-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2021-06-03
2014-01-25
2021-04-03
2019-05-22
Ile najdłużej czekaliście na konkretną książkę? Przyznam się, że na "Cress", czyli trzeci tom Sagi Księżycowej Marissy Meyer czekałam sześć lat. Dokładnie tyle minęło od momentu, gdy Egmont porzucił jedną z moich ulubionych serii do chwili, gdy wydawnictwo Papierowy Księżyc wznowiło wydanie sagi na Polskim rynku i dotarło do wydania "Cress". I jako czytelnik chyba nigdy nie przestanę im być za to wdzięczna. W końcu jak często zdarza się, by porzucone serie dostały u nas drugą szansę? Nie znam statystyk, ale to moja pierwsza. Nie mam pojęcia, czy tak jak ja zaczynaliście przygodę z Sagą Księżycową w starym wydaniu, czy poznaliście ją dopiero w nowym tłumaczeniu i oryginalnej wersji okładkowej, więc jesteście na świeżo, ale jeśli w grę wchodzi ta pierwsza opcja, to mam dla Was małą ciekawostkę. Minęło sporo czasu (umówmy się, że sześć lat to niemało) od porzucenia serii, więc jeśli zastanawiacie się, czy warto wracać i czy aby nie wyrośliście z niej, to powiem na własnym przykładzie: https://www.gosiarella.pl/2019/05/cress-marissa-meyer.html
Ile najdłużej czekaliście na konkretną książkę? Przyznam się, że na "Cress", czyli trzeci tom Sagi Księżycowej Marissy Meyer czekałam sześć lat. Dokładnie tyle minęło od momentu, gdy Egmont porzucił jedną z moich ulubionych serii do chwili, gdy wydawnictwo Papierowy Księżyc wznowiło wydanie sagi na Polskim rynku i dotarło do wydania "Cress". I jako czytelnik chyba nigdy nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-05-06
"[Hideo Tanaka] zaprojektował specjalny model okularów: bezprzewodowych, o cieniutkich szkłach, z metalowymi zausznikami i chowanymi słuchawkami dousznymi. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom. Mimo zewnętrznego podobieństwa okulary te nie mają nic wspólnego z wcześniejszymi modelami gogli wirtualnej rzeczywistości".
Co je odróżnia? Neurołącze, bo tak nazwano ten system, łączą się bezpośrednio z mózgiem użytkownika, pozwalając, by ludzki umysł łączył się z wirtualnym światem, zapełniając w nim luki. Dodatkowo za pomocą przycisku znajdującego się na okularach można płynnie przechodzić między światem wirtualnym a rzeczywistym, a raczej do rzeczywistości rozszerzonej, w której wirtualne elementy nakładały się na prawdziwy obraz. Chociaż u nas google VR istnieją, a rozszerzona rzeczywistość wciąż się rozbudowuje, to wciąż wolimy wpatrywać się w ekrany smartfonów. U Marii Lu wygląda to nieco inaczej. Neurołącze zrewolucjonizowało świat, a Warcross stał się grą, którą ludzie oglądają liczniej, niż my Mundial i czarodzieje Quidditch. Zresztą nawet życie głównej bohaterki odmienia się, gdy spontanicznie włamuje się na mecz otwarcia Międzynarodowych Mistrzostw Warcrossa. Więcej na jej temat, jak i samej książki przeczytacie: https://www.gosiarella.pl/2019/05/Warcross.html
"[Hideo Tanaka] zaprojektował specjalny model okularów: bezprzewodowych, o cieniutkich szkłach, z metalowymi zausznikami i chowanymi słuchawkami dousznymi. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom. Mimo zewnętrznego podobieństwa okulary te nie mają nic wspólnego z wcześniejszymi modelami gogli wirtualnej rzeczywistości".
Co je odróżnia? Neurołącze, bo tak nazwano ten system,...
2013-01-09
XIX wieczna Anglia, arystokracja i nieodłączne konwenanse. A gdzie ważne są obyczaje towarzyskie i dziedziczki ogromnych fortun, tam pojawiają się skandaliści!
