-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać13
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2024-01
2023-11-23
2014-02-08
2023-03-08
2022-11-12
2022-11-08
2022-09-10
2022-04-16
2022-03-11
Już od czasów nastoletnich interesuję się historią mojej rodziny. Jednak nie wiedziałam, od czego zacząć moją przygodę z genealogią. Książkę Małgorzaty Nowaczyk znalazłam w miejskiej bibliotece. Szukałam właśnie czegoś takiego – kompendium wiedzy dla genealoga amatora.
Niektóre rozdziały książek opatrzone są przykładami, z którymi autorka miała rzeczywiście styczność. W części z aneksem znajdują się m.in. mini słowniki z tłumaczeniem na różne języki czy spis podstawowych pojęć. To wszystko jest bardzo pomocne dla osób, które chcą rozpocząć poszukiwania informacji na temat swojej rodziny.
“Poszukiwanie przodków” to moja pierwsza lektura o genealogii dla amatorów. Mam w planach sięgnąć po inne książki z tej dziedziny. Tymczasem mogę szczerze polecić tę pozycję. To naprawdę wartościowa publikacja.
Już od czasów nastoletnich interesuję się historią mojej rodziny. Jednak nie wiedziałam, od czego zacząć moją przygodę z genealogią. Książkę Małgorzaty Nowaczyk znalazłam w miejskiej bibliotece. Szukałam właśnie czegoś takiego – kompendium wiedzy dla genealoga amatora.
Niektóre rozdziały książek opatrzone są przykładami, z którymi autorka miała rzeczywiście styczność. W...
2022-03-09
2021-08-10
RUSZAJ W DROGĘ!
http://sofadoczytania.pl/2021/08/10/ruszaj-w-droge-recenzja-ksiazki-polska-da-rade-przewodnik-osobisty/
Od dawna marzy mi się, aby chociaż raz lub dwa razy w miesiącu wyjeżdżać poza miasto. Nieważne czy będzie to weekend w górach, czy jednodniowa wycieczka w pobliskie rejony. Piszę tę recenzję podczas powrotu z Pabianic koło Łodzi. Wracam z weekendu, który spędziłam z koleżanką. Taki wypady odrywają mnie od codziennej monotonii. Po nich jestem naładowana nową energią. To właśnie podczas tej podróży skończyłam czytać przewodnik osobisty Jakuba Porady.
Jest to zbiór 10 wypraw w różne rejony Polski. Część z nich udało mi się wcześniej odwiedzić. Mimo tego dobrze było przeczytać relację innej osoby. Lubię znać różne punkty widzenia.
Polska da radę nie jest pierwszą książką autora. Wcześniej napisał przewodnik po tanim lataniu – Porada da radę. Tanie latanie. Obie publikacje pojawiły się na rynku przez wydawnictwo Pascal. Jeżeli nadarzy się okazja, to zajrzę również do niej.
Jakub Porada przygotowuje się do każdej podróży bardzo skrupulatnie. Tak samo dobrze skrojona jest ta książka. Na luzie opowiada o każdym rejonie, dodając do nich smaczki, czy to w postaci anegdot, czy aktualnie słuchanego utworu. Oczywiście nie zapomina wspomnieć o miejscach, gdzie można dobrze zjeść, smakując kuchnię (nie tylko!) regionalną. Dowiemy się, jak znaleźć tani noclegi i wybrać odpowiedni transport. Każdy rozdział zakończony jest dwustronicowym podsumowaniem. To dobre rozwiązanie, kiedy długi czas po lekturze spróbujemy sobie przypomnieć najważniejsze informacje o wyprawie. Autor podaje ceny biletów, noclegu oraz wyżywienia. Pokrótce opisuje co kręci, a co wkurza oraz wymienia punkty w planie maksimum
i minimum. Książka zawiera dużo zdjęć, w większości wykonanych przez Agnieszkę Poradę.
Tego typu poradniki są bezcenną dawką wiedzy o podróżach. Jednak mają podstawową wadę – z czasem trzeba je aktualizować. Na mapie znikają i pojawiają się nowe lokale gastronomiczne, noclegi i atrakcje turystyczne. Podane w książce ceny zapewne też uległy zmianie, niestety
na niekorzyść naszego portfela.
