To właśnie sprawia pycha. Zaślepia bardziej niż ciemność.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel1
- ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz5
- ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski15
- ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant16
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tim Lebbon
19
6,6/10
Tim Lebbon urodził się w 1969 roku w Londynie. To twórca horrorów oraz mrocznego fantasy, uważany za jednego z najwybitniejszych twórców tego gatunku. Laureat nagród British Fantasy Society Award i Bram Stoker Award. Zadebiutował w 1997 roku książką "Mesmer". Pierwszą powieścią przetłumaczoną na język polski jest "Zmrok", która w Wielkiej Brytanii w 2007 roku została uznana przez Fantasy Socjety za najlepszą powieść roku. Prywatnie jest mężem i ojcem dwójki dzieci.
6,6/10średnia ocena książek autora
1 427 przeczytało książki autora
1 867 chce przeczytać książki autora
10fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Alien vs. Predator: Armageddon
Tim Lebbon
Cykl: The Rage War (tom 3)
6,7 z 3 ocen
5 czytelników 1 opinia
2016
Alien: Out of the Shadows: An Audible Original Drama
Tim Lebbon
6,3 z 8 ocen
11 czytelników 1 opinia
2016
After the War: Two Tales of Noreela
Tim Lebbon
Cykl: Noreela (tom 2.5)
7,0 z 1 ocen
7 czytelników 0 opinii
2008
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Często, kiedy zapuszczała się w serce biblioteki, wiedziała, że podąża drogą, jakiej dotąd nie znała, przesmykiem między alejkami, brodząc p...
Często, kiedy zapuszczała się w serce biblioteki, wiedziała, że podąża drogą, jakiej dotąd nie znała, przesmykiem między alejkami, brodząc po kostki w papierowym kurzu i wśród zapachu dawnych marzeń.
3 osoby to lubią- Hm... znów to słowo: "może". Oznacza niepewność, ale także szanse. Może właśnie możliwości pomagają nam osiągnąć swój potencjał, jak myśli...
- Hm... znów to słowo: "może". Oznacza niepewność, ale także szanse. Może właśnie możliwości pomagają nam osiągnąć swój potencjał, jak myślisz, Lanoree? Równowaga jest łatwa. Ale utrata równowagi i ponowne jej odzyskanie wymaga nieprzeciętnych możliwości.
3 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Obcy: Wyjście z cienia Tim Lebbon
6,5
Wydawnictwo Vesper nie próżnuje - na początku marca tego roku oddali do rąk czytelników kolejną część historii krwiożerczych Xenomorfów, jednak jest pewna różnica - w przeciwieństwie do poprzednich tomów, ten nigdy nie został zekranizowany. Jaka szkoda!
"Obcy: Wyjście z cienia" Tima Lebbona rozgrywa się między 1 i 2 częścią oryginalnego "Obcego", a więc przedstawia nieznane dotąd losy Ellen Ripley, jedynej ocalałej z załogi statku "Nostromo". Dotąd, gros czytelników i fanów (w tym oczywiście ja),było przekonanych, że nasza główna bohaterka smacznie spała w komorze hibernacyjnej, przez pełen okres czasu, który dzieliło obydwie części.
Nic bardziej mylnego...
Planeta LV-178 to miejsce, gdzie górnicy wydobywają rzadki i cenny minerał - trymonit. Niestety, jak to w tego typu powieściach bywa, nieopatrznie budzą także coś morderczego, okrutnego i nienasyconego. Przerażeni górnicy próbują uciec z tego piekła, lecz wskutek tego zdarzenia, dochodzi do kolizji dwóch statków i nasza akcja przenosi się na "Marion", Górniczą Orbitalna Stację Kosmiczną. A potem do akcji wchodzi nasza wspaniała Ellen, której statek ratunkowy "Narcissius" akurat znajduje się w pobliżu uszkodzonej Stacji.
Niedługo później zaczyna się rzeź...
Bardzo fajnie było wrócić do tego uniwersum i poznać nieznane dotąd przygody porucznik Ripley. Książka jest wciągająca, nie ma czasu na nudę, a postaci, mimo, że dość sztampowe i "kartonowe", dają się polubić.
Może nie jest to poziom pierwszej, czy drugiej części, napisanej przez A.D. Fostera, ale czyta się to bardzo dobrze.
Dla fanów serii, pozycja absolutnie obowiązkowa.
Obcy: Wyjście z cienia Tim Lebbon
6,5
Nie tak dawno skończyłem tetralogię "Obcego" opartą na scenariuszach filmowych. W przypadku tego typu publikacji nie da się jednoznacznie rozdzielić powieści i filmów, bo niejako jedno wynika z drugiego. Słaba fabuła scenariusza, siłą rzeczy wpływa na książkę, bo i Autor książki, nawet jakby chciał iść w nieco inną stronę, to nie może, bo scenariusz. I koło się zamyka. Sięgając po nowy cykl rozgrywający się w uniwersum "Alien" byłem, może i nie pełen obaw, bo to za dużo powiedziane, ale... powiedzmy ostrożny. Ostrożny, tak jak podczas spotkania łosia w lesie, którego chcesz sfotografować i dziękujesz bogu za teleobiektyw, a jednocześnie korci cię podejść jak najbliżej, aby nacieszyć oczy wielkim i pięknym zwierzęciem. No, to było coś takiego, a także przyświecała mi stara maksyma życiowa Jacka Reachera: "Licz na najlepsze, szykuj się na najgorsze". A co mnie spotkało?