Piękna Catherine Fenton w dniu swojego ślubu odziedziczy ogromny spadek po dziadku. Jak łatwo się domyśleć, posiada grono adoratorów, których kusi albo jej uroda albo wizja ogromnej fortuny, a zazwyczaj oba. Niestety jej ojciec wybrał na jej przyszłego męża Algernona Withersa. Wybór ten nie jest trafny, gdyż Withers jest tyranem i łotrem, który nie darzy przyszłej żony ani uczuciem, ani szacunkiem. W dniu egzekucji ledwie znanego Cathetrine, pan Neda Clarencieux, poznaje jego bliskiego przyjaciela Benjamina Hawskmoora. Hrabia Hawskmoor nie posiada dobrej reputacji, jest kobieciarzem i jak sam przyznaje zależy mu jedynie na pieniądzach. W czasie ich spotkania dochodzi do nieporozumienia, przez które bierze on pannę Fenton za dobrze opłacaną kurtyzanę a młoda debiutantka nie śpieszy się ze sprostowaniem tego faktu.
Historia jest ciekawa, akcja płynie szybko, a jej zwrotów jest co niemiara. Jednak niezależnie od tego, jak zła lub dobra była fabuła, to bohaterowie w dużej mierze decydują o tym, czy książka będzie dobra. W tym przypadku nie ma się o co martwić, gdyż postacie stworzone przez Nicolę Cornick są wspaniałe. Catherine, choć z początku stwarza wrażenie niewinnej, nieśmiałej, a przede wszystkim zbyt grzecznej i naiwnej, szybko pokazuje swoje prawdziwe oblicze dumnej, odważnej i zawziętej wnuczki swojego dziadka. Gdy tylko zerwała z krępującymi ją więzami, powstała niczym feniks z popiołów i wzięła sprawy w swoje ręce. Zuch dziewczynka! Jej matka chrzestna również ma ciekawy temperament. Z kolei niespodzianką dla mnie był hrabia Hawskmoor, którego podejrzewałam z początku o bycie bardziej zdecydowanym i zaciekłym bohaterem. Absolutnie nie uważam by był on miękki, jednak więcej zdecydowania i mniej obaw wyszło by mu na zdrowie. Tak, czy inaczej silne postacie kobiece są tym, co lubię, więc dobrze się bawiłam czytając o delikatnej debiutantce ćwiczącej strzelanie do celu w kanałach.
Styl pisania autorki nie pozostawia wiele do życzenia, dzięki czemu mimo użycia języka adekwatnego do opisywanych czasów i norm społecznych, całość czyta się płynnie i szybko. Najważniejsze jednak jest to, że nigdy bym nie pomyślała, że będę tak chichotać przy czytaniu romansu historycznego. "Skandalista" obfitował w sceny przepełnione humorem, wątki kryminalno-sensacyjne, a także momentami erotyczne, jednak przede wszystkim jest on romansem i tak należy go traktować. Historia rodzącego się między Kate i Benem uczucia jest intrygująca. Ona pragnie prawdziwej miłości, on pieniędzy i dobrej zabawy, obojga zadowoliłby ślub, jednak sprzeczne interesy skutecznie go uniemożliwiają, a to daje czytelnikowi fenomenalną lekturę w pięknej oprawie.
Co tutaj dużo mówić? Polecam! Przy lekturze bawiłam się wybornie. Była lekka i zabawna. Chciałam odmiany i ją dostałam. Dlatego zachęcam i wam, byście sięgnęli po "Skandalistę", a ja ze swojej strony zapewniam, że spędzicie z nią przyjemnie czas.
XIX wieczna Anglia, arystokracja i nieodłączne konwenanse. A gdzie ważne są obyczaje towarzyskie i dziedziczki ogromnych fortun, tam pojawiają się skandaliści!
Piękna Catherine Fenton w dniu swojego ślubu odziedziczy ogromny spadek po dziadku. Jak łatwo się domyśleć, posiada grono adoratorów, których kusi albo jej uroda albo wizja ogromnej fortuny, a zazwyczaj oba....
