " Ogrodem z brązu "), na uwagę zasługuje bardzo dobry warsztat pisarski oraz naprawdę dobry styl, tak naprawdę facet porusza się w tej dziedzinie jak stary wyga a nie debiutant.
Powieść zaczyna się dość niepozornie i wręcz zachowawczo, błąkający się po nocy , nagi chłopiec zostaje odnaleziony przez policję, , mimo wszystko jego zeznania są dość niepokojące, mówi że uciekł porywaczowi, policjani jeszcze nie wiedzą, że słowa chłopca staną się kluczem do prawdziwego koszmaru.
" Skazani za życia " przypominają trochę pajęczą sieć, tylko jej obszar jest niebotycznie ogromny, powieść jest niczym mozaika , wielowątkowa i wielowymiarowa, mroczna niczym listopadowa noc.
Ogromnym atutem tej powieści są opisy pracy policji, nie tylko śledczych, również informatyków, techników laboratoryjnych, wszystkich tych osób, które rzadko wysuwają się na pierwszy plan, natomiast ich praca jest momentami wprost nieoceniona.
Sztuka to przede wszystkim radość i piękno, natomiast czasem potrafi się wiązać z najmroczniejszymi zakamarkami ludzkiej duszy, mityczne piekło nie znajduje się ileś tam kilometrów pod ziemią, czasami jest tuż obok nas.

Marco de Franchi to były policjant, który swe doświadczenia z racji wykonywanej profesji postanowił ująć w swej pierwszej powieści zatytułowanej " Skazani za życia ". Dawno już nie czytałem tak udanego debiutu ( może poza " Ogrodem z brązu "), na uwagę zasługuje bardzo dobry warsztat pisarski oraz naprawdę dobry styl, tak naprawdę facet porusza się w tej dziedzinie jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na początku dość sceptycznie podchodziłem do tej powieści, szczerze mówiąc miałem lekkie obawy ,że będzie to kolejne przereklamowane romansidło, które w skutek marketingu uzyskało status bestsellera. Człowiek uczy się przez całe życie, a moje podejrzenia okazały się niesłuszne i dość krzywdzące.
" Gdzie śpiewają raki " to powieść piękna, wzruszająca i z pewnością długo jej nie zapomnę. Tak po prawdzie to stwierdzenie że przeczytałem tę książkę jest nie do końca ścisłe, bardziej adekwatne jest określenie że zanurzyłem się w nią, a ona pochłonęła mnie niczym mokradła na których mieszkała Kya.
Powieść jest niesamowicie klimatyczna, przesycona nostalgią za tym co utracone, za straconymi marzeniami, rodziną , która w pewnym momencie po prostu przestała istnieć, wylewają się z niej litry smutku, żalu i cierpienia, a jest to tylko kroplą oceanu samotności i odrzucenia.
Dla równowagi jest to również powieść o ogromnej sile nadziei, o harcie ducha, niedającej się niczym zgasić sile przetrwanie, by cieszyć się nawet najmniejszym, wręcz tycim, promykiem szczęścia.
" Gdzie śpiewają raki " nie jest żadnym arcydziełem, styl również nie zachwyca, lecz w wypadku tej książki nie jest to akurat najważniejsze, ważne są emocje które wywołuje, bo gra na nich niczym na najlepszych organach symfonię tak potężną, że można nią kruszyć mury.

