Czytamy w weekend
Im cieplej na dworze, tym więcej książkowych świąt i festiwali. W tym tygodniu w Poznaniu rozpoczyna się Pyrkon! Koniecznie sprawdzajcie nasz Kalendarz, dzięki temu nie przegapicie żadnego literackiego wydarzenia. A z jakimi książkami ten weekend spędzą redaktorzy Lubimyczytać i Ciekawostek Historycznych? Ania razem z Ewą Sapieżyńską wybierze się do Norwegii, z kolei Krzysztof nadchodzące dni spędzi z Grahamem Mastertonem. Ania z historycznej części zespołu ma już umówione spotkanie z Jürgenem Thorwaldem — będą dyskutować na temat hemofilii w rodzinach królewskich. A z jakim autorem w ten weekend spotkają się użytkownicy i użytkowniczki Lubimyczytać?
Najbliższy weekend zamierzam spędzić z książką „Nie jestem twoim Polakiem” Ewy Sapieżyńskiej. Co ciekawe, choć to publikacja polskiej autorki, najpierw została napisana po norwesku i pierwotnie ukazała się właśnie w Norwegii. Ach, Norwegii! Kojarzonej przecież głównie z pięknem natury, z państwem świetnie zorganizowanym, zapewniającym swoim obywatelom wygodne i dostatnie życie. Miejscem, do którego emigrują w celach zarobkowych nawet Szwedzi, którzy przecież na brak pieniędzy też ponoć nie mogą narzekać. Norwegia przywodzi na myśl również troskę o prawa człowieka, poszanowanie każdego, bez względu na jego płeć, orientację seksualną czy pochodzenie. No właśnie, ale czy na pewno?
Ewa Sapieżyńska od lat mieszka w Norwegii, jest więc – jako Polka – przedstawicielką największej mniejszości narodowej w tym kraju. I przekonała się na własnej skórze, że Norwegowie, jeśli chodzi o ich podejście do Polaków, nie zawsze przystają do tego idealnego obrazka państwa prawie idealnego, traktującego ludzi bez przypisywania im etykietek. Te przypisywane Polakom są często negatywne, o czym autorka pisze, przywołując nie tylko doświadczenia swoje, ale i rozmówców – artystów, naukowców, budowlańców, himalaistów. W książce nie zabrakło też konkretnych danych dotyczących tego, jak Norwegowie widzą Polaków, i sytuacji osób pochodzących z Polski w tym kraju. Obawiam się, że lektura tej pozycji będzie mnie kosztowała wiele nerwów, ale z drugiej strony to jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie premier tego roku. Czekam na lekturę tym bardziej, że książkę na język polski przełożyła Ilona Wiśniewska, inna znawczyni Północy.
Nadchodzący weekend spędzę w Poznaniu, gdzie – również na niwie literackiej – dzieje się sporo. Z jednej strony znany i lubiany Festiwal Fantastyki Pyrkon, z drugiej – dopiero raczkujący Festiwal Od Czytania Do Działania, dla odmiany koncentrujący się na literaturze faktu i naukach społecznych. Więcej o nich, i wielu innych czerwcowych wydarzeniach literackich, przeczytacie tu. Dla mnie to doskonały pretekst do sięgnięcia – między dyskusjami i uzupełnieniem domowej biblioteczki – po dwie zaległości z nocnego stolika: wciągający horror kryminalny „Wirus” Grahama Mastertona oraz szeroko dyskutowaną pracę z dziedziny antropologii kulturowej „Narodziny wszystkiego. Nowa historia ludzkości” Davida Graebera i Davida Wengrowa. Obie już zacząłem i mam powody, by wiele po nich oczekiwać.
Graham Masterton jest pisarzem pulpowym i „Wirus” jest dokładnie tym, czego oczekuję od tego rodzaju literatury. Oto ulicami Londynu wstrząsa seria tajemniczych zgonów. Niespodziewane morderstwa, makabryczne samobójstwa, a ze wszystkimi tymi sprawami mają związek ubrania… Taki jest zarys fabuły tej zaskakująco wciągającej powieści. Masterton pisze krótkie, intensywne rozdziały, a wprowadzone postaci stopniowo są rozbudowywane psychologicznie. Od razu ostrzegam, że to literacki horror gore, zatem makabry nie brakuje. Jest ona jednak odpowiednio dawkowana, by w odpowiednim momencie prawdziwie zaszokować. Graham Masterton często wprowadza do swych powieści delikatne wątki społeczne. Tu ogniskują się one wokół postaci sierżantki Dżamili Patel, specjalizującej się w przestępczości domowej oraz mniejszościach etnicznych. Powróci ona w kolejnych książkach Mastertona, podobnie jak jej partner – Jerry Pardoe. Na pewno sięgnę po te tomy, bo już teraz bardzo polubiłem oboje bohaterów.
