Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Spotkania. Opowieść o wierze w człowieka Dawid Kubiatowski, Marian Zembala
Ocena 7,6
Spotkania. Opo... Dawid Kubiatowski, ...

Na półkach: , ,

Kwintesencją lekarskiego powołania jest to, by na samym początku być przede wszystkim człowiekiem - i to w każdej sytuacji. Celowo nie użyłem wcześniej sformułowania "zawodu lekarza", by w ten sposób docenić życiową postawę prof. Zembali.

Druga moja refleksja po przeczytaniu tej książki sprowadza się do prostego stwierdzenia, że wciąż za mało podkreślamy i pielęgnujemy to, co nas łączy, a za bardzo skupiamy się na tym, co nas dzieli. W ten sposób bezpowrotnie tracimy okazję by historie, takie jak ta z lat 1982-1990 o zoperowaniu ponad 400 polskich dzieci z wadami serca w Holandii - mogły się powtórzyć.

Kwintesencją lekarskiego powołania jest to, by na samym początku być przede wszystkim człowiekiem - i to w każdej sytuacji. Celowo nie użyłem wcześniej sformułowania "zawodu lekarza", by w ten sposób docenić życiową postawę prof. Zembali.

Druga moja refleksja po przeczytaniu tej książki sprowadza się do prostego stwierdzenia, że wciąż za mało podkreślamy i pielęgnujemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Kiedy czytam Ossendowskiego, to powraca szczera wiara w ludzi.

Kiedy czytam Ossendowskiego, to powraca szczera wiara w ludzi.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kilka razy zastanawiałem się, co przymiotnik relacyjny, tzn. afrykański, robi w tytule tej książki? W końcu moja ciekawość została zaspokojona, ale historia hmm... przeciętna.

Kilka razy zastanawiałem się, co przymiotnik relacyjny, tzn. afrykański, robi w tytule tej książki? W końcu moja ciekawość została zaspokojona, ale historia hmm... przeciętna.

Pokaż mimo to

Okładka książki Farmakologia Iwona Gągało, Ewa Hać, Jacek Petrusewicz, praca zbiorowa
Ocena 7,0
Farmakologia Iwona Gągało, Ewa H...

Na półkach: ,

No cóż... tego trzeba doświadczyć. Ilość poruszonych wskazań i interakcji może wbić w fotel, byle nie za wygodny, bo - zamiast drzemania* - wskazana byłaby koncentracja. Pewna część pytań i przygotowanych przez Autorów odpowiedzi już nieaktualna.

* 15-20-minutowa popołudniowa drzemka świetnie regeneruje organizm

No cóż... tego trzeba doświadczyć. Ilość poruszonych wskazań i interakcji może wbić w fotel, byle nie za wygodny, bo - zamiast drzemania* - wskazana byłaby koncentracja. Pewna część pytań i przygotowanych przez Autorów odpowiedzi już nieaktualna.

* 15-20-minutowa popołudniowa drzemka świetnie regeneruje organizm

Pokaż mimo to

Okładka książki Mikrobiologia lekarska. Dodruk Anna Bielecka-Oder, Marian Binek, Małgorzata Bulanda, Piotr B. Heczko, Agata Pietrzyk, Marta Wróblewska
Ocena 7,8
Mikrobiologia ... Anna Bielecka-Oder,...

Na półkach: ,

Dzięki wspólnemu wysiłkowi Autorów powstało dzieło ciekawe i bardzo potrzebne. Tym razem daruję sobie rozwodzenie nad konstrukcją tego podręcznika - jak to w zwyczaju uprzednio miałem przy innych, podobnych okazjach. ;-) Najważniejsze, że nie jest tłumaczony z języka obcego. Trafne określanie etiologii choroby to cenna umiejętność, ale odpowiednie zaordynowanie leków (jeśli potrzeba!), szczególnie antybiotyków - to jeszcze większa sztuka. A z tym wśród lekarzy bywa różnie. Na ten stan nakłada się ciągle wzrastająca liczba szczepów lekoopornych bakterii (bo oprócz "źle", dochodzi jeszcze "zbyt często") i przepis na katastrofę w niedalekiej przyszłości gotowy. O ważkości tego problemu niech świadczy fakt, że książka ta - wydana kilka lat temu - wymaga już aktualizacji, szczególnie w zakresie dostępnych na rynku leków.