Na początku dość sceptycznie podchodziłem do tej powieści, szczerze mówiąc miałem lekkie obawy ,że będzie to kolejne przereklamowane romansidło, które w skutek marketingu uzyskało status bestsellera. Człowiek uczy się przez całe życie, a moje podejrzenia okazały się niesłuszne i dość krzywdzące.
" Gdzie śpiewają raki " to powieść piękna, wzruszająca i z pewnością długo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznaję uczciwie że J.Ch. Grange traktowany był przeze mnie trochę po macoszemu. Już od dawna obiecuję sobie że poświęcę miesiąc czy dwa by zapoznać się, choćby nawet częściowo, z jego twórczością i nigdy nic z tego nie wyszło.
Co do "Ostatniego polowania" to mimo iż zdaję sobie sprawę że nie jest to jego najlepsza powieść, to uderzył mnie przede wszystkim znakomity styl autora i jego bardzo dobry warsztat literacki. Ten facet potrafi bawić się słowem pisanym i wychodzi mu to rewelacyjnie.
Odstawiony trochę na boczny tor policjant dostaje bardzo dziwną i dość nietypową sprawę, otóż zostaje zamordowany niemiecki miliarder i arystokrata, całość nabiera dość groźnego wymiaru ponieważ zabójstwa dokonano na polowaniu, a ofiara została potraktowana i zarazem sprawiona jak zwierzyna łowna. Historia staje się jeszcze mroczniejsza gdy podczas śledztwa policjanci trafiają na epizod z czasów II wojny światowej dotyczący czarnej brygady znanej ze swego okrucieństwa, działającej również na terenach polskich. Do polowań używali bardzo specyficznej, teraz już wręcz zakazanej, rasy psów.
Jak dla mnie powieść naprawdę dobra, wysłuchana w postaci audiobooka z naprawdę świetnym lektorem w osobie Adama Baumana, w zasadzie to już ostrzę sobie ząbki na pozostałe powieści Grange'a., najwyżej po ostatniej będę wyglądał jak rasowy niemowlak,z tym że trochę wyrośnięty.

Przyznaję uczciwie że J.Ch. Grange traktowany był przeze mnie trochę po macoszemu. Już od dawna obiecuję sobie że poświęcę miesiąc czy dwa by zapoznać się, choćby nawet częściowo, z jego twórczością i nigdy nic z tego nie wyszło.
Co do "Ostatniego polowania" to mimo iż zdaję sobie sprawę że nie jest to jego najlepsza powieść, to uderzył mnie przede wszystkim znakomity...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem jaki ciekawy i zarazem niezwykle różnorodny jest świat wykreowany przez R. Wegnera. W pierwszym tomie była górzysta i mroźna Północ oraz pustynne i upalne Południe . W drugim smagane wiatrami stepy Wschodu oraz nadmorski Zachód.
Powolutku opowiadania zaczynają się zazębiać, jeszcze nie ma pełnego obrazu, aczkolwiek już teraz można się domyślić, że powoli zaczyna się tworzyć naprawdę wielka historia. Uniwersum tego cyklu jest niesamowicie bogate, rozbudowane i dość złożone, z jednej strony świat ludzi z ich wierzeniami I kulturą w zależności od regionu geograficznego, z drugiej świat przeróżnych bóstw, który coraz bardziej zaczyna przenikać do świata człowieka. Soczyste i widowiskowe walki, wszechobecna magia i wyraziści bohaterowie, to główne atuty tego cyklu. Przede mną jeszcze na szczęście kilka tomów, z czego jestem niezmiernie zadowolony.

Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem jaki ciekawy i zarazem niezwykle różnorodny jest świat wykreowany przez R. Wegnera. W pierwszym tomie była górzysta i mroźna Północ oraz pustynne i upalne Południe . W drugim smagane wiatrami stepy Wschodu oraz nadmorski Zachód.
Powolutku opowiadania zaczynają się zazębiać, jeszcze nie ma pełnego obrazu, aczkolwiek już teraz można się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Carmen Mola to pseudonim pod którym kryją się tacy panowie jak J. Diaz, A. Martinez i A. Mercero. Każdy z nich dorzucił coś od siebie do tej powieści w mniejszym bądź większym stopniu i to niestety widać . Powieść jest bowiem koszmarnie wprost nierówna.
" Cygańska narzeczona " zaczyna się bardzo mocnym akcentem, makabra zbrodni może przywoływać twórczość Krzyśka Cartera, który lubuje się w tego typu klimatach. Z mocnego otwarcia powieść bardzo szybko przechodzi niestety w nijakość, policja próbuje coś tam robić, chociaż jej poczynania momentami zakrawają na czysty absurd np. wypuszczenie więźnia by za chwilę z całym impetem ścigać go ponownie, pojawiają się również fragmenty z których zwyczajnie wieje nudą.
Ciekawiej robi się dopiero w zakończeniu powieści choć i ono wydaje mi się nieco przerysowane. Z pewnością będzie kontynuacja bo otwarta furtka, co tam furtka - raczej brama, pozwala przypuszczać, że niedokończone wątki będą miały swój ciąg w następczyni " Cygańskiej narzeczonej" . Tym razem jestem wyrozumiały więc daję 6 gwiazdek, potem nie będzie już taryfy ulgowej. Howgh!

