Złodziej Wrót
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Mither Mages (tom 2)
- Tytuł oryginału:
- The Gate Thief
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2014-03-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-03-20
- Data 1. wydania:
- 2013-03-19
- Liczba stron:
- 440
- Czas czytania
- 7 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378397236
- Tłumacz:
- Tomasz Wilusz
- Tagi:
- fantasy wrota
„Złodziej Wrót” to druga, po „Zaginionych Wrotach”, część nowej serii młodzieżowej autora kultowej „Gry Endera”.
Orson Scott Card przedstawia niezwykłą współczesną baśń o klanie magów, przebywających na wygnaniu w naszym świecie, którzy żyją w stanie rozejmu z innymi klanami, do czasu gdy narodziny Danny’ego Northa rozniecają na nowo płomień wojny. Danny North jest magiem wrót, pierwszym od tysiąca lat, i może pootwierać zamki, które bronią dostępu do ich wspólnej ojczyzny, świata Westil.
To, że Danny North jest najpotężniejszym magiem na Ziemi i Westilu, wcale nie ułatwia mu życia w szkole średniej. Spontanicznie czynione przez niego cuda tylko utrudniają ukrywanie się przed Rodzinami, które chcą albo nim zawładnąć, albo go zabić. Danny wie, że gotowe są wykorzystać przeciwko niemu jego przyjaciół. I zaczyna podejrzewać, że popełnił wielki błąd, posługując się zniewoloną mocą dawno nieżyjących magów do stworzenia Wielkich Wrót.
Tymczasem na Westilu zwyciężony Złodziej Wrót zachował tylko nieliczne swoje wrota. Obawia się, że brak doświadczenia Danny’ego, jego niewiedza o wielkiej wojnie sprzed stuleci, otworzy wielkiemu wrogowi przejście między światami. Nie brak mu też kłopotów w jego własnym świecie – mściwa królowa, walka o sukcesję, odtrącona kochanka króla.
Musi pokazać Danny’emu, dlaczego zamknął Wielkie Wrota. Musi uzmysłowić mu zagrożenie ze strony magów Bela, zanim będzie za późno…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 444
- 277
- 139
- 16
- 14
- 14
- 10
- 8
- 5
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Początek tomu drugiego nie nastraja optymistycznie. Danny ma szkolnych przyjaciół – niestety. Jak to 13. latek chce być zauważany, lubiany i podziwiany. To byłoby oczywiste, gdyby nie był najpotężniejszym Magiem od setek lat! I korzystając ze swojej mocy zastanawia się czy stworzyć Wrota w tamponie, czy w kolczyku... Nic to jednak. Równoważy to Westilska opowieść. Tutaj znowu się dzieje i jest to „charakterna” fantasy. I znęcając się nad tą dwutorową fabuła napiszę, że czyta się to jakby miks E.T. i Władcy Pierścieni. Nijak to nie wpływa na ocenę cyklu. Jest nadal świetnie napisaną fantasy. Card ciągnie historię nie wplatając w nią co i rusz kolejnych postaci, o których należy opowiedzieć na 1000. stron. I z każdą kartą robi się dojrzalej, akcja potrafi zaskoczyć, nie nagłymi zwrotami, a wynikiem pewnych zdarzeń. Nadal doskonała.
Początek tomu drugiego nie nastraja optymistycznie. Danny ma szkolnych przyjaciół – niestety. Jak to 13. latek chce być zauważany, lubiany i podziwiany. To byłoby oczywiste, gdyby nie był najpotężniejszym Magiem od setek lat! I korzystając ze swojej mocy zastanawia się czy stworzyć Wrota w tamponie, czy w kolczyku... Nic to jednak. Równoważy to Westilska opowieść. Tutaj...
więcej Pokaż mimo toAutor stara się bardzo precyzyjnie kształtować swoją opowieść i swoje uniwersum, żeby całość stanowiła logiczną konstrukcję, co nie jest łatwe, jeśli ma się skłonność do perfekcjonizmu, a coś takiego u tego autora dostrzegam.
Jak już pisałem przy tomie pierwszym – całość czyta się bardzo dobrze.
Istnieje w tego typu historiach pokusa, żeby w pewnym momencie głównego bohatera wmanewrować w takie szambo, z którego nieomalże nie ma wyjścia, co ma pokazać siłę hartu ducha tej postaci: w tym aspekcie fabuła staje się przez to przewidywalna. Autor staje więc przed dylematem: albo opowieść ma ten przewidywalny pierwiastek, albo hart ducha głównego bohatera nie będzie poddany ostatecznej próbie.