Druga pozycja do podczytywania w weekend to trochę cegła. Mowa o monumentalnej monografii „Narodziny wszystkiego” autorstwa Davida Wengrowa i niedawno zmarłego Davida Graebera. Ten pierwszy jest brytyjskim archeologiem i profesorem archeologii porównawczej w Instytucie Archeologii University College London, drugi natomiast – amerykańskim antropologiem kulturowym związanym z London School of Economics, a także aktywistą społecznym. Ich wspólna praca to próba przepracowania ideologicznych fundamentów świata, który znamy. Graeber i Wengrow odbywają podróż do początków zorganizowanych społeczeństw, badają historię oporu przeciw grodzeniom czy centralizacji, wreszcie – podają bardzo wiele przykładów innych rozwiązań systemowych niż te oparte na przymusie i przemocy. Zwracają uwagę, że wizja świata oparta na dominacji militarnej i niszczeniu podbitych kultur nie była i nie jest jedyna ani nawet dominująca. W oryginale mowa o „świcie wszystkiego”, co daje nadzieję na twórczy powrót i rozwinięcie idei sprzed lat czy wieków. Czy mamy tu łatwe rozwiązania? Oczywiście nie. Podstawą jest jednak wiara w siłę społeczności czy społeczeństwa, a nie w moc policyjnej pałki i ideologię zysku za wszelką cenę. W tych trudnych czasach jest to z pewnością potrzebne.
W ten weekend sięgam po „Krew królów” Jürgena Thorwalda. Tym razem autor jednej z moich ulubionych książek – „Stulecia chirurgów” – przedstawia historię choroby, która znacząco wpłynęła na losy Europy przełomu XIX i XX wieku. Mowa oczywiście o hemofilii.
Uważana za jedną z najbardziej podstępnych chorób była również najlepiej ukrywaną przez cierpiących na nią. I to nie bez powodu! Przekazywana przez matki, dotykała męskich potomków, tym samym wpływając na kształt i losy rodzin królewskich. Jej najbardziej znaną nosicielką była królowa Wiktoria, zaś największe spustoszenie przyniosła ona rodzinie Romanowów. To w wyniku hemofilii, na którą cierpiał syn i jedyny następca Mikołaja II, rodzina cara oddaliła się od świata. W ten sposób nie tylko chcieli chronić syna, ale również zapewnić przetrwanie monarchii. Jak wszyscy jednak wiemy, był to jeden z istotnych powodów, który doprowadził do ich zguby.
W „Krwi królów” znajdziemy również opowieści o mniej nam znanych członkach rodzin królewskich chorych na hemofilię. Jednak ich historie są wciąż fascynujące – pod kątem zarówno medycznym, jak i wpływu na losy naszego kontynentu. A wszystko to zostało uchwycone w świetnym Thorwaldowskim gawędziarskim stylu, od którego nie można się oderwać.
„Jej najbardziej znaną nosicielką była królowa Wiktoria” – no właśnie. Więcej o tej monarchini dowiecie się na stronie Ciekawostki Historyczne.
[kk]
komentarze [520]
Zaczęłam wczoraj książkę pani Małgorzaty Kalicinskiej,, Lilka’’, jest to już piąta książka w mojej małej biblioteczce
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPlanuję dziś zacząć, może uda mi się do końca tygodnia przeczytać Rzeczy
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postU mnie Morderstwo na plebanii , ale uświadomiłam sobie, że wakacje to pora na odpoczynek od ciężkich książek. Może polecacie coś łagodnego?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postBardzo lekkie kryminały: Tajemnicza śmierć Marianny Biel i Arszenik i stare obrazy. I koniecznie Dożywocie i kolejne części.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Teraz już niemal kończę H. Mauriaca: "Kłębowisko Żmij" i K.Janickiego: "Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa".
Wróciłam też, po latach, do świetnej "Fabryki oficerów" H. Kirsta. Ważne tematy i przesłania przedstawione bez patosu, z odrobiną sarkazmu i humoru. Pisarz ma świetny styl, aż chce się czytać, a do tego inteligentne dialogi, doskonała umiejętność...
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
@Jared książka jest naprawdę dobra, ale na LC ma przeciwników, którzy wymyślają jakieś dziwne zarzuty wobec tej publikacji. Ale napiszę o tym więcej, gdy dodam ją na półkę z przeczytanymi🙂.