Szczerze zazdroszczę autorowi, że ma możliwość odbywania tak częstych podróży. Jego książka zainspirowała mnie do odwiedzenia miejsc w których jeszcze nie byłam. Już nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę dolinę Biebrzy – zakochałam się w niej. Mam tylko nadzieję, że komary mnie tam nie zjedzą. 😉
RUSZAJ W DROGĘ!
http://sofadoczytania.pl/2021/08/10/ruszaj-w-droge-recenzja-ksiazki-polska-da-rade-przewodnik-osobisty/
Od dawna marzy mi się, aby chociaż raz lub dwa razy w miesiącu wyjeżdżać poza miasto. Nieważne czy będzie to weekend w górach, czy jednodniowa wycieczka w pobliskie rejony. Piszę tę recenzję podczas powrotu z Pabianic koło Łodzi. Wracam z weekendu, który...
2021-07
Mimo że na początku miałam spore wątpliwości co do fenomenu Cienia wiatru, zakochałam się w nim od pierwszych stron. Myślałam, że to taki sam nadmuchany balon jak niektóre bestsellery. Miło jest się czasami zaskoczyć. Jednocześnie żałuję, że tak długo zwlekałam.
Historia napisana przez Zafóna opowiada o Danielu Sempere, który w wieku 10 lat został zaprowadzony przez ojca do tajemniczego miejsca zwanego Cmentarzem Zapomnianych Książek. Chłopak znajduje tam książkę autorstwa Juliana Caraxa - Cień wiatru. Daniel zafascynowany powieścią próbuje odnaleźć inne książki autora. Sprawa komplikuje się, ponieważ ktoś spalił cały pisarski dobytek Caraxa. Na dodatek próbuje zniszczyć ostatni egzemplarz Cienia wiatru, który jest w posiadaniu Daniela.
Carlos Ruiz Zafón umieścił czas akcji swojej powieści w drugiej połowie XX wieku w Barcelonie. Pojawiają się również retrospekcje. Fabuła ma wiele wątków i postaci. Niektóre z nich bywają zabawne lub dramatyczne, na pozór mało istotne dla głównej linii. Z tego wszystkiego autor utkał sieć. Wpadłam w nią i nie mogłam się z niej uwolnić, ciągle czekając co się dalej wydarzy.
Zwolenniczką długich opisów nie jestem. Tym bardziej dziwię się sobie, że autor niemal mnie zaczarował. Czytanie relacji z otaczającego świata głównego bohatera było jak słuchanie pięknej muzyki albo podziwianie niesamowitego krajobrazu. Zatraciłam się w tym kompletnie. Od pierwszych stron. Jest to pięknie napisana powieść, która niesie ze sobą wiele myśli, nad którymi warto się zastanowić. A są one tak uniwersalne, że pasują do naszej rzeczywistości. Poniżej recenzji przytoczę kilka z nich, bo nie byłam w stanie wybrać ulubionego. Carlos Ruiz Zafón zmarł w czerwcu 2020 roku. W Cieniu wiatru pisał m.in. Istniejemy póki ktoś o nas pamięta. Myślę, że dzięki jego książkom nie zapomnimy o nim przez długi czas.
Cień wiatru jest jedną z najlepszych książek jakie udało mi się przeczytać. Przede mną kolejne części Cmentarza Zapomnianych Książek. Autor wielokrotnie podkreślał, że nie trzeba ich czytać po kolei, ponieważ każda z nich jest osobną historią. Tym bardziej zżera mnie ciekawość i nie mogę się doczekać, kiedy znów zanurzę się w powieści Carlosa Ruiza Zafóna.
“Ludzie lubią komplikować sobie życie, jakby już samo w sobie nie było wystarczająco skomplikowane.”
“Czy szaleniec wie, że jest szaleńcem?”
“Ludzie są głupi, nie źli. Zło zakłada jakąś moralną determinację, jakiś zamiar i pewną myśl. A głupiec nie pomyśli, ani się nie zastanowi. Działa instynktownie, jak zwierzę, przekonany, że robi dobrze, że zawsze ma rację, dumny, że przypie*dala, za przeproszeniem, każdemu, kto widzi mu się inny od siebie samego.”
“Ludzie są gotowi wierzyć we wszystko, tylko nie w prawdę.”