Dzięki wspólnemu wysiłkowi Autorów powstało dzieło ciekawe i bardzo potrzebne. Tym razem daruję sobie rozwodzenie nad konstrukcją tego podręcznika - jak to w zwyczaju uprzednio miałem przy innych, podobnych okazjach. ;-) Najważniejsze, że nie jest tłumaczony z języka obcego. Trafne określanie etiologii choroby to cenna umiejętność, ale odpowiednie zaordynowanie leków (jeśli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na najbliższych zajęciach z patomorfologii nie omieszkam dopytać bardziej doświadczonego medyka, czym objawia się migotanie mózgownicy...haha? Ten fragment rozłożył mnie na łopatki. Ciekawa historia, świetnie skrojona intryga.

Początek fiksacji na punkcie Zeydlera-Zborowskiego.

Na najbliższych zajęciach z patomorfologii nie omieszkam dopytać bardziej doświadczonego medyka, czym objawia się migotanie mózgownicy...haha? Ten fragment rozłożył mnie na łopatki. Ciekawa historia, świetnie skrojona intryga.

Początek fiksacji na punkcie Zeydlera-Zborowskiego.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autor pisze z wielką swobodą, dlatego książka w odbiorze jest przyjemna i doskonale nadaje się na czas relaksu. Małym mankamentem może być zakończenie, które mogłoby być "rozpracowane" z większą fantazją.

Autor pisze z wielką swobodą, dlatego książka w odbiorze jest przyjemna i doskonale nadaje się na czas relaksu. Małym mankamentem może być zakończenie, które mogłoby być "rozpracowane" z większą fantazją.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niezmiennie, po upływie szeregu lat od pierwszego mojego zetknięcia się z "Mitologią" Parandowskiego (IV klasa szkoły podstawowej), mit o Prometeuszu pozostaje moim ulubionym.

Niezmiennie, po upływie szeregu lat od pierwszego mojego zetknięcia się z "Mitologią" Parandowskiego (IV klasa szkoły podstawowej), mit o Prometeuszu pozostaje moim ulubionym.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Drogi Panie Wells, muszę Pana zmartwić - mam nieodparte wrażenie, że przemiana rodzaju ludzkiego w Elojów i Morloków nastąpi szybciej niż to Pan założył w swoim nietuzinkowym dziele. Wypowiadam te słowa na podstawie poczynionych obserwacji. Rok 802701 to dość odległa perspektywa, nawet dla kogoś, kto nawykł snuć plany na wakacje, kiedy za oknem w najlepsze harcuje zima. A jeśli w międzyczasie wybuchnie jeszcze epidemia (oby nie głupoty), to wszystkie plany biorą w łeb. Ot tak.

Drogi Panie Wells, muszę Pana zmartwić - mam nieodparte wrażenie, że przemiana rodzaju ludzkiego w Elojów i Morloków nastąpi szybciej niż to Pan założył w swoim nietuzinkowym dziele. Wypowiadam te słowa na podstawie poczynionych obserwacji. Rok 802701 to dość odległa perspektywa, nawet dla kogoś, kto nawykł snuć plany na wakacje, kiedy za oknem w najlepsze harcuje zima. A...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dość dosadnie i krótko określę zawartość tej książkę - wodolejstwo przedstawione w konstrukcji: historia - sentencja, historia - sentencja i tak do końca książki z małymi przerwami na opisy miejsc. Jestem zmęczony.

Dość dosadnie i krótko określę zawartość tej książkę - wodolejstwo przedstawione w konstrukcji: historia - sentencja, historia - sentencja i tak do końca książki z małymi przerwami na opisy miejsc. Jestem zmęczony.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zastanawiam się, co stanowi siłę tej powieści? I dochodzę do wniosku, że słowo. Bardzo banalne, prawda? Ale to słowo posłużyło do opisania czegoś, co wyszło prawdziwie z umysłu i serca Autora. S. Zweig odczuwał nieodpartą potrzebę opowiedzenia o tym, co - mam wrażenie - poruszało go wewnętrznie i nie dawało mu spokoju. Kumulacją tych przeżyć jest budowa osobowości głównej bohaterki. To w jej rysach, stopniu wrażliwości, mocnych i słabych stronach Autor konfrontuje dwa - wydaje się - przeciwstawne sobie światy. Jaki otrzymuje efekt? Na pewno bardzo wiarygodny, a przez to skłaniający do refleksji.