2012-06-12
Z panią Isabel Abedi miałam już styczność przy okazji czytania "Isoli", która nie wywarła na mnie większego wrażenia. Właściwie nie trafiłam jeszcze na dobrą niemiecką książkę, choć fakt, iż nie czytałam ich dużo. Tym razem autorka ponownie mnie zaskoczyła.
Rebeka Wolff jest niemiecką nastolatką wychowywaną w dość specyficznej, ale kochającej się rodzinie. Uwielbia swoją matkę i jej Wróbelka, a także ojca mieszkającego w Stanach. Ma najlepszą przyjaciółkę i byłego chłopaka, z którym się przyjaźni, jednak ich zerwanie nie jest definitywne. Uwielbia pływac, a jej nauczyciel angielskiego za nią nie przepada. To zwyczajne życie poznajemy na samym początku książki i mimo iż nie jest specjalnie niezwykłe, to bardzo przyjemnie się czyta o codzienności Rebeki. Zwyczajność ta zostaje przerwana z chwilą, w której śni jej się sen o własnej śmierci, a pod oknem dziewczyny stoi wpatrzony w nią obcy chłopak. Od tego momentu zaczyna go spotykać dosłownie wszędzie, a gdy pyta go o powód prześladowania, to on zarzuca jej, że za nim chodzi. Było by to co najmniej dziwne i niepokojące, gdyby nie to, że pusta w sercu Rebeki przestaje dawać o sobie znać tylko, gdy ten tajemniczy chłopak jest w pobliżu...
Całość: http://www.gosiarella.pl/2012/06/isabel-abedi-lucian.html
Z panią Isabel Abedi miałam już styczność przy okazji czytania "Isoli", która nie wywarła na mnie większego wrażenia. Właściwie nie trafiłam jeszcze na dobrą niemiecką książkę, choć fakt, iż nie czytałam ich dużo. Tym razem autorka ponownie mnie zaskoczyła.
Rebeka Wolff jest niemiecką nastolatką wychowywaną w dość specyficznej, ale kochającej się rodzinie. Uwielbia swoją...
2013-08-11
http://www.wkrainiestron.pl/2013/08/shirlee-busbee-waleczna-i-krucha.html
http://www.wkrainiestron.pl/2013/08/shirlee-busbee-waleczna-i-krucha.html
Pokaż mimo to2013-02-19
„Gdyby życzenia były końmi... To pewnie zostałabym stratowana.” <br />
<br />
Deznee Cross jest nastolatką, której głównym celem życiowym jest irytowanie ojca. Robi to na wiele sposobów, ale wśród nich przeważa imprezowanie z chłopakami. Akurat tego dnia, gdy postanowiła nie złościć ojca, wychodzi z imprezy wcześniej, a w drodze powrotnej przez las spotyka dziwnego przystojniaka, który chce jej butów. Może nie było by to jeszcze aż tak dziwne, gdyby nie ścigało go kilku mężczyzn taw kombinezonach. Dez prowadzi Kyla do swojego domu, gdzie w niedługim czasie zjawia się ojciec dziewczyny. Sprawy nabierają błyskawicznego tempa, gdy okazuje się, że chłopak go zna i szczerze nienawidzi pana Crossa. W czasie krótkiej chwili życie Dez wywraca się do górny nogami. Odkrywa prawdę o ojcu, matce, szóstkach i korporacji Denazen, która wykorzystuje ludzi obdarzonych niezwykłymi mocami. W okół niej robi się niebezpiecznie, a jej cel niemal niewykonalny. <br />
<br />
Na pierwszym etapie książki postać Kale'a i zarys fabuły kojarzył mi się z serialem Kyle XY (2006-2009), opowiadającym historie nastoletniego chłopaka, który budzi się nagi w lesie, nie pamiętając niczego, a w dodatku całkowicie bezbronnego i nie mającego pojęcia o otaczającym go świecie. On również posiadał niezwykłe zdolności i groziło mu niebezpieczeństwo ze strony złej korporacji. Później jednak fabuła i moje skojarzenia zaczęły kierować się w stronę innego serialu, a mianowicie Heroes (2006-2010), którego bohaterami są ludzie obdarzeni niezwykłymi zdolnościami. W serialu pojawia się Firma, której