Wolsung: Antologia tom 1
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Van Der Book
- Data wydania:
- 2015-04-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-04-23
- Liczba stron:
- 323
- Czas czytania
- 5 godz. 23 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364473401
- Tagi:
- Wolsung steampunk fantasy fantastyka magia para
Poznaj wyjątkowy świat fantasy, w którym trwa Magiczna Rewolucja Przemysłowa. Niebo pełne jest statków powietrznych, a ulicami mkną pojazdy napędzane mocą pary. Dystyngowane damy i stylowi dżentelmeni spędzają czas na dyskusjach o nowinkach technomagicznych, życiu towarzyskim i polityce. Postaci rodem z Tolkiena spotykają bohaterów Verne'a, Herkules Poirot jest niziołkiem, a Indiana Jones walczy ze strzygami pragnącymi wskrzesić Nieumarłą Rzeszę. Żelazne smoki sieją postrach, a golemy są powszechnym widokiem zarówno w wojsku, jak i pośród pałacowej służby.
Każdy miłośnik fantastyki i steampunku odnajdzie się w barwnym, przebogatym świecie Wolsunga. Czołowi polscy pisarze oraz laureaci konkursu dla debiutantów zapraszają na ucztę wyobraźni - trzynaście opowiadań pełnych niezwykłych przygód, niebezpiecznych wypraw i legendarnych wyczynów.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 66
- 40
- 16
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
Opinia
Szczęśliwie twórcom dwuczęściowej antologii opowiadań promujących grę „Wolsung: Magia wieku pary” udało się uniknąć największych sideł czyhających na prozę okołoerpegową. Nie ma tu więc drużyn herosów, dążących do konfrontacji z twardym przeciwnikiem, nie ma zbyt dużo machania mieczem czy używania magii, i nie ma zdobywania skarbów, wieńczącego trudy wyprawy. Co więcej, wyraźnie daje się odczuć dbałość o stronę językową, co oznacza, że redakcja i korekta nie były jedynie pozycjami na fakturze. A to już dużo jak na coś, co i tak większość czytelników ominie szerokim łukiem. Bo nie dość, że pewnie rzecz jest hermetyczna, przeznaczona dla miłośników gier, a w zasadzie tej jednej, konkretnej gry, to jeszcze są to opowiadania. A Polacy – oczywiście nie wszyscy, ale znaczna ich część – jeśli już coś z fantastyki czytają, to są to powieści, i to koniecznie z tych grubszych. Najlepiej kilkutomowe.
Cokolwiek by pisać i jakkolwiek zachwalać, nie zmieni to faktu, że ta antologia nie jest perłą godną natychmiastowej wyprawy do księgarni (internetowej). Ponieważ część znajdujących się w niej tekstów (tych krótszych) pochodziła z konkursu literackiego, a część (tych dłuższych) została zamówiona u autorów mających już na koncie jakiś dorobek, jej poziom z oczywistych względów nie jest równy. Co więcej, nagromadzenie historii opartych na dość ścisłych, z góry ustalonych realiach – w sensie wyglądu świata, jego mechaniki, sposobu funkcjonowania techniki i magii – powoduje, że czytanie „Wolsunga” jednym ciurkiem prowadzi do zmęczenia materiału. Prosto mówiąc – historie zaczynają nużyć i zlewać się w pamięci w jedną masę. Tym bardziej, że konwencja mimo wszystko okazała się dość wąska.
Pierwszy tom otwiera nieco rozczarowujący „Archibald Compton i zaginione miasto Enli-La” Krzysztofa Piskorskiego. Historia jest pełną gębą awanturnicza i bez ustanku pędzi do przodu, tyle że zbyt wyraźnie rżnie motywy z Indiany Jonesa i do tego w irytujący sposób żongluje erpegowymi segmentami nagłego zagrożenia (inwazja zombie, zerwany most, agresywni Beduini), wrzuconymi hojną ręką w tekst przecież niedługi, napisany wręcz telegraficzną manierą.