Zastanawiam się, co stanowi siłę tej powieści? I dochodzę do wniosku, że słowo. Bardzo banalne, prawda? Ale to słowo posłużyło do opisania czegoś, co wyszło prawdziwie z umysłu i serca Autora. S. Zweig odczuwał nieodpartą potrzebę opowiedzenia o tym, co - mam wrażenie - poruszało go wewnętrznie i nie dawało mu spokoju. Kumulacją tych przeżyć jest budowa osobowości głównej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czuję, że Autor włożył sporo wysiłku w przygotowania, które poprzedziły stworzenie dzieła ciekawego i spójnego. Trudno jest zliczyć ilość odniesień w fabule tej książki do religii, historii i literatury. Czasami są one tak skrzętnie przemycone przez Autora, że można je w sposób niezamierzony przeoczyć. D. Simmons oddał bohaterom to, co niezbicie do nich należy, czyli odpowiednią ilość czasu w powieści. Całą resztę zaś umiejętnie dopełnił akcją.

Czuję, że Autor włożył sporo wysiłku w przygotowania, które poprzedziły stworzenie dzieła ciekawego i spójnego. Trudno jest zliczyć ilość odniesień w fabule tej książki do religii, historii i literatury. Czasami są one tak skrzętnie przemycone przez Autora, że można je w sposób niezamierzony przeoczyć. D. Simmons oddał bohaterom to, co niezbicie do nich należy, czyli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cóż mogę napisać na temat twórczości Stephena Kinga? Na pewno niewiele, zważywszy na fakt, że jest to moje pierwsze spotkanie z tym pisarzem. "Instytut" to dobre, choć zarazem proste czytadło. S. King dobrze przemyślał każde posunięcie w toczącej się akcji, dzięki czemu czytelnik postrzega owoc tej pracy jako dojrzały, ale i lekkostrawny. Obok niepodważalnej spójności wątków, dostrzegalna jest także nutka ekscytacji, którą każdy z czytających może na własny sposób w sobie rozbudzić.

Cóż mogę napisać na temat twórczości Stephena Kinga? Na pewno niewiele, zważywszy na fakt, że jest to moje pierwsze spotkanie z tym pisarzem. "Instytut" to dobre, choć zarazem proste czytadło. S. King dobrze przemyślał każde posunięcie w toczącej się akcji, dzięki czemu czytelnik postrzega owoc tej pracy jako dojrzały, ale i lekkostrawny. Obok niepodważalnej spójności...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tak bardzo chciałbym się do czegoś przyczepić, ale nie mam do czego. ;-) I muszę dalej z tym żyć... hehe. A tak całkiem poważnie, pod kątem merytorycznym - książka dopracowana w szczegółach. Zachowana sekwencja wywiadu, dużo ciekawych i - co najważniejsze - potrzebnych w praktyce przyszłego lekarza informacji. Rozmowa z pacjentem przeprowadzona skrupulatnie i z wielkim wyczuciem to 80% sukcesu na drodze ku postawieniu właściwej diagnozy.

No dobrze, tak sobie myślę, że książka mogłaby być wydana w bardziej przyjaznej dla Czytelnika szacie graficznej. Mam tutaj na myśli, m.in. numerację rozdziałów, podrozdziałów i poszczególnych sekcji oraz wytłuszczenie najważniejszych informacji. Ułatwiłoby to wydatnie poruszanie się po zawartości tego podręcznika.

Tak bardzo chciałbym się do czegoś przyczepić, ale nie mam do czego. ;-) I muszę dalej z tym żyć... hehe. A tak całkiem poważnie, pod kątem merytorycznym - książka dopracowana w szczegółach. Zachowana sekwencja wywiadu, dużo ciekawych i - co najważniejsze - potrzebnych w praktyce przyszłego lekarza informacji. Rozmowa z pacjentem przeprowadzona skrupulatnie i z wielkim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Historia przedstawiona w książce jest - z mojego punktu widzenia - bardzo ciekawa, ale sposób jej prezentacji Czytelnikowi...hmm... zbyt poprawny i grzeczny. Odnosi się wrażenie, że akcja toczy się po z góry określonych torach (1. ograniczenie), a Autorka trzyma się jakiejś niewidzialnej ramy (2. ograniczenie), która nie pozwala jej na pełną swobodę w pisaniu (3. ograniczenie wynikające z 2.).

Historia przedstawiona w książce jest - z mojego punktu widzenia - bardzo ciekawa, ale sposób jej prezentacji Czytelnikowi...hmm... zbyt poprawny i grzeczny. Odnosi się wrażenie, że akcja toczy się po z góry określonych torach (1. ograniczenie), a Autorka trzyma się jakiejś niewidzialnej ramy (2. ograniczenie), która nie pozwala jej na pełną swobodę w pisaniu (3....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Monachium to miasto, które wraz z głównym bohaterem odwiedzamy w IV części. Przypadkowo znaleziony przez Dino telefon komórkowy otwiera przed nim możliwość nawiązania pewnej, ciekawej znajomości. W jaki sposób potoczą się losy tego lekkoducha i czy stolica Bawarii okaże się miastem, w którym zagrzeje on miejsca? Man muss es lesen.

