Kongres futurologiczny

Okładka książki Kongres futurologiczny Stanisław Lem
Okładka książki Kongres futurologiczny
Stanisław Lem Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Seria: Lem fantasy, science fiction
202 str. 3 godz. 22 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Lem
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2012-03-01
Data 1. wyd. pol.:
2002-01-01
Data 1. wydania:
1977-01-01
Liczba stron:
202
Czas czytania
3 godz. 22 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308048948
Tagi:
science fiction Lem Literackie Ijon Tichy kosmos psychodelik halucynacje
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i



Przeczytane 587 Opinie 33 Oficjalne recenzje 105

Wyróżniona opinia i



Książki 1037 Opinie 136

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
4284 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
722
90

Na półkach: ,

Wracam do Lema po wielu latach, czytając go nie jako zachwycona nastolatka, a jako dorosła ze znacznie większym bagażem literackich doświadczeń. No i mamy ponad trzydzieści lat później… To, co wtedy było nadal futurystyczne, dzisiaj bywa rzeczywistością. Wrażenia po „Kongresie Futurologicznym”? Jak najlepsze!
Ijon Tichy leci na Costaricanę, żeby wziąć udział w kongresie futurologicznym, którego uczestnicy mają debatować nad katastrofą urbanistyczną, ekologiczną, atmosferyczną, energetyczną, żywnościową, technologiczną, militarystyczną i polityczną. Dzisiaj nie brzmi to jakoś zbyt zabawnie… Uczestnicy debatują, a tymczasem w samej Costaricanie zaczyna się przewrót i hotel zostaje „zbembardowany”, można się nawdychać środków chemicznych powodujących halucynacje, ale można też dostać z broni ostrej. Ijon zostaje ofiarą zamieszek i po całej serii dziwnych perypetii budzi się w przyszłości, gdzie na wszystko są pigułeczki lub inne proszki. Zamiast czytania, zamiast uczenia się, żeby poprawić humor i żeby minęły efekty innych tabletek. Co jest prawdą, co jest wytworem środków chemicznych? Tego nie wie nikt.
Co mnie zachwyciło, jak za pierwszym razem? Słowotwórstwo Lema! Bawiło kiedyś, bawi dziś. „Allaszek islaminy, dwuzenek buddanu, świst do drzwistu” to tylko przykłady. Co mnie zaskoczyło na minus? Okazuje się, że nie do końca rozumiem konieczność odwoływania się do erotyzmu i seksu nagle i bez uzasadnienia. Pewnie w momencie pierwszego wydania to powodowało większe zainteresowanie i bawiło (jakoś nie pamiętam, żeby mnie to wtedy drażniło),dzisiaj miałam wrażenie, że mnie nieco irytuje. Lem się zestarzał, to prawda, ale nie stał się śmieszny ani nużący. A momentami człowiek się zatrzymuje w połowie akapitu i stwierdza, że to jednak był wizjoner.

Wracam do Lema po wielu latach, czytając go nie jako zachwycona nastolatka, a jako dorosła ze znacznie większym bagażem literackich doświadczeń. No i mamy ponad trzydzieści lat później… To, co wtedy było nadal futurystyczne, dzisiaj bywa rzeczywistością. Wrażenia po „Kongresie Futurologicznym”? Jak najlepsze!
Ijon Tichy leci na Costaricanę, żeby wziąć udział w kongresie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
265
81

Na półkach: ,

Książka przeczytana w ramach wyzwania na miesiąc marzec. To była pierwsze książka Lema jaką przeczytałam i niestety ale nie zachęca do sięgnięcia po inne tego autora. Myślę, że na tamte czasy była hitem wizja, jaką przedstawia, ten świat i pomysł, lecz w dzisiejszych czasach takie urbanfantasy nikogo już nie dziwi, ta książka jest wręcz bardzo przewidywalna. Mimo tego trzeba jednak docenić autora, że w tamtych czasach stworzył takie futurystycze opowiadanie.

Książka przeczytana w ramach wyzwania na miesiąc marzec. To była pierwsze książka Lema jaką przeczytałam i niestety ale nie zachęca do sięgnięcia po inne tego autora. Myślę, że na tamte czasy była hitem wizja, jaką przedstawia, ten świat i pomysł, lecz w dzisiejszych czasach takie urbanfantasy nikogo już nie dziwi, ta książka jest wręcz bardzo przewidywalna. Mimo tego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
430
414

