-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Biblioteczka
2021-09-22
2021-07-23
2021-08-15
2021-06-27
2021-06-21
2021-04-15
Bardzo autentyczne studium psychiki lękowca. Chłonęłam książkę całą sobą, więc - pomimo niewielkiego jej gabarytu - była czytana na raty, bo wywoływała we mnie bardzo silne emocje. Uznaję to za jej zaletę, w końcu oznacza to, że autorka adekwatnie przedstawiła opowieść.
Bardzo autentyczne studium psychiki lękowca. Chłonęłam książkę całą sobą, więc - pomimo niewielkiego jej gabarytu - była czytana na raty, bo wywoływała we mnie bardzo silne emocje. Uznaję to za jej zaletę, w końcu oznacza to, że autorka adekwatnie przedstawiła opowieść.
Pokaż mimo to2021-04-02
2021-03-14
Ciężko oceniać taką książkę. Potrzebna i otwierająca oczy na wiele problemów, a jednocześnie dojmująco smutna, niewymownie irytująca i po prostu momentami łamiąca serce...
Ciężko oceniać taką książkę. Potrzebna i otwierająca oczy na wiele problemów, a jednocześnie dojmująco smutna, niewymownie irytująca i po prostu momentami łamiąca serce...
Pokaż mimo to2021-02-12
Książka wstrząsająca, momentami bardzo obrazowa i ciężka. Nawet dla mnie, osoby, która nigdy nie odbierała żywo treści w literaturze. Niestety, problem z książką J. Gierak-Onoszko polegał na tym, że miałam poczucie o jej dokumentalnym charakterze... Co innego nie przejąć się fikcją literacką, a co innego dramatem, złamanym życiem niewinnych ludzi, dzieci, których jedyną winą było to, że były dziećmi rdzennymi. Miałam po tej książce mnóstwo przemyśleń na temat wiary i tego, jak daleko można usprawiedliwiać własne czyny działaniem "w imię boże", ale także na temat eskpansji "białego świata" i pychy, jaka nieodzownie tej ekspansji towarzyszyła. Pozostałam z refleksją, o ile piękniej żyłoby się nam, gdybyśmy umieli szanować innych, tak po prostu. Mimo, że to trywialne i może ktoś uzna, że niemądre i płytkie podsumowanie, tak sobie umoszczę w sercu tę książkę. I będę mówić o niej dalej - bo trzeba o niej mówić.
Książka wstrząsająca, momentami bardzo obrazowa i ciężka. Nawet dla mnie, osoby, która nigdy nie odbierała żywo treści w literaturze. Niestety, problem z książką J. Gierak-Onoszko polegał na tym, że miałam poczucie o jej dokumentalnym charakterze... Co innego nie przejąć się fikcją literacką, a co innego dramatem, złamanym życiem niewinnych ludzi, dzieci, których jedyną...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-02-17
2021-01-26
2021-01-17
Ważna, potrzebna, systematyzująca wiedzę, dodająca argumentów w dyskusji.
Ważna, potrzebna, systematyzująca wiedzę, dodająca argumentów w dyskusji.
Pokaż mimo to2020-12-05
2020-11-01
2020-10-24
2020-09-20
"Buntowniczki" to książka tego rodzaju, że gdybym mogła, pochłonęłabym ją na raz. Biograficzna, a jednak ilość informacji nie przytłacza, historie czyta się, jakby były dobrą beletrystyką! Wszystkie bohaterki opowieści były na swój sposób ujmujące, wszystkim podświadomie kibicowałam i wszystkie wywołały u mnie zachwyt swoim podejściem do życia i niezwykle współczesnym sposobem na życie - pomimo, że dzieli nas nieraz kilka stuleci, podziwiałam ich odwagę i poglądy. Ileż wigoru i samozaparcia miały w sobie te kobiety, by w tych, nie oszukujmy się, patriarchalnych realiach żyć tak, jak chciały! Niektóre opowieści z książki nawet dziś wywołałyby szok i zdziwienie - a mamy przecież XXI wiek... Najbardziej zapadły mi w pamięć historie Róży Luksemburg i Ireny Krzywickiej, obu radykałek w swojej dziedzinie - odpowiednio polityki i edukacji seksualnej - obu o jakże barwnym życiorysie!
Wszystkim kobietom życzę tyle odwagi, ile miały w sobie bohaterki tej książki... Była doprawdy inspirująca!