Monachium to miasto, które wraz z głównym bohaterem odwiedzamy w IV części. Przypadkowo znaleziony przez Dino telefon komórkowy otwiera przed nim możliwość nawiązania pewnej, ciekawej znajomości. W jaki sposób potoczą się losy tego lekkoducha i czy stolica Bawarii okaże się miastem, w którym zagrzeje on miejsca? Man muss es lesen.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czym jest wiara lub przeświadczenie, że jednostka z natury dobra - mimo przeciwności losu - ostatecznie nie kończy źle? W zamian niechlubnie dokonują żywota ci, których serca przesiąknięte są chęcią wyrządzania zła drugiemu człowiekowi.

Czym jest wiara lub przeświadczenie, że jednostka z natury dobra - mimo przeciwności losu - ostatecznie nie kończy źle? W zamian niechlubnie dokonują żywota ci, których serca przesiąknięte są chęcią wyrządzania zła drugiemu człowiekowi.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W III części André Klein podnosi nieco poprzeczkę. Pojawiają się zdania w trybie przypuszczającym i w czasie Plusquamperfekt (czas zaprzeszły).

Dino tym razem trafia do Kolonii, w której to mieszkańcy przygotowują się do karnawału. Po przeczytaniu książki dowiadujemy się, kogo główny bohater poznał w tym przepięknym mieście i jaką rolę odegrał pies Benno?

W III części André Klein podnosi nieco poprzeczkę. Pojawiają się zdania w trybie przypuszczającym i w czasie Plusquamperfekt (czas zaprzeszły).

Dino tym razem trafia do Kolonii, w której to mieszkańcy przygotowują się do karnawału. Po przeczytaniu książki dowiadujemy się, kogo główny bohater poznał w tym przepięknym mieście i jaką rolę odegrał pies Benno?

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Manfred Spitzer porusza w tej książce bardzo istotny problem, jakim jest (i tutaj kładę nacisk) brak umiaru w korzystaniu, szczególnie przez dzieci i młodzież, z elektronicznych i cyfrowych zdobyczy ludzkości. Jak to bywa z rodzajem ludzkim - szkodzi nam w zasadzie wszystko, co podawane jest w nadmiarze. Surfowanie po Internecie wcale nie wyłamuje się z tego schematu. Z wieloma jego tezami jestem skory się zgodzić. W niektórych miejscach argumentacja jednak pocwałowała gdzieś na skróty, może dlatego, że widoczne jest - prezentowane przez M. Spitzera - osobiste zaanagażowanie w podejmowane próby przedstawienia problemu szerokiemu gremium decydentów oraz poszukiwania skutecznych, zaradczych rozwiązań. Przypomina to walkę z wiatrakami, a emocje nie są tutaj dobrym doradcą.

Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na jedną kwestię, która szczególnie zapadła mi w pamięć. Mianowicie, "przekazywanie wiedzy jest najbardziej intensywne wtedy, kiedy między studentem a jego mentorem zachodzi osobista relacja, kiedy nauczyciel potrafi wzbudzić w uczniu zapał. (...) Nauczanie jest roznieceniem ognia, a nie napełnianiem pustych beczek". Do tego potrzebna jest fizyczna obecność, której nie zastąpi monitor komputera i spotkania na Teamsach.

Manfred Spitzer porusza w tej książce bardzo istotny problem, jakim jest (i tutaj kładę nacisk) brak umiaru w korzystaniu, szczególnie przez dzieci i młodzież, z elektronicznych i cyfrowych zdobyczy ludzkości. Jak to bywa z rodzajem ludzkim - szkodzi nam w zasadzie wszystko, co podawane jest w nadmiarze. Surfowanie po Internecie wcale nie wyłamuje się z tego schematu. Z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W tej książce na pewno wielki jest... tytuł. Swego czasu sporo było wokół niej medialnego szumu, a to za sprawą ekranizacji. Trzeba jednak stanąć prawdzie w oczy i przyznać - jest skąpa w swym przekazie. Kiedy zacząłem - stopniowo, strona po stronie - wczuwać się w atmosferę, przedstawiona historia znalazła już swój finał.

W tej książce na pewno wielki jest... tytuł. Swego czasu sporo było wokół niej medialnego szumu, a to za sprawą ekranizacji. Trzeba jednak stanąć prawdzie w oczy i przyznać - jest skąpa w swym przekazie. Kiedy zacząłem - stopniowo, strona po stronie - wczuwać się w atmosferę, przedstawiona historia znalazła już swój finał.

Pokaż mimo to