-
ArtykułyZnaleźć sens. 7 książek, które zmieniają podejście do życiaKonrad Wrzesiński33
-
ArtykułyCzego to człowiek nie wymyśli! „Historia wynalazków. Moja pierwsza książka o odkryciach”Anna Sierant1
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 27 września 2024LubimyCzytać317
-
ArtykułyOceniaj po okładce – rozmowa z Anną Pol, autorką okładek do „Chłopek” i „Anne z Zielonych SzczytówEwa Cieślik3
Biblioteczka
2017-11-27
No dobra. Okładka mi się spodobało. Trochę z przekory chciałam zobaczyć, jak wygląda kolejna słaba książka Fisher, co tym razem. I…?
Znów byłam zaintrygowana od pierwszej strony. Znów kosmicznie zaciekawiła mnie główna bohaterka. Czekałam więc na nieuchronne rozczarowanie.
Nie nastąpiło! Margo to bohaterka, która wpiłowała mi się w zwoje mózgowe i choć minęło kilka miesięcy, wciąż dokładnie ją pamiętam.
Mamy małe, zapomniane i spisane na świat miasteczko, z którego nikt nie potrafi się wyrwać, mamy dziewczynkę, później nastolatkę, której matka ma depresje i uprawia najstarszy zawód świata. W dodatku nie odzywa się do Margo.
Powieść jest subletnie brutalne (o ile to w ogóle możliwe). Czytelnik zostaje postawiony przed dylematem – kto jest tutaj ofiarą, a kto oprawcą? Co jest prawdą, a co urojeniem?
Tym samym zwróciłam honor Tarryn Fisher.
No dobra. Okładka mi się spodobało. Trochę z przekory chciałam zobaczyć, jak wygląda kolejna słaba książka Fisher, co tym razem. I…?
Znów byłam zaintrygowana od pierwszej strony. Znów kosmicznie zaciekawiła mnie główna bohaterka. Czekałam więc na nieuchronne rozczarowanie.
Nie nastąpiło! Margo to bohaterka, która wpiłowała mi się w zwoje mózgowe i choć minęło kilka...
POMYSŁ NA HISTORIE
Fenomentalny. Opowieść o tym, jak bardzo mylą nas pozory, jak za zamkniętymi drzwami może codziennie toczyć się piekło, o którym nie mamy pojęcia. Czy to nie właśnie takie historie nas przerażają? Bo okazuje się, że potwory wcale nie mają długich kłów, rozczapirzonych łap ani innych znaków szczególnych. Motyw-marzenie!
W dobie pięknych instagramów i facebooków dociera do nas to jeszcze bardziej. No bo jak to, takie mają piękne zdjęcia ze wspólnych wakacji, a on ją zdradza na lewo i prawo? No, ale jak to, ma 450 znajomych, a wszystkie wolne wieczory spędza przy telewizorze?
Dlatego to ma wzięcie - pisanie o pozorach. Wielu z nas bardzo się w nich się zaplątała i usilnie próbuje je utrzymać na przyzwoitym poziomie. Inaczej cała, tak skrupulatnie budowana fasada rozpieprzy sie z hukiem i odkryje prawdziwych nas. A zazwyczaj to nie jest przyjemny widok.
W "Pozorności" właśnie o to chodziło - o to, jak stwarzanie pozorów może zamienić sie w sposób na życie - jedyny sposób. Mamy kobietę i mamy mężczyznę - mamy przemoc i milczenie. Domyślam się więc jaki zamiar miała autorka. Czy jej się udało?
BOHATEROWIE
Główna bohaterka jest tępą idotką, która przez całą powieść działała mi na nerwy. Nie wiem właściwie, dlaczego dokończyłam tę książkę. Zazwyczaj tego nie robię (dlatego też znajdziecie na blogu bardzo mało negatywnych opiniii - ja po prostu złych książek nie kończę). Pozorność na moje (nie) szczęście dokończyłam.
Autorka chciała, jak sądze, ukazać nam zjawisko, jakim jest przywiązanie kobiet maltretowanych do ich katów. I nie chodzi tylko o katowanie fizycznie, ale jak się pewnie domyślacie, również psychiczne. Bo to właśnie mechanizm psychiczny sprawia, że kobiety nie odchodzą (tak zwany miesiąc miodowy).