Nie przepadam za zawieszaniem akcji w sytuacji nierozwiązanej, co powoduje, że tom nie jest tomem, raczej połówką tomu, gdyż staje się bezwartościowy jako książka bez przeczytania jej kontynuacji.
Ja to nazywam wyłudzaniem pieniędzy. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby każdy tom zamykał jakiś wątek satysfakcjonując czytelnika. Tu mamy niestety tę manierę zawieszania akcji z granatem w rękach złoczyńcy i to granatem mającym świeżo zdjętą zawleczkę.
Autor stara się bardzo precyzyjnie kształtować swoją opowieść i swoje uniwersum, żeby całość stanowiła logiczną konstrukcję, co nie jest łatwe, jeśli ma się skłonność do perfekcjonizmu, a coś takiego u tego autora dostrzegam.
więcej Pokaż mimo toJak już pisałem przy tomie pierwszym – całość czyta się bardzo dobrze.
Istnieje w tego typu historiach pokusa, żeby w pewnym momencie głównego...
Już po kilku pierwszych rozdziałach zorientowałam się, że coś mi umyka, jakieś treści są dla mnie niejasne. Po prostu zaczęłam lekturę od drugiego tomu, którego to rozwiązania nie polecam. Zbyt wiele wątków swój początek ma w poprzedniej części, główny bohater, Danny North, dość często odwołuje się do swoich nie najciekawszych wspomnień z dzieciństwa, o których czytelnik rozpoczynający właśnie lekturę nie ma bladego pojęcia. Książka wrzuca nas od razu na głęboką wodę, poznajemy świat, w którym mityczni bogowie nie są postaciami nierealnymi, lecz jak najbardziej rzeczywistymi ludźmi żyjącymi wśród nas, suszłaków i oczywiście, zupełnie nie przejmującymi się naszym losem oraz wykorzystującymi nas do swoich celów. Danny jest trochę inny. Przede wszystkim dlatego, że próbuje być normalnym nastolatkiem, uczącym się w liceum. Pomimo nietypowego dzieciństwa, patologicznych stosunków w rodzinie, chce zdobyć przyjaciół wśród rówieśników, co więcej stara się być wobec nich lojalny i chronić ich przed grożącym im niebezpieczeństwem ze strony innych magów. Powieść ma jednak mankamenty. Fabuła jest dość skomplikowana i zagmatwana, bohaterów jest wielu i nie zawsze jest jasne jakie relacje panują między nimi. Najbardziej mi przeszkadzały drewniane dialogi, postaci które wypowiadały się jak na scenie szkolnego teatrzyku. Podsumowując nie jest to książka, do której chętnie bym wróciła, przeczytałam po trosze z obowiązku, jedynie w niewielkim stopniu z zainteresowaniem.
Już po kilku pierwszych rozdziałach zorientowałam się, że coś mi umyka, jakieś treści są dla mnie niejasne. Po prostu zaczęłam lekturę od drugiego tomu, którego to rozwiązania nie polecam. Zbyt wiele wątków swój początek ma w poprzedniej części, główny bohater, Danny North, dość często odwołuje się do swoich nie najciekawszych wspomnień z dzieciństwa, o których czytelnik...
więcej Pokaż mimo toZłodziej może być tylko jeden
Zaginione wrota czytałam baardzo dawno temu - mgliście sobie przypominam, że było to chyba na samym początku mojej "kariery" blogerskiej, czyli najprawdopodobniej z pięć lat temu. Doskonale pamiętam ten niespodziewany zachwyt, który mnie ogarnął, kiedy dowiedziałam się, że Card napisał młodzieżowe fantasy o magach z Midgardu, posiłkując się mitologią nordycką i tworząc coś na styl urban fantasy. Pamiętam, jak wchłonęłam tę pierwszą część trylogii niczym gąbka wodę i jak rozczarowana byłam, kiedy okazało się, że na kontynuację przyjdzie czytelnikom trochę poczekać.
Później zapomniałam o Złodzieju wrót. Przypomniała mi o nim premiera Ojca wrót, czyli ostatniej części trylogii. Ze zniecierpliwieniem chwyciłam więc za tę drugą, pewna, że czeka mnie niezapomniana przygoda i dwie książki do nadrobienia. Tymczasem kontynuacja Zaginionych wrót nie przypomina mi ich w najmniejszym stopniu. Zamiast pochłonąć ją w kilka godzin, męczyłam, jak pięciolatek znienawidzoną gotowaną marchewkę na talerzu - cały czas zdziwiony, że tak się męczy, a rzeczona marchewka nie znika.
