Przekraczając granice Oksana Pankiejewa 7,0
ocenił(a) na 72 lata temu Powrót po latach. Miałam okazję w czasach liceum przeczytać pierwsze polskie wydanie. Pamiętałam, że bardzo mi się podobało i byłam wściekła, że nie wydano kolejnych tomów. Dopiero parę lat temu dowiedziałam się, że pojawiło się drugie wydanie. Zobaczyłam, że ma kilka tomów, nie mogłam jednak nigdzie ich dorwać. Ale teraz przyszło mi z pomocą Legimi… Ostatecznie Papierowy Księżyc wydał 4 księgi sagi i znów jestem zła, że nie więcej, ale zawsze to coś. Być może w obecnej sytuacji, zważywszy na pochodzenie autorki (mam nadzieję, że jest bezpieczna) ktoś wreszcie wyda u nas całość.
Z „pierwszego czytania” pamiętałam najważniejszych bohaterów, zarys boahterów i to, że bardzo podobał mi się humor.
W miarę połykania kolejnych stron miałam przegłyski „co tam było dalej” i okazało się, że pamiętam naprawdę dużo, ale nie zmniejszyło to mojej przyjemności z czytania.
Humor nadal mi się podoba, historia płynie lekko. Nie przeszkadzają w ogóle zmiany wątków, łatwo się szybko połapać i przestawiać na różne narracje. Sprawnie wpleciono w fabułę aktualną historie z przeszłości, wszystko trzyma się kupy.
Świat jest obszerny, dobrze zbudowany i jeszcze sprawniej przedstawiony. Nie ma ekspozycji, płyniemy sobie wartko z bohaterami. Tych również nie da się nie lubić. Są zbudowani różnorodnie, wyraźnie, bez zbędnego opisywania ich „z offu”, gdzieś przez jakieś ekspozycje… Jeżeli jedni bohaterowie rozmawiają o nich, to zawsze jest to umotywowane, wplecione w akcje, nic przypadkowo.
W ogóle jeśli chodzi o świat przedstawiony, to wielu autorów mogłoby się uczyć od pani Oksany, jak pisać i przelewać na rapier swoje wizje.
Sam pomysł na historię też jest świeży – zmieszanie obrazu „średniowiecznego” królestwa ze współczesnością z realności za pomocą motywu przypadkowej podróży między światami. Niby nic nowego, a jednak świeżo. Szczególnie że motyw głównej bohaterki Olgi, nie tylko dzięki temu pozwala na wplatanie i przedstawianie tego nowego świata w sposób swobodny, ale jednocześnie w tym świecie tworzy nowy wątek, z nowymi elementami dla reszty bohaterów. Na pewno sięgnę po kolejne tomy i sądząc po coraz wyższych ocenach każdego kolejnego, po raz drugi będę przeklinać wydawcę, że nie dowiózł tego do końca…