"Buntowniczki" to książka tego rodzaju, że gdybym mogła, pochłonęłabym ją na raz. Biograficzna, a jednak ilość informacji nie przytłacza, historie czyta się, jakby były dobrą beletrystyką! Wszystkie bohaterki opowieści były na swój sposób ujmujące, wszystkim podświadomie kibicowałam i wszystkie wywołały u mnie zachwyt swoim podejściem do życia i niezwykle współczesnym...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-09-06
2020-09-08
Proszę, proszę! Nie jestem gotowa, co prawda, czynić pokłonów w stronę pana Mroza, ale "Osiedle RZNiW" stoi praktycznie w całkowitej opozycji do tego, do czego przyzwyczaił mnie podczas mojej krótkiej i nieowocnej przygody z serią o Chyłce.
Nie jest to książka wolna od wad. Autor usilnie stara się wplatać w narrację, szczególnie po stronie Desa, slang uliczny, jednocześnie używając w tym samym zdaniu słów godnych co najmniej akademickiego wykładowcy... Nijak nie umiałam się przekonać, że tak myśli i mówi "zwyczajny chłopak z mojej dzielni", jakby elokwentny i błyskotliwy nie był. Nie i koniec, ten eklektyzm językowy był dla mnie wytrącający ze skupienia i zabawny, natomiast nie dodał za grosz autentyczności historii.
Co do samej opowieści, tutaj nie będę się czepiała za wiele, bo choć historia jest zawiła i niektóre zwroty są, owszem, na wyrost, to ja osobiście bawiłam się świetnie! Łatwo mi było współodczuwać z de facto główną damską bohaterką książki - Wiką, to jej kibicowałam najbardziej i mniej-więcej w połowie opowieści zdałam sobie sprawę, że faktycznie zaangażowałam się w historię! Mam świadomość, że nie jest to literatura najwyższych lotów, nie uważam jednak tego za jakąkolwiek ujmę, wręcz przeciwnie - rzadko zdarza mi się przejmować losami bohaterów w, powiedziałabym, generycznej książce kryminalnej. Zwyczajowo jestem ciekawa, co będzie dalej, i tyle - a tutaj autentycznie czułam rozrywkę! I to największy plus książki.
Odpuściłabym sobie jedynie dosłownie ostatnie zdanie książki, ale to może jest związane z moim PTSD po innych dziełach pana Mroza ;) i tylko się czepiam. Ogólnie rzecz ujmując, jest dobrze! Naprawdę dobrze się bawiłam.
Proszę, proszę! Nie jestem gotowa, co prawda, czynić pokłonów w stronę pana Mroza, ale "Osiedle RZNiW" stoi praktycznie w całkowitej opozycji do tego, do czego przyzwyczaił mnie podczas mojej krótkiej i nieowocnej przygody z serią o Chyłce.
Nie jest to książka wolna od wad. Autor usilnie stara się wplatać w narrację, szczególnie po stronie Desa, slang uliczny, jednocześnie...
2020-08-09
Narracja w książce prowadzona w irytujący sposób (dlaczego żona bohatera ma tylko dwie cechy - jest silną kobietą i trenuje krav magę oraz biega w runmaggedonach? Dlaczego powtarza się to w narracji co najmniej kilkanaście razy? To samo mogę powiedzieć o opisie matki, przyjaciela i syna ("krew z mojej krwi") - nie uznałam tego za odbicie myśli Daniela Adamskiego, bo jak na takie psychologiczne wybiegi, narracja jest zbyt płaska. Powtarzają się jedynie te cechy i w pewnym momencie to bardzo denerwuje), twist fabularny zaskakujący, ale nieporuszający w taki sposób, jaki oczekiwałam. Generalnie książka nie wywarła na mnie żadnego wrażenia, ani nie byłam zszokowana, ani smutna, ani zła. Ot, przeczytana szybko. Niestety, nie do zapamiętania na dłuższa metę.
Narracja w książce prowadzona w irytujący sposób (dlaczego żona bohatera ma tylko dwie cechy - jest silną kobietą i trenuje krav magę oraz biega w runmaggedonach? Dlaczego powtarza się to w narracji co najmniej kilkanaście razy? To samo mogę powiedzieć o opisie matki, przyjaciela i syna ("krew z mojej krwi") - nie uznałam tego za odbicie myśli Daniela Adamskiego, bo jak na...
więcej Pokaż mimo to