Inne światy

- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Imaginatio [SQN]
- Wydawnictwo:
- Sine Qua Non
- Data wydania:
- 2018-05-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-05-23
- Liczba stron:
- 608
- Czas czytania
- 10 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365836199
Za każdym pociągnięciem pędzla kryją się całe wszechświaty.
Michał Cetnarowski
Mistrzowie słowa i dziesięć całkowicie odmiennych opowieści. Co je łączy? Fascynacja obrazami jednego z najbardziej docenianych polskich artystów współczesnych.
Niesamowite obrazy Jakuba Różalskiego i ich nieoczywisty przekaz budzący niepokój, często grozę, znajdują odzwierciedlenie w historiach stworzonych przez znakomitych autorów.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Polecane księgarnie
Pozostałe księgarnie
Informacja
Oficjalne recenzje
Polak, samuraj i mech spotykają się w gospodzie…
Nie jestem, moi Państwo, jednym z tych czytelników, co to mają ciarki na widok nazwiska ukochanego autora zdobiącego okładkę; nie rzucę wszystkiego, żeby pożreć w ekstazie najnowsze dzieło literackiego idola – bom się go nie dorobił. Wielu jest natomiast pisarzy, których czytam w ciemno i zawsze – no, prawie – z przyjemnością. A kiedy trzech z nich spotyka się na kartach jednego tomu, inspirowanego w dodatku twórczością tak ciekawą, jak grafiki Jakuba Różalskiego, to przed podjęciem lektury nie waham się ani chwili.
Orbitowski, Dukaj, Małecki. Przepraszam pozostałą siódemkę, ale to trzech spośród moich czterech ulubionych polskich literatów, dlatego recenzję „Innych światów” muszę zacząć właśnie od nich. Pierwsi dwaj nie zaskoczyli mnie ani trochę. W „Sforze” Orbitowski jest sobą w każdym calu, choć tych, którzy znają tylko jego późniejszą twórczość, jak „Exodus” czy „Inna dusza”, może zdziwić. A to dlatego, że straszy nie tylko ludzkimi potworami, ale i zjawiskami nadnaturalnymi – spośród kilku ulubionych tematów Różalskiego wybrał wilkołaki, co można uznać za symboliczny powrót do jego literackich korzeni. Rdzeniem opowiadania pozostają jednak horrory codzienności, które Orbitowski opisuje ze sprawnością wynikającą z długiego doświadczenia (a może już rutyny?), choć bez szczególnego błysku. „Sfora” to bardzo dobre opowiadanie, lecz nie perełka.
Nieco inaczej sprawa wygląda w przypadku „Imperium chmur” Dukaja, ale i tutaj bez zaskoczeń: jest całkowicie i absolutnie bezkompromisowo, co sprawi, że miłośnicy autora „Innych pieśni” i „Lodu” będą wniebowzięci, natomiast jego przeciwnicy zaoszczędzą dobre dwie-trzy godziny, bo od tekstu zwyczajnie się odbiją na samiutkim początku. Pisarz igra z historią i historiozofią, któryś już raz pochyla się nad wpływem jednostki na kształt dziejów, oddziaływaniem techniki na geopolitykę, semantyką i semiotyką, a wszystko w gęstym sosie językowej stylizacji. Brzmi jak Dukaj, prawda? Warto zwrócić uwagę na to, z jaką maestrią wykorzystuje tematy podsuwane przez Różalskiego: w „Imperium chmur” można odnaleźć i Orient, i Polskę i podniebne, steampunkowe w stylu maszyny, które autor wywodzi z… „Lalki”; widać praca nad dziełami innych autorów wcale mu się po „Sercu mroku” nie znudziła. Niewielu autorów próbowało wgryźć się w twórczość Różalskiego tak głęboko – chyba tylko Szmidt w „Szponach smoka” podjął podobną próbę, co zaowocowało ciekawym, bardzo dynamicznym i pełnym akcji, choć nieco przekombinowanym opowiadaniem. Obok „Imperium chmur” natomiast nie da się przejść obojętnie – jakieś stanowisko trzeba zająć, a ja, jako fan Dukaja, zostałem przez tę mikropowieść pochłonięty.
