Sharon Bolton

Kłamstwa, intrygi, manipulacje… Olive Anderson szykuje się do zjedzenia kolacji w hotelowej restauracji, gdy do jej stolika dosiada się nieznajoma kobieta i oświadcza, że Olive… jest jej żoną. Kobieta, nie wiedząc w co tamta pogrywa, decyduje się jednak podjąć tę grę… Grę, która na jaw wyłoni sekrety z przeszłości… Tajemnice nieznajomej, ale również szereg tajemnic Olive… Po tym jak kobieta znika na jaw wychodzą również sekrety jej męża – lokalnego polityka... Sharon Bolton, jak dla mnie mistrzyni thrillera psychologicznego, i tym razem nie zawodzi! Początek „Nieznajomej żony”, w której nie wiemy w czym rzecz, ba (!),nawet sama główna bohaterka tego nie wie, kreuje tym samym aurę tajemnicy, dreszczyku niewiedzy, w pełni przykuwając uwagę czytelnika i wywołując efekt WOW. Ta scena jest wyjątkowo creepy… Autorka serwuje fabularną jazdę bez trzymanki co parę stron serwując kolejne plot twisty, odsłaniając kolejne sekrety i splatając pozornie niezwiązane ze sobą zdarzenia w jedną całość. Powieść można podzielić na trzy części, a w każdej z nich autorka oddaje głos innej kobiecie. Choć z pozoru sobie obce, koniec końców autorka splata wzajemnie ich losy. W twórczości Bolton uwielbiam tę aurę tajemnic, niedopowiedzeń, wyskakujące co i rusz zwroty akcji i efekt WOW, który występuje u mnie niemal przy każdej powieści autorki, czy to w związku z całością utworu, zakończeniem lub, jak w tym przypadku, z początkiem książki. To właśnie początkowa scena „Nieznajomej żony”, gdy Olive opuszcza na chwilę swój stolik w restauracji, kierując się do toalety, a po powrocie odkrywa nieznajomą siedzącą przy jej stoliku, która zaczyna grę pozorów i traktuje Olive jakby była faktycznie jej żoną, sprawia niesamowite wrażenie! Dla mnie Bolton ze swoim lekkim, plastycznym stylem i rewelacyjnymi, pogmatwanymi pomysłami fabularnymi jest mistrzynią suspensu! I choć „Nieznajoma żona” w moim osobistym rankingu nie znajdzie się w gronie najlepszych powieści autorki (m. in. obok takich tytułów jak „Karuzela samobójczyń”, „Krwawych żniw” czy „Już jesteś martwa”),choć jej zakończenie można bez większych problemów przewidzieć to poprzez świetny początek i liczne tajemnice jest to kawał dobrego thrillera, przez który dosłownie się płynie! Polecam! Moja ocena: 7,5/10 PS. Jedna kwestia psuje jedynie radość z lektury, a mianowicie jest to brak korekty. Liczne błędy literowe, odmianowe, językowe… strasznie irytują. A zdarzyło się nawet pomieszanie imion postaci. Tym samym duży minus dla wydawnictwa. https://www.instagram.com/w_otchlani_wyobrazni