Za największy mankament Złodzieja..., o ironio!, uważam Danny'ego Northa. Jak w pierwszym tomie to właśnie główny bohater powieści był jej siłą napędową, tak teraz - już nie dziecko, a nastolatek - zmienił się nie do poznania. Z jednej strony rozumiem, że autor chciał pokazać to przeistoczenie protagonisty - z niechcianego dziecka bez mocy w rodzinie, w której to właśnie magiczne umiejętności liczą się najbardziej, zmienił się w potężnego maga, osobę, z którą muszą się liczyć nie tylko krewni, lecz także członkowie wrogich rodzin magicznych. Bardziej mi przeszkadza, jak Orson Card nieudolnie to zrobił. Danny w teorii powinien być sprytnym, inteligentnym chłopakiem o dobrym sercu - jak w jednym z ostatnich rozdziałów opisuje go w swoich przemyśleniach Klucha. Szkoda tylko, że pisarz nie potrafił pokazać tych cech Danny'ego jego czynami. Po sposobie w jaki główny bohater reaguje na różne sytuacje, jak odnosi się do innych postaci... Powiedziałabym raczej, że straszny z niego dupek i kawał chama się zrobił, a nie rzeczony inteligentny chłopak o złotym sercu.
Odrobinę zabawne jest też podejście Danny'ego do wszelkich flirtów i romansów. Mam dziwne przeczucie, że przedziera tutaj światopogląd pisarza. Naprawdę osobliwym było dla mnie czytanie, jak główny bohater nie zamierza umówić się z dziewczyną (chociaż w pewnym momencie interesowały się nim trzy, co barwnie ujął już jako czworokąt, ehkem) ani wyjść poza sferę pocałunków, ponieważ gdyby zdecydował się z kimkolwiek na coś poważniejszego, to od razu małżeństwo i rodzenie dzieci. Wiadomo. W pewnym momencie przewracałam te kartki w Złodzieju wrót i zastanawiałam się czy na pewno trzymam w ręku fantastykę młodzieżową czy to jednak jakieś romansidło z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku.
Trudno mi napisać cokolwiek składnego o postaciach drugoplanowych, ponieważ niemalże żaden z nich nie zapisał się w mojej pamięci w jakikolwiek sposób. Klucha za bardzo się tutaj nie liczy, ponieważ jest on przez większość powieści obserwatorem, nie wspominając już nawet, że zaliczałabym go bardziej do jednego z głównych bohaterów, biorąc pod uwagę jaki wpływ ma potem na fabułę i akcję powieści. Mam niejasne wrażenie, że postaci, które zrobiły na mnie duże wrażenie w poprzedniej części - Hermia na przykład - zostały tutaj strasznie spłycone, stały się bezbarwne. W ogóle w Złodzieju... brakowało mi postaci kobiecej, która nie pełniłaby roli miłostki Danny'ego czy nie spełniałaby figury siostry/ matki. W Zaginionych wrotach miałam jeszcze Hermię. Tutaj nawet ona jest duchem samej siebie.
Podsumowując, zawiodłam się. Zawiodłam się strasznie. Już pomijając fakt, że staram się oddzielać książkę od autora (z wieloma poglądami Carda się nie zgadzam),ale przynajmniej do tej pory zawsze mogłam liczyć, że te historie będą trzymać poziom. Gra Endera to seria mojego dzieciństwa, pierwsze science fiction, które wciągnęłam szybciej niż tabliczkę czekolady, doczytując powieści w każdej możliwej chwili, chociaż wcześniej sf było dla mnie strasznie trudnym do przebrnięcia gatunkiem. Zaginione wrota to niezapomniana przygoda, do której zapewne jeszcze kiedyś wrócę, ale o Złodzieju wrót postaram się jak najszybciej zapomnieć.
_____
www.NocnyCien.blogspot.com
Złodziej może być tylko jeden
więcej Pokaż mimo toZaginione wrota czytałam baardzo dawno temu - mgliście sobie przypominam, że było to chyba na samym początku mojej "kariery" blogerskiej, czyli najprawdopodobniej z pięć lat temu. Doskonale pamiętam ten niespodziewany zachwyt, który mnie ogarnął, kiedy dowiedziałam się, że Card napisał młodzieżowe fantasy o magach z Midgardu, posiłkując się...
"Złodziej Wrót" to tom drugi z cyklu Mither Mages, który opowiada losy o pewnym klanie magów. Magowie przebywają w naszym świecie na wygnaniu, będąc w stanie kruchego rozejmy z innymi klanami. Od czasu narodzin Danny’ego Northa pokój nie jest już tak pewny. Ponieważ chłopak posiada umiejętność otwarcia wrót do ich świata, zwanego Westil. Czy młodemu chłopakowi uda się odpowiednio wykorzystać posiadaną moc? Czy obróci ją przeciwko obu światom jak i swojej rodzinie? Zapraszam do lektury, a z pewnością się o tym przekonacie.
