-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać422
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Biblioteczka
2020-12-05
2020-11-01
2020-10-24
2020-09-20
2020-09-06
2020-09-08
Proszę, proszę! Nie jestem gotowa, co prawda, czynić pokłonów w stronę pana Mroza, ale "Osiedle RZNiW" stoi praktycznie w całkowitej opozycji do tego, do czego przyzwyczaił mnie podczas mojej krótkiej i nieowocnej przygody z serią o Chyłce.
Nie jest to książka wolna od wad. Autor usilnie stara się wplatać w narrację, szczególnie po stronie Desa, slang uliczny, jednocześnie używając w tym samym zdaniu słów godnych co najmniej akademickiego wykładowcy... Nijak nie umiałam się przekonać, że tak myśli i mówi "zwyczajny chłopak z mojej dzielni", jakby elokwentny i błyskotliwy nie był. Nie i koniec, ten eklektyzm językowy był dla mnie wytrącający ze skupienia i zabawny, natomiast nie dodał za grosz autentyczności historii.
Co do samej opowieści, tutaj nie będę się czepiała za wiele, bo choć historia jest zawiła i niektóre zwroty są, owszem, na wyrost, to ja osobiście bawiłam się świetnie! Łatwo mi było współodczuwać z de facto główną damską bohaterką książki - Wiką, to jej kibicowałam najbardziej i mniej-więcej w połowie opowieści zdałam sobie sprawę, że faktycznie zaangażowałam się w historię! Mam świadomość, że nie jest to literatura najwyższych lotów, nie uważam jednak tego za jakąkolwiek ujmę, wręcz przeciwnie - rzadko zdarza mi się przejmować losami bohaterów w, powiedziałabym, generycznej książce kryminalnej. Zwyczajowo jestem ciekawa, co będzie dalej, i tyle - a tutaj autentycznie czułam rozrywkę! I to największy plus książki.
Odpuściłabym sobie jedynie dosłownie ostatnie zdanie książki, ale to może jest związane z moim PTSD po innych dziełach pana Mroza ;) i tylko się czepiam. Ogólnie rzecz ujmując, jest dobrze! Naprawdę dobrze się bawiłam.
Proszę, proszę! Nie jestem gotowa, co prawda, czynić pokłonów w stronę pana Mroza, ale "Osiedle RZNiW" stoi praktycznie w całkowitej opozycji do tego, do czego przyzwyczaił mnie podczas mojej krótkiej i nieowocnej przygody z serią o Chyłce.
Nie jest to książka wolna od wad. Autor usilnie stara się wplatać w narrację, szczególnie po stronie Desa, slang uliczny, jednocześnie...
2020-08-09
2020-08-13
Jestem wręcz zniesmaczona tą książką. Oprócz dziwnych odniesień i dywagacji, które do niczego nie prowadziły, ani nie wydawały mi się na miejscu, książka zdaje mi się być pełna wtrętów o bardzo wyraźnie szowinistycznym podtekście. Do tego sposób opisywania i, powiedzmy, "katalogowania" bohaterek książki jest mocno chaotyczny. Nie polecam.
Jestem wręcz zniesmaczona tą książką. Oprócz dziwnych odniesień i dywagacji, które do niczego nie prowadziły, ani nie wydawały mi się na miejscu, książka zdaje mi się być pełna wtrętów o bardzo wyraźnie szowinistycznym podtekście. Do tego sposób opisywania i, powiedzmy, "katalogowania" bohaterek książki jest mocno chaotyczny. Nie polecam.
Pokaż mimo to2020-08-15
2020-08-16
2020-08-31
Przede wszystkim, jestem pod niewymownym wrażeniem autora tej powieści, ponieważ w 2020 roku wciąż czyta się ją z poczuciem obcowania z kawałkiem dobrego sci-fi, a przecież powstała ona przed ponad półwieczem. Niesamowita wyobraźnia Herberta stworzyła iście ponadczasowe dzieło!
Mankamentem książki zdają mi się być zbyt duże przeskoki czasowe i lekko mylący tryb narracji, "czytający w myślach" większości bohaterów jednocześnie. Czasami trudno było mi się skoncentrować na myślach, uczuciach i relacjach, bo wszystko pędziło zbyt szybko do przodu albo było opisane w pewien zagmatwany sposób. Jednak, jak widać po ocenie, nie zmniejszyło to mojej radości z czytania "Diuny" i szczerze ją polecam. Bardzo solidna pozycja!
Przede wszystkim, jestem pod niewymownym wrażeniem autora tej powieści, ponieważ w 2020 roku wciąż czyta się ją z poczuciem obcowania z kawałkiem dobrego sci-fi, a przecież powstała ona przed ponad półwieczem. Niesamowita wyobraźnia Herberta stworzyła iście ponadczasowe dzieło!
Mankamentem książki zdają mi się być zbyt duże przeskoki czasowe i lekko mylący tryb narracji,...
2020-07-28
2020-07-27
2020-07-13
2020-07-09
2020-07-02
2020-06-29
2020-06-28
2020-06-23
"Buntowniczki" to książka tego rodzaju, że gdybym mogła, pochłonęłabym ją na raz. Biograficzna, a jednak ilość informacji nie przytłacza, historie czyta się, jakby były dobrą beletrystyką! Wszystkie bohaterki opowieści były na swój sposób ujmujące, wszystkim podświadomie kibicowałam i wszystkie wywołały u mnie zachwyt swoim podejściem do życia i niezwykle współczesnym sposobem na życie - pomimo, że dzieli nas nieraz kilka stuleci, podziwiałam ich odwagę i poglądy. Ileż wigoru i samozaparcia miały w sobie te kobiety, by w tych, nie oszukujmy się, patriarchalnych realiach żyć tak, jak chciały! Niektóre opowieści z książki nawet dziś wywołałyby szok i zdziwienie - a mamy przecież XXI wiek... Najbardziej zapadły mi w pamięć historie Róży Luksemburg i Ireny Krzywickiej, obu radykałek w swojej dziedzinie - odpowiednio polityki i edukacji seksualnej - obu o jakże barwnym życiorysie!
Wszystkim kobietom życzę tyle odwagi, ile miały w sobie bohaterki tej książki... Była doprawdy inspirująca!
"Buntowniczki" to książka tego rodzaju, że gdybym mogła, pochłonęłabym ją na raz. Biograficzna, a jednak ilość informacji nie przytłacza, historie czyta się, jakby były dobrą beletrystyką! Wszystkie bohaterki opowieści były na swój sposób ujmujące, wszystkim podświadomie kibicowałam i wszystkie wywołały u mnie zachwyt swoim podejściem do życia i niezwykle współczesnym...
więcej Pokaż mimo to