Carmen Mola to pseudonim pod którym kryją się tacy panowie jak J. Diaz, A. Martinez i A. Mercero. Każdy z nich dorzucił coś od siebie do tej powieści w mniejszym bądź większym stopniu i to niestety widać . Powieść jest bowiem koszmarnie wprost nierówna.
" Cygańska narzeczona " zaczyna się bardzo mocnym akcentem, makabra zbrodni może przywoływać twórczość Krzyśka Cartera,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To moje pierwsze spotkanie z autorką i niestety od razu pojawia się zagwozdka jak tę pozycję ocenić. Z jednej strony " Dom obok" momentami naprawdę potrafi wciągnąć, to dość mocna, brutalna i krwawa książka, z fragmentami, których opis może wprawić w lekkie skurcze żołądka co wrażliwszych czytelników. Było to dla mnie sporym zaskoczeniem ,bo prawdę powiedziawszy nie spodziewałem się że ta powieść dojdzie do takiego momentu, że okrucieństwo zacznie się wybijać na pierwszy plan, na początku nic tego nie zapowiadało.
Z drugiej strony, praca policji przedstawiona w tej powieści, a zwłaszcza " śledztwo " , którego właściwie nie ma, pozostawiają sporo do życzenia. Nad niektórymi przemyśleniami głównych bohaterek autorka też mogłaby nieco staranniej popracować. Zakończenie też niestety trochę rozczarowuje. Tak na dzień dobry nie chcę za bardzo krzywdzić pani Klaudii, więc niech będzie 6, tyle że trochę naciągnięte.

To moje pierwsze spotkanie z autorką i niestety od razu pojawia się zagwozdka jak tę pozycję ocenić. Z jednej strony " Dom obok" momentami naprawdę potrafi wciągnąć, to dość mocna, brutalna i krwawa książka, z fragmentami, których opis może wprawić w lekkie skurcze żołądka co wrażliwszych czytelników. Było to dla mnie sporym zaskoczeniem ,bo prawdę powiedziawszy nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Jeszcze może załopotać" to niezbyt długie opowiadanie wprowadzające czytelnika do właściwej sagi zwanej " Opowieściami z meekhańskiego pogranicza " . Autor ma niesamowity wprost talent do bardzo plastycznego przedstawiania scen batalistycznych. Świst strzał, chrobot metalu uderzającego o metal, krzyki walczących, jęki rannych i umierających, to wszystko aż wylewa się z kart tego krótkiego opowiadanka, wystarczy tylko choć w minimalnym stopniu uruchomić wyobraźnię by poczuć się jak na polu bitwy. Samo opowiadanie znakomite, trzymające w napięciu i pełne nagłych zwrotów akcji, do tego odpowiednio dawkowana tajemnica, patos i poświęcenie żołnierzy broniących stolicy Meekhanu. W takich chwilach chociaż przez moment można się poczuć Meekhańczykiem. ANNKS!!!

