-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2016-02-05
2016
2016-12-28
2016-12-27
„Na przekór przeznaczeniu” to trzecia część serii opowiadającej o przygodach Olgi, której zdarzyło się trafić do zupełnie innego świata. Dokładniej do kraju wyjątkowo obfitego w ludzi (i nie-tak-bardzo-ludzi) z postrzelonym poczuciem humoru. Czasem mam wrażenie, że bohaterowie tego cyklu po prostu nie potrafią być poważni, zawsze komuś dogryzą, rzucą jakiś żart czy sarkastyczną uwagę. W tym tomie akcja coraz bardziej zaczyna się rozwijać – poznajemy bliżej bohaterów, którzy do tej pory byli okryci tajemnicą. Punktem centralnym fabuły jest królewski ożenek. A dokładniej związana z nim panika i intensywne poszukiwania wybranki. Oczywiście wszystko opisane w niebanalny sposób, z należytą dawką humoru, niekiedy nawet absurdalnego. A na końcu… Co za cliffhanger! Ta część cyklu była najlepsza z dotychczasowych – nie mogę się doczekać kolejnego tomu, by zobaczyć, co nowego szykuje autorka. Polecam.
„Na przekór przeznaczeniu” to trzecia część serii opowiadającej o przygodach Olgi, której zdarzyło się trafić do zupełnie innego świata. Dokładniej do kraju wyjątkowo obfitego w ludzi (i nie-tak-bardzo-ludzi) z postrzelonym poczuciem humoru. Czasem mam wrażenie, że bohaterowie tego cyklu po prostu nie potrafią być poważni, zawsze komuś dogryzą, rzucą jakiś żart czy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-24
„Sztylet rodowy” to nowa powieść przybyła do nas zza wschodniej granicy. Tytuły pochodzące z tamtych terenów można podzielić na dwa typy – albo ponure i przygnębiające, albo zabawne i rozbrajające. Książkę Aleksandry Rudej zdecydowanie trzeba zaliczyć do tej drugiej grupy. „Sztylet rodowy” to rewelacyjna opowieść, od razu poprawiająca nastrój i przywołująca na usta wielki uśmiech. Autorka zaserwowała czytelnikom mieszankę osobistości, w skład której wchodzą chory na depresję elf-uzdrowiciel lubujący się w obserwowaniu chaosu i niezgody, płonący z natrętnej miłości troll, sztywny kapitan, krasnolud-maminsynek, porywcza wojowniczka wzdychająca do swego przełożonego, a do tego Mila, dziewczę o dobrym sercu i silnym kręgosłupie, będące jednocześnie narratorką. I wszyscy oni wpakowani we wspólną podróż – możecie się domyślić, jakie fajerwerki czekają z tego powodu na kartach powieści! Pisarka obdarzyła swych bohaterów świetnym poczuciem humoru, dzięki czemu dialogi obfitują w żarty, złośliwe uwagi i inne czytelnicze atrakcje. Do tego dochodzi wciągająca fabuła, ciekawy pomysł oraz interesujący świat czerpiący ze słowiańskiej ziemi. Jeśli lubicie twórczość Olgi Gromyko, koniecznie sięgnijcie po „Sztylet rodowy”. Jeśli nie, i tak łapcie się za książkę Aleksandry Rudej – świetna rozrywka gwarantowana! Polecam serdecznie. :)
„Sztylet rodowy” to nowa powieść przybyła do nas zza wschodniej granicy. Tytuły pochodzące z tamtych terenów można podzielić na dwa typy – albo ponure i przygnębiające, albo zabawne i rozbrajające. Książkę Aleksandry Rudej zdecydowanie trzeba zaliczyć do tej drugiej grupy. „Sztylet rodowy” to rewelacyjna opowieść, od razu poprawiająca nastrój i przywołująca na usta wielki...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-22
„Zabójczyni” to zbiór opowiadań związanych z cyklem „Szklany tron” autorstwa Sarah J. Maas, których akcja dzieje się przed wydarzeniami przedstawionymi w pierwszym tomie serii. Możemy się tam zapoznać z zajściami, które miały bezpośredni wpływ na to, jaka stała się główna bohaterka, a także to, jak skończyła i dlaczego znalazła się w tym miejscu, w którym poznajemy ją w „Szklanym tronie”. Każde z tych opowiadań jest wciągające i ciekawe, z wartką akcją i ciekawymi pomysłami. Trudno się od nich oderwać, w dodatku niosą ze sobą wiele emocji, a bohaterowie są rewelacyjnie wykreowani – interesujący, żywi, plastyczni i budzący sympatię. Jakiś czas temu historie te były dostępne w osobnych mini-tomikach, ale na szczęście wydawnictwo połączyło je teraz w jedną zgrabną książkę, która świetnie prezentuje się na półce z poprzednimi częściami. Opowieści zawarte w „Zabójczyni” to obowiązkowa pozycja dla fanów Sarah J. Maas, ale też dobra opcja dla osób, które dopiero chciałby się zapoznać z twórczością autorki, ponieważ zupełnie nie trzeba znać jakichkolwiek faktów z serii, by nadążyć za treścią. Serdecznie polecam wszystkim tę antologię. Warto!