Na półkach: , ,

Orwell pisał, że do kontroli człowieka można wykorzystać to, czego się boi, Huxley uważał, że może do tego posłużyć to, co przynosi szczęście, a Lem zwraca uwagę, że wystarczy dać iluzję choćby w postaci chemicznego kopa. I oczywiście można „Kongres futurologiczny” czytać jako zabawną nowelkę o przygodach lekko naćpanego podróżnika-futurologa, ale tak naprawdę to opowieść filozoficzna o tym, czy prawda zawsze daje szczęście. Nie jest to więc lektura łatwa, tym bardziej, że nafaszerowana mnóstwem neologizmów, które autor wyrzucał z siebie z prędkością karabinu maszynowego, ale już czytelnik nie do końca tak szybko je przyswaja. Taka zabawa językiem budzi podziw, ale po dłuższym czasie również męczy. Jednak, mimo upływu czasu, treść rozważań Lema nadal jest aktualna, tym bardziej, że większość z nas ogromną ilość czasu spędza w rzeczywistości wirtualnej, gdzie o iluzję bardzo łatwo.

Orwell pisał, że do kontroli człowieka można wykorzystać to, czego się boi, Huxley uważał, że może do tego posłużyć to, co przynosi szczęście, a Lem zwraca uwagę, że wystarczy dać iluzję choćby w postaci chemicznego kopa. I oczywiście można „Kongres futurologiczny” czytać jako zabawną nowelkę o przygodach lekko naćpanego podróżnika-futurologa, ale tak naprawdę to opowieść...

więcej Pokaż mimo to

avatar
13
12

Na półkach: , ,

Być może w latach, gdy książka pierwszy raz się ukazała, wywołała olbrzymie poruszenie. Jednak po przeszło 50 latach, z perspektywy 2024 roku, wizja świata nie była dla mnie rewolucyjna. Dlatego też nie oceniam tej książki pod tym kątem, a jedynie opiszę moje wrażenia z lektury i przyjemność z czytania.

A przyjemności niestety nie czułem.

Mamy tu do czynienia z „klasycznym Lemem”, (co, bynajmniej, nie było dla mnie zaletą),a zatem przez większość opowieści otrzymujemy opis świata, widzianego z perspektywy głównego bohatera, podobnie jak to ma miejsce w „Solaris” lub „Powrocie z gwiazd”. Nie ma tu zbyt wiele fabuły.

Jest za to dużo neologizmów, które już po krótkim czasie zaczęły mnie nużyć. Z jednej strony można docenić pomysłowość autora i kunszt z jakim bawi się słowem, jednak dla mnie te łamańce językowe niewiele wnosiły do treści i były w większości nielogiczne i niepotrzebne. Oczywiście może być i tak, że ten brak logiki w nadawaniu wszystkich tych nazw był zamierzony, ale nie zmienia to faktu, że strasznie się przez to męczyłem.

Dodam jeszcze, że przez cały czas miałem w tyle głowy, że przecież akcja rozgrywa się w Nowym Jorku, gdzie zgodnie z moją widzą obowiązującym językiem jest angielski, a nie polski (książka nie wskazuje, by miało być inaczej). Zaś wszystkie te słowne wygibasy bazowały na języku polskim.

Zwroty akcji mnie nie zaskoczyły, spodziewałem się ich, ale znów wrócę do tego, od czego zacząłem – „Kongres” wydano w 1971 r., a od tamtej pory powstało mnóstwo utworów, które czerpały z podobnego pomysłu. Trudno w tej sytuacji być zaskoczonym, więc nie uważam tego za minus.

Podsumowując po skończeniu lektury czuję ulgę, że to już koniec, że już nie muszę przez to brnąć. A nie mam nic przeciw książkom trudnym, a tym bardziej przeciw Lemowi (chociaż sam nie zaliczam się do grona jego fanatyków i może dlatego nie waham się ocenić nisko jego książki).

Być może w latach, gdy książka pierwszy raz się ukazała, wywołała olbrzymie poruszenie. Jednak po przeszło 50 latach, z perspektywy 2024 roku, wizja świata nie była dla mnie rewolucyjna. Dlatego też nie oceniam tej książki pod tym kątem, a jedynie opiszę moje wrażenia z lektury i przyjemność z czytania.

A przyjemności niestety nie czułem.

Mamy tu do czynienia z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
201
128

Na półkach: , ,

Ale nie wyrzucajcie mnie ze znajomych! Ja nawet bardzo chętnie o tym utworze rozmawiam, lubię mnogość jego pomysłów (czego dowodem załączony odcinek podcastu) - mnie język PRL-owej groteski nigdy nie cieszył, losowość rzeczy przedstawionych, nielogiczność narracji męczyły. Nie pokochałem na razie humorystycznego Lema. Zaintrygowała mnie za to jego psywilizacja, kolejne całkiem trafione strzały futurologicznego moździerza. Czymże innym staje się nasz xanaksowy horyzont, te iluzje celebryckie, influencerka w całokształcie, jeśli nie swoistym potwierdzeniem przeczucia Stanisława?