Recenzja zanjduje się również na moim blogu: http://sofadoczytania.pl/2021/11/26/recenzja-ksiazki-cien-wiatru/
Mimo że na początku miałam spore wątpliwości co do fenomenu Cienia wiatru, zakochałam się w nim od pierwszych stron. Myślałam, że to taki sam nadmuchany balon jak niektóre bestsellery. Miło jest się czasami zaskoczyć. Jednocześnie żałuję, że tak długo zwlekałam.
Historia napisana przez Zafóna opowiada o Danielu Sempere, który w wieku 10 lat został zaprowadzony przez ojca...
2019-07-03
Mam taką zasadę, że czytam książki w takiej kolejności, w jakiej je kupiłam. Tak oto posiadam listę lektur na najbliższy rok. Zbiór felietonów Reginy Brett był gdzieś hen daleko i musiał swoje odstać w kolejce niczym przeciętny pacjent w kolejce do specjalisty na NFZ. Kupiłam go bardziej z ciekawości niż z poczucia słabości i poszukiwania sposobu na łatwiejsze życie w książkach. Przecież ja jestem twarda babka i nic mnie nie złamie.
Może niejeden skrzywił się na sam widok tytułu. No tak, kolejna książka jak to wystarczy nic nie robić tylko się modlić, a już więcej nie zaznacie smutku. Skaleczyłam się na innych książkach tego typu. Ich autorzy zazwyczaj mieli dobre intencje, ale ich dzieła czytało się opornie. Czasami miałam wrażenie, że utopili się w Bożej Miłości. Może było też w tym trochę zazdrości, że choć ufam Bogu to tak nie potrafię. Może życie byłoby wówczas łatwiejsze.
Niestety mnie też dopadł w życiu moment, kiedy pojawiły się gorsze dni i nie odpuszczały. Postanowiłam więc zrobić wyjątek i sięgnąć po tę książkę. Pierwsze co mnie zaskoczyło to fakt, że felietony autorki rozsyłane są przez rożne osoby drogą mailową po całym świecie. I nieważne czy są katolikami, ateistami, duchownymi czy agnostykami. O czym więc pisze Brett, że dociera do tak wielu ludzi?
Regina Brett pisze felietony kierując się życiowym doświadczeniem. A przeżyła dużo, m.in. samotną ciążę i macierzyństwo, raka piersi, podwójną mastektomię. To wszystko wiele ją nauczyło. Postanowiła spisać swoje przemyślenia na papier. Na swoje 50 urodziny stworzyła jeszcze kilka felietonów i wydała właśnie tę książkę.
Brett przedstawiła swoje teksty w formie lekcji, a każda z nich niesie ze sobą inne przesłanie. Pisze o tym, że spotykamy Boga w naszym codziennym życiu. Że mamy prawo mieć gorszy dzień. Że masz prawo się rozgniewać na Boga. Żeby zawsze czynić dobro, choćby to najmniejsze. Jest tego wiele. To po prostu trzeba przeczytać, bo myślę, że książka wpłynie na każdego w indywidualny sposób. W końcu każdy z nas jest inny. Wyjątkowy.
To jedna z tych książek, przez które zaczynam inaczej patrzeć na świat. Z pewnością sięgnę po jej kolejne części.
Mam taką zasadę, że czytam książki w takiej kolejności, w jakiej je kupiłam. Tak oto posiadam listę lektur na najbliższy rok. Zbiór felietonów Reginy Brett był gdzieś hen daleko i musiał swoje odstać w kolejce niczym przeciętny pacjent w kolejce do specjalisty na NFZ. Kupiłam go bardziej z ciekawości niż z poczucia słabości i poszukiwania sposobu na łatwiejsze życie w...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-13
Akcja książki toczy się w 2021 roku. Życie na ziemi powoli umiera od radioaktywnego pyłu, który powstał w wyniku Ostatniej Wielkiej Wojny. Ci którzy przeżyli, są nakłaniani przez władze do skolonizowania Marsa. W zamian otrzymują indywidualnie zamówionego androida, który ma im służyć. Androidy to maszyny o niezwykłym fizycznym podobieństwie do ludzi, nie posiadają jedynie ludzkich emocji takich jak empatia, są zdolne jedynie je udawać. Osoby, które zostały na Ziemi podzieleni są na „normali” – zdrowe osobniki oraz „specjali”, borykający się z chorobami i defektami genetycznymi, bez prawa do rozmnażania i opuszczenia planety, traktowani jak ludzie drugiej kategorii.