Hmmm... No, pozytywne zaskoczenie. Ot co. Może zacznę od tego, że "Obcy: Wyjście z cienia" należy wcisnąć między pierwszą a drugą część filmu (lub książek na podstawie scenariuszy). Mija 37 lat od wydarzeń na pokładzie Nostromo i w zupełnie innej części kosmosu, pod powierzchnią planety LV-178, górnicy niechcący budzą ksenomorfy. Niedopitki próbują wrócić na Stację Kosmiczną "Marion", ale dochodzi do katastrofy w wyniku której ginie wiele osób, dochodzi do poważnych uszkodzeń, a stacja zaczyna opadać ku przeklętej planecie. Po śmierci dowódcy, władzę na "Marion" obejmuje główny inżynier Hoop i nadając komunikat SOS, ściąga do siebie kapsułę ratunkową, na której pokładzie śpią sobie snem zahibernowanych Ripley i mruczący rudzielec Jones. Przy "Marion" jest zacumowany jeden z promów, na którego pokładzie żywe pozostają jedynie ksenomorfy, głodne i wkurzone. A doświadczenie pani bosman będzie przydatne w walce z wrogiem, który ma tylko jeden cel: zabić wszystkich.
Wydawać by się mogło, że "Obcy: Wyjście z cienia" to kolejny akcyjniak rozgrywający się w kosmosie, w którym jedyne co znajdziemy, to szybkie tempo i szybką śmierć kolejnych bohaterów. Nic bardziej mylnego. Napisana w 2014 roku powieść Tima Lebbona, autora m.in. trylogii "The Rage War" osadzonej również w uniwersum Obcego, to dreszczowiec science-fiction z elementami akcji, ale w przeciwieństwie do "Obcego: Decydujące starcie" czy "Obcego 4: Przebudzenie", ta akcja nie dominuje całej fabuły. Tim Lebbon daje nam za to ciekawą historię, w której nieco bardziej zgłębimy mitologię ksenomorfów, ale także tych, którzy być może stworzyli te bestie, a może byli tylko ich kolejnymi ofiarami? W każdym razie pojawia się zupełnie nowy gatunek obcych, owszem wymarły, ale jednak, a także resztki ich cywilizacji, na którą natrafia Ripley i jej nowi znajomi. To jest zresztą bardzo mocny wątek tej powieści. "Obcy: Wyjście z cienia" to już nie tylko ciągła ucieczka przed potworami z kosmosu, ale konkretna opowieść, która sprawia, że ciężko się od tej książki oderwać. Serio, ta nowa odsłona uniwersum to naprawdę miłe zaskoczenie i dowód na to, że jest coś jeszcze do opowiedzenia.
Ale "Obcy: Wyjście z cienia", to nie tylko bardzo dobra fabuła, ale i zupełnie inne podejście do bohaterów. Już A.C. Crispin próbowała coś z nimi zrobić w "Obcym 4", ale wiadomo - wiązał ją scenariusz. W mojej ocenie bardzie słaby scenariusz. Tim Lebbon tego problemu nie miał i napisał kilka bardzo ciekawych postaci w tym... Ellen Ripley. Tak, Ripley nabiera tu charakteru. Nie jest już zimną heroską samotnie stającą w szranki z bestią z kosmosu. Lebbon dał jej wiele cech, czyniąc z niej babkę z krwi i kości, która boi się, tęskni, ma wyrzuty sumienia, która jest gotowa do poświęceń, i której serduszko zaczyna bić nieco szybciej, gdy w pobliżu przemyka kapitan Hooper. Sam Hoop to też postać niepozbawiona głębi. Jest nawet trochę podobny do Ripley, oboje porzucili najbliższych, choć Ellen myślała, że na znacznie krócej. I żebyśmy się dobrze zrozumieli: nadal jest tu sporo akcji, wciąż bohaterowie umierając i robią przy tym sporo bałaganu z własną krwią, wnętrznościami i oderwanymi kończynami, ale w tej powieści widać tę twórczą swobodę, tę oryginalność, czego filmowej tetralogii, z wiadomych względów brakowało.
Takie zaskoczenia to ja lubię. Nawet bardzo, dlatego też z tym większą przyjemnością polecam Wam tę powieść. "Obcy: Wyjście z cienia" to może i nie wybitne dzieło, do tego mu daleko, ale i to uniwersum nigdy do wybitności nie aspirowało. To przede wszystkim rozrywka na przyzwoitym poziomie i w takich kategoriach należy tę serię książek oceniać. Toteż oceniam i daję mocne siedem gwiazdek.
mroczne-strony.blogspot.com