Ale nie wyrzucajcie mnie ze znajomych! Ja nawet bardzo chętnie o tym utworze rozmawiam, lubię mnogość jego pomysłów (czego dowodem załączony odcinek podcastu) - mnie język PRL-owej groteski nigdy nie cieszył, losowość rzeczy przedstawionych, nielogiczność narracji męczyły. Nie pokochałem na razie humorystycznego Lema. Zaintrygowała mnie za to jego psywilizacja, kolejne...

więcej Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
640
99

Na półkach: , ,

Mam taki sam problem jak z każdym Lemem. Fajne koncepty, napisane prosto, wręcz może prostacko.

Mam taki sam problem jak z każdym Lemem. Fajne koncepty, napisane prosto, wręcz może prostacko.

Pokaż mimo to

avatar
1210
265

Na półkach: , ,

Nie mam za dużego doświadczenia z Lemem. Dotychczas ograniczało się ono do książek typu Bajki Robotów czy Cyberiada. Ponieważ wiem, że był niebywałym erudytą i raczej filozofem, niż naukowcem, to i do tej lektury podeszłam nieufnie. Tym bardzie, że już raz dałam się pokonać Kongresowi. Może wówczas to nie był właściwy czas i moment na tego typu lekturę.
Tym razem Kongres futurologiczny okazał się strzałem w dziesiątkę. Rozkoszowałam się słowotwórczymi zapędami autora, mając przy okazji niezłą zabawę językową. Te różne symkretyny, dehalucyniny, latalerze, wszechśmity i inne bawią, ale także skłaniają do myślenia. Niezła zabawę słowotwórczą serwuje nam tu autor. Choć tymi słownymi zagadkami nafaszerowana jest lektura, to nie to jest jej sensem. Autor przede wszystkim zadziwia swoją wizją przyszłości. Wnikliwi czytelnicy dopatrzą się tam wielu analogi do naszego współczesnego świata. Od powstania książki minęło pięćdziesiąt lat i świat zmienił się diametralnie. Wiele w treści jednak wizji wprost mających odniesienie do współczesności. Może inne są formy lub środki, ale sens pozostaje bardzo współczesny. Lem przewidział eskalacje wielu trendów, jak na przykład trend do wiecznej młodości i może w swojej opowieści posunął się krok dalej, nie mniej z czystym sumieniem można, go określić wizjonerem. Aby docenić wartość tej książki trzeba być jednak uważnym czytelnikiem. To wymagająca czytelniczo lektura, przynajmniej dla mnie. Za to satysfakcja gwarantowana.

Nie mam za dużego doświadczenia z Lemem. Dotychczas ograniczało się ono do książek typu Bajki Robotów czy Cyberiada. Ponieważ wiem, że był niebywałym erudytą i raczej filozofem, niż naukowcem, to i do tej lektury podeszłam nieufnie. Tym bardzie, że już raz dałam się pokonać Kongresowi. Może wówczas to nie był właściwy czas i moment na tego typu lekturę.
Tym razem Kongres...

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
16

Na półkach: , , ,

Wspaniała, ponadczasowa, kolejny zestaw opowiadań o Jionie Tichym. Mimo to że ostatnio czytałem ją kilka lat temu to KF zostawił we mnie swoje piętno oraz chęć do głębokich przemyśleń. KF naszego mistrza futurologa to podróż w świat przyszłości, gdzie autor eksploruje nie tylko technologiczne innowacje, ale także ludzkie aspekty ewolucji społeczeństwa i technologii. Lem zaskakuje czytelnika oryginalnością pomysłów i głęboką refleksją nad naturą człowieka. Książka ta skłania do myślena i refleksji nad naturą człowieka oraz kierunku rozwoju technologii i tego czego można za jej pomocą dokonać, i nie koniecznie jest to pozytywna wizja, chociaż niekiedy książka zaraża doskonałym humorem, jak to ma w zwyczaju Jion Tichy. Gorąco polecam 😉

Wspaniała, ponadczasowa, kolejny zestaw opowiadań o Jionie Tichym. Mimo to że ostatnio czytałem ją kilka lat temu to KF zostawił we mnie swoje piętno oraz chęć do głębokich przemyśleń. KF naszego mistrza futurologa to podróż w świat przyszłości, gdzie autor eksploruje nie tylko technologiczne innowacje, ale także ludzkie aspekty ewolucji społeczeństwa i technologii. Lem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1417
464