W "Pozorności" zabrakło mi dopracowania psychologicznego bohaterów. Dlatego główna bohaterka nie jest dla mnie kobietą, która doświadcza błędnego koła przemocy, ale kimś, kto uparł się być przy mężu "bo tak". I owszem, dla laika takie sytuacje w prawdziwym życiu właśnie tak wyglądają ("Po cholerę ona z nim jest, jeśli ją bije?", "Dlaczego nie odejdzie, jeśli on jej zupełnie nie szanuje?" - BO TAK). Ale skoro decydujemy się na pisanie o tym zjawisku, to od tego, żeby ktoś zrozumiał, jesteśmy my - autorzy. Jeżeli bierzemy na klatę taki temat to powinniśmy sami go poznać i zrozumieć.
Miałam wrażenie, że autorka sama nie rozumie tego zjawiska. A jeśli nie rozumie, to jak może o tym dobrze napisać? Nie udało jej się stworzyć autentycznego portretu kobiety, która doświadcza przemocy, milczy i nie odchodzi. Nie udało jej się również ukazać błędnego koła przemocy, bo zdaje się, że podczas kilkuletniej "przerwy" w narracji, mąż przestał ją bić. Takie rzeczy się nie zdarzają.
NAPIĘCIE I ZAKOŃCZENIE
Zakończenie jest jak to w kiepskich baśniach. Oczywiście, przez cały ten czas obok był mężczyzna, który mógł się główną bohaterką zaopiekować i to on wkroczy do akcji (czego domyśliłby się dwunastolatek). Oczywiście, jest też "dobry wujek", który tylko patrzy, ale nic nie robi po to tylko, by w "decydującym momencie" coś zrobić.
Oczywiście, miała być "przelana czara goryczy", ale tego też jakoś nie czuję. Niby bardzo skupiamy się na życiu emocjonalnym bohaterki, na tym, że zaczyna czuć sie coraz gorzej, ale... to nie ratuje całokształtu powieści.
Podsumowując:
Kompletnie nie rozumiem tak wysokiej oceny na LubimyCzytać. Czy kupiłabym tą książkę? Nie. Czy poleciłabym? Nie. Jedyne, co spodobało mi się w tej powieści to okładka. I jak widać - pozory mylą.
http://www.zyciemolaksiazkowego.pl/2018/02/pozornie-d.html
POMYSŁ NA HISTORIE
Fenomentalny. Opowieść o tym, jak bardzo mylą nas pozory, jak za zamkniętymi drzwami może codziennie toczyć się piekło, o którym nie mamy pojęcia. Czy to nie właśnie takie historie nas przerażają? Bo okazuje się, że potwory wcale nie mają długich kłów, rozczapirzonych łap ani innych znaków szczególnych. Motyw-marzenie!
W dobie pięknych instagramów i...
2017-07-10
2017-07-24
2017-08-02
2017-08-11
2017-08-14
2017-08-24
2017-09-02
2017-09-06
2017-09-09
2017-09-10
2017-09-12
2017-12-24
2017-11-06
2017-10-19
Zostajesz uprowadzona. Budzisz się w drewnianym, obcym domku na środku śnieżnej pustyni. Nikt Cię nie torturuje, nie jesteś związana, w kuchni jest jedzonko, w szafie ubrania. Ba! Twojego porywacza ani widu ani słuchu.
Okazuje się, że w innej sypalni skrępowany jest człowiek, który niegdyś był Ci bliski. Po za tym – nic się nie dzieje. Jesteście tam uwięzieni i tak naprawdę nie wiecie ani przez kogo ani dlaczego. Czy do końca życia zostaniecie w domu, który ewidentnie przygotowano specjalnie dla Was? Meble są zamocowane na śruby, szyby nie do zbicia, solidne drzwi na kod. Zapas jedzenia i drewna na kilka miesięcy.
Czy musicie rozwiązać jakąś zagadkę, by się uwolnić? Co stało się przed porwaniem?
Trudna, smutna historia.
Pamiętajcie, że jeśli na codzień nie czytacie thrillerów psychologicznych, możecie czuć się skołowani lub przygnieceni/zwyczajnie znudzeni ilością opisów wewnętrznych rozterek bohaterów.
„Ciemna strona” dla mnie osobiście to historia o miłości. A musicie wiedzieć, że chociaż próbowałam, nie mogę czytać romansów – bo w nie nie wierzę, bo nie mogę się w nie wkręcić, bo większość kwestii brzmi dla mnie banalnie. A „Ciemną stronę”, podobnie jak „Margo” zapamiętam na długo.
Zostajesz uprowadzona. Budzisz się w drewnianym, obcym domku na środku śnieżnej pustyni. Nikt Cię nie torturuje, nie jesteś związana, w kuchni jest jedzonko, w szafie ubrania. Ba! Twojego porywacza ani widu ani słuchu.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOkazuje się, że w innej sypalni skrępowany jest człowiek, który niegdyś był Ci bliski. Po za tym – nic się nie dzieje. Jesteście tam uwięzieni i tak...