Danny North po mimo wielkiej mocy nie ma w życiu lekko, jak ktoś kiedyś powiedział: "z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność" i jak najbardziej coś jest w tych słowach. Danny musi uważać na swoje czyny gdyż jedna nieodpowiednia decyzja i dwa światy, na których mu zależy mogą ulec zniszczeniu. Wraz z jego rodziną i najbliższymi. Stworzenie Wielkich wrót niesie ogromne ryzyko dla ziemskiego świata, jak i świata Westilu. Tym bardziej Danny musi bacznie uważać na swoje czyny i wystrzegać się szpiegów i zdrajców w swoim otoczeniu. Ogromna wojna sprzed wielu stuleci rozbrzmiewa echem i daje się we znaki po mimo upływu tak długiego czasu. Prastary wróg budzi się do życia, aby odcisnąć swą zemstę na dawnych wrogach. Komuś bardzo zależy na przejściu między światami i nie omieszka podjąć się najokrutniejszych kroków aby osiągnąć swój cel.
Kontynuacja wypadła bardzo udanie i nie zawiodłem się sięgając po tę pozycję. Card potrafi prowadzić swoich bohaterów i tym razem również postać Danny’ego Northa wzbudza ciekawość i emocje. Chłopak posiada te same problemy jak zwykły nastolatek, jednak dodatkowo musi udźwignąć na swoich barkach odpowiedzialność za losy dwóch światów. Co nie jest łatwym zadaniem. Klany magów ścigają się, który z nich pierwszy odciśnie swoje piętno na Westilu, a jakby tego było mało pojawia się kolejny nieprzyjaciel. Magowie Bela przybywają z jeszcze innego świata aby również wziąć udział w walce o dominację i wpływy. Zagrożeń na kartach powieści nie brakuje, a akcja pędzi w szybkim tempie nie pozostawiając miejsca na nudę. Nie omieszkam sięgnąć po kolejną książkę z cyklu, aby przekonać się cóż wydarzyło się dalej.
"Złodziej Wrót" to rasowa fantastyka, która powinna przypaść do gustu fanom gatunku. Niesztampowi bohaterowie, szybka akcja i liczne zwroty akcji przyprawiają o mocniejsze bicie serca. Wojna na skalę światową, spiski i knowania sprawiają, że nie sposób się nudzić podczas czytania. Świat Westilu również został przedstawiony bardzo ciekawie, tym samym sprawiając, że powieść jest bardzo ciekawa i barwna. Z niezmierną ciekawością czekam cóż wydarzy się w części trzeciej tego fantastycznego cyklu. Gorąco polecam.
"Złodziej Wrót" to tom drugi z cyklu Mither Mages, który opowiada losy o pewnym klanie magów. Magowie przebywają w naszym świecie na wygnaniu, będąc w stanie kruchego rozejmy z innymi klanami. Od czasu narodzin Danny’ego Northa pokój nie jest już tak pewny. Ponieważ chłopak posiada umiejętność otwarcia wrót do ich świata, zwanego Westil. Czy młodemu chłopakowi uda się...
więcej Pokaż mimo toMa-sak-ra. Cytat z posłowia: "umiem pisać lepiej niż kiedyś". Nieeeee....!!
A w ogóle to nie wiem, kiedy autor widział ostatni raz normalnego nastolatka.
Ma-sak-ra. Cytat z posłowia: "umiem pisać lepiej niż kiedyś". Nieeeee....!!
Pokaż mimo toA w ogóle to nie wiem, kiedy autor widział ostatni raz normalnego nastolatka.
trochę gorzej niż w pierwszym tomie, ale historia cały czas fascynuje.
trochę gorzej niż w pierwszym tomie, ale historia cały czas fascynuje.
Pokaż mimo toPokochałam Orsona Scotta Carda za wszystkie przygody Endera..ta książka jednak nie należy do moich ulubionych.
Pokochałam Orsona Scotta Carda za wszystkie przygody Endera..ta książka jednak nie należy do moich ulubionych.
Pokaż mimo toBardzo dobra kontynuacja. Polecam
Bardzo dobra kontynuacja. Polecam
Pokaż mimo toA taki zgrabny początek był, trzeba było pozwolić tej mapie leżeć w szufladzie dalej panie autorze... Nie ma chemii między mną a tą serią niestety
A taki zgrabny początek był, trzeba było pozwolić tej mapie leżeć w szufladzie dalej panie autorze... Nie ma chemii między mną a tą serią niestety
Pokaż mimo to