-
Artykuły
Najlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać13 -
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać7
Biblioteczka
2020-11-16
2020-07-13
Cóż mogę napisać na temat twórczości Stephena Kinga? Na pewno niewiele, zważywszy na fakt, że jest to moje pierwsze spotkanie z tym pisarzem. "Instytut" to dobre, choć zarazem proste czytadło. S. King dobrze przemyślał każde posunięcie w toczącej się akcji, dzięki czemu czytelnik postrzega owoc tej pracy jako dojrzały, ale i lekkostrawny. Obok niepodważalnej spójności wątków, dostrzegalna jest także nutka ekscytacji, którą każdy z czytających może na własny sposób w sobie rozbudzić.
Cóż mogę napisać na temat twórczości Stephena Kinga? Na pewno niewiele, zważywszy na fakt, że jest to moje pierwsze spotkanie z tym pisarzem. "Instytut" to dobre, choć zarazem proste czytadło. S. King dobrze przemyślał każde posunięcie w toczącej się akcji, dzięki czemu czytelnik postrzega owoc tej pracy jako dojrzały, ale i lekkostrawny. Obok niepodważalnej spójności...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-23
W tej książce na pewno wielki jest... tytuł. Swego czasu sporo było wokół niej medialnego szumu, a to za sprawą ekranizacji. Trzeba jednak stanąć prawdzie w oczy i przyznać - jest skąpa w swym przekazie. Kiedy zacząłem - stopniowo, strona po stronie - wczuwać się w atmosferę, przedstawiona historia znalazła już swój finał.
W tej książce na pewno wielki jest... tytuł. Swego czasu sporo było wokół niej medialnego szumu, a to za sprawą ekranizacji. Trzeba jednak stanąć prawdzie w oczy i przyznać - jest skąpa w swym przekazie. Kiedy zacząłem - stopniowo, strona po stronie - wczuwać się w atmosferę, przedstawiona historia znalazła już swój finał.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-08-12
Po przeczytaniu dziewiątej i pierwszej części cyklu - reszta nierozwiązanych kryminalnych zagadek z udziałem Roberta Huntera ląduje póki co na półce. "Krucyfiks" nie zaostrzył szczególnie apetytu na kolejne książki. Historia przeciętna. Znamienite, że bodaj wszyscy bohaterowie wyglądali na mniej lat niż to wynikało z metryk. Czy Autor zamierzał coś w ten sposób udowodnić?
Po przeczytaniu dziewiątej i pierwszej części cyklu - reszta nierozwiązanych kryminalnych zagadek z udziałem Roberta Huntera ląduje póki co na półce. "Krucyfiks" nie zaostrzył szczególnie apetytu na kolejne książki. Historia przeciętna. Znamienite, że bodaj wszyscy bohaterowie wyglądali na mniej lat niż to wynikało z metryk. Czy Autor zamierzał coś w ten sposób...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-25
Chciałem dokopać się do tej mumii samodzielnie, wydobyć ją na światło dzienne i pozwolić jej przemówić. Tymczasem wystawiono ją od razu na widok publiczny, ochrzczono niezwykłym znaleziskiem i odstawiono retrospektywny taniec, w którym ukazano, w jaki sposób losy oprawcy i ofiary splotły się ze sobą na zgubę tej ostatniej.
Chciałem dokopać się do tej mumii samodzielnie, wydobyć ją na światło dzienne i pozwolić jej przemówić. Tymczasem wystawiono ją od razu na widok publiczny, ochrzczono niezwykłym znaleziskiem i odstawiono retrospektywny taniec, w którym ukazano, w jaki sposób losy oprawcy i ofiary splotły się ze sobą na zgubę tej ostatniej.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-07-23
Nie mam jeszcze wyrobionego zdania na temat sylwetki głównego bohatera. Może dlatego, że - jak się okazało - "Galeria umarłych" to dopiero 9. część cyklu Robert Hunter. Czytanie poszczególnych cykli od końca zaczyna być w moim przypadku regułą. ;-) Z pewnością sięgnę po wcześniej napisane książki traktujące o przedziwnych losach R. Huntera i kryminalnych zagadkach, które tylko czekają, by je błyskotliwie mógł rozwiązać. Oczywiście - nie w pojedynkę.