zdaniem jest chwytanie i monitorowanie osób z mocami. Dodatkowym podobieństwem jest tutaj postać Noah Benneta i jego córki Claire, którzy w Heroesach odgrywają podobną rolę, jak pan Cross i Dez. On jest reprezentantem Firmy, która powierzyła mu opiekę nad córką, która nie ma pojęcia o prawdziwej pracy ojca. W obu przypadkach pojawia się także motyw walki pomiędzy obdarzonymi specjalnymi zdolnościami ludzi działającymi z pełnomocnictwa korporacji lub przeciwko niej. Nie dopatrzeniem było by ominięcie porównania do "Dotyku Julii" Tahereh Mafi, jednak tutaj podobny jest jedynie jeden małwy wątek, czyli śmiercionośny dotyk i odporność na niego u ukochanej osoby. Przez te podobieństwa nie mogę napisać, że "Dotyk" jest historią innowacyjną, czy świeżą, jednak ciężko przedstawić temat ludzi obdarzonych nadprzyrodzoną mocą na nowo, nie powielając żadnych wykorzystanych wcześniej schematów.<br />
<br />
Patrząc na końcową ocenę książki może zdziwić was to co teraz napiszę. Książka z początku wcale mi się nie podobała. Pierwsze rozdziały mocno mnie do niej zniechęciły. Nie mogłam pojąć logiki głównej bohaterki, która wracając w nocy przez las, oddała swoje buty jakiemuś podejrzanemu typowi, który może i był niezwykle przystojny, ale nawet według niej 99% był świrem. Na domiar złego zaprowadziła go do swojego domu i niezbyt przejęła, że nie potrafi rozróżniać podstawowych przedmiotów codziennego użytku. Największego niedowierzania doświadczyłam jednak w momencie, w którym Kale próbował ją zabić swoim dotykiem, a ona po pewnym czasie to zrozumiała i nie miała do niego żadnych pretensji i jeszcze czuła się przy nim bezpiecznie! Powiedzieć, że to grubymi nićmi szyte to mało. W książce spotkacie się także z pewnymi niedogodnościami. Początek 5 rozdziału oraz kawałek 26 zjada literki, wyrazy i sens zdań. <br />
<br />
Z wyżej wymienionych powodów Dez nie należy do moich ulubionych, ani najbardziej inteligentnych, czy ostrożnych bohaterek literackich, ale ma w sobie siłę i to coś, co sprawia, że mimo wszystko ją lubimy. Jest odważna, niekiedy szalona i ma zdrowy stosunek do siebie samej. Dodatkowymi zaletami jest jej ironiczny stosunek do życia i zdrowy narcyzm. Podoba mi się, że nie jest typową sierotką Marysią, która nie może uwierzyć, że najprzystojniejsi mężczyźni się o nią zabijają. Wręcz przeciwnie potrafi sprawnie wykorzystać swoją urodę do osiągnięcia celu. Kale jest za to niezwykle słodki. Jego bezbronność i nieznajomość świata zewnętrznego ujęły mnie mocno za serce. Dialogi między bohaterami są przez to niezwykłe, fascynujące i poruszające. <br />
<br />
Postawie sprawę uczciwie. Książka ma swoje niedoskonałości, ale tego co się czuje czytając ją nie da się zapomnieć. Postać Kale'a i jego relacja z Dez naprawia wszystko. Książkę czyta się błyskawicznie dzięki akcji, która pędzi w zabójczym tempie od pierwszych stron. Przyśpieszone bicie serca i głód, który nie pozwala się oderwać od czytania zmusił mnie do poświęcenia nocy dla "Dotyku". Nie żałuję ani jednej nieprzespanej przez nią minuty.
„Gdyby życzenia były końmi... To pewnie zostałabym stratowana.” <br />
<br />
Deznee Cross jest nastolatką, której głównym celem życiowym jest irytowanie ojca. Robi to na wiele sposobów, ale wśród nich przeważa imprezowanie z chłopakami. Akurat tego dnia, gdy postanowiła nie złościć ojca, wychodzi z imprezy wcześniej, a w drodze powrotnej przez las spotyka dziwnego...