Podczas wojny wiele zwierząt wyginęło lub ich liczebność drastycznie spadła. Ludzie zobowiązali się do hodowania przynajmniej jednego zwierzęcia, gdyż jego posiadanie równoważne jest z przejawianiem empatii. Ponieważ nie każdy może sobie pozwolić na kupno zwierzaka ze względu na wysoką cenę, dla zachowania pozorów zamawia się jego sztuczny odpowiednik.
Rick Deckard posiada sztuczną owcę, której skrycie wstydzi się przed innymi. Wprawdzie pytanie o to „czy zwierzę jest prawdziwe?” jest niestosowne, ale bohater ma wrażenie, że któryś z jego sąsiadów zorientuje się, że to blef. Ciągle marzy o kupnie prawdziwego zwierzaka.
Pewnego dnia przyjmuje stanowisko łowcy androidów, ponieważ jego starszy kolega „po fachu” został poważnie ranny, kiedy chciał zlikwidować jednego z nich. Androidy buntując się, zabijają swoich właścicieli i uciekają na Ziemię, aby ukrywać się wśród ludzi. Deckard za pomocą specjalnego urządzenia przeprowadza na podejrzanych test na empatię. Za każdego wyeliminowanego robota ma dostać wysoka nagrodę.
Zadanie z którym przyszło mu się zmierzyć zacznie popychać go w stronę refleksji nad tym, czym jest człowieczeństwo? Czy można z zimna krwią zamordować kogoś, kto wg testu nie przejawia wyższych uczuć i nadal nazywać siebie człowiekiem?
Zaciekawił mnie wątek „Ostatniej Wojny Światowej”. Czyżby po tym konflikcie już nigdy nie miało być wojny? Ludzie zarzekali się, że nie chwycą za broń? Czym więc względem tego jest wojna z androidami?
Mimo, że książka jest jedną z najprostszych w odbiorze z utworów Philipa K. Dick’a, długo zastanawiałam się co o niej napisać. Myślę, że jest to powieść od której najlepiej zacząć spotkanie z tym autorem. Na razie powoli oswajam się z myślą, że zakończyłam tą fascynującą podróż i nie jestem w stanie zabrać się za inną książkę.
Akcja książki toczy się w 2021 roku. Życie na ziemi powoli umiera od radioaktywnego pyłu, który powstał w wyniku Ostatniej Wielkiej Wojny. Ci którzy przeżyli, są nakłaniani przez władze do skolonizowania Marsa. W zamian otrzymują indywidualnie zamówionego androida, który ma im służyć. Androidy to maszyny o niezwykłym fizycznym podobieństwie do ludzi, nie posiadają jedynie...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-02
Nigdy nie pałałam zachwytem do "Emmy" czy "Dumy i uprzedzenia", dlatego spodziewałam się, że dosyć szybko zaprzestanę słuchania tej powieści. Jakie było moje zaskoczenie, gdy już od pierwszego rozdziału wkręciłam się w tę historię.
Powieść Charlotte Brontë dużo bardziej przypadła mi do gustu niż te od Jane Austen. Książka wciąga i zaskakuje. Główna bohaterka a zarazem narratorka nie jest infantylną, rozpuszczoną panienką. Czytelnik widzi przemianę jej psychiki na przestrzeni lat. Ma możliwość zidentyfikowania się z Jane Eyre. Całość sprawia, że ta historia mogła się rzeczywiście kiedyś wydarzyć. I ja to kupuję.
Nigdy nie pałałam zachwytem do "Emmy" czy "Dumy i uprzedzenia", dlatego spodziewałam się, że dosyć szybko zaprzestanę słuchania tej powieści. Jakie było moje zaskoczenie, gdy już od pierwszego rozdziału wkręciłam się w tę historię.
Powieść Charlotte Brontë dużo bardziej przypadła mi do gustu niż te od Jane Austen. Książka wciąga i zaskakuje. Główna bohaterka a zarazem...
2021-02-05
2020-12-26
2020-12-25
2020-11-14
Jestem zaskoczona. Nie przepadam za tą tematyką, ale ta książka mnie wciągnęła. Niesamowita. Najlepsza lektura jaką przeczytałam w tym roku szkolnym.
Jestem zaskoczona. Nie przepadam za tą tematyką, ale ta książka mnie wciągnęła. Niesamowita. Najlepsza lektura jaką przeczytałam w tym roku szkolnym.
Pokaż mimo to