W końcu „Idzie niebo” Małeckiego, któremu udało się mnie naprawdę zaskoczyć, a to dlatego, że nie spodziewałem się, iż będzie w stanie wrócić do stylu ze świetnego „Dygotu” z tak doskonałym skutkiem. Ten tekst nie powinien otwierać „Innych światów” – jest po prostu zbyt dobry, za wysoko stawia poprzeczkę. Twórczość Różalskiego domaga się właśnie takiego wyrazu: mrocznego, skrywającego tajemnicę, lecz jednocześnie dziwnie znajomego, niosącego codzienny niepokój. Krótkie, celne i pełne napięcia opowiadanie, prawdziwa perełka. Podobne sposoby oddziaływania na czytelnika wybrała Aleksandra Zielińska. I ona postanawia przyjrzeć się tajemniczej technice z perspektywy dotkniętej jej oddziaływaniem rodziny – i odnosi podobny jak Małecki sukces. W „Kijankach i kretowiskach” udowodniła, że umie pisać o dzieciach, w „Innych światach” dodatkowo to potwierdza. W końcu „Boży dłużnik” – i tutaj w centralnym miejscu znajduje się rodzina, choć tym razem tatarska, a steampunkowej techniki jak na lekarstwo. Czy oznacza to, że opowiadanie Anety Jadowskiej to lektura słabsza? W żadnym wypadku. Wyjątkowy klimat sprawia, iż od lektury nie można się oderwać. Szkoda tylko, że to zaledwie pierwsza część tryptyku!
Kolejnym zaskoczeniem było dla mnie „Tyle lat trudu” Jakuba Żulczyka. Nie jestem miłośnikiem jego prozy, szczególnie niezwykle popularnego „Ślepnąc od świateł”, a ten tekst bardzo mi się spodobał. Udowadnia on, że twórczość Różalskiego skrywa także nieco lżejsze fragmenty, które można przekuć na dobrą zabawę. Podobną próbą jest „Zapalny stan udręki”, choć w tym opowiadaniu znacznie więcej jest Sylwii Chutnik niż Jakuba Różalskiego.
„Człowiek, który kochał” oraz „Korytarz Pełnomorski” to dwa opowiadania, które w całej antologii przypadły mi do gustu najmniej. Pierwsze zapowiadało się bardzo dobrze, ale puenta Anny Kańtoch zupełnie mnie nie przekonała; po prostu nie kupuję jej zabawy z czasem. Remigiusz Mróz tonie natomiast w zalewie wyjaśnień i tłumaczeń, które – jak się okazuje – są treścią same w sobie, bo do niczego nie prowadzą. Jego utwór to mocno przegadana pocztówka ze świata Różalskiego, który, to trzeba mu oddać, zinterpretował całkiem ciekawie.
„Inne światy” to doskonała okazja do zapoznania się z twórczością aż jedenastu polskich autorów: dziesiątki pisarzy i grafika. Jeśli widzieli Państwo kiedyś obraz wyraźnie kojarzący się z Chełmońskim czy Kossakiem, z tą różnicą, że w tle czai się olbrzymi mech, i poczuli się zaciekawieni tą koncepcją, to mam dobrą wiadomość: ten zbiór wyjaśnia, skąd ów mech przyszedł. I robi to naprawdę dobrze.
Bartosz Szczyżański
Popieram [ 36 ] Link do recenzji
OPINIE i DYSKUSJE
Słysząc słowo antologia z reguły pobłażliwie się uśmiecham. Doświadczenie mi podpowiada, że nie będzie się czym zachwycać, a jeśli trafi się kilka dobrych opowiadań, to będę zdziwiona. Z takim nastawieniem sięgnęłam po ten tom. I wbił mnie w ziemię. Wywrócił mój światopogląd do góry nogami. Udowodnił, że istnieją antologie, w których nie ma słabych historii. Może to kwestia tych ilustracji, może to ich inspiracja sprawiła, że każdy autor dał z siebie wszystko. Każdy z nich inaczej, w innym stylu, lecz każdy mistrzowsko. Będą wędrówki w czasie, będą krasnale, będą mechatrony. Czego byście nie wymyślili – znajdzie się. Są różne style opowieści od bajędy po science fiction. Kurczę, już żałuję, że dotarłam do ostatniego utworu. Już się zastanawiam, czy nie czytać raz jeszcze. Już żal mi się rozstać. Jeśli jeszcze macie jakieś wątpliwości, wahania, czym prędzej je porzućcie. Tę książkę naprawdę warto wziąć do ręki i zawrzeć z nią znajomość. Nie będziecie mogli się rozstać. Miłość do ostatniej strony. Polecam.