„Zabójczyni” to zbiór opowiadań związanych z cyklem „Szklany tron” autorstwa Sarah J. Maas, których akcja dzieje się przed wydarzeniami przedstawionymi w pierwszym tomie serii. Możemy się tam zapoznać z zajściami, które miały bezpośredni wpływ na to, jaka stała się główna bohaterka, a także to, jak skończyła i dlaczego znalazła się w tym miejscu, w którym poznajemy ją w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-21
„Rozjemca” to wielowątkowa, porywająca powieść, od której trudno się oderwać. Brandon Sanderson ma ogromny talent! W „Rozjemcy” stworzył szczegółowy, niezwykły, skomplikowany, a nade wszystko oryginalny, nieszablonowy świat, pełen rewelacyjnych pomysłów i rozwiązań. Nie mniej świetni są bohaterowie – interesujący, żywi, niekiedy zabawni (jak choćby Dar Pieśni, który swym poczuciem humoru w mistrzowski sposób urozmaicał fabułę i narrację). Trzeba również zwrócić uwagę na ich różnorodność – autor zaserwował nam mieszankę postaci, którym nie da się przypiąć łatki „dobry” czy „zły”, bowiem wielu z nich ma swoje ukryte motywy, dostarczające nam zwrotów akcji. Zresztą bardzo istotnym elementem tej książki są właśnie niespodzianki. Brandon Sanderson serwuje rewelacyjną, wciągającą fabułę, którą niekiedy naprawdę trudno przewidzieć – autor nieustannie wyciąga asy z rękawa, zaskakując czytelnika. Poza tym całość została opisana niesamowicie plastycznym językiem, dzięki czemu odbiorca może sobie wszystko dokładnie wyobrazić. Serdecznie polecam wszystkim „Rozjemcę” – dajcie się porwać!