Nie mam jeszcze wyrobionego zdania na temat sylwetki głównego bohatera. Może dlatego, że - jak się okazało - "Galeria umarłych" to dopiero 9. część cyklu Robert Hunter. Czytanie poszczególnych cykli od końca zaczyna być w moim przypadku regułą. ;-) Z pewnością sięgnę po wcześniej napisane książki traktujące o przedziwnych losach R. Huntera i kryminalnych zagadkach, które...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-08-09
Wzruszyłem się... . Tak, jeden z ostatnich wątków w tej książce z udziałem Isabelle chwycił mnie za serce.
Wzruszyłem się... . Tak, jeden z ostatnich wątków w tej książce z udziałem Isabelle chwycił mnie za serce.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-10
Co dzieli Richarda z pierwszych i ostatnich stron tej książki? Pozornie stopniowa utrata kontroli nad własnym ciałem, a w rzeczywistości dojrzewająca z wolna postawa akceptacji wobec czegoś, co w perspektywie czasu jest nieuniknione. Zanim Richard dociera do kresu swojego życia, przechodzi przez wszystkie etapy choroby w ujęciu psychologicznym. Jest zatem czas zaprzeczania i gniewu, które ustępują okresowi targowania się, by następnie przejść w fazę depresji i przygnębienia. Ostatni etap - akceptacja - nie ogranicza się w jego przypadku do pogodzenia się z własnym losem, ale subtelnie obejmuje także najbliższych.
Co dzieli Richarda z pierwszych i ostatnich stron tej książki? Pozornie stopniowa utrata kontroli nad własnym ciałem, a w rzeczywistości dojrzewająca z wolna postawa akceptacji wobec czegoś, co w perspektywie czasu jest nieuniknione. Zanim Richard dociera do kresu swojego życia, przechodzi przez wszystkie etapy choroby w ujęciu psychologicznym. Jest zatem czas zaprzeczania...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-10-01
Całe życie byłem przeświadczony, że bibliotekarze to ci dobrzy, a tu proszę - czarne charaktery pełną gębą. ;-) Przy najbliższej wizycie w bibliotece stanowczo muszę zachować ostrożność.
Książka dowodzi jednoznacznie, że autor ma nader rozwinięte obszary mózgu odpowiedzialne za myślenie abstrakcyjne, tudzież fantazjowanie. I potrafi z nich zrobić użytek - to jest ważne. Przesadził jednak - w moim odczuciu - w ciągłym zwracaniu się do czytelnika.
Całe życie byłem przeświadczony, że bibliotekarze to ci dobrzy, a tu proszę - czarne charaktery pełną gębą. ;-) Przy najbliższej wizycie w bibliotece stanowczo muszę zachować ostrożność.
Książka dowodzi jednoznacznie, że autor ma nader rozwinięte obszary mózgu odpowiedzialne za myślenie abstrakcyjne, tudzież fantazjowanie. I potrafi z nich zrobić użytek - to jest ważne....
2020-09-15
Zabawmy się w zgadywankę. Jestem przekonany, że bez problemu podasz tytuł książki, o który chodzi:
- proza pełna finezji, zgrabnych opisów i figur językowych;
- inteligenty humor;
- ukryte parabole;
- areszt domowy w hotelowym wydaniu;
- film "Casablanca";
- biało-czarne zwierzęta: zebra, pingwin, panda (wielka);
- tervetuloa (po fińsku: witamy).
Odpowiedź: "Dżentelmen w Moskwie". Prawda, że proste... . :-)
Zabawmy się w zgadywankę. Jestem przekonany, że bez problemu podasz tytuł książki, o który chodzi:
- proza pełna finezji, zgrabnych opisów i figur językowych;
- inteligenty humor;
- ukryte parabole;
- areszt domowy w hotelowym wydaniu;
- film "Casablanca";
- biało-czarne zwierzęta: zebra, pingwin, panda (wielka);
- tervetuloa (po fińsku: witamy).
Odpowiedź: "Dżentelmen w...
2020-05-09
W moim mniemaniu Autor zbyt pospiesznie ujawnia sylwetkę mordercy, co bezpośrednio przekłada się na stonowanie napięcia w powieści. Szkoda. W zamian dość interesująco prowadzona jest narracja - aż trzema torami, tj. główna akcja, pamiętnik oraz odniesienia historyczne. Co do tych ostatnich, nie mógłbym nie wspomnieć o przywołanej w książce osobie lekarza Johna Snowa, tak - tego samego, który przyczynił się do odkrycia źródła cholery w dzielnicy West End (Soho) w Londynie w 1854 r. D. Morrell zaaranżował nawet scenę z jego udziałem, ale nie przedstawiła samego zainteresowanego w jakimś korzystnym świetle.