Słysząc słowo antologia z reguły pobłażliwie się uśmiecham. Doświadczenie mi podpowiada, że nie będzie się czym zachwycać, a jeśli trafi się kilka dobrych opowiadań, to będę zdziwiona. Z takim nastawieniem sięgnęłam po ten tom. I wbił mnie w ziemię. Wywrócił mój światopogląd do góry nogami. Udowodnił, że istnieją antologie, w których nie ma słabych historii. Może to kwestia...
więcej Pokaż mimo toKilka lat temu "Inne Światy" były szeroko reklamowaną antologią. Pomysł na stworzenie zbioru opowiadań na podstawie obrazów był nietypowy i dający nadzieję na kawałek dobrej literatury. Niestety, jestem nieco rozczarowana. Wiadomo, że w tego typu publikacjach nie zawsze trzymają równy poziom, ale tutaj spokojnie mogłam niektóre opowiadania pominąć.
Na pewno warto przeczytać opowiadanie Łukasza Orbitowskiego "Sfora". To mój numer jeden tego zbioru. Na kolejnych miejscach plasuje się Anna Kańtoch ("Człowiek, który kochał") i Jakub Żulczyk ( "Tyle lat trudu"). Opowiadanie Jakuba Małeckiego otwierające antologię też było całkiem niezłe. Ciekawy pomysł miał Jacek Dukaj, lecz jego styl pisania to dla mnie droga przez mękę. Podsumowując: Z tej pozycji wyniosłam bardziej oczarowanie pracami Jakuba Różalskiego niż staraniami literackimi naszych autorów.
Kilka lat temu "Inne Światy" były szeroko reklamowaną antologią. Pomysł na stworzenie zbioru opowiadań na podstawie obrazów był nietypowy i dający nadzieję na kawałek dobrej literatury. Niestety, jestem nieco rozczarowana. Wiadomo, że w tego typu publikacjach nie zawsze trzymają równy poziom, ale tutaj spokojnie mogłam niektóre opowiadania pominąć.
więcej Pokaż mimo toNa pewno warto...
"Inne Światy" to zbiór opowiadań, zainspirowanych obrazami Jakuba Różalskiego - artysty łączącego ze sobą sceny z polskich wsi i wojen rodem z XX-wiecznego malarstwa z wizją futurystycznych maszyn i robotów. Jednym słowem - to taka polska wersja "Tales from the loop" :)
Antologia, wydana nakładem SQN zawiera opowiadania dziesięciorga polskich pisarzy, którzy mieli stworzyć historie nawiązujące do dzieł Różalskiego. W mojej opinii zbiór ten wyszedł dość nierówno i w niektórych opowieściach musiałam ratować się audiobookiem, by przez nie przebrnąć. Szczególnie, że znaczną część książki zajmuje według mnie nie opowiadanie, a mikro-powieść Dukaja "Imperium Chmur", która totalnie do mnie nie trafiła. Tak samo jak najsłabszy punkt tej książki czyli historia Sylwii Chutnik - wstawiona mam wrażenie na siłę i zupełnie nie pasująca do całości. Reszta pozostałych tekstów jest całkiem ciekawa, najbardziej skradły moje serce wkłady literackie od Kańtoch, Małeckiego, Orbitowskiego czy Zielińskiej. Na pewno to książka, w której odnajdą się przede wszystkim fani fantastyki oraz historii wojennej. Warto po nią sięgnąć chociażby dla obrazów (na prawdę robią wrażenie), jak też wybiórczo poczytać :) 7/10
"Inne Światy" to zbiór opowiadań, zainspirowanych obrazami Jakuba Różalskiego - artysty łączącego ze sobą sceny z polskich wsi i wojen rodem z XX-wiecznego malarstwa z wizją futurystycznych maszyn i robotów. Jednym słowem - to taka polska wersja "Tales from the loop" :)
więcej Pokaż mimo toAntologia, wydana nakładem SQN zawiera opowiadania dziesięciorga polskich pisarzy, którzy mieli stworzyć...