„Rozjemca” to wielowątkowa, porywająca powieść, od której trudno się oderwać. Brandon Sanderson ma ogromny talent! W „Rozjemcy” stworzył szczegółowy, niezwykły, skomplikowany, a nade wszystko oryginalny, nieszablonowy świat, pełen rewelacyjnych pomysłów i rozwiązań. Nie mniej świetni są bohaterowie – interesujący, żywi, niekiedy zabawni (jak choćby Dar Pieśni, który swym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-04
„Tarcza Gai” to antologia związana z cyklem „Kroniki Żelaznego Druida”, którego głównym bohaterem jest pewien nad wyraz długowieczny druid, nieustannie mający zatargi z różnymi bogami. Zawiera ona dziewięć interesujących, wciągających, w większości wcześniej w Polsce nieopublikowanych opowiadań, które pozwalają zapoznać się z dawnymi przygodami Atticusa (na przykład dowiedzieć się, jak nasz bohater przyczynił się do stworzenia „Makbeta” Szekspira, a także odkryć jego zaangażowanie w poszukiwaniach Świętego Graala), ale też z wydarzeniami mającymi miejsce pomiędzy tomami „Kronik…”, które uzupełniają przedstawione tam wątki. Z każdej z tych historii można dowiedzieć się czegoś ciekawego o Atticusie (chociażby odkryć, jak wpadł na pomysł przysposobienia sobie zwierzęcego towarzysza albo wykonania charmsów) czy pośmiać się z komentarzy niezastąpionego Oberona (psy i kiełbaski górą!). Serdecznie polecam wszystkim ten zbiór opowiadań. Czyta się go ekspresowo i bezproblemowo – strony uciekają niepostrzeżenie, a ostatnia kartka przychodzi zdecydowanie zbyt szybko. Rewelacja! :-)
„Tarcza Gai” to antologia związana z cyklem „Kroniki Żelaznego Druida”, którego głównym bohaterem jest pewien nad wyraz długowieczny druid, nieustannie mający zatargi z różnymi bogami. Zawiera ona dziewięć interesujących, wciągających, w większości wcześniej w Polsce nieopublikowanych opowiadań, które pozwalają zapoznać się z dawnymi przygodami Atticusa (na przykład...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-09
„Żar mrozu” to najnowszy tom serii o Mercy Thompson, zmiennokształtnej mechanik, która nieustannie ma szczęście – czy też nieszczęście – wpadać w kłopoty i wplątywać się w różne konflikty i problemy, z których rzadko wychodzi bez siniaków lub gorszych obrażeń. W tej części bohaterka musi się zmierzyć z porwaniem swojego partnera, Adama, i jego ludzi, którzy wpadli w ręce niezbyt pokojowo nastawionych osobników. Książka Patricii Briggs wciąga od pierwszych stron, akcja rwie naprzód, a czytelnikowi nie pozostaje nic innego, jak dać się jej porwać. Cudownie było ponownie zanurzyć się w świat wykreowany przez tę pisarkę, złożony z rewelacyjnej mieszanki różnych ras, które nie zawsze żyjących obok siebie w pokoju – wilkołaków, wampirów, nieludzi i zwykłych ludzi. Całości dopełniają żywi, plastyczny, budzący sympatię bohaterowie. Spotkamy tu również postaci znane z innej serii autorki, tj. Alfa i Omega (także godnej uwagi!). „Żar mrozu” polecam wszystkim fanom Mercy oraz wielbicielom urban fantasy.
„Żar mrozu” to najnowszy tom serii o Mercy Thompson, zmiennokształtnej mechanik, która nieustannie ma szczęście – czy też nieszczęście – wpadać w kłopoty i wplątywać się w różne konflikty i problemy, z których rzadko wychodzi bez siniaków lub gorszych obrażeń. W tej części bohaterka musi się zmierzyć z porwaniem swojego partnera, Adama, i jego ludzi, którzy wpadli w ręce...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-02
2016-11-17
2016-11-11
2016-11-01
Może na to nie wygląda, ale to kryminał. I to całkiem przyjemny i lekki.
Może na to nie wygląda, ale to kryminał. I to całkiem przyjemny i lekki.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-10-24
2016-10-22
2016-10-21
2016-10-15
2016-10-07
2016-09-24
Twórczość Robin Hobb poznałam stosunkowo niedawno dzięki wznowieniu cyklu o Skrytobójcy – to wtedy zainteresowana opisem oraz okładką postanowiłam sięgnąć po „Ucznia skrytobójcy”. Chętnie chwyciłam zarówno za cykl opowiadający o Bastardzie, jak i za kontynuującą wątki w nim przestawione serię o Złotoskórym. Dwa lata i sześć tomów później mogę się przedstawiać jako wielka fanka tej autorki. I z wielkim smutkiem wywołanym przez fakt, że jest to koniec serii, ale również ogromnym wyczekiwaniem, by poznać zakończenie tej opowieści, sięgnęłam po trzeci i ostatni tom Złotoskórego, noszący tytuł „Przeznaczenie Błazna”.
