-
ArtykułyNajlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułySięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2
-
Artykuły„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać13
-
ArtykułySiedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać7
Biblioteczka
2024-05-12
2024-02-22
2024-01-11
2022
2022
Niezwykła książka. Niezwykła na tle innych biografii himalaistów, bo i sam bohater himalaistą był nietypowym- niektórzy wręcz mogą kwestionować to, czy na miano himalaisty zasługuje. Postać bardzo kontrowersyjna, nie mieszcząca się w ramach, skłócona z PZA i większością środowiska. To jak bardzo jego historia różniła się od historii takiego Hajzera czy Urubki jest wręcz niebywałe.
Doceniam tę książkę za rozłożenie balansu, ile miejsca poświęcić na historię nałogu bohatera, ile na jego niesztampowe przygody, a ile na jego idee fixe, czyli chorobliwą relację z Nagą Górą.
Co siedziało w jego głowie, że tyle razy próbował, nawet gdy Moro stanął na Nandze w sezonie zimowym. Rozumiał to na pewno Wojciech Kurtyka, ale przeciętny człowiek nie zrozumie. Ja nie rozumiem, przynajmniej nie w pełni.
Jednak czytałem tę książkę z wielką przyjemnością, chociaż może się ona czasem wydawać dosłodzona. Mackiewicz był postacią niezwykłą, w godzinie śmierci stał się pożywką dla hien dziennikarskich, a nawet długo po zgonie był tematem przepychanek słownych, również wśród ludzi którzy gówno o tym wiedzą.
Jeszcze raz polecam ze szczerego serca tę książkę, właśnie za jej inność.
Niezwykła książka. Niezwykła na tle innych biografii himalaistów, bo i sam bohater himalaistą był nietypowym- niektórzy wręcz mogą kwestionować to, czy na miano himalaisty zasługuje. Postać bardzo kontrowersyjna, nie mieszcząca się w ramach, skłócona z PZA i większością środowiska. To jak bardzo jego historia różniła się od historii takiego Hajzera czy Urubki jest wręcz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022
No, trzeba przyznać, że mocna lektura. Wiele sobie po niej obiecywałem i sprawdziło się co do joty. Świetny warsztat ma Pan Janicki, można dowiedzieć się bardzo wielu rzeczy tyczących społeczeństwa z dwudziestolecia- i to takich, które w obecnych czasach uważalibyśmy za znieczulicę lub nawet zezwierzęcenie.
W każdym rozdziale autor przemyca coś takiego: o "głodzie mieszkaniowym" lat dwudziestych; o obsesji społecznej dotyczącej ciąży i cnoty; o prapoczątkach prasy bulwarowej i ludzkim przyzwoleniu na "zniknięcia" noworodków.
Uwielbiam serię o Komisarzu Maciejewskim autorstwa Marcina Wrońskiego, ale nawet u niego nie spotkałem się z takim odwzorowaniem tych faktów.
Opis "karier" kolejnych morderców jest zatrważający, aż trudno uwierzyć. Obecnie raczej nie daliby rady tego powtórzyć: teraz nie da się przyjść znikąd i odejść donikąd.
Ciężko jest napisać, że czytanie o czymś takim sprawiło mi przyjemność i satysfakcję, ale książka jest piekielnie wciągająca.
Do tego stopnia, że czytałem ją również na przerwie w pracy- kolega po zobaczeniu okładki uniósł brwi w zdziwieniu, na co powiedziałem, że
"szukam inspiracji"- tematu nie drążył.
No, trzeba przyznać, że mocna lektura. Wiele sobie po niej obiecywałem i sprawdziło się co do joty. Świetny warsztat ma Pan Janicki, można dowiedzieć się bardzo wielu rzeczy tyczących społeczeństwa z dwudziestolecia- i to takich, które w obecnych czasach uważalibyśmy za znieczulicę lub nawet zezwierzęcenie.
W każdym rozdziale autor przemyca coś takiego: o "głodzie...
2021-11-15
2021-06-15
Ech, podróż sentymentalna do czasów nie tak dawno minionych, a jednak dziwnie odległych.
Od razu zaznaczyć trzeba, że "Skóra i ćwieki na wieki" nie do końca będzie pasować obeznanemu w tematyce metalowi (czy czynnemu, czy "w stanie spoczynku"), bo on tę wiedzę ma od dawna. Jeśli ktoś by po nią sięgnął tylko przez wzgląd na zawarte w niej informacje, to dobrze by był to naturszczyk, lub ktoś z metalem nie związany wcale.
Dużo miejsca zajmuje opowiedzenie historii polskiego metalu z perspektywy małoletnich czasów autora- mała mieścina ze śladową komunikacją, dogorywająca komuna, informacje o zespołach zdobywane tytanicznym wysiłkiem, lub cwaniackim kombinowaniem. To mi się podobało, nawet jeśli podobne rzeczy czytałem w biografiach Vader i Behemoth- o zinach, tape-tradingu, setkach listów pomiędzy fanami z różnych części świata. Chylę czoła przed każdym kto w tych siermiężnych czasach próbował coś wyszarpnąć z Zachodu, lub stworzyć coś swojego. Zwłaszcza gdy, tak jak u autora, okoliczne warunki stanowiły dodatkowe utrudnienie. Jako człowiek wychowany na osiedlu dresiarzy i patologii dosyć dobrze wiem, że małolat zafascynowany metalem może mieć pod górkę.
Co mi się podobało mniej, to czasem wątki opracowane po łebkach- często łapałem się na myśli "co, już?" gdy autor bardzo płynnie, bez śladu przerwy, rozwija kolejny temat. Ale, tak jak wyżej pisałem: dla "normalnych" ludzi będzie wystarczająco, dla tych mniej normalnych- nie.
Ale, ale! Wracam do plusów, bo te wychodzą na pierwszy plan: Szubrycht pisze po prostu świetnie. Bez egzaltacji, nostalgicznego chlipania, bardzo płynnie i lekko, często w formie... gawędy! Humor (ok, tu trzeba specyficznego gustu) wylewa się z każdej strony, niczym bełkot z wokalisty zespołu Gutalax. Co poczytuje za duży plus, to skompresowanie tego do zaledwie 320 stron- autor nie starał się zrobić z tego jakiejś kobyły, kompendium wiedzy. To ma być piguła wepchnięta w otwartą japę czytelnika.
Ech, włos na głowie przerzedzony, nie ma czym machać pod sceną, a jednak ta książka sprawiła, że po raz pierwszy od kilku lat zachciało mi się znów pójść na koncert, zostawić okulary na barze i pójść w pogo.
Czyli sentyment działa?
Cdn.
Ech, podróż sentymentalna do czasów nie tak dawno minionych, a jednak dziwnie odległych.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOd razu zaznaczyć trzeba, że "Skóra i ćwieki na wieki" nie do końca będzie pasować obeznanemu w tematyce metalowi (czy czynnemu, czy "w stanie spoczynku"), bo on tę wiedzę ma od dawna. Jeśli ktoś by po nią sięgnął tylko przez wzgląd na zawarte w niej informacje, to dobrze by był to...