"Jeszcze może załopotać" to niezbyt długie opowiadanie wprowadzające czytelnika do właściwej sagi zwanej " Opowieściami z meekhańskiego pogranicza " . Autor ma niesamowity wprost talent do bardzo plastycznego przedstawiania scen batalistycznych. Świst strzał, chrobot metalu uderzającego o metal, krzyki walczących, jęki rannych i umierających, to wszystko aż wylewa się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Loreth Anne White poznałem dzięki takim powieściom jak " Miasteczko Twin Falls " I " Naszemu wspólnemu małżeństwu " , były to naprawdę bardzo dobre thrillery psychologiczne, natomiast " Sekret pacjentki" to prawdziwy sztos.
Inspiracją do napisania tej powieści była dla L.A. White prawdziwa historia która wydarzyła się w Kanadzie w 2006r.Wtedy to Kanadą wstrząsnęły informacje o zabójstwie rodziny Richardsonów w tym ich 8-letniego syna Jacoba. Początkowo myślano że 12- letnia córka małżeństwa, której nie znaleziono na miejscu zbrodni, została uprowadzona. Prawda okazała się być bardziej złożona i szokująca niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Wokół tej historii autorka utkała własną opowieść, mroczną, duszną i niesamowicie gęstą, z mnóstwem nitek odchodzących od głównego wątku, mających na celu mylenie czytelnika i utrzymywanie go nieustającym napięciu. Zamysł ten udał się autorce praktycznie w 100 %, zwłaszcza zakończenie, które mimo że jest naprawdę dojmująco smutne, naprawdę mnie zaskoczyło. " Sekret pacjentki" to powieść w której do samego końca niczego nie można być pewnym, tak naprawdę grono podejrzanych jest zaskakująco szerokie, wszyscy coś ukrywają, wszyscy mają motyw, o zakończeniu już pisałem, dodam tylko, że do samego końca powieści jest ono bardzo otwarte i to jest ogromny atut tej książki. Dla mnie sztos!

Loreth Anne White poznałem dzięki takim powieściom jak " Miasteczko Twin Falls " I " Naszemu wspólnemu małżeństwu " , były to naprawdę bardzo dobre thrillery psychologiczne, natomiast " Sekret pacjentki" to prawdziwy sztos.
Inspiracją do napisania tej powieści była dla L.A. White prawdziwa historia która wydarzyła się w Kanadzie w 2006r.Wtedy to Kanadą wstrząsnęły...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powrót po bardzo długim czasie do twórczości Roberta Małeckiego i od razu niezwykle przyjemne zaskoczenie bowiem " Najsłabsze ogniwo" to naprawdę bardzo dobry kryminał.
Bardzo podobał mi się fajny klimat tej powieści, któremu nieco mroczności dodaje mała, otoczona lasem wieś , gdzie większość mieszkańców ma swoje , czasem nawet wyjątkowo ponure , tajemnice. Główny bohater złapany w sieć kłamstw i intryg, oszukiwany praktycznie na każdym kroku, szuka prawdy o tajemniczym zaginięciu swojego brata i jego dziewczyny. Powoli , z mgły niewiedzy i oparów ludzkich matactw, wyłania się obraz, który wstrząśnie życiem rodziny Piotra Warota, a jego samego pozbawi złudzeń co do niektórych ludzkich zachowań. Bardzo zacny kryminał, polecam!

Powrót po bardzo długim czasie do twórczości Roberta Małeckiego i od razu niezwykle przyjemne zaskoczenie bowiem " Najsłabsze ogniwo" to naprawdę bardzo dobry kryminał.
Bardzo podobał mi się fajny klimat tej powieści, któremu nieco mroczności dodaje mała, otoczona lasem wieś , gdzie większość mieszkańców ma swoje , czasem nawet wyjątkowo ponure , tajemnice. Główny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To bez wątpienia jedna z najlepszych książek fantasy jaką przeczytałem w ciągu ostatnich kliku lat, a dokładniej rzecz ujmując, od czasów Grzędowicza i jego " Pana lodowego ogrodu ".
Z całą pewnością największym plusem tego zbioru opowiadań jest jego podział geograficzny, na mroźną Północ i upalne Południe. Otwierający książkę zbiór opowiadań z Północy przedstawia historię Górskiej Straży dowodzonej przez porucznika Kennetha-lyw- Darawyta, potęga gór, mroczny, świszczący lodowatym wiatrem klimat, sceny batalistyczne powodują przyspieszony oddech i nadmierną potliwość ciała. Absolutny majstersztyk i prawdziwa jazda bez trzymanki.
Drugi zbiór zatytułowany " Południe " zdecydowanie spokojnieszy i bardziej stonowany, nastawiony bardziej na filozofię i różne formy mistycyzmu. Mimo pozornego spokoju tu również dzieje się bardzo dużo i na pewno nie można się nudzić.
" Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ- Południe " po prostu mnie uwiodły, światem polityki i walk na pograniczu mekhańskiego imperium, gdzie magia przeplata się z różnorodną filozofią i kulturą zamieszkujących je ludów, gdzie topór zabija równie zręcznie jak żar pustyni.
Mam nadzieję że kolejny tom będzie równie udany, a ja przezornie zaopatrzę się w sliniaczek jak wzorowy, acz wyrośnięty niemowlak, coby karteczek nie zabrudzić.