Na półkach: ,

Geniusz Lema mnie tutaj doprawdy zadziwia. To się wprost w głowie nie mieści, jaką Lem miał wyobraźnię oraz talent do zrozumiałego przekazywania swoich pomysłów. Najbardziej zafascynowała mnie odlingwistyczna futurologia, gdzie przewidywano rozwój języka, polegający na obmyślaniu nowych słów oraz ich potencjalnych znaczeń. Ilość wymyślonych przez autora nowych wariacji znanych już słów robi potężne wrażenie. I tak np. "myśliwy" oznacza plagiatora cudzych słów, "symulat" - obiekt nieistniejący, który udaje,że jest ; "smarkacz" - smarowniczy - robot albo "zmarskacz"- resuscytant, przywrócony do życia denat. Padają też wszelakie przedziwne pomysły, jak te o książkach, których się nie czyta, bo nie są z papieru lecz z informacyjnej substancji pokrytej lukrem. Uśmiałam się się setnie, jak przeczytałam co to jest "symkretyn", co oznaczało komputer udający durnia dla świętego spokoju. Słowotwórcza wirtuozeria - nic dodać, nic ująć.

Lektura zapada w pamięć, choć na swój sposób jest zabawna, ale i wnikliwa. Czuć w niej orwellowskie klimaty niezbyt świetlanej wizji upadku kultury, moralności i podstawowych systemów wartości.
Książka bardzo inteligentna, przewrotna i bardzo aktualna w swojej tematyce.

Geniusz Lema mnie tutaj doprawdy zadziwia. To się wprost w głowie nie mieści, jaką Lem miał wyobraźnię oraz talent do zrozumiałego przekazywania swoich pomysłów. Najbardziej zafascynowała mnie odlingwistyczna futurologia, gdzie przewidywano rozwój języka, polegający na obmyślaniu nowych słów oraz ich potencjalnych znaczeń. Ilość wymyślonych przez autora nowych wariacji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1246
319

Na półkach: , , ,

„Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba”.

Po wysłuchaniu ostatnich słów „Kongresu” powyższe zdanie to była moja pierwsza myśl. Tak mi ten gombrowiczowski finał wszedł do głowy, jak piosenka, od której czasami nie możemy się uwolnić. Chyba te ciągłe rozważania o kulbaczeniu i cuglach zwiodły moje myśli na gombrowiczowskie manowce.

A miałam ten opis wrażeń po lekturze zacząć tak wzniośle. Cytatem z samego mistrza Lema: „Kryterium zdrowego rozsądku nie jest do historii ludzkiej stosowalne”. 😉
Gombrowicz mnie wyprzedził.

Nad treścią „Kongresu…” nie ma co się rozwodzić, bo „Kongres…” trzeba przeczytać, by przyswoić i „zrozumieć”.

Mnie, w swojej pierwszej części ten tekst przypominał jedną z podróży Ijona Tichego z „Dzienników gwiazdowych”, a w drugiej, tej po rozmrożeniu – „Powrót z gwiazd”, w której Hal Bregg tak jak Ijon Tichy musi nauczyć się funkcjonowania w nowej rzeczywistości i odnaleźć w nowomowie. W „Kongresie…” jednak jest drugie dno i mniej lub bardziej zawoalowana zapowiedź apokalipsy.

Trochę męczyły mnie nowotwory językowe, ale gdy sobie pomyślę, ile radości musiało sprawiać autorowi ich tworzenie, to o swoich mękach szybko zapominam. Zawsze przy tych lemoneologizmach przypominam sobie fragment z „Wysokiego Zamku”, w którym gimnazjalista Stanisław L. tworzył równie oryginalne legitymacje.

PS
Uwielbiam w książkach Lema jego napomknienia o czytaniu i prenumerowaniu przez niego gazet. Zawsze na te fragmenty zwracam uwagę. Z „Kongresu…” wyłuskałam takie zdanie: „Jestem wszak stałym abonentem prasy naukowej”.

„Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba”.

Po wysłuchaniu ostatnich słów „Kongresu” powyższe zdanie to była moja pierwsza myśl. Tak mi ten gombrowiczowski finał wszedł do głowy, jak piosenka, od której czasami nie możemy się uwolnić. Chyba te ciągłe rozważania o kulbaczeniu i cuglach zwiodły moje myśli na gombrowiczowskie manowce.

A miałam ten opis wrażeń po lekturze...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    5 529
  • Chcę przeczytać
    2 657
  • Posiadam
    1 186
  • Ulubione
    225
  • Fantastyka
    94
  • Teraz czytam
    79
  • Science Fiction
    41
  • Chcę w prezencie
    38
  • Audiobook
    35
  • 2021
    34

Cytaty

Więcej
Stanisław Lem Kongres futurologiczny Zobacz więcej
Stanisław Lem Kongres futurologiczny. Opowiadania Ijona Tichego Zobacz więcej
Stanisław Lem Kongres futurologiczny Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także