2018-11-17
Gdy świat pochłonęła epidemia paskudnej zarazy zmieniająca ludzi w zombie, a pozostałości z tego, co kiedyś było rządem USA, postanowiło zrzucić atomówkę na kilka miast (bo kto im zabroni?!), żywi ludzie stali się zagrożonym gatunkiem. Wśród nich przetrwali najsilniejsi i najlepiej uzbrojeni, czyli w większości wojskowi. To oni muszą wypełnić misję, która pozwoli ludzkości przetrwać Armagedon.
Jak im poszło? Sprawdźcie: https://www.gosiarella.pl/2018/11/rozbita-klepsydra.html
Gdy świat pochłonęła epidemia paskudnej zarazy zmieniająca ludzi w zombie, a pozostałości z tego, co kiedyś było rządem USA, postanowiło zrzucić atomówkę na kilka miast (bo kto im zabroni?!), żywi ludzie stali się zagrożonym gatunkiem. Wśród nich przetrwali najsilniejsi i najlepiej uzbrojeni, czyli w większości wojskowi. To oni muszą wypełnić misję, która pozwoli ludzkości...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-18
2018-04-29
2014-02-03
Całość dostępna: http://www.gosiarella.pl/2014/02/niepokojaca-druga-szansa-katarzyny.html
Powieść jest dobra. Kilku wariatów, którzy notabene mogą być zdrowsi na umyśle od swoich terapeutów, podaje czytelnikom pigułki na pobudzenie płata czołowego. Kopie psychikę, zmusza do myślenia, umila czas. Błędy denerwują, gdy się je dostrzeże. Niektóre pytania pozostają bez odpowiedzi, a granica między obłędem i rzeczywistością jest bardzo cienka. Gosiarella daje zielone światło – można czytać.
Całość dostępna: http://www.gosiarella.pl/2014/02/niepokojaca-druga-szansa-katarzyny.html
Powieść jest dobra. Kilku wariatów, którzy notabene mogą być zdrowsi na umyśle od swoich terapeutów, podaje czytelnikom pigułki na pobudzenie płata czołowego. Kopie psychikę, zmusza do myślenia, umila czas. Błędy denerwują, gdy się je dostrzeże. Niektóre pytania pozostają bez...
2017-11-20
Wszyscy, którzy czytali pierwszy tom „Armagedonu Dzień po dniu”, poznali już styl autora i ciekawą formą, jaką zdecydowanie jest pamiętnik pisany przez żołnierza próbującego się odnaleźć w post-apokaliptycznej rzeczywistości. Podoba mi się, że i w tym tomie poza treścią właściwą, pojawiają się różnego rodzaju załączniki - raporty, rysunki, notatki, które wzbogacają całość w bardzo fajny sposób. Osobiście szczerze polecam zapoznanie się z serią Armagedonu, bo od dawna nie czytałam tak pomysłowej historii ze świata martwych mózgożerców! A sobie życzę, by jak najszybciej pojawił się kolejny tom, bo ten pożarłam zbyt szybko.