W moim mniemaniu Autor zbyt pospiesznie ujawnia sylwetkę mordercy, co bezpośrednio przekłada się na stonowanie napięcia w powieści. Szkoda. W zamian dość interesująco prowadzona jest narracja - aż trzema torami, tj. główna akcja, pamiętnik oraz odniesienia historyczne. Co do tych ostatnich, nie mógłbym nie wspomnieć o przywołanej w książce osobie lekarza Johna Snowa, tak -...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-07
Dłuższą chwilę zastanawiałem się nad przesłaniem tej książki. Czy może jest to powieść dla samej powieści i brak jest ładunku, który pochodzi od pisarza? Nie, jednak coś w niej jest. Mimo, że przedstawiony w książce świat porzucił już dawno prawa i reguły rządzące życiem śmiertelnych, to ewidentnie w historii bohaterów przeziera potrzeba odnalezienia punktu odniesienia na skali moralności. To dlatego jedna z postaci mówi o zabójcy czy mordercy, a nie o kosiarzu. Dopuszcza się oceny w oparciu o wartości nam tak bliskie, a przecież rzeczywistość, w której żyje wydaje się odrealniona. To sumienie. Indywidualne, ale i zbiorowe. To na sumienie usiłowano przeprowadzić atak i jego - podejrzewam - będzie trzeba bronić.
Dłuższą chwilę zastanawiałem się nad przesłaniem tej książki. Czy może jest to powieść dla samej powieści i brak jest ładunku, który pochodzi od pisarza? Nie, jednak coś w niej jest. Mimo, że przedstawiony w książce świat porzucił już dawno prawa i reguły rządzące życiem śmiertelnych, to ewidentnie w historii bohaterów przeziera potrzeba odnalezienia punktu odniesienia na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-09
Podniosłem swoją ocenę dla całej, dotychczasowej serii za sposób prowadzenia akcji i wielowątkowość, szczególnie widoczne w II tomie. W II części dochodzi do pierwszej, poważnej interakcji między starą gwardią a przedstawicielami nowego porządku. Bez patetycznego bohaterstwa, za czym w powieściach nie przepadam. Intrygujące zakończenie może zwiastować tylko III część. To było bardzo przyjemne popołudnie.
Podniosłem swoją ocenę dla całej, dotychczasowej serii za sposób prowadzenia akcji i wielowątkowość, szczególnie widoczne w II tomie. W II części dochodzi do pierwszej, poważnej interakcji między starą gwardią a przedstawicielami nowego porządku. Bez patetycznego bohaterstwa, za czym w powieściach nie przepadam. Intrygujące zakończenie może zwiastować tylko III część. To...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-14
Całkiem niedawno słuchałem w rozgłośni radiowej wywiadu z Katarzyną Nosowską, którego udzieliła po wydaniu książki "A ja żem jej powiedziała". W tejże rozmowie p.Kasia nawiązała do wielkiej odpowiedzialności, jaka ciąży na pisarzu, zwłaszcza tym, który dopiero co wstępuje na stopnie twórczości i pragnie zainteresować nią odbiorców. Jak to się ma w jej przypadku - nie wiem, jeszcze tego nie sprawdziłem.
Czytając książkę - poświęcamy pisarzowi, tudzież pisarce - własny, mający się nigdy nie powtórzyć czas. Zrozumiałe jest zatem, że każdy z nas ma jakieś oczekiwania; coś, co mógłby zabrać ze sobą i zachować w wyobraźni po lekturze. Jest to coś, co sprawia, że nasze dzisiejsze odbicie w lustrze nie jest tym samym, które widzieliśmy wczoraj.
Czy Panowie kryjący się pod pseudonimem James S.A. Corey udźwignęli tę odpowiedzialność? Moim zdaniem: nie. Może zbyt ambitnie podszedłem do tej lektury? Pomysł na fabułę jest ciekawy, ale książka napisana jest bez polotu, z topornym początkiem, trywialnymi dialogami i wplątanymi weń przekleństwami. Z wyłączeniem postaci detektywa Millera - bohaterowie nie mają kolorytu, są byle jacy. Nie przekonały mnie ani kiełbaski z homeopatyczną zawartością mięsa, ani ekspres, który parzy 40 kubków kawy w 5 minut.
Między "Przebudzeniem Lewiatana" a np. "Uniwersum Metro 2033 - Do światła" Diakowa zieje ogromna przepaść, nawet jeśli zostanie podniesiony argument, że przekaz obu książek nie jest tożsamy.