Rzeczywiście zbiór opowiadań bardzo nierówny. Były lepsze i gorsze, ale całość bardzo średnia. Tylko jedno opowiadanie przyciągnęłoby mnie do rozwinięcia historii w nim zawarte. Pozostałe to średniaki i raczej nie wrócę do tej książki. Większość z tych opowiadań utrzymane jest w mrocznym i ponurym stylu. Mi to akurat średnio leży, ale całości nie mogą na pewno zarzucić złego warsztatu pisarskiego. Nie podobało mi się zwłaszcza to, że większość historii była powtarzalna.
Małecki - 7/10, tutaj bardzo dobry pomysł i piękny styl, opowiadanie bardzo niepokojące;
Schmidt - 6/10, opowiadanie całkiem dobre i dobry pomysł, ale nudziło mnie;
Chutnik - tak bardzo odbiłam się od tematu, że nie przeczytałam;
Mróz - 8/10, to mi się bardzo podobało, intrygujące, w końcu działo się coś więcej i akcja była żywsza;
Kańtoch - 4/10, nuudy;
Orbitowski - 6/10, przyjemnie napisane i muszę docenić pomyśl, ale ogólnie mnie nie wciągnęło i było zbyt ponure jak dla mnie;
Zielińska - 4/10, kolejny raz nudne opowiadanie i kompletnie nie wciągające, nie podobało mi się;
Jadowska - 9/10, to jest zdecydowanie najlepsze opowiadanie w całym zbiorze! Fascynujące, z chęcią czytałabym rozwinięcie i co zdarzy się dalej. Kultura Tatarów, ich świat i społeczność to było całkiem coś nowego i świeżego;
Żulczyk - 5/10, zaczynało się dobrze, całkiem ciekawy język i motyw krasnali, ale zakończenie mi się nie podobało;
Dukaj - 5/10, tutaj bardzo dobiłam się od stylu autora, bardzo ciężko mi było przez to przebrnąć. Doceniam poetyckość języka, oryginalny styl i motyw Japonii. Ale mi się nie podobało, dużo pisania o niczym właściwie.
Także tak. Myślę, że z całego zbioru warto przeczytać jedynie opowiadanie Jadowskiej. Reszta nie ma sensu, zwłaszcza jeśli ktoś nie gustuje w takim mroczniejszym klimacie.
Rzeczywiście zbiór opowiadań bardzo nierówny. Były lepsze i gorsze, ale całość bardzo średnia. Tylko jedno opowiadanie przyciągnęłoby mnie do rozwinięcia historii w nim zawarte. Pozostałe to średniaki i raczej nie wrócę do tej książki. Większość z tych opowiadań utrzymane jest w mrocznym i ponurym stylu. Mi to akurat średnio leży, ale całości nie mogą na pewno zarzucić...
więcej Pokaż mimo toBardzo nierówna książka, przez co ma się ochotę powiedzieć, że średnia, ale to nieprawda. Zawsze jak oceniam zbiór opowiadań różnych autorów, to mam trochę zagwozdkę, jak go ocenić, ale nie może być inaczej, niż średnio właśnie, wręcz wyciągając średnią, skoro niektóre opowiadania są świetne, a inne nie nadają się do czytania. Wyjątkowo bardzo zjawisko to zachodzi właśnie w tym zbiorze. Sam pomysł bardzo fajny, uwielbiam literaturę inspirowaną malarstwem, bowiem sama jestem wielką jego fanką, interesuję się nim nieco bardziej niż "amatorsko" rzekłabym. Różalskiego cenię od dawna, jego malarstwo przypomina mi Chełmońskiego (głównie brud i wieś dla mnie, a nie są to moje ulubione tematy) pomieszanego z Beksińskim (wszechogarniająca groza i niepokój) i z mechami, a więc z czymś, co jest dla mnie niepodobne do niczego, to jest po prostu "różalskie". To dobre malarstwo, pełne, samo w sobie opowiadające wiele historii, dopracowane, piękne, ale i pełne treści. Opowiadania w większości nawiązują do mechów, ale są i takie, które mówią przykładowo o krasnoludkach. Mnie się mechy mocno kojarzą z grą Hearthstone, w którą to grywam namiętnie, tym przyjemniej się czytało. Tom jest bardzo opasły, co może przytłaczać, ja sama delikatnie to odczuwam, kiedy czytam takie potężne książki, ale podział na opowiadania na pewno ułatwiał czytanie. Tutaj zbrodnią byłoby zamieścić recenzję wyłącznie zbiorczą, toteż odwołam się do opowiadań także pojedynczo. Co