To bez wątpienia jedna z najlepszych książek fantasy jaką przeczytałem w ciągu ostatnich kliku lat, a dokładniej rzecz ujmując, od czasów Grzędowicza i jego " Pana lodowego ogrodu ".
Z całą pewnością największym plusem tego zbioru opowiadań jest jego podział geograficzny, na mroźną Północ i upalne Południe. Otwierający książkę zbiór opowiadań z Północy przedstawia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Od jakiegoś czasu większość kryminałów pisana przez polskich pisarzy jest do siebie bardzo podobna, przeważnie są to dwie płaszczyzny czasowe gdyż część przestępstw dokonywanych w teraźniejszości ma swoje korzenie w bliższej lub dalszej przeszłości, oczywiście im brutalniej tym lepiej, opisy niektórych scen wywołują tylko niesmak, a czasem i odruch wymiotny, do tego dochodzi nieudolność policji chociaż główny schwarz charakter nie jest raczej geniuszem zbrodni ani tytanem intelektu, a całość puentuje nierzadko słabe I miałkie zakończenie. K. Jóźwik ze swoim cyklem puławskim nie specjalnie wybija się ponad ten trend. Niby słucha się tego w miarę dobrze, ale cały czas miałem wrażenie że podobnych kryminałów przesluchałem/ przeczytałem już co najmniej kilka. Jedyny wniosek który przyszedł mi na myśl po wysłuchaniu " Druciarza" jest taki , że zło potrafi być czasem strasznie banalne i prozaiczne. I to faktycznie jest w tym wszystkim najbardziej przerażające.

Od jakiegoś czasu większość kryminałów pisana przez polskich pisarzy jest do siebie bardzo podobna, przeważnie są to dwie płaszczyzny czasowe gdyż część przestępstw dokonywanych w teraźniejszości ma swoje korzenie w bliższej lub dalszej przeszłości, oczywiście im brutalniej tym lepiej, opisy niektórych scen wywołują tylko niesmak, a czasem i odruch wymiotny, do tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To bez wątpienia najtrudniejsza książka jednego z moich ulubionych pisarzy z jaką przyszło mi się zmierzyć i przede wszystkim prawdopodobnie najsmutniejsza." Sąsiednie kolory" to jedyna powieść J. Małeckiego, która mnie jakoś specjalnie nie porwała, a przynajmniej nie w takim stopniu jakbym chciał, tak jak to było w przypadku " Dygotu", " Horyzontu" czy " Rdzy". Niby " Sąsiednim kolorom" nie można nic zarzucić, nadal jest magiczny klimat, piękny język i ten niepowtarzalny styl, którym Jakub stempluje swoje książki. Żeby mnie kto zabił, nie umiem powiedzieć jakego pierwiastka brakuje aby ta powieść była kompletna. Mój odbiór powieści może być spowodowany też tym, że w końcu przygniótł mnie nieco nadmiar tęsknoty, depresji i smutku aż wylewający się z kart tej powieści, bo promyki szczęścia które tylko czasami muskają głównych bohaterów, są jak delikatny rozbłysk słońca w ponury, deszczowy dzień, niezmiernie rzadkie.
Tylko 7 gwiazdek , choć serce krwawi.