Na samym początku Robin Hobb szybko i w skrócie przypomina najważniejsze kwestie powstałe w ostatnich rozdziałach poprzedniej części. Również w treści przemyca małe przypominajki, które jednak w żadnym razie nie zastąpią przeczytania wcześniejszych tomów. Natomiast dla osób z tak marną pamięcią jak moja są bardzo pożądanym elementem, który pozwala im szybciej wniknąć w akcję, bez konieczności zaglądania do poprzednich części czy wysilania pamięci. Nie są też szczególnie przytłaczające, więc i osoby, które nie przepadają za takimi zabiegami pisarzy, nie będą rozczarowane czy zirytowane.
Akcja „Przeznaczenia Błazna” zaczyna się dokładnie w tym momencie, w którym opuściliśmy bohaterów w tomie drugim. Pełną parą idą przygotowania do wyprawy na Wyspy Zewnętrzne, gdzie książę Sumienny, zabijając tajemniczego, być może nieistniejącego, ukrytego pod lodem smoka, będzie się starał o rękę narczeski, by zawiązać pokój z niedawnymi wrogami. Natomiast Błazen przygotowuje się do śmierci, którą sam sobie przepowiedział i która ma nastąpić w efekcie tej właśnie podróży, do czego Bastard nie chce dopuścić. Syn Rycerskiego nadal ukrywa się w przebraniu Toma Borsuczowłosego, służąc rodowi Przezornych, starając się ochronić przed zagrożeniami swą córkę oraz tych, o których się troszczy. Czujnie czeka na kolejny ruch Srokatych i zmaga się ze swoją samotnością, a także poświęca się dla tego, w co wierzy. A teraz czeka go niebezpieczna wyprawa, która po raz kolejny wystawi go oraz jego lojalność na próbę.
Robin Hobb świetnie sobie radzi z tworzeniem postaci, szczególnie głównego bohatera. Z każdym tomem przekonuję się o tym mocnej i dokładniej. Autorka wykreowała Bastarda z wielką starannością i wyczuciem, obdarzając go wieloma zaletami, za sprawą których czytelnik może go pokochać i kibicować mu. Ale też nie poszczędziła mu słabości, dzięki którym tym bardziej zyskuje on sobie sympatię odbiorcy, gdyż staje się tym sposobem jeszcze bardziej realistyczny i ludzki. Również pozostałe postacie są interesujące i ciekawie zarysowane. Stanowią spójną, choć różnorodną całość, idealnie pasującą do akcji i świetnie ją prowadzącą. Każdy z bohaterów coś w sobie wnosi i nadaje książce życia. Jest tu tak wiele postaci – przez tę serię przetoczyły się już ich dziesiątki – a i tak każda z nich ma swój indywidualny charakter, jest osobną istotą, która nie zlewa się w tło złożone z nierozpoznawalnych twarzy.
Mam już za sobą tysiące stron powieści Robin Hobb, ale przez ten czas ani razu jeszcze się nie nudziłam. Co więcej, stale z równym trudem odkładałam książkę na bok. Nie inaczej było przy okazji lektury „Przeznaczenia Błazna”. Akcja mnie po prostu porwała! A gdy zdarzyło się, że musiałam powieść odłożyć, z wielką niecierpliwością czekałam na moment, kiedy znów będę mogła po nią sięgnąć. Przyznam szczerze, że najchętniej zabunkrowałabym się na czas całej lektury, by nic mi przeszkadzało ani od niej nie odrywało. Całe szczęście, że autorka ma na swoim koncie jeszcze sporo opowieści, więc minie jeszcze troszkę czasu, zanim będę musiała przejść na przymusowy odwyk. Wielka jednak szkoda, że o Bastardzie zostało ich już tak niewiele. Szczerze, nie wiem, co ja ze sobą zrobię, gdy to się skończy. Na pewno znacie takie historie, po których nie mogliście się odnaleźć. Mnie o takie uczucie z całą pewnością przyprawiać będzie (i już dwukrotnie, po każdej z serii, przyprawiła) właśnie twórczość Robin Hobb.