bardzo, ale to bardzo nie przypadło mi do gustu to liczne azjatyckie nawiązania (chińskie i japońskie), uświadomiłam sobie, jak bardzo nie lubię czytać o tej kulturze w kontekście militarnym, jak bardzo mnie to męczy, przynajmniej wiem, po jakie książki nie sięgać w przyszłości. Nie wiem czemu aż kilkoro autorów wprowadziło takie wątki, ale widocznie oni widzą u Różalskiego coś, czego ja nie widzę, bo nie wierzę, żeby to była luźna interpretacja i przypadek w sytuacji, gdzie motyw pojawia się w kilku miejscach, skądś to musi wynikać. Bardzo mierzi mnie maniera pozostawiania niektórych wyrazów w obcym języku, jasne, podoba mi się, kiedy jest to angielski, francuski i coś rozumiem, ale kiedy to języki azjatyckie, leżę i kwiczę, bo nie znam też tej kultury i nie rozumiem. Jest więc sytuacja, że ktoś-jakieś słowo azjatyckie, wszedł do czegoś-kolejne słowo azjatyckie, zdjął coś do ubrania - aha, słowo azjatyckie, usiadł w kącie i zawołał kogoś - azjatyckie określenie na kelnera, zamawiając coś azjatyckiego do jedzenia. Wymęczyło mnie to. Tak samo jak legenda o smokach, dla mnie taka narracja jest tak męcząca i nieciekawa, że wysiadam, nie wiem o czym czytam i zwyczajnie mam ochotę to pominąć. Zabiło mnie ostatnie opowiadanie, nie dość, że ma ponad 170 stron, więc można je od biedy traktować jak osobną powieść, to całe jest napisane w ten sposób. Gdybym oceniała antologię bez ostatniego opowiadania (Dukaj), dałabym pewnie 7. Poza tym, jest tam filozofia, jakieś nazwy własne azjatycko-magiczne i to nasadzone tak gęsto, że ja już nie wiem, może ja czytam słownik. Absolutnie dramatyczne i tragiczne do czytania, tego szczerze nie polecam. Trochę mniej tego samego można znaleźć w opowiadaniu Szmidta, które na szczęście się rozkręca i płynnie z chińsko-japońskiego przechodzi w dość przaśne i polskie, ale wciąż nie porwało mnie. Co mi się w nim natomiast spodobało, to motyw alternatywnej historii, o tak, to mi się podoba bardzo, ale było go za mało, żeby zrównoważyć cierpienia nad miską ramenu. Taki żart. Ha ha.
Z przykrością przeczytałam średnie opowiadanie Chutnik, przez którą to sięgnęłam w ogóle po ten zbiór, bo to moja ulubiona pisarka. Niewiele się w nim dzieje, jest chaotycznie, nie było mi przyjemnie czytając, po prostu. Nie wiąże mi się to też nijak z Różalskim. Równie dużo niezrozumienia jest we mnie wobec opowiadania Kańtoch i tutaj uwaga, podobało mi się, ale chyba go nie zrozumiałam. Może byłam rozkojarzona (nie ma to jak tłumaczenie się w swojej własnej recenzji), może przeoczyłam to co ważne. Trochę naukowe i fizyczne, a to tygryski lubią, trochę kryminalne, a to też, jak widać, lubią.
Bardzo udany początek zbioru i moje pierwsze spotkanie z Małeckim, jego opowiadanie zachęca mnie do sięgnięcia po inne jego książki, na co i tak mam ochotę od dawna, bo bardzo wysoko ocenia go czytająca koleżanka z pracy. Kolejne wspaniałe spotkanie z Mrozem. Ja wiem, że pół LC się z niego śmieje, że dużo pisze i ponoć średnio pisze, ale to ocenię sama, kiedy go przeczytam w formie pełnej książki solo, na podstawie opowiadania mogę powiedzieć, że wyjątkowo miło, zaskakująco, intrygująco i bez zawodu na końcu. Nie, to nie koniec dobrych początków - Orbitowski i jego opowiadanie o sforze, wilkach, czy tam innych jest doskonałe, przenosi nas w czasy odległe, wojenne, ale tak dobrze, się znajdujemy się obok bohaterów, patrzymy ich oczami, wręcz czujemy wypalane przez nich papierosy. Magicznie podążałam przez świat Zielińskiej, Jadowskiej i Żulczyka, doskonałe opowiadania, tak odmienne od siebie, a takie pełne życia i treści, czytelnik ma wrażenie, że obraca się w realiach bohaterów od lat.