Później jest znacznie lepiej. Króciutka „Królowa Atlantydy” Igora Myszkowskiego bez większego wysiłku wytwarza upiornie fatalistyczny klimat, osadzając się w pamięci na dłuższy czas. „Ostatnia praca Perfoklesa Durronta” Pawła Majki zgrabnie łączy motyw wyprawy archeologicznej z wątkiem detektywistycznym. „Colossus” Mateusza Bielskiego również oferuje historię dość fatalistyczną w wymowie, choć podaną w sposób lżejszy, ze sporą dozą optymizmu. „Jeździec wiwern” Michała Studniarka jest natomiast wariacją na temat umagicznionej pierwszowojennej bitwy powietrznej, z ładnie pogłębionym tłem. Tu jednak następuje tąpnięcie, którym jest „Przebudzenie” Karola Woźniczaka. Tekst jest krótki, ale mimo to irytujący – postawą głównego bohatera, który działa jawnie w poprzek swoich przekonań. Z jakiej przyczyny? No cóż… Bo tak.
„Krąg de Berville’a” Marcina Rusnaka, kolejna z detektywistycznych historii, próbuje – nawet skutecznie – oczarować czytelnika zakręconą intrygą, tyle że finał, gdy już do niego dotrzeć, okazuje się nie wystrzałem ze strzelby, a poświstem klapciejącego balonika. Na „Dziennik doktora Augusty” Anny Wołosiak-Tomaszewskiej w ogóle powinno się spuścić zasłonę milczenia (wyprawa ratunkowa w góry, urozmaicona morderstwami, chaotycznie podana wpisami z dziennika). „Barona Nuchtenkorpfa tryumf potrójny” Simona Zacka żongluje ładnymi dialogami i przyjemnie odmalowaną relacją wielmoży z lokajem, tyle że części elementów intrygi autor nie wyjaśnił (np. czemu smok jest tak strasznie groźny), a część utopił w nieco zbyt postmodernistycznej papce (swojski góral i smok jawnie wawelski). „Tajemnica Kwadratu Hamiltońskiego” Sylwii Finklińskiej, kolejny konkursowy króciak, rozczarowuje błahą fabułą, w bonusie posiadającą kilka wątpliwych logicznie elementów. Następny w kolejności „Głód” Huberta Sosnowskiego znów proponuje czytelnikowi historię detektywistyczną, aczkolwiek na tyle mętną, że pod koniec można się zgubić, zwłaszcza jeśli nie czytało się podręcznika i nie zna się na pamięć opisów ras, bez których informacja o specyficznym wzorku bohatera pozostaje absolutnie pustym pojęciem. Jeszcze tylko „Dobre zakończenie” Zbigniewa Szatkowskiego, zasadniczo pretensjonalny i wbrew intencjom autora niespecjalnie dowcipny shorcik, i zbiór zamykają „Czarne jaskółki” Macieja Guzka. Porządnie napisane, z piętrowo pętloną intrygą, ale jednocześnie z marnym wstępem, i ze zbyt czytelnymi analogiami Dymnika do Śląska i krasnoludów do katowickich czy sosnowieckich sztygarów. Czyta się to generalnie z zainteresowaniem, ale lekturze towarzyszy wrażenie, że autor poszedł mimo wszystko na łatwiznę…
Summa summarum - książka mimo wszystko warta rzucenia okiem.
(Esensja.pl)
Szczęśliwie twórcom dwuczęściowej antologii opowiadań promujących grę „Wolsung: Magia wieku pary” udało się uniknąć największych sideł czyhających na prozę okołoerpegową. Nie ma tu więc drużyn herosów, dążących do konfrontacji z twardym przeciwnikiem, nie ma zbyt dużo machania mieczem czy używania magii, i nie ma zdobywania skarbów, wieńczącego trudy wyprawy. Co więcej,...
więcej Pokaż mimo to