„Przeznaczenie Błazna” trzyma poziom i świetnie radzi sobie z wysoko ustawioną przez poprzednie tomy poprzeczką. Autorka w ciekawy sposób prowadzi fabułę, ujawniając intrygi, które nagromadziły się w całym Złotoskórym, tłumacząc powiązania i wyjawiając sekrety. A nawet wracając do wątków i elementów obecnych już w serii o Skrytobójcy i wyjaśniając je. Robin Hobb prowadzi czytelnika przez kolejne wydarzenia, trzymając go w napięciu i powoli odkrywając tajemnice, które ciągną się za bohaterami od wielu tomów.
Z ogromnym smutkiem pożegnałam trzeci tom serii o Złotoskórym. Są takie książki, które wciągają tak, że nie możecie się doczekać, aż przeczytacie kolejną stronę, ale jednocześnie, których wcale nie chcecie skończyć, bo będzie to oznaczało rozstanie z bohaterami. Książki, które tak samo chcecie natychmiast pochłonąć, jak i rozkoszować się nimi w nieskończoność. „Przeznaczenie Błazna” zalicza się właśnie do takiej kategorii. Twórczość Robin Hobb kryje w sobie wiele zalet. Książki wciągają, sprawiają, że zapomina się przy nich o całym świecie i nie można się oderwać. Nie raz również zaskakuje zwrotami akcji. Bohaterowie są ciekawi, żywi, wykreowani z wyczuciem, a ich losy śledzi się z zapartym tchem. Autorka przedstawia tu również ogromną ilość rewelacyjnych pomysłów, świetnie prowadzi narrację, splata wątki, buduje napięcie i prezentuje pełen przekrój nastrojów. Książki Robin Hobb są po prostu rewelacyjne. Czy potrzeba czegoś jeszcze, by Was przekonać? Serdecznie polecam!
http://fan-dom.pl/2016/09/przeznaczenie-blazna-recenzja/
Twórczość Robin Hobb poznałam stosunkowo niedawno dzięki wznowieniu cyklu o Skrytobójcy – to wtedy zainteresowana opisem oraz okładką postanowiłam sięgnąć po „Ucznia skrytobójcy”. Chętnie chwyciłam zarówno za cykl opowiadający o Bastardzie, jak i za kontynuującą wątki w nim przestawione serię o Złotoskórym. Dwa lata i sześć tomów później mogę się przedstawiać jako wielka...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-09-28
Dzieje się w najnowszym tomie przygód Stephanie Plum. Nasza droga łowczyni nagród jak zwykle ma pod górkę – na jej drodze stają uciekający, tańczący niedźwiedź, pewien osiemdziesięcioletni zbieg uważający się za wampira i kąsający otoczenie swą sztuczną szczęką, a także trupy zakopane na terenie agencji poręczycielskiej. Do tego prześladuje ją przekleństwo rzucone przez babkę Morellego, a jej własna matka usilnie stara się wydać ją za mąż. Jak zwykle natrafiamy na plejadę postrzelonych, zabawnych bohaterów, którzy stają na rzęsach, by rozbawić czytelnika. Nie mniej szalona jest sama fabuła, pełna zwrotów akcji i nieprzewidywalnych zdarzeń, nie zabraknie również wybuchów, pożarów i strzelanin. Jeśli ktoś nie zna tej serii, spokojnie może zacząć nawet i od tego tomu, ponieważ autorka przypomina wszelkie ważniejsze kwestie. Polecam serdecznie!
Dzieje się w najnowszym tomie przygód Stephanie Plum. Nasza droga łowczyni nagród jak zwykle ma pod górkę – na jej drodze stają uciekający, tańczący niedźwiedź, pewien osiemdziesięcioletni zbieg uważający się za wampira i kąsający otoczenie swą sztuczną szczęką, a także trupy zakopane na terenie agencji poręczycielskiej. Do tego prześladuje ją przekleństwo rzucone przez...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to