Pełna recenzja: http://www.gosiarella.pl/2017/12/armagedon-2.html
Wszyscy, którzy czytali pierwszy tom „Armagedonu Dzień po dniu”, poznali już styl autora i ciekawą formą, jaką zdecydowanie jest pamiętnik pisany przez żołnierza próbującego się odnaleźć w post-apokaliptycznej rzeczywistości. Podoba mi się, że i w tym tomie poza treścią właściwą, pojawiają się różnego rodzaju załączniki - raporty, rysunki, notatki, które wzbogacają całość w...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-09-30
Witaj Zbłąkany Wędrowcze,
Jestem Gosiarella, wybrałeś mnie na swoje Medium łączące Ciebie z Sajonem. Pamiętaj, że to ja decyduję, którą ścieżką Cię poprowadzić, ode mnie zależy, jak skończy się Twoja podróż, dlatego musisz mi zaufać i postępować wedle moich wskazówek. Przede wszystkim otwórz swój umysł i włącz wyobraźnię, a ja w tym czasie sprawdzę, czy jesteś ślepcem, czy też należysz do jasnowidzów. Masz dziwną aurę, której nie umiem sprecyzować, jednak widzę, że widzisz więcej, niż inni – niż ślepcy, którzy nie potrafią kontaktować się z zaświatami. Jesteś jasnowidzem, choć nie jestem do końca pewna, do której kategorii należysz. Musisz być jednak bardzo ostrożny. Tu w Sajonie Londyn nie jesteś bezpieczny! Spotkałeś się z hasłem „Sajon – Nie ma bezpieczniejszego miejsca.”? Nie wierz w to! Jasnowidzenie traktowane jest niczym niebezpieczna choroba. To, że wciąż oddychamy jest już uznawane za zdradę i surowo karane. Zazwyczaj śmiercią. Na usługach władz jest DDK (Dzienna Dywizja Kontrolna), którą w nocy zastępuje NDK (Nocna Dywizja Kontrolna), a ta jest o wiele brutalniejsza i skuteczniejsza, od swojego dziennego odpowiednika. W ich szeregach znajdują się jasnowidzowie, którzy bez problemu rozpoznają twoją „odmienność”. W tym mieście jasnowidz nie ma łatwego życia, by nie umrzeć z głodu często musi zostać Chałturnikiem. Och wybacz, zapomniałam, że nie jesteś stąd. Chałturnikami nazywamy jasnowidzów oferujących na ulicach usługi związane ze swoim darem. Niektórzy mają szczęście i trafiają pod opiekę syndykatu, który jest organizacją przestępczą zrzeszającą jasnowidzów. Przewodzi im Eteryczne Stowarzyszenie i Zwierzchnik, jednak każdy gang ma swojego mim- lorda lub mim-królową. Tylko dzięki przyłączeniu do syndykatu masz szansę przetrwać. Jestem przekonana, że Siedem Pieczęci Cię przyjmie. Przewodzi nimi Jaxon Hall, a on uwielbia rzadkie talenty – takie jak Twój Skoczku.
By dokończyć swoją podróż przenieś się na http://www.gosiarella.pl/2013/10/samantha-shannon-czas-zniw.html
Witaj Zbłąkany Wędrowcze,
Jestem Gosiarella, wybrałeś mnie na swoje Medium łączące Ciebie z Sajonem. Pamiętaj, że to ja decyduję, którą ścieżką Cię poprowadzić, ode mnie zależy, jak skończy się Twoja podróż, dlatego musisz mi zaufać i postępować wedle moich wskazówek. Przede wszystkim otwórz swój umysł i włącz wyobraźnię, a ja w tym czasie sprawdzę, czy jesteś ślepcem, czy...
Recenzja: http://www.gosiarella.pl/2014/01/mira-grant-przeglad-konca-swiata.html
W recenzji przeczytacie trochę Gosiarellowego marudzenia i trochę zachwytów. Od kontynuacji FEEDa wymagałam więcej i tak, jak trener, który najbardziej daje popalić najlepszemu zawodnikowi, Gosiarella potraktowała „Przegląd Końca Świata” surowiej, niż inne powieści. Nie myślcie sobie, że jest to książka, którą można sobie odpuścić! Co to to nie! Deadline, tak jak i FEED trzeba przeczytać! I to wcale nie dlatego, że jest genialna i trzeba ją znać, bo jak nie to jesteś zgniły ziemniak (chociaż to też), ale dlatego, że to z nią przeżyjecie najlepszą czytelniczą przygodę EVER.
Podsumuję to tak: Jeśli nie lubisz zombie – przeczytaj Przegląd Końca Świata! Jeśli uwielbiasz zombie – przeczytaj Przegląd Końca Świata!
Recenzja: http://www.gosiarella.pl/2014/01/mira-grant-przeglad-konca-swiata.html
więcej Pokaż mimo toW recenzji przeczytacie trochę Gosiarellowego marudzenia i trochę zachwytów. Od kontynuacji FEEDa wymagałam więcej i tak, jak trener, który najbardziej daje popalić najlepszemu zawodnikowi, Gosiarella potraktowała „Przegląd Końca Świata” surowiej, niż inne powieści. Nie myślcie sobie, że jest...