-
ArtykułySEXEDPL poleca: najlepsze audiobooki (nie tylko) o seksie w StorytelLubimyCzytać1
-
ArtykułyTom Bombadil wreszcie na ekranie, nowi „Bridgertonowie”, a „Sherlock Holmes 3” jednak powstanie?Konrad Wrzesiński2
-
Artykuły„Dzięki książkom można prawdziwie marzyć”. Weź udział w akcji recenzenckiej „Kiss cam”Sonia Miniewicz4
-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński37
Biblioteczka
Mówi się, żeby nie oceniać książki po okładce. Ale w przypadku "Klejnotów elfów" jest inaczej - śliczna oprawa towarzyszy jak najbardziej interesującemu wnętrzu.
Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Styl autorki jest dość specyficzny - z jednej strony prosty, bez niepotrzebnych upiększeń, z drugiej, można w nim znaleźć bardziej wykwintne opisy. To sprawia, że lektura jest przyjemna, można z przyjemnością zagłębić się w wykreowany przez autorkę świat.
To, czego nie znajdzie się w tej książce, to schematy, które często towarzyszą innym powieściom gatunku fantasy. Clarissa Black stworzyła kilka zupełnie nowych ras, których przedstawicielami są między innymi główna bohaterka, Catherine(która potrafi tworzyć i kontrolować elektryczność) oraz jej towarzysz, Angelo(Cień, nieczuła istota, żywiąca się ludzką energią i strachem). Akcja powieści obraca się wokół tej dwójki, z początku wrogów, zmuszonych by z sobą współpracować. Ich relacje dalekie są jednak(na szczęście!) od naiwnego, słodkiego uczucia, którego przykłady można by znaleźć w innych książkach tego gatunku.
W trakcie lektury nie sposób się nudzić. Zwroty akcji, intrygi, fałszywi przyjaciele - to wszystko sprawia, że historia opisana w "Klejnotach elfów" jest wciągająca, a co najważniejsze - nieprzewidywalna. Samo zakończenie zwala z nóg(w jak najbardziej pozytywnym sensie).
Niezwykle plastyczne opisy pozwalają dokładnie wyobrazić sobie przedstawiony świat i wydarzenia, w tym liczne sceny walki. Dialogi naturalne, przyprawione szczyptą humoru, za to duży plus.
Ogólnie pozycja jak najbardziej godna polecenia, szczególnie fanom fantastyki, mającym dość schematyczności. Autorka w zakończeniu powieści zostawiła sobie 'furtkę', dzięki której mogłaby pociągnąć historię do kolejnego tomu. Jeśli takowy powstanie, z chęcią po niego sięgnę.
Mówi się, żeby nie oceniać książki po okładce. Ale w przypadku "Klejnotów elfów" jest inaczej - śliczna oprawa towarzyszy jak najbardziej interesującemu wnętrzu.
Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Styl autorki jest dość specyficzny - z jednej strony prosty, bez niepotrzebnych upiększeń, z drugiej, można w nim znaleźć bardziej wykwintne opisy. To sprawia, że lektura jest...
Muszę przyznać, że mimo swej płytkości, książka naprawdę mnie wciągnęła. Była lekką lekturą, niewymagającą zbytniego wysilenia szarych komórek. Jakoś dałam radę przymknąć oko na to już niemal dziecinne niezdecydowanie Ami, które z każdym rozdziałem stawało się coraz większe. Jakoś przełknęłam głęboki żal spowodowany faktem, że historia Illei wciąż pozostała mglista, a pobudki, którymi kierowali się rebelianci równie mętne, co w "Rywalkach". W ogólnym rozrachunku, czytałam gorsze powieści.
Muszę przyznać, że mimo swej płytkości, książka naprawdę mnie wciągnęła. Była lekką lekturą, niewymagającą zbytniego wysilenia szarych komórek. Jakoś dałam radę przymknąć oko na to już niemal dziecinne niezdecydowanie Ami, które z każdym rozdziałem stawało się coraz większe. Jakoś przełknęłam głęboki żal spowodowany faktem, że historia Illei wciąż pozostała mglista, a...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
10/10 to za mało. Świetna.
10/10 to za mało. Świetna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to