Tym bardziej smutno, że te kilka opowiadań zepsuło mój odbiór, ale to pewnie tylko moje preferencje, azjatyckim militarnym treściom mówię nie, nie potrafię się w nich odnaleźć.
Wyzwanie czytelnicze LC styczeń 2022: Przeczytam książkę z motywem początku.
Kilku polskich autorów przeczytałam tutaj po raz pierwszy (większość), zatem to mój początek literackiej z nimi podróży.
Bardzo nierówna książka, przez co ma się ochotę powiedzieć, że średnia, ale to nieprawda. Zawsze jak oceniam zbiór opowiadań różnych autorów, to mam trochę zagwozdkę, jak go ocenić, ale nie może być inaczej, niż średnio właśnie, wręcz wyciągając średnią, skoro niektóre opowiadania są świetne, a inne nie nadają się do czytania. Wyjątkowo bardzo zjawisko to zachodzi właśnie w...
więcej Pokaż mimo toPoziom opowiadań jest dość nierówny - dla niektórych warto po tę książkę sięgnąć, ale pozostałe dość szybko wylecą z pamięci.
Dużym plusem jest pomysł i wykonanie (wydanie).
Poziom opowiadań jest dość nierówny - dla niektórych warto po tę książkę sięgnąć, ale pozostałe dość szybko wylecą z pamięci.
Pokaż mimo toDużym plusem jest pomysł i wykonanie (wydanie).
Uwielbiam obrazy, uwielbiam grę planszową (Scythe), więc nie mogłam nie sięgnąć po tą pozycję! oh i nie zawiodłam się, Poznałam nowych autorów, po których książki na pewno sięgnę a jednocześnie grafiki nabrały jeszcze większej głębi. Czasem szkoda było, że tylko tylko opowiadanie a nie dłuższa powieść. Choć muszę przyznać, że były też dwa opowiadania które nie przypadły mi do gustu, jednak wiekszość była cudowna.
Uwielbiam obrazy, uwielbiam grę planszową (Scythe), więc nie mogłam nie sięgnąć po tą pozycję! oh i nie zawiodłam się, Poznałam nowych autorów, po których książki na pewno sięgnę a jednocześnie grafiki nabrały jeszcze większej głębi. Czasem szkoda było, że tylko tylko opowiadanie a nie dłuższa powieść. Choć muszę przyznać, że były też dwa opowiadania które nie przypadły mi...
więcej Pokaż mimo toPolecam!
Polecam!
Pokaż mimo toCzytałam ten zbiór opowiadań dość długo. W zasadzie największy problem miałam z ostatnim odpowiadaniem. Nie wiem czy przeraziła mnie jego objętość, nazwisko autora, czy ogólne zmęczenie tematyką tej antologii. Jednak gdy ostatecznie zatopiłam się w klimat "Imperium chmur" nie mogłam przestać czytać. Czekałam na rozwój akcji. Bardzo odpowiadał mi klimat tego opowiadania.
Czytałam ten zbiór opowiadań dość długo. W zasadzie największy problem miałam z ostatnim odpowiadaniem. Nie wiem czy przeraziła mnie jego objętość, nazwisko autora, czy ogólne zmęczenie tematyką tej antologii. Jednak gdy ostatecznie zatopiłam się w klimat "Imperium chmur" nie mogłam przestać czytać. Czekałam na rozwój akcji. Bardzo odpowiadał mi klimat tego...
więcej Pokaż mimo toNierówne opowiadania, mam wrażenie, że niektóre pisane na siłę przez poszczególnych autorów.
Nierówne opowiadania, mam wrażenie, że niektóre pisane na siłę przez poszczególnych autorów.
Pokaż mimo to