A tak przy okazji, to mnie ta nieszczęsna sarmacka moda mierzi, oj mierzi. A jak czytam dodatek do nazwiska np. vel coś tam, lub jeszcze inne równie dziwaczne ozdobniki, to chce mi się ...
@Jared @Iwona ISD - najśmieszniejsi są "Sarmaci"o nazwiskach typowo chłopskich (np. pewien aktualny minister), szczególnie z regionów, w których w trakcie rabacji Szeli polowano na "Polaków". Polecam świetną sztukę Żeromskiego Turoń , ekranizacja Teatru telewizji z końca lat 70-tych, jest na dailymotion (Jan Świderski w roli Szeli). A te...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Aguirre lata temu czytałam Turoń, już niewiele pamiętam, więc dziękuję za namiary na sztukę w Teatrze TV.
A w ogóle dziwi mnie moda na szlachectwo. Wystarczy trochę znać naszą historię, żeby nie mieć złudzeń, że lwia część szlachty, polską rację stanu miała w czarnej dziurze. I czym się tu szczycić? A tu proszę jaśnie państwo się puszą...
I w tej oto pochmurnej końcówce weekendu zabieram się za Bractwo. Jestem naprawdę bardzo ciekawa tej książki, mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZa chwilę ostatnia kartka Sny pachnące poziomkami, plan na najbliższy tydzień to dokończyć odłożone Wiedźmy z Manningtree oraz Na południe od Lampedusy. Podróże rozpaczy. Mozolę się z Hamlet
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejWiedźmy grzecznie czekają na swoją kolej :).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTowarzyszy mi wspaniały audibook Jej wysokość gęś. Opowieści o ptakach, coś absolutnie pięknego i rozbudzającego miłość do ptaków! A to w końcu nasi sąsiedzi każdego dnia :D A w wersji pisanej Chłopki. Opowieść o naszych babkach, również dobra...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUżytkownik wypowiedzi usunął konto
@Topaz ja przeczytałam i bardzo zadowolona jestem. Jedynie malutką wadę zauważyłam. Fotografie nie są bezpośrednio przy opisywanym ptaku. Ale za to zapierają dech w piersiach.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMam ogromną ochotę na książkę o przyrodzie, naturze, ptakach, roślinach... Dzięki zatem za przywołanie Jej wysokości gęsi. Opowieści o ptakach . Tytuł brzmi genialnie. Może powędruje ze mną na wakacyjny wyjazd wraz z Formikarium, czyli w moim świecie mrówek. Opowiadania
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@awitaPolecam Noc sów. Opowieści z lasu Jacka Karczewskiego (autora "Gęsi") oraz Rzecz o ptakach (choć fanką audiobooków nie jestem to w tym przypadku polecam go bardziej niż papierową książkę, bo czyta rewelacyjna jak zawsze Krystyna Czubówna).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Topaz podobne jak Ty uwielbiam ptaki. Polecam świetną dwutomową książkę Andrzeja Kruszewicza Ptaki Polski do której autor dodał płyty z odgłosami ptaków🐦
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Nabrałam apetytu na ptaki i nawet mam w domu Tajemnice ptasiej alkowy
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDo tej pasjonującej dyskusji ornitologicznej dołożyłabym jeszcze Na skrzydłach. O ludziach, ptakach i radości życia . Wspomniana Rzecz o ptakach jest również interesująca 😉
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMalowany ptak Kosińskiego był u mnie w planach lecz zmieniłam plany.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo ja polecę (aczkolwiek nie tylko o ptakach, to jednak o nich dużo) Supernawigatorów. Jak zwierzęta odnajdują drogę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDzięki Wam wszystkim za te ornitologiczne polecajki <3 Od siebie dorzucę jeszcze coś całkiem niepapierowego, a mianowicie aplikację BirdNET - podpowiada kogo właśnie słyszycie z okna albo na poobiednim spacerze. Boska sprawa!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPolecam internetowy "Leśny budzik", który prezentuje odgłosy różnych ptaków, są też komentarze lektora omawiającego rodzaje ptasiej mowy. Bo przecież ptaki komunikują się używając różnych dźwięków: śpiewu, zawołań, krótkich treli i gwizdów oraz zawołań ostrzegawczych.🦉
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMoże uda mi się w końcu skończyć O krakowskich psach i kleparskich kotach. Polskie miasta w baśni i legendzie ostatnio mozolnie idzie mi czytanie, aż wstyd...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post