To bez wątpienia najtrudniejsza książka jednego z moich ulubionych pisarzy z jaką przyszło mi się zmierzyć i przede wszystkim prawdopodobnie najsmutniejsza." Sąsiednie kolory" to jedyna powieść J. Małeckiego, która mnie jakoś specjalnie nie porwała, a przynajmniej nie w takim stopniu jakbym chciał, tak jak to było w przypadku " Dygotu", " Horyzontu" czy " Rdzy". Niby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przygodę z twórczością M. Siembiedy zacząłem z naprawdę wysokiego C ,od " Katharsis " i " Nemezis ", dwóch doskonałych powieści, jednakże stanowiących najnowszy okres w dorobku tego pisarza.
" 444" to początek cyklu z Jakubem Kanią i zarazem debiut literacki autora. Tak niską ocenę jaką wystawiłem tej powieści składam na karb braku doświadczenia debiutanta, "444 " na pewno nie jest złą książką, natomiast mnie osobiście ta pozycja momentami solidnie wymęczyła. Otwarcie powieści było naprawdę znakomite,kilka ram czasowych i do tego całkiem sporo wątków, natomiast później ciekawsze fragmenty powieści przeplatają się już z dość nużącymi, wyraźnie przegadanymi i niepotrzebnie sztucznie rozwleczonymi, i jeszcze na dokładkę do fatalne zakończenie... . Główny bohater to takie trochę skrzyżowanie Pana Samochodzika, Szatana z siódmej klasy i Roberta Langdona z " Kodu da Vinci" ,tylko że powieści których przedstawicieli wymieniłem miały w sobie solidny dreszczyk emocji , w " 444" wyraźnie tego brakuje.
Mimo całej sympatii dla Pana Macieja za " 444" jest tylko 5 gwiazdek, wiem że autorowi trudno odmówić wiedzy historycznej, natomiast forma przekazu też jest bardzo ważna, a w tym wypadku jest po prostu zbyt nużąca.

Przygodę z twórczością M. Siembiedy zacząłem z naprawdę wysokiego C ,od " Katharsis " i " Nemezis ", dwóch doskonałych powieści, jednakże stanowiących najnowszy okres w dorobku tego pisarza.
" 444" to początek cyklu z Jakubem Kanią i zarazem debiut literacki autora. Tak niską ocenę jaką wystawiłem tej powieści składam na karb braku doświadczenia debiutanta, "444 " na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W 1982 r Vivian Delaney opuszcza swój rodzinny dom i za swój cel obiera Nowy Jork. Przypadek i przewrotny los sprawiają że trafia do miasteczka Fell, Viv jest praktycznie bez grosza przy duszy, korzysta więc z propozycji i zatrudnia się jako nocna recepcjonistka w motelu Sun Down. Którejś nocy Viv znika bez śladu, pozostawiając wszystkie swoje rzeczy włącznie z samochodem na parkingu.
W 2017 r śladem Viv wyrusza jej siostrzenica, chce rozwiązać zagadkę co tak naprawdę wydarzyło się 35 lat temu i co się stało z jej ciotką która od 1982 r nie dała znaku życia.
Nie do końca zgadzam się z opisem książki, że jest to upiorny thriller, choć co wrażliwsi mogą się ze mną nie zgodzić, natomiast jest to całkiem niezła, poprowadzona dwutorowo historia, która w dużej mierze naprawdę potrafi wciągnąć. Kilka tajemnic z przeszłości, do tego nawiedzony motel, plus fajny ,delikatnie Kingowski klimacik nawiązujący troszkę do " Lśnienia " , " Motel Sun Down" na pewno nie jest książką wybitną ale za to czyta się ją szybko i z prawdziwą przyjemnością.
Polecam również " Złamane dusze " tejże autorki.