Całkiem niedawno słuchałem w rozgłośni radiowej wywiadu z Katarzyną Nosowską, którego udzieliła po wydaniu książki "A ja żem jej powiedziała". W tejże rozmowie p.Kasia nawiązała do wielkiej odpowiedzialności, jaka ciąży na pisarzu, zwłaszcza tym, który dopiero co wstępuje na stopnie twórczości i pragnie zainteresować nią odbiorców. Jak to się ma w jej przypadku - nie wiem,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-01-13
Jest to całkiem przyzwoity wstęp do całej sagi - tak podejrzewam. Spodobał mi się język Pana Simmonsa - pisze barwnie, stosuje ciekawe porównania, a poczynione przezeń aluzje nie zakłócają odbioru, a przez to także pełnego obrazu powieści. Zaintrygował mnie przypadek jednej z bohaterek dotkniętej piętnem cofającego się dla niej czasu. Jak to się zakończy? - oj, jestem bardzo ciekawy.
Jest to całkiem przyzwoity wstęp do całej sagi - tak podejrzewam. Spodobał mi się język Pana Simmonsa - pisze barwnie, stosuje ciekawe porównania, a poczynione przezeń aluzje nie zakłócają odbioru, a przez to także pełnego obrazu powieści. Zaintrygował mnie przypadek jednej z bohaterek dotkniętej piętnem cofającego się dla niej czasu. Jak to się zakończy? - oj, jestem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-04-25
Nie znałem dotąd twórczości R. Singera, a - jak się okazało - to Pisarz zdolny i godny uwagi. Przyznaję, że pod względem możliwości i siły zaanagażowania wyobraźni w przedstawioną przez Autora historię oraz przeżyć natury estetycznej (ciekawa narracja, plastyczny i bogaty język) - jako czytelnik - zostałem do pewnego stopnia zaspokojony. Napisałem "do pewnego stopnia", ponieważ "Adwokat" wzbudził moje zainteresowanie także innymi jego książkami.
Nie znałem dotąd twórczości R. Singera, a - jak się okazało - to Pisarz zdolny i godny uwagi. Przyznaję, że pod względem możliwości i siły zaanagażowania wyobraźni w przedstawioną przez Autora historię oraz przeżyć natury estetycznej (ciekawa narracja, plastyczny i bogaty język) - jako czytelnik - zostałem do pewnego stopnia zaspokojony. Napisałem "do pewnego stopnia",...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-05-28
Nie może być inaczej: 8/10, choć przyznam, że na początku borykałem się z rytmem tej powieści. Ale jak tylko nastał moment przełomu - wybrałem się w podróż do Persji wraz z bohaterem. Pięknie nakreślone opisy bohaterów, ciekawie wyłożone tajniki ówczesnej sztuki medycznej i ta delikatność tytułowego "Medicusa" w obchodzeniu się z pacjentami wyrażająca się poprzez bezpośrednie i prawdziwe zaangażowanie. Na taką postawę jest jeszcze jedno określenie - jest to powołanie. Tymi aspektami zauroczyła mnie ta książka.
Nie może być inaczej: 8/10, choć przyznam, że na początku borykałem się z rytmem tej powieści. Ale jak tylko nastał moment przełomu - wybrałem się w podróż do Persji wraz z bohaterem. Pięknie nakreślone opisy bohaterów, ciekawie wyłożone tajniki ówczesnej sztuki medycznej i ta delikatność tytułowego "Medicusa" w obchodzeniu się z pacjentami wyrażająca się poprzez...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Czuję, że Autor włożył sporo wysiłku w przygotowania, które poprzedziły stworzenie dzieła ciekawego i spójnego. Trudno jest zliczyć ilość odniesień w fabule tej książki do religii, historii i literatury. Czasami są one tak skrzętnie przemycone przez Autora, że można je w sposób niezamierzony przeoczyć. D. Simmons oddał bohaterom to, co niezbicie do nich należy, czyli odpowiednią ilość czasu w powieści. Całą resztę zaś umiejętnie dopełnił akcją.
Czuję, że Autor włożył sporo wysiłku w przygotowania, które poprzedziły stworzenie dzieła ciekawego i spójnego. Trudno jest zliczyć ilość odniesień w fabule tej książki do religii, historii i literatury. Czasami są one tak skrzętnie przemycone przez Autora, że można je w sposób niezamierzony przeoczyć. D. Simmons oddał bohaterom to, co niezbicie do nich należy, czyli...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to