W 1982 r Vivian Delaney opuszcza swój rodzinny dom i za swój cel obiera Nowy Jork. Przypadek i przewrotny los sprawiają że trafia do miasteczka Fell, Viv jest praktycznie bez grosza przy duszy, korzysta więc z propozycji i zatrudnia się jako nocna recepcjonistka w motelu Sun Down. Którejś nocy Viv znika bez śladu, pozostawiając wszystkie swoje rzeczy włącznie z samochodem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Coś wyraźnie nie zaiskrzyło między mną a najnowszą powieścią A. Dzierżka, bo poddałem się po jakichś 60% odsłuchu audiobooka. Tak naprawdę to jestem mocno zaskoczony takim obrotem sprawy bo to nie była pierwsza powieść tego autora którą przesłuchałem, więc znałem jego styl i miałem już całkiem niezłe wyobrażenie o jego warsztacie pisarskim, a przynajmniej tak mi się wydawało. " Padlina" i " Nieco bliżej piekła " nie były może jakimś arcydziełami, natomiast były to dość przyzwoite powieści sensacyjno - kryminalne, które w wiekszym bądź mniejszym stopniu podobały mi się na tyle, że sięgnięcie po najnowszą powieść autora wydawało mi zupełnie pozbawione ryzyka że będzie to stracony czas. Dla mnie " Spóźnione pożegnanie " było najzwyczajniej w świecie nudne jak flaki z olejem, bzdurne i z drewnianymi bohaterami.
Bardzo rzadko wystawiam tak niską notę, ale ta powieść to dla mnie jedna, wielka pomyłka.

Coś wyraźnie nie zaiskrzyło między mną a najnowszą powieścią A. Dzierżka, bo poddałem się po jakichś 60% odsłuchu audiobooka. Tak naprawdę to jestem mocno zaskoczony takim obrotem sprawy bo to nie była pierwsza powieść tego autora którą przesłuchałem, więc znałem jego styl i miałem już całkiem niezłe wyobrażenie o jego warsztacie pisarskim, a przynajmniej tak mi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To jak dotąd jedyna, wydana w 2015 r ,powieść tego autora, wielka to szkoda że gość od 8 lat nic nie wydał, bo naprawdę posiada talent do tworzenia mrocznych, wielowątkowych historii rodem z Argentyny. " Ogród z brązu " to jak na kryminał powieść dość obszerna, nie tylko zresztą gabarytowo ale również i czasowo ,fabuła książki obejmuje ładnych kilkanaście lat, kiedy to Fabian Danubio szukał swojej córki.
Człowiek fizycznie jest w stanie znieść wiele, z psychiką jest już znacznie gorzej, zwłaszcza gdy ginie dziecko. Pojawia się rozpacz, żal ,smutek i ból, potem złość i gniew , które mają czasami tę dobrą stronę że potrafią napędzać do działania.
Fabian Danubio nie jest jakimś krezusem, to architekt który żyje w popadającej w coraz większy kryzys Argentynie, z żoną borykającą się z nawracającą depresją wychowuje 4- letnią córkę Moirę. Pewnego dnia Cecilia ,opiekunka Moiry , zabiera dziewczynkę na przyjęcie organizowane przez jedną z koleżanek Moiry, nigdy tam nie docierają. " Ogród z brązu " to niezwykle ciekawa , choć nieśpiesznie opowiedziana, wielowątkowa historia, która przez większość czasu płynie sobie dość leniwie, ale za to potem nagradza bardzo niezwykłym, mocno rozbudowanym zakończeniem. To również doskonały obraz Argentyny ,jej podziałów, różnic, kultury i niestety również dość częstej korupcji. To również bardzo niebanalna odmiana od europejskich i amerykańskich kryminałów. Mnie ta powieść urzekła, zakończenie naprawdę na długo zostaje w głowie.

To jak dotąd jedyna, wydana w 2015 r ,powieść tego autora, wielka to szkoda że gość od 8 lat nic nie wydał, bo naprawdę posiada talent do tworzenia mrocznych, wielowątkowych historii rodem z Argentyny. " Ogród z brązu " to jak na kryminał powieść dość obszerna, nie tylko zresztą gabarytowo ale również i czasowo ,fabuła książki obejmuje ładnych kilkanaście lat, kiedy to...

więcej Pokaż mimo to